Czy w ogóle istnieje coś takiego jak „najlepsze” w odniesieniu do słuchawek przeznaczonych lub zdatnych do przeznaczenia do gier? I tak i nie. Nie, ponieważ w branży audio odbieranie dźwięku jest sprawą czysto subiektywną i coś, co jedna osoba uzna w swoim mniemaniu za najlepsze, przez inną może zostać uznane za mniej atrakcyjne z jakiegoś powodu. Najczęściej jest nim gust, czasem uwarunkowania anatomiczne, czasem priorytety. Ale równocześnie tak, ponieważ nie oznacza to wcale zamknięcia tematu i braku możliwości spokojnego wytypowania takiego sprzętu słuchawkowego, który będzie miał sporą szansę sprawdzić się w grach. Zamiast „najlepszych”, wskazuję więc kandydatów do tego miana, bez względu na to, czy tytułem, w który chcemy grać jest Battlefield 1, CS:GO czy stary poczciwy Stalker.
W niniejszym artykule postaram się wyjaśnić na jakie rzeczy należy zwracać uwagę w słuchawkach do gier, ale też jakie moim zdaniem modele nadają się do tego celu najlepiej. Spośród aktualnie wskazywanych w Polecanych modeli, wybrałem je dla Państwa według swojej najlepszej wiedzy, opisując szczególnie pod kątem gier (zwłaszcza sceny) i podając od razu minimalne układy źródłowe oraz szybkie i wygodne wyszukiwanie aktualnych cen i dostępności w różnych sklepach w Polsce.
Tym samym proszę nie traktować go jako konkurencji dla zestawień z serii Polecane, a bardziej jako chęć bezpośredniego wskazania Państwu konkretnych pozycji spośród znajdujących się tam słuchawek jako moich własnych, subiektywnych wyborów wartych dalszego rozważenia. „Najlepsze słuchawki” powinny przydać się wówczas, gdy samodzielny wybór ze znacznie obszerniejszej listy słuchawek polecanych nie jest możliwy lub gdy chcecie Państwo poznać moje własne zdanie w ramach pytania „a co by Pan kupił na moim miejscu w tej cenie?”.
Mam nadzieję, że artykuł ten będzie dla Państwa pomocny, ponieważ temat słuchawek dla graczy wraca co jakiś czas w komentarzach i na forum.
[Aktualizacja 05.04.2017] – dodanie Somic V2 zamiast KOSSów UR40
[Aktualizacja 19.06.2017] – dodanie Audio-Technica ATH-PDG1
[Aktualizacja 20.04.2018] – dodanie HP2011 zamiast HD669
Jakie cechy powinny wyróżniać słuchawki do gier?
To elementarne pytanie, od którego w ogóle powinno się zacząć nasze dywagacje. Odpowiedź jest dwojaka, w zależności od tego czy patrzymy na aspekty fizyczne, czy też brzmieniowe.
W zakresie aspektów fizycznych, na dobre słuchawki do gier składają się:
– wysoki komfort użytkowania
Słuchawki powinny być na tyle wygodne, aby gwarantować nam brak zmęczenia lub ucisku na uszy / głowę przynajmniej przez kilka ładnych godzin.
– możliwość izolowania dźwięków zewnętrznych
Dla niektórych osób jest to o tyle ważna sprawa, że słuchawki w konfiguracji zamkniętej mogą odizolować od części dźwięków z otoczenia, np. rozmów innych domowników czy też szumu komputera, którego wentylatory pracują podczas gry na wyższych obrotach.
– wbudowany mikrofon
Podczas gier ze znajomym czy drużynowych mikrofon przymocowany do słuchawek jest dużym ułatwieniem dla użytkownika, ponieważ wędruje razem z nami i zapewnia stałą odległość prowadzenia rozmowy. Dokupowany osobno mikrofon nie musi jednak być złym rozwiązaniem, zwłaszcza jeśli planujemy drogi model również pod inne zastosowania. W wyborze takowego powinny pomóc niedawno stworzone zestawienie Polecane mikrofony do PC i małego studia.
– poręczność i trwałość na osi czasu
Tyczy się to w zasadzie każdych słuchawek, ale w przypadku modeli o przeznaczeniu do gier łatwiej np. o utratę cierpliwości i rzucenie sprzętem w złości. O ile takie zachowania nie świadczą dobrze o użytkowniku, powiedzmy że warto mieć to na względzie. Najczęściej awarii ulega okablowanie oraz pałąk, także postarajmy się mieć to na uwadze. No i żeby sprzętu nie trzeba było zakładać 10 minut oraz uważać, aby nie machać wokół niego zbytnio rękami, bo spadnie.
W przypadku brzmienia, możemy założyć, że najważniejszym wymogiem powinna być jedna rzecz: scena dźwiękowa. Niesie ona ze sobą jednak bardzo duże obostrzenie: jest niezwykle trudna do osiągnięcia w słuchawkach zamkniętych, a więc przeczy wymogowi izolacji od otoczenia. Pewną ucieczką od problemu może być granie w konstrukcjach półotwartych, ale zysk izolacyjny jest w nich na tyle mały, że o ile może poradzić sobie z szumem naszej maszyny, nie rozwiąże go całkowicie i jak tylko ktoś pojawi się w pokoju, wytrąci nas automatycznie z rytmu. Być może w takich warunkach warto pójść z samym sobą na kompromis, ale to już zależy od samego użytkownika. O samej kwestii konfrontacji typów przetworników powiem więcej w dalszej części artykułu.
Czy nie lepiej kupić słuchawki specjalnie dla graczy?
Nie zawsze i najczęściej będzie to odpowiedź negatywna. Nie bez powodu po sieci krążą memy np. o marce Razer, której słuchawki bardzo często opisuje się daleko od jakichkolwiek superlatyw, zwłaszcza w kontekście trwałości i ceny. Pomijając już tanie zestawy tego typu, których pełno jest na półkach sklepowych, nawet markowe słuchawki dla graczy można byłoby zakwestionować tylko z perspektywy ceny. Jeśli np. nie potrzebujemy mikrofonu, takie modele jak np. Sennheiser G4ME ZERO niekoniecznie są bardziej opłacalne od porządnych słuchawek klasy premium, które do gier przez producentów nie są brandowane. Po dokupieniu do nich mikrofonu możemy spokojnie stworzyć sobie własnymi rękami i wysiłkiem zestaw klasowo nie gorszy, a najczęściej wyraźnie lepszy i bardziej dopasowany do naszego sprzętu. W takim starciu jestem głęboko przekonany, że nawet wyraźny sceptyk będzie musiał uznać wyższość tak skrojonego zestawu, zwłaszcza konfrontując go z takimi modelami jak promowany tu i ówdzie Kraken lub podobne.
Z drugiej strony trzeba się bardzo mocno przyglądać, czy aby nabycie innego modelu premium nie będzie okupione zbytnim uszczupleniem ergonomii czy możliwości, jakich byśmy po takim zestawie oczekiwali. Rzeczone G4ME ZERO mają wbudowany potencjometr, mikrofon, odpinane kable, a więc ich użyteczność i adaptacyjność podle osób o różnych wymaganiach jest wciąż wysoka. Bardzo często są to także słuchawki łatwopędliwe, a więc mogące komfortowo pracować bez wzmacniacza słuchawkowego. Odpowiedź na postawione tu pytanie każdy powinien więc znaleźć samodzielnie.
Przykładowo dla mnie osobiście mikrofon przy słuchawkach nie jest wymogiem, ponieważ korzystam najczęściej z mikrofonu wbudowanego w kamerę internetową USB tuż nad monitorem. Potencjometr na kablu także nie jest mi potrzebny z racji korzystania z normalnego wzmacniacza słuchawkowego, do tego wyposażonego w bezprzewodowy pilot zdalnego sterowania. Dopiero odpinane kable są dla mnie miłym dodatkiem, z którego często korzystam. Znacznie bardziej maksymalizuję więc swoją uwagę na brzmieniu i wygodzie, niż na wymienionych aspektach użytkowych.
I tu od razu też uwaga z doświadczenia: to właśnie wszelakie piloty oraz regulatory kablowe najszybciej doprowadzają do awarii w zakresie tanich słuchawek z mikrofonem. Bardzo łatwo tam o odlutowanie się jednej z żył, pęknięcia, przerwanie kabla. Wtórują temu awarie wbudowanego mikrofonu i niekiedy też pękające pałąki, zwłaszcza gdy słuchawki mają go wykonanego tylko z plastiku. Konsument (a więc w zasadzie każdy z nas) nie liczy się bowiem z czymś takim jak „zmęczenie materiału”, które jest naturalnym zjawiskiem występującym po czasie. Można sobie wyobrazić frustrację osoby, która ze swoim zestawem pożegnała się po 2,5 roku użytkowania mimo, że o sprzęt dbała na tyle, że wyglądał w chwili awarii jak nowy.
A sprzęt wielokanałowy?
W bardzo małej ilości przypadków okazywał się być jakkolwiek sensownym rozwiązaniem, choć przecież trzeba za to wszystko dodatkowo zapłacić. Dźwięk takich słuchawek jest na ogół (gdyż nie jest to reguła) tworzony w sposób sztuczny i próbujący godzić ze sobą różne sprzeczności na zasadzie kompromisu, próbując upychać rozchodzenie się fal na bardzo małej przestrzeni. Osobiście znacznie lepiej czuję się w modelach stereo i dopłatę na poczet funkcjonalności wielokanałowej preferowałbym zainwestować w po prostu lepsze słuchawki, choć są też osoby, które wyśmienicie czują się w takich właśnie rozwiązaniach i chwalą niektóre modele za faktyczne spełnianie swojej wielokanałowej roli.
Póki co praktycznie jedynym wyjątkiem w zakresie poprawności konstrukcji wieloprzetwornikowej okazały się stare słuchawki kwadrofoniczne AKG K280 i K290. Pierwsze co prawda trochę oszukują na tym zjawisku, ponieważ pracują po prostu jako stereofoniczna soczewka akustyczna, a dopiero K290 z 1995 roku są prawdziwą konstrukcją wielokanałową. Ale nawet i tam efekt przestrzenności jak na razie udało mi się osiągnąć umiarkowany i w żaden sposób nie zastępujący normalnych wielokanałowych głośników surround. Tym bardziej nie zastąpią ich emulatory i systemy wirtualizacji. Zabronić ich użycia oczywiście nie zabronię, bo i są osoby z powodzeniem grające na np. Dolby Headphone, ale przynajmniej znacie Państwo moje zdanie w tym temacie. Wracając zatem do stereo…
Lepsze otwarte czy zamknięte?
Przetworniki w słuchawkach mogą mieć konstrukcję otwartą, półotwartą i zamkniętą. Różnica polega między nimi na tym, że część fali akustycznej jest w przetwornikach zamkniętych w pełni wytłumiana w komorze muszli, zaś w przetwornikach otwartych / półotwartych jest wyrzucana na zewnątrz przez otwory dyfuzyjne.
Ponieważ użytkownicy często gubią się w kwestii akuratnego rozróżniania modeli otwartych od półotwartych (różnią się one w rzeczywistości stopniem otwartości, tylko po prostu trudno jest to czasami ocenić na oko), uznajmy umownie, że dyskutować będziemy tylko o dwóch typach:
– przetwornikach zamkniętych
Kopuły muszli słuchawek nie mają żadnych otworów i nie przepuszczają dźwięku na zewnątrz / do wewnątrz.
– przetwornikach otwartych
Jakiekolwiek otwory w muszlach, bez względu na ich ilość oraz stopnień przepuszczania dźwięku.
Mylnie sądzi się, że słuchawki zamknięte będą dramatycznie pociły nam uszy, podczas gdy sprzęt otwarty nie. Otwartość / zamkniętość dotyczy w pierwszej kolejności samego przetwornika i to, czy uszy będą nam się pociły mniej lub bardziej jest już efektem ubocznym samej konstrukcji i tego, jak wiele miejsca nam na nie pozostawiono. Przykładowo między półotwartymi K240 MKII, a zamkniętymi K271 MKII, które różnią się praktycznie tylko tymże faktem z punktu widzenia konstrukcyjnego, skala potliwości nie była wcale diametralnie odmienna. Większy efekt niosły ze sobą nausznice welurowe zamiast skóropodobnych, dzięki czemu skóra lepiej oddychała. Jeśli więc połączymy ze sobą trzy elementy:
– nausznice materiałowe
– fakt otwartości słuchawek
– dużą ilość miejsca na ucho
, to powinniśmy uzyskać w taki sposób bardzo obiecującą receptę na wygodne i mało grzejące uszy słuchawki. Wszystko odbędzie się jednak kosztem izolacji.
Gdybyśmy nausznice welurowe lub materiałowe zastosowali na słuchawkach zamkniętych, redukcja izolacji również będzie występować. Wszystko dlatego, że nasz pot w kontakcie z nausznicą skóropodobną tworzy naturalną warstwę uszczelniającą. To jest też tym samym największa przewaga modeli zamkniętych nad otwartymi. Żaden model otwarty nie da nam takiej izolacji jak identyczny, ale zamknięty i z nausznicami skóropodobnymi. Z drugiej strony to właśnie modele otwarte zaoferują nam szansę na uzyskanie największej sceny i najlepszego pozycjonowania. Nie da się więc zjeść ciastka i mieć ciastka, choć można próbować godzić ze sobą zamkniętość ze scenicznością i czasami się to faktycznie udaje do pewnego stopnia.
Jakie więc są najlepsze słuchawki dla gracza?
Na pierwszym miejscu w zakresie swoich wymagań stawiałbym bezwzględną sceniczność, a także w dużej mierze wygodę i trwałość. Pozycjonowanie i wielkość sceny byłyby dla mnie ważne, nawet kosztem odejścia od brzmieniowej naturalności. Chciałbym móc słyszeć przeciwnika z dużej odległości i w miarę komfortowo ocenić jego odległość oraz położenie wraz z dodatkowymi detalami, które zdradzić mogą z kim przyjdzie mi się zmierzyć. Realizm samego dźwięku, który również uważam za dosyć ważny, stawiam tym razem na drugim miejscu. Unikać za to będę mocnego basu, który by mnie ekstremalnie zmęczył.
Mówiąc bardzo ogólnie, za najlepsze słuchawki dla gracza uważam po prostu takie, w których będziemy czuli się najlepiej, najwygodniej i z przeświadczeniem, że zapłaciliśmy odpowiednią kwotę w stosunku do jakości wykonania oraz brzmienia. Ponieważ dużej części czytelników takie stwierdzenia nic nie mówią i niestety trzeba popełnić swoiste „zło konieczne”, a więc wskazać konkretne modele palcem, chciałbym przedstawić Państwu szereg propozycji zakupowych, które sam dla siebie wybrałbym w takiej sytuacji i poniekąd przymuszając się do czynienia tego już od bardzo niskich przedziałów cenowych, które z reguły nie leżą w kręgu mojego osobistego zainteresowania. W swoich typach faworyzować będę przede wszystkim modele jak najbardziej sceniczne i wygodne, wymieniając modele zamknięte w roli bardziej alternatyw, dzieląc wszystko na przedziały cenowe, a więc tak jak mam to w zwyczaju. Kryterium ceny jest bowiem w tym wszystkim pierwszorzędne.
Słuchawki dla gracza do 250 zł
Podstawowy i jednocześnie najniższy zakres cenowy, w którym przyznam kompletnie nawet nie próbowałbym szukać dla siebie słuchawek i preferował prędzej nabycie modeli zabytkowych w dobrym stanie. Sęk w tym, że o ile posiadam jeszcze jakieś doświadczenie i mógłbym sobie poradzić z takim zakupem, tak w Państwa przypadku zalecałbym mimo wszystko trzymania się sprzętu aktualnie produkowanego. Będzie to gwarantem, że nabyte słuchawki zagrają jak najbliżej przedstawionego przeze mnie opisu, jak również daje pełne możliwości gwarancyjne oraz pewność, że sprzętu nikt przed nami nie używał.
Z tego powodu zastanawiałbym się w tak niskich przedziałach cenowych za dwoma modelami słuchawek, które z perspektywy gracza mogą się bardzo dobrze sprawdzić: SOMiC V2 i ISK HP2011, zastępujące w tym zestawieniu model Superlux HD669.
ISK HP2011
Typ: zamknięte
Cena: ok. 130 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Sprawdzanie się w grach tych słuchawek ponad dotychczas listowanymi tu HD669 jest dla mnie lepsze z kilku względów. Zamiast dużej izolacji od otoczenia z efektownym brzmieniem na planie „V”, mamy bardziej umiarkowaną izolację, mniej basową „V”-kę oraz nadal dobre właściwości sceniczne na szerokość. No i przede wszystkim znacznie większą wygodę, o której aspektach pisałem w ich recenzji.
Od czasu pojawienia się pewnych sygnałów że HD669 mogą mieć swoją zakamuflowaną, nową rewizję, a co znane jest chociażby z zachowania się tego producenta przy modelu EVO, poszukiwałem na spokojnie alternatywy, z której sam byłbym zadowolony i pewny co do jej brzmienia. ISK HP2011 spełniły te oczekiwania, ale i nie tylko moje, bowiem sprzęt ten już od pewnego czasu krąży rekomendowany w światku budżetowego audio i oferuje użytkownikom nieprzesadzone granie na duży detal i scenę niezgorszą w różnych zastosowaniach. Nie bez powodu model ten jest też zdaje się bazą dla droższych Kingstonów HyperX Cloud.
Przede wszystkim za bardzo małe pieniądze otrzymujemy wygodne i lekkie słuchawki zamknięte, w których spokojnie można spędzić dużą część dnia bez poczucia zmęczenia lub parności. To bardzo ważny czynnik, który paradoksalnie pamiętam bardziej z otwartego wariantu HF2010, a już na pewno HD669, które za cenę izolacji kradły nam komfort. Słuchawki większy nacisk kładą na sopran, dzięki czemu są w stanie zwrócić na wyjściu porządną jak tą cenę przestrzeń dźwiękową, zwłaszcza na szerokość, oraz sporo detali. Trochę nosowa barwa i całkiem dokładny bas nastawiony na swój średni podzakres nie przeszkadzają i nie przytłaczają, dzięki czemu HP2011 w grach, ale też muzyce, mogą zachować dobrą czytelność. Niestety musimy pamiętać, że operujemy tu na bardzo niskiej cenie, praktycznie otwierając całe zestawienie, toteż trzeba przełknąć chociażby jakość wykończenia. Widać na słuchawkach ryski i odlewy, ponieważ sprzęt jest robiony po prostu masowo. Dziedziczny jest też z HF2010 mały zakres regulacji widełek pałąka. Z racji tendencji do jasności i mniejszej skuteczności warto parować je z cieplejszymi i mocniejszymi źródłami, ale nie jest to żelazna zasada.
SOMiC V2
Typ: otwarte
Cena: ok. 220 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Zastępując na opłacalności wcześniej listowane tu tańsze KOSS UR40, słuchawki te wybrałbym na dzień dzisiejszy jako bardzo nadające się do gier, zwłaszcza ze sprzętu jaśniejszego, a takim generalnie dysponuje większość użytkowników ze sfery budżetowej. Słuchawki bardzo precyzyjnie opisałem w ich recenzji, także tam też bym odsyłał po szczegóły odnośnie tak ich konstrukcji, jak i tego w jaki sposób grają.
Na potrzeby artykułu ograniczę się tym samym do tych cech, które gracz będzie w stanie wykorzystać. Na pewno będzie to fakt wymiennych nausznic dodawanych od razu do zestawu, długi kabel oraz bardzo łatwe napędzenie nawet z integry laptopowej. Choć pod względem komfortu na dłuższej osi czasu miałbym zastrzeżenia (twardość nausznic), spokojnie można im dobrać te z modeli Brainwavz HM5.
Prawdziwym jednak powodem dla znalezienia się Somików V2 w tym zestawieniu jest fakt, że grają otwartym, przyjemnym i wyrównanym dźwiękiem o ciepławym zabarwieniu i słyszalnym, ale nieprzesadzonym basie. Nie męczą podczas dłuższych rozgrywek, równoważą kwestie mówione i wybuchy, nie ograniczają detali. Przez barwę sopranu wszystko wydaje się w nich realistyczne i dlatego sprawdzają się praktycznie w każdym gatunku gier, nie tylko FPS. Największy użytek poczynić można z ich sceny, jak pisałem bardzo otwartej i dobrze różnicującej pogłosy względem odległości.
Tym samym, choć recenzję pisałem z perspektywy muzyki, bardzo trudno jest im cokolwiek zarzucić w grach. Najwyżej tylko osoby mające konkretne predyspozycje ku maksymalnym doznaniom basowym będą miały jakiekolwiek poczucie niedosytu, ale takim osobom polecałbym wtedy rozejrzeć się za bardziej dopracowaną wariacją HD669, a więc ISK HD9999.
Dlaczego model ten umieściłem w miejsce wcześniej listowanych UR40? Ponieważ brzmienie jest znacznie bardziej dopracowane, a dopłata względem czasami nadmiernie podkręcanej ceny 40-stek również warta podjęcia. Jeśli niektórzy sprzedawcy potrafią oferować URy za 200 zł, dołożenie brakujących dwudziestu do V2 powinno być czynnością w zasadzie automatyczną.
Słuchawki dla gracza do 500 zł
W takim budżecie operujemy głównie na słuchawkach klasy dynamicznej mid-fi. W tej cenie zdecydowałbym się na jeden spośród dwóch modeli świetnie nadających się dla graczy: AKG K240 Studio oraz Kingston HyperX Cloud. Każda para ma swoje bardzo mocne strony, które gracz powinien w sprytny sposób wykorzystać na swoją korzyść.
Kingston HyperX Cloud
Typ: zamknięte z mikrofonem
Koszt: ok. 280-330 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Gdybym szukał tanich i solidnych słuchawek zamkniętych ze zintegrowanym mikrofonem i chciał z tego ostatniego uczynić swoje główne kryterium wyboru, padłby on zapewne na bardzo popularne HyperX’y. Choć nie jestem przesadnym fanem modeli zamkniętych, naprawdę trudno jest nie docenić zarówno dużej wytrzymałości tych słuchawek, jak i uniwersalności w zakresie zastosowań.
Słuchawki również grają na planie „V”, tak samo jak wiele innych modeli, np.: SHP-1, HM5, wspomniane wyżej HD669 czy HP-580. Część z nich konkurować będzie z HyperX Cloud przede wszystkim izolacją, ale Hypery mają według mnie niezaprzeczalną przewagę w postaci chociażby większej trwałości i żywotności materiałów, co dla gracza (i dla mnie osobiście) jak pisałem ma w tym artykule duże znaczenie. Sprzęt wzorem opisywanych niżej K240 Studio lubi faworyzować wszelakie efekty dźwiękowe z gier, podkreślając je tak od strony basowej, jak i sopranowej. Trochę oddalona średnica pracuje na naszą korzyść także na bardzo podobnej zasadzie. Nie ma tu jednak mocnego wycofania, przedetalizowania czy przebasowienia. Sprzęt zachowuje się zupełnie normalnie i z tego względu wielu osobom powinien sprawdzić się pierwszorzędnie, także jako słuchawki uniwersalnego zastosowania.
Być może zastanawia Państwa dlaczego nie wybrałbym chwalonych przez siebie Superluxów HMC631? Ze względu na wygodę podczas bardzo długiego użytkowania (niekiedy 12-16 godzin na dobę) i niestety zdarzającą się czasami awarię pilota kablowego, którą po czasie potrafili raportować ich użytkownicy. Co prawda z dwiema sztukami do tej pory mam kontakt i nie wystąpiły w nich rzeczone usterki, ale lepiej dmuchać na zimne. Zwłaszcza że do kondycji swojego sprzętu także i prywatnie przykładam ogromną wagę. Kingston byłby traktowany przeze mnie podobnie w cyklu użytkowym, toteż szanse na sprawdzenie się w boju ma znacznie większe.
Osobom szukającym ewentualnych alternatyw dla HyperX można zaproponować przeczesanie ofert sklepowych również za bliźniaczym (choć droższym) modelem QPAD QH90. W ostateczności pozostaje rozglądanie się za bardziej pospolitym wariantem o nieco innym brzmieniu, ale tej samej konstrukcji: Takstar PRO80 v2 lub ISK HP2011. Takstarowa pozycja tyczy się jednak na dzień dzisiejszy już głównie sprzętu używanego.
AKG K240 Studio (K240 MKII)
Typ: półotwarte
Koszt: ok. 360-400 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Prócz naprawdę rewelacyjnych M220 PRO, współczesną serię K2 uznaję za jedne z najbardziej scenicznych i ogólnie przystępnych pod gatunki elektroniczne słuchawek z klasy głębokiego mid-fi. Dlatego też w świetle konieczności sprowadzania M220 z serwisu Massdrop, prościej jest polecić Państwu szeroko dostępny w kraju wariant Studio. Sam osobiście definitywnie kupiłbym sobie w całym opisywanym przedziale cenowym właśnie te słuchawki.
Choć K240 są wyposażone tylko w 32-mm przetworniki, świetnie dają sobie radę z pozycjonowaniem na praktycznie każdym typie nausznic i mogą być łatwo dopasowane do naszych wymogów ergonomicznych za pomocą prostych modyfikacji oraz ogólnej dostępności części zamiennych / alternatywnych.
Scena w tych słuchawkach jest ideowo kreowana w bardzo podobny sposób jak w znacznie droższych DT990/600 Edition, oczywiście jeśli podzielimy je przez pryzmat znacznie niższej klasy, w której pracują. Obie pary jednak mają wspólne mianowniki: tworzą scenę słyszalnie szeroką i o należytej objętości, a także „luzują” dźwięki znajdujące się w centrum, odsuwając środek sceny od słuchacza. Dzięki temu gracz jest w stanie kontrolować praktycznie cała scenę dźwiękową w grze i w miarę poprawnie lokalizować dźwięki na odległość. Jednocześnie odsunięcie środka może być bardzo korzystne w sytuacji, gdy silnik gry kreuje dźwięki własne gracza (broń, ekwipunek, wyposażenie) wyraźnie i blisko. Pozwala to na pewne zdystansowanie się od swojej postaci i lepsze skupienie na otaczającym nas tle dźwiękowym.
Pod względem trwałości są to słuchawki przede wszystkim sprawdzone przez lata w bojach i tylko raz jak pamiętam były problemy z modelami K242 HD oraz K240 MKII. Miało to miejsce tuż po przesunięciu ich produkcji do Chin i objawiało się pękaniem zewnętrznej obudowy talerzy muszli. Poza tym jednak innych problemów w tych modelach nie stwierdzano. Do dziś posiadam w swojej kolekcji słuchawki z tej serii, choć pod postacią starych i nieprodukowanych już od lat modeli. Na żywotność konkretnie modelu Studio pracuje również wymienny kabel, który w razie uszkodzenia możemy spokojnie wymienić. To dobra wiadomość dla osób z fotelami na kółkach. Model K240 MKII nie różni się przy tym niczym od wariantu Studio, poza innymi kolorami i bogatszym wyposażeniem (dodatkowy kabel i para nausznic welurowych).
Oczywiście także i tu można zadać pytanie, dlaczego nie wymieniłem chociażby bardzo scenicznych Pioneerów SE-A1000. Z prostego powodu: niestety nie są już produkowane. Z SE-A1000 sprawa jest ogólnie bardziej skomplikowana, ponieważ w przeciwieństwie do K2, są dla mnie niewygodne ze względu na dosyć płytkie nausznice. Jestem stosunkowo wybredny co do wygody, a raczej moje uszy. Jeśli jednak dla kogoś scena liczy się naprawdę ponad wszelką normę, naturalnie może się za Pioneerami rozglądać, o ile przeżyje tendencję do ostrości i słaby ilościowo bas. Ponownie jednak: po całokształcie patrząc, nie byłaby to para w kręgu mojego osobistego zainteresowania.
Słuchawki dla gracza do 1000 zł
Dysponując już bardziej komfortową kwotą 600-1000 złotych, zdecydowałbym się na jedną z dwóch pozycji otwartych: Beyerdynamic DT990/600 Edition lub AKG K702. Zostawiłbym sobie również alternatywę w postaci zamkniętych AKG K550, które to uważam za jedne z bardziej scenicznych słuchawek tego typu.
AKG K550 (preferencyjnie MKI)
Typ: zamknięte
Koszt: ok. 500-700 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
W zakresie słuchawek zamkniętych nadających się do gier, jest to w tych pieniądzach moim zdaniem najbardziej rozsądne wyjście. Słuchawki zdobyły w swojej recenzji moje uznanie z tego powodu. są bardzo wygodne i nie męczą swoim brzmieniem nawet podczas dłuższych rozgrywek. Na stałe przymocowany 3m kabel w grubym oplocie z wtykiem gwintowanym, możliwość wygięcia metalowego pałąka w razie gdyby jakimś cudem docisk był zbyt mocny.
Scena jest w nich całkiem ładnie i obszernie rysowana we wszystkich kierunkach. Nie jest ona porównywalna do pozostałych dwóch par, które wymieniam w tym przedziale cenowym jako warte uwagi, ale w ramach słuchawek ogólnie zamkniętych jest na tyle łatwa w percepcji i sowita w rozmiarze, że nie powinno mieć się żadnych problemów podczas gry. Dużą zaletą sceny K550 jest bardzo łatwa ocena odległości przeciwnika. Rzeczy znajdujące się dalej od nas nie są w sztuczny sposób przybliżane, dlatego ponad kontrolą nad każdym dźwiękiem i pogłosem mamy duży realizm kreacji przestrzennej.
To model bardzo łatwy w napędzeniu, dlatego nie wymaga specjalnie drogiego sprzętu i zadowoli się czymkolwiek, co oferuje po prostu dźwięk dobrej klasy. Nie radzę jednak przesadnie oszczędzać, ponieważ źródło również pełni ważną rolę w zakresie pozycjonowania. Zwłaszcza w przypadku słuchawek zamkniętych zatem należałoby zwracać na to uwagę i parować je z czymkolwiek, byle wysoce scenicznym.
Choć osobiście preferuję model MKI, nieco cieplejszy i przyjemniejszy wariant MKII nadal jest bardzo dobrą opcją nadającą się do gier. Co prawda scena jest w nim nieco mniejsza, ale ogólna przyjemność i realizm są większe, a to także w wielu momentach wartościowe atuty.
AKG K702
Typ: otwarte
Koszt: ok. 725-1000 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
AKG można potraktować jako odskocznię od DT990 w stronę jeszcze większej sceniczności i słabszego basu. Mają większe i trwalsze nausznice, większą wygodę (w wersji Made in China z opaską bez uwierających w głowę wypustków), odpinany kabel i przede wszystkim ogromnego asa w rękawie, polegającego na możliwości otwarcia im portów Bass-Reflex po częściowym rozebraniu konstrukcji i wykonaniu modyfikacji. W efekcie nabierają bardzo śmiałego i niezwykle rozdzielczego basu o charakterze niemal planarnym.
Są to jedne z najbardziej opłacalnych słuchawek do muzyki elektronicznej oraz gier, gdy liczy się sceniczność. Scena jest tu bowiem wzorem bliźniaczych Q701 kreowana dwuplanowo (scena „lokalna” w środku + duża scena okalająca na „efekty”) i na wyraźnie większym obszarze na szerokość. Doskonale słychać wszystko to, co dzieje się nawet w dużym oddaleniu i wymagać będzie to myślę trochę przyzwyczajenia ze strony użytkownika, ale jednocześnie serwując w ten sposób dużą kontrolę wydarzeń scenicznych i ich precyzję co do alokacji.
Ponieważ słuchawki na swój sposób wymuszają sceniczność na większości dźwięków, są w stanie poradzić sobie nawet wówczas, gdy nasz sprzęt źródłowy do najbardziej scenicznych nie należy. Podobnymi właściwościami charakteryzują się również i sławne HD800, które uważam za jedyną alternatywę sceniczną w słuchawkach dynamicznych wobec poczciwej serii K7 z linii klasycznej. Obejmują ją zresztą tylko trzy modele: K701, K702, Q701. Jeśli przyjdzie nam okazja na nabycie któregoś z nich w dobrej cenie, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo sporej satysfakcji. Modele K702 65th, K712 PRO i K7XX są droższe, mają od nich mniejszą scenę, nieco przyjemniejsze na sopranie i z większym basem w standardzie.
Na koniec jeszcze jedna ważna moim zdaniem rzecz. K7 są znane ze skutecznych konwersji na słuchawki z mikrofonem za sprawą wygodnego Antliona ModMic, który mocowany jest do jednej z muszli bezpośrednio na ażurową maskownicę. Sumarycznie z takim zestawem możemy zmieścić się mniej więcej w górnej granicy zadanego przedziału cenowego. K702 to dla mnie na tyle opłacalne słuchawki, że ponad ich poziom w ogromnej puli przypadków nie widziałbym sensu kosztowania się na więcej. W zakresie scenicznym pozostają się wtedy już tylko rzeczone Sennheiser HD800 lub któryś z modeli STAXa, a więc pula ok. 4-5 tysięcy złotych. W modelach zamkniętych zaś na placu boju pozostałyby się chyba tylko kosztujące 2000 zł i konieczne do sprowadzenia z Japonii Audio-Technica ATH-A2000X.
Audio-Technica ATH-PDG1
Typ: otwarte
Koszt: ok. 800 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Tak jak pisałem już w ich recenzji, Audio-Technica ATH-PDG1 to słuchawki dedykowane przez tego producenta zastosowaniom rozrywkowym, skupiając się na połączeniu ze sobą wybitnie użyteczności, wygody i sceniczności. Są to trzy kluczowe aspekty każdej pary słuchawkowej o przeznaczeniu dla graczy, w praktyce oznaczające np. odpinane kable z dwoma rodzajami mikrofonów, ogromną wygodę umożliwiającą bardzo długie rozgrywki oraz wysoki współczynnik sceniczności i otwartości bez sybilowania. To ostatnie jest o tyle warte odnotowania, że nie odbywa się tak jak w K702 czy HD800, a więc dwóch parach o bardzo ekspansywnej, szerokiej scenie dźwiękowej i wrażeniu dyfuzyjności dźwięku.
Mikrofon na giętkim ramieniu okazał się bardzo dobrej jakości, nagrywając czysty i świeży dźwięk. Nie da się tego powiedzieć o tańszych modelach innych słuchawek dla graczy, które czynią go nienaturalnie pogrubionym, miejscami wręcz bełkotliwym i trudnym do zrozumienia. Możliwość podłączenia go do kart dwu-wyjściowych, jak i laptopów ze złączem TRRS (combo jack) również zapewnia maksymalną elastyczność, której wtóruje niski opór i łatwość w napędzeniu.
ATH-PDG1 jest zatem bardzo kuszącą opcją w sytuacji, gdy martwimy się o to, czy inne modele z tej półki cenowej, takie jak DT990 czy rzeczone wcześniej K702, będziemy w stanie należycie napędzić i wysterować. Może okazać się, że zakup właśnie takich słuchawek jak Audio-Technica w magiczny sposób rozwiąże nam sporo zmartwień i zapewni dokładnie to, czego oczekujemy. Układy pokroju Xonarów DX w zupełności im w tym względzie wystarczą.
Praktycznie jedynymi punktami, w których można mieć podle nich uwagi, są surowość wykończenia plastików i wcale nie taka skromna cena, która o ile nie z brzmieniem i wygodą, to jednak właśnie z owym wykończeniem odlewów trochę nie koreluje. Mimo to jest to jeden z niewielu modeli dla graczy, który faktycznie prezentuje sobą wartość na tyle dużą, aby warto było go rozważać na poważnie co do zakupu.
Beyerdynamic DT990/600 Edition
Typ: półotwarte
Koszt: ok. 800-1000 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Klasyczne brzmienie na planie V, dające zarówno odpowiedni bas (wybuchy, uderzenia) oraz górę (detale, świsty), ale też zachowujące przy tym całkiem obszerną i dobrze konstruowaną scenę. O ile w muzyce sprawdzały mi się głównie elektronicznej, tak w grach bardzo ceniłem sobie obszerność, jaką słuchawki te renderowały w różnych kierunkach, również w głąb. Jest to zatem połączenie dobrej sceniczności z brzmieniem, które jakoby natywnie faworyzuje wszelakie rozgrywki sieciowe i efekty dźwiękowe z gier, awansując je na należyty poziom.
Konstrukcyjnie słuchawkom również nie można niczego specjalnego zarzucić. Wytrzymała budowa oparta o metalowy stelaż gwarantuje dużą trwałość. Kabel jest nieco sztywny, ale gruby i solidnie zamocowany z jednej strony, dając nam pełnię ruchu myszką (jeśli jesteśmy praworęczni). Sprzęt możemy łatwo schować do znajdującego się w zestawie pokrowca, co pozytywnie wpływa na poręczność.
Praktycznie jedynym ewentualnym problemem może być szybko „znikająca” gąbka nausznic, przez co słuchawki dosyć szybko zaczynają opierać się o nasze małżowiny. Tu jednak dobrą solucją jest po prostu ich rozgięcie tak, aby docisk do głowy nie był zbyt duży. Słuchawki zresztą same z czasem to uczynią od używania. Przy tym konkretnym modelu (600 Ohm) warto mieć na uwadze, że jego opór nakazuje mieć już na wyposażeniu sprzęt z wbudowanym wzmacniaczem słuchawkowym. Spokojnie wystarczy nam do tego celu AIM SC808 lub Xonar Essence ST/STX. To dobre karty, jeśli priorytetem ma być scena. W razie konieczności można dobrać wariant o niższej oporności, choć też i innym brzmieniu.
To, czym po długim czasie ponad wcześniej odbytą recenzją mnie te słuchawki zachwyciły, to duża czułość i podatność na wahania tonalności / klasy źródła. Choć z punktu widzenia gracza nie ma to większego znaczenia, może być dla niektórych sygnałem, że sprzęt mimo pracy w klasie premium może wykrzesać z siebie dodatkowe pokłady sceny lub jakości wraz z dodatkowymi modyfikacjami lub zmianami w torze audio.
Słowo na koniec
Proszę pamiętać, że są to moje subiektywne wybory dokonywane w oparciu o moje własne priorytety i stanowią one jakby „selekcję” spośród wszystkich produktów i ich alternatyw, jakie znajdują się w Polecanych słuchawkach. Pozostaje mi ponownie wyrazić nadzieję, że artykuł okaże się dla Państwa przydatny i pomoże prześledzić jakimi pryncypiami kierowałem się przy ich wytypowaniu, dlaczego dany model faworyzuję bardziej niż inny, czemu ten bym kupił, a ten jednak sobie darował i w jakiej sytuacji uczynił na odwrót. Powinna być to wartościowa lektura zwłaszcza dla tych z Państwa, którzy mają mimo wszystko problem, aby nawet na tak zawężonej liście jaką są Polecane dokonać właściwego dla siebie wyboru.