Philips jest znaną firmą produkującą różnorodny sprzęt RTV i AGD, przez co nie jest kojarzony na ogół z produktami muzycznymi kierowanymi do wymagających odbiorców. Najczęściej są to urządzenia z niższych półek, praktyczne i pospolite, choć wyjątkami mogą być niektóre z wyższych ich modeli słuchawek, chociażby zbierające ciepłe opinie Fidelio L/X1. Rodzi się więc podstawowe pytanie – czy jeśli nabędziemy jeden z ich tanich modeli słuchawek, to czy wyjdziemy na tym lepiej, niż kupując najniższe modele producentów bardziej rozpoznawalnych z tego tytułu działalności? Okazuje się, że jeszcze jak, a modelem, który do takich wniosków mnie przywiódł, jest Philips SHE3590, kosztujący średnio – uwaga – 36 zł.
Dane techniczne
Zacznę może od wyposażenia, ponieważ niemal w ogóle go nie ma. Płacicie tutaj tylko za słuchawki i zapasowe tipsy w dwóch rozmiarach (S i L) – na słuchawkach założone są już tipsy M, najbardziej popularne i idealnie pasujące u większości osób. Najważniejsze dane przedstawiają się następująco:
– przetworniki: dynamiczne
– czułość: 102 dB
– maksymalna moc wejściowa: 50 mW
– pasmo przenoszenia: 12 Hz – 23,5 kHz
– opór: 16 ohmów
– długość kabla: 1,2 m
– wtyk: jack 3,5 mm chromowany
Istnieje również wariant SHE3595, który różni się tylko pilotem na kablu z mikrofonem. Reszta, a więc wygląd, wyposażenie i brzmienie są już bez zmian.
UWAGA! W recenzji znajduje się stara wersja SHE3590 z okrągłymi tulejkami. Nowsze wersje mają owalne i niestety z tego co wiem grają gorzej od pierwowzoru. Raczej nie są to podróbki.
Jakość wykonania i konstrukcja
Odnośnie aspektów budowy SHE3590, chyba pozwolę sobie kontynuować formę, jaką stosowałem przy EVO, a więc wylistowanie najważniejszych aspektów konstrukcyjnych i ich czytelne omówienie. A więc:
– konstrukcja korpusów
Na zdjęciach może tego nie widać, ale korpusy nie są symetryczne – każdy z nich jest pod leciutkim kątem i tak samo pod kątem znajdują się wyprowadzenia przewodu. Wykonane są w całości z plastiku, z prostymi oznaczeniami polaryzacji kanałów. Ogromną zaletą są w ich przypadku bardzo mała waga oraz drobne wymiary.
– tipsy
Muszę przyznać, że nie spodziewałem się tak dobrej jakości tipsów w tak tanich słuchawkach. Dostajemy tu solidnie siedzące na słuchawkach, przezroczyste i grube silikonówki, które nie łapią brudu i nie drażnią kanału słuchowego w żaden sposób.
– wygoda i izolacja
Z dwóch powyższych elementów – korpusów oraz tipsów, wyłania się całościowo bardzo dobra wygoda połączona z solidną izolacją od otoczenia. Przypominają mi tym NE-770X, choć w ich przypadku można było mówić o izolacji przez duże „i”. Philips mimo wszystko nie oferuje tak wysokiego poziomu, ale tłumienie i tak można uznać za bardzo dobre.
– okablowanie
Niestety tu pojawia się największa wada tych słuchawek, a przynajmniej w teorii – kabelki są bardzo cienkie i o ile same z siebie raczej nie powinny ulec uszkodzeniu zbyt szybko, o tyle jeśli jednak będziemy im w tym próbowali pomóc, to szybko mogą pojawić się kłopoty. Warto zatem na nie uważać.
Na koniec warto wspomnieć, że słuchawki dostępne są w ogromnej palecie kolorów, także każdy może znaleźć sobie „swój” odcień, z którym się identyfikuje. Wspominam o tym również z tego względu, że w zależności od koloru słuchawki mogą być raz droższe, raz tańsze. Np. różowy odcień będzie najtańszy, właśnie dlatego że jest różowy. Miejcie to więc na uwadze.
Brzmienie
Jeśli pamiętacie mój sceptycyzm przy okazji testowania Brainwavz Alpha, to na pewno można byłoby podejrzewać mnie o niego również i w tym przypadku, w końcu to bardzo niski pułap cenowy. Przyznam się, cień był, ale efekty jednocześnie okazały się jeszcze bardziej zaskakujące. Na całe szczęście znów pozytywnie.
Słuchawki grają na planie „V”, a ciepławy bas jest tutaj głównym daniem, serwowanym obficie i na szczęście jeszcze bez przelewania. Skupia się bardziej na swoich niższych zakresach, ale we wszystkich stara się być dosyć wyrównany. Nie brakuje mu mocy i gęstości, a przez co gubi nieco informacji, akcentując się w sposób liniowy bez większej analizy i prób różnicowania materiału. Unika jeszcze monotonności, więc na brak zaangażowania nie powinno się narzekać. Do ideału moim zdaniem brakuje tu ubytku w sąsiedztwie 60 Hz wartości ok. 4 dB, aby całość naprawdę świetnie się wyważyła. Na szczęście to samo może zrobić sensowny EQ.
Najważniejszym aspektem linii basowej tych słuchawek jest jego ogólna jakość i nawet osoba o niebasowym guście, jak ja, jest w stanie go docenić. Słuchawki nie tłuką nim jak głupie, a serwują go w ilości i jakości, która potrafi zawstydzić spokojnie droższe słuchawki, takie jak recenzowane wcześniej przeze mnie AKG Q350, które kosztują 220 a nie 36 zł!
Średnica jest zgodnie z planem zakresem wycofanym, dlatego czułem, że wraz z basem najlepiej brzmieć będzie to na uDACu 2 – i nie pomyliłem się. Średnica jest tutaj serwowana na surowo, z neutralnością i pewną powściągliwością, której źródłem są zaakcentowane skraje pasma. Dopiero tutaj Philipsy mogą przyczynić się do ewentualnego marudzenia ich posiadacza, ale z drugiej strony słyszałem słuchawki sporo droższe, które miały ze średnicą konkretne problemy. SHE ich nie mają, jedynie taką a nie inną barwę, a gdybym był na siłę czepialski, to znalazłbym jeszcze trochę zastrzeżeń do rozdzielczości tego zakresu oraz faktu, że wycofanie potrafi sprowadzać się do ubytków w wypełnieniu na przestrzeni całego spektrum. Są sytuacje, w których basu jest idealnie i gęsto, góry dużo i jasno, a średnicy skąpo i zbyt neutralnie. Dysproporcja nie jest tu duża, po prostu w zależności od materiału czuć ją raz mniej, raz bardziej, a zwłaszcza na źródle, które same z siebie potrafi trochę tejże średnicy odjąć. Nie będzie to jednak upośledzenie na miarę R1, które ze względu na taki a nie inny swój aspekt konstrukcyjny (dwa przetworniki dynamiczne) nie mają fizycznie jak sobie z tym poradzić.
Góra jest nadspodziewanie dobra w tych słuchawkach, czytelna i ostra, co czasami wręcz potrafi przyczynić się do jej piskliwości w niektórych utworach, ale jakościowo jest jak na tą cenę dosłownie obłędna, bardzo mocno wykraczająca ponad swój pułap, przypominając mi wraz z ogólnym ich charakterem brzmieniowym o wiele droższe K370 i K390 NC. Za 36zł nie znajdziecie tak dobrej góry w dokanałówkach, po prostu jest to niemożliwe, nie da się. Detaliczność i ostrość świetnie pasują do ciepłych odtwarzaczy, a także pozytywnie wpływa na wrażenia przestrzenne i ilościowo przekazywane informacje. Najważniejsze jest jednak to, że słuchawki nie wypychają jej użytkownikowi w gardło na siłę i mimo wszystko nie robią z niej jakościowego lejka przez który wlewają do uszy igły z kwasem, jak robiły to swego czasu np. Image S3. Naprawdę nie wiem jakie Philips władował tu przetworniki, ale wygląda to tak, jakby ktoś się pomylił i wsadził ze sporo droższego modelu, poważnie.
Scena jest już jednak lekkim powrotem do standardów, a przynajmniej pod względem głębi, gdzie jest dosyć przeciętnie. Bardzo pozytywnie jednak zachowuje się ona w zakresie szerokości, ładnie akcentując wszystkie ważniejsze efekty stereofoniczne, znów identycznie jak u K370/390. Jest też zauważalnie szerzej od droższych i równie ciepło przeze mnie ocenianych Alph oraz ProAlph, więc spokojnie jestem gotów uznać SHE3590 za model absolutnie w swojej cenie zadowalający scenicznie.
Naprawdę do tej pory zastanawiam się co oni tam wsadzili, ale podczas odsłuchów czułem się, jakbym miał w uszach słuchawki bliźniaczo podobne charakterem do K370, oczywiście brzmiące od nich trochę „gorzej” ze względu na większe wklęsłości i skraje w swoim „uśmiechniętym” sposobie grania. Jednak im dłużej w nich siedziałem, tym lepsze robiły na mnie końcowe wrażenie, a im dłużej wpatrywałem się w listę sklepów je oferujących na Ceneo, tym większy był mój uśmiech. Mówiąc całkowicie subiektywnie i od strony osobistej, są to w tym momencie moje ulubione (obok M1) słuchawki poniżej progu 200-230 zł, ponieważ w nim mogę już dostać również świetne, choć ciemniejsze i bardziej basowe, NuForce NE-700X i M.
Miała miejsce lekka powtórka z rozgrywki, ponieważ trochę dałem się wpędzić im w pułapkę – nie doceniałem ich, a tymczasem te niepozorne maleństwa były niczym takie Superluxy, tyle że od strony dokanałówek. Gdyby ktoś mi powiedział, że takie słuchawki można kupić za 36 zł, to bym nie uwierzył. Po wypuszczeniu modeli z serii Fidelio i dzisiejszym „odkryciu” SHE3590 muszę przyznać, że sukcesywnie marka ta pracuje na dobre moje o niej mniemanie. One naprawdę są niepozorne i właśnie tymi cechami usypiają potencjalnego użytkownika, który zostaje z łatwością przez nie potem „napadnięty” i schwytany żywcem. Za 36 zł nie spodziewałbym się w dokanałówkach jakiegokolwiek szału, cieszyłbym się nawet ze względnej poprawności, a tutaj proszę – całkowite zaskoczenie. Naprawdę nie wiem czy dostaniecie coś konkurencyjnego w tej cenie, może co najwyżej HJE120, ale mimo wszystko jestem gotów stwierdzić, że SHE i tak będą lepsze – bardziej angażujące i lepiej zaspokajające brzmieniowy apetyt. Philips pokazuje, że nie trzeba mieć w kieszeni fortuny, aby cieszyć się dobrym dźwiękiem, trzeba tylko umieć szukać i doceniać wartościowy (i niepozorny, tak, znów użyję tego słowa) sprzęt.
Tak jak testowane ostatnio Superluxy HD681 EVO dostały wysoką notę za naprawdę duże możliwości, jakie się w nich kryły, tak Philipsy dostają ją za dokładnie to, za co powinny – za brzmienie i wręcz kapitalny jego stosunek do ceny. Właśnie takie słuchawki lubię recenzować.
Zastosowanie
W zasadzie pod co ich nie podepniecie to zagrają, także nie ma tu zbyt wiele do dywagowania. Warto jednak dawać im źródła bazujące na konkretnej średnicy oraz o dobrej przestrzenności – na takich będą grały najpełniej. Sprawdzą się Wam najlepiej jako wszechstronne i dyskretne słuchawki do umiarkowanie i mocno głośnych pomieszczeń, a także jako dobre słuchawki do łóżka na nocne odsłuchy. Najlepiej na małych Philipsach wypada słuchanie elektroniki, przede wszystkim clubu i pochodnych, operujących w na ich naturalnych właściwościach brzmieniowych.
Podsumowanie
Myślałem, że po Alphach nic mnie nie zaskoczy – myliłem się i to srodze, z czego rad jestem wielce, bo inaczej życie byłoby nudne. Mamy więc tu „uśmiechnięte” słuchawki dokanałowe o zadziwiająco dobrym brzmieniu przy po prostu idiotycznie wręcz niskiej cenie. O malutkich rozmiarach, sporej wygodzie, dobrej izolacji i świetnych tipsach. Przyssać można się do paru rzeczy, ale potrafiłem mieć do zauważalnie droższych słuchawek bardziej poważniejsze zarzuty. W tym momencie w swojej dosyć szeroko rozpiętej cenie (25-50 zł, średnio 36) jest to dla mnie osobiście prawdziwy killer w tym jakże ryzykownym, najniższym przedziale cenowym, a także obowiązkowa pozycja w Polecanych i na listach zakupowych wszystkich tych z Was, którzy szukają jak najlepiej brzmiących słuchawek za jak najmniejsze pieniądze. Wreszcie bowiem przestaje to być czynność karkołomna.
Cena:
– ok. 30-50 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę)
Jakie słuchawki podobnie brzmiące by Pan polecił i w podobnej cenie?
JVC FX-40
http://audiofanatyk.pl/polecane-sluchawki-przenosne/
Witam. Mam pytanie. Czy starszy model PHILIPS SHE 3590 ma inne opakowanie niż nowsza wersja? Na jednych opakowaniach widać DYNAMIC BASS a na innych EXTRA BASS…
Witam,
Recenzowana sztuka posiadała etykietę Dynamic Bass. Extra był już na nowych pudełkach z owalną tulejką.
Jakubie, a czy jestes w stanie sprawdzic pelne oznaczenie modelu? Bo znalazlem na stronie Philipsa, ze maja one oznaczenia po slashu w zaleznosci od roku wydania. Dostepne sa /00, /27 i /28. Uda sie sprawdzic, ktore miales na tesstach lub wiesz ktore sa „TYMI”, ktore kupowac? 🙂
Panie Wiktorze,
Niestety recenzja była już tak dawno, że pamięć zawodzi. Najprawdopodobniej jednak była to wersja /00. Warto wspierać się dodatkowo oznaczeniami na opakowaniu, które zostały przeze mnie opisane wyżej.
rzeczywiscie, sugerowalem sie data „rankingu” z sierpnia tego roku i nie zauwazylem, ze recenzja sluchawek byla w 2013.
Co do oznaczen Dynamic Bass i Extra Bass, to na razie nie wiem jak to wyglada w sklepach bo szukam przez internet, a tam (nawet na stronie Philipsa) wszystkie modele pokazane sa w opakowaniach z Dynamic Bass.
Co gorsze osobiscie poszukuje wersji z mikrofonem, ktore maja jeszcze inne opisy – Bass Sound.
Moze uda mi sie dojrzec te tulejki przez blister.
niestety oznaczenie koncowki modelu nie bardzo rozwiazuje sprawe. Mianowicie te z koncowka /10 maja owalne tulejki, ale juz wersja z mikrofonem /10 ma okragle i na te sie zdecydowalem. Bardzo dobry zakup, jestem zadowolony 🙂
@wiktornkrw:disqus Skąd kupowałeś?
Media Markt
Online czy sprawdzałeś na mielscu? 😀
Oczywiście w markecie.
Dzięki.
Witam,
Orientuje się ktoś, czy jest szansa zakupić te słuchawki z okrągłymi tulejami?? Po przeczytaniu recenzji postanowiłem przejechać się do Media ekspert i Euro RTV ale wszystkie sztuki były nowsze, niż te które są w recenzji. A może posiada ktoś tę nowszą wersję i może się podzielić doświadczeniem? Teraz są do kupienia za 29,99zł. Pozdrawiam.
Ja kupiłam 2 dni temu na neo24, i są z okrągłymi tulejami 🙂
Jaki kolor kupiłaś?
Czarny 🙂
Joanno, a czy jestes w stanie sprawdzic pelne oznaczenie modelu? Bo znalazlem na stronie Philipsa, ze maja one oznaczenia po slashu w zaleznosci od roku wydania. Dostepne sa /00, /27 i /28. Uda sie sprawdzic, ktore Ty masz?
Pozdrawiam.
Cześć,
świetne słuchawki, posiadam obie wersje (okrągłe oraz owalne), jedyne różnice jakie zauważyłem to w giętkości kabli oraz silikonowych nakładek. Te nowsze, owalne, są dla mnie lepsze, mniej sztywne, mniejszy efekt mikrofonowy – być może to po prostu różnica produkcyjna. Niemniej jednak są wygodniejsze dla mnie (szybki marsz, biegi, sport ogólnie), dźwiękowo się za bardzo nie doszukiwałem na siłę różnic, raczej jeśli są, to bardzo znikome.
Jeśli chodzi o dźwięk, to sugerowałem się właśnie Twoim artykułem, gdy szukałem coś na szybko na półkach sklepów i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, żeby nie powiedzieć zaliczyłem opad szczęki (ciągle mnie zaskakują). Bardzo dobrze wpasowały się w moje gusta jeśli chodzi o proporcje sceny, a dodatkowo jakościowo góra w tych słuchawkach, to dla mnie kosmos, wywala z kapci. Dla mnie „Filipki” pokonały znacznie (w bardzo nierównej walce) takie słuchawki jak wspomniane ne700, SM E50 czy chociażby nauszne JVC S400. Głównie dlatego że preferuję sygnaturę zaprezentowaną przez SHE, tj. bardzo jasne (czasem męczące aż za bardzo), naturalne, otwarte, rozdzielcze górne rejestry, w miarę dobry, mimo że mocny to dobrze kontrolowany dół, niemulący mid/subbasem, przez co nawet wycofana średnica nie obrywa prawie wcale i w zależności od utworu może być nawet dosyć równo. Do tego dosyć dobra szerokość sceny, głębia trochę poprawiona źródłem (iPhone 6) i jest miodnie.
Jeśli chodzi o wady, to pewnie można do nich zaliczyć jakość wykonania (chociaż moje działają bez żadnego problemu, a nie mają łatwego życia), jakość wykorzystanych materiałów, no i ergonomia – jednak trochę za małe są dla mnie, silikonowe nakładki też do najwygodniejszych nie należą.
Dlatego szukam jakiś słuchawek które będą rozwinięciem 3590, czyli góra niezgorsza, jasna (to właśnie dyskwalifikuje u mnie takie słuchawki jak ne700 oraz E50), wg większości tnąca góra (chociaż wcale mnie nie tnie), dobry, raczej punktowy bas oraz jak najmniej wycofana średnica oraz poprawiona scena jeszcze bardziej. Najlepiej o konstrukcji ne700, te są dla mnie bardzo wygodne. Ciężko znaleźć podobne słuchawki z wyższej półki, trochę się naszukałem i nadal nie mogę na nic trafić … Mogą mieć delikatnie bardziej wyrównany dół w stosunku do średnicy, ale żeby nie kulały w żadnym paśmie, a już niemamowy o pogorszeniu góry. Znajdzie się coś, czy będzie ciężko?
Z góry dziękuje, pozdrawiam i jeszcze raz dzięki za świetny blog, bardzo pomocny!
Witam,
Co prawda moja odpowiedź będzie bardzo krótka w kontekście Pana opisu, ale możliwe, że mimo wszystko JVC KX100 się tu sprawdzą, choć w zależności od sprzętu różnie może wypaść im bliskość średnicy i nie jest to do końca konstrukcja NE700. Temat faktycznie jest dosyć trudny.
Również bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Trochę się ostatnio rozglądałem, czytałem fora w poszukiwaniach, i mimo że nie ufam prawie wcale opisom (się przejechałem kilka razy), przypasowały mi Xiaomi Piston v2, no i postanowiłem się przekonać na własnej skórze czy faktycznie jest tak jak piszą (że to rozwinięcie właśnie 3590). Okazało się, że tak ;). Są to jasne słuchawki, poprawiona przestrzeń względem SHE, ergonomia, delikatnie mniej wyeksponowana góra, ale nadal bardzo dobra i chyba jaśniejsza. Naprawdę polecam jeśli ktoś szuka czegoś na wzór rozwinięcia Philips. Już kolejny tydzień słucham z bardzo dużą intensywnością i nadal mnie zachwycają (oczywiście jak na słuchawki za 109 zł). Uwaga na podróbki i różne wersje od samego producenta. Mi się udało w sklepie stacjonarnym kupić, po oględzinach dokładnych i zapewnieniach że to oryginał.
Oczywiście dziękuje za kolejne sugestie, JVC były któreś w kolejce do sprawdzenia, i pewnie kiedyś je dorwę, jak na razie się cieszę z Xiaomi. W połączeniu z iP6 dostają jeszcze lepszej stereofonii oraz środek dostaje lekkiego kopa, wyrównują się odrobinę, chociaż wciąż jest to granie w stylu SHE (czyli na planie lekkiego/średniego V).
Witam,
Czy jeśli przy tych słuchawkach piszecie „źródło: słabe prądowo (np. telefon)”, to oznacza, że podłączenie ich do laptopa może je „przedmuchać” i przyspieszyć zużycie?
pozdrawiam
Witam,
Nie. Oznacza to tylko tyle Panie Wiktorze, że słuchawki należą do klasy wysokowydajnych i nie potrzebujących specjalnie mocnego sygnału na wyjściu. Ponieważ Philipsy legitymują się do tego podkreślonym basem, słabsze prądowo źródło ma szansę go okiełznać. Przyspieszone zużycie możne mieć miejsce jedynie w przypadku użytkowania słuchawek w brudnym i wilgotnym środowisku oraz na mocnych wzmacniaczach słuchawkowych przy notorycznym przesadzaniu z głośnością.
Pozdrawiam.
dzieki!
Hejka wszystkim, Chciałabym kupić słuchawki z mikrofonem, średnia półka. Które będą lepsze: philips she3595 czy panasonic RP TCM50?
wedlug rankingu autora tego portalu numerem 1 sa Philipsy. Osobiscie kupilem je pare tygodni temu (rowniez wersje z mikrofonem) i jestem mega zadowolony.
Dzięki za sugestię 🙂
Dobre modele w podobnej cenie: Xiaomi Piston V2, Sony MH1 (lub z C). Te pierwsze mają dość bogatą historię w świadku audio, tylko szukałbym gdzieś na aliexpress, czy ebay, tylko umieć rozpoznać podróbki, bo taniej niż u nas.
Kupiłem dzisiaj te słuchawki za sprawą Pana artykułu i jestem bardzo mocno rozczarowany. Co prawda kupiłem wersję z owalnymi tulejkami, ale jeżeli z okrągłymi grają tylko „trochę” lepiej to i tak pewnie nie byłbym zadowolony z tych słuchawek. Słuchawki „u góry” grają w miarę przejrzyście, ale średnica i dół to porażka. Dałem za te słuchawki 40 zł a jak dla mnie po odsłuchaniu są warte nie więcej niż 15 zł – tyle ile zwykłe „pchełki”. W porównaniu do słuchawek których używam obecnie ( oryginalne do samsung galaxy s2) to te nowe przegrywają pod każdym względem, a ten mega cienki kabelek jest nieporozumieniem. Oryginalne słuchawki do galaxy s2 kupiłem za ok 20 zł i i w życiu nie wymieniłbym ich na te philipsy. Philipsy lecą od razu do szuflady jako słuchawki „na czarną godzinę”. Osobiście nie polecam tych słuchawek.
Czy naprawdę jest aż tak źle z jakością wykonania tych słuchawek? Jeśli chodzi o brzmienie to może warto trochę dłużej z nimi „powalczyć” bo według autora tej recenzji słuchawki muszą się wygrzać a na to potrzeba kilku godzin. Wybierałem się dziś po te słuchawki do MM skuszony recenzją na tej stronie ale padało, no i teraz nie wiem co robić…
Jest jeszcze kwestia synergii ze źródłem, czyli do czego będą podłączone.
Autor recenzji pomimo że pisze o podpięciu do czegokolwiek, to jednak wskazuje na „źródła bazujące na konkretnej średnicy oraz o dobrej przestrzenności”.
Można też popróbować zmianę tipsów na inne rozmiary, to zmienia brzmienie.
Faktem jest że nie wszystkie słuchawki od razu „z pudła” grają tak jak trzeba. Czasem godzina wystarczy by brzmienie się wyklarowało.
Muszę jednak przyznać że gdy podpiąłem je swego czasu do własnego telefonu to nie zrobiły na mnie wrażenia.
Nie zgrały się z z nim brzmieniowo, mój smartfon też gra v-ką i ten efekt się zdublował.
Jakoś nie jestem przekonany, żeby wygrzanie coś tu pomogło. Ale, żeby być uczciwym w swojej ocenie to faktycznie może trochę dam im pograć. Zobaczymy co będzie po tych kilku, kilkunastu godzinach grania.
A co do wykonania to te kabelki są tak cieniutkie, że mam wrażenie że wystarczy mocniej pociągnąć żeby je urwać.
W moich obecnych „samsungowych” słuchawkach kabelek jest dwa razy grubszy niż w tych philipsach.
Próbowałem… naprawdę chciałem aby zagrały lepiej, więc usilnie zmuszałem się żeby z nich korzystać. Pograły w sumie może z 4 – 5 godzin. Ale jakichś zmian dużych nie widzę w graniu. Więcej już nie będę się męczył tymi słuchawkami. Naprawdę te „samsungowe” są dużo bardziej komfortowe (przynajmniej dla moich uszu) i lepiej grają wg mnie.
Podsumowując – u mnie się całkowicie te Philipsy (z owalnymi tulejkami) nie sprawdziły.
Owszem wersja z owalnymi tulejkami to jakiś żart, miałem szczęście że kolega chciał je ode mnie kupić po tygodniu użytkowania, UWAGA za 20zł
Recenzje są tu rzetelne, więc prawidłowa wersja powinna spełniać oczekiwania, a nawet oba modele gdzieś są pośrednio pewnie porownane. Mówię o prawidłowej wersji razem z S2. Są raczej lepsze słuchawki dodawane do telefonów dzisiaj, choć te nie muszą być złe.
Rewelacja, tylko te z okraglymi tulejkami…owalne graja znacznie gorzej. Jeszcze mozna je kupic, trzeba niestety poszukac,ale polecam:)
Właśnie jestem nowym nabywcą owalnych. Posiadam też starszą wersję tych słuchaweczek czyli SHE 3680 które wytrzymały u mnie około 5 lat bezlitosnego traktowania (praca, dom, szkoła). Zacznę od różnic w wyglądzie i jakości wykonania. Po pierwsze to w starszej wersji dodatkowo otrzymywało się za te same pieniążki plastikowe etui przypominające jajo. Co więcej, w owalnej wersji jest mniejsze plastikowe przejście z dwóch kabelków od słuchawek w jeden w stronę jacka. Brakuje mi tutaj też suwaka dzięki któremu można było skrócić rozdwojenie kabli. Nowe pchełki są bardziej matowe (she3680 były w pewnym momencie przezroczyste), a kabelek jest bardziej błyszczący. Reszta jest identyczna, chociaż mi brakuje wyraźnego napisu L lub R (bo w starych był większy, wyraźniejszy i w czytelniejszym miejscu). Co do brzmienia, melomanem nie jestem, ale co daje się zauważyć że moje starsze słuchawki grają ciszej i cieplej, ale ciężko o porównanie bo może to wynikać z ich zużycia. Warto też wspomnieć o wyciszeniu które jest według mnie dobre, równie jak w starszej wersji. Podsumowując, producent delikatnie zaoszczędził na materiale oraz poskąpił etui.
Wersji z okrągłymi otworami już od jakiegoś czasu nie udaje mi się znaleźć, a zanim je zgubiłem bardzo odpowiadało mi ich brzmienie, szczególnie góra. Co by Pan polecał do 100, maks 150 złotych o podobnym odsłuchu?
W takich sytuacjach warto w pierwszej kolejności rzucić okiem na Polecane: http://audiofanatyk.pl/polecane-sluchawki-przenosne/
Wszystko jest tam dokładnie opisane również pod kątem brzmienia, toteż myślę dosyć łatwo znajdzie Pan odpowiedni dla nich substytut. W tej cenie: EP-101m.
Ewentualnie te same Philipsy w wersji z mikrofonem czyli SHE3595. Nadal dostepne w Media Marktach przez internet (w stacjonarnych marketach może już ich nie być).
Czy sztuki z partner RTV AGD są to te z okrągłymi tulejkami czy już te nowsze?
Nie mam pojęcia Panie Bartoszu. Najlepiej byłoby zadzwonić do nich i po prostu dopytać. Zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że będą mieli owalne.
Witaj,
Opisywany produkt jest już na naszym rynku niedostępny, za to mocno forsowane są SHE3700 – sprzedawcy reklamują je jako następców SHE3590. Jesteś w stanie potwierdzić ich jakość?
Z góry dzięki za odpowiedź.
Witam,
Potwierdzić ich jakość mógłbym tylko poprzez recenzję, a tą poprzez zakup bezpośredni. W tej chwili czas na recenzje mam zaplanowany aż na 3 miesiące do przodu.
Pozdrawiam.
Zajechałem dwa komplety – niestety, druciki są naprawdę delikatne.
A teraz słuchawki są już praktycznie niedostępne. No, chyba że ktoś reflektuje na kolor różowy, to pewnie jeszcze coś znajdzie/
Czy SHE3700 to zbliżony produkt?
Ja w ciągu 2 lat gwarancji wymieniałem je na nowe chyba z 5 razy – i to nie jest przesada. Grają super, ale jeśli chodzi o awaryjność, to są niesamowicie konsekwentne.
Witam,
Tak, SHE3700 to słuchawki bardzo podobne do 3590, ale grające od nich subiektywnie lepiej, bo z mniej zaznaczonymi skrajami. Postanowiłem zakupić specjalnie dla Państwa jedną sztukę na weryfikację, także może gdzieś wcisnę krótką recenzję w harmonogram.
2017 -07-26 Kupiłam w empiku za 24.99 dużo kolorów mają.
Ja również stałem się posiadaczem Philips-ów SHE3590 /przetworniki o kształcie owalnym / . Po ich „wygrzaniu”/podłączone na 24 H ciągłego grania / stwierdzam co nastepuje:
Basów prawie nie stwierdzono! ! !
Efektywność napewno nie 103dB !! dużo poniżej 100dB !!
Brzmienie piskliwe.Podobne do tanich słuchawek za ok 3 pln.
Wykonanie fatalne ,cieniutki plączący się kabelek. Zakup tylko dla FRAJERÓW. Brawo Philips !!!! u mnie ta firma jest spalona. Jak można umieszczać swoje logo na takim gównie.Wyrób wart jest góra 3 pln. Słuchawki zupełnie nie nadają się do odsłuchu muzyki. Może do odsłuchu wykładów. Porównywałem je do NuForce NE-600X/ recenzje ich też na wyrost/ , Creative EP 630, JM-05 Blue Star za 9pln i jakieś „no name” za 3pln i moimsubiektywnym zdaniem znalazły się na samym końcu jesli chodzi o brzmienie.
Pomijając ton komentarza, wydaje mi się, że niektóre poruszone tu cechy wskazują na problemy z aplikacją/izolacją lub nawet uszkodzenie słuchawek. Egzemplarz który testowałem był w innej rewizji niż ten, który Pan opisuje, to ponad wszystkim. Po drugie, takie same opisy użytkownicy formułowali przy okazji SHE3700, również z owalnymi tulejkami. Podczas ich testowania miałem sporo problemów z poprawnym zaaplikowaniem i bardziej problematycznymi były dla mnie chyba tylko KZ-ATE oraz Bluedio TE. To tu doszukiwałbym się źródła problemów, choć jeśli brać pod uwagę, że preferował Pan brzmienie ISK HP580, w wielu słuchawkach może być dla Pana faktycznie za mało basu.
Witam te słuchawki she3590 występują w 4 wersjach, a dokładnie:
– Dynamic Bass
– Bass Sound
– Beat n’ bass
i wersja Extra Bass
Dlatego tyle róznych opinii
Mam she3595bl/00 w wersji Dynamic Bass(ver. z recenzji powyżej) na opakowaniu widnieje data 2012, kupiłem je jakoś 2016. Dla mnie te słuchawki grają rewelacyjnie słucham muzyki elektronicznej głownie, mają miekki, dotykający bass no w sam raz. A słuchawki te nabyłem przez przypadek i graja lepiej dla mnie niż np. takie sennheisery cx 6 bt. Te moje miały okrągłe tuleje, pisze ze miały bo zostało mi po nich tylko opakowanie, ich zywota dokończył mój pupil 🙂 słuzyły mi 4 lata Będę próbować ponownie je kupić w 2020 rozglądam się własnie za wersją którą miałem Dynamic Bass
Przed zakupem sprawdzcie wersje na opakowaniu.
Link do opakowania
https://s12emagst.akamaized.net/products/50/49098/images/res_aae26d86de9fd248efe74bf7e53a064b_full.jpg
tutaj jeszcze źródło na podstawie komentarza także ver Dynamic Bass
https://www.amazon.co.uk/gp/customer-reviews/RSJW7LZDZ1ACI/ref=cm_cr_dp_d_rvw_ttl?ie=UTF8&ASIN=B007UOZFMW
Jestem ciekaw jak do tych słuchawek mają się obecnie dostępne SHE3550.