Audiomagic to doskonale znany sklep audio z Warszawy i niespecjalnie kojarzący się z marką sprzętu jako takiego. Tak jednak, jak niektóre sklepy parają się np. konfekcją własnych kabli, tak tutaj mamy do czynienia z inwencją w zakresie poważniejszego asortymentu. Dawniej były to słuchawki dokanałowe, dziś jednak jest to odtwarzacz przenośny w klasycznej konwencji i przede wszystkim – bardzo atrakcyjnej cenie. Na pytanie co można spróbować zwojować za 99 zł odpowiedź zdradzę już teraz: całkiem sporo.
Dane techniczne
- Układ dźwiękowy: ATJ2127
- Pojemność baterii: 380 mAh
- Czas pracy: ok. 50 godzin
- Obsługa kart MicroSD: do 32 GB
- Pamięć własna: brak / 8 GB (w zależności od wersji)
- Wymiary: 90 x 40 x 8 mm
- Waga: 28 g
Jakość wykonania i konstrukcja
Sprzęt przychodzi do nas w bardzo prostym, kartonowym pudełku z minimalnym potrzebnym wyposażeniem w postaci słuchawek i kabla do ładowania.
Odtwarzacz jak na 99 zł wygląda przyzwoicie i prezentuje się znacznie lepiej niż popularne „chińczyki” ze swoimi kiczowatymi elementami udającymi chrom i wyświetlaczami monochromatycznymi pamiętającymi czasy Windows XP i szaleństwa za formatem MP3. Aczkolwiek w kategoriach obiektywnych definitywnie mamy w rękach coś bardzo budżetowego – i to dosłownie. Odtwarzacz jest lekki jak piórko i waży dokładnie 30 g (rzeczywista, zmierzona waga). W zasadzie najcięższym elementem będzie więc tu bateria.
Obudowa wykonana jest z ciemnoszarego plastiku. Wyświetlacz skrywany jest za warstwą cienkiej pleksy, która podczas naciskania powoduje falowanie ekranu, dlatego lepiej tego nie czynić. Sterowanie głośnością znajduje się na boku urządzenia, tak samo jak slot na kartę pamięci. Na przedniej ściance znalazło się miejsce na przyciski sterujące oraz włącznik, pełniący od razu rolę przycisku odtwarzania. Na dolnej ściance znalazł się klasyczny suwak „Hold” odpowiedzialny za zablokowanie funkcji odtwarzacza przed przypadkowym wciśnięciem. Jest też gniazdo ładowania USB oraz jack. Całość uzupełniona jest dla formalności przez oczko na smycz.
W tej cenie równie dobrze można byłoby powiedzieć, że sprzęt ma „grać i koniec”, ale jednak możemy po nim spodziewać się raczej konkretnych cech użytkowych i ergonomicznych. W większości odtwarzacz je spełnia, choć czasami nie wszystko szło jak po maśle. Odtwarzacz ma bowiem tu i ówdzie swoje uproszczenia.
Ogólnie responsywność systemu i menusów jest jedynie poprawna, ale dostateczna jak na tą cenę. Choć AM Player nie wyświetla okładek inaczej jak w formie malutkich ikon, mimo wszystko pozwala to mniej więcej zorientować się wzrokowcom w tym z jakiego albumu aktualnie słuchają muzyki. W przypadku plików, które nie posiadają okładek, wyświetlana jest animacja „skaczących pasków”, jednak nie ma ona nic wspólnego z faktycznym spektrum poziomów zawartości nagrania. Nie jest to płynna animacja i widać, że odtwarzacz ma pewien problem z szybkim ich wyświetleniem.
Zapewne m.in. stąd, a więc z dosyć wolnego procesora graficznego i ogólnie małej rozdzielczości wyświetlacza 8-bitowego, bierze się spora oszczędność energetyczna. AM Player może bowiem pracować teoretycznie aż do 50 godzin na jednym ładowaniu. W rzeczywistości czas ten może ulec skróceniu w zależności od tego jakie pliki odtwarzamy i jakich słuchawek używamy. W moim przypadku na kilku parach dokanałowych oraz plikach mieszanych (MP3, FLAC, WAV) udało mi się wykręcić czas gdzieś w okolicach 30 godzin.
Miłym akcentem jest implementacja w AM Playerze polskiej wersji językowej dla interfejsu (mimo że instrukcja papierowa jest tylko po angielsku), choć mimo to zdarza się natrafić na nieprzetłumaczone opcje (np. „directory_listing” czy lista ustawień powtarzania). Odtwarzacz faworyzuje bardziej odtwarzanie po katalogach i nazwach plików aniżeli rozbudowane i otagowane biblioteki.
AM Player przypomina mi trochę sprzęt z dawnych lat z racji faktu, że posiada on także i inne funkcjonalności i dodatki, które są traktowane jako rzecz opcjonalna. Przykładowo, na pokładzie znalazł się chociażby mały głośniczek, umożliwiający odtwarzanie w całkiem dobrej nawet jakości muzyki oraz ścieżek, np. w przypadku szybkiego przeglądu nagrań bez konieczności wyciągania słuchawek. Tyczy się to także nagrywania głosu, bowiem AM Player również posiada taką funkcję. Może nagrywać dźwięk w formacie WAV/MP3 bezpośrednio na kartę pamięci w żądanym próbkowaniu oraz z konfigurowalną redukcją szumów. Do tego przeglądarka filmów, zdjęć oraz czytnik e-booków, a także minutnik i kalendarz. Rzeczy te pamiętam w większości z czasów starego iRivera E100 i o ile mogą wydawać się dziwne w ramach odtwarzacza muzycznego, zawsze jest to dobrze mieć takie coś pod ręką, niż nie mieć. A przypomnę wszystko to w cenie 99 zł. Dlatego jestem zdumiony, że udało się w tym budżecie zmieścić jeszcze słuchawki douszne (podróbki Sennheiserów MX400), choć osobiście nie zawracałbym sobie nimi głowy.
Najbardziej przeszkadzającą rzeczą w AM Playerze w tym względzie były sporadycznie występujące przy niektórych specyficznych utworach artefakty. Występowały one bardzo rzadko i tyczyły się tylko i wyłącznie bardzo konkretnych pozycji, takich jak Ghost Data – Let Me See (od czasu do czasu trzaski w tle) czy Kiasmos – Burnt (utwór przekroczył podawany czas 9:21 i naliczając kolejne sekundy zwracał tzw. „glitch’e”).
Troszkę przeszkadzały też ograniczenia dekodowania plików FLAC (komunikat File not supported przy próbkowaniu 24/192). O odtwarzaniu bez przerw (gapless) możemy zapomnieć – nie ta klasa sprzętu. Wbudowany equalizer jest tylko w 6 predefiniowanych konfiguracjach oraz własnym, 5-zakresowym ustawieniu. Nie ma jednak czytelnie opisanych zakresów, więc wszystko robimy w nim i tak na ślepo. Odtwarzacz umożliwia sterowanie prędkością odtwarzania, co raczej nie jest w ogóle przydatną funkcją. Sporym ograniczeniem może być też jak na dzisiejsze czasy obsługa kart pamięci tylko do pojemności 32 GB (żadna karta nie jest w formie karty dołączana do zestawu). Poza tym jednak innych niedogodności nie stwierdziłem. Istnieje również możliwość nabycia wersji z wbudowaną już pamięcią o pojemności 8 GB, za którą zapłacić nam przyjdzie finalnie 149 zł.
Przygotowanie do odsłuchów
Jak zawsze wszystkie procedury i opisy można znaleźć na tej stronie, wraz ze sprzętem który jest przeze mnie wykorzystywany, a który przewija się również i w tej recenzji w jej treści.
Podczas testów skupiłem się głównie na słuchawkach dokanałowych, zwłaszcza w końcowych etapach odsłuchów na tych o odpowiadającej odtwarzaczowi synergii. Były to przede wszystkim:
Uzupełniająco zastosowałem również inne modele dokanałowe, kompaktowe oraz pełnowymiarowe:
- AKG M220 PRO
- AKG K70 TV
- Audictus Achiever
- Aune E1
- Etymotic Research MK5
- Audeze iSine 20 (dla formalności)
Za punkt wzorcowy służyły głównie odtwarzacze Shanling M1 oraz starusieńki iRiver iFP-895. Sprzęt listuję tak dokładnie głównie z tego powodu, aby jasne było na czym AM Player był testowany i z czym miał możliwość nawiązania połączenia synergicznego. Dodatkowe porównania wykonałem także ze smartfonem LG G4c.
Jakość dźwięku
Odtwarzacz ten przypomina mi bardzo mocno odchudzoną wersję Shanlinga M1 i de facto bliżej mu do wspominanego już iRivera E100. Bas AM Playera nie należy do najmocniejszych. Jest szybki i neutralny w charakterze, mocno oszczędny ilościowo, ograniczony w nasyceniu, przez co pierwsze skrzypce w pełni oddaje słuchawkom. Im bardziej basowe, tym lepiej. W przypadku innych słuchawek bardzo szybko poczulibyśmy jego anemiczność. To też pisząc przykładowo FiiO FH1 to kiepskie z nim połączenie, nawet pomijając dramatycznie wielką różnicę w cenie między słuchawkami a odtwarzaczem, ale już Audictus Explorer, o których powiem nieco więcej później, czy nawet znacznie droższe od FiiO RHA T20, to już połączenia udane. Swoją drogą dawno nie spędziłem z T20 tak wiele czasu, jak przy tym odtwarzaczu, właśnie ze względu na z reguły przesadzony dla mnie bas, nawet z Shanlinga M1.
Średnica jest neutralna, nienachalna i trzymająca się swojego bardzo poprawnego, z góry ustalonego miejsca. Nic do zaraportowania w sensie negatywnym, za to in plus w sytuacji, gdy naszym słuchawkom średnica lubi troszkę odskakiwać. Właśnie dlatego na pewnym etapie odsłuchów wprowadziłem do nich sprzęt większy, taki jak specjalnie zakupione na potrzeby różnych recenzji AKG M220 BLACK. Okazało się, że od startu ich przydatność mogła być sprawdzona tutaj, a o czym trochę więcej za moment.
Sopran nosi w sobie znamiona „cyfrowości”, a więc pewnej subtelnej, ale słyszalnej warstwy uproszczeń i kompresji, jaka jest typowym elementem grania wielu odtwarzaczy i urządzeń przenośnych z niższych półek cenowych. Sprawia wrażenie zakresu podkreślonego i korygującego znów słuchawki ciemniejsze. Świetnie potrafi komponować się z modelami pełnowymiarowymi, takimi jak właśnie M220, które raz, że bez większego kłopotu jeszcze będziemy w stanie napędzić (akceptowalna dla mnie głośność wynosiła połowę dostępnej skali), a dwa, że na nausznicach skórkowych z ich lekkim pogłosem i przyciemnieniem trafiają praktycznie w dziesiątkę z synergią w ten odtwarzacz.
Ma to jednak swoje przełożenie na całkiem niezłą scenę i muszę przyznać, że to właśnie ciemniejsze modele słuchawek dostają na AM Playerze sporego zastrzyku powietrza. Natywnie, bez dotykania nawet equalizera. Bliższy pierwszy plan wynikający z optymalności średnicy komponuje się tu z typowo eliptycznym graniem na boki. Tu także plus zaliczyć mogą M220 i scenicznie przy nausznicach skórkowych prezentowały się zadziwiająco dobrze.
Zbierając razem wszystkie poczynione tu obserwacje wychodzi na to, że to bardzo prosty odtwarzacz i tak samo prosty jest jego styl grania. AM Player to sprzęt lekkobasowy, zwiewny i neutralny w charakterze, rozjaśniony na górze, specjalizowany bez wątpienia na słuchawki ciepłe i basowe. A ponad wszystkim – bardzo tani i to właśnie cena nadaje jego cechom odpowiednio dopasowanej perspektywy.
Zdawałoby się, że w dobie wszędobylskich smartfonów sens zakupu takiego odtwarzacza jest bliski zeru. Nie jest to jednak prawda. Z perspektywy osoby, która lubi mieć jak najmniejszą liczbę urządzeń owszem, ale co jeśli nie chcemy używać smartfona do słuchania muzyki, aby nie zabierać go ze sobą, nie narażać na uszkodzenia (np. podczas ćwiczeń fizycznych) oraz – i chyba przede wszystkim – nie zużywać jego baterii niepotrzebnie? W takim scenariuszu moim zdaniem AM Player ma szansę sprawdzić się jako ultra-tanie i proste urządzenie pełniące rolę przysłowiowego wołu roboczego.
Zwłaszcza posiadacze ciepłych i ciemnych słuchawek, które wymagają sprzętu niemalże specjalistycznego, będą zadowolone. Dobrym przykładem są tu Audictus Explorer – ciemne i basowe słuchawki, które dla osoby takiej jak ja, a więc preferującej de gustibus coś znacznie bardziej wyważonego, grały najlepiej ze wszystkiego, co było jasne i niezbyt mocne. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że Explorery właśnie z tego odtwarzacza zagrały w ramach najbardziej dopasowanych synergii, jakie testowałem. Jako posiadacz dosyć przeciętnego, ale dostatecznego w stawianych przeze mnie zadaniach, smartfona LG G4c, porównałem sobie sposób grania jednego i drugiego urządzenia. Okazało się, że LG jest pełnym przeciwieństwem. Lepsze wypełnienie, bardziej naturalna barwa, choć mniej detali. Jednym słowem granie bardziej „po ludzku”. Tymczasem podłączenie pod niego Explorerów, ale też i innych słuchawek basowych, takich jak NuForce NE700M, kończyło się dla mnie z reguły bólem głowy.
Sumarycznie sprowadza się to i tak do matematyki. Odtwarzacz to koszt 99 zł. Rzeczone Explorery to 69 zł. Łącznie za 168 zł dostajemy więc do ręki solidne dokanałówki skrojone tonalnie pod odtwarzacz, który dodatkowo oferuje nam nawet niezły głośniczek i nieprzyzwoicie wręcz długi czas pracy na baterii. Możemy to zabrać wszędzie, na plażę, na trening, bez żalu że tu się szarpnie, tam stuknie. Oczywiście nawet i tak tani sprzęt należy szanować, chyba że ktoś gardzi własnymi, nawet tak skromnymi, ale jednak zarobionymi własnoręcznie pieniędzmi. Niemniej jeśli potrzebujemy czegoś „na steranie” do codziennego katowania, w tej chwili naprawdę nie wiem, czy dałbym radę znaleźć tańszy zestaw niż opisywany. Można zapewne w przypadku słuchawek decydować się na jakieś tanie chińskie wynalazki z Aliexpress za grosze, ale zaryzykowałbym tezę, że Audictusy i tak pokonają je na żywotności.
Jednakże nie tylko takie modele mogą z AM Playerem zagrać dźwiękiem, który uznalibyśmy za synergiczny. Może to być dla niektórych szokiem, ale świetnie pod kątem wykorzystania ograniczonego basu zagrały mi… RHA T20, zwłaszcza na czarnych filtrach (basowych). Automatycznie mogę mniemać, że taka sama sytuacja będzie z tańszymi i ciemniejszymi T10. A to przecież słuchawki za odpowiednio ponad 1000 i 750 zł. I ponownie – T20 podłączone pod LG G4c są znacznie bardziej basowe i przez to, na dłuższą metę dla mnie, męczące.
Co by nie mówić, dla użytkowników ma to więc znaczenie przede wszystkim takie, aby jeśli już szukać alternatyw i innych, również synergicznych z AM Playerem słuchawek, wzorowanie się na Audictusach jest bardzo dobrym tropem. I w drugą stronę również – jeśli mamy słuchawki o takim strojeniu i szukamy dla nich bardzo taniego kompana, AM Player powinien nam przynajmniej przejść przez palce, nawet jako zakup na spróbowanie z opcją zwrotu. Tak najłatwiej i najszybciej sprawdzimy, czy jego egzystencja będzie miała u nas sens. Unikać należy natomiast sytuacji, w których nasze słuchawki należą do lżejszych, jaśniejszych. Wtedy dźwięk może nie spełniać naszych oczekiwań pod kątem strojenia, będzie zbyt anemicznie. To układ specjalistyczny i przez to nie do końca uniwersalny, ale z perspektywy bardzo popularnych słuchawek basowych w docelowym przedziale sprzętu tego typu obranie takiej strategii było stosunkowo logicznym podejściem do tematu.
Podsumowanie
Jak widać AM Player nie jest sprzętem dającym się łatwo ująć w formie zero-jedynkowej, ale w rzeczywistości każdy z nas ma swoje własne, unikalne potrzeby, a dany sprzęt, nawet jeśli pozornie nie sprawiał wrażenia przydatnego, może okazać się bardzo miłym dodatkiem i kompanem w podróży, egzystującym sobie spokojnie obok smartfona. To bardzo prosty odtwarzacz muzyczny mający trochę ograniczeń w stosunku do innych, droższych modeli, ale definitywnie nie jest pozbawiony atutów.
Jakość wykonania – nie jest najgorzej jak na tą półkę cenową, choć plastik sprawia wrażenie delikatnego i podatnego na odpryski. Słuchawki dołączone do zestawu są miłym, ale kompletnie zbędnym dodatkiem. Wolałbym zamiast tego mieć jakieś proste etui. Sporo uwag można spokojnie przełknąć właśnie przez pryzmat niskiej ceny.
Jakość dźwięku – odtwarzacz wyraźnie specjalizuje się w słuchawkach ciepłych i basowych, przez co nie jest to uniwersalne brzmienie. Jednak ponieważ w niższych przedziałach cenowych właśnie takie słuchawki najczęściej możemy spotkać, ogólna synergiczność z tej perspektywy jest zadziwiająco wysoka. Największym plusem jest szeroka scena dźwiękowa, którą mocno nadrabia niektóre przywary, takie jak lekki bas czy wyczuwalną na tle lepszego sprzętu „cyfrowość” góry. O ile więc nie jest do końca uniwersalny, z perspektywy faktycznej grupy docelowej błyszczy najjaśniej i uzyskuje całkiem przyzwoite noty.
Możliwości i ergonomia – są również całkiem dobre. Cieszy sporo dodatków funkcjonalnych, zaś paleta ograniczeń utrzymuje się mimo wszystko w rozsądnych ramach jak na tą półkę cenową. Do tego bardzo pojemna bateria robi w nim bardzo dobrą robotę.
Opłacalność – za 99 zł nie wiem czy dostalibyśmy podobny sprzęt. To ekstremalnie niski przedział cenowy i pakiet oferowany przez Audiomagica jest faktycznie bardzo dobrą propozycją, zwłaszcza dla osób mających słuchawki budżetowe o pasującej do niego tonalności.
Ostatecznie więc: specjalistyczny i ultra-budżetowy sprzęt, który można zabrać wszędzie i nie męczyć baterii w telefonie, a także nie żałować mu w codziennym użytkowaniu. Za 99 zł niby tylko tyle, ale moim zdaniem aż tyle, żeby odtwarzacz ten zarekomendować osobom szukającym sprzętu bardzo taniego i jednocześnie dobrze dopasowanego do nakreślonych tu wymagań.
Odtwarzacz na dzień pisania recenzji jest dostępny m.in. bezpośrednio w sklepie Audiomagic w cenie 99 zł. (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Zalety:
- w sumie nawet niezgorzej wykonany
- bardzo pojemna bateria
- ciekawe funkcje dodatkowe wychodzące poza ramy tylko odtwarzania plików
- wbudowany głośniczek o zaskakującej jakości
- możliwość pracy jako dyktafon
- obsługa okładek
- polski język menu do wyboru
- brzmienie specjalistyczne i dostosowane pod słuchawki ciepłe/ciemne/basowe
- zadziwiająco dobre efekty synergiczne z tego typu sprzętem
- robiąca bardzo dobre wrażenie scena na szerokość
- wystarczająca moc aby obsłużyć nawet większe słuchawki, jak M220 PRO
- ekstremalnie niska cena, atrakcyjna zwłaszcza dla posiadaczy basowych dokanałówek w stylu Explorerów czy NE700
Wady:
- jako skutek uboczny oszczędny bas i jasne strojenie ujmują mu uniwersalności
- trochę „cyfrowa góra”, od której w tych pieniądzach nie dało się uciec
- drobne problemy z odtwarzaniem niektórych „trudnych” plików muzycznych
- ograniczenia funkcjonalne wynikające z ceny urządzenia
- obudowa mimo wszystko mogłaby być grubsza, tak samo szybka wyświetlacza
- nieprzetłumaczone niektóre pozycje menu
- jakość dołączonych do zestawu słuchawek
Serdeczne podziękowania dla sklepu Audiomagic za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów.
Zastanawiająca jest opłacalność takiego sprzętu, skoro gra na poziomie zbliżonym do smatrfonów, z wielokrotnie gorszą użytecznością. Lepiej dorzucić 100-200 zł, do czegoś słyszalnie lepszego od telefonu, niż mnożyć kolejne byty urządzeń prawie przydatnych. Jest jeszcze opcja kupna słuchawek BT, posiadających i tak własny przetwornik i wzmacniacz, nie wspominając o transmisji APTX, które uniezależniają nas właściwie od źródła dźwięku.
Tylko nie każdy ma te 100-200 zł lub środki na słuchawki BT z aptX. Na tym właśnie polega cały problem. Dla nas może to się wydawać problemem praktycznie żadnym, ale dla kogoś – już tak.
O czym zapomina spore grono użytkowników, to że aptX muszą posiadać nie tylko słuchawki, ale i urządzenie źródłowe. To spore grono użytkowników, zwykle posiada smartfon średniego szczebla, a nie flagowe modele posiadające wspomniany aptX. Warto też pamiętać, że pozbywając się przewodów zyskujemy nowy problem – wyczerpującą się baterię. To i inne czynniki mogą wpływać na wybór takiego odtwarzacza i słuchawek przewodowych.
Zakładam że każdy ma smartfon, może nawet więcej niż jeden, o to mi chodzi. Słuchawki i tak musi sobie dokupić, bo te z tego zestawu i tak raczej są dla bardzo mało wybrednych, myślę że te dodawane do komórek mogą okazać się lepsze. Nie mam nic przeciwko temu odtwarzaczowi, czy firmie Audiomagic, ale playerom z tak budżetowej półki.
Pozdrawiam Autora najlepszej, polskojęzycznej strony o sprzęcie przenośnym i słuchawkowym.
Dzień dobry,
Czy poleca Pan jakieś słuchawki dokanałowe do 70 zł dla osoby, która nie stawia na bas, słucha jazzu i soulu oraz szuka lekkiej i wygodnej konstrukcji?
Dziękuję i pozdrawiam.
Witam,
Takie pytania to domena raczej forum, niż recenzji: https://forum.audiofanatyk.pl
Zwłaszcza że jest to pytanie kompletnie niezwiązane z jej treścią.
Pozdrawiam.
Jak wygląda porównanie z popularnymi i prawie równie tanimi Sansami?
Mam bliźniacze urządzono na ATJ2127 – IQQ X02 – 54zł na Aliexpress (wersja 8GB + głośnik). Ogólnie oceniam pozytywnie, nie jest to może urządzenie HiRes, ale góra szczególnie na ustawieniu Rock, bardzo ładna. Po podkręceniu basu np. na Rock Zircon bas jest mięsisty. Ładnie gra stereo, dobra separacja. Czasami na słuchawkach przy dużej głośności z początku utworu słyszę jakieś artefakty, które gdy muzyka w utworze gra głośniej ustępują, nie wiem, może to wina nisko-omowych słuchawek. Słuchając na głośnikach im głośniej podkręcimy tym dźwięk zyskuje na jakości. Urządzonko gra muzykę w jasny, swobodny sposób. Basu po podkręceniu jest w sam raz. Na plus wbudowany głośnik. Za tą cenę jako entry level zdecydowanie polecam.
PS. Tylko nie próbujcie wgrywać ROM od IQQx02 do Audimagica itp. wgrałem raz od Ruizu X02 i player się nie właczał. Dopiero gdy napisałem do producenta ten przysłał właściwe oprogramowanie.
PS. 2 Equalizer jest trudny do wysterowania (długo szukałem właściwych ustawień), ale warto
Mi najbardziej zależy na baterii, ile realnie to urządzenie gra na słuchawkach?
Przeczytał Pan w ogóle recenzję? 🙂
Kupiłem – i nikomu nie polecam. Zareklamowałem bo nie dawał rady odtwarzacz jakichkolwiek plików FLAC – a po to go kupiłem. Dodatkowo sprzedawca odrzuca reklamacje broniąc się, że gdzieś tam w instrukcji (swoją drogą dostarczoną w języku chińskim) jest zapis że nie wszystkie pliki FLAC odtwarza. Super szkoda, że na allegro tego nie było dodane gdy go kupowałem. Wydane w błoto pieniądze – a sterowanie i załączone słuchawki (jakość koszmarna). Najgorszy odtwarzacz jaki kupiłem w życiu
Thanks for the review, I’m gonna buy it since my phone started only plays short sections and then stops suddenly, also sometimes I get sound on the speaker (with headphones plugged in), technology of many phones is not much better than such mp3 players, there’s tech problems everywhere and it can start at any time with any device, so cheaper is okay (not too cheap, that’s too crappy mostly).