Aune X1s GT – recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth

Aune X1s GT to dość niespodziewany gość, ale jak zawsze mile widziany. Pierwsze swoje podboje rynkowe Aune zaczynało generalnie od urządzeń typu integra słuchawkowa. Terminu tego używaliśmy wszyscy w naszym rozwijającym się wciąż światku audio. Oczywiście były wcześniej takie projekty jak Aune S1 czy S2, a także popularne swego czasu klony Lehmanna. Ale to dopiero model S16 wykreował moim zdaniem producenta na dokładnie to, czym jest aktualnie.

Potem pojawiła się seria X, jako budżetowa odpowiedź na stale postępujące potrzeby rynku. Popularyzowała jeszcze bardziej ideę wysokiej jakości dźwięku w każdym domu i na każdą kieszeń. Zresztą sam byłem posiadaczem urządzeń tego producenta i bardzo je swego czasu chwaliłem.

Dziś przychodzi nam się spotkać z bardziej rozwojową formą jednej z moich ulubionych swego czasu integr słuchawkowych. Mowa o modelu X1s, ale w wersji GT, wzbogaconej o sporo dodatków. Najważniejszym pytaniem będzie jednak, czy model GT będzie w stanie w cenie 1500-1700 zł rywalizować np. z ofertą Toppinga? Zobaczmy.

Recenzja jest owocem płatnej współpracy z marką Aune za pośrednictwem jej wyłącznego dystrybutora na Polskę, sklepu Audeos, który podesłał niniejszy sprzęt do testów.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

 

Dane techniczne

Informacje zaczerpnięte bezpośrednio z karty produktu ze strony dystrybutora:

  • układ DAC: ESS SABRE ES9038Q2M
  • kontroler USB: XMOS U208
  • obsługa PCM:
    – (USB): do 32-bit/768 kHz
    – (optical/coax): 24-bit/384 kHz
  • obsługa DSD:
    – (USB): do DSD512
    – (optical/coax): do DSD128
  • SNR: 120 dB
  • THD+N: poniżej 0,00013%
  • wyjścia słuchawkowe: 6,35 mm (SE), 4,4 mm (balanced)
  • moc wyjściowa (6,35 mm): 320 mW (@ 32 Ω)
  • moc wyjściowa (4,4 mm): 1200 mW (@ 32 Ω)
  • wejścia: USB, optical, coaxial, BNC (dla zegara 10 MHz)
  • wyjścia: line-out stereo RCA, pre-out stereo RCA
  • wersja Bluetooth: 5.1
  • kodeki Bluetooth: LDAC, aptX HD, aptX, AAC, SBC
  • zewnętrzna antena Bluetooth: tak, w zestawie

Cena wersji bez Bluetooth: ok. 1500 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność)
Cena wersji Bluetooth Edition: ok. 1700 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność)

 

Jakość wykonania i konstrukcja Aune X1s GT

Aune z tego co zauważyłem bardzo przykłada się do pakowania swoich urządzeń. Nie inaczej jest w przypadku małego X1s GT. Urządzenie przychodzi do nas bardzo solidnie zapakowane, z całym dnem pudełka wypełnionym szczelnie akcesoriami, kablami, zasilaczem itd. Mamy tu praktycznie wszystko, co potrzebne jest do używania X1s GT wprost z pudełka, na szybko, nawet rąk nie myjąc.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Aczkolwiek co do tego ostatniego, zalecałbym. Obudowa Aune jest malowana tradycyjnie i tak samo, jak w np. S6 czy S7, na czarny mat, proszkowo. Jest matowa w dotyku, ale przez to zostawiająca na sobie absolutnie każdy możliwy ślad. Widać tu wszystko, od kurzu, przez ślady palców, po nawet paznokcie czy naskórek z racji efektu tarcia.

Naturalnie nie sprawdzałem tego w praktyce, ale istnieje szansa, że Aune X1s GT mogłoby służyć na upartego za papierek wodny. W każdym razie niesamowicie źle się to czyści i utrzymanie X1s GT w stanie schludności jest zadaniem bardzo trudnym. A przynajmniej jeśli miałoby się to odbywać z jednoczesnym użytkowaniem sprzętu. Chyba że w rękawiczkach, ale to już byłby konkretny fetysz.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Być może pewnym rozwiązaniem byłoby zakupienie wersji srebrnej. W moim przypadku, jeśli byłbym na kupnie tego urządzenia, padłoby i tak na gustowną, elegancką czerń. I czerwień, bowiem nowością w modelu GT względem poprzednich iteracji X1s jest iluminacja pod potencjometrem w kolorze czerwonym. Szkoda, że nie jest to efekt jak w Focusrite, gdzie podświetlenie jest od razu wskaźnikiem poziomu, ale cóż.

 

Panel przedni w Aune X1s GT

Przodek urządzenia jest identyczny, jak w X1s, z tą różnicą, że dochodzi nam wyjście zbalansowane 4.4 mm. W efekcie tego, gniazdo 6,3 mm zostało przesunięte na bok.

Niestety nie obędzie się bez zastrzeżeń do X1s GT na tym polu. Z jednej strony jest to decyzja logiczna, słuszna i pozostaje się cieszyć z dodatkowego gniazda o większej mocy wyjściowej. Jednocześnie problem tejże decyzji leży w samym rozmieszczeniu gniazd.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Gniazdo 6,3 mm znalazło się bardzo blisko pokrętła głośności. Powoduje to niepotrzebny kłopot i ryzyko, że podczas wyciągania wtyku omyłkowo zmienimy poziom na większy/mniejszy. Jest to o tyle ważne, że Aune wcale nie ma tak mało mocy. Przekonamy się o tym zwłaszcza z wydajnymi słuchawkami, na których potrafi zapodawać ją niemal „od gleby”.

Przyciskiem do zmiany wejścia możemy przy tej okazji zmienić też filtry FIR. Aune oferuje tu 4 konfiguracje, o których powiem za moment więcej.

 

Panel tylny w Aune X1s GT

Z tyłu mocno się pozmieniało. Nie mamy już gniazda DIN dla zasilacza sieciowego, a także wejścia analogowego. Zniknął także drugi COAX. Zamiast tego, producent zostawił nam podział od lewej na sekcje: analogową, cyfrową, zasilania.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

W sekcji analogowej mamy wyjścia RCA liniowe i przedwzmacniacza (działa wówczas regulacja głośności z przodu).

W sekcji cyfrowej mamy optyka, złącze koaksjalne, USB, a z nowości: złącze BNC dla zewnętrznego zegara i antenowe dla małej antenki do komunikacji Bluetooth. Jest ono jednak dostępne wyłącznie w wersji Bluetooth Edition, która kosztuje dodatkowe 200 zł więcej.

W sekcji zasilania pozostaje się nam już tylko wyłącznik kołyskowy i wtyk zasilacza.

 

Transmisja danych po USB

Urządzenie miało od startu niesamowite problemy na mojej głównej maszynie, pracującej pod kontrolą Arch Linuxa. Jest to pierwszy raz przyznam się, gdy spotkałem się z czymś takim, ale człowiek jak widać uczy się całe życie.

Zaczynając od USB, układ w ogóle nie był widoczny w systemie po podłączeniu dowolnym kablem USB. Wystarczyło też chwilę potrzymać X1s GT podłączone pod kompouter, aby dochodziło np. do wysypywania się kontrolera USB, który jest u mnie pod postacią karty PCIe, specjalnie dedykowanej do pracy z interfejsami studyjnymi i urządzeniami USB-Audio.

Rozwiązanie problemu przyszło dopiero pod koniec pisania recenzji, w sumie całkiem przypadkowo. Postanowiłem bowiem sprawdzić Aune X1s GT na dwóch innych maszynach. Pierwszym był kompaktowy HTPC, którego składałem stricte pod Windows. Drugim był stary laptop, który pracował pod kontrolą innego Linuksa, ale również opartego na Archu.

Cud stał się okrutny, albowiem urządzenie magicznie odżyło i zadziałało na obu. I gdy wróciłem w dokładnie tej samej konfiguracji do maszyny głównej, ta również przestała mieć z nim problem, umożliwiając już potem bezproblemową pracę po USB. Ciekawe, prawda?

Ponieważ jest to sztuka testowa, która krąży po ludziach i bardzo różnych urządzeniach, uznałem iż istnieje szansa, że sprzęt miał zbrickowany kontroler, który przypadkowo odetkałem podłączając pod inne urządzenia. Jest też szansa, że była to anomalia u mnie. I wkrótce znalazłem odpowiedź na te zagadnienie.

Przyczyną problemów technicznych było ostatecznie nieodpowiadanie urządzenia USB i zgłaszanie kłopotów z deskryptorem po podłączeniu pod kontroler wewnętrzny USB, bodajże oparty na chipie Asmedia. Co jeszcze ciekawsze, nigdy nie miałem z nim tego problemu z innymi XMOSami, zaś Aune nie miało problemów na po prostu innym kontrolerze. Dlatego winowajcą finalnie okrzyknąć mogę katastrofalną niekompatybilność z tym określonym modelem kontrolera/układu.

 

Połączenie via Bluetooth

USB to nie jedyny problem, jaki napotkałem. Przez większą część recenzji alternatywą pozostawał się dla mnie Bluetooth, który preferuję z racji po prostu mniejszej ilości kabelków na stole. Ten niestety uznał, że nie da sobie w kaszę dmuchać i również musi czymś błysnąć, aby od USB nie być gorszym.

Toteż albo majestatycznie siał artefaktami, albo sypał przepiękną kompresją, albo doszczętnie zrywał połączenie. Ogólnie miał mnie gdzieś. Tu winowajcą okazała się niewystarczająca antena, która nie była w stanie poradzić sobie z odległością dosłownie 2-3 metrów od komputera i ewentualnie myszką oraz klawiaturą wireless znajdującymi się po drodze (zmiana na modele przewodowe zresztą i tak nic nie dała).

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Rozwiązaniem problemu było zdemontowanie jednej z anten od mojego HTPC, która pozwoliła już na komfortową pracę w tym trybie do samego końca. Aczkolwiek musiałbym tu pominąć urywanie początku odtwarzanego utworu po dłuższej przerwie w odtwarzaniu, bowiem te występowało niezależnie od użytej anteny.

Prawdopodobnie odzywa się tu mechanizm usypiania BT, który wskazuje na trochę bezmyślną implementację tego rozwiązania, gdyż X1s GT nie jest urządzeniem bateryjnym i nie musi oszczędzać energię w ten sposób. Chyba, że jest to podyktowane troską o oszczędzanie energii po stronie źródła (np. telefonu), ale to chyba i tak nie powinno działać w ten sposób, ponieważ BT jest aktywny cały czas, nawet jeśli wybrane zostanie inne źródło sygnału.

Jak się okazało, sama implementacja jest w porządku, do tego oferująca mnóstwo nowoczesnych kodeków, wliczając apt-X LL czy LDAC. Dlatego jeśli ktoś jest zdecydowany, mimo wszystko warto to rozważyć i dopłacić, nawet jeśli antena byłaby do wymiany od pierwszej minuty użytkowania. Zyskujemy tu bowiem przede wszystkim brak kabli, albo jak w moim przypadku: jakąkolwiek możliwość przetestowania urządzenia, jeśli USB sobie coś wymyśli i odmówi posłuszeństwa.

 

Potencjometr w Aune X1s GT

Trochę przygód miałem też i z potencjometrem, który o ile w przypadku AKG K240 DFMOD zachowywał się absolutnie nienagannie i równo serwował dźwięk, tak na Audio-Technikach AD500X i własnych Aune AR5000 udało się usłyszeć początek skali. Ten nie jest zbyt dobry w testowanym egzemplarzu, gdyż dźwięk pojawia się skokowo na lewym i prawym kanale naprzemiennie, do tego często ze zniekształceniami. Jest to wina samego potencjometru i niestety chleb powszedni takich podzespołów.

Rozwiązaniem byłoby sztuczne ucięcie zakresu głośności od spodu (Pathos) albo wprowadzenie potencjometru cyfrowego (ich własny S6), ale z racji tego, że X1s GT jest urządzeniem budżetowym w ofercie tego producenta, zapewne odpuszczono zabawę w cyfrówkę i zdecydowano się na bardziej tradycyjne podejście. Gdybym miał postawić się na miejscu Aune, na 99% podjąłbym identyczną decyzję (chyba że ten 1% by mnie dostatecznie wkurzył po drodze).

Druga uwaga: maksymalne ściszenie urządzenia nie powodowało ciszy absolutnej w słuchawkach. I nie mówię tu o IEMach, a cały czas AD500X. Pozycja potencjometru „zero” nie oznacza odcięcia sygnału całkowicie.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Trzecia uwaga: potencjometr nie ma jednorodnego przyrostu głośności. Od ok. 2/3 skali zaczyna się jej gwałtowne dodawanie, trochę jakby zastosowano tu potencjometr 250k log. Warto mieć na to uwagę podczas użytkowania i nie traktować go jako przyrostu liniowego.

Wreszcie czwarta uwaga – na pokrętle zaznaczono bardzo czytelnie bieżące wskazanie, ale nie jest ono podświetlane. Oznacza to, że o ile w dzień nie ma z tym żadnego problemu, to w nocy może on już występować. Jest to o tyle dziwne, że producent zdecydował się na ładne podświetlenie na czerwono i bez żadnego problemu mógł od razu załatwić temat wskazania, piekąc dwie pieczenie na jednym ogniu.

 

Potencjometry analogowe to loteria

Troszkę jednak wezmę w obronę producenta, ponieważ z czystej uczciwości trzeba powiedzieć sobie wprost, iż na wiele rzeczy mimo wszystko nie ma on wpływu i jedną z nich jest wewnętrzna budowa potencjometru analogowego. Firmy wytwarzające takie potencjometry jako komponenty elektroniczne dają sobie ogromne tolerancje, które powodują, że jednostki mające nawet 20-25-30% umownie przyjętego defektu, nadają się do sprzedaży.

Z racji tego, że jest tu zastosowany potencjometr analogowy (a przynajmniej wszystko na to wskazuje), nie jest możliwe więc osiągnięcie nawet najbardziej rygorystyczną kontrolą jakości pełnej perfekcji. A nawet, jeśli będzie takowa osiągnięta cudownym fartem, to nie utrzyma się to na osi czasu. Potencjometr jest bowiem elementem eksploatacyjnym i prędzej czy później będzie wykazywał oznaki zużycia.

Dlatego należy brać bardzo dużą poprawkę na losowość takich elementów i ogromne ryzyko braku powtarzalności doświadczeń, jakie opisałem w poprzednim akapicie. Drugi egzemplarz może mieć znacznie lepsze właściwości potencjometru, trzeci znacznie gorsze, a czwarty zużyć się po roku i dostać np. trzasków podczas poruszania. Stąd przypomnienie, aby brać tego typu uwagi, jakie tu przedstawiłem, jako dotyczące stricte podesłanego egzemplarza.

 

Temperatura pracy i pobór prądu

Aune X1s GT nie jest „zimnym draniem” i nagrzewa się podczas pracy, ale nie jest to temperatura w żaden sposób niepokojąca. Może byłoby tu z 30 stopni. Tak więc wszystko było w porządku.

Dołączony do zestawu zasilacz również się nie nagrzewał i tylko w jednym miejscu próbował dobić do nawet nie wspomnianych 30 stopni.

Choć zasilacz ma możliwość wyrzucenia z siebie 23 W, podczas pracy Aune pobierało raptem niecałą 1/3 tego. Podczas odtwarzania muzyki via Bluetooth, z AD500X ustawionymi na ok. 68 dB SPL, zanotowałem stałą wartość 7,2 W poboru prądu.

Dla ciekawości, ok. 6,5 W pobierały stare Creative P380, które były jedynie komputerowymi głośnikami 2.1. A tu mamy cały system audio. Nie wspominając o niedawno testowanym Feliksie Elise, który jako lampowiec i będąc samym wzmacniaczem, konsumował 86 W prądu.

 

Zabezpieczenia, trzaski i szumy Aune X1s GT

Miło mi zaraportować, że nic niepokojącego do moich uszu nie dotarło. W urządzeniu znajdują się przekaźniki elektroniczne, zarządzające torem sygnału, co może jednocześnie sugerować, że jakieś zabezpieczenie w środku się znajduje.

Podczas włączania słychać tylko bardzo delikatne pyknięcie w słuchawkach, nie powodujące najmniejszego zagrożenia. Zaś podczas wyłączania, nie ma gwałtownego wypróżniania się ładunków kondensatorów wprost w nasze słuchawki ani nic z tych rzeczy. Żadnych więc historyjek o konieczności wyciągania wtyków przed/po włączeniu urządzenia, a za to pełen komfort i nowoczesność w bezpiecznym wydaniu.

 

Impedancja wyjściowa w Aune X1s GT

Urządzenie na wyjściu single-ended melduje się z impedancją wyjściową wynoszącą 6 Ohm (dokładnie to 6,1). Nie jest to mała wartość, ale nie jest to też dramat. Dla przypomnienia i aby mieć jakąś perspektywę, Xonar Essence STX posiadał 10 Ohm na wyjściu, tak samo Aune S6 (w trybie zbalansowanym było to 20 Ohm). Ale też warto zaznaczyć, że nie zmieniło się to nic a nic od czasu X1s i wartość impedancji wyjściowej utrzymała się na tym samym poziomie.

Recenzja integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Na wyjściu zbalansowanym udało mi się odnotować natomiast wartość równo 16 Ohm. Puryści mogą zatem w dużej mierze odpuścić temat IEMów z X1s GT, choć jak zawsze próbować można. Wnioski jednak mam takie, że sprzęt ten jest – patrząc przynajmniej na zachowanie ze słuchawkami pełnowymiarowymi – dedykowany głównie, jeśli nie wyłącznie, im.

Oczywiście fajnie byłoby mieć i rybki, i akwarium, ale nie zawsze jest to możliwe.

 

Jakość dźwięku Aune X1s GT

Na pierwszy ogień poszedł analizator i tryb DAC po wyjściach liniowych. W ten sposób możemy zobaczyć, jak sprzęt zachowuje się w roli czystego źródła dla innego sprzętu audio.

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Zniekształcenia na poziomie -110 dB, a z szumem -98 dB, to naprawdę porządne wyniki, gwarantujące nam nieco więcej niż pełne 16 bit rozdzielczości. Aune X1s GT będzie więc wyśmienitym DACiem po RCA i w takiej roli możemy go parować śmiało z dowolnym sprzętem audio o dowolnej klasie.

Ponieważ DAC w Aune X1s GT mamy już zweryfikowany, przychodzi pora na wbudowany wzmacniacz słuchawkowy. Przy nominalnych 100 dB SPL dla 32 Ohm zachowuje się on następująco:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Tak samo dla 300 Ohm:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Uzyskane -81,2 dB to mimo wszystko bardzo przyzwoity wynik, zwłaszcza jak na warunki domowe-rzeczywiste. Tak samo -81,7 dB dla słuchawek o wyższej impedancji. Choć należy pamiętać, że THD będzie nam tu malało wraz z mniejszym natężeniem dźwięku.

Patrząc po wynikach, mam jednak wrażenie, że temu urządzeniu pisane są nieco bardziej wymagające słuchawki, ale też nie do przesady. Powyżej progu 100 dB SPL, wzmacniaczowi zaczynają już wybijać wszystkie harmoniczne, dlatego, jak zawsze, głośne słuchanie odradzam.

 

Realny wpływ na słuchawki – testy praktyczne na Aune AR5000 (28 Ohm)

W testach praktycznych uczestniczyło kilka par słuchawek, jednakże najwięcej pomiarów wykonałem na Sennheiserach HD800S, suplementując je znacznie bardziej wydajnymi Aune AR5000. Uznałem obie pary za najbardziej reprezentacyjne dla określonych grup docelowych dla X1s GT. Było oczywiście więcej słuchawek, ale aby recenzja nie miała kilometra długości i setki ilustracji, postanowiłem się ograniczyć. Przypomnę też, że testy wykonywane są w warunkach rzeczywistych, nie laboratoryjnych, stąd poziom zaszumienia tła może różnić się w zależności od środowiska użytkowego i być np. wielokrotnie gorszym niż zaprezentowany.

Zaczynając od ich własnych słuchawek, dla standardowego natężenia ok. -94 dB (-40 dBFS) mamy takie coś:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

W trybie single-ended, bo z racji wydajności nic więcej nie jest tu potrzebne, Aune X1s GT osiągnął praktycznie identyczne rezultaty co źródło wzorcowe. Słuchawki na obu grały tak samo dobrze i korelując z danymi pomiarowymi, nie usłyszałem specjalnych różnic w tonalności.

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

 

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

 

Jak widać na wykresach, zniekształcenia wypadły na Aune dosłownie minimalnie gorzej. Źródło wzorcowe miało w punkcie pomiarowym -54,7 dB THD+N. Aune X1s GT odnotowało o niecały 1 dB gorszy wynik, bo na poziomie -53,9 dB THD+N.

 

Testy praktyczne na Sennheiserach HD800S (300 Ohm)

Przesiadając się na bardziej wymagające Sennheisery, ponownie częstotliwość nie uległa zmianie w ramach pasma przenoszenia:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

 

Bardzo delikatne różnice obserwowane na wykresie są niemożliwe do wychwycenia na słuch. Sprawdzając jeszcze raz zniekształcenia:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

 

 

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

 

Sytuacja znów się powtarza, ale w nieco inny sposób. W punkcie kontrolnym odnotowałem -53,5 dB dla źródła wzorcowego jakie posiadam. U Aune wynik wyniósł -52,9 dB. Dystans został więc mniej więcej zachowany.

Ciekawe za to rzeczy zadziały się w dalszych częściach wykresu na progu 6,35 kHz. Jest to punkt rezonansowy Sennheiserów, tj. ten ich legendarny peak. Tutaj na źródle wzorcowym udało się uzyskać -43,1 dB THD+N, podczas gdy na Aune moje Sennheisery zagrały na -42,5 dB. Identyczny dystans jak w punkcie kontrolnym. Nie jest to więc przypadłość tylko jednego fragmentu pasma przenoszenia.

Wnioski nasuwają się takie, że różnice tonalne praktycznie nie występują (jeśli sprzęt jest ustawiony na filtrach w odpowiedni sposób – o tym za moment). Natomiast różnice w czystości między jednym a drugim urządzeniem są bardzo małe i o ile możliwe już do usłyszenia (na niekorzyść X1s GT), to bez porównań A-B można byłoby je pominąć.

 

Testy praktyczne z sygnałem zbalansowanym

Cały czas trzymając się kurczowo Sennheiserów, postanowiłem dla ciekawości zrobić małe porównanie w ramach testów praktycznych i skonfrontować Aune X1s GT z malutkim DACiem, który jak pisałem wcześniej zbudowałem sobie w oparciu o chwaloną kostkę Conexant CX31988.

DAC zbalansowany Fanatum

Spodziewałem się, że Aune zdepcze takie maleństwo na THD i zaobserwujemy zauważalne zmiany tonalności (słabszy bas). Byłem w lekkim szoku gdy zobaczyłem pomiary:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Idealna powtórka sytuacji z sygnałem ze źródła wzorcowego. Brak odchyleń, póki nie załączymy na Aune innych filtrów (o nich dokładniej za moment):

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Dopiero tutaj „dzieje się” i Aune mogłoby zostać uznane za „lepsze” z tak grającymi słuchawkami. Daje to mu super możliwości synergiczne i myślę, że może się to stać dla części osób głównym czynnikiem zakupowym. Choć moich 800-tek to do końca i tak nie naprostuje, bo trzeba tam zastosować znacznie odmienne podejście do tematu, tak z parami po prostu jaśniejszymi wróżę naprawdę dobre rezultaty. Mimo, że są one skromne, to ten 1 dB w tę czy w tę jest zawsze jednym decybelem bliżej do osiągnięcia upragnionego celu.

W kwestii czystości, ponowny szok, bo sytuacja również powtórzyła się i Aune X1s GT zagrało minimalnie gorzej od malutkiego dongle’a, który łatwo można byłoby pomylić z adapterem kablowym:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Zniekształcenia dla HD800S po wyjściu zbalansowanym z X1s GT:

 

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

Mamy tu -53,0 dB w punkcie pomiarowym wobec -53,8 dB, jakie udaje się wycisnąć z tego maleństwa, a co jest minimalnie lepszym wynikiem nawet niż na M4. Zostawia nas to z trochę niekomfortową konkluzją, że Aune i mój dongle grają w tej samej klasie rozwiązań. No i przede wszystkim już wiem czemu tak bardzo podobał mi się klasowo dźwięk HD800S z tego malutkiego urządzonka. Choć oczywiście X1s GT ma znacznie większe możliwości, tak przyłączeniowe, jak i mocowe (dongle musiałem ustawiać praktycznie na maksimum aby wykonać pomiar).

Bardzo proszę nie traktować tego jako swoistej rękawicy rzucanej Aune. Po prostu musiałem mieć jakiś punkt odniesienia, do którego mógłbym Aune X1s GT przyrównać i jedynym urządzeniem mającym wyjście zbalansowane 4.4 mm okazało się to malutkie ustrojstwo DIY. Na co dzień nie korzystam z sygnału zbalansowanego, ponieważ ze wszelakich danych pomiarowych w ramach słuchawek, jakie posiadam, wyszło mi iż byłoby to zbędne. Znacznie prościej jest mi więc trzymać przy boku takiego dongle’a (a właściwie to zestaw, bo mam jeszcze wersję single-ended na innym układzie stricte pod IEMy) w celach testowych, niż pełnowymiarowe urządzenie.

 

Filtry FIR i ich wpływ na dźwięk

Tym tematem warto zająć się w formie osobnego akapitu. Do dziś pamiętam płomienne debaty na forach, zwane potocznie kłótniami, w których ludzie przerzucali się spostrzeżeniami na temat słyszenia wpływu filtrów na dźwięk. X1s GT posiada możliwość wybrania ich aż czterokrotnie:

  • 1: tryb standardowy (ogólny)
  • 2: tryb standardowy (pod słuchawki)
  • 3: tryb czysty (ogólny)
  • 4: tryb czysty (pod słuchawki)

Po odkryciu ich wpływu na dźwięk w trybie zbalansowanym, na przykładzie cały czas Sennheiserów HD800S, porównałem ze sobą wszystkie cztery ustawienia:

Pomiary integry słuchawkowej z Bluetooth Aune X1s GT

W oczy rzuci się zapewne od razu, że wykres przedstawia tylko 2 przebiegi pasma przenoszenia. W rzeczywistości są tam wszystkie 4 filtry. Po prostu pokrywają się parami. Filtr 1 czyni to z 3, zaś 2 czyni tak z 4. Nie ma więc znaczenia dla słuchacza który filtr wybierze. Parzysty będzie opuszczał nieco wykres tonalny i powodował wrażenie delikatnego zmiękczenia dźwięku, co jest fantastyczne dla słuchawek jasnych (takich jak T1 czy HD800S właśnie). Nieparzysty będzie unikał ingerencji w dźwięk i zrównywał się częstotliwościami z innymi urządzeniami źródłowymi.

Pomiary te definitywnie więc rozstrzygają spór o słyszenie filtrów i ich wpływ na dźwięk, a przynajmniej w temacie X1s GT. Pamiętajcie, że w innych urządzeniach wcale nie muszą cokolwiek dawać i wszystko zależeć będzie od danej implementacji po stronie producenta, która może być różna. Opieranie się na jednym produkcie i jednym przypadku jako dowodzie, że żadne filtry nigdy nic nie dają, jest tak samo błędne, jak twierdzenie, że zawsze będziemy je mogli słyszeć.

 

X1s GT i filtry FIR vs technika lampowa

Temat ten chciałbym poruszyć w kontekście filtrów FIR zachowujących się w Aune X1s GT jak swoisty symulator lampy. W przypadku techniki lampowej, mam ten niesamowity luksus, że użytkowałem (i to z dużym powodzeniem) takie konstrukcje przez sporo lat. A w recenzji widzę, że X1s GT może zaoferować przynajmniej część zalet lampy bez większości jej wad.

Aby mieć tu jakiś punkt odniesienia, niedawno testowany Feliks Elise, będąc tylko wzmacniaczem i wykonany w technice lampowej, przy 100 dB SPL notował -24,7 dB THD+N. Aune notuje -81,2 dB. Elise pobiera przy tym 86 W, podczas gdy małe Aune tylko 7 W z groszem. Elise na dzień pisania recenzji kosztował 7 700 zł. Aune kosztuje ponad 5x mniej (w wersji bez BT), gdzie między recenzjami nie ma nawet miesiąca odstępu czasowego, więc są to ceny aktualne. Mamy więc wysoki współczynnik jakości dźwięku do ceny i poboru prądu.

Drugim punktem odniesienia niech będzie logika w systemach DAC + AMP. Aune osiągnęło po RCA czystość na poziomie -98 dB. Elise dla np. 70 dB SPL jako wzmacniacz dałby mi -48,5 dB THD+N. Odejmujemy sobie więc niemal 50 dB z jakości, czyli z praktycznie 16 bitowego dźwięku uzyskujemy dźwięk 8-bitowy.

Oczywiście czystość dźwięku to nie wszystko i jest to tylko jeden z czynników decydujących o zakupie. W recenzji Elise postanowiłem jednak przyjąć współczesną optykę, która na piedestale stawia wspomnianą jakość dźwięku oraz właściwości użytkowe. Ta pierwsza jest ustalana przez wierność odtwarzanego sygnału, czystość i rozdzielczość. Ta druga to jak najwięcej powyższych cech za jak najmniej pieniędzy, poboru prądu i awaryjności.

Bardzo ciekawą obserwacją jest w tym miejscu to, że jeśli uwzględnimy opisywane wcześniej zachowanie się X1s GT pod wpływem jego konfigurowalnych filtrów FIR, to nagle uzyskujemy sprzęt wielokrotnie bardziej kompleksowy, czysty i dający podobny efekt końcowy, jak stereotypowa lampa, a więc lekkie zmiękczenie dźwięku na górze. Zbijemy też kilku(nasto)krotnie impedancję wyjściową (trzymając się przykładu Elise).

Jeśli porównać pasmo przenoszenia np. HD800S, bardziej zmiękczy nam ich dźwięk Aune X1s GT na filtrach niż zastosowanie wzmacniacza lampowego, a przynajmniej na tym konkretnym przykładzie. Dlatego zdecydowałem się poruszyć to w tym akapicie, bo wydało mi się to naprawdę interesujące, choć sam temat jest głębszy i należałoby go jeszcze uzupełnić o przebiegi zniekształceń, IMD itd. Niemniej, nawet jeśli będzie to efekt częściowy, a względem idei wierności odpowiedzi częstotliwościowej sprzeczny, X1s GT daje nam wybór, czy chcemy mieć taki dźwięk, czy nie. W lampach nie mamy takiego wyboru. Lampa zawsze będzie lampą i jak pisałem kupuje się ją dla zupełnie innych efektów końcowych.

 

Aune X1s GT a alternatywy

Myślę, że w cenie 1700 zł, najpoważniejszym rywalem Aune będzie integra Toppinga, tj. model DX5. Topping jest niestety droższy od Aune (tutaj można sobie porównać ceny w sklepach). Do tego nie posiada zbalansowanego wyjścia słuchawkowego (frontowy XLR jest tylko przelotką z single-ended, choć dobre i to) i nie da się z nim uzyskać efektu takiego, jak na filtrach w Aune X1s GT. Nie ma możliwości wprowadzenia do niego sygnału zewnętrznego zegara, a samo urządzenie zajmuje trochę więcej miejsca na szerokość. Z drugiej strony mamy faktyczny balans z tyłu, jeszcze lepsze parametry techniczne, zintegrowany zasilacz, pilota oraz więcej opcji konfiguracyjnych w samym oprogramowaniu pokładowym.

Dlatego też na dłuższą metę uważam, że to użytkownik sam musi zdecydować, czy bardziej przyda mu się balans pod inny sprzęt, czy pod słuchawki. W moim przypadku okazał się podczas testów niepotrzebny, bowiem po single-ended Aune X1s GT spokojnie radził sobie nawet z DFMODami. Tak samo byłoby z zewnętrznym zegarem, którego nigdy bym nie kupił, a powody ku temu nadawałyby się spokojnie na oddzielny artykuł.

Mimo wszystko, z obu tych urządzeń to Aune X1s GT wydaje się być bardziej wszechstronnym i o dużym potencjale synergicznym, zwłaszcza w sparowaniu z w określony sposób grającymi słuchawkami. Dlatego moim zdaniem w każdej innej sytuacji niż moja, Topping wcale nie przekreśla zasadności Aune i na odwrót. To jednak użytkownik jak pisałem sam musi zdecydować co do tego co mu lepiej pasuje.

 

Aune X1s GT jako integra testowa

Pytanie również, czy Aune można byłoby wykorzystać w bardziej ambitnych zastosowaniach, takich jak punkt odniesienia czy uniwersalny „tester” słuchawek za rozsądne pieniądze? O dziwo będzie wiele scenariuszy, w których X1s GT ma sens i rację bytu.

Największe korzyści będą płynąć z wszechstronnego wyposażenia, bowiem mamy tu bardzo dobrego DACa, mocny single-ended i wyjście zbalansowane w jednym. Z kolei konfigurowalne filtry będą korzystne dla symulacji synergiczności, np. jeśli oceniać, czy dane słuchawki lepiej odnalazłyby się na czymś lampowym.

Ale jednocześnie będzie problem z IEMami, których komfortowo sobie tu nie przetestujemy przy takiej a nie innej impedancji wyjściowej na obu gniazdach. Aune nie wykluczy więc zastosowania innych źródeł w trakcie testów. Nie będzie też w stanie zaopatrzyć urządzeń z wejściami zbalansowanymi w sygnał jako DAC. Tu będziemy mieli do dyspozycji jedynie gniazda RCA.

Niemniej, za 1500 lub 1700 zł, w zależności od wersji, możemy mieć w miarę ogarniętą „wszystkomajkę”. Dopiero w sytuacji, gdy potrzebny jest balans we/wy, porządne wejścia sygnałowe, jeszcze wyższe parametry techniczne, super-niska impedancja wyjściowa pod IEMy, wówczas można będzie myśleć albo nad czymś droższym i lepszym, albo po prostu z zupełnie innej kategorii.

 

Podsumowanie

Aune X1s GT zaprezentowało się z niezłej strony. Nasze spotkanie nie było, delikatnie mówiąc, zbyt przyjemne w pierwszych chwilach i znacznie lepiej odebrałem przyznam się ich premierowe słuchawki, niż to, co zaoferował (a raczej czego nie mógł na początku zaoferować z powodów technicznych) X1s GT. Dopiero później sytuacja na tyle się wyklarowała, że praca na Aune X1s GT była właściwie bezproblemowa. W praktyce wydaje mi się, że co najwyżej Bluetooth może okazać się potencjalnym problemem do rozwiązania, ale wówczas można poradzić sobie tak, jak ja to uczyniłem i wymienić antenę na lepszą.

Jakość wykonania jest bardzo wysoka. Trudno jest się do tego urządzenia przyczepić pod tym względem, choć użyte malowanie w ekspresowym tempie zbiera wszelki brud i odciski palców. Co więcej, bardzo trudno jest potem je z urządzenia usunąć. Mimo to, nie mam specjalnych uwag i mogę wystawić urządzeniu dobrą notę. 9/10

Jakość dźwięku jest bardzo dobra. Aune X1s GT ogólnie dowozi całkiem dobre parametry w warunkach domowych (zapewne lepsze w laboratoryjnych) i ma kilka ciekawych atutów. Jednym z nich jest możliwość skonfigurowania filtrami dźwięku na nieco większą przyjemność, co może być absolutnie korzystne dla posiadaczy słuchawek jaśniejszych. W połączeniu z dobrymi kablami, może być to sprzęt faktycznie uspokajający zszargane audiofilskie nerwy słuchawkowe. Rewelacyjnie sprawdza się też w roli DACa RCA, oferując tam naprawdę porządną jakość i solidne parametry technicznie, wliczając w to sporo kodeków wireless do wyboru. 9/10

Ergonomia i praktyczność są mogą okazać się nieco problematyczne. Sprzęt bardziej ukierunkowany na bycie DACiem i pod duże słuchawki. Z IEMami przeszkadzać będzie wcale nie mała impedancja wyjściowa, jeszcze większa po balansie, a także „rozłechtanie” potencjometru na samym dole skali. Antena od BT okazała się za słaba, co może generować dodatkowy koszt w postaci zakupu mocniejszej. Są to specyficzne bolączki bardzo trudne do oceny, bo mogą mocno zależeć od egzemplarza, okoliczności i sposobu wykorzystywania przez użytkownika. Generalnie jednak myślę, że X1s GT zasługuje tu na solidne 7/10.

Tym samym, Aune X1s GT wykręca notę końcową na bardzo wysokie 8.5/10. Choć jakby się zastanowić, nie ma w tym nic dziwnego. Bo i popatrzmy:

  • Jeśli tylko nie jesteśmy namiętnymi użytkownikami IEMów, Aune X1s GT można polecić.
  • Gdy S/PDIF lub połączenia wireless są naszym priorytetem, a my sami nie mamy nic przeciwko wymianie anteny na coś porządniejszego, X1s GT można polecić.
  • W przypadku, gdy korzystamy ze słuchawek, którym na sopranie robi się nieco za gorąco i chcemy je delikatnie ogładzić, ale nie pchając się w stereotypowe lampy lub inne rzeczy krojące nam w zamian jakość dźwięku, X1s GT można śmiało polecić.

Zalet w tym urządzeniu jest znacznie więcej niż wad. Dlatego uważam, że gdy tylko spełniamy powyższe warunki, małym X1s GT można się zainteresować i urządzenie zarekomendować.

 

8.5/10

 

Sprzęt na dzień pisania recenzji jest dostępny bezpośrednio w sklepie Audeos oraz w innych sklepach w cenach:
– ok. 1500 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność w sklepach) za wersję bez Bluetooth,
– ok. 1700 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność) za wersję pełną z Bluetooth.

 

Zalety:

  • tradycyjnie dobre wykonanie urządzenia
  • niemal kompletne wyposażenie dodatkowe
  • brak szumu tła
  • spora moc wyjściowa
  • mnogość złączy
  • wyjście zbalansowane dla jeszcze większej mocy
  • konfigurowalność filtrami FIR które faktycznie działają
  • dobre i w zupełności wystarczające parametry techniczne wzmacniacza słuchawkowego
  • bardzo dobre parametry technicznie DACa
  • wysoka uniwersalność Aune X1s GT w kontekście synergii
  • dwie wersje do wyboru

Wady:

  • problemy z zasięgiem i stabilnością Bluetooth
  • wrażliwość na układy USB pod które jest podłączane urządzenie
  • impedancja wyjściowa utrudniająca pracę z IEMami
  • problemy potencjometru na początku skali (w tym konkretnym egzemplarzu)
  • szkoda że nie ma też podświetlenia wskazania potencjometru
  • gniazda frontowe trochę zbyt blisko siebie i gałki potencjometru
  • czarne malowanie zbiera niemiłosiernie odciski palców i inne ślady
Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

Jeden komentarz

  1. Szukam lepszego następcy dla mojego Creative Sound Blaster E5 (bateria spuchła) i to wygląda mi na ciekawą propozycję. Moje słuchawki to Audio-Technica ATH-M50xBT2. Nie będzie to pierwszy sprzęt na który zostałem „namówiony” po przeczytaniu pańskich recenzji.
    S!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *