Marki Creative dawno na blogu nie było, toteż tym bardziej miło jest widzieć powrót sprzętu, na którym się wychowywałem dźwiękowo, zaczynając od swojej pierwszej jako tako sensownej karty dźwiękowej: X-Fi Gamer. Choć karta żyje i działa do dziś, w sumie dostając jakby drugie, a nawet trzecie życie (i grając naprawdę dobrze o dziwo), nie da się ukryć, że to produkt czasu przeszłego, pozbawiony wsparcia, trzymający się egzystencji w ramach starszych komputerów co najwyżej. A co z tymi nowszymi? Co z duchem czasu? Co z panującą obecnie modą na dobre audio zawsze i wszędzie, czyli również z telefonu, tabletu, konsoli? Nawet Creative zauważył, że czas najwyższy zrobić krok naprzód i stąd też jak mniemam powstał obecny projekt: niesamowicie ciekawy Sound Blaster X5, który wygląda jak faktycznie pierwszy, rasowy DAC z tego co firma ta ostatnio zdecydowała się wprowadzić na rynek. A z czego faktem nie ukrywam, że wiążę wielkie nadzieje i liczę że fajnie wypadnie w testach.
Recenzja jest owocem płatnej współpracy z marką Creative za pośrednictwem firmy Tradeone.eu Sp z o.o., która podesłała niniejszy sprzęt celem wykonania rzeczywistych testów użytkowych i wydania na jego temat niezależnej opinii zewnętrznej.
Dane techniczne:
- Model : SB1820
- Kolor: Czarny
- Interfejs/moc: USB Type-C
- Wejście: 5V 1A, Port audio hosta USB-A Moc wyjściowa: 5 V 100 mA
- Wymiary produktu (dł. x szer. x wys.): 216 x 170 x 72mm
- Waga produktu: 879g
- DAC: 2 x przetwornik cyfrowo-analogowy CS43198 o wysokiej rozdzielczości, DNR: 130 dB, THD: -115 dB
- ADC: DNR: 114 dB, THD+N: -105 dB
- Najwyższa rozdzielczość odtwarzania:
– Wyjście liniowe/wyjście słuchawkowe: stereo, do PCM 32-bit / 384,0 kHz, DoP 128, DSD 256
– Wyjście optyczne: stereo, do PCM 24-bit / 192,0 kHz
– Obsługa odtwarzania DSD - Najwyższa rozdzielczość nagrywania:
– Wejście mikrofonowe: PCM 24 bity / 192,0 kHz
– Wejście liniowe: PCM 24 bity / 192,0 kHz
– Wejście optyczne: PCM 24 bity / 96,0 kHz
– What U Hear: PCM 24-bit / 192.0 kHz - Obsługa słuchawek: 16 – 600Ω
- Impedancja wyjściowa słuchawek: 1Ω
- Zbalansowane wyjście słuchawkowe: Tak, 4.4mm
- Typ wzmacniacza słuchawkowego: Podwójny XAMP (dyskretny bi-amp)
- Połączenia:
– 1 x wejście optyczne TOSLINK
– 1 x wyjście optyczne TOSLINK
– 1 x wejście liniowe RCA
– 1 x wyjście liniowe RCA
– 1 x wyjście słuchawkowe 3,5 mm (niezbalansowane)
– 1 x wyjście słuchawkowe 4,4 mm (zbalansowane)
– 1 x wejście mikrofonowe 3,5 mm
– 1 x port danych/zasilania USB typu C
– 1 port wyjścia audio hosta USB typu A - Dane techniczne odbiornika Bluetooth:
– Wersja: Bluetooth 5.0
– Profile: A2DP, AVRCP, HFP
– Kodek: SBC
– Roboczy zakres RF: 2402 – 2480 MHz
– Zasięg działania: do 10 m / 33 stóp (bez przeszkód w polu widzenia)
– Maksymalna moc wyjściowa RF: 4 dBm
– Pilot zdalnego sterowania (BLE): Android/iOS devices - Temperatura robocza: 0 – 45°C
- ASIO: v2.2, odtwarzanie i nagrywanie
- Minimum System Requirements:
– Windows® OS:
Procesor Intel® Corei3 lub odpowiednik AMD®
Microsoft® Windows 11, 10 32/64-bit, wersja 1703 lub nowsza
> 4 GB pamięci RAM
> 4 GB wolnego miejsca na dysku twardym
Dostępny port USB 2.0 / 3.0
– Macintosh:
macOS 10.15 lub nowszy
> 4 GB pamięci RAM
> 4 GB wolnego miejsca na dysku twardym
Dostępny port USB 2.0 / 3.0
Oparte na technologii Intel
Na bazie Apple Silikon - – PS4:
Firmware w wersji 5.0 lub nowszej
Dostępny port USB - – PS5:
Firmware w wersji 20.02-2.26.00.00-00.00.00.0.1 lub nowszej
Dostępny port US - Pilot oprogramowania:
– System operacyjny Android w wersji 10.0 lub nowszej
– iOS w wersji 13.0 lub nowszej - Wbudowana obsługa Bluetooth Low Energy (BLE).
*Dane techniczne wg producenta, pisownia oryginalna.
Wykonanie i konstrukcja
Urządzenie to jest mimo wszystko wciąż nietypowe jak na firmę Creative i widać wyraźnie intencję wejścia w rynek poważnych sprzętów audio jak pisałem.
Sprzęt został wykonany starannie i z dobrej jakości materiałów. Choć całość jest dosyć lekka (i plastikowa), sprzęt sprawia wrażenie solidnego, dopieszczonego. Nie ma tu ostrych krawędzi, a tekstura plastikowych powierzchni jest przyjemna w dotyku. Potencjometr ma wyczuwalny ślizgowy opór ułatwiający sterowanie głośnością w sytuacji pracy na czułych słuchawkach, choć ich egzystencja jest tu tematem dyskusyjnym (zaraz o tym więcej sobie powiemy).
Przede wszystkim jest bardzo dobrze wyposażony w różnorodne złącza i funkcje, często niespotykane w konwencjonalnych DACach. Bardzo podoba mi się chociażby wejście i wyjście optyczne jednocześnie, dające spore możliwości o których również powiem w dalszej części recenzji, jako że staram się podejść do tematu bardzo kompleksowo z poczucia chyba nawet takiej swego rodzaju nostalgii za czasami, gdy to tytułowy X-Fi królował na salonach komputerowego audio.
Ale nie tylko złącza są tu ciekawe. Pokładowy DSP, EQ, a nawet przedwzmacniacz mikrofonowy to rzeczy niespotykane poza interfejsami studyjnymi czy kartami dźwiękowymi. No właśnie, tu jest cały sekret. SB X5 nie jest typowym DACiem, ale w pełni zintegrowanym rozwiązaniem będącym udającą DACa kartą dźwiękową, która przypadkiem może działać w pełni autonomicznie po USB tak jak rzeczony DAC, a co też jest nazewniczo uproszczeniem, bowiem wszystko to jest de facto integrami słuchawkowymi, mającymi w sobie układ DAC, wzmacniacz itd. Ale i tak nie ze wszystkim będzie to działało „na dotyk”, bowiem wciąż trzeba jeszcze oglądać się w niektórych sytuacjach na wsparcie systemów operacyjnych, a o czym także powiem szerzej w osobnym akapicie w dalszej części recenzji.
X5 jest ponad wszystkim sprzętem kierowanym głównie do graczy o nieco bardziej rozbudowanym apetycie na lepsze audio. Będzie myślę dobrym wyborem pod użytkowników głośników aktywnych oraz słuchawek pełnowymiarowych, docelowo powiedzmy z mikrofonem, pracujących na współczesnym sprzęcie oraz konsolach do gier (producent podaje wsparcie dla PS4 i PS5), a nawet próbując szczęścia z mobilnym gamingiem (wsparcie Androidów od wersji 7.x w górę).
SB X5 jest za to trochę ryzykownym wyborem pod wydajne IEMy. Generalnie z kilku powodów, takich jak:
- skokowa regulacja głośności w skali logarytmicznej
- operowanie na głośności systemowej zamiast własnej podziałce
- wynikający z tego stały szum tła
- wyraźne strzelanie przy wtykaniu wtyku słuchawkowego
Głośność już na pierwszym możliwym ustawieniu generuje ok. 4.4 mV napięcia i jest wystarczająca dla KZ ZAX aby te zagrały na takiej izofonie, na jakiej z nich na co dzień korzystam. W systemie jest to widoczne jako 1% głośności (!). Skok na 2% powoduje znaczny przyrost głośności, daleko poza moje preferencje.
Trzymanie się jednego procenta głośności nie byłoby niczym złym, gdyby nie fakt, że ZAX wyłapują niestety szum tła Sound Blastera. Poziom szumu własnego jest praktycznie na tym samym poziomie, co z Xonara Essence ST z tymi samymi słuchawkami, może nawet ciut większy. Creative wywodzi się rodowodem z komputerowego światka, zatem z perspektywy audio nie jest to dla mnie zaskoczenie.
Powoduje to ograniczenie możliwości korzystania z SB X5 do słuchawek w teorii o większej impedancji. Choć SB X5 nie posiada przepotężnego wzmacniacza słuchawkowego, jego moc jest w zupełności wystarczająca do napędzenia np. K240 Sextett, które przy 600 Ohmach i poziomie ok. 68 dB pracują na ok. -30 dB wg regulatora w trybie HG oraz -18 dB w trybie LG. Dla porównania, K240 ale MKII, czyli już nowożytne 55 Ohm (i piekielnie popularne), to już -35 dB, ale na najniższym gainie (ok. 12%). Jednocześnie dosyć komfortowo słuchało mi się SB X5 nawet z K1000 i to nawet na najmniejszym gainie (-15 dB).
Rodzi to zatem dwa wnioski. Z jednej strony myślę, że większość użytkowników będzie miała dostateczny zapas głośności na tym urządzeniu, a im wydajniejsze słuchawki, tym potężniejszy zapas ruchu na gałce. Z drugiej strony dziwi mnie zatem zastosowanie małego jacka w tym urządzeniu i prędzej spodziewałbym się dużego, jako że to raczej w takie słuchawki celuje SB X5 swoimi możliwościami.
Mogę tylko domniemywać, że było to podyktowane użytkownikami czysto komputerowymi, posiadającymi głównie słuchawki na małego jacka. Bardziej niepokoją mnie jednak trzaski podczas wkładania wtyku, które do cichych – z perspektywy wspomnianych IEMów – definitywnie nie należą. Są wyraźnie słyszalne nawet przy K240 MKII. Aczkolwiek nie biję na alarm, ponieważ dokładnie tak samo zachowuje się… pokładowy ALC892 na płycie głównej, gdy wpinam się K240 w przedni panel. Co ciekawe, trzaski na złączu 4.4 mm są minimalne.
Generalnie jednak, jeśli typować jakie słuchawki pasowałyby specyfikacją pod SB X5, konstrukcje pokroju K240 czy K271 traktowałbym jako dolny margines komfortu. Upraszczając to w stosunku do laików, więcej niż 55 Ohm przy mniej niż 100 dB będzie tu linią graniczną moim zdaniem. Ideałem byłyby modele w okolicach 150-300 Ohm, a więc np. wszelkiej maści Sennheisery, jakieś HD 560S czy HD660S, ale też i z HD 800S można podejść bez strachu. No, może poza troszkę synergią, ale znów: przecież mamy (prymitywny, ale jednak) EQ i ten ich peak w 6 kHz przestaje być taki straszny. I to od razu, via dołączone sterowniki, bez konieczności sięgania po bardziej zaawansowane narzędzia pokroju APO Equalizer.
Rozpoczęcie odtwarzania powoduje obudzenie się wyświetlacza, który posiada 3 stopnie jasności: pełną, przygaszoną i wyłączoną. Przyciskiem DISPLAY możemy przeklikać się przez wszystkie informacje statusowo: tryb DSP, status wyjścia, status mikrofonu, głośność aktualną oraz tryb pracy urządzenia.
Wpięcie i wypięcie słuchawek powoduje z kolei automatyczne przełączanie się źródeł wyjściowych między SPEAKERS a H/P. Sterowanie mamy również w razie czego ręczne i możemy się przełączyć także przyciskiem. Osobny przycisk jest także od sterowania DSP (tryb DSP i bezpośredni) i EQ. Ten ostatni ma 4 tryby pracy:
- MUSIC
- MOVIES
- GAMES
- wyłączony
Urządzenie możemy finalnie przełączyć też w tryb pracy z PC lub jak pisałem konsolą do gier. Z racji posiadania oczywiście tego pierwszego, nad takim wykorzystaniem SB X5 się pochylam w niniejszej recenzji.
Co też jednak nie powoduje, że Creative jest urządzeniem idealnym, bezbłędnym, perfekcyjnym i pozbawionym swoich humorów. Chociażby odtwarzanie nie jest pozbawione czkawek, a dokładniej dwóch jakie rzuciły mi się w oczy (uszy).
Pierwszy problem jest następujący: zatrzymywanie utworów oraz przeskakiwanie do następnych powoduje przez dosłownie ułamek sekundy „podwójne” odtworzenie tegoż malutkiego wycinka dźwięku, swoiste „zacięcie się”. Ma to związek z prawdopodobnie zachowaniem się strumienia muzycznego, a dokładniej z pracą bufora.
Drugi problem to już na szczęście kompletna błahostka. Mianowicie na ekranie wyświetlany jest poziom głośności w dB. Często jednak jest on widoczny – głównie po wybudzeniu ekranu jakąś czynnością – jako „DB” i dopiero po chwili manipulowania głośnością zmienia się w prawidłową notację, czyli „dB”.
Na tym jednak lista problemów – wliczając wspomniane trzaski przy wsadzania wtyku – na szczęście się kończy. Przejdźmy zatem do jednej z ważniejszych rzeczy, a więc opisu dźwiękowego tego urządzenia.
Opis dźwięku Creative Sound Blaster X5
Niedawno ukazała się recenzja do bólu neutralnego iFi iDSD Nano BL. Było to urządzenie tak neutralne, że – jak wspomniałem – aż bolało. Za ową neutralnością szła bowiem nie do końca adekwatna jakość dźwięku, która w cenie 1000 zł (na chwilę testów było to 900 zł) mocno biła po oczach. Creative swój sprzęt wycenia na więcej, bo 1399 zł, ale w tej kwocie oferuje znacznie więcej funkcji, znacznie lepsze wykonanie, ale przede wszystkim poprawną realizację tych samych pryncypiów, jakie przyświecały iFi Audio (ale i niektórym produktom np. Aune, chociażby ich odtwarzaczom przenośnym).
Oznacza to, że SB X5 serwuje bardzo neutralne, równe, nie wybijające się specjalnie na niczym brzmienie, choć jeśli już na coś miałbym zwrócić tu uwagę, to pewną tendencyjność tego układu do eksponowania sopranu w sposób linearny. Przypominają mi się tu z automatu karty dźwiękowe, chociażby SC808, które także wykazywały się takimi właściwościami.
Neutralność jest tym, co niektórzy lubią, a niektórzy nie. Mi osobiście się to widzi, ponieważ stoję na stanowisku, że to słuchawki/głośniki powinny kształtować reprodukowany dźwięk. Wzmacniacz + DAC natomiast w minimalnym stopniu, a maksymalnie jakościowo co do czystości sygnału. Słowem, niech to będzie porządny fundament, na którym postawimy sobie ten nasz przecudowny, wymarzony domek.
Z perspektywy producenta mającego duże doświadczenie w kartach dźwiękowych, na ogół zrobienie neutralnie brzmiącego układu nie jest zadaniem trudnym. Uniknięcie przy tym jednak nudności, rutyny, braku zaangażowania, to już trochę inna sprawa. Zdaje się, że Creative nie próbował silić się na walkę z iFi Audio w kategorii sprzętów muzykalnych i kierowanych dla tych użytkowników, którzy szukają do dziś idealnego toru pod DT990 po kosztach. Zamiast tego wybrał najbezpieczniejszy dla siebie przepis na upieczenie ciasta i zaserwowanie takiego, które nie jest ani za suche, ani zbyt mokre, choć jeśli już się uprzeć, to jednak trochę bardziej w stronę owej suchości się przechylające. Przynajmniej bez interwencji sterowników, a więc sekretnej broni.
Bas jest tu bardzo równo serwowany, nie wybijający się zbytnio ponad stan, ani też nie trącający anemią. Idący w stronę nieco bardziej technicznego, a jakże, daje pierwszeństwo temu, co serwują słuchawki. Te nie będą miały niskiego basu? Ojej, to smutne. Peszek. Niestety sprzęt nic na to nie poradzi. Chyba że zainstalujemy sterowniki i aktywujemy podbicie basu, które działa tu zdumiewająco dobrze, a do tego jest w pełni sterowalne. Wreszcie działające upiększacze nie powodujące odruchów konwulsyjnych to rzecz, której najmniej się tu spodziewałem, a jednak otrzymałem. I bardzo się z tego powodu cieszę.
Już samo podbicie basu w sterownikach spowodowało, że jakakolwiek nawet myśl o tym, że może być tu nudno, pryska niczym zły duch po pokropieniu wodą święconą. Sprawdziłem działanie tejże funkcji na LCD-XC, które mają bardzo równy przebieg w rejonie basowym, także pod kątem THD, i wszystko wyglądało w porządku. Brzmiało również ciekawie, nawet bardzo. Tak więc w temacie basu Creative daje nam do zrozumienia, że jesteśmy „kryci” jakby coś.
Średnica jest, a jakże, neutralna i wtórująca dokładnie temu, co wcześniej usłyszeliśmy na basie bez żadnych dopalaczy. Wokale są ładnie zaznaczone, ale SB X5 dodaje im nieco dystansu i powietrza, powodując korzystne rozsunięcie, a raczej gradację, na osi przód-tył. Ma to przełożenie na scenę, która w ten sposób sprawia wrażenie bardziej wyważonej na głównych osiach i nie konsumuje np. głębokości na rzecz szerokości. Znów przypomina mi się recenzja iDSD Nano BL, gdzie średnica była podkreślona i bliska, ale głównie przez ograniczenia na skrajach pasma oraz redukcję wspomnianej głębi sceny.
Sopran, jak łatwo się domyślić (a jakże), jest również neutralny, ale jest to taka neutralność stosunkowo „typowa”, nie powodująca ani szybszego bicia serca, ani też bylejakości. Wręcz powiedziałbym, że sprzęt zachowuje się tu na poziomie typowej karty dźwiękowej takiej, do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni (SB-Z, STX itd.). Dostaniemy więc tu równość, dostateczną jasność, dostateczną czystość i przyznam, że niekoniecznie mi to czegokolwiek brakuje. Dopiero w porównaniach bezpośrednich może wyłonić się słyszalna gorszość/lepszość sopranu. Widzę natomiast, że pod względem parametrów dobrze się trzyma i nie wykazuje problemów, znów oddając pełnię prezencji słuchawkom z tylko delikatną co najwyżej nutą jasności. Absolutnie mieści się to w granicach normy. Tym bardziej, że dźwięk wydaje się być bardziej transparentnym niż ten z chociażby modelu X7.
Co do samego dźwięku, przyznam że trudno jest mi wskazać w nim jakąś konkretną wadę, przynajmniej tonalną. W temacie jakości ogólnej, w SB X5 jest obecny taki swego rodzaju specyficzny nalot jakościowy, jakby bardzo, ale to bardzo cieniutki filtr. Nie jest to coś, co u FiiO wielu użytkowników nazywa „cyfrową górą”, ale gdyby to przyrównać do czegoś namacalnego, wskazałbym bez wahania monitor komputerowy z mocną warstwą antyrefleksyjną. Powoduje ona delikatny efekt „granulatu”, wpływając negatywnie na ostrość i czystość obrazu, powodując jego mienienie się, jakby posypanego delikatnym pyłkiem. To jest właśnie idealny opis tego co uderza mnie w SB X5 w bezpośrednich porównaniach z np. Toppingami i dopiero tam udało się to zdiagnozować. Jeśli miałbym wskazać w dźwięku jakąkolwiek wadę, to byłaby to prawdopodobnie jedyna. Czy rzucająca się w uszy – jeśli musiałem wykorzystać do tego DX5, aby móc to ustalić, a w pierwszej chwili mi się to w uszy jednak nie rzuciło, to znaczy że nie jest źle.
Natomiast co do przyczyny, widzę ją głównie w szumie własnym, który powoduje, że na słuchawkach bardzo wydajnych nie uzyskujemy czarnego tła. Takie słuchawki również są wykorzystywane przeze mnie w testach i są to chociażby:
Te trzy pary są stosunkowo wydajne, pracujące na niskich impedancjach, a do tego potrafiące pokazać to i owo. No i wykorzystując fakt jeszcze dosłownie kilku dni egzystencji DX5 u mnie na warsztacie, pokazały właśnie to, ale o ile szum jest tu na granicy percepcji, o tyle w ZAXach jednak wichry namiętności harcują sobie nieskrępowanie, tak jako na STX również notowałem.
Porównania i opłacalność Sound Blastera X5
Sound Blastera możemy porównywać z myślę dowolnym urządzeniem zewnętrznym z przedziału spokojnie do 2000 zł, bowiem tutaj będzie to najprawdopodobniej najbardziej zdeterminowany konkurent tego, co już obecne jest na rynku.
Zacznijmy może od pułapu 700 zł i zadajmy sobie pytanie jak sprawdzi się SB X5 względem powiedzmy iFi Zen DACa? Mając w pamięci to jak zachowywała się pierwsza wersja, poziom szumu – znów mówiąc głównie z perspektywy IEMów – byłby tu porównywalny, zaś sama jakość dźwięku to temat kontrowersyjny. Z jednej strony Zen DAC będzie przyjemniej strojony, to nie ulega wątpliwości. Ludzie naprawdę lubią taki analogowy, pseudolampowy dźwięk. Z drugiej w kategoriach bezwzględnej wierności, równości, a także czystości, jednak piłeczka będzie po stronie produktu Creative’a.
W przedziale 1000 zł kłaniają się chociażby iFi iDSD Nano BL i Topping DX3Pro+.
Względem Nano dźwięk ma znacznie lepszą definicję, lepszą scenę, lepsze skraje, a oba urządzenia dzieli raptem 400 zł. Tu już jest pełne zwycięstwo.
Ciekawie wypada porównanie względem tańszego modelu Toppinga, tj. DX3Pro+. SB X5 sprawia wrażenie znacznie bardziej dojrzałego urządzenia na tle skromniutkiego DX3. Niemniej mimo problemów z ekranami czy wejściami COAX, to mały Topping będzie szczycił się ponownie czystszym dźwiękiem.
W cenie 1350 zł można było jeszcze do niedawna nabyć np. NuForce uDACa-5. Mamy tu więc bezpośrednią rywalizację cenową. Niestety możliwości mikro-DACa 5 są bardzo skromne na tle rywala, natomiast w dźwięku to, co rzucało się w uszy, to nie jakość, a tragiczne i katastrofalne artefakty dźwiękowe, które rujnowały wszelkie porównania. uDAC-5 uważam za jedno z najgorszych i najbardziej niedopracowanych urządzeń w ofercie NuForce i jednocześnie pomnik tego, czym firma stała się po odejściu części pracowników oraz przemodelowania dystrybucji i promocji. Może jednak był to przemyślany ruch patrząc po tym co tu zaserwowano. Tak więc jeśli narzekam na drobne niedoskonałości czy niedoróbki X5, to oświadczam, że na tle uDACa-5 produkt Creative wybrałbym o każdej porze dnia i nocy, nie zadając żadnych pytań.
Wykraczając poza pułap cenowy Sound Blastera, za 2200 zł mamy możliwość nabycia Toppinga DX5, a więc bardziej dojrzałego i zintegrowanego brata DX3. Choć osobiście preferowałbym DX5 w kategorii tonalność + scena, tak X5 bez przedrostka „D” jest jakby po prostu troszkę uboższym jego bratem. Dźwięk nie ma aż takiej definicji, scena jest w każdą stronę dobrze rozbudowana, ale o pół kroku mniej, sopran nie ma aż takiej barwy jak w DX5, czystość także nie jest na dokładnie tym samym poziomie. W Toppingu nie dostajemy co prawda żadnych dodatkowych funkcji czy opcji związanych z mikrofonem lub EQ, a także wyjścia zbalansowanego, ale też nie dostajemy chociażby takiego szumu na wyjściu z IEMami, strzelania przy wsadzaniu wtyku, artefaktów przy stopowaniu muzyki.
W tym porównaniu SB X5 prezentuje się jednak i tak nieźle, a finalnie plasuje – także możliwościami – między wspomnianym iDSD Nano BL a np. Toppingiem DX5. Tyczy się to zarówno właściwości scenicznych, jak i tonalno-czystościowych, że tak to ujmę. A pod względem ogólnej jakości jest to moim zdaniem adekwatny poziom pod kątem wyceny.
Na koniec pozostawiłem sobie jeszcze dwie droższe konstrukcje – znów od iFi Audio. Pierwszą z nich jest iDSD Micro BL, kosztujący obecnie 2790 zł. Drugim modelem jest iDSD Micro Signature, kosztujący niewiele więcej, bo 2900 zł. W zasadzie możemy oba modele ubrać w jeden nawias na upartego i porównać zbiorczo. Podobnie jak iFi Zen DAC, nacisk położono na wrażenie analogowości w strojeniu, choć klasowo uważałbym że są to urządzenia przynajmniej porównywalne, ze wskazaniem na iDSD-ki, zwłaszcza Signature. Bardziej jednak są to sprzęty półprzenośne z racji posiadania na pokładzie ogniw akumulatorowych, aniżeli coś tak stacjonarnego jak SB X5. Wariant Signature oferuje przy tym również wyjście zbalansowane, a do tego kilka własnych autorskich rozwiązań DSP/EQ/IEMatch. Temat niedopracowania? Również istnieje, bo urządzenie można zwyczajnie przeciążyć. To nic że „nikt nie słucha na takich głośnościach”. Wystarczy urządzenie zaprojektować tak, aby nie było możliwe wywołanie laboratoryjnie problemu, który ponoć i tak nie będzie zachodził. Biorąc do tego jeszcze pod uwagę konieczność posiadania mikrofonu, również wygląda to tak, że jednak to SB X5 w niektórych scenariuszach będzie wysuwał się na prowadzenie jako tańsze i po prostu nie gorsze rozwiązanie.
Zachowanie się SB X5 na sterownikach
Tym razem sterownikom poświęcimy osobny akapit, jako że jak pisałem jest to przy tym producencie trochę temat-rzeka. Na wstępie jednak od razu zdradzę, że jest całkiem dobrze.
Przede wszystkim trzy najważniejsze rzeczy:
- tak jak pisałem SB X5 nie musi w ogóle pracować na sterownikach i nie musimy instalować niczego dodatkowego ze strony Creative, aby cieszyć się pełnią funkcjonalności X5,
- nie instalując sterowników nie tracimy aż tak dużo jak mogłoby się wydawać, choć wciąż sporo rzeczy nam odpadnie,
- sterowniki niestety nie rozwiązują problemu stutteringu odtwarzania, więc problem wydaje się tkwić w firmwarze.
Z rzeczy jakie tracimy wymienić można:
- Scout Mode,
- Crystalizer (o dziwo bardzo kiepsko działający, więc i tak żadna to strata),
- kilka ustawień DSP (w tym symulację dźwięku przestrzennego),
- CrystalVoice (wzmocnienie dialogów),
- konfigurowalne EQ (ale tylko 2-zakresowe, więc niespecjalna strata),
- sterowniki ASIO,
- rozbudowany mikser głośności (raczej rzadko będzie przydatny, najwyżej pod Bluetooth),
- sterowanie zachowaniem się optyka (Stereo Mix albo S/PDIF Passthrough),
- mikser nagrywania dźwięku.
Jednym słowem, jeśli nie interesują nas zabawy urządzeniem, upiększacze dźwięku, nagrywanie materiału dźwiękowego, ASIO czy szczątkowa bo szczątkowa, ale jednak kontrola nad presetami EQ, to sterowników nawet na dobrą sprawę nie musimy instalować i możemy skupić się wyłącznie na tym co oferuje urządzenie „na czysto”.
Co też nie znaczy, że i tu nie mam na co narzekać. W zasadzie tylko jedna rzecz rzuciła mi się w oczy. No dobrze, może dwie.
Pierwsza rzecz to fakt, że Creative zdaje się wymusza instalację całkowitą. To znaczy że musimy najpierw pobrać „Aplikację Creative” dla Windows (lub Mac). 50 MB, szybkie pobranie, szybka instalacja, gotowe. Otwarcie aplikacji za pierwszym razem wypluwa dopiero na tym etapie monit, że wykryto SB X5, któremu brakuje sterowników. Tu też następuje ta właściwa instalacja, czyli m.in. sterownik główny, sterownik ASIO i jakieś transkodery DSD. Nie mogę nic odznaczyć, wszystko muszę zainstalować, bo tak. Zatem pobranie, instalacja, restart, działa.
Druga rzecz, to responsywność i działanie samej aplikacji. Czasami miałem wrażenie, jakby aplikacja „doczytywała” kolejne opcje wyświetlane i dotyczące SB X5. Porównać mógłbym to do oczekiwania na wczytywanie danych ze stacji dyskietek 1,44”. Osoby pamiętające jeszcze czasy Amigi A500 i pracy na Workbenchu 1.3 na pewno mają w głowie, jak za każdym „zabrzęczeniem” stacji pojawiała się kolejna ikona w jakimś katalogu, doczytywana w locie z dyskietki z oprogramowaniem. Ale co ciekawe, działo się to tylko przy pierwszym przeklikiwaniu się przez aplikację, a potem już tego nie było. Do czasu aż zamknąłem całkowicie aplikację i uruchomiłem ją ponownie. Tak więc jest to jakiś moim zdaniem błąd i brak optymalizacji interfejsu programu.
Zwróciłem jeszcze uwagę na brak polskich liter w opisie S/PDIF (wykonałem zrzut), ale problem ten wystąpił tylko tam i jest to po prostu przeoczenie, takie samo jak z tymi „dB” i „DB”. To jest właśnie rzecz którą wiele osób punktowało i punktuje do dziś u Creative, że gdyby się postarali, nie byłoby takich prostych, głupich błędów, które choć nic kompletnie często nie znaczą, ale sama świadomość ich występowania po prostu drażni.
W każdym razie, z aplikacji korzystało mi się o wiele przyjemniej i pewniej niż gdy miało to miejsce podczas testów AE-5. Nic mi się nie wysypało, ani razu nie zawiesiło, a z upiększaczy jedynie Crystalizer stwierdziłem, że działa szkodliwie na dźwięk. Wszystko inne odbywało się bez problemów, żadnych artefaktów, żadnego pogarszania jakości jak na AE-5, słowem wreszcie niemal idealnie napisane sterowniki. Aż podszedłem do okna zobaczyć, czy Elbląg jeszcze stoi…
Fantastyczny jest w tym wszystkim wybór. Elementarna możliwość wyboru między ładowaniem sobie do systemu kolejnych procesów, a utrzymywaniem go w pełnej czystości i minimalnej ilości uruchamianych na starcie programów. Nie zauważyłem aby Aplikacja Creative wykorzystywała mocno zasoby albo powodowała problemy z działaniem systemu Windows, więc jej egzystencja była mi obojętna, ale gdybym powiedzmy pracował na starszym komputerze, w którym uparłbym się na taki sprzęt, nie muszę nic instalować, a nadal cieszyć się nim tak, jak każdym innym DACiem na USB. Wielka więc pochwała producenta, że nie wymusza na mnie podejmowania takich decyzji.
Inne systemy, starsze komputery i alternatywy
Z takiego obrotu sprawy jak opisałem wyżej ucieszą się na pewno też posiadacze komputerów z systemem Linux. Miło mi uroczyście zakomunikować, że na Arco Linux (Arch-based) nie było żadnych problemów z pracą SB X5. Żadnych magiczych sterowników ani cudowania, po prostu czyste plug-and-play. Z Linuksami jest tak, że w zasadzie średnio który producent się nimi przejmuje i na ogół użytkownicy tych systemów są uradowani już z samego faktu, ze dane urządzenie jest wykrywane i działa w podstawowym swoim zakresie funkcjonalnym.
Z tego co widziałem, Creative wspiera też całą gamę systemów Android, tak więc tutaj również myślę użytkownicy takich urządzeń będą czuli się zauważeni.
Jedynie użytkownicy starszych wersji Windows będą pozostawieni w szczerym polu. Tutaj wsparcia ze strony producenta po prostu nie ma. Sterowniki są dostępne oficjalnie wyłącznie dla platform Win10/11.
Oczywiście cały ten akapit piszę jako ciekawostkę, gdyż są to systemy przestarzałe i nikt rozsądny nie wymaga ich wspierania, niemniej gdyby tak było, byłaby to zawsze jakaś jeszcze dodatkowa zaleta. Niemniej pomyślałem, że opisanie SB X5 nieco szerzej będzie pomocne i przydatne, zwłaszcza że jest to faktycznie pierwszy poważny sprzęt tego producenta (zakładając że nie zachwyciłaby mnie np. AE-9 której nie testowałem), na który można równie poważnie rozważać przesiadkę. A ta nastąpić może przecież z przeróżnej perspektywy i niekoniecznie najnowszego sprzętu.
Naturalnie nie mówimy tu o skrajnie przestarzałych systemach operacyjnych takich jak Windows 98, ale wystarczy rzucić okiem jak sprzęt zachowuje się przykładowo na Windows 7, który jeszcze aż tak mocno przestarzały nie jest i współdzieli ogrom cech z Win10/11.
Po podłączeniu urządzenie wariuje, włącza się i wyłącza, aż w końcu po prostu gaśnie, zostawiając taki oto status instalacji sterowników automatycznych:
Samego panelu Creative też nie zainstalujemy, gdyż instalator odmówi nam rozpoczęcia tego procesu. Można byłoby być może jeszcze bawić się w jakąś transplantację sterowników z już istniejącej instalacji Windows 10/11 x64, ale nie wydaje mi się aby miało to większy sens.
Użytkownicy starszych komputerów muszą więc szukać innych rozwiązań. Na całe szczęście, X5 jest w stanie pracować po optyku, więc wypuszczenie takowego sygnału z płyty głównej jest najtańszą protezą umożliwiającą wykorzystanie Sound Blastera. Jesteśmy co prawda wówczas limitowani do sygnału jedynie 24/192, ale i tak możemy wciąż korzystać z dobrodziejstw oferowanych przez ten sprzęt.
Oczywiście taka sytuacja jest możliwa wówczas, gdy te złącze w ogóle działa. W moim przypadku zgłaszało status „UNKNOWN” i nie rozpoznawało sygnału optycznego po dwóch różnych kablach z trzech różnych źródeł (Xonar ST, Xonar D1 i ALC892). Oba Xonary miały do dyspozycji ponadto trzy różne przelotki Toslink-miniToslink. SB X5 był zasilany z ładowarki ASUSa od K004, z laptopa Lenovo G585 w trybie uśpienia (jest skonfigurowany aby działał wówczas jako wyłącznie USB POWER) oraz bezpośrednio z działającego komputera wraz z toczącą się tą drogą komunikacją. Zakładałem bowiem, że być może musi być on i tak podłączony przez USB jako w pełni działające urządzenie. Przeprowadzona została naturalnie weryfikacja czy wszystko to jakkolwiek działa z czymś innym i dźwięk oczywiście płynął, w dowolnej gęstości transmisji. Dopiero w takich okolicznościach zwróciłem się w stronę Sound Blastera z podejrzeniami, że z podesłanym egzemplarzem może być coś nie tak. No cóż, pech. Dlatego recenzje trwają u mnie kilka tygodni, a nawet miesięcy jeśli trzeba, a nie 5 minut. Przypomniało mi się zresztą, że ze słynnym AIM SC808 również były takie historie, że sporo kart wracało na serwis (lub jako zwrot) z powodu niedziałających optyków. Nagminnie. Po wymianie kostki-gniazdka nagle optyk odżywał i działał jak nowy. Być może taki sam defekt dopadł Creative’a, ale jako że nie wiem tego, nie posiadam takich kostek i średnio mi się widzi zabawa w serwisanta (jeszcze będzie potem że to ja coś nabroiłem), finalnie poddałem się i misję uruchomienia SB X5 pod starym komputerem z Windows 7 uznałem za ciekawą zabawę na przekór producentowi, ale koniec końców nieudaną.
Jeśli nie posiadamy optyka na płycie głównej, rozwiązaniem jest zastosowanie śledzia S/PDIF albo nawet starej karty dźwiękowej mającej na pokładzie takowi interfejs. Choć tu już może się to troszkę mijać z celem, jeśli wykorzystanie SB X5 miałoby się ograniczać wyłącznie do tego konkretnego komputera. Wówczas, jeśli wodotryski są konieczne, rekomendowałbym normalną kartę dźwiękową jako rozwiązanie trwałe, nawet coś pokroju Xonara D1/DX lub preferencyjnie właśnie ST/STX (dla ST/D1 rekomenduję sterowniki UniXonar 1.71.1, a dla STX/DX polecam 1.75a-R3). Wszystko w zależności od potrzeb i budżetu.
W najgorszej sytuacji będą właściciele laptopów, gdzie wyjścia S/PDIF jeśli już byłyby możliwe, to co najwyżej w postaci jakiejś egzotyczne karty PCMCIA niemożliwej do zdobycia, albo po prostu USB. W takim przypadku nie ma już niestety wyjścia i trzeba zainwestować swoje ciężko uzbierane 1400 zł w innym sprzęcie. Jeśli nie potrzebujecie mikrofonu i wodotrysków, wystarczy dowolny DAC, np. Topping DX1, FX-Audio DAC X6, albo nawet jakieś małe FiiO. Jeśli potrzebujecie jednak mikrofonu, wówczas można pomyśleć o jakimś interfejsie studyjnym od biedy. Osoby przyzwyczajone do środowiska Creative zapewne wybiorą jakieś przenośne urządzenie tego producenta, upewniwszy się że ma ono jeszcze wsparcie pod starszymi systemami. Najszybszą alternatywą będą tu zakładam używane Sound Blastery G5. Dobre i również neutralnie grające układy w dobrej cenie.
Czy warto kupić Creative Sound Blaster X5?
No i to chyba najciekawsze pytanie w całej tej recenzji. Testy urządzenia nie ukrywam że kończyłem na pozytywnych co do niego odczuciach. Spróbujmy sobie to wszystko podsumować.
Największymi atutami Sound Blastera X5 są na pewno jego funkcje dodatkowe (DSP, EQ, dodatki itd.) oraz wyposażenie w złącza – w tym dwukierunkowe S/PDIF i zbalansowane 4.4 mm. Do tego praca kompletnie bez sterowników pod Windows/Mac/Linuxem oraz z konsolami do gier. Wyświetlacz informujący o stanie pracy, podświetlane pokrętło i przycisk zasilający dające wgląd w stan pracy nawet po ciemku, 2-stopniowy gain, głośność sterowana cyfrowo bez żadnych problemów z balansem kanałów w przypadku konwencjonalnych potencjometrów węglowych, śmiesznie niski pobór prądu i zero jakiegokolwiek grzania się to również warte odnotowania plusy. A także mikrofon z dosyć mocnym wzmocnieniem pokładowym. Wszystko to okraszone dobrej jakości obudową i przystępną moim zdaniem ceną, w której jak pokazałem w analizie opłacalności sprzęt ten broni się dzielnie i na jakości dźwięku może przegrać najwyżej z Toppingami w ramach sprzętu jaki jest mi znany. Samo strojenie jest wysoce neutralne i z dobrze wyważoną sceną, więc oddawanie pola słuchawkom i głośnikom to wydatny punkt programu.
Z minusów wymienić można głównie te będące typowymi objawami choroby wieku dziecięcego: drobne błędy i niedoróbki, mikro-zacięcie dźwięku przy kończeniu odtwarzania, nieprzyjemne strzelanie przy wkładania wtyku słuchawek, szum własny na bardzo czułych IEMach i konieczność obchodzenia wówczas z pokrętłem głośności niczym saper, a także niedziałające wejście optyczne oraz „wolno ładujące się” opcje sterownika. Wejście mikrofonowe również mogłoby być lepsze (tj. nie zrównujące wszystkich pasm siłowo, wykluczając w ten sposób poważniejsze zastosowania), ale jest to życzeniowe marudzenie osoby, która potrafi przetestować takowe sprzętem pomiarowym i zobaczyć czy będzie się ono nadawało do czegokolwiek innego niż komunikacja, czy też nie (tu akurat do mikrofonów do rozmów jest w porządku). Wciąż jednak jest to za mało, aby urządzenie te jednoznacznie skreślić, zwłaszcza że sporo z tego może rozwiązać prosta aktualizacja firmware’u. Oczywiście o ile producent takowe będzie planował, więc nie mogę z góry założyć, że tak się stanie.
Finalnie Sound Blaster kończy jednak testy na pozytywnej nocie i jest jednym z niewielu urządzeń, do których podchodziłem z naprawdę dużym zaciekawieniem, trochę też może pod kątem poszukiwania spodziewanego następcy i rozwinięcia Xonarów ST i STX. Co prawda ostatecznie stanęło na nieco innym urządzeniu, ale w żadnym wypadku nie zabiło to wspomnianego zainteresowania. Czy warto zatem kupić X5? Jeśli jesteśmy głównie graczami, mamy słuchawki pokroju K240 lub poważniejsze, interesują nas mikrofon, podłączanie także pod konsole do gier i mobilny gaming, wbudowane EQ i wodotryski dźwiękowe, neutralne brzmienie czy nawet i wygodna obsługa po ciemku, wówczas można brać SB X5 na celownik. Dla mnie osobiście jest to całkiem interesujące połączenie dwóch światów: kart dźwiękowych i zewnętrznych DACów, toteż z tej perspektywy należy mu się zwrócenie uwagi na całokształt możliwości w jego spodziewanej cenie, mającej wynosić 1400 zł.
Zalety:
- bardzo dobre wyposażenie w funkcje
- dobra jakość i spasowanie obudowy
- podwójny DAC na pokładzie
- wyjście zbalansowane i regulowany gain
- czytelny wyświetlacz oraz podświetlany włącznik + potencjometr
- cyfrowa regulacja głośności eliminuje problem tanich ALPSów i imbalansu kanałów
- konfigurowalne DSP/EQ
- bardzo niski pobór prądu i zerowe nagrzewanie się
- wbudowany wzmacniacz mikrofonowy
- sporo opcji dostępnych w trybie pracy ze sterownikami
- możliwa praca również i bez sterowników
- kompatybilność z wybranymi konsolami i sprzętem z Androidem
- uniwersalne i neutralne strojenie z dość dobrą definicją jakościową
- nawet niezła scena dźwiękowa, wyważona na obu osiach
- możliwość pracy bezprzewodowej via Bluetooth
- wystarczająco dużo mocy aby poradzić sobie z większością słuchawek z jakimi mielibyśmy tu potencjalny zamiar pracować
Wady:
- słyszalny trzask podczas wkładania wtyku słuchawkowego
- słyszalny szum własny na bardzo wydajnych słuchawkach lub IEMach
- niedziałające (w tym egzemplarzu) wejście optyczne
- mikro-przycięcie po kliknięciu zakończenia odtwarzania utworu lub przejścia do następnego
- pokrętło głośności reguluje systemowy master volume i nie pracuje jako układ wewnętrzny
- trochę lagujące GUI sterowników
Czytając recenzję nie mogłem się pozbyć wrażenia, że jednak ten sentyment do SB u Pana pozostał. W związku z poszukiwaniem następcy Xonara nie pokusiłby się Pan na testy SB ae-9? Sam w zeszłym roku, po rozstaniu z bardzo fajnie grającym xonarem 2 po niemalże 3 zawałach (solidny pisk przekłuwający czaszkę i wykręcający bebech) i trudnościach z kupieniem EVGA, zacząłem przygodę z tą kartą i ciekaw jestem Pana zdania. Karta także posiada wymienne OPAmpy jednak w konfiguracji innej niż w xonarach (2x single + 2x dual) stąd ciężko jest bazować na Pana testach, a bez pokaźnego zasobu kostek i eksperymentować samemu trudno..
Owszem, sentyment jakiś pozostaje.
Oczywiście że pokusiłbym, jeśli tylko nadarzyłaby się taka sposobność, czyli albo dystrybutor na Polskę zaproponuje na testy, albo któryś z czytelników/użytkowników.
Problemy z piskiem na Xonarach w pełni rozwiązuje XonarSwitch. Sprawdzone na ST/STX/D1.
Spokojnie może Pan bazować na moich testach, jako że zweryfikowałem temat OPA i ich wymianą można niestety w większości przypadków jedynie popsuć, a nie polepszyć.
Ogólnie ta apka jest pod wszystkie produkty taka sama. Jak coś jest od wszystkiego to jest do niczego. I ten problem „odświeżania” jest powszechni.
Witam.
Już się naczytałem i naoglądałem materiałów o tej karcie…
Ale ponieważ będzie to mój początek z dac’iem, to mam takie pytanko.
Mam międzyinnymi głośniki Logitecha G560 z podświetlenim RGB na usb. Czy te głośniki muszę podłączyć pod kartę SB X5? Czy one będą działały podpięte do płyty głównej???
Proszę o odpowiedź. Pozdrawiam.
Podpięte do płyty.
Dobry wieczór 🙂 Bardzo fajny ,wyczerpujący opis urządzenia. Przyznam się ,że jestem audiofilem i dla mnie dźwięk moich ulubionych kawałków (70-80) ma bardzo duże znaczenie. Niedawno otrzymałem w prezencie słuchawki Beyerdynamic DT990 250 ohm i niestety zawiodłem się i gdyby nie był to prezent odesłałbym je. Muszę więc pokombinować z kartami dźwiękowymi. Zacząłem od maleństwa CSB XG1 ,niestety po ponad dwugodzinnych próbach odesłałem ją z powrotem ,pomimo różnych ustawień korektora i innych funkcji karta ta wraz ze sterownikiem oczywiście ,,dawała,, gorszy dźwięk niż moja karta zintegrowana. No ,ale kosztowała 140 zł ,a SB X5 1.400,00 więc wierzę ,że musi być różnica. Jeszcze raz dziękuję za artykuł.
Witam. Pytanie. W specyfikacji napisane jest że karta ma odbiornik BT. Chciałbym się upewnić że.do.karty można podłączyć słuchawki po BT? Rozumiem że źródła dźwięku po BT są obsługiwane bez problemu?
Raczej to kartę można sparować po Bluetooth z np. komputerem, a nie jakieś urządzenie z kartą.
Dzień dobry 🙂 Panie Jakubie posiadam X5 od kilku dni. Próbuję podłączyć moje słuchawki do gniazdka zbalansowanego. W tym celu kupiłem przejściówkę 4.4 – 3.5 i porażka. Muzyki nie słychać ,karta nie reaguje na tą wtyczkę ,itp. Gdzie popełniam błąd? Bo wykluczam ,aby gniazdo w karcie było uszkodzone. Proszę o odpowiedź. Darek.
Dzień dobry,
Wydaje mi się, że nadrzędnym błędem jest próba skorzystania z gniazda zbalansowanego poprzez przelotkę na sygnał niezbalansowany. Jeśli jest to wtyk 4.4 mm i 3,5 mm gniazdo, to nie ma prawa to działać. Prędzej spali Pan urządzenie/wyjście, o ile już się to nie stało. Zależy o jakich słuchawkach mówimy, bo być może nie potrzebują one sygnału zbalansowanego w ogóle, ale w takich sytuacjach lepiej jest pomyśleć o całym kablu już zbalansowanym i bezpiecznym dla takich połączeń. Przelotka którą Pan posiada, jeśli zgodna z moimi domysłami, nie ma prawa zadziałać prawidłowo.
Słuchawki to Beyerdynamic DT990 Pro 250 Ohm. W takim razie odsyłam przejściówkę. Dziękuję za odpowiedź.
Dzień dobry, nie wiem czy nie doczytałem ale nie ma ani słowa o latencji, opóźnieniu przy nagrywaniu, odsłuchu (tyle miesięcy testowania) dlaczego?
X5 czy AE-9 bedzie lepszy dla wirtualizacji dzwieku w grach na sluchawkach (Dolby Atmos, DTS-X, HRTF) ?
Czy ma to znaczenie ze X5 obsluguje tylko 2 kanaly ?
Obecnie posiadam AIM SC808 i stwierdzilem, ze czas na cos lepszego…
Witualizacja dźwięku jest z definicji zaprzeczeniem poprawnej sceny stereofonicznej, do której SC808 jest akurat bardzo dobrym urządzeniem.
Będzie to obojętne w przypadku obu tych urządzeń.
Nie ma znaczenia.
Witam, ja wymieniłem sc808 na x5 i nie żałuję, nowe sterowniki pod Windows wyeliminowały wszystkie błędy, do tego przydają się profile do gier, filmów, czy też słuchania muzyki. X5 wreszcie w przeciwieństwie do sc808 obsługuje linuxa np. Ubuntu. Bluetooth się przydaje i jest wreszcie wyjście na mikrofon. Na początku ciężko się dopasować po przesiadce z sc808 (opampy muses 8820) ale dla mnie dźwięk jest lepszy po konfiguracji (słuchawki akg K361, głośniki KRK Rokit 5).
Panowie ,napiszcie proszę z jakich ustawień korzystacie podczas słuchania muzyki? Czy korzystacie z korektora? Z ustawień – Tryb dźwięku? Z ustawień – Jakość dźwięku? Zwłaszcza podczas słuchania poprzez wzmacniacz w głośnikach.
Moja cierpliwość co do karty powoli się wyczerpuje ,szczególnie do korektora…
w spotify wystarczy podbicie standardowe music zapisane…w aimp mam tryb korektora soft z obniżonymi wysokimi tonami, drabinka na minus tak 50% tego co było wsio, z włączonym podbiciem music….jeszcze nie doszedłem do tego do końca bo inaczej to brzmi na słuchawkach inaczej na głośnikach ale karta ma wielki potencjał…
Dziękuję za recenzję tego urządzenia na najwyższym poziomie.
Zainteresowałem się SBX5 ponieważ chciałbym mieć możliwość kontrolowania głośności rozmówcy i gry, ta funkcja to chyba Czat mix. Niestety nie jestem pewien czy X5 daje taką możliwość. Na pewno posiada ją SB GC7.
Druga kwestia to chciałem to urządzenie do obsługi na początek IEM, dokładnie to modelu KZ AS16- impedancją 15Ω, czułości 105dB, 3.5mm wtykiem.
Teraz jestem w poważnej rozterce, nie wiem jakie urządzenie mam zakupić.
Czy poprawiło się coś w kwestii działania tego urządzenia od czasu napisania recenzji, trzaski zniknęło , oraz szum?
Sterowniki są obecnie stabilne jak skała, ja używam na krk rokit 5 gen3, słuchawki akg k361, x5 nie szumi ani nie daje żadnego przydźwięku przynamniej na moim sprzęcie.
używajcie asio w tej karcie jest ogromna różnica w czystości dźwięku…nie wiem dlaczego ale jest (przynajmniej w playerze aimp)
Zmierz i zobaczysz czy faktycznie jest różnica, czy to tylko placebo.
Dzień dobry 🙂
Panie Jakubie ,podłączyłem kartę do Yamahy A-S201. Pamiętam jak pisał Pan ,że nie jest to wzmacniacz dla nieco bardziej wymagających melomanów. Trudno ,kupiłem i jest :). Może nie widzę na karcie jakichś ustawień ,które poprawiły by nieco jakość dźwięku ( equalizera nie używam ,bo jest jakby go nie było). W słuchawkach karta brzmi naprawdę nieźle ,poprzez wzmacniacz w kolumnach już gorzej. Tak ,wiem ,że bardzo duże znaczenie ma akustyka pomieszczenia. Kombinuję i kombinuję. Zwykłe połączenie , czy zalecany bi-wiring – bez różnicy. Może kabel RCA ma znaczenie? Mam najzwyklejszy i zastanawiam się ,czy nie zakupić taki z wyższej półki pow. 300 zł ,podobnie z kablami głośnikowymi. Bardzo proszę o opinię.
Witam, bardzo fajna recenzja. Właśnie jestem zainteresowany tą kartą wydaje mi się że jest co faktycznie całkiem udany produkt od firmy Creative. Karta miała by być używana do podłączenia do komputera i głośników. Z tym że chciałem się dowiedzieć czy w ogóle jest sens podłączenia do niej głośników mam model Logitech Z-5500 (które nawet za zintegrowanych kartach grają bardzo dobrze) i czy będę czuł większą czy mniejszą różnicę ? Głównie chodzi mi tutaj o muzykę w lepszej jakości jak i źródło dźwięku do filmów itp.
Witaj. Posiadasz już tą kartę? Jeżeli tak ,to jakie wrażenia?
wasapi event, push..czy asio….o to mi chodziło – czyli sygnał bit prefect
Zmierzyłeś już i zobaczyłeś czy faktycznie jest różnica, czy to tylko placebo?
..domyślam się że chodzi o program RMAA, jednak nie wiem jak to zrobić, jeśli znajdę jakiś poradnik na necie to spróbuję…
Jednak różnica między zwykłym trybem wasapi a bit perfect jest łatwo słyszalna. Dodam że z tego co wyczytałem sterowniki ASIO Creative RT są wersją pisaną specjalnie ekskluzywnie pod tę markę.
Skoro jest łatwo słyszalna, bez trudu uda się ją wskazać na pomiarze, niekoniecznie RMAA.
Dzień dobry.
W specyfikacji napisał Pan, że obsługuje kodek SBC a na stronie producenta chwalą się, że aptx. Pomyłka czy są różne modele?
Specyfikacja pochodziła ze strony producenta na dzień pisania recenzji. Taką ma też adnotację. Pisownia specyfikacji jest oryginalna, więc jeśli producent wprowadził zmiany w przeciągu roku od napisania recenzji, to nie jest mi to wiadome Panie Wiesławie. Możliwe że zaktualizowano kodeki w tym urządzeniu względem wersji którą otrzymałem na testy.
Witam.
Przeczytałem recenzję tej karty i przyznam, że mam dylemat. A mianowicie, jestem posiadaczem X3 ponieważ ta karta była powiedzmy dedykowana jako najlepsza (creativy) dla miłosników muzyki. Fakt, jakość jest (przynajmniej dla mnie) bardzo dobra. Ale to już dość leciwa karta i zacząłem poszukiwania czegoś nowszego i jak mam nadzieję lepszego.
A moje pytanie jest bardzo proste, czy warto przesiadać się na na X5? Do X3 mam podłączone słuchawki ATH-MSR7B.
Jeśli posiada Pan model X3 i jest z niego zadowolony, to moim zdaniem przesiadka na X5 nic nie da. X3 spokojnie powinien zaoferować Panu na tyle czysty dźwięk, że skoku jakościowego się nie uświadczy (w pomiarach na TPU osiąga -88 dB THD+N). Więcej zyska zmiana słuchawek aniżeli sprzętu źródłowego.
Dziękuję za odpowiedź.
Wobec tego co Pan napisał, zamiast inwestować w nową kartę zaczynam rozważać zakup słuchawek i póki co przymierzam się do Sennheiser HD600.
Proszę uprzejmie.
HD600 to naprawdę bardzo fajne słuchawki, ale jest to granie mocno odmienne od tego, co oferują MSR7B. Rekomenduję rzucić okiem na aktualne zestawienie Polecanych: https://audiofanatyk.pl/polecane-sluchawki-wokoluszne-przewodowe/ – może natchnie na jakiś interesujący model.
Minęło 8 miesięcy użytkowania karty…