Zapewne u każdego z nas, entuzjastów sprzętu audio, był taki moment, w którym trafiliśmy na słuchawki dla nas przełomowe, lub po prostu takie, przy których najzwyczajniej w świecie czuliśmy się dobrze. I nie musiał to być sprzęt wcale z wysokiej półki, a jedynie dobrze na nasze gusta i oczekiwania (oraz uszy) skrojony i przez to sprawiający okrutną przyjemność. Dla mnie takimi słuchawkami są właśnie AKG z serii K2, a o czym zapewne dobitnie już zdążyłem przekonać wielu czytelników bardzo obszerną recenzją modelu DF. Jednakże jako przez długi czas posiadacz znacznie nowszego wariantu K240 MKII, dosyć mocno przyznam zaintrygowała mnie informacja, że serwis zamówień zbiorowych Massdrop rozpoczął sprzedaż w bardzo atrakcyjnej cenie rebrandowanego najwyraźniej mojego modelu pod nazwą M220 PRO. Ciekawość narastała i narastała, aż w końcu zwyciężyła – przed Państwem recenzja przedstawiciela tej limitowanej edycji prosto z USA.

 

Dane techniczne

– przetworniki: dynamiczne, półotwarte, 32 mm
– pasmo przenoszenia: 15 Hz – 25 kHz
– impedancja: 55 Ohm
– czułość: 91 dB / mW (104 dB / V)
– maksymalna moc wejściowa: 200 mW
– kabel: odpinany, mXLR – jack 3,5 mm (z nasadką gwintowaną na 6,3 mm), jednostronnny
– długość kabla: 3m
– waga bez kabla: 240 g

Oficjalna strona akcji massdropowej: LINK

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Co prawda ciekawość zwyciężyła, ale zakup został przeze mnie wykonany właściwie kompletnie w ciemno. Działo się to przy kompletnej ciszy ze strony czeluści sieci i jedynie moich domysłach, cóż to tam Massdropy znowu wydropiły. Na rodzimym forum również temat przeszedł zupełnie bez echa, ba, nawet dwa, bowiem akcję zorganizowano de facto dwukrotnie. Jest to więc absolutnie pierwsza sztuka w naszym kraju, która została w jakikolwiek sposób opisana, jak również prawdopodobnie pierwsza na świecie, która została poddana opisanym w recenzji modyfikacjom.

Wracając jednak do kwestii przedzakupowych domysłów, te były następujące: albo Massdrop wypuścił model z modyfikacjami mającymi takie same przełożenie na dźwięk (lub jakiekolwiek) jak przy AKG K7XX, albo jest to po prostu w najgorszym wypadku tani rebrand modelu MKII o identycznym brzmieniu, które generalnie poza kilkoma cechami bardzo mi swego czasu odpowiadało. Może to właśnie z sentymentu, który ponownie dał o sobie znać, nie miałem większych oporów przed ryzykiem i zamrożeniem – stosunkowo małych – środków na ich cel. Być może też duży udział w tym miała moja wiedza na temat tych modeli i doświadczenia na polu nie tylko odsłuchowym, ale tez ergonomicznym w codziennym użytkowaniu na różnym sprzęcie. Cokolwiek wewnątrz mnie nie zwyciężyło, zamówienie zostało złożone na dwie sztuki, z których jedna była przeznaczona właśnie dla mnie. Już teraz mogę powiedzieć, że wyszedł tu scenariusz z alteracją brzmienia na potrzeby serii limitowanej, a więc sprzęt gra inaczej niż MKII, Studio oraz HD i w żadnym wypadku nie jest tylko kolorystyczną wariacją na ich temat, ale szczegóły zostawię sobie oczywiście na poczet opisu brzmieniowego.

 

AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220

 

Słuchawki przybywają w zwykłym pudełku, które jest niewiele mniejsze od tego, jakim AKG raczyło mnie przy modelu MKII. Mniejsze zapewne dlatego, że nie dostajemy tu właściwie żadnego dodatkowego wyposażenia. Po prostu słuchawki i kabel z nasadką gwintowaną (model EK300). Nic mniej, ale tez nic więcej i szczerze – nawet dobrze, bo jeśli miałbym płacić za nausznice, czy kabel sprężynowy, które nie są mi potrzebne, ani też nawet jeśli, to i tak próbowałbym zamienników, to niepotrzebne są mi takie wydatki. Naturalnie słuchawki są w pełni kompatybilne ze wspomnianym wyżej kablem sprężynowym EK500 (osobiście odradzam jego stosowanie – niepraktyczny) oraz innymi, jakie producent stosuje z modelami Q701 czy K712. Zastosowanie okablowania od Q701 może mieć chociażby ten plus, że otrzymamy dłuższy przewód (o ile przeżyjemy zieleń wychodzącą nam ze słuchawek).

Z wyglądu są to klasyczne i jak najbardziej zwyczajne K24x z wymiennym kablem, ale prezentujące się przyznam naprawdę zjawiskowo, bardzo fotogenicznie (najwyżej wrażenia psuje znak Made in China). Konstrukcja przez owy kabel jest bardzo mocno spowinowacona z wariantami MKII i Studio. Te zaś różnią się między sobą tylko wyposażeniem, toteż ostatecznie pozostaje stwierdzić, że to własnie Studio były protoplastą do stworzenia tejże białej wariacji.

Jedynymi zmianami, jakie odnotowałem z perspektywy wizualnej, są naklejki z numerami seryjnymi (AKG stosuje je od pewnego czasu), kolory, oznaczenia producenckie, wielkość logo na opasce, ale to wszystko. Największą różnicą jest jednak to, czego nie widać – przetworniki. Względem MKII Made in Austria jednak różnią się kapsułami, a co widać już od strony ucha przez membranę. Obawiam się tym samym, że nie będzie możliwości przełożenia zmian sonicznych wykazywanych w M220 na inne modele.

Słuchawki są relatywnie wygodne, o ile nie mamy odstających uszu o wrażliwych małżowinach. K2 ze względu na swoją konstrukcję preferują, gdy ucho użytkownika znajduje się bardzo blisko przetwornika, toteż na wygodę najczęściej pomagają wkładki od strony tyłu głowy. Tworzą wtedy wyraźnie mniejszy nacisk na małżowinę ze strony nausznicy, ale też wprowadzają pozytywne w wielu sytuacjach zwrócenie przetworników do naszych uszu pod kątem. Także tego typu proste modyfikacje potrafią uratować komfort i umożliwić spokojne odsłuchy na wiele godzin, także sugeruję mimo wszystko wykazać się wobec nich cierpliwością – może się bardzo opłacić z tej perspektywy. Nie poddawać się, a brnąć z nimi w zaparte i rozpracowywać, bowiem jest z nimi pole do manewru.

Ze względu na konstrukcję półotwartą słuchawki niespecjalnie izolują od otoczenia. Z kolei zastosowane nausznice skóropodobne, które są zresztą klonem starych dobrych nausznic AKG z dawnych lat, pod wpływem temperatury i potu zaczynają z czasem twardnieć. To bardzo częsta przypadłość wielu słuchawek i należy wtedy uważać, by nie naciskać zbyt mocno nausznic palcami – doprowadzi to bowiem do pęknięć. Stosowanie zamienników to niestety bardzo niewdzięczny temat, ale w przypadku M220 odradzam używanie np. padów skórpodobnych od Beyerdynamica. Wzmagają tylko efekt pogłosowy obecny na „fabryce”, a same słuchawki znacznie lepiej moim zdaniem czują się na akustyce tworzonej przez bardzo konkretny profil własnych wyrobów. Na pewno warto je przetestować, ale jeśli chodzi o BD, w dalszej treści opiszę co dokładnie czyni M220 fenomenalnymi słuchawkami.

 

Brzmienie

Sprzęt testowy wykorzystany w recenzji:
– słuchawki: AKG K240 MKII (2009), AKG K240 DF (1995), Audio-Technica ATH-R70X, Beyerdynamic DT990/600 Edition, STAX SR-303,
– sprzęt źródłowy: AIM SC808, Aune S16, Aune X1S, NuForce DAC-80, STAX SRM-313,
– oprogramowanie: Foobar2000 1.3.1 w trybach DS, DSD128 (DSDIFF decoder) i WASAPI.

Wstęp
Osoby znające słuchawki z serii K2 winny wiedzieć najlepiej, że wiele w tych modelach czynią nausznice i to nie tylko uwaga tycząca się starszych modeli. Dlatego też idąc trochę tropem recenzji Overtone, postanowiłem wykonać dwie osobne recenzje w ramach jednej, opisując zachowanie się M220 PRO z nausznicami standardowymi, jak również po modyfikacjach.

Celem modyfikacji było przede wszystkim sprawdzenie jak nowy model AKG radzi sobie np. z innym typem nausznic i jaka konfiguracja ma szansę sprawdzić się najlepiej w przypadku M220, aby brzmienie tych słuchawek było:
– jak najbliższe legendzie, a więc K240 DF,
– bardziej otwarte w sekcji sopranowej,
– zachowujące jak największą wierność w stosunku do umownej tonalności wzorcowej,
– a także dobry stosunek pozostałych cech sonicznych do korekcji i całościowej wygody.

Modyfikacja obejmowała 3 etapy.

Pierwszą częścią modyfikacji było zastosowanie nausznic welurowych Beyerdynamic EDT-990V będących standardowymi „silverami” widocznymi chociażby na DT990 Edition w ich recenzji. Od razu sugeruję porzucić wszelakie pomysły na zamienniki od Superluxa czy też oryginały AKG – mają mniejsze otwory na ucho i są gorszej jakości. Słuchawki nabrały za sprawą EDT-990V otwartości, rozjaśnienia i wygody.

Drugą częścią była aplikacja dodatkowych wkładek akustycznych pod postacią jednej warstwy flizeliny oraz płótna perforowanego, aby skutecznie zredukować lekki nadmiar sopranu i tym samym stonować wrażliwość samych słuchawek na realizacje utworów oraz sprzęt źródłowy.

Ostatnim etapem zaś było dostosowanie wygody pod moje małżowiny, a więc wypychanie nausznic od strony tyłu głowy gęstą gąbką wypełniającą poprzez drobne nacięcia w perforowanej sztywnej części każdej z nich, a także docinanie plastikowych, półksiężycowych wkładek dodatkowo jeszcze podnoszących cały profil.

Należy mi nadmienić, że same słuchawki w żaden sposób nie zostały zmodyfikowane trwale i w każdej chwili mogły zostać przywrócone do konfiguracji fabrycznej. Wykonane modyfikacje również w żaden sposób nie wpłynęły na status gwarancji produktu. Słuchawki były ponadto wygrzewane i na bieżąco analizowane pod kątem tegoż procesu przez kilka dni ciągłych odsłuchów. Już po godzinie nastąpiło rozruszanie się przetworników, zaś stabilizacja – po dwóch dniach ciągłego grania.

 

Brzmienie – fabrycznie

Bas
Bas w M220 jest wyraźny, ale wciąż nieprzesadzony, z naciskiem na środkowy podzakres i o umiarkowanej szybkości całościowej. Ładnie wyciągający energię połączoną z muzykalnością tkwiącą w partiach dolnych utworów i nie przesadzający z nadmierną analizą oraz rozkładaniem go na części pierwsze. Jest to o tyle interesujące, że słuchawki mają wyraźnie studyjny rodowód i przynajmniej w teorii spodziewać by się wiele osób mogło bardzo mocno wyżyłowanego na precyzji basu. Tymczasem jest inaczej i w takiej konfiguracji sekcja dolna pełni rolę bardzo uniwersalnego zakresu kierowanego do wielu różnych odbiorców – od bardziej profesjonalnych, po tych bardziej komercyjnych.

M220, tak samo jak i inne słuchawki z tej serii, po przejściu na cewki 55-ohmowe nabrały znacznych basowych rumieńców na tle starych modeli z cewkami 600-ohmowymi. Tam o bas należało od czasu do czasu powalczyć i chociażby dopiero odpowiednio napędzone DFy były w stanie zaoferować przepiękny, równy, ale nadal precyzyjny i szybki bas. Ten w M220 jest już trochę w drugą stronę przeciągnięty ilościowo, ale też wolniejszy i pełniejszy na wybrzmiewaniu, bardziej puszysty i przyjemniejszy dla znacznie większego grona odbiorców.

Na całe szczęście nadal jednak słuchawkom nie mogę zarzucić, że bas wylewa mi się na resztę pasm, czy też w ogóle do uszu. Nie mogę również uczynić przywary, że stopa i rytmika nie są należycie słyszalne. Po prostu normalny dobry bas z naciskiem na środek i zdrowym jeszcze naddatkiem, który generalnie nie różni się całościowo od tego, który mogłem usłyszeć w K240 MKII (a więc automatycznie także i Studio oraz K242 HD, gdy mają nausznice skóropodobne). Nie obraziłbym się, gdyby jednak było go o kapkę mniej, czysto de gustibus.

Średnica
Również i tutaj występuje analogia do MKII i maniera, jaką prezentują wszystkie współcześnie produkowane modele K2. W przeciwieństwie do starszych AKG, które emanowały średnicą w zasadzie najdobitniej i w sposób wysoce intymny, bliski, namacalny, M220 skraplają wokale przed nami w formie bardzo podobnej na ogólnym charakterze, co… HD800. Tak jest, to nie literówka ani pomyłka. Ale niech nie dziwi Państwa przytaczanie tu słuchawek za prawie 10-krotność wartości poczciwych AKG, bowiem nie mam tu kompletnie na myśli jakichkolwiek względów jakościowych, ale ogólnej idei, jaka wyłania się z kreacji środka.

Szczytowy model Sennheisera zachowuje się bardzo podobnie, co M220 i bodajże nawet w ich recenzji czyniłem nieśmiałe przyrównania do K240 MKII w tym względzie. Średnica nie jest już serwowana w sposób bezpośredni, a nabiera przyjemnego powietrza i częściowego oddalenia. Jej kontury zaczynają się troszkę zamazywać, także dźwięki mieszczące się w tej sekcji przybierają formułę lekkiej eteryczności i scenicznego odsunięcia od nas i nie będą leżały nam pod brodą lub bezpośrednio w głowie. Taki sposób kreacji ma więcej wspólnego z pokazem niż uczestnictwem w wydarzeniach dźwiękowych, ale słuchawki w obu przypadkach nie stoją jednoznacznie ani po jednej, ani drugiej stronie. To jest właśnie ta analogia, jaką udaje mi się między nimi wyczuć.

Słuchawki kreują w ten sposób margines powietrza wokół dźwięków, a które wciąż są doskonale słyszalne i nie ma mowy tu o jakimkolwiek mocnym wycofaniu. Wrażenie przeze mnie tu opisywane skupia się przede wszystkim na charakterze, zatraceniu części wektora zwrotu ku mnie. Unika się jednocześnie jak pisałem ekstremum i nie jest to też prezentacja „na ścianę”, jak przy np. SRH1440, także nie trzeba się o takie rzeczy martwić. Na tym właśnie polega geniusz kreacji średnic AKG, że nawet z drobnym dystansem trudno jest je odebrać jako powściągliwe i uciekające. Beyerdynamicowi moim zdaniem w ich premiumowych wręcz DT990 PRO i Edition ta sztuka wyszła trochę gorzej. I najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że przecież o premiumach tu kompletnie nie mówimy, a teoretycznie tylko o popularnej klasie mid-fi.

Góra
To esencja zmian w tym modelu na tle do tej pory dostępnych na rynku wariantów. Sopran został w M220 przebudowany w zasadzie od podstaw. Nie ma tu mowy o wybiciach czy gorącu w ramach punktu 8-10 kHz, który bardzo mocno zapadł mi w pamięć przy okazji wariantu MKII. Zamiast tego czuć na standardowych nausznicach nawet pewną skrytość, co jak dla mnie jest w tych słuchawkach kompletnym zaskoczeniem. Całość jest strojona niesamowicie bezpiecznie i absolutnie nikt nie powinien mieć podle tych słuchawek zarzutów o nadmierną ilość energii w sopranie. Zasługą wykazują się tu przede wszystkim nausznice, które powodują taki a nie inny efekt.

Najważniejszym jednak jest stwierdzenie, że słuchawki prezentują całkiem równy charakter przez cały swój przebieg. Nie ma tu mowy o ubytkach jak w ATH-R70X, ani też o wybiciach, jak np. w Q701. To naprawdę zjawiskowe i myślę, że wielu osobom przypadnie do gustu. Dla mnie jest mimo wszystko odrobinę za ciemno, ale raz, że bardzo szybko można się do brzmienia M220 przyzwyczaić i „zresetować” z np. niskiej góry DFów, którą czasami lubią eksponować, dwa, że wystarczy podpiąć je pod źródło o lżejszym basie, aby wrażenie typowej „akagowskiej” jasności delikatnie zaczynało wracać. Całościowo jednak brzmienie M220 uderza w bęben bardzo podobnie strojonej góry, co R70X, ale jeśli bez pofałdowania wykresu tonalnego, to objawiającego się ostatecznie manifestem bezpieczeństwa i opanowania.

Scena
Scenicznie słuchawki prezentują bardzo zbliżony poziom, jak każde inne 55-ohmowe modele z tej serii. Umiejscawiają widza w elipsie o dobrej definicji wielkościowej i holograficznej, zwłaszcza jak na dynamiki, ale jednocześnie z przesunięciem środka sceny lekko do przodu. DFy scenę robią znacznie bardziej poprawnie, bo od pierwszego planu promieniują radialnie i równomiernie we wszystkie strony. W M220 scena jest nie tylko bardziej rozbudowana na boki względem wariantów 600-ohmowych, ale też środek sceny bardziej rozmyty pozycyjnie. Głębia pozostaje generalnie ta sama, co w 600-tkach, acz budowana jest od centrum, dokładnie tak jak być to powinno dla największej poprawności. Rozmiarowo przekracza ona wszelkie oczekiwania, jakie można byłoby moim zdaniem postawić słuchawkom w tej cenie. Pewien dystans średnicy o którym pisałem wyżej przekłada się automatycznie na wrażenie mniejszego skupienia na środku sceny i właśnie stąd wypływa przeświadczenie o skraplaniu się krawędzi dźwięków. Starsze AKG kreowały średnicę bardzo poprawnie i to właśnie od niej zaczynały budować scenę, dając każdą krawędź ostrą i namacalną, zarabiając tym samym na miano studyjnych wyjadaczy.

W utworze TechDiff – Thirteen Acres (remix by Hecq) bardzo ładnie słychać praktyczny kontrast między tymi słuchawkami, objawiający się zmianą pryncypiów związanych ze sceną. Jest to utwór z jednym dźwiękiem renderowanym pod sam koniec trwania przede mną, następnie przybliżającym się, robiącym dookoła mnie objazd, uciekający za mnie, a następnie tuż przed zniknięciem odbijający w prawo. W DFach i STAXach dokładnie czuć jaka jest jego trasa od początku do samego końca, mimo oczywistych różnic klasowych. W M220 łatwiej jest zaś wyłapać jego położenie, gdy znajduje się z przodu, ale więcej jednocześnie się dzieje, gdy przechodzi do tyłu. Wynika z tego często zaskoczenie widza w bardzo pozytywny sposób i naturalne nagradzanie przestrzennych realizacji.

 

Brzmienie – modyfikacje

Bas
Po prostu rewelacja na miarę wymiaru, jakim poszczyciły się w swojej recenzji Q701. M220 się w tej konfiguracji oszczędniejsze na basie i przede wszystkim zasługę ma w tym brak aż tak słyszalnego środkowego podzakresu. Zwiększa się szybkość i o dziwo precyzja ze względu na mniejszy efekt pogłosowy płynący z umniejszonej izolacji, ale nie kosztem „przestrzenności” basu lub potencjału do wniknięcia w uszy słuchacza. Naprawdę wszystkie zmiany, jakich bym sobie życzył, zostały mi tu zaserwowane, ale przede wszystkim jedna, najważniejsza – bo ilościowa.

 

AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220AKG M220

 

Poprawiła się również czystość i rytmika, a także wkroczyła cecha, której mi od początku tu trochę brakowało – możliwość bezstresowego słuchania na wyższych poziomach głośności. Wcześniej ilość basu mi to limitowała, teraz nie ma już takiej blokady i bez przeszkód można (oczywiście nadal w granicach rozsądku) podkręcić nieco gałkę. Bas stał się bardziej kompletny, techniczno-muzykalny, jeszcze bardziej elastyczny i bliższy równości. Po prostu brak mi słów pochwalnych jak na tą półkę cenową, aczkolwiek wyraźnie pomaga im sprzęt źródłowy pod postacią Aune S16. Z X1S bas traci trochę rytmiki i uspokaja się w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Niemniej jednak to właśnie ten „zadzior” z S16 łacniej do uszu moich dochodził i czynił je jeszcze bardziej angażującymi.

Całkowicie testowo podpiąłem również M220 w konfiguracji welurowej bezpośrednio pod DACa-80 za pomocą przelotki z RCA. Efekty były niestety bardzo dalekie od wszystkich poprzednich obserwacji i w życiu nie powiedziałbym, że DAC ten jest jakkolwiek lepszy od pozostałych urządzeń, które posiadam (a co naturalnie nie jest zgodne z prawdą). Wszystko przez dół i brak drajwu. Bas stał się kluchowaty, zlepiony, kompletnie obdarty z rytmiki i kontroli. Słuchawki te po prostu potrzebują normalnego, sensownego prowadzenia, inaczej mogą odrzucić już na tak początkowym etapie. Wskazówka ta jednak jest cenna bardziej dla posiadaczy sprzętu przenośnego o małej mocy, który nie jest w żaden sposób dostosowany do takiego formatu słuchawek. Dopiero podpięcie pod przetwornik od NuForce małego Aune X1S w trybie wzmacniacza w zasadzie od razu „odkopało” rytmikę i wyprowadziło słuchawki na prostą, całościowo zbliżając się mocno do poziomu wrażeń, jaki notowałem na S16.

Pamiętać należy przy tej okazji, że AKG od zawsze pozycjonowało i projektowało te modele jako sprzęt do zastosowań bardziej profesjonalnych i stacjonarnych niż jakichkolwiek innych. Dopiero teraz wita do nas moda na pędzenie sprzętu ajfonami i innymi cudakami, a co również i u AKG objawiło się pod postacią modeli bardziej przenośnych. Dlatego też w przypadku chęci stosowania ich w formie outdoorowej (pomijając słabą izolację od otoczenia), warto będzie się zaopatrzyć w dobrej klasy przenośny wzmacniacz słuchawkowy (chociażby B1, jeśli jesteśmy przy temacie Aune).

Średnica
Najmniej zmian. Jej eteryczny charakter został w dużej mierze zachowany, ale ze względu na wpuszczenie przez nausznice powietrza do brzmienia, tak samo i tutaj można ulec wrażeniu lekkiego otwarcia się sekcji średnicowej. Całe szczęście odbywa się to bez pozbycia się należytej substancji. Wciąż nie jest to średnica aplikowana prosto pod nasze gardło, ale sprawia lepsze wrażenie, niż miało to miejsce przy K240 MKII z nausznicami skórkowymi oraz samych M220 również z takowymi.

Charakter średnicy przechodzi bowiem z pogłosowego grania z pewnym subtelnym odczuciem tunelowości w stronę wykładania kart na stół, szczerości i liniowości. Niektórym może trochę brakować pogłosowego wrażenia średnicy ze skórek, zwłaszcza fanom ATH-R70X, ale pakiet zmian serwowany przez nausznice Beyerdynamica w tym konkretnym przypadku znacznie bardziej trafiają w mój osobisty gust. Korelują bowiem z naturalnym charakterem samych słuchawek, studyjnym animuszem i monitorową historią. Niebagatelny wpływ na taką postawę miały tu starsze konstrukcje tego producenta, które pełniły rolę podczas całego procesu kontrolną. Oczywiście nie jest to jedyny słuszny przepis na dźwięk, ale zauważyłem, że M220 w wersji welurowej łatwiej zapodają dźwięki w średnicy, możemy szybciej i precyzyjniej się w nich odszukać. Słuchawki skłaniają się więc ku tendencji takiej, jaką emanowały przytaczane już wcześniej HD800 i czym zrobiły wtedy na mnie piorunujące wrażenie – rozkładaniem dźwięku na części pierwsze tak, że można sobie między poszczególnymi samplami przejść i pooglądać jakbyśmy w jakimś muzeum dźwięku co najmniej byli.

To jest właśnie cecha, która je wyróżnia. Nie jest to ani pełne wycofanie tonalne, ani też bezwzględnie sceniczne, a subtelne przejście w projekcję dźwięku w formie, że tak to ujmę, teatralnej. A co warto mimo wszystko jeszcze raz przy zmienionych nausznicach powtórzyć.

Góra
Zupełnie odwrotnie do średnicy, największe zmiany przypadają sekcji sopranowej. Słuchawki dostają ogromnego wystrzału pozytywnej energii w ramach góry. Robi się ona jaśniejsza, bardziej donośna, obrasta w detal, dokładność i przede wszystkim równość. Tym ostatnim aspektem wygrywa u mnie ponad modelami K240 MKII i Studio o dosyć duży margines, bez względu na jakich by owe modele nausznicach nie były.

Bardzo prosty test, jaki można przeprowadzić w ramach obu par to zamontowanie tych samych nausznic i porównanie sekcji sopranowej. Co się okazuje? Że MKII wraz z nausznicami EDT990VB niemiłosiernie sybilują na… wokalu. Tak jest, ogromna jazgotliwość w rejonie już 800-1,2 kHz. Na M220 ten sam rejon jest za to kompletnie wolny od wszelakich ekscesów. W K240 DF góra jest na tyle specyficzna, że w dalszym swoim przebiegu jej natężenie maleje. W M220 z kolei opad jest znacznie późniejszy, dlatego też słuchawki w niektórych utworach, które alokują swoją energię na wspólnym dla nich punkcie brzmią dosyć podobnie, ale tam gdzie alokacja odbywa się dalej, to M220 wszelakie pogłosy będą serwowały wyżej i dalej. Ma to równocześnie swoje przełożenie na scenę.

Wygraną dla mnie mimo wszystko i tak jest i będzie homogeniczność sopranu, a którą daje się usłyszeć nawet ze skórkami. Nad równością góry mogę się jedynie rozpływać w superlatywach. Naprawdę, nawet K240 DF nie mają tak równej góry, jak M220 w tejże konfiguracji, choć nie znaczy, że jest ona jakkolwiek na ich tle kulawa. Ogromnym komplementem jednak niech dla M220 będzie fakt, że stawiam je pod kątem równości i przyjemności sopranu wyżej od Q701, których tamtejszy miał dla mnie dwa wybicia. Owe szpilki na tle chociażby LCD-2F czy nawet i starszych modeli STAXa cały czas natrafiały na sytuacje, w których przy moim zmęczeniu po całym dniu czułem się jeszcze gorzej zmordowany. Również i MKII lubiły mi nie popuścić swoim naciskiem na punkt 8-10k. M220 takiego problemu nie notują i to nawet bez zastosowania dodatkowej wkładki tonującej. Ta jest tylko ostateczną wisienką na torcie.

Scena
Również świetnie rysowana wielkościowo i przez wyższe strojenie sopranu dająca wyraźną frajdę ze wszelkich efektów stereofonicznych. Naprawdę jestem bardzo zadowolony z uzyskanych rezultatów, które zaczynają powoli celować w pułap sceniczny DT990 Edition. Naturalnie tylko celować, bowiem przy założeniu jednej i drugiej pary od razu do naszych uszu dobijać będzie się ograniczenie wynikające z wielkości użytych przetworników. Mimo wszystko dzielność, z jaką M220 kreują scenę na nausznicach EDT990V jest godna wszelkiego odnotowania.

Proszę mi wierzyć, te słuchawki scenicznie naprawdę są w stanie dać człowiekowi wiele przyjemności i cieszyć niezgorzej, niż Q701 czy DT990. Chociażby z przeświadczenia, że kosztują mniej niż połowę ich ceny, a grają w podobnym do nich kierunku. Fakt, z gorszą jakością, mniejszą czystością, słabszym formatem, ale to co robią, czynią jeśli nie w maksimum swojego budżetu, to w konkretnych aspektach spokojnie go przekraczając. To przeświadczenie napędza u mnie również obserwacja, że choć miałem słuchawki od nich spokojnie lepsze o klasę, dwie, pięć, to jednak siadając do M220 w pracy i podłączając pod naprawdę rewelacyjnie z nimi się zgrywającego Aune X1S, mam szeroki uśmiech na twarzy tworzący się samoczynnie. I mogę zapewnić, że parowanie tu sprzętu za 1000 zł ze słuchawkami o wartości raptem 450 zł, nie jest dla żadnego z tych komponentów ujmą, ani też dla mnie, jako ich posiadacza, ekscentryzmem.

Wraz z dobrą wymiarowością pozostałych fragmentów dźwięku czynią swojemu słuchaczowi niesamowity angaż, przepyszną zabawę. Można posiadać droższe słuchawki, bardziej lub mniej od nich sceniczne, a mimo to białe AKG nadal zaskakują. Właśnie dlatego K2 przez lata zdążyły zbudować sobie renomę i absolutnie nie jest to tak, że ludzie je kupowali ze względu chociażby na cenę. Za przetwornikami tych słuchawek, choć teoretycznie umiarkowanymi na wielkości („tylko” 32 mm) stoją niezliczone lata pracy, liftingu, cudowania, koncepcji i prób. Wiele było dawniej modeli, ogrom wariantów. Były Sextetty, potem DF/Monitor, K260 w dwóch wersjach, a także pionierskie dwuprzetwornikowe K280 Parabolic i K290 Surround ze switchboxem. Potem zaś renowacja na nowe cewki i odejście od starych sposobów kreacji dźwięku na rzecz nowych. Przed M220 powiedziałbym, że z gorszym rezultatem. Teraz mogę rzec, że równie ciekawym.

Faktem jest i może to być też dla niektórych zdziwienie, że sposób kreacji sceny w M220 ma w sobie znamiona słuchawek klasy premium i była to rzecz, za którą zawsze szanowałem serię 200. Nie inaczej jest w M-kach, a z czego skrzętnie korzysta zarówno moja pamięć do sceny Q701, jak i preferencje podle muzyki elektronicznej bazującej na efektach stereofonicznych. Po prostu dajcie im Państwo się wykazać w efektach stereofonicznych, bowiem tematyka ta jest ich żywiołem i może wydatnie podnieść ostateczny werdykt na temat ich grania, czy też najzwyczajniejszego w świecie potencjału, zwłaszcza na lepszym sprzęcie.

 

Jak więc brzmią AKG M220 PRO?

Jak na swoją cenę muszę przyznać, że jestem nie pierwszy raz w ciężkim szoku. I nie chodzi o to, że model ten odkrył przede mną wyżyny audiofilli stosowanej, bo raz, że operujemy przypomnę tu w klasie bardzo mocnego i ambitnego mid-fi, a dwa, że słyszałem od nich modele lepsze. To, czym mnie te słuchawki wręcz zdobyły, to fantastyczna elastyczność podle akustyki wewnątrzkopułowej, bardzo adaptacyjne strojenie i możliwość dosłownie equalizacji nausznicami oraz wkładkami w zależności od tego, jaki profil brzmieniowy jest nam potrzebny. Jak więc grają? Generalnie mogą dwojako:

Przy zastosowaniu standardowych skórkowych nausznic zagrają w bardzo podobnym kierunku, co Audio-Technica ATH-R70X. Mamy więc ciepły i jednocześnie basowy charakter z dobrą sceną. Podkreślony na środku i dosyć energiczny bas, całkiem eteryczną średnicę oraz bezpieczny i miękki sopran. Całość okraszona jest świetną jak na tą półkę cenową sceną. Na tle poprzednich konstrukcji, czy też może po prostu innych wariantów modelu K24x z cewką 55-ohmową, od razu rzuca się w uszy bardziej dopracowany, relaksacyjny przekaz z wygładzoną porządnie górą bez cienia zmęczenia. Nie ma więc już problemu z szalejącym czasami zakresem 8-10 kHz. Reszta zmian jest śladowa lub nieistniejąca.

Przy zmianie nausznic na welury Beyerdynamica słuchawki nabierają z kolei pazura i idą w kierunku zbliżonym tonalnie do DT990 Edition, a więc neutralnej, delikatnej, scenicznej „V”. Na szczęście wciąż zachowują w swoim marszu umiar i status quo podle niektórych cech. Przede wszystkim bas zaczyna się precyzować i tonować, sopran otwiera się niczym magiczne puzdereczko, a scena jeszcze dodatkowo z tego względu powiększa, nabierając przejrzystości, detalu i holografii, których nie powstydziłyby się niejedne słuchawki klasy faktycznego premium. Pewną nadgorliwość sopranu, która rzucała mi się w uszy również w ramach Edition, skutecznie zneutralizowały dodatkowe wkładki akustyczne, dając w efekcie niezwykle wyrównane słuchawki (nawet bardziej niż Edition!) o wręcz monumentalnej dla mnie przyjemności odsłuchu.

 

AKG M220

 

Jestem więc pod wielkim wrażeniem nie tylko samych słuchawek, ale też faktu, że udało mi się odkryć w nich takie pokłady jakościowe i co śmieszne, dokonać tego w tak ekstremalnie krótkim czasie z tak wielką trafnością. Prób i błędów było bowiem niezwykle mało i jak do tej pory M220 dzierżą tytuł najszybciej „rozpracowanych” przeze mnie słuchawek, jakie miałem w swoich rękach. W tej cenie – i zaznaczam to z całą odpowiedzialnością – nie znam lepszych słuchawek do elektroniki. Po prostu nie dane mi było takich spotkać i jednocześnie nie pamiętam słuchawek tak bardzo przypominających mi czy to Edition, czy też nawet wspomnianych HD800 w kontekście (i to też podkreślę) podobnego zachowania się średnicy (nie jakości, bo w niej M220 naturalnie nie dorastają Sennheiserowi) i teatralności całego przekazu. Jeśli ktoś chciałby dopłacić, nie ma problemu: od razu zapalają się światełka przy właśnie HD800, czy też znacznie tańszych od nich seriach klasycznych 700 od AKG, które ze swoimi kątowymi nausznicami w elektronice sprawdzały się naprawdę bardzo dobrze. Ale… no właśnie – dopłacić. Słono.

Gdy nie chcemy czegokolwiek dopłacać i zastanowimy się przez chwilę nad słuchawkami o takiej tonalności i scenie, pośród opcji na stole zostają się m.in. opisywane M220 lub pochodne warianty z tej serii, a więc cały czas produkty tego samego producenta. Nie ma znaczenia, że powyżej opisywane słuchawki są marki tej a nie innej – u konkurencji o ile doszukać będę się mógł podobnych cech, to najwyżej w formie szczątkowej i wysoce selektywnej, nie całościowej. Nie ma słuchawek dających mi tak świetnie rozciągnięty bas, lekko eteryczną średnicę, wyrównaną górę i porządnej wielkości scenę jednocześnie. Mam dzięki temu duże opory, żeby nie stwierdzić iż M220, po zastosowaniu innych nausznic niż fabryczne, mają szansę pokazać się jako jeden z najlepszych i najbardziej udanych produktów producenta z Wiednia. Bo że najlepszy to wariant ze współczesnych K2 stwierdziłem już dostatecznie do tej pory, mniej lub bardziej dosadnie. I tak samo uważam, że również massdropowe K7XX na identycznej zasadzie wiodą prym w swojej rodzinie.

Odnośnie jeszcze na koniec gatunków, naturalnie elektronika to nie jedyny ich żywioł, bo i chociażby muzyka filmowa brzmi na nich obłędnie, ale dla mnie to akurat dominujący gatunek pod względem wybijanych codziennie godzin, czy to w pracy czy w domu. Jestem jednak pewien, że słuchawki oferują na tyle duże możliwości adaptacyjne, że każdy znajdzie je dostosowane w ten czy inny sposób pod swoje wymagania. Moje zostały spełnione ze sporą nawiązką i słyszę wyraźnie, że gdybym miał inny gust, nie byłoby problemu ze zwróceniem M220 w jego kierunku.

 

Opłacalność i dostępność

Przy fakcie bycia edycją na ten moment limitowaną, myślę zasadne jest stworzenie nowego akapitu na takową okoliczność – czy słuchawki są opłacalne i jak wygląda kwestia ich dostępności dla szerszego grona użytkowników.

Właściwie trudno mówić, że słuchawki znajdują się w ofercie AKG, skoro jedyną póki co drogą nabycia tych relatywnie nowych słuchawek jest albo przysiąść nad (być może) kolejną akcją sprzedażową na Massdropie, albo nabycie (najpewniej odpowiednio droższego) egzemplarza od osoby prywatnej uprawiającej typową odsprzedaż zarobkową, albo kupienie modelu używanego za jeszcze rozsądne pieniądze od innego entuzjasty, który po prostu używał tych słuchawek jako regularnej pary i z jakiegoś powodu postanowił się z nią rozstać. Pozostaje ostatecznie mieć nadzieję, że AKG będzie chciało je wprowadzić do regularnej oferty, ale tak samo mówiło się przy K553 PRO i jakoś nie widziałem, aby się to ziściło.

Co jednak tyczy się samej opłacalności – jest moim zdaniem wysoka. Przeanalizujmy fakty z perspektywy kupującego, a co myślę każdemu czytelnikowi się przyda. Najtańszą opcją na nabycie półotwartego modelu z serii K2 z przetwornikami 55 Ohm jest szukanie egzemplarza z drugiej ręki. Najczęściej są to K242 HD oraz sporadycznie MKII i Studio, w kwotach od 250 do 400 zł. Z nowych pozycji na stole mamy kartę w postaci K240 Studio w złotym malowaniu za 360-380 zł nowe. To bardzo dobra, kusząca oferta. Dopłacanie do kosztujących prawie 600 zł modeli MKII jest niestety nieopłacalne, o ile nie chcemy już wprost z pudełka bawić się dodatkowym wyposażeniem – otrzymujemy bowiem kabel skrętny EK500 oraz welurowe nausznice. Osobiście wolałbym jednak kupić Studio i dosztukować sobie odpowiednie nausznice od konkurencji ręcznie. Wyjdzie taniej i lepiej.

Gdzie między tym wszystkim mieszczą się M220? Po środku. Jeśli uda nam się zamówić jedną parę dla siebie za sprawą serwisu Massdrop i powiedzmy trafimy na niesamowitego pecha pod postacią celników oraz konieczności uiszczenia opłat celnych + podatku, uzyskamy w szczycie kwotę rzędu 430-450 zł. Dokupienie nausznic BD to kolejne 80 zł nie licząc przesyłki. Daje to nam liczmy 550 zł i opcję nabycia w tej cenie kilku innych par, np. K550. Czy wciąż jest warto? Zadziwię, ale moim zdaniem tak.

Przede wszystkim produkt jest limitowany, a więc coś wyjątkowego + szansa na odsprzedaż nawet bez straty, jeśli tylko stan i chęć kupującego będą na to pozwalały, to po pierwsze. Po drugie, możliwości dostrajania brzmienia nausznicami. Po trzecie, bezpiecznie strojony sopran wprost z pudełka bez ekscesów znanych z wcześniejszych lat oraz modeli. Po czwarte, scena.

Najbliższy model jaki może tu konkurować to K612 PRO, na pewno pod względem ogólnej jakości dźwięku i wygody. Tam jednak będą większe wymagania podle napędu, brak odpinanego kabla, słabszy bas, albo i brak tak oczywistych możliwości żonglerki nausznicami. Mimo, że M220 również są produkowane w Chinach, ich jakość oraz trwałość stoją moim zdaniem trochę wyżej od K612 PRO, np. ze względu na inny system regulacji opaski pałąka. Także to też nie jest tak, że wyższy model jest zawsze bezwzględnie lepszy na absolutnie wszystkim.

Zawsze jest również jeszcze jedna opcja: iść w starsze modele AKG z tej serii. Tu najbliższe będą Sextetty oraz Monitory, aczkolwiek osobiście ze względu na całościową jakość i mniejsze ryzyko podczas zakupów skłaniałbym się ku tym drugim. Koszta kształtowałyby się w przedziale 300-900 zł w zależności od stanu, należy jednak pamiętać, że to będzie zupełnie inne granie niż M220 PRO i okupione również nieporównywalnie większym apetytem na moc i klasę sprzętu źródłowego. M220 jest znacznie bezpieczniejszą opcją i w ogólnym rozrachunku tańszą (odpada nam koszt zakupu mocnego wzmacniacza, np. klona Lehmanna pod postacią Lovely Cube, a więc coś ok. 1k zł z groszem). Odpada nam też ewentualna walka o przywrócenie takim słuchawkom dawnej świetności i sprawności, a o czym pisałem bardzo obszernie w recenzji K240 DF. Jak zawsze decyzja leży więc po stronie kupującego i jego własnej wizji docelowego sprzętu odsłuchowego.

 

Podsumowanie

Zalety:
+ subiektywnie naprawdę świetny wygląd
+ bardzo dobre wykonanie mimo plakietki Made in China
+ odpinany kabel EK300 ogromnie ułatwia recabling
+ całkiem dobra wygoda i system automatycznie regulowanej opaski pałąka
+ umiarkowane w napędzeniu i łatwe w wysterowaniu
+ duża podatność na modyfikacje oraz nausznice
+ po skórkach: energetyczne, ciepławe brzmienie z bezpiecznie strojoną górą a’la R70X
+ po welurach i wkładkach: kapitalnie otwarte, neutralno-jasne granie a’la DT990 Edition ale słyszalnie równiejsze
+ w obu scenariuszach scena wyraźnie wykraczająca poza przedział cenowy
+ fantastyczne do gatunków elektronicznych, muzyki filmowej i wszystkiego, co energetyczne
+ całkiem dobrze wycenione
+ jeśli uda się zamówić je bez opłat, cena robi się absolutnie rekordowa

Wady:
– ograniczona dostępność i długi czas pozyskania
– osoby o odstających uszach mogą czuć po kilku godzinach dyskomfort (wydatnie pomagają modyfikacje)
– nausznice dosyć szybko twardnieją od potu i temperatury
– zakup nausznic welurowych zwiększa koszt całkowity i może wymagać trochę zabawy z dopasowaniem ich profilu
– ewentualna gwarancja realizowana poza Polską

Subiektywnym zdaniem
Jest to drugi przypadek, że nabywając AKG z serwisu Massdrop udaje się posiąść coś, co nie tylko nazwą i wyglądem się różni, ale też brzmieniem i to tak, że nagle wskakuje na samą górę w ramach rodziny produktów, jakie reprezentuje. Nie jest to tylko limitowana wizualnie edycja w dobrej cenie, to coś więcej, a żeby się o tym przekonać trzeba niestety najczęściej zaryzykować i sprzęt kupić tak jak ja – zupełnie w ciemno i bazując na swoim doświadczeniu oraz poszlakowych wskazówkach wyczytywanych w materiałach prasowych i komentarzach bardzo wczesnych nabywców.

Już po zakupie M220 PRO okazały się być – przynajmniej dla mnie – najlepszym obecnie oferowanym wariantem serii K2 w klasie „betonowego” mid-fi z aspiracjami do klasy premium. Słuchawki jak żadne inne w jej skład wchodzące wykazują ogromny potencjał do modyfikacji i reagują póki co najlepiej na niestandardowe nausznice welurowe innych producentów niż AKG. Subiektywnie świetnie wyglądają, mają bezpieczniej strojoną górę od innych modeli, odpinany kabel jak przystało na modele studyjne u AKG, umiarkowane parametry podle wymagań co do sprzętu towarzyszącego, a także efektowne brzmienie zaczepiające jak pisałem miejscami o klasę wyższą. A to wszystko za naprawdę niską cenę oraz w limitowanym wydaniu.

Opisanie M220 było dla mnie tym samym bardzo budującą przygodą o ogromnej przyjemności płynącej z odsłuchów. Słuchawki pokazują, że czasami ryzyko się opłaca, że nie należy się poddawać, że akustyka jest rzeczą kapryśną i ci, którzy wiedzą jak słuchawki reagują z różnymi materiałami, są w stanie ją okiełznać lepiej, nie oddając lub sprzedając pochopnie produktu tylko dlatego, że w jakiejś konfiguracji odbiegają od naszych zamierzeń. M220 to bardzo namacalny dowód na skuteczność w dostrajaniu słuchawek pod swoje oczekiwania, ale też pokaz ogromu zmian, jakie przynieść mogą nausznice. Chciałbym tym samym, aby morał z recenzji płynął dla Państwa następujący: zawsze warto ze słuchawkami się pobawić i sprawdzić różne rozwiązania, nawet z czystej ciekawości. Nigdy nie wiadomo, czy słuchawki które być może planowaliśmy sprzedać, nie odmienią się w cudowny sposób i nie zrzucą z siebie większości, jak nie wszystkich wad, jakie do tej pory w sobie podle naszego gustu miały. I choć wciąż nie mogę powiedzieć, aby K240 DF zostały całościowo przebite (a co jest i tak niemożliwe, w końcu vintage to vintage), M220 definitywnie się u mnie na tą chwilę zostają, oferując jak na ironię cechy, których często DFom brakuje. Jest to jeden z niewielu współczesnych modeli AKG, które utrzymują ten tradycyjny profesjonalny charakter marki i przypominają, dlaczego to właśnie ta firma stała na początku mojej przygody z audio. Jeśli tylko będzie okazja by je zakupić lub odsłuchać – naprawdę gorąco zachęcam.

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

132 komentarze

  1. Im dłużej słucham tych słuchawek, tym bardziej dociera do mnie jedno: jak w tym modelu udało się połączyć AKG studyjność grania z niebywałą wprost muzykalnoscią – coś, pozornie wzajemnie się wyklucza. Nigdy nie miałem na głowie słuchawek tak „energetycznych”, gdzie ta energia aż się z nich wylewa nie podbarwiając/nie fałszując przy tym realizacji danego nagrania. Może AKG pójdzie jednak po rozum do głowy i zdecyduje się na ich produkcję seryjną, tak by były dostępne dla szerszego grona odbiorców? Z drugiej strony straciłyby wtedy poniekąd swoją „elitarność”.

    P.S. Kubo, nie ma to jak przeczytać taką reckę na dobre (oby) rozpoczęcie dnia. Czego i Tobie życzę.

    • Pozostaje tylko życzyć sobie większej ilości takich odkryć. Osobiście naprawdę cieszę się, że jednak nie jest to ksero modeli MKII czy Studio, a coś, przy czym naprawdę przysiedziano w zakresie głębszym, niż zmiana kolorów i opakowania.

      Bardzo dziękuję i również ze wzajemnością :).

  2. Jeśli mi coś umknęło to przepraszam, ale czy można prosić o jakieś informacje z czym M220 dobrze się zgrywają jeśli chodzi o źródło? Takie chociażby minimum sprzętowe lub co bez spowodowania wiru w portfelu pozwoli im rozwinąć skrzydła.
    Rozważam pierwszy normalny zestaw stacjonarny, a że święta coraz bliżej 🙂
    Bardzo ciekawe rodzynki można tu znaleźć nie wspominając ogromu wiedzy na audiofanatyku.

    • Witam,

      Z nausznicami welurowymi bardzo dobrze moim zdaniem zgrywają się z takimi konstrukcjami jak Aune X1S, Aune T1 MKII, FiiO E18. Dobrze też wypadają na wzmacniaczach Aune S2 oraz Cayin HA-1A, jak również powinny sprawdzić się całkiem sensownie na starym Matrix Quattro DAC. Z nausznicami fabrycznymi bardzo dobre efekty uzyskiwałem z Aune S16, NuForce Icon DAC, AIM SC808 oraz AIM SC8000. Ze wzmacniaczy szczęścia można byłoby jeszcze popróbować z Cayinem HA-2i. To tak przykładowo w różnych przedziałach cenowych.

      Bardzo dziękuję za miłe słowa.
      Pozdrawiam.

  3. Czy można liczyć na wskazówki dotyczące zamiany nausznic na welurowe? Dziś właśnie odebrałem swój egzemplarz i już planuję wymianę padów. Pozdrawiam

  4. Chciałbym kupić pierwsze dobre słuchawki. Dodam że póki co mógłbym słuchać muzyki tylko z telefonu czy komputera ale bez żadnych wzmacniaczow. Czy jest sens kupować taki sprzęt? Posiadam sony xperia z3 compact. Jak wg Was to nie ma sensu możecie podsunac jakiś pomysł? Póki co używałam standardowych sluchawek dołączonych od Sony MH750, czy przy takich źródłach ma sens bawić się w słuchawki z wyższej półki?
    Pozdrawiam

    • Panie Marku,

      M220 PRO jako pierwsze poważne słuchawki to generalnie bardzo dobra inwestycja. Wzmacniacz słuchawkowy będzie im potrzebny na osi czasu głównie w kontroli basu, który bez wzmocnienia jest trochę rozlany. Osoba nie mająca doświadczenia ze sprzętem audio właściwie tego nawet nie poczuje, zaś nic nie stoi na przeszkodzie, żeby z czasem zastosować przenośny wzmacniacz, np. FiiO E11K, który akurat całkiem sprawnie pasuje do tego modelu AKG i kosztowo również wypada atrakcyjnie.

      Co do sensu, ale też jakkolwiek ograniczania się zakupowo, polecam lekturę mojego postu z forum, w którym opisywałem zarówno aspekty związane z opłacalnością tego modelu, jak też i kupowania modeli droższych przyszłościowo:
      http://forum.audiofanatyk.pl/index.php?/topic/174-jakie-s%C5%82uchawki-po-hd669/#comment-697

      Pozdrawiam serdecznie,

    • Sprawdziłem ceny i dostępność w UK. Myślałem że z dostępnością będzie lepiej, ale tak nie jest. W sklepie w mieście obok mają z interesujacych mnie słuchawek tylko K550 i ATH-M50x. Znajomy prowadzi rowniej sklep ze sprzętem muzyczmym i powiedział że audio technika będzie dla mnie najlepszym wyborem i bije na głowę Akg. I co teraz to już nie wiem 🙂

    • Panie Marku,

      Proszę wybaczyć mi ewentualny nietakt, ale w zdaniu „znajomy prowadzi sklep ze sprzętem muzycznym” widzę – jako osoba postronna – być może trochę więcej, niż powinienem. Nie uważam, aby M50X były lepsze od K550, bowiem nie ma czegoś takiego jak „lepsze” i „najlepsze” w kategoriach uniwersalnych. Ostatnio pisałem również artykuł na ten temat na łamach AF. Najlepiej aby mógł Pan rozsądzić między nimi własnymi uszami oraz poczuciem ergonomii i komfortu, bez pomocy osób trzecich :).

      Pozdrawiam serdecznie.

    • Może tak to wyglądać, natomiast i tak nie będę u Niego tego sprzętu kupował. Natomiast inny znajomy podesłał mi fajną stronę z wykresami dużej ilości różnych modeli słuchawek i przejrzałem. Z wykresów wynika że 550 mają lepszą xharakterystyke (o ile nie mieszam pojęć) strona to:
      http://www.headphone.com/pages/build-a-graph
      Wziąłem za wzór jakieś „dobre” słuchawki – hd 800 i porownalem wykresy, K550 mają bardziej zbliżona charakterystykę do HD800. Jak się to ma do dźwięku to nie wiem. Ale jutro jestem umówiony na przesłuchanie Audio-Techniki. A później umówię się ze Sprzedawcą Akg.

    • Panie Marku,

      Przede wszystkim wykresy nie grają. Mogą dać jedynie pogląd na dane słuchawki odnośnie tonalności, ale nie mówią o naprawdę wielu innych cechach dźwiękowych. Słyszałem wiele modeli wypadających teoretycznie bardzo słabo w pomiarach częstotliwościowych, a jednak dających fantastyczne wrażenia dźwiękowe. Wierność wykresów zależy też mocno od sprzętu pomiarowego oraz metodologii, dlatego jest to bardzo niewdzięczny temat obarczony mocnym błędem pomiarowym.

      Właściwie to ma się nijak. HD800 to słuchawki 10-krotnie droższe od K550 i mające równie wyskalowaną jakość dźwięku, kompletnie też różną tonalnie i scenicznie od AKG. Tak jak mówiłem – wykresy nie grają, a miałem obie wymienione tu pary na własność.

      Pozdrawiam.

    • Godzinę temu zakupiłem AKG K550 z dużym zaufaniem na to co Pan pisze na blogu 🙂 mam nadzieję że nie zawiodą 🙂 póki co to dają radę 🙂 ale muszę więcej muzyki przesłuchać.

      POZDRAWIAM

    • Przede wszystkim Panie Marku proszę ufać swoim uszom, jako że od teraz to Pan będzie ich nabywcą :). Nie wszystkim K550 się podobają, ale też jest wiele osób, dla których te słuchawki są bardzo dobre i potrafią one wracać do nich kilkakrotnie. Wygodne, praktyczne, dobrze brzmiące. Definitywnie warto dać im się dobrze rozruszać, a sobie samemu do nich przyzwyczaić.

      Również pozdrawiam.

  5. Podobnie jak Pan Marek zastanawiam się nad zakupem pierwszych
    'poważnych’ słuchawek. Do tej pory głownie korzystałem z Microlab 7c
    napędzanych AIM SC808. Budżet jest bardzo ruchomy gdzyż nie potrafię
    jeszcze określić co dla mnie będzie idealnym stosunkiem cena/jakość.

    Moje
    główne pytanie brzmi tak: Jak ma się sceniczność i ogólne wrażenia AKG
    M220 PRO w porównaniu do Superlux 668b (model który posiadam i jestem w
    stanie porównać)?

    Natomiast pytanie pomocnicze: Jak się mają do
    siebie AKG M220 PRO do K7XX (nie znalazłem porównania w recenzjach)?
    Różnica kosztów wynosi około 500zł. Czy dla jeszcze laika brzmieniowego
    jest ona warta przebolenia?
    Pozdrawiam

    • Witam Panie Konradzie,

      Sceniczność i ogólne wrażenia po zastosowaniu nausznic welurowych wymienionych w recenzji stawiam subiektywnie wyżej od HD668B. Większa głębia i równość przekazu, a także wygoda.

      Moim zdaniem jest. K7XX może Pan traktować jako swego rodzaju rozwinięcie modelu M220. Pod SC808 zresztą nawet bardziej właśnie K7XX będą Panu myślę pasowały, przynajmniej z perspektywy całościowej synergii.

      Pozdrawiam.

    • Dziękuje za odpowiedź.

      Już niemal mnie Pan przekonał do wyboru K7XX przy następnej możliwości na massdrop.
      Nurtuje
      mnie natomiast jeszcze jedna rzecz. Mianowicie 'niedzielnie’ lubię
      pograć w sieciowe gry FPS. Czy uważa Pan te słuchawki że nadają się
      również do takich zastosowań? W recenzji określił Pan sceniczność tego
      modelu na wyraźnie gorszy od Q701.
      Pozdrawiam

    • Proszę uprzejmie.

      Aktualnie nie, ale K7XX wraz ze wszystkimi opłatami kosztowały mnie swego czasu ok. 1200 zł. Ale było to przed skokiem kursu. Istnieje jednak spora szansa na ominięcie cła tak czy inaczej, a nawet jeśli obawy miałyby zwyciężyć, to ostatecznie pozostaje się szukanie ich na portalach aukcyjnych. Chyba nawet widziałem jeden egzemplarz w dobrej cenie właśnie w takim miejscu.

      Tak, uważam że spokojnie nadają się do takich zastosowań i generalnie bardziej bym je nawet widział w nich niż klasyczne warianty z serii 700. Tam co prawda scena była większa i bardziej ekscytująca, ale notorycznie miałem wrażenie, że przeciwnik znajduje się znacznie bliżej mnie niż sugerowałby to dźwięk. Znacznie tańsze K550 w tym względzie prezentowały się lepiej. Tym samym w tym konkretnym zastosowaniu jest to jedna z tych sytuacji, w których scenę K7XX stawiam subiektywnie wyżej.

      Pozdrawiam.

    • Dziękuję. Chyba już ostatnie pytanie do Pana. Jak się ma różnica pomiędzy modelami k7xx /k550 w zastosowaniu do gier? Bo rozumiem zastosowania muzyczne są w każdym względzie po stronie k7xx.
      Pozdrawiam

    • Panie Konradzie,

      Dźwiękowo również, aczkolwiek K550 mają ogromną zaletę w jakiejkolwiek izolacji od otoczenia i małych wymaganiach napędowych. Po prostu są bardzo praktyczne i da się ich używać na ogół tam, gdzie K7XX ze względu na swoją otwartość zaczynają zawodzić.

      Pozdrawiam.

  6. Mam straszny problem z wciśnięciem tych padów na te słuchawki. Brakuje dosłownie 2-3cm żeby się całe ubrały ale dociągnięcie powoduje że zeskakują z drugiej strony. Czy można wiedzieć jak autor je ubrał?

    • Udało mi się, gdyby ktoś kiedyś miał jeszcze taki problem to polecam suszarką trochę nagrzać te gumowate obręcze nausznic i na ostatnich centymetrach baaaaardzo powolutku przytrzymując z każdej strony żeby się nie ześlizgnęło.

    • Witam,

      Ponieważ obie recenzje są na łamach AF, można myślę je przeczytać i dojść samodzielnie do wniosków jaki jest obraz brzmieniowy jednej i drugiej pary. Zwłaszcza, że są to wobec siebie w dużej mierze przeciwieństwa, a recenzującym była ta sama osoba :).

      Pozdrawiam.

  7. Witam serdecznie Panie Jakubie,

    Borykam się z problemem znalezienia słuchawek odpowiednich do moich gustów. Wyżej opisane są jednymi z kandydatów. Moje ostatnie AKG K612 PRO są dla mnie zbyt jasne i analityczne. Poszukuję słuchawek o lekko ciemnym zabarwieniu. Ciepłych, łagodnych i przyjemnych. Scena nie musi być ogromna, lecz poprawna do gier. Bas powinien być słyszalny i przyjemny lecz nie zalewający kompletnie reszty pasm.

    Znajomy zaproponował AKG M220PRO, Beyerdynamic DT 150 lub Sennheiser HD 518. Przymierzyłem w sklepie HD518 i wydawały się niezwykle wygodne co jest dla mnie dość dużym priorytetem, ponieważ zdarza mi się spędzać dużo czasu z słuchawkami na głowie, lecz nie miałęm szansy na krótki odsłuch. Czy ma Pan jakieś sugestie? Będę bardzo wdzięczny za każdą pomoc.

    • Witam Panie Mariuszu,

      W zasadzie wszystkie modele jakie Panu polecono są dobre z perspektywy brzmienia. Jeśli szuka Pan do tego sceny zdatnej do gier, rekomendowałbym właśnie M220. DT150 będą miały od nich mniejszą scenę, ciemniejsze brzmienie i większe wymagania napędowe, aczkolwiek przez wielu po wygrzaniu są wysoko cenione. HD518 z kolei osobiście nie rekomenduję ze względu na pękające z czasem pałąki przy mechanizmie regulacyjnym. Problem można prześledzić obszernie na przykładzie HD555 (ta sama konstrukcja).

      Pozdrawiam.

  8. Drogi Panie Jakubie,

    byłbym bardzo wdzięczny, jeśli mógłby Pan mi poradzić, czy różnice słyszalne pomiędzy M220 (po modyfikacjach) a 550mkII są na tyle znaczące by za nie dopłacić ? Oczywiście to rzecz wielce subiektywna, ile te różnice są naprawdę warte, ale właśnie mam dylemat pomiędzy tymi modelami i nie mogę się zdecydować, a mam możliwość zakupienia M220 naprawdę tanio.

    Z góry dziękuję i pozdrawiam.

    • Witam Panie Krzysztofie,

      Przede wszystkim M220 PRO a K550 MKII to dwie różne pary słuchawek na dwóch różnych przetwornikach w dwóch różnych formułach: półotwartej i zamkniętej. Różnice między nimi są znaczące, choć klasa samego dźwięku w wielu miejscach podobna. M220 nie eksponują środka pasma, ale resztę powinny zaoferować całkiem sprawnie. Do ambientu akurat są to jedne z moich ulubionych współcześnie produkowanych słuchawek. Uważam je też za wyraźnie lepsze od SHP9500. Do pozostałych modeli Pana obserwacje są słuszne.

      K550 MKII byłyby dla Pana realną opcją głównie w sytuacji, gdyby szukał Pan izolacji od otoczenia i czegoś, co da się napędzić dosłownie czymkolwiek. Zamknięte, dosyć muzykalne, wygodne, robiące co w ich mocy z zakresie sceny jak na słuchawki zamknięte. Ale w elektronice, kwestiach przestrzennych, ogólnej swobodzie kreacji dźwięku, modele pół/otwarte będą miały zawsze kilka atutów konstrukcyjnych.

      Pozdrawiam.

    • Bardzo mi Pan pomógł, dziękuję i również pozdrawiam.

  9. Czy ma Pan jakieś sugestie, jeśli chodzi o odtwarzacze przenośnie do nich? Czy m220 brzmiały lepiej na synergicznym aune s1x czy aune s16.

    • Jeśli mowa o S16 z edycji 2016, to na niej M220 z welurami grały naturalnie lepiej niż na X1S, jeśli za „lepiej” uznamy wyższą klasę odsłuchu i większą scenę. Żadne z tych urządzeń jednak nie jest wzmacniaczem przenośnym, a zewnętrzną integrą słuchawkową. Jeśli szuka Pan przenośnego wzmacniacza, to definitywnie warto zainteresować się B1.

    • Po prosty chciałem się spytać jednocześnie o integrę stacjonarną i odtwarzacz przenośny. 🙂

    • W zakresie odtwarzacza przenośnego Panie Zbigniewie dla nausznic welurowych dobre efekty notuje się z Colorfly C10. Dla skórkowych – z C200.

  10. Dzien dobry Panie Jakubie,

    Po przestudiowaniu recenzji i listy polecanych słuchawek zdecydowałem sie na zakup tego modelu AKG. W najbliższym czasie planuje dokupić nausznice welurowe. Po pierwszych odsłuchaj wydaje mi sie jednak, ze mój zintegrowany układ na płycie głównej (niby ze wzmocnieniem) trochę nie wyrabia 🙂

    Po przejrzeniu propozycji (celuje w układy na USB ponieważ mam tez laptopa) i biorąc pod uwagę sugerowane przez Pana podpowiedzi synergiczne wytypowałem 2 układy: SMSL M2 oraz Prodigy Cube, jako grające dość przestrzennie i srednicowo w przypadku M2 i neutralnie w Cube.
    Mój budżet to max 500 zł.

    Czy to wg Pana dobry wybór? Cube wydaje się być bardziej przyszłościowy, ale może nawet pomimo wymiany OpAmpa bedzie słabszy niż M2?

    • Witam Panie Piotrze,

      Jedna i druga pozycja jest moim zdaniem słuszna. Pierwsza jako opcja bardzo budżetowa, druga jako faktycznie przyszłościowa, choć najlepiej po wymianie wewnętrznego układu OPA na np. ostatnio recenzowanego Bursona SS V5i. Sumarycznie klasa dźwięku powinna być wtedy od M2 wyższa, jak również i możliwości przyłączeniowe.

    • Bardzo dziękuje za opinię.
      Odpowiedział Pan od razu na pytanie stojące w pogotowiu, czyli ewentualnie jaki układ do Cube wybrać 🙂
      Czytałem recenzję, ale zastanawiałem się czy do sprzętu takiego jak Cube taki Burson to nie bedzie przerost formy nad treścią i czy bedzie w stanie rozwinąć skrzydła w urządzeniu w tej klasie.
      Bo jak rozumiem, tonalnie dla M220 PRO bedzie to dobre połączenie?

      Z zewnętrznych urządzeń na USB nie znajduje Pan nic innego godnego uwagi w tym budżecie?
      Aune X1S wybitnie dobrze zgrywa sie z tymi słuchawkami, niestety pomimo prób nie jestem w stanie wysupłać 2x większej kwoty 🙂

    • Proszę uprzejmie,

      Oczywiście pewne uproszczenia będą nadal słyszalne, ale do Cube’a przyznam V5i traktuję obecnie jako układ docelowy i ostateczny, tzn. ponad którego pułap nie opłaca się już czynić inwestycji. Dodatkowo jeśli z czasem zechce Pan migrować na inny sprzęt, wzmacniacz zawsze może Pan zabrać ze sobą i przenieść na nowe urządzenie.

      Tak, do M220 PRO będzie to bardzo dobre połączenie, przynajmniej na moje skromne uszy i też w dużej mierze bez znaczenia, jakie nausznice zostaną na M220 PRO zastosowane. Ze sprzętem zewnętrznym w tej cenie jest ciężka sprawa. Część osób widziałem poleca inne modele SMSLa, w tym starsze, ale dopiero po zakupie dopowiadając, że pełnię możliwości osiągają dopiero po modyfikacjach. Prawdę powiedziawszy, na półce 500 zł w kategorii stosunku opłacalności do jakości dźwięku, niepodzielnie rządzi wewnętrzna karta SC808. Można próbować szukać jeszcze starych uDACów 2, ale te z M220 sprawdzą się głównie w sytuacji, gdy nausznice będą skórkowe. Jeśli welury – wtedy prędzej wersja 3. X1S byłoby układem idealnym i bardzo przyszłościowym.

    • Bardzo dziękuję za pomoc!
      Spróbuję w takim układzie zakupić taki komplet Cube + V5i (jeśli dobrze zrobiłem research, to potrzebuję wersji dual).
      Ewentualnie gdyby postał niedosyt (nie mam za bardzo porównania oprócz moich rekablowanych i zmodowanych CAL! wiec w sumie cieżko bedzie określić czy to juz jest to 🙂 ), w przyszłości będę kombinował z czymś wyższej klasy.
      Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszego rozwoju świetnego bloga!

    • Proszę uprzejmie Panie Piotrze.

      Tak jest, oznaczenie będzie widniało jako V5i-D.

      Dziękuję serdecznie za życzenia i również pozdrawiam.

    • Witam,

      Mam dokładnie taki sam zestaw cube’a + m220
      Jaki układ poleciłby Pan żeby powiększyć scenę? Dodatkowo, fajnie jakby „separowało” każdy instrument i można z łatwością doszukać się wszystkich smaczków w utworze.

      Co do Bursona, to jakich zmian mogę oczekiwać względem układu bazowego w cube’ie?

    • Witam,

      Po prostu lepszej klasy niż Cube (czyli droższy). Jeśli pyta Pan o wzmacniacz operacyjny, słyszalne rezultaty powinien dać Burson SS V5. Jego opis znajduje się w jego recenzji na blogu, powinien być mocno tożsamy ze zmianami uzyskanymi po połączeniu z Cubem.

    • Przepraszam, nie sprecyzowałem. Miałem na myśli wersję V5i. Ona także da słyszalne rezultaty? Wersja bez „i” jest niestety poza moim budżetem.

      „Jego opis znajduje się w jego recenzji na blogu, powinien być mocno tożsamy ze zmianami uzyskanymi po połączeniu z Cubem.” To oznacza że zmiany w dźwięku względem układu m220 + cube będą takie jak opisuje Pan w recenzji , dobrze rozumiem?

    • Nic nie szkodzi. V5i również recenzowałem i ponad standardowymi układami, przynajmniej z perspektywy własnego sprzętu, słyszę różnicę.

      Na pewno kierunek zmian będzie podobny, ale rezultat – z racji innego sprzętu i słuchawek (oraz uszu) – może różnić się w skali.

  11. Witam Panie Jakubie,
    Jak kolega poniżej również przymierzam się do kupna tej perełki ;]
    Nie będę się rozwodził więc przejdę do sedna. Chcę dokupić do tych słuchawek kartę dźwiękową i zastanawiam się czy Xonary DX/D1 będzie odpowiednia. Czy jest to odpowiednia karta dźwiękowa dla tych słuchawek? (Pytam się bo jestem laikiem w tych sprawach)

    • Witam Panie Krzysztofie,

      Nie jest to układ „odpowiedni”, ale na początek wystarczający, jeśli planuje Pan używać M220 z nausznicami fabrycznymi. Na DX/D1 będzie wtedy jaśniej i przestrzenniej. Jedynym mankamentem może być kwestia kontroli linii basowej. M220 i ogólnie cała współczesna linia K2 są dosyć wrażliwe na kontrolę niskich tonów, a co objawia się trochę rozlazłym basem. Z drugiej strony poczułby to Pan najpewniej przy odsłuchu lepszego źródła. Osobiście do ceny DX’a (nowego) wolałbym dołożyć parę groszy do używanego STX lub SC808.

    • Dziękuję za odpowiedź.
      Zastanawiałem się nad tym co Pan napisał i zdecydowałem się na kupienie używanego Xonar essence STX. Jednak problem pojawił się przy słuchawkach. Nie zauważyłem, że ich osiągalność w Polsce jest bardzo ciężka. Dlatego postanowiłem kupienie AKG K240 MKII. I tutaj rodzi się moje pytanie czy K240 będą również odpowiednio napędzane przez STX?

    • Proszę uprzejmie,

      Tak, wszystkie współczesne modele K2 z przetwornikami 55 Ohm wykazują podobne cechy napędowe i zależności od tychże kwestii po stronie źródła. Proszę tylko mieć na względzie, że napędzenie a wysterowanie to dwie różne sprawy. STX ze swoim wzmacniaczem sprawdza się z doświadczenia lepiej ze słuchawkami ciemniejszymi i cieplejszymi. M220 PRO sporadycznie są możliwe do nabycia jako modele używane, tudzież można sprowadzić sobie je albo za pośrednictwem serwisu Massdrop, albo z Amazona.

  12. Ostatnio nabylem ten model, po tym jak moje k514 pogryzl kot (kota juz nie ma.) i chcialbym sie podzielic swoimi wrazeniami. Pierwsze wrazenia bylyl bardzo nieciekawe, wydawalo mi sie ze niskie, szczegolnie na wyzszej czesci pasma calkowicie zagluszaja srednice i wlasciwie jedyne czego dobrze sie sluchalo to ambient i techno. Chwile pozniej zmienilem nausznice na wspomniane welury beyerdynamica. Rezultat bardrzo ciekawy, bas nabral glebi a jednoczesnie zostal stonowany, sopran natomiast stal sie halasliwy, ale bardzo przyjemny. KOmbinowalem jakis czas z roznymi wkladkami, ale jedynym efektem jaki wyczulem bylo zaciemnianie brzmienia i jednoznaczne pogorszenie odbioru. Zrezygnowany dalem sobie siana i po prostu zaczalem sluchac i przyszlo samo. Po jakichs 3 tygodniach moj mozg i przetworniki dogrzaly sie ;p Brzmienie wyrownalo sie, a bas uspokoil. Obecnie bardzo dobrze slucha sie wlasciwie wszystkiego, poza specyficznymi metalowymi kapelami, ktore po prostu nie pasuja chyba do tych nausznikow. Naprawde swietny wybor, dodam, ze zaplacilem za nie 530 zlotych zamawiajac z Amazona, wliczajac wszystkie oplaty. Mysle, ze bylo warto.

  13. Szanowny Panie Jakubie,

    od pewnego czasu jestem szczęśliwym posiadaczem słuchawek AKG M220 Pro. Brzmieniowo podobały mi się już na stracie, chciałem jednak wycisnąć z nich trochę więcej. W tym celu wymieniłem pady na welurowe i żonglowałem opampami mojego źródła – Aim808. Zmiany te dawały wymierne i zazwyczaj pozytywne akustycznie efekty. Mam jednak problem ze zbyt intensywnymi jak dla mnie sopranami. I z tym wiąże się moje pytanie do Pana. Chciałbym zapytać o szczegóły związane z modyfikacją na etapie drugim. Czy użył Pan jakiejś specjalnej flizeliny i co to było za płótno perforowane? Gdzie mogę kupić te rzeczy? Czy były to zwyczajne krążki wycięte nożyczkami i jaka była kolejność ułożenia wkładek? Będę wdzięczny za odpowiedź. Pozdrawiam, Robert

    • Witam Panie Robercie,

      Do M220 PRO i SC808 rekomenduję Panu spróbowania 3x Bursonów Supreme Sound V5i – najbardziej wyważone na stosunku ceny do możliwości i jakości dźwięku układy, jakie można zastosować na tej karcie bez zmieniania jej gabarytów. Powinno dać to Panu bardziej naturalny dźwięk, również w zakresie sopranów.
      Użyłem zwykłej flizeliny o niskiej gramaturze, bodajże 80-tka jak pamiętam. Może Pan ją kupić na Allegro i łączyć z oryginalnymi wkładkami akustycznymi, umieszczając flizelinę pod nimi, w pierwszej kolejności.

      Pozdrawiam.

    • Panie Jakubie, serdecznie dziękuję. Fizelina jest na etapie zamawiania. Bursony będę rozważać, ale dopiero co kupiłem wszystkie rodzaje LME, jeszcze się nimi trochę pobawię + niech okaże się co pomoże modyfikacja wkładek.

      Pozdrawiam

    • Kosztowało to kilka złotych, a zmiana jest łatwo odczuwalna i pozytywna. Do pełni szczęścia jeszcze trochę brakuje, ale po godzinie słuchania ostrych sopranowo kawałków uszy mnie jeszcze nie rozbolały. Panie Jakubie, jeśli mogę mieć jeszcze jedno pytanie, co przyniosłaby mi wymiana 2x LME49720NA + LM6172IN na wspomniane Bursony?

  14. Podjudzony dropem za 60$ i Twoją recenzją zamówiłem M220. Na fabrycznych padach faktycznie są za ciemne i na przód wysuwa się bas. Po zmianie na pady EDT-990V dźwięk się wyrównał, scena poprawiła, wszystko gra równo. Podpięte pod Audiotraka HD2. Miło wiedzieć, że nie muszę wydawać 3 razy tyle na K7XX, aby cieszyć się z brzmienia. Dzięki! 😉

  15. Witam,
    Czy ktoś się orientuje jak długo trwa sprzedaż słuchawek na maasdropie oraz co ile jest organizowana, spóźniłem się ostatnio i bardzo żałuje?

    • Witam,

      Z tego co widziałem zazwyczaj 7-10 dni. Częstotliwość organizacji zależy od zainteresowania danym produktem, ilości requestów oraz woli producenta. Akurat M220 PRO pojawiają się tam co rusz.

    • Witam,

      W recenzji podany jest dokładny kod produktu dla użytych nausznic: EDT-990V. To nim należy się kierować, nie kolorem na zdjęciach czy jego opisem na sklepie.

    • Aha, czyli te do których podałem link to właśnie te. Dziękuję.

    • Proszę uprzejmie. Zawsze proszę się kierować dokładnymi kodami produktów lub numerami części. Nasze krajowe sklepy z reguły nie przykładają szczególnej wagi do opisów produktów i wprowadzają w błąd kupujących. Ponieważ nausznice są materiałem eksploatacyjnym, nie podlegają też na ogół zwrotowi.

  16. Witam Panie Jakubie,

    czy nausznice EDT-990VB, czyli te czarne, to ten sam model co EDT-990V (srebrne), różniący się tylko kolorem?

    Drugie pytanie natomiast, zastanawiam się nad źródłem dla tych słuchawek. Nie wiem do końca jak to działa, ale posiadam również głośniki Creative GigaWorks T20 oraz mikrofon Trust Starzz, wszystko działa w tej chwili na zintegrowanym układzie audio ALC1150, jednak głośniki i słuchawki muszę przełączać ręcznie, zamieniając kable podłączone z tyłu komputera, a jakość mikrofonu nie jest najlepsza. Zastanawiałem się nad Audiotrakiem Prodigy Cube BE, szczególnie, że oferuje możliwość wymiany wzmacniaczy operacyjnych, jednak w sumie istnieje możliwość osobnego zakupu mikrofonu na USB, więc jeśli są jakieś lepsze źródła dla posiadanych przeze mnie sprzętów, to gniazdko Mic In nie jest koniecznym wymogiem. Mógłby Pan coś polecić?

    Dziękuję i pozdrawiam,
    Michał

    • Witam Panie Michale,

      EDT-990VB to identyczna średnica co 990V, ale różnią się:
      – materiałem (srebrne są aksamitne i przyjemne w dotyku, czarne to zwykły welur)
      – twardością (srebrne są nieco miększe, czarne twardsze)
      – żywotnością (srebrne trochę szybciej się ugniatają)

      Wszelkie moje rekomendacje znajdują się w zestawieniu Polecanych: http://audiofanatyk.pl/polecane-daci-i-karty-dzwiekowe/
      Jeśli mikrofon nie jest wymogiem, w cenie Cube BE jest lepiej brzmiący Dragonfly.

      Pozdrawiam.

  17. Witam,mam do sprzedania właśnie te słuchawki,cały zestaw+dodatkowe nausznice i stojak na te słuchawki w zestawie.Pisze tutaj bo jednak są to dość rzadko spotykane słuchawki na naszym rynku co wiąże się z tym,że ciężko je kupić jak i sprzedać,ale po krótce, jesli jest ktos zainteresowany to proszę pisac na mój e-mail; grzesiek2234@gmail.com.

  18. Witam, czy mógłby pan wyjaśnić dokładniej trzecią część modyfikacji? Mam odstające uszy i po dłuższym użytkowaniu te słuchawki potrafią być bardzo męczące.

    • Trzecia część obejmuje ponowne wypełnianie niestandardowych nausznic pochodzących od innego producenta. W Pana przypadku wystarczy wycięcie wspomnianych półksiężyców, łódek, tudzież po prostu „podsadzenia” nausznic nawet zwykłą gąbką w formie cienkich pasków. Podważyć należy tylną część każdej z nausznic. Jeśli zdejmie Pan słuchawki z głowy i spojrzy z zewnątrz na np. lewą muszlę, będzie to kierunek wschodni. To oraz widok jak nausznice powinny się uformować po podsadzeniu, ilustruje chociażby zdjęcie moich K340:

      http://audiofanatyk.pl/wp-content/uploads/2017/k340/akg_k340_01.jpg

    • Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź. Chciałbym też dodać że dwie pierwsze części modyfikacji już wykonałem, tj nausznice Beyerdynamica i fizelina. Jedyne z czym miałem problem ze zrozumieniem to ta trzecia część. Jeszcze raz Dziękuję!

  19. Witam Panie Jakubie,

    pragnę serdecznie podziękować za przetestowanie i polecenie tych słuchawek. Są to moje pierwsze „lepsze” słuchawki i muszę przyznać, że jestem naprawdę bardzo zadowolony z zakupu.

    Pozdrawiam

    • Witam,

      Miło słyszeć że słuchawki trafiły w gust.

      Również dziękuję i pozdrawiam

  20. Witam, po Pana recenzji postanowiłem sobie kupił dane słuchawki, dziękuje za pomoc w wyborze. W pańskich modyfikacjach używał Pan flizeliny i płótna perforowanego, też chciałbym wykonać podobny zabieg tylko nie wiem gdzie takie płótno mogę dostać i jaki dokładnie rodzaj płótna powinien to być, co do flizeliny lepsza będzie 80g/m^2 czy 40/m^2? Jestem w temacie zupełnym laikiem, a chciałbym ograniczyć trochę nadmiar sopranu.
    Dziękuję i pozdrawiam

    • Witam Panie Radosławie,

      Jeśli chce Pan ograniczyć nadmiar sopranu, przede wszystkim należy zastosować nausznice fabryczne. Sporo ugrać można również cieplejszym torem, choć w sprzęcie budżetowym trudno o takowy. Materiał perforowany czasami spotykałem w cienkich szmatkach kuchennych. Co do flizeliny – wyższa gramatura daje mocniejszy efekt.

      Również pozdrawiam.

  21. Witam, czy warto dopłacać do tego modelu w stosunku somic v2 / hd330, oczekując z tych 3 modeli naj neutralniejszego dźwięku?

    • Witam,

      M220 PRO również ma swoją własną sygnaturę, praktycznie każde słuchawki ją posiadają. Bezpieczniejszą opcją dopłaty będą zamknięte K271 MKII, które mają w sobie sporo neutralności już na padach skóropodobnych.

    • Właśnie w tym problem że nie chce słuchawek zamkniętych, ze względu na ich „czarne tło” muzyczne, oraz nie jestem zwolennikiem skórkopodobnych nausznic, spędzam jednorazowo parę godzin bez ściągania słuchawek z głowy. Cenię sobie jak największą ilość powietrza w dźwięku, dlatego na pewno pady welurowe + otwarta/półotwarta konstrukcja. Chyba zdecyduję się na somic v2 + welury hm5 i rekabling. W każdym razię dziękuję za odpowiedź

  22. Co będzie lepsze do monitorowania?
    M220 Pro na welurach czy K240 Studio?

    Bo w fabrycznej wersji M220 Pro, do monitoringu ludzie raczej nie polecają.

  23. Dzień dobry Panie Jakubie.
    Pańska recenzję oceniam jako bardzo pomocną, słuchawki doszły do mnie parę dni temu, i jestem z nich bardzo zadowolony. W tym momencie chciałbym zaznaczyć ,że jest to dopiero początek mojej przygody z tego rodzaju sprzętem i nie zdobyłem jeszcze wiedzy ani rozeznania w temacie. Jedynym mankamentem przy korzystaniu z tych słuchawek jest dla mnie niewystarczająca głośność przy korzystaniu z laptopa. W artykule wspomniał Pan o jednym modelu wzmacniacza, który powinien dobrze funkcjonować razem z tymi słuchawkami, czy mógłby mi Pan podpowiedzieć coś więcej? Zależy mi na podkreślenie basu, a korzystam(przynajmniej na razie) ze słuchawek w formie bez modyfikacji. Może lepiej zdecydować się na odtwarzacz muzyki z większą siłą sygnału? Tu należy wspomnieć że jako to dopiero początek mojej zabawy z dźwiękiem nie chciałbym wydawać na taki sprzęt zbyt dużo gotówki(500zł), oraz że aktualnie mam dostęp do rynku w USA, więc nie muszę ograniczać się do tego co mamy dostępne w Polsce. Mam nadzieję że nie powieliłem zadawanego już pytania ani nie byłem zbyt śmiały. Czytałem Pański poradnik na temat wzmacniaczy, lecz dalej nie posiadam wiedzy o konkretnych modelach oraz markach.
    Pozdrawiam serdecznie

    • Witam Panie Bartoszu,

      Miło słyszeć że recenzja pokrywa się z rzeczywistością, aczkolwiek definitywnie nie uznałbym M220 w formie fabrycznej za słuchawki z małą ilością basu. Wręcz przeciwnie. Pytanie czy wrażenie to nie jest spowodowane niedokładnym przyleganiem nausznic do głowy, choć faktycznie może być też wywołane puszczaniem ich z laptopa. Przy tak niskim budżecie trudno jest mi cokolwiek polecić przenośnego, ale najwięcej szczęścia będzie miał Pan prawdopodobnie z NuForce uDAC-3, który to jest dosyć ciepłym urządzeniem i może wspomniany bas wzmocnić. Z odtwarzaczy natomiast definitywnie próbowałbym szczęścia z Shanlingiem M2 lub ew. Cayinem N3, ale to już pozycje trochę droższe niestety niż posiadany budżet.

      Pozdrawiam również.

  24. Jakby ktoś szukał. Leży na popularnym portalu aukcyjnym jedna sztuka M220 na dziś dzień. Pewnie będzie malutki wysyp, bo chyba ludziom podochodziły z nowego zrzutu. Jest nowa wersja black. Zwykle prawie nie ma. Fajnie jest mieć ustawione obserwowanie wyszukania.

    • Witam Panie Marku,

      Z wymienionych w recenzji 🙂 . Są to chociażby zamienniki Superluxa z modelu HD681 czy też wszystkie Beyerdynamica z serii DT770/880/990.

    • Podłączę się pod temat nausznic. Ostatnio nabyłem M220 pro z myślą właśnie o modyfikacjach wspomnianych w recenzji. Chciałem zapytać czy pomiędzy EDT 990V a EDT 990VB będzie jakakolwiek różnica w brzmieniu? Czy tylko są to różnice w wygodzie itp?
      Pozdrawiam

    • No właśnie pytanie tylko, czy to na pewno ten sam model, co recenzowany. Widząc niższą cenę, zapala mi się czerwona lampka.

    • AKG sprzedaje je teraz za pośrednictwem Massdropa hurtowo i to może powodować niską cenę. Są to też warianty kolorystyczne, odmienne niż wersja przeze mnie recenzowana. Nie sądzę żeby AKG coś w nich zmieniało brzmieniowo. Są na to zbyt leniwi.

  25. Witam Panie Jakubie,
    proszę mi powiedzieć jak Pan uważa, czy warto zamienić słuchawki HyperX Cloud na właśnie AKG M220 Pro? Powinienem odczuć jakąś różnicę? Proszę o podzielenie się swoimi przypuszczeniami. Słuchawki służą głównie do muzyki, z mniejszym naciskiem na gry
    Dziękuje i pozdrawiam

    • Witam,
      Ja bym wymienił i różnicę także odczuł. M220 PRO nie posiadam tylko dlatego, że w szafie za mną leży 20 innych par AKG z tej serii 🙂 .
      Również pozdrawiam.

  26. Witam Panie Jakubie.
    Znalazłem używane m220 pro na portalu olx. Opis wydaje się być sensowny, chociaż brakuje zdjęć strony wewnętrznej (muszle i opaska) i zewnętrznej muszli. Są modyfikowane lgniną oraz welurami od beyerdynamic. Nie jestem specjalnym fanem kupowania używek oraz portalu olx. Brak również nadruku Made in China (szukając m220 pro kazdy model miał nadruk na opasce od strony wtyku kabla). Czy pańskim zdaniem jest to oferta, na którą warto zwrócić uwagę i zadać dodatkowe pytania czy też lepiej nie pakować się w tego typu ogłoszenia.
    Link do ogłoszenia: https://www.olx.pl/oferta/sluchawki-polotwarte-akg-m220-pro-mod-nausznice-welurowe-beyerdynamic-CID99-IDu3sIh.html#545ce8f7dc

  27. moje AKG M220 PRO pracują z kartą dźwiękową Asus Xonar D1.
    Ponadto wygrzałem słuchawki specjalnym plikiem audio.
    Mimo to nadal bass jest prawie niesłyszalny.
    WTF ?!?

    • Ani testowany egzemplarz M220 PRO nie miał problemów z basem, ani obecnie przeze mnie posiadany wariant BLACK ich nie ma. Bas jest spokojnie słyszalny, nawet na welurach. D1 nie powinien mieć też z nimi większych problemów. Słuchawek nie wygrzewa się specjalnymi plikami audio, tylko po prostu zwykłą muzyką. Mogę Panu nawet dać link do pomiarów akustycznych egzemplarza który posiadam.

    • Kupiłem ponownie AKG M220 PRO i ponownie pracują z kartą dźwiękową Asus Xonar D1.
      Ponadto wygrzałem słuchawki.
      Mimo to nadal bass jest prawie niesłyszalny jak w poprzednim modelu.
      WTF ?!?

      PS
      Na nowych, niewygrzanych ISK HD9999 podpiętych do ww. karty bass aż się wylewa z głośników.

    • Widocznie więc nie są to słuchawki dla Pana. Swoje M220 zmodyfikowałem niedawno wymieniając im przetworniki na nieco mniej basowe, pochodzące z K142 HD (ta sama kapsuła). Nadal nie mam najmniejszych problemów z basem. Twierdzenie, że bas jest prawie niesłyszalny, to zwykła nieprawda, przynajmniej z mojej perspektywy.

      PS. Bass to gatunek ryby, a głośniki to nie słuchawki.

  28. Witam.
    Kupował ktoś może z amazona? Aktualnie tam są za $61,62
    Zastanawiam się czy będą mnie czekały jakieś dodatkowe koszty typu cło czy vat.

    • Dziękuję za odpowiedź.
      A po czym to konkretnie poznać?
      W informacjach widzę coś takiego: Ships from and sold by Amazon.com. Zakładam że chodzi o Stany.
      Myślę że zaryzykuję. Przy doliczeniu vatu i tak wychodzi taniej od mkii, w wypadku nienaliczenia jest taniej niż studio.

    • Nie wiem jak to akurat wygląda na Amazonie, ale np. eBay podaje pełne informacje o lokalizacji sprzedającego.
      Jeśli to w czymś pomoże, to swój egzemplarz wersji Black zamówiłem z Allegro za 249 zł jako używany, ale w stanie praktycznie nowym, niemal nieużywanym w praktyce. A widziałem oferty i za 200 zł.

    • Są obecnie na massdropie w dobrej cenie 49,99$ sam je zakupiłem przy wcześniejszym wrzucie. Polecam

  29. Dzień dobry Panie Jakubie,

    Bardzo dziękuję za wszystkie recenzje i opisy. Dzięki Pana artykułom zakupiłem swój pierwszy zestaw audio z prawdziwego zdarzenia – BD DT990 + Aune T1 SE – i jestem bardzo zadowolony. Nawet nie spodziewałem się, że muzyka może tak brzmieć. Teraz siedzę wieczorami i na nowo odkrywam utwory, które kiedyś skreśliłem, jak się okazało przez fatalne brzmienie na „laptopowym” sprzęcie.
    Przyzwyczajony do lepszego brzmienia, planuję zakup drugiego zestawu do pracy (gdzie spędzam jednak większość czasu), w trochę mniejszym budżecie. Wybór padł właśnie na słuchawki AKG M220 PRO, ale nie wiem jaki dobrać do tego DAC, aby uzyskać brzmienie podobne do zestawu pierwotnego. Chodzi mi oczywiście o jak najbardziej zbliżone parametry góra/dół, kontrola i scena bo wiem, że takiego samego efektu nie uzyskam. Jako, że słuchawki dopiero do mnie idą, i nie mam osłuchania w DAC-ach, boję się żeby nie trafić na źle spasowane źródło, w którym później będę miał muła albo kłującą górę. Będę bardzo wdzięczny za propozycje w bardziej budżetowej cenie (coś poniżej wspomnianego w recenzji Aune X1S).

    PS. W opisie basu pisze Pan, że przez Aune X1S słuchawki tracą rytmikę, ale później rekomenduje je jako świetnie spasowane. Jak to jest z tym basem?

    • Witam,
      Zależy na jakich nausznicach pracować będą M220 PRO. Jeśli na skórkach, można kusić się o DragonFly Red lub np. FX-Audio DAC-X7. Jeśli na welurach, DragonFly Black, używane Icon HDP, Tempotec Serenade. Jest trochę opcji jakby nie patrzeć. No i oczywiście Aune T1 po raz wtóry też się nada.

      Słuchawki tracą rytmikę na basie, ale całościowo zyskują. Tak miał brzmieć przekaz z recenzji. 🙂

    • Witam ponownie,
      wprawdzie minęło pół roku, ale dziękuję za odpowiedź i sugestie. Ostatecznie wybrałem zupełnie co innego bo udało mi się kupić SMSL IQ (https://smsl.pl/produkt/smsl-iq/) za niecałe 100$ i postanowiłem zaryzykować. Ryzyko się opłaciło bo słuchawki (po zmianie na welury) grają w tym zestawie bardzo przyjemnie. Przede wszystkim wokal jest tak pięknie wyeksponowany, że chyba po raz pierwsze zakochałem się czyimś głosie. Chociaż pierwsze odsłuchy na tle zestawu dt990+aune t1 wypadły trochę słabiej bo scena nie taka, tak teraz niektóre utwory preferuję z małym IQ.
      I przy okazji, obecnie przeniosłem aune do pracy, a w domu osłuchuje nowonabyte głośniki, więc SMSL leży i czeka na wiosnę, żeby wrócić jako zestaw mobilny. Jeśli więc byłby Pan zainteresowany mogę użyczyć DAC-a na testy. Swoimi recenzjami wprowadził mnie Pan w świat audio i z chęcią bym również przeczytał opinię o tym.

  30. Dzień Dobry.
    Zakupiłem ostatnio KG M220 PRO i chciałbym wymienić nausznice na welurowe. Po przeczytaniu recenzji i komentarzy wygląda na to, że jest dość sporo możliwości (Superlux z modelu HD681, Beyerdynamica z serii DT770/880/990, T1.) Które by Pan polecał jako najlepsze ? I czy jest duża różnica pomiędzy Superluxami a Beyerdynamica?

  31. Dzień Dobry Panie Jakubie, na wstępie ukłony za tak obszerną i rzeczową recenzję. Do rzeczy, chcę również zmodować swoje akg m220 i tu pytanie do Pana jak dokładnie to zrobić ponieważ nie bardzo wiem jak się zastosować czy najpierw fizelina, a na to płótno? Czy mógłbym poprosić krok po kroku co na co?
    Dziękuję.

    • Witam,
      Stosowałem najpierw flizelinę, potem płótno, ale tak naprawdę jest to kompletnie obojętne. Akustycznie pracuje bowiem suma tych materiałów i kolejność jest tu bez znaczenia.

  32. Dzień Dobry Panie Jakubie, na wstępie ukłony za tak obszerną i rzeczową recenzję. Do rzeczy, chcę również zmodować swoje akg m220 i tu pytanie do Pana jak dokładnie to zrobić ponieważ nie bardzo wiem jak się zastosować czy najpierw fizelina, a na to płótno? Czy mógłbym poprosić krok po kroku co na co?
    Dziękuję.

    Odp.
    Witam,
    Stosowałem najpierw flizelinę, potem płótno, ale tak naprawdę jest to kompletnie obojętne. Akustycznie pracuje bowiem suma tych materiałów i kolejność jest tu bez znaczenia.

    Źródło: http://audiofanatyk.pl/recenzja-sluchawek-akg-m220-pro/

    Dziękuję za odpowiedź,
    chciałbym zapytać dodatkowo aby się upewnić. Fizelinę i płótno wkłada Pan po prostu pod wkładkę tak? bez klejenia?

  33. Ostatnio znowu pojawiły się na Massdropie, za 55$ z przesyłką, w 3 kolorach – niebieskim, czarnym i czerwonym i stwierdziłem, że nie przegapię okazji.
    Zastanawia mnie tylko jak ewentualnie pogodzić słuchawki z telefonem.
    Ktoś może polecić fajny wzmacniacz, ale nie droższy od samych słuchawek?

    • Obecnie na reddicie /r/buildapcsales jest promocja na -15$ jak coś, z dostawą wyszło mi 40.61

    • Dżon, promocja się chyba skończyła, albo moje umiejętności z wyszukiwarką Google 🙂

  34. Panie Jakubie! Proszę poradzić. Zakupiłem dwie sztuki M220 Pro, welury EDT 990V. Mam flizelinę, niestety sklep nie był w stanie powiedzieć, jakiej gramatury. Mam kawałek cienkiego płótna, takie półprzezroczyste. Czy flizelina powinna być wycięta w kształcie koła, czy też pierścienia? To samo pytanie dotyczy płótna.
    Mam też FiiO E10K Olympus 2. Słuchawki mają służyć do słuchania muzyki z kopa/tel. (FLAC i mp3) oraz do oglądania filmów.
    Na razie wyciąłem z płótna i flizeliny koła i zamontowałem je razem z padami dołączonymi do EDT 990V. Brakuje mi jednak efektu „wow”, na który liczyłem.
    Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam serdecznie.

    • W kształcie koła. Trudno jest mi jednak odgadnąć co może się kryć pod słowem „efekt WOW”. To słuchawki dosyć normalnie grające i dające się przeciągnąć od brzmienia ciepłego (skórki AKG), przez zrównoważone (stare skórki AKG z dawnych modeli z lat 80-90), po jasne (EDT). M220 posiadam do dziś i wykorzystuję je głównie jako słuchawki wyjazdowe-stacjonarne, słuchawki codziennego użytku oraz sprzęt testowy dla niskich przedziałów cenowych jako punkt odniesienia. Obecnie mam je skonfigurowane tak:
      – rzeczone stare skórki AKG jako pady, aby ucho było jak najbliżej przetwornika
      – standardowe wkładki akustyczne AKG
      – wymienione okablowanie wewnętrzne w prawej muszli celem kompensacji strat międzykanałowych
      – wymieniony fabryczny kabel na własny AFC AC2.
      Dla osób mających je całkowicie w fabrycznej formie i na oryginalnych padach skóropodobnych udostępniam w Fanklubie AKG na forum profile do APO Equalizera, które korygują ich barwę.

  35. O kurza stopa ! nie myślałem, że dodanie orningów z flizeliny zmieni tak bardzo dźwięk w tych słuchawkach. Wydawało mi się, że brakuje im dołu, a teraz dołu jest aż nadto. Dochodziłem do wniosku, że te słuchawki nie są dla mnie. Teraz grają muzykalnie i z przytupem, noga zaczęła mi chodzić sama. Utwory jazzowe nabrały tempa i rytmu. Trochę jeszcze kłuje mnie w uszy góra przy niektórych utworach więc spr. jeszcze jedną warstwę płótna. Teraz nie żałuję zakupu, tym bardziej, że kosztowały mnie tylko 170 zł na massdropie!

    • I właśnie dlatego słuchawki te cały czas posiadam w swojej kolekcji. Potencjał. Aczkolwiek mój egzemplarz jest strojony kompletnie przeciwnie i po ciężkich modyfikacjach (wymieniony kabel na AC2, wymienione okablowanie wewnętrzne, wymienione przetworniki, wkładki akustyczne własnej produkcji).

  36. Zastanawiam się jak na dzisiejsze czasy wygląda opłacalność tych słuchawek do sony xperia xa2 plus. Obecnie posiadam słuchawki audictus winner jako wyjściowe i chciałbym dokupić drugie do domu, oczywiście jeśli to ma sens. Czy muszę je modyfikować tj. nausznice, okablowanie, itd. jak Pan opisał, czy wystarczy jakiś wzmacniacz przenośny. A może nie ma to sensu i za tą cenę co mi wyjdzie w sumie nie opłaca się kupować, a może warto dołożyć trochę i kupić coś innego. Chciałbym się zmieścić w granicach 500 – 600 zł, jeśli jest to możliwe. Naprawdę im więcej czytam, tym mniej wiem.
    Pozdrawiam i proszę o odpowiedź

    • Wygląda tak, że słuchawki cały czas są w Polecanych, jak również w moim posiadaniu i po ciężkich modyfikacjach polepszających ich właściwości. Zastanawiam się nawet nad w ogóle osobnym artykułem nt. ich modyfikacji i wyciągania maksimum potencjału. Modele słuchawek które polecam można znaleźć w Polecanych. Można też zapytać na forum.
      Pozdrawiam.

    • Osobny artykuł to dobry pomysł, było by świetnie. Jakby mógłby Pan dodać tam coś o tym jak wyciągnąć ich pełny potencjał na telefonie.
      Pozdrawiam

  37. Witam
    Panie Jakubie a jak one wypadają w porównaniu z Sennheiser hd215 ?Bardzo proszę o odpowiedz

  38. Witam
    Jest sens kupować karte muzyczną do komputera ,jak moja zintegrowana to Realtek
    ALC1220-VB.Oczywiście przy zastosowaniu słuchawek AKG M220 Pro?Jak tak to co by pan proponował żeby w pełni wykorzystać te słuchawki
    Pozdrawiam

    • Witam,
      Nie ma czegoś takiego jak „w pełni wykorzystać”. Zastosuje Pan sprzęt za 20 000 zł i wciąż będzie czuł różnicę względem tego za 2000 i za 200 zł.
      Pozdrawiam.

  39. Panie Jakubie, w jednym z wpisów wspomina Pan o wymianie okablowania wewnętrznego po prawej stronie w celu wyrównania balansu tonalnego.Czy rzeczywiście ten zabieg daje słyszalne rezultaty i co(jaki kabel) może Pan polecić?Zastanawiam sie czy tego nie zrobić, właśnie w M220.Z góry dziękuję za wszelkie sugestie.

    • Imbalans kanałów to ostatnio chyba dość częsta przypadłość M220. Rezultaty owszem daje, ale tylko częściowe i jest to tylko plaster na otwartą ranę. W moich M220 PRO problem rozwiązał się w pełni dopiero wraz z wymianą przetworników na komplet od moich starych K142 HD (Made in Austria). Kabelki może Pan pozyskać np. z jakiegoś Cordiala, kupić z 0,5 mb, ująć po 5-7 cm na kabelek, lutować. Samo poprawienie lutów też może coś dać. Można również spróbować odwrócić przetworniki między stronami, ale nie pamiętam czy próbowałem tej metody. Chyba wprost poleciałem w wymianę przetworników (tzw. driver swap).
      W ostateczności pozostaje próbować szukać tzw. „rozbitków” Made in Austria i przekładać od nich przetworniki, albo w ogóle sprzedać M220 i kupić albo inny egzemplarz z nadzieją, że problemu nie będzie, albo wprost jakiś dobrze zachowany model Made in Austria. Jeśli z odpinanym kablem, to modele Studio/MKII. Jeśli bez, domowy wariant HD. Jeśli którykolwiek z tych modeli nie będzie miał po bokach napisów made in austria na naklejkach, to znaczy że to wariant chiński, młodszy.

    • Rozumiem że głównym sprawcą imbalansu są według Pana przetworniki, zapewne tak jest i na pewno kiedyś spróbuję driver swapu.Póki co wymieniłem całe wewnętrzne okablowanie i poprawiłem luty.Hmm… mogę powiedzieć że jest trochę lepiej, wydaje się że prawa strona jest bardziej wyrazna niż była.Jako że nie są to moje jedyne słuchawki to myślę nad kolejnymi modyfikacjami np. zrobić okablowanie symetryczne.Mam tylko jeden problem techniczny, co zrobić z ekranowaniem kabla.Po prostu go pominąć i przylutować tylko po dwie żyły?Co Pan sądzi?

  40. Witam, odważyłem się i nabyłem rzeczone słuchawki za całe 200 pln uzbrojone już w pady od Beyerów. Cóż tu pisać, podobnie jak autor, jestem w ciężkim szoku, posiadam wiele słuchawek do 1000 pln i ten balans, ta średnica , ten sporan…cudo, barwa taka jak lubię, nasycona niższa średnica, bez szklistości, piskliwości. Zasilam ulepszonym forum 608, drabinka rezystorowa, źródło aune x8 z dyskretnym opampem, K701-bas mod, K551 nie mają podejścia. Dzięki za trop, obawiam się że będzie to mój przebój cena/jakość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *