Recenzja Focusrite Scarlett 6i6 (jako DAC)

Recenzja Focusrite Scarlett 6i6 (1-szej generacji), w przeciwieństwie do znakomitej większości pozostałych opublikowanych na blogu, będzie tym razem bardzo szybką i obejmującą (głównie z racji bardzo małych możliwości czasowych) temat pracy tego studyjnego DACa jako urządzenia stricte źródłowego / odsłuchowego, a więc w zastosowaniu czysto konsumenckim. Zwłaszcza, że sprzęt trafił do mnie przejazdem jako po prostu okazja do posłuchania i w sam ferwor ówczesnej walki z Ultrasone Edition 5, K1000 oraz HD800S na Cayinach z serii 6. Paradoksalnie więc sprzętu testowego tym razem było aż nadto, a tylko czasu nie starczyło. Mimo to sprzęt zagrał na tyle ciekawie, że mimo wszystko definitywnie warto o nim porozmawiać i ze wszystkich poczynionych wtedy przeze mnie wniosków zebrać tyle, aby móc się z Państwem nimi bez oporów podzielić.

Poza kablem USB, to co widzimy to de facto zawartość naszego opakowania.

 

Dane techniczne

Złącza cyfrowe

  • Zakres dynamiki A-D: 109 dB (wszystkie wejścia)
  • Zakres dynamiki D-A: 106 dB (wyjścia liniowe 1-2) 108 dB (wyjścia liniowe 3-4)
  • Wspierane zakresy próbkowania: 44.1 kHz, 48 kHz, 88.2 kHz, 96 kHz
  • Zegar kwarcowy: <250 ps

Wejścia mikrofonowe

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz ± 0.5 dB, 20 kHz ± 0.1 dB (min. gain)
  • THD+N: -96 dB (1 kHz, –1 dBFS, 20 kHz BW)
  • Szum EIN: –122 dBu CCIR-RMS (mierzony dla gainu 60 dB przy 150 ohmach)
  • Maksymalny poziom wejściowy: +9 dBu (bez podkładu)

Wejścia liniowe (panel przedni)

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz ± 0.5 dB, 20 kHz ± 0.1 dB (min. gain)
  • THD+N: -80 dB (1 kHz, –1 dBFS, 20 kHz BW)
  • Szum (NiPoS): –105 dBu CCIR-RMS (mierzony dla minimalnego gainu przy 50 ohmach)
  • Maksymalny poziom wejściowy: +28 dBu

Wejścia liniowe (panel tylny)

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz ± 0.5 dB, 20 kHz ± 0.1 dB (min. gain)
  • THD+N: -82 dB (1 kHz, –1 dBFS, 20 kHz BW)
  • Szum (NiPoS): –107 dBu CCIR-RMS (mierzony dla minimalnego gainu przy 50 ohmach)
  • Maksymalny poziom wejściowy: +16 dBu

Wejścia instrumentalne

  • Pasmo przenoszenia: 20 Hz ± 0.3 dB, 20 kHz ± 0.1 dB (min. gain)
  • Szum (EIN): –103 dBu CCIR-RMS (mierzony dla minimalnego gainu)
  • Maksymalny poziom wejściowy: +8 dBu (bez podkładu)

Wyjścia liniowe (nr 1 i 2)

  • THD+N: -100 dB (1 kHz, –1 dBFS, 20 kHz BW)
  • Maksymalny poziom wejściowy: +11 dBu, zbalansowane (dla 0 dBFS)

Wymiary i waga

  • Waga: 1.18 kg
  • Wysokość: 50 mm
  • Szerokość: 210 mm
  • Głębokość: 180 mm

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Recenzowany sprzęt to starsza wersja 6i6 (w nowszej wprowadzono m.in. wyższą częstotliwość próbkowania układu DAC). Pod względem jakości wykonania urządzenie sprawia troszkę mieszane uczucia. Z jednej strony korpus jest aluminiowy, bardzo wytrzymały, wraz z panelami tył-przód ładnie spasowany. Z drugiej trochę tandetnie wyglądający zasilacz sieciowy oraz pokrętła przednie, będące zwykłymi plastikowymi odlewami z wyczuwalnym luzem całego panelu wewnętrznego, do którego zostały przymocowane. Chwycenie np. za jedną z gałek pokręteł wzmacniacza słuchawkowego skutkowało ruszaniem również i tej drugiej. Nie powoduje to zbyt pozytywnych wrażeń i rodzi naturalne obawy o wytrzymałość tego elementu. Dlatego też w nowszej rewizji (v2) Focusrite wymienił wszystkie pokrętła na metalowe. Szum własny udało mi się zaobserwować na wyjściach słuchawkowych dopiero przy 3/4 regulacji, także nie jest to zły wynik. Tak samo nie jest nim stosunek sygnału do szumu uzyskiwany z 6i6.

Zdjęcia nie do końca uchwycają poprawny kolor tego urządzenia. Czerwona pokrywa rzuca się jednak mocno w oczy.

 

Sercem tej konkretnej wersji Scarlett jest układ DAC Cirrus Logic CS4272, oferujący pracę po wejściach USB i COAX (w tym drugim przypadku także jako wyjście) z maksymalną częstotliwością próbkowania 24/96. Na pewno jak na współczesne czasy, goniące za gęstością bitową do upadłego, nie jest to wiele, ale też niemało i w zupełności wystarczy wszystkim użytkownikom, zwłaszcza tym, którzy i tak nie posiadają nagrań w takiej jakości. Aby skorzystać z USB, będziemy potrzebowali Focusrite’owych sterowników, zawierających m.in. (a może raczej przede wszystkim) panel miksujący, pozwalający na regulację wszystkich kanałów niezależnie:

Scarlett MixControl

Prócz tego sprzęt umożliwia nam też pracę z sygnałem MIDI (16 kanałów). Dla standardowego użytkownika możliwości podłączeniowe są ograniczane przez wyjścia jack mono 6,3 mm, które bardzo rzadko są używane w konsumenckim audio (należy dokupić takie przewody, aby móc podłączyć pod 6i6 sprzęt docelowy np. z gniazdami RCA). Należy pamiętać, że wejścia liniowe na froncie są zbalansowane, tylne nie.

Oznaczenie 6i6 nie wzięło się z nieba - 6 wejść i 6 wyjść.

 

A skoro już o nich mowa, na przedniej ściance znalazły się wejścia ComboXLR liniowo-instrumentalno-mikrofonowe (przedwzmacniacz wraz z opcją pracy z zasilaniem Phantom 48V), a także podwójne wyjście słuchawkowe do celów monitorowych. Co ciekawe, po wpięciu słuchawek sygnał wyjściowy z tylnych złącz nie jest odcinany i możliwe jest jednoczesne odsłuchiwanie materiału zarówno na monitorach, jak i słuchawkach. Z jednej strony jest to oczekiwane przez część osób, z drugiej jednak najlepiej byłoby, gdyby nasz sprzęt był należycie wyposażony. Na przykład w pełną własną regulację głośności, ponieważ regulacja w 6i6 działa na podobnej zasadzie, a więc równolegle i potwierdzają to też inni użytkownicy.

Gniazda ComboXLR to sprytny sposób na zaoszczędzenie mnóstwa miejsca.

Spójrzmy od strony logicznej: co robi pokrętło Monitor? Odpowiedź: steruje głośnością. A za co odpowiadają dwa małe pokrętła przy wyjściach słuchawkowych? Za to samo. Tak, w 6i6 regulacja odbywa się globalnie za pomocą „master volume” i wtedy dodatkowo na pokrętłach słuchawkowych. Jeśli z nich korzystamy, pokrętłem głównym ustalimy nie tylko głośność podawaną na monitory, ale też i próg dla słuchawek. Choć i tu jest jeszcze jedna adnotacja: wyjścia 3 i 4 są w pełni liniowe i ze stałą głośnością, nie reagując w efekcie na potencjometr.

Moim zdaniem jest to niepotrzebne komplikowanie sytuacji i konieczność zapamiętywania oraz  wielokrotnego ustawiania poziomów tylko dlatego, że część pracy z układem wykonywana była na słuchawkach lub monitorach. Stąd też moja sugestia, aby regulacja odbywała się przy pełnej synchronizacji między urządzeniami oraz z uwzględnieniem głośności ustalanej stricte po stronie samych monitorów.

 

Jakość dźwięku

W ogólnym zarysie wspólny mianownik brzmieniowy między wyjściem słuchawkowym a DAC oscyluje wokół dużej równości, neutralności, uniwersalności i obrazowości. Dźwięk realizowany jest na poglądzie o jak najmniejszej inwazyjności i liniowości na tyle dużej, aby każde słuchawki mogły z 6i6 pracować. Jakość jednak tej realizacji różni się w zależności od wyjścia.

 

Wzmacniacz słuchawkowy

Wyjście słuchawkowe jako żywo przypomina mi charakter takich urządzeń jak Asus Essence STX, Cayin HA-2i czy też starszych Matrixów Mini-I oraz Mini-I PRO. Jest więc bardzo równo, neutralnie, aż do przesady. Dźwięk jest wyprowadzony w sposób liniowy tak bardzo, że dominuje uczucie płaskości tonalnej i praktycznie zerowej relatywności zakresów – żaden nie wpływa na siebie i nie koliduje.

Takie brzmienie z jednej strony może odrzucać jako nudne i bezpłciowe, szare, pozbawione emocji i radości, ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. To zupełnie inny sprzęt, przynajmniej w teorii, także i priorytety są tu inne. Zamiast więc silić się na kokieterię, Focusrite zdaje się postawił m.in. na sprzęt, którego czasy sięgają lat 80-tych. Mowa o K240 Monitor czy np. K260 Professional.

Jedna z nielicznych par, której jakość wbudowanego wzmacniacza jeszcze jako tako nie była straszna. K500 EP.

Mam przemożne wrażenie, że to właśnie pod takie modele postanowiono 6i6 dostosować. Ale nie tylko. Również i DT770, także model przecież ze studyjnym rodowodem, powinien się jakkolwiek na nim odnaleźć. Czy i zmyć wrażenie, że potraktowano wyjścia słuchawkowe po macoszemu? Raczej nie. To będzie nam towarzyszyć chyba już do samego końca, jeśli zdecydujemy się na używanie 6i6 jako typowego układu zintegrowanego. Zwłaszcza gdy dojdzie do nas jak cicho Scarlett gra z wymienionymi wyżej AKG

Jest więc równo, neutralnie, ale dostatecznie w definicji, jakości, rytmice czy dynamice. Dosyć klarownie i precyzyjnie, ale jednak bez wibracji w dźwięku. Całość znacznie bardziej kieruje się w stronę bezemocjonalnej obrazowości, odtworzenia dźwięku w formie „naukowej”, aniżeli jakimkolwiek zamiarze zaspokojenia duszy romantycznej. Czy byłoby to źle dla tego sprzętu i jego priorytetów, gdyby było inaczej? Trudno powiedzieć, ale o choć istniałoby nieco większe potencjalne ryzyko utraty uniwersalności podle podłączanych pod 6i6 słuchawek, układ w większości przypadków raczej by tylko zyskał.

Ponieważ tego nie czyni, nadaje się głównie ze słuchawkami sprawdzonymi przez lata w studyjnych bojach, które otwierają się na świat i dźwięk właśnie z tego typu sprzętem.

 

DAC

Scarlett w roli DACa prezentuje się – w przeciwieństwie do trybu wzmacniacza – naprawdę wyśmienicie. Przede wszystkim wymusza na nas zastosowanie innego, zewnętrznego stopnia wyjściowego, obchodzącego ten wbudowany. To kładzie przed nami tak dodatkowe koszty, jak i możliwości, z których definitywnie powinniśmy moim zdaniem skorzystać.

Co się bowiem dzieje – Scarlett zaczyna grać jako źródło ze znacznie większą dynamiką, precyzją i definicją, niż miało to miejsce po wyjściach słuchawkowych. Sprzęt nadal prezentuje równą tonalność, czyniącą z niego uniwersalne i niefaworyzujące niczego konkretnego źródło, ale czyni to po prostu tak jak pismo nakazuje. Mało tego, wykracza przy tym poza swoją cenę. Ze wszystkich elementów tonalnych, nawet nie rzetelność w przekazywaniu dźwięku lub precyzyjnie wykończone skraje zwróciły moją uwagę, tylko scena.

Scena jest renderowana obszernie, ale w pewnym uproszczeniu podczas przejść międzyosiowych, jak również z mniejszą głębią od DACa-80. Przez chwilę naprawdę bałem się, że to urządzenie mu zagrozi, ale winny jestem mu przeprosiny, zaś K1000 podziękowania, bowiem o ile część słuchawek czyniła mi rozsądzenie między jednym a drugim układem problematyczne, tak dopiero legendy wkroczyły wyraźnym, pewnym krokiem i pokazały klasę oraz kompetencję, niczym mądry Król Salomon.

W takich warunkach w roli elementu narzutowego na finalny odbiór tak skonstruowanego toru występuje wzmacniacz słuchawkowy. Użycie K1000 wraz z M35 spowodowało, że to właśnie Yamaha, nie DAC, formułowała ostateczne wrażenia dźwiękowe w stronę ciepłoty i basowości. Jednocześnie mieszając się z wysoką technicznością i dokładnością samego DACa. Takie duety więc bym dla 6i6 zalecał. Wzmacniacze pokroju Bursona Soloist SL MKII, NuForce HAP-100, poniekąd też Aune X7S, a więc testowane ostatnio przeze mnie na przestrzeni miesięcy, powinny sprawdzić się z 6i6 wybornie.

Znacznie gorzej sprawa będzie się miała z jaśniejszymi i samymi z siebie neutralnymi urządzeniami wzmacniającymi, takimi jak Matrix HPA-3B czy rzeczony już Cayin HA-2i. Takowe wzmocnią tylko neutralny przekaz, jednocześnie w obu tych przypadkach zaserwują własną manierę, która przykryje ostatecznie większość rzeczy uzyskiwanych z 6i6. A jak mniemam, raczej nie chodzi o to aby wracać do kierunku wyjść słuchawkowych. Jedynym w pewnym zakresie wyjątkiem okazał się Cayin iHA-6, aczkolwiek ze względu na jego cenę jest to raptem tylko ciekawostka.

 

Całokształt

Powtórzę tezę z opisu brzmieniowego, że poziom, jaki zaprezentował Scarlett, wykracza wyraźnie poza swoją cenę i to w porównaniu do sprzętu wyraźnie od niego droższego. Świadczy to o dużych kompetencjach Scarletta i potencjału, jaki trzyma w sobie DAC tegoż układu. Słuchawkowiec jest faktycznie pewnym w tym względzie rozczarowaniem, bo jego jakość ostatecznie mocno odróżnia się na zakreślonym przez wyjścia mono-jack dźwiękowym tle.

Problemem jest najprawdopodobniej sama końcówka mocy, ponieważ DAC powiela tonalność, ale czyni to w trybie DAC znacznie bardziej kompetentnie. Różnica naprawdę nie jest kosmetyczna. Tym samym 6i6 gra ponownie bardzo rzetelnie, neutralnie i diabelnie równo przez cały swój zakres. W bazie czuć za to nacisk na twardość, ale dzięki temu uzyskuje się kilka plusów do kontroli i rytmiki. Bas trzymany w ryzach to bardzo często podstawa w ramach sprzętu studyjnego. Ale i kontrola góry jest tu wyborna, z bogato i wysoko serwowanym czytelnym detalem. Jakby chcąc poradzić sobie tym razem już nie ot tak w każdych warunkach i z każdym sprzętem, a bezwzględnie, nawet za cenę samospalenia.

Interfejs ten kosztuje tylko niecały tysiąc złotych, a po wyjściach liniowych zgodnie z ostrzeżeniami swojego właściciela pokazuje kompetencje, których brakuje niejednemu DACowi za większe pieniądze. Co prawda jego potencjalne rekomendacje limituje bardzo konkretne, profesjonalne przeznaczenie i w kontekście użytkowym jest to realnie ograniczające nam pulę zastosowań, ale jeśli ktoś z Państwa szuka np. tylko i wyłącznie DACa USB do komputera z od biedy funkcją nadajnika COAX oraz solidnym wsparciem przy nagrywaniu i tworzeniu własnej muzyki, najprawdopodobniej nie ma innej opcji w tym przedziale cenowym.

Jeśli ktoś jednak szuka kompletnego DACa w formie klasycznej, użytkowej integry słuchawkowej, może się rozczarować Scarlettem 6i6. Skromna moc wyjściowa i dosyć stereotypowe, trochę bezbarwne brzmienie wyjść słuchawkowych będą mocnym limiterem i wymogiem dla bezwzględnego zakupu wzmacniacza słuchawkowego. W takiej roli wystąpił u mnie NuForce HAP-100 oraz Matrix HPA-3B, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zastosować dowolne inne urządzenie tego typu. 6i6 na pewno zapoda mu dźwięk daleko neutralny, równy, kompletny i z bonusem w postaci dodatkowej porcji oddolnej rytmiki.

 

Podsumowanie

Choć nie jest to recenzja w 100% obejmująca wszystkie funkcjonalności testowanego urządzenia, krótka przygoda z 6i6 okazała się finalnie bardzo ciekawa i rozwijająca. Ponieważ jak zawsze interesuje mnie najbardziej jakość dźwięku i jego stosunek do ceny, to właśnie na tych aspektach postanowiłem się w niej skupić najmocniej, zaś recenzję ostatecznie opublikować właśnie ze względu na uzyskiwane po drodze efekty i z perspektywy zastosowań czysto konsumenckich.

Ostatecznie teza została udowodniona - 6i6 świetnie nadaje się jako tanie i dobre źródło DAC pod inny sprzęt grający.

W kategorii czystej jakości dźwięku, jako DAC Scarlett broni się niczym mała dziewczynka z miotaczem ognia. Można powiedzieć, że jako układ źródłowy, jest to styl faktycznie studyjny i profesjonalny. Nie jest pozbawiony wad czysto technicznych, jak np. uproszczeń na przejściach międzyosiowych w scenie, ale generalnie jest to dla mnie jedyna wada, jaką mógłbym w 6i6 napiętnować. Prócz oczywiście tęsknoty za taką samą jakością dźwięku na wyjściach słuchawkowych. Wszystko inne jest albo do spokojnego rozpracowania albo przełknięcia / nieistotna z perspektywy użytkownika bardziej zorientowanego na odsłuch, aniżeli pełne wykorzystanie 6i6 w dedykowanej mu przez producenta roli. To takie „złoto dla zuchwałych”, którzy niekoniecznie chcą w domu otwierać studio dźwiękowe, ale cenią sobie na końcu tylko i wyłącznie jak najlepszy dźwięk za jak najmniej, jak również są na tyle świadomi, aby poradzić sobie z pewnymi mankamentami i niedogodnościami tego urządzenia.

Focusrite Scarlett 6i6 na dzień pisania recenzji można nabyć w sklepach już za ok. 950 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)

 

Zalety:

  • aluminiowa obudowa działająca jako osłonka EMI
  • dobre wyposażenie w złącza, wejścia i wyjścia
  • podwójna końcówka słuchawkowa z niezależną regulacją dla każdego wyjścia
  • obsługa mikrofonów na zasilaniu Phantom 48V
  • bardzo uniwersalny w zastosowaniu
  • fantastyczna jakość dźwięku w roli DACa
  • neutralne, równe granie o bardzo dobrej scenie i profesjonalnym charakterze
  • rozbudowany panel kontrolny
  • atrakcyjna cena w stosunku do oferowanej jakości dźwięku po wyjściach liniowych

Wady:

  • jakość wyjść słuchawkowych odstaje od jakości samego DACa
  • tak samo mocowo też nie jest z nimi zbyt dobrze
  • obsługa maksymalnie tylko 24/96
  • brak niezbędnego okablowania w zestawie (choć dzięki temu cena jest niższa)
  • niskiej jakości pokrętła i chybotliwe mocowanie ich wraz z wewnętrzną płytką
  • brak jack sensingu i automatycznego odcinania wyjść liniowych w obecności słuchawek
  • zbindowane ze sobą pokrętła słuchawkowe z głównym regulatorem głośności
  • bezwzględny wymóg obecności sterowników podczas pracy po USB

 

Serdeczne podziękowania dla pana Damiana Pawlikowskiego za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów.

 

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

7 komentarzy

  1. Bardzo przyjemna recenzja, jednak zabrakło mi porównania np. do Aune X1S. Czy ten 6i6 zgrałby się z K7XX?

    • X1S to sprzęt typowo konsumencki. Praktyczniejszy i lepiej wyposażony, ale w roli czystego DACa jednak ustępujący 6i6. Ten zaś z K7XX na pewno właśnie w takiej roli by się bardzo ładnie zgrał. W roli integry będzie niestety tak jak napisałem w recenzji: synergicznie całkiem dobrze, ale klasowo poniżej możliwości 7XX.

    • A czy nie wiadomo Panu może czy w modelu Scarlett Solo nie ma czasem takiej samej sekcji DAC? Solo jest o połowę tańsze…

    • Udało mi się ustalić, że prawdopodobnie oba interfejsy mają Cirrus Logic CS4272 jednak inną implementację i różnie to może być.

    • Słuchałem K7xx z aune x1s a także mam Scarlett 6i6 w tandemie ze wzmacniaczem. 6i6 ma zdecydowanie lepszy DAC ale nie ma sensu się pchać w ten sprzęt jeśli nie kupisz do niego osobno wzmacniacza słuchawego bo z dziury ma tyle mocy co kot napłakał, wysterowanie na poziomie integry.
      Krótko ujmując Aune X1s będzie lepszy jako jedno urządzenie Natomiast 6i6 lepszy od X1s jak dokupić do niego sensowny wzmacniacz.

  2. Panie Jakubie,
    z zainteresowaniem czytam tego bloga, niezwykle sobie cenię Pana analizy dźwiękowe.
    Chciałbym więc poruszyć pewną kwestię. Ostatnio przeprowadziłem eksperyment porównujący DAC-i w czterech urządzeniach: Scarlett 2i4 2nd gen, laptopy – Lenovo Ideapad Y550, HP Compaq 610 i Macbook Pro (2015).
    Warunki eksperymentu:
    – odsłuch: słuchawki Ultrasone Pro 2900i
    – porównywany utwór: Andante Larghetto ze strony:
    – ślepy test (moja dziewczyna przepinała kabel, a ja siedziałem z zamkniętymi oczami)
    – poziom decybeli mniej więcej wyrównany (użyłem aplikacji na iOS dB Volume)
    Wyniki eksperymentu: karta Lenovo zdecydowanie odstawała, natomiast miałem bardzo duże trudności z rozróżnieniem pozostałych trzech DACów. Ostatecznie wybrałem Scarlett, ale trochę strzelałem.
    Wniosek nasunął mi się taki: jak karta zintegrowana jest słaba, to różnica jest ewidentna, natomiast trudno wskazać Scarlett jako lepszy układ od przeciętnych układów zintegrowanych. Pomimo tego, że jest uznawana za sprzęt o studyjnej jakości (prawda, że budżetowy, ale jednak specjalistyczny).
    Pytanie nr 1: czy to przetwornik Scarlett nie odbiega jakością od przeciętnych kart zintegrowanych, czy może źle słuchałem? Albo zły utwór wybrałem?
    Dodam, że nie jestem audiofilem. Jestem za to kształconym od dziecka muzykiem i specjalizuję się w tworzeniu muzyki elektroakustycznej.
    Pytanie nr 2: jeśli przetwornik profesjonalnej karty dźwiękowej ma jednak przewagę nad tym w kartach budżetowych laptopów, to w jakich warunkach przejawia się ta przewaga? Fakt, że poziom odsłuchu dostosowałem do najsłabszej karty (Lenovo), więc pewnie przy wzmocnieniu sygnału można by rozważyć większy wzrost szumów na układach zintegrowanych.
    Pytanie nr 3: czy możliwie jest, że przewaga jednego DACa nad drugim objawi się dopiero w sytuacji np. większej imprezy, gdzie mamy do czynienia z wielokrotnie większymi mocami głośników, akustyką pomieszczenia i hałasem ludzi? Czy to nie ma większego znaczenia?
    Pytanie nr 4: wskazał Pan na przewagę wyjścia liniowego Scarlett 6i6 nad wzmacniaczem słuchawkowym. Czy w takim razie karta pokroju Scarlett 2i4 objawi swoją przewagę nad układami zintegrowanymi dopiero w sytuacji korzystania z jej wyjść liniowych?
    Pytanie nr 5: na co zwracać uwagę przy porównywaniu jakości DAC? Mówię o konkretnych parametrach brzmieniowych. Wiadomo, że jak percepcja jest skierowana w odpowiednią stronę, to można więcej zauważyć.

    Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *