Z Aune miałem już swoje romanse, zarówno jako tester, ale też i posiadacz takich modeli jak T1 MK2, X1S oraz flagowej S16. Z każdym modelem było mi mocno po drodze z perspektywy różnych par słuchawkowych, ale ostatecznie trafiło potem na innych producentów i to bynajmniej z powodu jakichkolwiek problemów. Mało też było ogólnie urządzeń w dorobku Aune, które nie przypadły mi do gustu, ale jak wiadomo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Stąd też po długim oczekiwaniu na trzecią już rewizję jednego z chyba najpopularniejszych ich układów, wreszcie mogłem sprawdzić jak się sprawy mają na moje własne uszy.
Dane techniczne
- pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
- S/N ratio: >= 105 dB
- wyjście liniowe: 2 V rms
- odpowiednia impedancja słuchawek: 30 – 600 Ohm
- THD+N: 0,2% (@ 1 kHz)
- obsługa USB: do 24 bit / 192 kHz / DSD64
- dostępne kolory: srebrny, czarny
Ręcznie konfigurowalny gain:
- +0 dB
- +10 dB
- +16 dB
Moc wzmacniacza słuchawkowego:
- 300 Ohm = 240 mW
Zestaw, prócz samego urządzenia, zawiera:
- kompletną instrukcję i sterowniki zapisane na kluczu USB (identycznie jak X1S),
- pozłacany kabel USB,
- zasilacz sieciowy XT-1504 12 V/0,8 A,
- pozłacany adapter-redukcja z 6,3 na 3,5 mm,
- zabezpieczoną osobno lampę 6922EH,
- dwie pary zafoliowanych widełek zabezpieczających lampę po montażu na urządzeniu.
Jakość wykonania i konstrukcja
Nic nowego, kompletnie. Wszystko jest tak jak po staremu, może za wyjątkiem pudełka, z którego największym problemem dla mnie było wyciągnięcie lampy. Wizualnie nie mamy najmniejszej możliwości odróżnić od siebie dwóch różnych T1 poza dwoma elementami – oznaczeniem wersji z przodu urządzenia oraz kolorem podświetlenia lampy.
O ile pierwsza rzecz jest logiczna i nie potrzebuje chyba specjalnego tłumaczenia, tak druga jest chyba najprostszym sposobem na odróżnienie wersji między sobą. Zarówno pierwsza wersja jak i MK2 mają białe podświetlenie lampy. Za efekt odpowiada mała dioda LED znajdująca się bezpośrednio na środku cokołu lampowego Noval. W T1 SE wymieniono ją na bardzo sugestywną pomarańczową diodę, w pełni zgodną z prawdziwym podświetleniem, jakim legitymują się lampy elektronowe. Oczywiście warunek jest jeden – urządzenie musi pracować.
Tak naprawdę zmiany najbardziej dla samego urządzenia krytyczne zaszły pod aluminiowym body. Wymieniono praktycznie wszystkie kluczowe elementy płytki scalonej i tym samym na pokład trafił m.in. nadajnik USB od XMOS, dla którego Aune otrzymało również indywidualnie napisany sterownik, a także układ DAC, w którego rolę wcielił się tym razem DSD1793 z obsługą większej gęstości bitowej (24/192) i trybem DSD64. Tradycyjnie rolę stopnia wyjściowego pełni lampa 6922 od rosyjskiego Electro-Harmonixa, ale możemy wymienić ją na dowolny inny układ z listy lamp, którą publikowałem już przy okazji poprzednich modeli i którą przytoczę jeszcze później podczas dodatkowych krótkich testów innych lamp.
Ostatecznie wzrosła także moc wzmacniacza słuchawkowego. Producent podaje tylko jedną wartość: 240 mW dla 300 Ohm (poprzednik: 150 mW), ale można na tej podstawie spokojnie założyć, że pozostałe również uległy zwiększeniu. Potwierdzają to testy z AKG K240 DF, które ze swoimi 600 Ohmami stawiają wysoki opór każdemu urządzeniu. Wybrałem je jednak jeszcze z jednego powodu – występowały one obficie w połączeniach z T1 MK2, także raz, że bardzo dobrze zapamiętałem ten duet, a dwa, że dokładnie pamiętam gdzie plasowało się pokrętło głośności. I faktycznie przy T1 SE potrzeba trochę mniej odkręcić zawór, aby uzyskać zadowalający poziom głośności.
W zasadzie tylko jedna rzecz rzuciła mi się w uszy podczas testów – słyszalne „pyknięcia” podczas wyłączania się urządzenia z podłączonymi do niego słuchawkami. Jest to jednakże dosyć popularna cecha pośród sprzętu z niższych i średnich półek.
Pozostałe elementy jednak naprawdę żadnej innej zmianie nie uległy, także nie pozostaje nam nic innego jak wskoczyć bezpośrednio w procedurę testową.
Przygotowanie do odsłuchów
Ze względu na fakt, że lampy lubią troszkę popracować zanim osiągną optymalne warunki pracy, integra najpierw była przeze mnie poddana rutynowemu dwudniowemu docieraniu się w naturalnych warunkach użytkowych. Po tym czasie rozpoczęły się odsłuchy krytyczne, ale nie wcześniej niż po 30-60 minutach od włączenia urządzenia.
Słuchawkami testowymi na ten czas były:
– AKG K240 DF wspominane już wcześniej
– AKG K240 Monitor
– AKG K340 ES-D
– AKG K500 EP
– AKG K1000
W ramach słuchawek wysokowydajnych (z czystej ciekawości) użyłem:
– Beyerdynamic T5p v2
– Etymotic Research HF2
– OPPO PM3
Jakość dźwięku
W ogólnym zarysie jest to wciąż stara dobra „te jedynka”, ale ubarwiona tym razem na bardziej równy, techniczny charakter, mieszający się w naturalną mieszankę z trącającym analogowością lampowym stylem 6922EH. Super niski bas i super wysoka góra nieco zaokrąglone, bliska średnica, eliptyczna scena, świetne przez to efekty ze słuchawkami o odsuniętym środku i problemem ze skupieniem dźwięku w punkcie centralnym.
Bas
W poprzednich odsłonach T1 był to zakres trochę pluszowy i zaokrąglony, nie stawiający na aż tak mocno na rytmikę i precyzję, co na puszystość i objętość. Zadziwiająco pomijając przy tym spektakularne zejście. T1 SE czyni nieco inaczej i zaczyna jakby zbaczać z kursu. Nadal jest to zakres w pewnym stopniu zaokrąglony i puszysty, ale ilościowo jest go troszkę mniej. Zamiast tego inwestuje mocno w większą precyzję, krystalizację uderzeń. Nie jest to poziom rytmiki X1S, ale wyraźniejszy wpływ zwykłej elektroniki scalonej ponad tym, co prezentuje sobą lampa. Jej rola z nadrzędnej sprowadzona została do uzupełniającej, nadającej smaku i powabu mocniejszemu i solidniejszemu fundamentowi.
Przekłada się to w naturalny sposób na wyższą jakość dźwięku, większą detaliczność basu, jego uniwersalność. Owszem, niespecjalnie pełnił on nawet i wcześniej rolę korekcyjną, a bardziej ubarwiał przekaz, umuzykalniał go, czynił analogowym. Teraz po prostu nie czyni tego w sposób jednoznacznie narzucający się.
Średnica
Jest to zakres, który praktycznie nie uległ zmianom w stosunku do poprzedników, jeśli mówić o np. pozycyjności. Aune jak zawsze podkreśla, dociąża i przybliża ten zakres ku nam, tworząc z niego nie tylko clou programu, ale też bardzo fajny fundament brzmieniowy rozlewający się na pozostałe podzakresy na zasadzie przyjemnego i pożądanego spoiwa.
Wokal pełni rolę wyjątkowo korekcyjną wobec wszystkich słuchawek, które mają tendencje do oddalania średnicy. Trzyma w ryzach DT990 Edition, konkretyzuje przekaz K340, uprzyjemnia odbiór T5p v2, a także wiele innych słuchawek o podobnych właściwościach akustycznych co wymienione. K340 wymieniłem tu również z tego względu, że moim zdaniem to właśnie z nimi T1 SE zgrała się najlepiej, przybliżając je i wyrównując. One właśnie tak dawniej grały i wszelkie moje starania przez długi czas oscylowały wokół tego, aby dobrać im zaraz po zakupie odpowiednie nausznice o prawidłowym profilu, ale też zachowaniu wygodnego dla mnie kąta nachylenia (definitywnie bowiem nie należą same z siebie do najwygodniejszych). Z Aune nie czuło się tak mocno tego, że zostały przez AKG niefortunnie skonstruowane w ramach „prawie” zamkniętej konstrukcji, przesuwając barwę w bardzo dziwną stronę. Aune koryguje ten kierunek, zupełnie tak, jakby w właśnie pod taki sprzęt AKG je dawniej tworzyło (przypomnę, że produkcja ruszyła w 1979 roku).
Warunek korekcyjności nie musi być jednak wcale spełniony. Wystarczy że nasze oczekiwania leżą w tym właśnie kierunku, toteż jeśli posiadana przez nas para według nich miałaby stać się jeszcze bardziej dosadna, z jeszcze czytelniej i bliżej artykułowanym wokalem, z Aune T1 SE nawet na natywnie blisko grających słuchawkach będziemy myślę bardzo zadowoleni.
Góra
W porównaniu bezpośrednim to, co rzuca się w uszy za pierwszym razem, to brak aż takiego wrażenia korekcyjności, jakie towarzyszyło poprzednikom. Mam tu na myśli umknięcie aż tak słyszalnego wygładzenia, wytłumienia dźwięku, które sprzyjało słuchawkom grającym wybitnie na planie „V”.
T1 SE wprowadza zamiast tego lepszą ogólną konstrukcję, czyniąc identycznie jak w przypadku zakresu basowego. Góra prowadzona jest nieco jaśniej, śmielej, dokładniej i z lepszym wykończeniem, które swój impet zatraca dopiero w najwyższej oktawie. Dodatkowo znika ważna rzecz, która niektórym osobom się podobała, ale też i odrzucała pozostałe bardziej w stronę X1S – zatracenie tego subtelnego analogowego „brudu”, jaki przywodził się zawsze na myśl przy stereotypowym wyobrażeniu konstrukcji lampowych. Lampy mają w tym właśnie zaklęty swój urok, nazywany przez niektórych audiofilów „tajemniczą aurą”, że jako stara technologia swoje życie kontynuuje w uszach fanów wprowadzania czasami bardzo dużych zniekształceń, wydających się dla nich źródłem naturalności i organiczności. Dlatego do tej pory nie umarł np. winyl.
Tak czy inaczej sopran przypomina teraz bardziej kierunek X1S, ale też nie będąc jego realizacją do końca i w sensie stricte. To bardziej zwrot w stronę większej jakości ogólnej, precyzji i techniczności na której lampa tworzy swój taniec. To taki „złoty środek” między tęsknotą za jakością tranzystora, dokładnością i klasą dobrego DACa i nadajnika USB, a urokiem lampy, który lubi psuć wszystko wymienione swoją przeciwną im przecież manierą. W Aune udaje się w ramach sopranu pogodzić wszystkie te czynniki w jedną spójną masę, dobrą we wszystkim, ale nie opowiadającą się wyłącznie po jednej ze stron.
Ponieważ cenię sobie na ogół klasę odsłuchu i częściej czerpię korzyści z czystej jakości dźwięku aniżeli dążenia do korekcyjności za wszelką cenę, interpretuję kierunek zmian jednocześnie jako progres i skok w bok. Progres w czystości i mniejszym wpływie lampy na charakter całościowy, nadal jednak go zachowując. Skok w bok zaś na tle poprzedników, nieco lepiej sprawdzających się ze sprzętem typowo jasnym, choć za cenę właśnie tej elementarnej jakości dźwięku. Nie każdy bowiem jest fanem siermiężnego stylu lampowego.
Scena
Konstrukcyjnie jest w niej równie mało zmian, co w średnicy. Jedyna rzecz warta odnotowania, to fakt iż uległa nieco powiększeniu. To naturalna konsekwencja lepiej odwzorowanej góry. Aczkolwiek nadal jest to aspekt doskonale kojarzony z poprzednich wersji: eliptyczna scena z dobrym fokusem na środku i w efekcie mniejszym wyjście do przodu, sprawdzająca się rewelacyjnie przy słuchawkach mających także i z nadmierną dyfuzją dźwięku na środku sceny, nie tylko tonalnością średnicy.
Całokształt
Aune T1 SE trudno powiedzieć, czy wywoływało u mnie jakieś konkretne oczekiwania przed rozpoczęciem odsłuchów, ale jeśli już, spodziewałem się jednego z dwóch scenariuszy – albo jest to brzmienie lepsze od T1 MK2, albo zmiany zatrzymały się na kosmetyce. W rzeczywistości wyszło trochę z jednego i drugiego.
Zaczynając od wspomnianej kosmetyki, nie ma tu rewolucji względem poprzedniego modelu. Cały czas główny fundament T1 został zachowany, nadal mamy tą bardzo przyjemną, dosadną średnicę i brzmienie ogólnie strojone na względne bezpieczeństwo. Na to dopiero trafiła się nam nakładka w postaci wyraźnie lepszej warstwy technicznej – lepiej wykańczanych skrajów, większej dynamiki. Sprzęt zaczął kroczyć w stronę X1S, ale nadal pozostając bliskośrednicową T1-ką.
W ten sposób radzi sobie lepiej ze słuchawkami grającymi na planie „V” z klasy premium, nie ciągnąc w dół ich możliwości stricte technicznych, potrafiących ukazać należytą dla tej klasy definicję dźwięku. Cena? Prócz naturalnie większej wyrażonej w złotówkach Aune powoli zaczęło tracić zdolność do przygładzania sopranu. Nadal jest on w formie wypolerowanej, ale po prostu nie aż tak zmiękczony jak u poprzedników. Minus gdy nasze słuchawki są perfidnie jasne, plus jednak że nie ma tak mocnego wrażenia matowości. Coś, co docenia się już dokładnie w klasie premium.
Sumarycznie jest to już trzecie moje spotkanie z lampową T1 i jednocześnie trzecie, podczas którego sprzęt ten przypadł mi do gustu. Najmocniejszym punktem programu jest i najprawdopodobniej do samego końca będzie średnicowy przekaz, akcentujący wokale, nadający im nasycenia i poprawnej masy. Ze słuchawkami mającymi z tym problem, ale też w uszach wszystkich tych z Państwa, którzy wybitnie preferują granie z naciskiem na wokal i jego prezentację bardziej z przodu, efekty powinny być więcej niż satysfakcjonujące. Jednocześnie z lepszą stroną techniczną zatraca się powoli wrażenie, że to w ogóle układ mający w sobie jakiekolwiek elementy lampowe.
Dopiero po wsłuchaniu się ponownie odnajdujemy podstawowe elementy analogowego charakteru tego układu. Wcześniej najpewniej nie usłyszymy ich tylko ze względu na ogromną przyjemność i angaż płynące z odsłuchu. Powinno też wyjść to jak na dłoni przy jakichkolwiek testach A-B. Ale i nawet przy jeszcze lepszych technicznie od siebie układach wciąż może utrzymywać się w nas dylemat „co lepsze”. I jestem mocno przekonany, że nawet po zwróceniu się w inną stronę, małej integrze od Aune nie odmówimy wspomnianego wcześniej angażu, który z biegiem lat być może zaczniemy mocniej doceniać. Ponad analizą i detalicznością przekraczającymi granice dobrego smaku. Ponad muzykalnością i zagęszczeniem tak mocnymi, że zaczynającymi wpływać na grawitację w dźwięku. Co bowiem jeśli możemy mieć jedno i drugie? Zjeść ciastko i mieć ciastko? Całować się w wokalistką i podziwiać dalsze rzędy zespołu? Ich kunszt, wymiar? Nie jest to wcale głupia koncepcja, prawda? Czyż nie tak właśnie to powinno być? Żeby sprzęt pełnił nie tylko rolę urządzenia odsłuchowego, ale komponował się finezyjnie z większością albumów, utworów, ich realizacjami. Nie czynił niepotrzebnych kompromisów, nie chodził notorycznie na skróty, ale potrafił od czasu do czasu stanąć naprzeciw.
Tak właśnie odbieram najnowsze Aune T1. Nie uważam wersji SE w żadnym wypadku za krok w tył ponad starszymi modelami. Jedynie właściciele faktycznie jasnych słuchawek wymagających konkretnego przygaszenia na sopranie i przykopu basowego będą troszkę kręcić nosem. Jeśli kręcili już przy poprzednich wersjach, tak na pewno kręcić będą również i tutaj. Ale jest to też i wyjątek, który zdaje się będzie wybornie potwierdzał przy T1 SE regułę, którą jest od teraz doskakiwanie poziomem do X1S i budowanie na nim cały czas dobrze znanego charakteru z analogiem i średnicą na afiszach.
Synergiczność
Aune T1 SE można moim zdaniem śmiało parować z większością słuchawek w ramach tonalności. To uniwersalny i bezpieczny układ, a preferencyjnie zwracający się w stronę napędzenia sprzętu bardziej wymagającego (m.in. regulowany gain). Z tego względu odnotowuje wyraźną przewagę napędową ponad identycznie teraz wycenianym X1S i każde słuchawki zachowujące się lepiej na sprzęcie wysokogainowym będą myślę dobrze współgrały z T1.
Sprzęt lepiej radzi sobie teraz z cieplejszymi słuchawkami o wolniejszej naturze – wszystko dzięki lepszej dynamice i wspominanej już warstwie technicznej. Nie ociepla ich jeszcze bardziej na siłę, utrzymuje to w granicach bardzo zdrowego rozsądku. A w przypadku słuchawek bardziej neutralno-naturalnych, takich jak stare K500 czy HD600, działa to niczym generator wybornego wręcz charakteru docelowo. Nawet mimo faktu, że 500-tki nie potrzebują przybliżania swojej średnicy w żaden sposób. Standardowo można też decydować się na K612 PRO oraz np. DT100. Klasycznie zyskają na średnicy DT990 Edition, aczkolwiek tak jak pisałem – przy już faktycznie jasnych słuchawkach z wyższej klasy, o ile będzie można docenić poprawioną warstwę techniczną, o tyle T1 przestanie pełnić rolę aż tak jednoznacznie korekcyjną (minus naprawdę najwyższe oktawy). Jeśli posiadane przez nas słuchawki nam nie pasują już wprost z pudełka, koniecznie może być albo ich dopasowywanie jakimiś drobnymi modyfikacjami, albo po prostu rezygnacja – czy to z Aune, czy z nich.
Opcjonalny zasilacz XP1
Wraz z Aune T1 SE udało mi się uzyskać także opcjonalny zasilacz Aune XP1. W praktyce jest to porządnej klasy, stabilizowany transformator toroidalny, stwarzający znacznie lepsze warunki elektryczne dla małej lampówki. Jest znacznie lepiej wykonany od standardowego zasilacza, a także dający nieco wyższe napięcie.
Zastosowanie XP1 w T1 SE w pierwszej chwili bardzo trudno jest usłyszeć, bowiem przy każdorazowej próbie zmiany zasilacza Aune musi przechodzić swój standardowy proces nagrzewania lampy. Zmiany dźwiękowe są jednak stosunkowo małe, choć nie znaczy to, że niesłyszalne. Z perspektywy AKG K500 EP i cichej nocy wyszło mi jedynie, że nieznacznie podnosi się całościowa definicja dźwięku i jego rozdzielczość. Zdaje się, że układ po prostu dostając dodatkowe 1,5 V pracuje lepiej. Po każdorazowym powrocie na standardowy zasilacz miałem wrażenie, że jest jakoby troszkę bardziej matowo i z odrobinę mniejszą selektywnością. Poza tym jednak żadnych zmian tonalnych czy scenicznych.
Trudno jest powiedzieć jednoznacznie, że XP1 jest zakupem koniecznym dla T1 SE. Moim zdaniem o tym zdecydują raczej posiadane słuchawki. Jeśli planujemy podłączać do niej modele z niższych półek, osobiście pozostałbym przy standardowym zasilaczu i doinwestował słuchawki w pierwszej kolejności. Przy modelu z klasy premium, np. K702 lub DT990 Edition, można się już myślę zastanawiać. Nawet jeśli różnica okaże się dla nas marginalna (bo taka w rzeczywistości jest), to już sama stabilizacja zasilania będzie dla urządzenia tak czy inaczej korzystna.
Jego jedyną wadą jest w zasadzie tylko krótki kabel przyłączeniowy do urządzenia właściwego (jakieś 30-40 cm). Aczkolwiek teoretycznie można sobie poszukać lub dorobić dłuższy, wystarczy że oparty o dwa wtyki DIN-5. Zasilacz jest w razie czego kompatybilny ze wszystkimi nowymi modelami z serii T i X:
- Aune X1S
- Aune X5S
- Aune X7S
- Aune T1 SE
Złącze DC OUT również nie znalazło się z tyłu bezcelowo – to wyjście specjalnie przeznaczone dla X5S, który jest odtwarzaczem sieciowym na karty pamięci. Sprzęt taki jest ponoć bardzo modny w Chinach, stąd stale obecny w ofercie Aune pod postacią rzeczonego X5S, ale też i S1 oraz S18. Oba ostatnie to dedykowane urządzenia do zestawu odpowiednio ze wzmacniaczem S2 oraz integrą doskonale znaną na naszym rynku – S16. Zasilacz XP1 daje więc możliwość posiadaczowi X5S sparowania sobie go w taki sposób, że jednym źródłem zasilania zapoda prąd na dwa urządzenia, tj. X5S plus coś z pozostałych wymienionych w listingu powyżej. Nie ma tym samym problemu, aby zbudować tani i dobrze brzmiący zestaw odsłuchowy na bazie X5S oraz np. T1 SE tylko pod słuchawki i z pełnym pominięciem komputera. Koszt zakupu zasilacza poniesiemy tylko jednorazowo, mimo posiadania dwóch urządzeń.
Niestandardowe lampy
Wszystkie modele Aune od zarania kariery tego urządzenia miały możliwość wymiany lampy znajdującej się na stopniu wejściowym. Standardowa lampa 6922EH to podwójna trioda małej mocy o średnim wzmocnieniu (33), więc w zakresie zamienników należy szukać podobnych lamp o identycznym przeznaczeniu.
Przypomnę, że lista takowych cały czas nie ulega zmianie:
– 6922 (podstawowy model dla MK2 i MK3 oraz opcja „upgrade” dla MK1)
– 6DJ8 (podstawowy model dla MK1)
– 6ES8
– 6GM8
– 6N11 (podstawowy model dla MK1)
– 6N1P
– 6N23P
– 6N27P
– 7308
– 7DJ8
– 7ES8
– Cca
– CV10320
– CV2492
– CV5231
– CV5354
– CV5358
– E188CC
– E88CC
– ECC189
– ECC86
– ECC88
– M3624
– PCC189
– PCC88
itd.
Ponieważ lampa znajduje się na stopniu wejściowym, jej charakter w T1 SE przekazywany jest na wyjście niebezpośrednio i w mniejszym zakresie wpływa na dźwięk, niż byśmy się tego jak podejrzewam spodziewali. Różnice sprowadzają się do takiej samej skali, jak po zastosowaniu XP1 i paradoksalnie to właśnie sam zasilacz (dodatkowa stabilizacja) stawiałbym na pierwszym miejscu pośród zakupów szczęśliwego posiadacza „te jedynki”. Choć lamp miałem na wyposażeniu kilka, zdecydowałem się bardzo krótko i konkretnie opisać kilka przykładowych (możliwe że z czasem uzupełnię o kolejne).
JJ E88CC
Cena: ok. 45 zł
Lampa stosunkowo tania, ale charakteryzująca się dobrym współczynnikiem ceny do możliwości. Brzmieniowo wprowadza powrót mocniejszego analogowego posmaku do brzmienia i wrażenia matowości, zwłaszcza wyższych zakresów. Tak jak pisałem w recenzji odbywa się to kosztem techniczności, ale może okazać się korzystnym zakupem przy słuchawkach faktycznie jaśniejszych, także lampa ma jak najbardziej swoją rację bytu.
Electro-Harmonix 6922EHG (Gold Pin)
Cena: ok. 100 zł
Lampa będąca nieco bardziej wytrzymałą wersją fabrycznej, wzbogacona również zgodnie z nazwą o pozłacane nóżki. Brzmieniowo zachowuje się praktycznie identycznie co fabryczna, jednakże miałem wrażenie, że lepiej radzi sobie z transjentami i sumienniej renderuje całościową jakość dźwięku, jeszcze odrobinę go oczyszczając. Subiektywnie spodobała mi się najbardziej w trakcie trwania recenzji, jako świetnie wyważony układ wprowadzający jakościową ewolucję, aniżeli rewolucję. Nawet jeśli bardzo subtelną.
Genalex E88CC Gold Lion
Cena: ok. 170 zł
Znana i ceniona, choć będąca jedynie kopią tej sprzed lat i czerpiącej właśnie z jej legendy. GL okazał się bardzo podobnie grającą lampą do 6922EHG, z tym że modulował przy okazji barwę sopranu na większą nosowość i przesuwając go nieco bardziej w uszy słuchacza. W efekcie lampa okazała się najjaśniejsza z testowanych. Zakup sprawdzi się więc jako przeciwstawny do JJ E88CC, bo pozycjonowany na sparingi z cieplejszymi słuchawkami.
Proszę jednak pamiętać, że wszystkie lampy tu opisywane wprowadzają bardzo małe zmiany w dźwięku i choć zabarwiają go na odpowiedni kierunek lub sposób, tak nie będą w stanie rozwiązać poważnych problemów synergicznych. Jeśli nasze słuchawki się wyraźnie z Aune nie dogadują, najprawdopodobniej nie będzie sensu kopać się z koniem i bardziej rozsądnym wyjściem może okazać się lepsze dobranie słuchawek do wzmacniacza (lub na odwrót).
Moim zdaniem najbardziej sensownym pod względem jakościowym połączeniem była T1 z XP1 oraz 6922EHG. Daje to sumarycznie najlepiej zdefiniowany dźwięk względem stanu początkowego i bez wprowadzania do ustroju drastycznych zmian tonalnych, zachowując wszelakie opisy z samej recenzji jako tożsame, a jedynie o pół oczka z lepszą jakością. Tak naprawdę jednak, aby móc przeprowadzić pełny taki test, potrzebowałbym znacznie więcej czasu i jeszcze kilka innych dodatkowych lamp. A przede wszystkim – sprzęt z możliwością aplikacji na stopniu wyjściowym, który mógłby lepiej dać nam wgląd w to, co lampa sobą wprowadza bądź ujmuje.
Podsumowanie
Trzeci raz Aune T1 wylądowało na warsztacie i trzeci raz zalicza udaną sesję odsłuchową. Naprawdę bardzo podoba mi się średnica w tym układzie i to ona powoduje tak pozytywne podejście z mojej strony. Ale doceniam też bardzo fakt, że producent postanowił popracować mocno nad warstwą techniczną dźwięku, która do tej pory odstawała trochę od X1S, a także możliwościami układu DAC/USB na tym tle. Nawet jeśli na tle poprzedników przychodzi nam zapłacić mniej ocieploną prezentacją dźwięku, jakkolwiek przecież korzystną dla słuchawek typowo jasnych, definicja ma dla mnie osobiście większe znaczenie i tym samym wartość.
T1 SE mogę tym samym polecić jako swego rodzaju „koloryzowaną” wersję X1S o mniejszych możliwościach przyłączeniowych, ale większych w zakresie tak customizacji brzmienia (wymienna lampa), jak i napędu (duża moc + regulowany gain). Słowem bardzo fajny i przyjemny słuchawkowy allrounder dla każdego.
Aune T1 SE jest możliwa do nabycia w cenie 1 099 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Opcjonalny zasilacz stabilizowany Aune XP1 można nabyć z kolei w cenie 399 zł.
Zalety:
- bardzo dobre wykonanie i zabezpieczenie w transporcie
- aluminiowa obudowa z precyzyjnym spasowaniem działająca jak ekran oraz radiator
- lepszy układ DAC z obsługą DSD oraz nadajnik USB XMOS
- większa moc od poprzednich wersji
- możliwa praca jako PRE
- dobrze skonstruowane brzmienie z analogowym posmakiem
- poprawione walory techniczne dźwięku względem poprzedników
- spory zapas mocy bez problemu służący ogromnej większości słuchawek docelowych
- regulowany gain
- wymienne lampy z możliwością dostrojenia subtelnie brzmienia pod własny gust
- duża wszechstronność i uniwersalność
- dodatkowy progres dźwiękowy wraz z opcjonalnym zasilaczem stabilizowanym oraz lampami lepszej klasy
Wady:
- układ na 6922EH nie pełni już takiej analogowo-korekcyjnej roli jak poprzednicy
- lampa na układzie wejściowym nie przekłada się tak mocno na brzmienie jak mogłoby się wydawać
- słyszalne opróżnianie się kondensatorów przy wyłączaniu z podłączonymi słuchawkami
- narzut własny na brzmienie przyjmowane po RCA
Serdeczne podziękowania za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
No i doczekałem się. Bardzo dziękuję za recenzję.
Proszę uprzejmie. Zwłoka wynikała z faktu, że sprzęt testowy przywłaszczyła sobie na długi czas inna redakcja i dopiero niedawno sklep go odzyskał (byłem umówiony jako następny po nich w kolejce).
Jak rozumiem nadal jest to dobry duet wraz z DT990 edition? Pozdrawiam i dziękuję za recenzje.
Tak, jeszcze da się żyć (zwłaszcza na lampie od JJ). Proszę uprzejmie i również pozdrawiam.
Jako mniejszy narzut lampy na ostateczne brzmienie można też rozumieć mniejszą scenę? – porównując jakąś dobrą sceniczną lampę na mk2 i mk3, to na pierwszej powinniśmy uzyskać lepsze efekty, tak?
Bardziej w tą drugą stronę, zwłaszcza jeśli będziemy rozpatrywali układ w T1 SE jako „stereotypowy” tranzystor, mający przewagę nad lampowym brzmieniem w scenie. Musiałbym wykonać taki test samodzielnie, aby móc rozsądzić między MK2 i MK3 w sposób jednoznaczny, ale mimo wszystko jednak spodziewałbym się wciąż bardziej pozytywnych efektów z trójką. To, co teoretycznie traci Pan poprzez mniejszy narzut lampy na brzmienie, zyskuje w tą stronę samym układem DAC i nadajnikiem USB, zwłaszcza gdy zastosuje Pan sterowniki w wersji użytej w recenzji (obszernie opisałem ich przełożenie na brzmienie przy okazji Bursona Conductor V2+, który o dziwo wystartował na nich bez problemu).
Dziękuję pięknie. Uparłem się na mk2, jednakże od co najmniej 3 miesięcy nic nie trafiło na sprzedaż. Cieszy mnie bardzo zatem, że na mk3 nie powinienem się w tej kwestii zawieść i jest ciągle produkowany. 😉
Witam, praktycznie słucham każdego rodzaju muzyki [prócz jazzu] z naciskiem na muzykę elektroniczną, bardzo często oglądam filmy, rzadziej gram na PS4 w gry typu FPS ale zdarza się i na podstawie Pana komentarzy, recenzji doszedłem do wniosku, że najlepsze będą słuchawki BAYERDYNAMIC DT990 Edition. Teraz został wybór wzmacniacza żeby słuchawki napędzić. proszę mi powiedzieć który wzmacniacz będzie odpowiedniejszy, w komentarzach poleca Pan Aune X1S lub Aune T1 SE, który wybrać? – wizualnie bardziej podoba mi się T1 SE jednak nie o to chodzi. (NuForce Icon DAC jest praktycznie nie do kupienia na rynku wtórnym). A może poradziłby sobie NuForce uDAC-3? – (jest dużo tańszy). Dodam, że muzyki słucham głównie z komputera MAC MINI, nie będzie problemu z podłączeniem każdego z tych wzmacniaczy pod USB ? Przeczytałem, że sterowniki są tylko na Windows’a. Będę bardzo wdzięczny za podpowiedź.
Witam,
Odnośnie HD600, odpowiedziałem już w innym komentarzu: http://audiofanatyk.pl/recenzja-daca-wzmacniacza-aune-x1s/#comment-3096572761
Odnośnie DT990 Edition stosowny opis zawiera się przecież w recenzji, którą Pan skomentował. DT990 wymieniłem w niej trzykrotnie.
Na systemach Apple niestety Aune nie testowałem, ale nie sądzę, aby był z tym jakikolwiek problem, zwłaszcza że XMOS oferuje takowy do pobrania na swoich stronach.
Panie Jakubie,
czy mógłby Pan jakoś zestawić AKG k612 pro z tym wzmacniaczem? Zastanawiam się nad nim b. poważnie. Źródłem byłby tylko gramofon i płyty winylowe.
Pozdrawiam
Witam Panie Wojtku,
AKG K601 i K612 PRO to naturalni kompani dla Aune T1, także można myślę z nimi szczęścia próbować.
Pozdrawiam.
Witam przymierzam się do zakupu mk3 z tego względu,że mk2 ciężko kupić.
Moje słuchawki to dt 770 250Ohm nie będzie za jasno na górze? Teraz ich używam z ha info da 1 i jest tylko odrobinę ciut za jasno.
Lubię też jak nisko schodzi bas tzn.nie brakuje go tam gdzie ma być uderzenie i zejście mięsko to tak ma być ponieważ słucham muzyki elektronicznej czy ten aune nie gra w ten sposób,że stawie na 1 plan średnice i wysokie?W taki właśnie sposób grają dla mnie akg k271 mk2 ,gdzie tego basu mi brakuje.
Witam,
Szczerze nie wiem Panie Patryku. Wydaje mi się że nie powinno być problemu, ale mimo wszystko to w końcu Pana uszy i zdolności percepcji, także efektu będzie mógł być Pan pewien na 100% dopiero po sparowaniu jednego z drugim.
W recenzji natomiast wydaje mi się że dosyć dokładnie opisałem na co stawia T1 w pierwszej kolejności.
Witam Panie Jakubie,
czy uda się Panu przetestować SMSL T1 porównując go do Aune T1 SE ? Przyznam, że biorąc pod uwagę tak nazwę, jak i konstrukcję, moim zdaniem to celowa „prowokacja” producenta SMSL kierowana w stronę Aune. Rozważałem zakup Aune i moim zdaniem takie porównanie byłoby ciekawe.
Witam Panie Piotrze,
Obawiam się, że będzie bardzo ciężko. Markę SMSL z tego co się orientuję trzyma jeden ze sklepów, z którym nie udało mi się nawiązać współpracy. Aune zaś musiałbym specjalnie wypożyczyć, gdyż modelu T1 nie posiadam na własność. Osobiście znacznie wyżej cenię sobie jednakże właśnie ich produkty i w ciemno przyznam podchodziłbym do SMSLa dosyć sceptycznie. Po modelu M2 widziałem, że mają zdaje się bardzo duże problemy z utrzymaniem jakościowego pułapu i powtarzalności swoich produktów.
Witam 🙂 mam pytanie, chciałbym kupić ten wzmacniacz docelowo do słuchawek które już posiadam czyli BAYERDYNAMIC DT 990 600 ohm, posiadam również odtwarzacz CD Yamaha N301, nie będzie żadnego problemu w podłączeniu tych dwóch urządzeń ze sobą i słuchaniu muzykiz płyt CD bez komputera? Czytaj AUNE + YAMAHA + DT 900 z gniazdka ? Zapytam z ciekawości 🙂 Docelowo jest to wzmacniacz słuchawkowy ale myślę, że bez problemu poradzi sobie z kolumnami aktywnymi MICROLAB SOLO 6C, tutaj moje pytanie: czy mogę podłączyć do niego jednocześnie MICROLAB SOLO 6C + odtwarzacz CD ? Dziękuje z góry i pozdrawiam !
Witam Panie Michale,
T1 SE to integra, nie tylko wzmacniacz, ale nie powinno być żadnego problemu z połączeniem z Yamahą + 6C jednocześnie i słuchaniu bez udziału komputera. Z recenzji i zawartych w niej zdjęć powinno to dosyć jasno wynikać. Musi użyć Pan obu par RCA z tyłu urządzenia i przełączyć wajchą na górnej ściance w tryb liniowy.
Również pozdrawiam.
@”Musi użyć Pan obu par RCA z tyłu urządzenia i przełączyć wajchą na górnej ściance w tryb liniowy.”
Panie Jakubie, przyznam, że jestem skonfundowany Pana stwierdzeniem. Rozumując dokładnie tak samo jak Pan próbowałem podłączyć w taki właśnie sposób odtwarzacz przenośny do wzmacniacza (z zamiarem słuchania zamiennie słuchawki/głośniki bez konieczności każdorazowego przepinania kabli): Odtwarzacz OUT miniJack–>T1SE audio IN / T1SE audio OUT–>wzmacniacz CD IN–>głośniki, przełącznik T1 w trybie Line; w tej chwili po przeczytaniu Pana komentarza spróbowałem ponownie i… nic, cisza w głośnikach. Działa jedynie wyjście słuchawkowe T1. Po poprzedniej próbie nawet wysłałem do sklepu Audeos zapytanie w tej kwestii, ale niestety, stwierdzam to z przykrością, zostałem zignorowany i przez miesiąc nie doczekałem się odpowiedzi. Ani w lakonicznej instrukcji, ani na stronie producenta nie jest to doprecyzowane. I jeszcze cytat z Pana recenzji poprzedniego modelu T1 MK2:
„Tylko przy pracy w trybie USB działają oba wyjścia, tj. słuchawkowe + RCA. W trybie liniowym Aune zmienia się w układ tylko i wyłącznie wzmacniający
Źródło: http://audiofanatyk.pl/recenzja-wzmacniacza-aune-t1-mk2/”
Wydaje mi się, że również w jednej z zagranicznych recenzji (nie pamiętam dokładnie gdzie) padło stwierdzenie, że T1 działa jako przedwzmacniacz (audio OUT) wyłącznie w trybie USB, natomiast w trybie Line jedynie jako wzmacniacz słuchawkowy sygnału analogowego audio IN.
Bardzo proszę, aby Pan doprecyzował tę kwestię odnośnie T1 SE, bo zaczynam się niepokoić, że może mój egzemplarz jest uszkodzony.
Pozdrawiam
Witam Panie Piotrze,
Najmocniej przepraszam, ale wygląda na to że to niestety ja wprowadziłem Pana w błąd i z racji późnej pory pomyliły mi się kompletnie urządzenia. Ma Pan pełną rację, przy T1 MKII i tym samym przy SE faktycznie nie było to możliwe inaczej, jak przełączając urządzenie na najniższy gain i próbując korzystać z wyjścia słuchawkowego jak z bardzo mocnego PRE. To NuForce Icon HDP miał taką możliwość i tam to działało dokładnie tak jak Pan oczekiwał, aby działało.
Pana sprzęt jest tym samym obawiam się, że sprawny, także jeśli również i podany przeze mnie tutaj sposób nie wypali, czy też będzie dla Pana dużą niedogodnością, najlepiej byłoby sprzęt po prostu zwrócić do sklepu i wyjść suchą nogą z całego ambarasu. Jeszcze raz najmocniej przepraszam, że to z mojej strony nastąpiło wprowadzenie Pana w błąd.
Również pozdrawiam.
Panie Jakubie wielkie dzięki za tego bloga!
Mam tylko pytanie czy lampa „gra” w torze audio z RCA Line-in. Gdzieś ktoś sugerował, że pracuje ona jedynie dla usb?
Witam Panie Krzysztofie,
Lampa pracuje na stopniu wejściowym DACa, a więc dla USB.
Panie Jakubie – bardzo dziękuję za recenzję. Po przeczytaniu zdecydowałem się na zakup Aune ale… mimo wszystko nie wiem, którego czy T1SE + XP1 czy X1S… Jestem początkującym „słuchaczem” i jako takiego proszę mnie potraktować. Do dyspozycji mam słuchawki Denon AH-D7200. Choć znaczenie tego jest marginalne wygląd zestawu T1SE + XP1 mnie zauroczył.
Nie wytrzymałem… przeczytałem jeszcze 5 razy recenzję X1S i 10 Razy T1SE oraz jej poprzedników…
Kupiłem i kropka. Wybrałem T1SE + XP1 + 6922EHG… mam nadzieję, że jako początkujący „słuchacz” nie popełniłem jakiejś ciężkiej audio-zbrodni z moimi Denonami AH-D7200 i tym zestawem… tak czy inaczej cieszę się jak dziecko… i ten wygląd wzmacniacza, i ta lampa… pycha!
Dziękuję za recenzje.
Proszę uprzejmie. Miło czytać że lektura wystarczyła i przełożyła się na pożądany pozytywny efekt końcowy.
Panie Pawle, mam dokładnie taki sam zestaw jak Pan. Z tym, że moje słuchawki to Beyerdynamic DT 990 600 ohm. Jestem teraz w trakcie rozglądania się za nowymi, zamkniętymi słuchawkami. Czy te, które Pan posiada grają dynamicznie i z mocnym basem? Zastanawiam się nad kupnem Denon AH-D7200.
czy T1 nada się dla akg k712 ? aktualnie zasilam je smsl m2 i zamierzam przerzucić się na coś lepszego w budżecie do 1500.
Nada się do każdych słuchawek. Jeśli chce Pan aby K712 grały przyjemniej – tak.
Witam. Mógłby mi Pan określić długości kabli zasilania oraz usb?
Witam Panie Krzysztofie,
Niestety sprzętu już od dawna nie mam u siebie i nie mam jak tego zmierzyć. Nie używam też w tej chwili żadnego produktu Aune mającego taki zasilacz.
Witaj,
Do DT990 Edition 250 omowego lepiej dobrać T1 czy X1S?
Na razie z braku sprzętu słucham z integry bądź po Shanlingu M1. O dziwo jest dobrze, jednak czuć pewne zduszenie w basie choćby, fajniy by było jeszcze może troszeczkę ułagodzić ich górę, ale nie kosztem ich charakteru.
Ew. jakieś inne alternatywy są warte uwagi na zasadzie „im taniej, tym lepiej”?
Pozdrawiam
Również Kuba 🙂
Witam imiennika,
Przy takich intencjach raczej Aune T1 byłaby bardziej wskazana, jako że jest gładsza (a co w sumie też powinno wynikać z treści obu recenzji na blogu). Z alternatyw można jeszcze spróbować DFB. Bardzo dobrze w takim kierunku gra również Aune S2 lub Lehmann Rhinelander, ale w obu przypadkach to tylko wzmacniacz + wyższa cena, przeciwna do wspomnianej zasady.
Również pozdrawiam.
Aune T1 przekonuje możliwością jakiejś regulacji poprzez wymianę lampy, a nie jest to potwornie duży koszt.
Raczej jedno pudełko na DACa i AMPa mnie przekonuje, oszczędność miejsca.
Dawno temu 990 Pro z T1 pierwszą rewizją słuchałem i było cudnie, stąd nastawiony na ten sprzęt jestem.
Dziękuję za weryfikację moich przypuszczeń i pozdrawiam.
Dzień dobry!
Mam pytanie, jak pan ocenia współpracę tego urządzenia ze słuchawkami AKG K701 w porównaniu do HEED CANAMP II oraz z klonami Lehmann-a? Czy będzie to synergia, czy kierować się bardziej w stronę dwóch ostatnich wzmacniaczy?
Witam,
Canamp II nie jest mi znany, jego pierwsza wersja była szeroko polecana do K701. Współpraca K701 z T1 jest dobra, ale osobiście preferowałem ze słuchawkami z tej konkretnej serii nieprodukowanego już NuForce Icon HDP. W przypadku klonów Lehmanna temat jest szeroki i zdradliwy. Każdy z klonów jest strojony przez swojego konstruktora na swoją własną modłę i mogą to być zarówno układy grające neutralnie, jak i ciepłe, a tym samym pasujące do K701. Są to jednak urządzenia robione ręcznie i nie jest na nie udzielana z reguły gwarancja. Ponad wszystkim zaś klony „tego” Lehmanna, a więc mające najczęściej charakterystyczny „mocny” fundament całego brzmienia, tworzący pewną twardość w przekazywaniu informacji ze źródła i tym samym dużą powtarzalność efektów końcowych potrafiącą zanegować część profitów płynących z lepszej klasy DACów. Osobiście preferowałbym więc tutaj Rhinelandera, ale jeśli jest Pan zdecydowany na zakup klona, najlepiej byłoby poinformować Twórcę o posiadanych przez siebie słuchawkach i odpowiedni dobór wzmacniaczy operacyjnych.
Czy na zdjęciu w recenzji przedstawiającym ustawienia wzmocnienia – ustawione jest na 0 czy +16? Bo nie wiem czy wypustki oznaczają czarne pola na instrukcji czy białe? Bo same wypustki są białe. Czy możliwe aby po wyjęciu z pudełka Aune miał ustawiony najwyższy gain?
Jeśli dobrze pamiętam T1 była ustawiona na +16 dB i tak też zawsze układy te przyjeżdżały do mnie na testy.
Dzień dobry Panie Jakubie,
Na wstępie serdecznie pozdrawiam i dziękuję, że dzięki Pana recenzjom jestem właścicielem DT990 Edition 250 ohm oraz Rha ma750i. Z obu słuchawek jestem bardzo zadowolony.
Nadeszła chwila na upgrade DAC z combo e09K + e07k na coś lepszego. Słucham każdej odmiany rocka i metalu. Fiio gra też w torze do yamaha r-s700 z kolumnami monitor audio bx2.
Czy kupno T1 SE zauważalnie zmieni jakość dźwięku w słuchawkach w porównaniu do Fiio, na czym mi najbardziej zależy, oraz czy poprawi dźwięk na amplitunerze /yamaha jest dość chłodna/.
pozdrawiam.
Witam Panie Tymoteuszu,
Tonalnie powinna zagrać inaczej od Yamahy i combo FiiO, ale o ile na moje uszy by zmieniła, o tyle tak naprawdę wszystko zależy od tego czy będzie Pan w stanie wyczuć różnicę. Mi łatwo jest o tym pisać, bo egzystuję w sferze sprzętu najczęściej droższego, ale ostatecznie wszystko weryfikuje się na żywo już w domu, po zakupie.
Pozdrawiam.
Kawał świetnej roboty, Pan robi! Podziwiam i doceniam, oby tak dalej. Pozdrawiam ciepło 😀
Bardzo dziękuję Panie Igorze za ciepłe słowa. Na pewno będę się starał 🙂 . Również pozdrawiam.
Hej, kupiłem sobie słuchawki Sony 1000xm3 i mam telefon Samsung s9+. Czy jest jakiej urządzenie jak npto które wspomoże moje słuchawki i dźwięk będzie jeszcze lepszy? Jestem kompletnie zielony w tym temacie także każde wskazówki mile widziane. Pozdrawiam
Podłączam się do pytania, mam s8 I Beyerdynamic DT990 PRO 250Ohm.
Jaki układ dac jest w tym urządzeniu? Przesłuchując w sklepie słuchawki do 700zł, najlepsze były te, które wskazałeś DT990 edition. Po 2 letnim słuchaniu ich na polecanym przez ciebie tanim dac FIIO E10K OLYMPUS2, to po podłączeniu słuchawek do Magnat MR780 z WM8740 na pokładzie, jestem ciekaw co siedzi w aune t1. Wolfson brzmi bardzo naturalnie w połączeniu z DT990 Edition i ciekawi mnie czy ta wspomniana synergia jest też z Wolfsonem? Czy może to ta lampa wprowadza ten rodzaj dźwięku?
Wystarczy przeczytać recenzję.
OK moje niedopatrzenie. Może dlatego, że nie jestem za bardzo obeznany z modelami i przy DSD1793 zabrakło „Burr Brown”.
Nic nie szkodzi Panie Macieju. Burr Brown to jeśli dobrze pamiętam teraz marka Texas Instruments: http://www.ti.com/product/DSD1793#
Witam serdecznie,
Posiadam słuchawki Beyerdynamic DT 770 Pro w wersji 250 ohm. Zastanawiam się nad kupnem Aune x1s lub 1t. Mając na uwadze charakterystykę obu wzmacniaczy słuchawkowych, który będzie lepszy w połączeniu z moimi słuchawkami ? Czego mogę się po nich spodziewać?
Pozdrawiam serdecznie
Witam,
Nigdy nie testowałem tych słuchawek. Wszystko co mogłem napisać, uczyniłem już w recenzjach. Nie mam styczności z tymi urządzeniami na co dzień i nie planuję mieć. Takie pytania należałoby zaś zadawać chyba bardziej na forach lub producentowi bezpośrednio.
Pozdrawiam również.
Witam. Czy posiadając sluchawki audio technica m50xbt wyżej opisywany dac aune t1 se sprawdzi się? Nie jestem jakimś wymagającym audiofilem ale na chwilę obecną słucham muzyki z telefonu z tanim daciem meizu dac pro i chciałbym iść półkę wyżej. Czy powyższy wzmacniacz poprawi jakość dźwięku odpowiednio na ath m50xbt? Z góry dziękuję za odpowiedź?