Swego czasu mocno śledziłem temat tego modelu, chociażby z czystej ciekawości, ale ostatecznie nie udało mi się zdobyć egzemplarza testowego i przekonać się na własnych uszach oraz głowie w którą stronę zaczyna zmierzać AKG ze swoim nowym podejściem, a także w ogóle konstrukcjami z serii PRO. Teraz już wiem i zastanawiam się, co z tego wyjdzie, bo agresji w postępowaniu firmy z Vienny jest ogrom. Przed Państwem AKG K612 PRO – kosztujący grosze następca słynnych K601. Ponownie za ich wypożyczenie i danie tym samym możliwości poznania czytelnikom Audiofanatyka dziękuję użytkownikowi Manuelvetro.

 

Dane techniczne

Typ przetworników: dynamiczne, półotwarte (wg strony AKG – otwarte)
Czułość: 101 dB/V
Pasmo przenoszenia: 12 Hz – 39,5 kHz
Impedancja: 120 Ohm
Maksymalna moc wejściowa: 200 mW
Kabel: 3 m, mocowany do słuchawek z jednej strony, beztlenowy (99,99%)
Złącze: pozłacany mini jack 3,5mm stereo (duży Jack 6,3mm z użyciem nakręcanego adaptera)
Waga (bez kabla): 235 g

W zestawie wraz ze słuchawkami otrzymujemy tylko komplet papierów. Nic więcej się w pudełku dodatkowego nie znajduje.

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Słuchawki przychodzą do nas w typowym dla AKG pudełku pod postacią w zasadzie samych gołych słuchawek i czego więcej – tak samo jak K550 czy Q701. Bo i generalnie niczego nam więcej do szczęścia nie potrzeba, może poza świętym spokojem, aby móc cokolwiek usłyszeć, bowiem K612 niespecjalnie przez swoją (pół)otwartą konstrukcję izolują od otoczenia.

 

Recenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRO

 

Niestety od razu po wyjęciu z pudełka daje się poczuć w rękach, że model ten nie jest przygotowany z taką pieczołowitością, jak chociażby posiadane przeze mnie przez bardzo długi czas AKG Q701 Made in Austria. Tutaj przejście na produkcję w Chinach odbiło się tak na materiałach, a więc słabszej jakości i grubości plastiku o matowej i podatnej na zadrapania oraz wycieranie fakturze, jak i ogólnym odczuciu, że jednak nie ma się już do czynienia z konstrukcją klasy premium, jak miało to miejsce przy K601. Bowiem co można sobie pomyśleć mając na krawędziach muszli ostre odlewy i to tylko po jednej stronie?

Słuchawkom odbiło się to z jednej strony czkawką w postaci klekotania i trzasków plastikowych części oraz mniejszemu zaufaniu ich posiadacza do konstrukcji, z drugiej jednak cena poszła bardzo mocno w dół (K601 kosztowały dokładnie 999zł gdy wypadały z rynku). Wraz z ceną (i plastikiem) zredukowana została także i waga – słuchawki wydają się lżejsze od Q701 i ogólnie uznać je można za bardzo lekkie.

Kabel to stary dobry EK300 o gwintowanej końcówce z nasadką, przymocowany na stałe do jednej muszli. Nie ma możliwości zatem zabawy w wymianę okablowania lub robienie im balansu bez modyfikacji przekreślających jakąkolwiek gwarancję.

O ile też na początku cieszyłem się z zastosowania opaski bezwypustkowej, tak bardzo szybko zauważyłem, że i tutaj nie jest to rozwiązanie do końca przemyślane. Przede wszystkim opaska jest grubsza, niż w Q701, twardsza, mocno działająca swoją siłą na plastikowe kapsle trzymające ją przyczepioną do suwaków samoregulujących jej położenie. Na zdjęciach widać wyraźnie jak mocno odstają od powierzchni opaski nawet w „idle”, gdy słuchawek nie mamy na swojej głowie. Dla porównania wystarczy zobaczyć jak miało się to do opaski z Q w ich recenzji TUTAJ.

Gwoździem do trumny niższej oceny jakości wykonania tego modelu były… ruszające się maskownice otworów dyfuzyjnych. Nie mniejsze srebrne, a większe, będące integralną częścią słuchawek w przypadku Q701. Nie chcę nic mówić, ale nawet moje K240 MKII Made in Austria były nieco lepiej wykonane, a na dzień dzisiejszy to ten sam pułap cenowy. Widać więc wyraźnie, że AKG aby utrzymać bardzo atrakcyjną cenę musiało oszczędzić w zasadzie na wszystkim. Pytanie pozostaje – czy także i na brzmieniu? Przekonajmy się.

 

Brzmienie

Bas
Nie ma aż takiego zejścia, aby powalić na kolana, ale głębi mu nie brakuje i kiedy trzeba, potrafi grzmotnąć zdrowo i typowo dla firmy z Wiednia: z naciskiem bardziej na średni bas, niż jego skrajne fragmenty. Na pierwszy rzut ucha sprawia bardzo dobre wrażenie – naturalnego, przyjemnego, zbalansowanego, podanego w odpowiedniej ilości. Takim też jest przez cały czas swojej pracy i prawie nigdy nie zawodzi. Prawie, bowiem jednym z problemów linii basowej jest zejście – wykres kończy się nieco szybciej, niż bym się tego spodziewał, aczkolwiek jest to rzecz do wybaczenia.

W uszy rzuciła mi się jednak inna rzecz, a która wyszła od razu na tle czy to HD600, czy doskonale mi znanych Q701 – mianowicie rozdzielczość basu. O ile tonalnie wypada on naprawdę całkiem porządnie, o tyle w słuchawkach sygnowanych przez Quincy Jones’a był znacznie bardziej przestrzenny, holograficzny wręcz, głębszy w zakresie potencjału i tym samym – jako wniosek pod sam koniec okresu mojej własności tego modelu – sprawiał wrażenie najmocniejszej i, obok sceny, najciekawszej strony tych słuchawek. K612 tymczasem prezentują się jako model wyraźnie bliżej szeroko pojętej liniowości, która nastawiona jest bardziej na walidację, aniżeli bezwzględną przyjemność. Tej drugiej jest jednak w K612 na tyle dużo, że na pewno osoby poszukujące jej w tym modelu się nie zawiodą. Po prostu trzeba mieć na względzie fakt, że AKG jak zawsze tendencyjnie większy nacisk kładą na ten wcześniejszy aspekt.

Przebieg nisko-średniotonowy i punkt styku są tu nieco płynniejsze, niż w Q701, dlatego też słuchawki wydają się w tym miejscu bardziej „zwyczajne” i przez to łatwiejsze do zaakceptowania. Zresztą słowo „zwyczajne” naprawdę dobrze im pasuje, bowiem stawiają one na solidność i uniwersalność już na tym etapie, aniżeli efektowność i przekoloryzowania. Stąd też ich „zwyczajność” można poczytywać za wyraźny plus, a nie minus. Mi osobiście jednak przyznam brakowało tej przestrzenności basu, zjawiskowej wręcz, z Q701, ale gdyby miało się to odbić na powrocie dwusferyczności sceny – zrezygnowałbym i został z tym, co jest.

Średnica
Nie jest w nich aż tak bezpośrednia, jak np. w HD600, ale różnice z drugiej strony też nie są aż tak namacalne, jak mogłoby się wydawać. Wokale są świeższe niż ustawa przewiduje – głównie przez pewną nosowość barwy i lekką suchość, które z jednej strony promieniują z charakteru górnych zakresów, a z drugiej nawiązują cały czas do studyjnego rodowodu marki. Stąd pewne oddalenie wokali, ale też wyraźne wokół nich napowietrzenie, dlatego nigdy nie robi się w tym miejscu ciasno, duszno i tłoczno. Dźwięki nie wyłaniają się z mroku, tło dla wydarzeń nie jest czarne i nieprzeniknione niczym noc, a bardziej szarawe i neutralizujące większość aury tajemniczości. Jest za to spokojnie i z umiarem.

Wokalom klarowność K612 wyśmienicie służy i bardzo mocno je uczytelnia, ale odbywa się to kosztem ogólnego ich dociążenia i faktury. Są przez to suchsze i rzadsze, podczas gdy chociażby w przypadku HD650 były wyraźnie gęstsze i próbujące się w ten sposób zbliżyć do sposobu prezentacji chociażby wyższych słuchawek planarnych. Można byłoby próbować przypiąć im łatkę zatem udawania się w stronę tego, co prezentuje sobą STAX, ale i tu byłaby bardzo mocna gwiazdka, że to zupełnie nie ten pułap jakościowy (i cenowy). Tonalnie jednak widać, że próbuje to grać jedną nutę i skojarzenia takie towarzyszyły mi od pierwszych chwil.

Po głowie chodzi mi też jednocześnie wniosek, który jest w zasadzie kluczem do zrozumienia brzmienia K612 – że nie są to słuchawki muzykalne „natywnie”, a wciąż model neutralny, analityczny i studyjny, tyle że z nadanym mu muzykalnym obywatelstwem. Wniosek ten znajduje zresztą swoje uzasadnienie nie tylko w tym, co słyszę na własne uszy, ale też w obserwacjach poczynionych między modelami K14x i K24x, które to prezentowały podobną pozycję wobec siebie jako ogół. K142 były słuchawkami wyraźnie spokojniejszymi od K240 MKII na ten przykład. Były bardziej muzykalne, uniwersalne, ugładzone i przewidywalne, podczas gdy w K240 dominowała ponad wszelką wątpliwość efektowność strojenia i przestrzenności.

Góra
To dokładnie jotka w jotkę sytuacja tonalna z serii 700, z tym że w przypadku K612 PRO już na starcie bez żadnego cudowania sprawia wrażenie zauważalnie wygładzonej i słyszalnie mniej ofensywnej. Nie jest to co prawda tak, że w np. Q701 góra była nieznośna, ale o takową sytuację jednak było w nich znacznie łatwiej. Tutaj jest wyraźnie bezpieczniej i na całe szczęście bez poświęcania wciąż fenomenalnego detalu, odkrywanego ochoczo i – niestety – z kompletnym porzuceniem jakiejkolwiek analogowości, czy też wspomnianej już przeze mnie aury tajemniczości.

Takie są uroki szkoły AKG, że zupełnie nic się nie ukryje, ale dla łowców smaczków i przecinków stawianych między wierszami są to cechy o niebotycznej wartości. Każdy dźwięk ze swojego spektrum góra wykańcza nam na wysoki połysk i z wyczuwalnym między wierszami szlifem, typową również dynamiczną chropowatością wynikającą w pewnej części z okablowania, którego niestety tym razem nie mamy okazji wymienić.

Mimo wspomnianego przygłaszczenia słuchawki spokojnie możemy nadal zaliczyć do modeli jasnych. Doświetlają nie tylko wokale swoim charakterem, ale właśnie wszystkie dźwięki operujące na górze w okolicach chociażby 3-4 kHz. Jakościowo jest to w zasadzie ten sam pułap co modele wyższe w rodzinie AKG, naturalnie jednak bez topowych K812 PRO. Ta sama nosowość barwy i tendencja do jazgotliwości na bardzo słabych jakościowo nagraniach, ale mimo to w tej cenie jest to i tak absolutna jakościowa rewelacja.

Scena
Jest (jak zresztą można byłoby się spodziewać) mniejsza od Q701 i nastawiona na mniejszą efektowność, niż w wyżej numerowanym braciszku. Nie oznacza to jednak, że jej nie ma, bo jest i ma się naprawdę dobrze. Wyraźnie napowietrzona, daje muzyce wrażenie oddechu i otwartości, nie skleja ze sobą dźwięków, przez co mają namacalną separację. K612 clou wydarzeń dźwiękowych kreują bliżej nas, ale nadal w lekkim oddaleniu, nieco z przodu i powyżej linii uszu, co jest łatwe do zauważenia również w pozostałych, niższych seriach K.

Nie jest to scena tworzona może tak kompleksowo i z tak kapitalną gradacją, jak w słuchawkach elektrostatycznych czy wielu modelach planarnych, ale w kategoriach tylko i wyłącznie wielkości jest większa nawet niż w najtańszych Audeze, gdzie wystarczy sobie tylko skonfrontować cenę jednych i drugich, aby wprawić samego siebie w zdumienie. Zdumienie tym większe, że najtańszy model ma ją i tak mniejszą od modelu najdroższego w ich ofercie, a i tam również daje się usłyszeć, że K612 PRO grają większym powietrzem.

Rzecz jednak w tym, że nie samą sceną (a raczej jej wielkością) człowiek żyje i taka sama kwestia była poruszana wielokrotnie przy innych słuchawkach. O ile w porównaniu do kosztujących na ich tle krocie LCD-2F i LCD-3 scena de facto jest większa, bardziej napowietrzona i mniej kleista, to jednocześnie jest renderowana w sposób, że się tak wyrażę, „ułomny” na dwóch rzeczach: kształcie i gradacji.

Kształt przyjmuje bowiem eliptyczny, taki sam zresztą jak w Q701 i o ile sam on nie jest tu problemem w żadnym wypadku, tak jednak odstaje od idealnej sferyczności. Tyczy się to również odległości na osi góra-dół. W przypadku utworów mocno operujących na efektach stereofonicznych przejawia się to tym samym, co przy Q – nierównomiernością wychylenia. To zaś skutkuje niejednorodną skalą efektów, bowiem gdy realizowane są w utworze A na osi L-R, ma się wrażenie wspaniałej holografii na tle każdych słuchawek grających wężej, ale wkroczenie już na osie G-D i P-T łatwo może zdemaskować, na czym polegał cały „pic” i scena wyda nam się mała, płaska, może wręcz nijaka. Słuchawki o kształcie sferycznym o jednakowym promieniu spektrum wychylenia mają w tym miejscu tą przewagę, że grają zawsze tak samo pod względem efektów i nie zwracają na siebie takiej uwagi, o ile oczywiście sam utwór nie stanowi inaczej.

Gradacja sceniczna z kolei nie ma idealnego przebiegu liniowego i dźwięk pogłosu jest różnie zakreślany w zależności od położenia. Z tym że od razu trzeba zaznaczyć: rzadko które słuchawki mają tą cechę w ogóle. Tu zaś mowa o niezwykle tanich jak na swoją klasę dynamikach, które mimo wszystko są w stanie pokazać w tej materii bardzo dużo. Tym samym scenicznie K612 PRO oferują porządny teatr dźwiękowych działań, nie tak spektakularny jak w Q701, ale jednak więcej, niż w zupełności wystarczający takim słuchawkom. Do tego przez bardziej płaski bas nie sprawiają czasami wrażenia grania sceną dwubiegunową. Ostatecznie więc można mówić o pozytywnym zakończeniu tej historii.

 

Recenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRORecenzja AKG K612 PRO

 

Całościowo
Jak więc napisałem po drodze o K14x i K24x, tak samo zatem powinniśmy traktować K612 PRO – jako zuniwersalizowaną i bardziej wszechstronną wariację modeli K/Q70x. Porównań z modelem wyższym zawrzeć postanowiłem sporo, ale głównie z jednego powodu: sporadycznego, ale jednak występującego twierdzenia, że to K601/612 powinny być modelem wyższym na drabince cenowej (i jakościowej) niż 700-tki. Wydaje mi się jednak, że wszystko jest na swoim miejscu i dokładnie tak, jak być powinno, ale mimo to nie można powiedzieć, że owe twierdzenia są pozbawione sensu i faktycznych podstaw.

Na tle większego braciszka mają przede wszystkim nieco mocniejszy, ale gorszej klasy na formacie i rozdzielczości bas, a także wyraźnie mniejszą (choć nadal bardzo porządną jak na dynamiki) scenę. Nadrabiają to nieco lepszą pozycją wokali, ogólnym wyważeniem i bezpieczniejszym strojeniem góry, które wprost z pudełka ma szansę spodobać się bardziej w uszach niezbyt obytych z ambitnymi słuchawkami nabywcami.

Ponieważ K612 PRO mimo ogólnego wygładzenia i umuzykalnienia wciąż pozwalają na wyciągnięcie wysokiego poziomu analityczności, detaliczności, wręcz szklistości z utworów cechujących się słabiej (ciszej) nagraną sekcją wysokotonową, to niestety czasami odbija się to z tego ostatniego powodu na naturalności przekazu poprzez przesunięcie ponownie – tak jak Q701 – w nosowość. Bowiem mimo całego swojego wygładzenia i bezpieczeństwa oraz ogólnego „umuzykalnienia” nie są to słuchawki ani do końca wygładzone (czuć nadal studyjny charakter), ani w pełni bezpieczne (bo wciąż jednak sprawdzają odtwarzane utwory), ani też bezgranicznie umuzykalnione jak np. HD650 (choć tu aż do przesady). To bardziej przeciągnięcie typowej szkoły AKG znanej z wyższych modeli w nieco inne światło, ale bez wypierania się swoich korzeni, których zresztą wyprzeć się nawet gdyby chciały, to nie mogły.

 

Podsumowanie

Zalety:
+ całkiem wygodne i wreszcie bez wypustek na opasce
+ grają muzykalnie, przyjemnie i uniwersalnie, choć nadal jasno i z oddechem, bez cienia zamulenia
+ dobra pozycja wokali i ogólne lepsze wyważenie na tle większości modeli z wyższej serii
+ nadal wyczuwalny charakter i szkoła AKG
+ rewelacyjna cena

Wady:
– jakość wykonania odstaje na tle klasycznych K601 Made in Austria
– nieco mniej miejsca na uszy ze względu na nausznice symetryczne oraz ciut zbyt twarda opaska
– drobne ubytki formatu basu
– typowa u AKG i ogólnie w tym segmencie nosowość góry
– scena nie tak porywająca jak w serii 700
– trochę jednak szkoda, że nie mają odpinanego kabla

Subiektywnym zdaniem
Nie da się jednak ukryć, że mimo mojego wstępnego na temat jakości ich wykonania marudzenia, słuchawki zachowują się jak na swoją cenę dosłownie obłędnie i są na tą chwilę prawdopodobnie najlepszym możliwym zakupem w kategorii opłacalności w rodzinie AKG, oczywiście jeśli nic się nie stanie z ich ceną i nie poleci wysoko w górę. K612 PRO powinny kosztować spokojnie tyle samo, ile ich poprzednik o numerze 601, a więc zaczepiać już o kwotę czterocyfrową. Tyle że wtedy żądałbym przynajmniej lepszego ich wykonania, bowiem te pozostawia po sobie jednak sporo wątpliwości. Trochę czkawką odbija się konsekwentne przesuwanie produkcji AKG do Chin, albo to już moje Audeze LCD-3 tak wysoko poprzeczkę podnieść mi zdążyły i zrobiły ze mnie osobę skrajnie wybredną. W rozmowach z innymi osobami i również ich posiadaczami jednak znalazłem potwierdzenie swoich uwag, także nie jest to ani kwestia mojego widzi mi się, ani też nadmiernej wrażliwości z perspektywy nieziemsko wręcz wykonanych Audeze.

Z kolei z perspektywy HD600 i innych słuchawek grających mocniej w ton brzmienia realistycznego i naturalnego muszę ze zdumieniem przyznać, że widzą mi się całościowo bardziej, niż ATH-W1000X i HD650. Czy również i Q701? Tu już pojawia się mocny dylemat jeśli patrzeć na nie całościowo. Dla klienta końcowego na pewno tak, ale jednak nie bez powodu numeracja wskazuje u producenta prawidłowy porządek. Nie jest to ten sam wspaniały, rozdzielczy i przestrzenny bas, co w 700-tkach, ale w zamian już na starcie jest go stock-vs-stock więcej i nie są potrzebne żadne zabiegi, aby go wyciągać na światło dzienne. Nie ma tej samej ogromnej sceny, która definiuje wysoką efektowność brzmienia wyżej serii, ale i tak to, co tkwi w K612 jest wciąż niezgorszego sortu. Nie ma też tego początkowego poziomu efektu „WOW” wprost z pudełka, ale to właśnie odsłuchy na dłuższą metę są w stanie go wywołać, kiedy słuchawki nie będą nam tak szybko kaszleć przy co gorszych albumach. Na koniec nie ma również tak dobrego wykonania oraz materiałów, jak przy 700-tkach, ale dzięki temu jest przynajmniej sporo taniej.

Tak więc za sprawą swojej spokojniejszej natury to właśnie K612 PRO są bardziej uniwersalne i wszechstronne, dlatego też nie musząc zbytnio kryć się przed 700-tkami w zakresie potencjalnego wyboru zakupowego. To generalnie ta sama klasa słuchawek, jedynie o oczko niższa klasa samego odsłuchu, jeśli uwzględnimy wymienione przeze mnie na ich tle przywary z basem i sceną. Te jednak na tą chwilę mocno tuszuje fenomenalnie niska cena. Impas jest więc okrutny i trzeba będzie wybierać między ostateczną efektownością i potencjałem, a bezpieczeństwem i uniwersalnością. I jak zawsze cena zwycięży tu niemal w każdym przypadku.

 

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

52 komentarze

  1. Właśnie zastanawiam sie nad kupnem tych że słuchawek ,ewentualnie AKG K550… cenowo tak samo stoją 99 funtów.Tylko które lepsze ? 🙂 przeczytałem obydwie opinie z portalu i cięzko sie zdecydować…

    • W dużej mierze od nabywcy zależy które będą dla niego lepsze. Jeśli liczy się przede wszystkim łatwość napędzenia, jakakolwiek izolacja od otoczenia i brak wyciekania dźwięku na zewnątrz, szala przechyla się na stronę K550. Z drugiej strony ogólnie trochę wyższej klasy dźwięk leży po stronie K612 PRO. Dodatkowo w Rankingu słuchawek widać wyraźnie na którym miejscu subiektywnie umieściłem obie pary, toteż po prostu należałoby zrobić sobie osobisty bilans za i przeciw tak pod kątem dźwięku, jak i oczekiwanej ergonomii.

  2. Fajna recenzja, praktycznie już jestem przekonany do nich jednak zastanawiam się jeszcze nad wzmacniaczem przenośnym – czy fiiO e11k będzie odpowiednie dla nich, jakbym chciał posłuchać czasem muzyki z iphone?

    • K612 z podanego wzmacniacza zagrać zagrają i choć pod względem wyrównania basu czy też sceny absolutnym szczytem synergii owe połączenie nie będzie, to powinno dać to pewne wymierne efekty. K612 mają już swoje wymagania jeśli chodzi o klasę sprzętu źródłowego i posiadają apetyt w tym względzie większy, niż wskazywałaby na to ich cena.

  3. Witam

    Jestem dość dużym człekiem i wysokość mojej małżowiny usznej, to 6,5 cm. Stąd moje pytanie, czy znasz podobnej jakości – chodzi o dźwięk – słuchawki, których wewnętrzna średnica nauszników wynosiłaby przynajmniej 7 cm?

    • Witam Panie Sławku,

      Jest trochę takich modeli, chociażby HiFiMAN HE-300, Sony MDR-1R, Yamaha MT220 czy Beyerdynamic DT-150.

    • Dzięki za informację :+)

      Po wstępnej lekturze, myślę o Sony MDR-1R. Problemem jest brak dołączonej przejściówki na 6,3 mm – czy z tym można sobie jakoś poradzić?

    • Proszę uprzejmie,

      Tak. Albo użyć innego przewodu (1R mają wymienne okablowanie), albo dokupić adapter w jakimś sklepie z akcesoriami audio.

    • A mógłbyś polecić przyzwoity kabel w przyzwoitej cenie? Najlepiej taki, który miałby nakręcaną na małego jacka, końcówkę 6,3 mm.

    • Szanowny Panie. Przyzwoity kabel w przyzwoitej cenie jest u mnie odpowiednikiem chociażby mieszanek srebra z miedzią w kwotach oscylujących w okolicach 800-1000 zł, także obawiam się, że moje pojęcie przyzwoitości cenowo-jakościowej jest podejrzewam diametralnie różne od Pańskiej. Sugerowałbym udać się do sklepu zajmującego tematyką konfekcjonowania kabli i pytać o taki konkretnie kabel, jaki jest Panu potrzebny oraz ceny. Można też spróbować uderzyć na fora audio i zapytać o to co bardziej domorosłych „kablarzy”, choć traktowałbym to jako ostateczną ostateczność.

    • Rzeczywiście. Przyzwoity w moim przypadku oznacza dwie rzeczy:

      – choć trochę lepszy od fabrycznego.

      – cena jest niższa od ceny słuchawek.

      Mógłby Pan polecić sklep, który zajmuje się „konfekcjonowaniem kabli”? Najlepiej Internetowy.

      Pozdrawiam

  4. Dzień Dobry,
    mam zamiar kupić słuchawki AKG k612 Pro, ze względu na to, że szukam dobrych słuchawek studyjnych i że zdumiewa mnie ich stosunek ceny do dźwięku. Potrzebuję jednak wzmacniacz słuchawkowy z DAC, jednak nie mogę żadnego dobrać, czytałem, że k612 Pro są bardzo wybredne. Jaki wzmacniacz słuchawkowy z DAC będzie dla nich dobry? Myślałem o FiiO E10K Olympus 2, ze względu na niską cenę i dobre parametry (Impedancja Olympusa 30-150 Ohmów, k612 Pro 120 Ohmów). Jaki wzmacniacz słuchawkowy kupić?

    • Witam,

      Wszystko zależy od potrzeb i możliwości finansowych. Pisząc o E10K generalnie wskazuje Pan na najlepszą opcję w tej cenie. Na szczęście K612 PRO aż tak skrajnie wybredne nie są. Osobiście parowałbym te słuchawki ze znacznie droższym sprzętem.

  5. Witam,
    mam problem natury egzystencjalnej:) Jestem szczęśliwym posiadaczem tych słuchawek, ale przyszła czas na sparowanie ich z czymś lepszym, niż E10 pożyczone od kolegi. Problem jest innej kategorii – chciałbym sprzęt przenośny, który mogę podpiąć bez zew źródła zasilania również do telefonu i tabletu, a najlepiej jakby jeszcze robił za DACa. Wg tych wymagań jedyne co przychodzi mi na myśl (i dostępnego w miarę na polskim rynku) to Fiio E18/E17, ale nie wiem, czy one nie będą zbliżone za bardzo do E10, które właśnie mam w nie wpięte. Pomysłem był też zakup Cayin C5 albo Aune B1, niestety to nie są DACki (dużo słucham w pracy ze zintegrowanej karty).
    Ma Pan jakieś propozycje z czym te słuchawki będą miały dobrą synergię? Budżet to maksymalnie 1k, ale wiadomo – im mniej, tym lepiej 😉

    • Witam,

      Jest to problem natury wyboru sprzętu. Niestety nie umiem wskazać tego typu urządzenia w podanej cenie, które miałem w rękach i mógłbym potwierdzić jako dobrego partnera z AKG. K612 PRO nie są bowiem słuchawkami wyjściowymi, a modelem domowym i paruje się go z zupełnie innym typem sprzętu źródłowego z definicji.

      Pozdrawiam.

    • Panie Jakubie,

      A jeśli miałby Pan wskazać aż DAC stacjonarny współgra jacy z tymi słuchawkami to jaki by Pan polecil? Nie mówimy tu o highendowych sprzętach za 3k zl, gdyż takim melomanem nie jestem, tylko o czymś z dobrym stosunkiem ceny do jakości dla codziennego uzytku. Szukałem czegoś mobilnego, gdyż chciałem również zabrać sprzęt do domu i podpiąć pod jakieś urządzenie multimedialne w stylu tablet lub telefon bez konieczności uruchamiania komputera/korzystania z zew zasilacza

    • Jeśli miałoby to być rozwiązanie zintegrowane, tj. wzmacniacz + DAC w ramach jednej obudowy, to z K612 PRO świetnie zgrywało mi się Aune T1. Recenzja obu wersji (był niedawno update do wariantu MK II z kilkoma poprawkami) jest na blogu, tak samo jak wyszczególnienie w rankingu polecanych DACów. Do 1k zł bardzo opłacalny sprzęt o dużych możliwościach. Alternatywą byłoby szukać np. używanego NuForce Icon HDP w tej cenie, który również dobrze się zgrywał z tymi słuchawkami. Oczywiście mowa tu o sprzęcie, który faktycznie z przytaczanymi słuchawkami parowałem i uzyskiwałem dobre efekty.

    • Witam,

      Jakiś czas temu zakupiłem sluchawki K612, aktualnie paruje je z Fiio e07k. Chciałbym wymienić go na coś co umożliwi wyciąganiecie maximum z tych słuchawek. W komentarzu powyżej pisał Pan, że parowałby je z Aune T1, lecz zauważyłem, że od czasu tego komentarza dodał Pan nową recenzje – Aune X1S. Czy w tym wypadku nadal wybrałby Pan T1 czy X1S? A może jest jeszcze jakaś inna alternatywa? Jestem w stanie zapłacić 1000-1500zł. I chciałbym by DAC/AMP miał możliwość podłączenia słuchawek i głośników z możliwością wyboru jednego wyjścia.

      Pozdrawiam

    • Witam Panie Adamie,

      Niestety nie ma czegoś takiego jak „maksimum” i poniekąd częściowo pisałem na ten temat zarówno na forum: http://forum.audiofanatyk.pl/index.php?/topic/104-s%C5%82uchawki-akg-k240-studio/#comment-477 oraz w artykule: http://audiofanatyk.pl/dlaczego-najlepsze-sluchawki-nie-istnieja/

      Ze względu na większą przyjemność z odsłuchu nadal uważam osobiście T1 za bardziej synergiczne z nimi źródło, z kolei X1S za bardziej techniczne i neutralne. Z alternatyw najlepiej byłoby szukać niezmiennie używanych NuForce Icon HDP.

      Pozdrawiam.

  6. Witam, chciałbym się spytać co będzie lepszym wyborem. czy lepiej kupić AKG K612 + Aim SC8000 czy zainwestować w aim sc808 i kupić inne otwarte słuchawki za ok 300 zł?

    • Witam,

      Moim zdaniem więcej zyska Pan z zakupu lepszych słuchawek niż lepszego źródła. Te ostatnie zawsze można wymienić, a SC8000 cieszą się dużą popularnością, także i z odsprzedażą nie byłoby problemu. Tym samym głos za pierwszą opcją z mojej strony.

  7. Witam

    Ja mam taki mały problem spowodowany brakiem wiedzy na temat DAC i wzmacniaczy, chciałbym się zapytać jakim może wzmacniaczem i dac/ karta dźwiękowa jestem stanie napędzić te słuchawki. Kwota jaka mogę przeznaczyć tutaj na w/w rzeczy do napędzenia słuchawek to 500 oczywiście + – 50zl bez większego znaczenia.
    Niżej w postach Pan pisał w postach o wzamcniaczach do 1000zl a czy np wzmacniacz do 500-600zl jest godnie napędzić te słuchawki?
    Zastanawiałem się też nad kupnem AIM SC808 może orientuje się Pan jak w takim zestawieniu graja słuchawki czy też lepiej kupić coś innego?

    Z góry dziękuje za pomoc
    Pozdrawiam

    • Witam,

      AIM SC808 nie ma problemu z napędzeniem tych słuchawek. Brzmienie można sobie również subtelnie dostroić pod własny gust za pomocą wymiennych wzmacniaczy operacyjnych. W tej cenie jest to najbardziej wyważona opcja. Więcej znajdzie Pan w recenzji tego układu:
      http://audiofanatyk.pl/recenzja-karty-dzwiekowej-aim-sc808/
      oraz zestawieniach Polecane:
      http://audiofanatyk.pl/polecane-daci-i-karty-dzwiekowe/

      Proszę uprzejmie i również pozdrawiam,

    • Witam

      Serdecznie dziękuje za pomoc.Tak jak napisałem jestem w
      sumie można to tak określić laikiem w sprawach kart dźwiękowych czy też
      wzmacniaczy i dacow i dlatego zwróciłem się z serdeczna prośbą pomocy i
      doradzenia.

      Recenzje jak i tutaj polecane przez Pana produkty śledziłem ale tak jak napisałem jestem laikiem i ciężko mi było zdecydować które źródło jest wstanie napędzić słuchawki.
      Serdecznie jeszcze raz dziękuje za pomoc teraz wiem ze bez problemu mogę zamówić te AKG K612PRO i do tego AIM SC808 i zadowolony jestem.

      Jeszcze raz dziękuje za udzieloną pomoc
      Pozdrawiam

    • Proszę uprzejmie. Nieznajomość tematyki nie jest przewinieniem, także spokojnie. Właśnie dlatego zapodałem Panu w linkach dodatkową lekturę, aby można było nabrać pewności co do dokonywanego wyboru. Czy będzie Pan zadowolony – wierzę, że tak, ale na 100% obaj będziemy to wiedzieć dopiero po zakupie :).

      Odnośnie napędzenia proszę się nie kierować kwotą – bywa bałamutna. Słuchawki potrafią kosztować kilka tysięcy złotych, np. K812 PRO (ok. 5600 zł), a pozwalać się napędzić z przenośnego odtwarzacza. Potrafią też kosztować znacznie mniej, np. K240 DF (ok. 150-600zł), a wymagać elektrowni domowej do poprawnego napędzenia i wysterowania, tym samym przeskakując nawet faktycznie uznane za wymagające konstrukcje magnetostatyczne pokroju Audeze LCD-3 (ok. 9k zł). Także jak widać koszt słuchawek wcale nie determinuje łatwości/trudności w ich napędzeniu. Dopiero parametry przetworników to czynią (Ohm, SPL).

      Nie ma sprawy i również pozdrawiam.

  8. Dzień dobry,
    czy posiadając wzmacniacz Marantz’a PM5001 jestem w stanie napędzić dobrze te słuchawki? Nie jestem pewien czy wykorzystywany jest potencjał. Jaki wzmacniacz słuchawkowy ewentualnie (do 600-700 zł) można by było polecić?
    Pozdrawiam

    • Witam Panie Wojtku,

      Nie jestem pewien czy przypadkiem nie chodziło Panu o popularny model 4001, ale nie doszukałem się informacji o możliwościach napędowych tego urządzenia. Toteż odpowiedzi na Pana pytanie nie jestem w stanie jednoznacznie udzielić. W podanej przez Pana przestrzeni cenowej stosunkowo trudno o faktycznie dobre nowe wzmacniacze słuchawkowe z prawdziwego zdarzenia, ale do tych słuchawek warto szukać używanych konstrukcji Espressivo od Feliks Audio.

      Pozdrawiam.

  9. Witam serdecznie, od jakiegoś czasu czytam Pański blog. Byłem już praktycznie zdecydowany na zakup Pioneer SE-A1000 i wtedy znalazłem recenzje tych oto AKG… I jestem w kropce gdyż waham się czy dołożyć te „parę złotych” do k612 pro. Czy mógłbym prosić o jakaś poradę w tym temacie? dodam tylko że za wzmacniacz będzie robił potężny amplituner Yamahy R-N602.

    Pozdrawiam
    Bartek

    • Witam serdecznie Panie Bartku,

      Na Pana miejscu jednak bym rozważył dołożenie, zwłaszcza że można co jakiś czas dostać je na rynku wtórnym w niższej cenie. Przede wszystkim K612 PRO są od Pioneerów wygodniejsze i to powinien móc Pan docenić od razu przy pierwszym dłuższym odsłuchu. Ponadto mają lepszą stopę basową i mniejszy przechył na jasność. Można powiedzieć, że to bardziej basowe i muzykalne wyważenie tego, co oferują A1000, jak również w ogólnie lepszej od nich jakości.

      Pozdrawiam.

    • Idąc za Pana poradą kupiłem te słuchawki. I grają bajecznie. 🙂

      Czy może udzielić mi Pan kilku wskazówek odnośnie wygrzania ich ?

      Pozdrawiam.

    • Bardzo miło mi słyszeć że zakup się udał. Nie ma w sumie na to specjalnego patentu, po prostu słuchawki wystarczy założyć, aby pracowały. Na zwykłej muzyce rozrusza Pan zarówno same przetworniki, jak i dostosuje nausznice do kształtu własnej głowy. Wystarczy im wbić gdzieś około 60-100h i powinno być już bez większych zmian.

      Pozdrawiam.

  10. Witam, „usiłuję” właśnie dokonać zakupu swoich pierwszych „lepszych” słuchawek i zastanawiam się nad AKG K612 PRO, za czym przemawia ich – na dzień dzisiejszy niewygórowana cena, ok. 550 zł. Mam trzy pytania:

    1. Zarzuca Pan tym słuchawkom „nosowość” – czy to jest wada, która ma rację bytu i sens jest się nią przejmować tylko w porównaniu z droższymi modelami, czy też coś co powinno mnie zniechęcić do zakupu?

    2. Czy te słuchawki są rzeczywiście uniwersalne? Tzn. można na nich – z „w miarę równą” przyjemnością – słuchać muzyki klasycznej, jazzu, czy rocka; ambientu, trip hopu, czy chilloutu; hard rocka, thrash metalu, czy punk rocka; a nawet bardziej ekstremalnych gatunków elektronicznych jak IDM czy neurofunk? Czy też powinienem się liczyć z tym, że w przypadku niektórych gatunków odbiór będzie słyszalnie gorszy? (Oczywiście zdaję sobie sprawę, że brak tu będzie ekstremalnego basu, ale traktuję to raczej jako cechę niż wadę.)

    3. Z tego tytułu, że to mój początek przygody z hi-fi, to nie mam właściwie niczego co wydawałoby się godnym źródłem dla słuchawek za taką kwotę. I tu moje pytanie. Czy zaopatrzenie się we wzmacniacz słuchawkowy i podpinanie całości do komórki lub tabletu z muzyką we flac’ach to akceptowalne[*] rozwiązanie? Dla ścisłości dodam, że nie chodzi mi o to, żeby robić z tych słuchawek sprzęt mobilny, tylko zwyczajnie móc się wygodnie rozłożyć gdziekolwiek i nie uzależniać się od obecności komputera.

    * – Przez „akceptowalność” rozumiem tutaj, że po przesiadce ze słuchawek za 50 zł na taką konfigurację (nawet jeśli niewykorzystującą jeszcze w pełni możliwości nowych słuchawek) spadnę z fotela tak czy owak.

    • Witam,

      1. Właściwie nie jest to tak zarzut, co po prostu stwierdzenie pewnej obserwacji. Nosowość opisuje charakter barwowy danych słuchawek. Nadmierna nosowość i nadmierna gardłowość to odniesienia mogące służyć jako negatywy, ale też wiele osób szuka właśnie tak brzmiących słuchawek. Określenia te ponadto łączą się z naturalnymi zdolnościami mowy człowieka i w ten sposób łatwo jest sobie wyobrazić czym charakteryzuje się każdy z nich. Proszę spróbować coś powiedzieć zatykając sobie nos – to właśnie chciałem tutaj opisać. Niestety opisywanie dźwięku jest zawsze sztuką trudną, także o ile przykład powyżej może wydać się jakkolwiek głupi, to jednak dać czytelnikowi pewną namiastkę wyobrażenia o tym, czego może się spodziewać po danych słuchawkach. A to już coś.

      2. Moim zdaniem są, choć mój punkt tolerancji i oceny znajduje się przesunięty lekko w stronę słuchawek o lżejszym basie, a jednocześnie czytelniejszej górze. Z większością wymienionych przez Pana gatunków nie powinny mieć najmniejszego problemu. Ewentualnego spodziewałbym się najwyżej w gatunkach metalowych i rockowych i tu już odpowiedni tor może mieć duże znaczenie.

      3. Jest to akceptowalne rozwiązanie moim zdaniem. Zwłaszcza, gdy użyjemy porządnego wzmacniacza przenośnego pokroju np. Aune B1, akurat również całkiem uniwersalnego brzmieniowo. Podejście, aby skompletować swój sprzęt audio dużymi krokami, ale systematycznymi, jest wg mnie mądrym podejściem. Dzięki temu od razu celuje Pan wysoko i na dłuższy czas, a dosztukowując kolejne etapy łańcucha audio na nowo może Pan odkrywać dodatkowe pokłady jakościowe w swoim sprzęcie.

      Pozdrawiam.

    • 1. Przyznam, że nie mając obycia z takimi słuchawkami dość trudno mi wyobrazić sobie tą nosowość. Bo o ile wiem jak brzmi ludzki głos z zatkanym nosem, o tyle trudno mi uwierzyć, żeby w tak relatywnie drogich słuchawkach wszystkie wokale brzmiały jakby wszyscy mieli katar. Zatem to musi być, może nawet bardzo, subtelne. Coś czego mało doświadczony słuchacz może nawet nie usłyszeć. Czy dobrze rozumiem?

      2. Przyznam, że spodziewałem się iż bardziej problemem będą ekstremalne gatunki elektroniczne niż rock / metal, ale jeśli dobrze wnioskuję to jednak duża ilość szumu z przesterów gitarowych będzie problemem większym? Czyli z kolei słuchawki mogą się nieco gubić, tracić klarowność, czy separację instrumentów i temu podobne?

      3. Czy da się jakiś „podobnie” zadowalający rezultat uzyskać tańszym kosztem? Przykładowo w granicach 500 zł? Przykładowo rezygnując z mobilności takiego wzmacniacza, lub innych „nie aż tak niezbędnych” parametrów? Czy to raczej oszukiwanie samego siebie, zupełnie niewarte tych 300 – 400 zł oszczędności? Przyznam, że zupełnie się na tym nie znam, stąd moje pytanie. Natomiast budżet podnosiłem już tyle razy, że nie zliczę. Oczywiście, domyślam się, że to normalne w tej „branży”, ale próbuję szukać umiaru 🙂

      I dziękuję bardzo za tak szybką odpowiedź.

  11. Witam, od jakiegoś czasu przymierzam się do tych słuchawek, ale nie jestem pewny czy nadały by się do muzyki elektronicznej (stawiając bardziej na hardstyle itp.)? Czy może w tej cenie jest jakiś lepszy wybór do tego typu muzyki ?

    • Witam Panie Adamie,

      Są dosyć uniwersalne, ale podejrzewam, że w hardstyle będzie Pan szukał przede wszystkim basu, toteż być może warto będzie jeszcze Beyerdynamic DT990 PRO wziąć pod uwagę. Są mniej więcej w podobnej cenie.

    • Witam ponownie już z zakupionymi słuchawkami (k612) i z zapytaniem. Otóż zakupiłem już wymienione k612’tki wraz z fiio e10k i po podłączeniu wszystkiego i zaczęcia słuchania, dźwięk wydaje mi się taki bardziej „lekki” jak i bass, co mnie zdziwiło ponieważ bass nie uderza tak głęboko i bez takiej mocy jak moje poprzednie słuchawki (SteelSeries V2 czy też małe douszne za 30zł). Zapytałem się na forum o co chodzi i pewna osoba powiedziała, że to typowa reakcja osoby która przesiada się z takich bardziej gamingowych słuchawek w których się ucho przyzwyczaja do takiego mocniejszego/bardziej namacalnego bassu na te z wyższej klasy i z czasem przyswoi się z dźwiękiem. I tu moje pytanie: czy to prawda ? I czy może dobrze by było w jakiś sposób dostroić słuchawki w jakimś programie czy po prostu zostawić je tak jak jest ?

    • Witam. Odpowiedź z forum jest w dużej mierze słuszna Panie Adamie (wykluczono w niej gust, dla uproszczenia zapewne).

      Jako że operujemy na zmyśle słuchu, jest on stosunkowo adaptacyjny do różnych warunków dźwiękowych. Często prosto jest przełożyć to na zmysł smaku. Jeśli ma Pan na obiad ziemniaki z mięsem oraz małą porcję zupy, oba dania posolone tak, że ziemniaki idealnie, a zupa zbyt słona, to takie też będą Pana odczucia jeśli jedzenie nastąpi w tej dokładnie kolejności. Ale jeśli zacznie Pan od zupy, język przystosuje się po czasie do jej zasolenia i ziemniaki wydadzą się mało słone, bądź wręcz mdłe.

      Tak samo jest w audio. Mając kiedyś basowe K518 i umiarkowane K142, gdy zaczynałem odsłuchy od tych pierwszych, K142 były dla mnie miejscami bezbasowe. Gdy od tych drugich, K518 nie dawało się słuchać z przebasowienia.

      E10K ma funkcję sprzętowego podbicia basu, więc zawsze można się tą funkcją podratować. Bas oczywiście można dostroić w programach umożliwiających taką operację, ale może to wprowadzać szereg zniekształceń i artefaktów do dźwięku. Z czasem jednak idzie się przyzwyczaić, a nawet zacząć bardzo mocno doceniać daną parę za wszystkie pozostałe walory.

  12. Witam panie Jakubie.Chciałbym poznać pana zdanie odnośnie konfiguracji AKG 612pro z AIM sc808 (2x LME49720 + LM4562NA) z takimi OPA an pokładzie.
    z góry Dziękuje 🙂

    • Witam Panie Jakubie,

      Nie parowałbym tych słuchawek z tak ustawionym SC808 ze względu na zbytnią tendencję do jaskrawości.

    • A który z polecanych zestawów OPA pod AIM808 byłby najbardziej odpowiedni pod te konkretne słuchawki?

  13. Witam, ja mam pytanie dotyczące smartfonów z wbudowanymi dedykowanymi DACami i wzmacniaczami, czy np. taki LGV10 z DAC SABRE 9018 i wzmacniaczem SABRE 9602 byłby w stanie takie słuchawki udźwignąć oraz, jeśli to możliwe patrząc na numerki, czy pasowałoby to do tych słuchawek ??

  14. Witam Pana autora, czytanie tych recenzji to „muzyka dla moich oczu” 🙂

    Bardzo proszę o wskazanie kierunku.. mam kartę emu 0404USB,do tej pory używam słuchawek AKG K99, myślałem o AKG K240 ale po przeczytaniu tej recenzji wydaje mi się że warto dopłacić do AKG K612 PRO,czy nadają się do miksowania?

    • Witam również Pana czytelnika,

      Do miksowania muzyki osobiście zdecydowałbym się na K271 MKII. Prócz recenzji, opisywane były przeze mnie i inne osoby na łamach forum AF.

  15. Witam, mam pytanie otóż chciałbym zainwestować w nowe słuchawki, gdyż nastąpiła niespodziewana fala nieszczęść i potrzebuję nowych na gwałt.
    Aktualnie chciałbym dla siebie zakupić 2 pary oraz jedne na prezent.
    – Jedne do ok 400/500zł do autobusu na wyjazdy za tydzień. Dynamiczne, wokółuszne/nauszne, zamknięte/półotwarte wyrównane lub „v” jednakże docelowym źródłem miałby być Samsung Galaxy s7 edge… zastanawiam się nad AKG K240 Studio.

    Myślałem jeszcze nad Bayerndynamic DT 770 32 pro ohm lub AKG K550 MKIII

    – do ok 800zł max na obecną chwilę, wokółuszne/nauszne, zamknięte/półotwarte z szeroką sceną, przestrzenne. Do komputera, mam na celowniku k612 pro lub AKG K702. Najlepiej z wymiennym przewodem.
    – na prezent za ok 500-750zł wokółuszne.nauszne, zamknięte/półotwarte, stacjonarne do domowego zacisza muzykalne z szeroką sceną w kształcie „V” lub „U”. (niestety tylko tyle wiem…)
    Mam nadzieję że to nie jest problem patrzyłem na recenzję i w zasadzie nie mogłem się zdecydować ze względu na to, że straciłem 2 pary + odtwarzacz przenośny i dużo pieniędzy w plecy. Aktualnie nie mogę więcej zainwestować, ale dzięki tobie bardzo dużo par zakupiłem przez 3 lata.

    Z góry dziękuję. Przepraszam za kłopot.

    • Witam Panie Edwardzie,

      Tak naprawdę zakupów dokonał Pan samodzielnie i to Panu należą się pochwały. Moją rolą było pełnienie funkcji jedynie pasywnie doradzającego za sprawą recenzji i wyjaśniającego sposób grania słuchawek. Niestety ale nie podejmę decyzji za Pana – nie mam takiego prawa i nie chciałbym brać na siebie tej odpowiedzialności, zwłaszcza że w wielu miejscach podaje Pan sprzeczne wobec siebie wymagania, wręcz czasami się wykluczające (np. oczekiwanie muzykalności, która płynie ze średnicy i jednocześnie sygnatury na planie V, która takowej ma mniej niż skrajów). Z tego co wiem K550 nie miały swojej trzeciej rewizji, K240 nie są modelem wyjazdowym i mają mimo wszystko swoje wymagania napędowe, zaś poza DT770 wszystkie modele były opisywane mniej lub bardziej obszernie na blogu. Proszę pamiętać, że w razie czego ma Pan 14 dni na zwrot.

      Pozdrawiam.

  16. Witam, jak te słuchawki wypadają w porównaniu do SUPERLUX HD-669 czy HD330 dodam, iż posiadam sc8000.. Moje stare SUPERLUX HMC631 sie rozlecialy i zastanawiam sie nad czymś lepszym ale nie wiem czy warto dopłacać, chociaż chciałbym spróbować czegoś nowego..
    Z góry dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam 🙂

    • Witam Panie Mateuszu,

      Wszystkie 3 pary opisałem na blogu, także musiałby Pan zapoznać się z nimi samodzielnie i w taki też sposób dojść do konstruktywnych wniosków. Dodam tylko że wszystkie trzy to kompletnie różne od siebie brzmienia. Również z tego względu nie wiem czy warto dopłacać.

      Pozdrawiam.

  17. Witam serdecznie.

    Jak mają się K612 do Somiców V2? Somici zakupiłem zachęcony Pańska recenzją i jestem więcej niż zadowolony z nich, ale chciałoby się czegoś więcej, głównie w kwestii sceny. Ogólny balans tonalny będzie podobny?

    • Witam,
      Recenzja Somiców V2 również znajduje się na blogu. Odpowiedź na to pytanie jest więc na wyciągnięcie ręki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *