Nadszedł ten sądny dzień, kiedy to na warsztat trafiły Microlaby na pełnoetatową recenzję. I to też w całkiem ciekawej postaci, bo jako model Solo29, jedna z nowszych pozycji w portfolio tego producenta. Tym samym bez zbędnych wstępów, przystąpmy do oględzin oraz odsłuchów.
Pakowanie i wyposażenie
Na początku może poświęcę chwilę na ten aspekt, zwłaszcza że Solo nie przychodzą do nas gołe i wesołe, a konkretnie wyposażone akcesoria. Na całościowe wyposażenie składają się tutaj:
- pilot zdalnego sterowania wraz z bateriami,
- kabel optyczny 2 m
- kabel RCA-jack
- kabel RCA-RCA
- kabel koaksjalny
- kabel łącznikowy (ok. 5 m)
- prosta instrukcja obsługi
Mamy więc generalnie wszystko, co potrzebne, aby głośniki mogły od startu pracować. Aczkolwiek są to bardzo podstawowe kable, które nawet proste kable RCA w stylu moich Connectorów 2 są w stanie spokojnie przebić je na jakości dostarczanego sygnału i nie kosztować przy tym fortuny. Z droższymi kablami nie ma już jednak sensu tu inwestować, a i Connectory nie będą miały specjalnego zastosowania, jeśli nie posiadamy sensownego układu DAC.
Znacznie lepiej będzie wtedy skupić się na kablach dołączonych do zestawu lub używać wprost połączeń cyfrowych via wbudowany DAC w głośniki lub po BT. Tyczy się to większości głośników w tym przedziale cenowym, nie tylko Solo29. Same głośniki są zapakowane w duży karton i należycie zabezpieczone w transporcie, więc nie musimy się akurat o tenże aspekt martwić.
Jakość wykonania i konstrukcja
Solo29 wykonane są z płyt MDF i obudowane po bokach z bardzo ciemnej imitacji drewna w kolorze głębokiego brązu. Są to konstrukcje tzw. „oversized bookshelf”, czyli głośniki przeznaczone na kredensy, komody lub niewysokie podstawki głośnikowe.
Ich rozmiary są wyraźnie większe od wielu typowych konstrukcji „na biurko” i wynoszą 57 cm wysokości, 30 cm w głębokości oraz 21 cm na szerokość. Jest więc wysoko i z „tyłkiem”. Jakościowo jest jednak o dziwo bardzo dobrze.
Na każdą kolumienkę Solo29 składa się zespół jednego 6-Ohmowego przetwornika wysokotonowego o średnicy 1” oraz dwóch 4-Ohmowych 6,5” głośników odpowiadających za średnie oraz niskie tony. Z tyłu znajdują się dwa porty Bass-Reflex, czyniące cały system modelem back-firing. Stawia to pewne wymagania co do rozstawu i odległości głośników od ścian.
Wbudowany w prawą kolumnę-matkę układ zasilania jest w stanie dostarczyć 160 W RMS mocy (2x 80 W) z dystrybucją po 23 W na przetworniki wysokotonowe oraz współdzielone 57 W na oba przetworniki średnio-niskotonowe. Pasmo przenoszenia wynosi 50 Hz do 20 kHz przy THD ok. 0,5% na 1 W mocy. Odstęp sygnału od szumu to 82 dB, zaś przesłuch międzykanałowy wynosi tylko 45 dB.
Maskownice są zdejmowalne, ale trzeba nieludzkiej siły i przełknięcia dużego bólu palców, aby się z tym nasiłować i nic nie połamać. Producent jednak przewidział możliwość pracy kolumn bez maskownic, ponieważ głośniki wysokotonowe zabezpieczył metalową, niedemontowalną maskownicą, zaś cały zespół wraz ze stożkami głośników średnio i niskotonowych (odpowiednio górna i dolna jednostka) nie wystaje poza płaszczyznę tworzoną przez panele boczne.
Bardzo fajnym rozwiązaniem jest wbudowanie w kolumny układu DAC oraz modułu BT, przez co jesteśmy w stanie poradzić sobie bez osobnego układu dźwiękowego i w różnych scenariuszach.
Na tylnej ściance, obok podwójnych portów BR, znalazło się miejsce dla wyjść:
- USB 5V – gniazdo ładowania do podłączenia np. telefonu, odtwarzacza lub tabletu i przerobienia głośników w cyfrową mini-wieżę,
- RCA – klasyczne wejścia RCA L+R dla DACów konwencjonalnych i kart dźwiękowych mających takie złącza lub mogących obsłużyć sygnał poprzez kabel 2x RCA do jack 3,5 mm,
- OPT – wprowadzamy sygnał optyczny z telewizora lub bezpośrednio płyty głównej komputera,
- COAX – j.w., choć na dłuższe transmisje lepiej stosować optyka.
Gniazdo optyczne podczas testów generowało minimalnie cieplejszy dźwięk niż sygnał RCA idący z drogich kabli i porządnego DACa, ale też wystarczający do głośników tej klasy w większości zastosowań. Nie jest to bowiem sprzęt „audiofilski” i nie czarujmy się, że jest inaczej.
Głośniki, jeśli jakimś cudem komuś brakuje niskich tonów (o nich za moment) są w stanie wypuścić z siebie sygnał na subwoofer aktywny poprzez złącze LFE. Poza tym mamy już tylko złącze DIN4 odprowadzające sygnał do lewej kolumny (kolumna aktywna jest kanałem prawym). Plus dla Microlaba za bardzo długi kabel łącznikowy, mający na oko z 4-5 metrów. Szkoda jednak, że kabel zasilający jest za to zamocowany na stałe.
Solo29 obsługujemy za pomocą:
- włącznika głównego z tyłu obudowy,
- trzech pokręteł z boku obudowy (pokrętło głośności z wciśnięciem wybierającym źródło + sopran + bas),
- pilota zdalnego sterowania.
Ten ostatni zwłaszcza jest kluczowy, ponieważ za jego pomocą możemy ustawić sporo rzeczy nie mających swojego odzwierciedlenia w pokrętłach i regulatorach. Prócz bowiem wymienionych rzeczy wyżej, mamy jeszcze opcję wyciszenia, resetu ustawień, aktywacji funkcji 3D, czuwania czy sterowania odtwarzaniem via Bluetooth. Gubiąc lub niszcząc pilota tracimy do tego wszystkiego dostęp. Przy BT możemy się jeszcze uratować tym, że reset ustawień wymusimy wciskając i trzymając przycisk wyboru źródła przez 5 sekund, albo włączając tryb BT i nie dostarczając głośnikom sygnału przez 15 sekund. Po tym czasie same przełączą się w tryb parowania.
Funkcja Reset na pilocie jest zatem bardzo pożądana, choć potrafi wyresetować aż za dużo, kasując nie tylko ustawienia korekcji i głośności, ale przy okazji zapamiętane dane sparowania modułu BT. Ten działa tylko wówczas, gdy głośniki są włączone i wybrane jest właśnie to źródło dźwięku. Przełączenie się na cokolwiek innego wyłącza moduł BT. Solo29 potrafią się przy tym ogólnie wyłączyć samoczynnie po 15 minutach jeśli nie otrzymają sygnału wejściowego, jak i włączyć, gdy takowy (np. po RCA) do nich trafi. W trybie BT jest też aktywny na sztywno ustawiony efekt Fade, którego nie można dezaktywować.
Bardzo dobrą wiadomością będzie fakt, że głośniki nie buczą i nie szumią w żaden sposób same z siebie. To częste przypadłości wielu zestawów aktywnych których tutaj nie znajduję. Jedyną wadą był dla mnie trochę lagujący moduł BT, który nie synchronizował się z moim nadajnikiem w PC idealnie z ruchem ust. Ale tragicznie też nie było.
Wszystkie informacje są nam podawane przez bardzo prosty i czytelny wyświetlacz ciekłokrystaliczny o dwóch znakach, świecący na czerwono.
Przygotowanie do odsłuchów
Jak zawsze wszystkie procedury i opisy można znaleźć na tej stronie, wraz ze sprzętem, który jest przeze mnie wykorzystywany, a który przewija się również i w tej recenzji w jej treści.
Sprzęt dla pewności zawsze zostawiam sobie włączony na 24-48h z tytułu profilaktyki przed krytycznymi odsłuchami (tzw. wygrzewanie), aby uspokoić co bardziej wyczulonych i doszukujących się w tym powodów, dla których miała miejsce np. różnica w odbiorze sprzętu. Głośniki sprawdzane były bezprzewodowo na komputerze PC z modułem UGO CSR 4.0 oraz w komunikacji ze smartfonem Redmi Note 4 MTK. W ramach pozostałego sprzętu testowego warte odnotowania będą:
- Konwertery C/A: Pathos Converto MK2
- Karty dźwiękowe: Asus Essence STX (2x MUSES8820 + TPA6120A2), AudioQuest DragonFly Cobalt
- Wzmacniacze słuchawkowe: Pathos Aurium
- Wzmacniacze stereo: Lucarto Audio IA100PP
- Kolumny testowe: KEF Q80
- Słuchawki testowe: AKG K1000
- Kondycjonowanie: Lucarto Audio KS300, własne okablowanie zasilające z ekranowaniem
- Adaptacja akustyczna: podstawki IsoAcoustic Aperta, samodzielnie wykonane panele akustyczne
Jakość dźwięku
Gdyby potraktować je jako ulepszenie do produktu znacznie tańszego i spoza oferty Microlaba, od razu na myśl przywędrowały mi Fendy R30BT. Tak jakbym miał przed sobą ich przerośniętego i lepiej grającego brata, który jednak nie powiela ich strojenia w 100%, a mocniej egzaltuje: dodaje tonę więcej zejścia na basie, jeszcze bardziej ociepla górę. Z dużym zastrzeżeniem co do operowania na pamięci oceniałbym średnicę, bowiem mam wrażenie, że R30BT miały lepsze skupienie, podczas gdy Solo29 naciskają na planarność przekazu i „efekt pomieszczenia”.
Co ciekawe, głośniki zachowują w tym wszystkim ciekawe wrażenia sceniczne i myślę, że to zasługa jednostek wysokotonowych, które celowo „przestrzelają” ze strojeniem i nasycają bardziej te najwyższe partie sopranowe, aniżeli sopran właściwy. Stąd stosunkowo unikatowe właściwości, w których głośniki prezentuję jednocześnie muzykalnie i przestrzennie.
Ustawienie Solo29 klasycznie kolumnowe
Bas jest bardzo mocno zaznaczony na dole i jeśli ktoś szuka absolutnie wykluczających subwoofer wrażeń z systemu stereo, w tym modelu się tego doczeka i to w ilości robiącej zdrowego banana na twarzy. Pod względem ilości basu przewyższają kosztujące kilkanaście tysięcy ProAc DT8 i o kilka długości serwują mocniejszy dół od moich Q80. Nie jest to jednak bas z gatunku osiedlowych anegdot spółdzielczych, gdzie prosimy o 10 deko sera, a sklepowej „ukroiło się” 5 kilo.
Zejście jest, „wibracje” też są, ale pomieszczenie będzie odgrywało tutaj największą rolę i nawet przy celowo złych ustawieniach, nie byłem tymże basem zalewany. Aczkolwiek nie słucham aż tak głośno, zwłaszcza wieczorami, toteż nie jestem w stanie przewidzieć ich zachowania zawsze i wszędzie. Opisując wyłącznie swoje własne doświadczenia, było wiele miejsc przy rozstawie na szerokiej bazie i na wielokrotnościach odległości od niej, gdzie basu było równo, z wykopem, zejściem i świetną kontrolą jednocześnie.
Średnica najlepiej czuje się w muzyce nie-wokalnej, ponieważ nie skupia się na wokaliście, a bardziej na ukazaniu pomieszczenia. Przestrzenność uzyskano tu poprzez szeroko rozpostarty środek, z mocno rozmytym punktem skupienia. W efekcie słuchając muzyki wokalnej, którą znam z bardzo plastycznych KEFów, ale też i wielu średnicowych słuchawek, miałem wrażenie obchodzenia troszkę tematu i pokazywania mi bardziej lokalu w którym grał dany zespół i jego gabarytów. Z reguły bywało na odwrót. Najbliższe analogie słuchawkowe? AudioQuest NightHawk i Audeze LCD-X.
Sopran nie ma tendencji do ciepłoty. Nie jest ocieplony. Jest ciepły. Solo29 to, w sumie tradycyjnie dla wielu modeli Microlaba, stonowana góra, która absolutnie w żaden sposób nie męczy, nigdy. Świetnie się słucha tych głośników po całym dniu, gdy głowa pęka po hałasach z pracy, od dzieciaków, tego wszędobylskiego darcia się i jazgotania. Jednocześnie góra nam nie znika, nie sprawia wrażenia odciętej, a same głośniki zamulonych i nieczytelnych. Zwłaszcza gdy ustalamy głośność do poziomu najgłośniejszego fragmentu, jakim jest w tym wypadku bas, swoje ciepłe usposobienie mogą eksponować, ale jeśli równać do sopranu lub średnicy, automatycznie głośniki ustawiamy głośniej i dostajemy „bas+”. To właśnie takie osoby, które np. migrują z zestawów 2.1 na coś znacznie lepszego, powinny być bardzo mocno zaspokojone.
Scenicznie są to kolumny bardzo specyficzne. Z jednej strony serwują nam efekt hali dźwiękowej, sali odsłuchowej, ale z drugiej scena nie jest aż tak mocno rozpasana. Niemniej kolumny potrafiły wyjść słyszalnie poza swoją oś na wychyleniu lewo-prawo i zaskoczyć słuchacza (tj. mnie) zachowaniem, którego nie spodziewałbym się kompletnie.
Ustawienie Solo29 na bliskie pole
W bliskim polu akustycznym (z automatu krótsza baza) i z odpowiednim ustawieniem głośników, Solo29 robią się moim zdaniem lepiej grającym zestawem i tutaj analogie będą już bardziej do K280 Parabolic. Oznacza to osłabiony, ale wciąż równy i wyraźnie podkreślony na zejściu bas, bardziej konwencjonalny przekaz dźwiękowy, ale wciąż z efektem kinowym. Bardzo mi się to podobało przy AKG jeśli mówić o słuchawkach, ale też wydaje mi się, że dosyć konkretnie pozycjonuje te głośniki.
Microlab Solo29 to głośniki przeznaczone do pracy z szeroko pojętymi multimediami, czyli zarówno jako aktywne głośniki do TV, jak i solidne basowo głośniki do gier i filmów na PC.
Konkluzję tą zawieram dokładnie w tym miejscu, ponieważ wydaje mi się, że przy wszystkich walorach Solo29, ich gabaryty, zachowanie się w mniejszym pomieszczeniu i na mniejszym rozstawie, daje im dodatkowe plusy w takich właśnie konfiguracjach.
Korekcje i efekty 3D w Solo29
Głośniki posiadają w sobie wbudowane ustawienie 3D, którego sposób działania jeszcze bardziej wzmacnia wrażenie halowości. W normalnej sytuacji spodziewałbym się aktywacji tego trybu ponad stanem wyjściowym, ale im dłużej bawiłem się Solo29, tym mocniej miałem wrażenie, jakby tryb 2D (czyli domyślny) był już na starcie częściowym 3D. Rezultat jest jednak dosyć ciekawy i choć sam osobiście nie jestem fanem emulacji przestrzennych, spora część użytkowników może znaleźć w nim przyjemne i pożyteczne zastosowania.
Co tyczy się korekcji, bardzo dobrze oczywiście że głośniki takowe posiadają. Mogąc poruszać się w zakresie regulacji od -6 do 6, jesteśmy w stanie zarówno dorzucić sobie więcej sopranu do ustroju, jak i zredukować ekscesywny bas. EQ działa tu nad wyraz dobrze i pozwala jeszcze lepiej opanować Solo29 w trudniejszych ustawieniach. Podbicie sopranu do ok. +3 na skali jest na słuch akceptowalne i wyrównujące sopran w sposób płynny, ale już więcej może powodować wrażenie powolnego odklejania się góry od reszty. W basie najczęściej redukowałem jego ilość niż starałem się go dodawać, ale to już jak pisałem przyzwyczajenie ze znacznie bardziej oszczędnych basowo KEFów.
Dla kogo Microlab Solo29?
Definitywnie kolumny spodobają się tym, którzy szukają dużych głośników aktywnych w rozsądnej cenie i nie mają ani chęci, ani miejsca na zabawy w osobne subwoofery, jak również wzmacniacze, a także źródła. Kupując Solo29 mamy sprzęt od razu gotowy do pracy i jedynym zmartwieniem będzie dobranie sobie odpowiednich podstawek na wysokość, ew. użycia/nabycia odpowiedniej komody pod TV.
Rozsmakują się w nich fani muzykalnego sprzętu „z basiorem”, który nie lata po pokoju jak szalony, ale może pochwalić się zarówno sensownym wolumenem, jak i zejściem, z małą ilością potencjalnych dziur w paśmie. Do tego lubiący móc korzystać ze sprzętu w zależności od potrzeby czy to w bliskim polu odsłuchowym, czy też w typowym scenariuszu na telewizorowo-kinowy „entertainment”.
Słuchawkowcom polecić można ich odsłuch lub po prostu spróbowanie z ciekawości wówczas, gdy ich preferencje pokrywają się z sygnaturą, tj. K280 P, może K290, a na pewno NightHawki czy LCD-X jeśli patrzeć na coś droższego. Z tańszych ekwiwalentów prawdopodobnie Encore Rockmaster OE będą warte wskazania jako cokolwiek, co może przynajmniej przybliżyć w jakikolwiek sposób granie Microlabów. Jeśli takie brzmienia Wam pasują i jesteście na poszukiwaniu podobnie brzmiących głośników ale bez powodzenia, można spróbować.
Osoby preferujące szkołę grania Edifiera, zwłaszcza z modeli R1600 i R1700, mogą poczuć się przytłoczone tymi kolumnami. Nie chodzi tylko o gabaryty, ale o ciepłe usposobienie, może też o bas. Edifier z reguły stawia na sygnaturę typu „V”, równoważąc bas z sopranem. Solo29 to już tonalność stricte „\”. Jednocześnie ich efekt kinowy nie będzie moim zdaniem pasował do muzyki wokalnej, więc jeśli interesuje nas bliska, plastyczna średnica, to pukamy do złych drzwi.
O ile głośniki cechują się wysoką muzykalnością, nie będą w żaden sposób sprawdzały się jako substytut monitorów bliskiego pola do zastosowań kontrolnych czy analityczno-odsłuchowych. To jasne jak słońce i oczywiste, ale czasami warto napisać to drukowanymi literami, że jest to produkt kierowany stricte do odbiorcy domowego i typowego „Kowalskiego”.
Należy również brać poprawkę na ich gabaryty, które wykraczają nawet poza stare Q60 i więcej ma to wspólnego z Harbethami w tym miejscu, jeśli nie będzie ujmą i potwarzą powołać się na tak drogie kolumny w teście tak tanich.
Dystrybucja i gwarancja
Z marką Microlab łączy się jeszcze jeden aspekt, o którym warto wspomnieć. Głośniki jakie trafiły do mnie na warsztat pochodzą od Sunnyline Poland i firma ta jest jedynym oficjalnym dystrybutorem Microlaba w Polsce od wielu lat. Problem w tym, że można często trafić na import Microlabów w różnych wersjach spoza Unii Europejskiej i są to sztuki, które mogą nie spełniać niektórych dyrektyw unijnych (np. ERP), a już na pewno nie będą podlegały ewentualnej gwarancji i serwisowi na terenie naszego kraju, którymi zajmuje się właśnie dystrybutor, a sama firma nie posiada serwisu na Europę.
Dlatego przed zakupem warto upewnić się, że nabywany zestaw głośników, nie tylko tych recenzowanych, pochodzi z oficjalnej dystrybucji i tym samym objęty jest wsparciem gwarancyjnym i pogwarancyjnym. Jest to tym bardziej istotne, jeśli trafimy na zdawałoby się dobrą ofertę tańszą o 10-20 zł od innych. Jeśli nie ma informacji, że są to głośniki z oficjalnej dystrybucji lub że sprzedający jest na liście resellerów marki Microlab, zapytajmy nawet mailowo czy telefonicznie. Nas nic to nie będzie kosztowało, a przynajmniej będziemy wiedzieli, czy z zakupem zaryzykujemy niepotrzebnie, czy też nie.
Nie posiadam na chwilę pisania recenzji informacji wprost mówiących o podróbkach Microlabów lub sugerujących takowe, ale już sama informacja o imporcie bocznymi kanałami warto, aby gdzieś tam nam z tyłu głowy tkwiła.
Kilka rad przy użytkowaniu Microlab Solo29
Z mojego niezbyt długiego, ale owocnego obcowania z tymi głośniami, właścicielom mogę doradzić kilka rzeczy ułatwiających życie, lub przynajmniej do przetestowania u siebie w domu:
- głośniki najlepiej grały mi w trójkącie równobocznym, a więc na podstawowej zasadzie akustycznej przy rozstawianiu głośników stereo,
- szerokość bazy niech będzie trzymana w rozsądnych ryzach, np. 120 cm mierzone od centralnie umieszczonych środków górnych powierzchni głośników,
- odległość od ścian minimum 50 cm mierzone j.w.
- ze względu na tylne porty BR, warto pomyśleć nad prostymi panelami rozpraszającymi umieszczonymi z tyłu głośników, np. z gąbki ze stożków trójkątnych,
- głośniki raczej lubią być skierowane bezpośrednio na słuchacza, gdy patrząc na każdą z kolumienek widzi on je od przodu, bez ścianek bocznych,
- przy trudnym w opanowaniu basie można spróbować zatkać któryś z portów BR, najpewniej dolny,
- jeśli nie posiadacie lepszego DACa, nie inwestujcie w żadne lepsze kable RCA i skupcie się na dobrym i długim kablu optycznym za rozsądne pieniądze,
- wykorzystajcie meble w stylu niskiej szafeczki/komody RTV. Jeśli macie problemy z drganiami, spróbujcie podłożyć pod głośniki kawałki grubej gąbki.
I to tak naprawdę tyle. Nie jest to oczywiście żelazna recepta na sukces u każdego, zawsze i wszędzie, bo chociażby nie mam TV w domu, ani nie planuję mieć, ale w takich warunkach sprawdziły się lepiej niż moje KEFy, którym z kolei lepiej jest w ustawieniu stricte kolumnowym. Takie jest więc myślę przeznaczenie tych głośników i nawet jeśli coś z powyższej listy nie działa w Waszym środowisku odsłuchowym, to zawsze pozostawia to szerokie pole do własnych eksperymentów. Jakich? To już sami odkryjecie na własne uszy. Na rysunkach z MS Paint niestety nie potrafię przewidzieć zachowania się akustyki wewnątrz pokoju o wymiarach X czy Y z umeblowaniem Z. Warto też zawsze mieć z tyłu głowy wbudowane w Solo EQ, które może czasami mocno pomóc.
Podsumowanie
Microlab Solo29 zrobiły na mnie nawet miłe wrażenie i zaryły się w pamięć jako swego rodzaju nowsza iteracja osławionych 7C, ale tym razem wyposażona w DACa i moduł Bluetooth. Estetyczny wygląd, dobre wyposażenie w kabelki, świetny pilot, duży litraż, dobra głośność, możliwość nagłośnienia nawet większego pokoju i praca w dwóch trybach pola odsłuchowego, wbudowany efekt przestrzenny i EQ, Bluetooth, DAC na pokładzie, sensowna cena, kompletny brak zapotrzebowania na subwoofer, długi kabel łącznikowy, wygodny wyświetlacz, muzykalność niemęcząca nawet po długim dniu i efekt hali kinowej pasujący do wielu scenariuszy – to wszystko poczytać możemy im na plus.
Wad wiele nie będzie, a przyczepić można się brzmieniowo do ekspozycji wokali, na którą de gustibus zawsze zwracam uwagę. Technicznie mamy tu zaś trudne w wyciąganiu maskownice, zintegrowany na stałe kabel zasilający oraz spowolnienie po BT z wymuszonym efektem Fade. Poza tym jednak nie doszukałem się niczego więcej.
O ile Solo29 nie są bezwzględnie uniwersalne i widać wyraźnie, że mają swoją określoną, wysoce muzykalną specyfikę, można myślę polecić je dokładnie tym osobom, które wymieniłem w korespondującym z tym zdaniem akapicie i właśnie przez ich muzykalną manierę. A już w szczególności tym, którzy uwielbiają bas i nie chcą dać się zmęczyć sopranem, ceniąc gładkość, muzykalność i rozpasaną przestrzennie średnicę.
Głośniki Microlab Solo29 są możliwe do zakupienia na dzień pisania recenzji w cenie ok. 640-700 zł.
Zalety:
- poważny wygląd i solidna budowa
- kompletne okablowanie dodatkowe
- absolutnie wystarczające wyposażenie w złącza i funkcje
- bardzo długi kabel łącznikowy
- pilot z opcjami sterującymi odtwarzaniem utworów
- przydatna funkcja auto wake-up
- możliwość komunikacji bezprzewodowej Bluetooth
- możliwość pracy po złączach cyfrowych dzięki wbudowanemu DACowi S/PDIF
- wyjście na dodatkowy aktywny subwoofer
- ciepłe i muzykalne brzmienie o dużej przyjemności i nienatarczywości wysokimi tonami
- kinowo kreowana scena dźwiękowa i wrażenia z tym związane
- dodatkowe właściwości sceniczne płynące z efektu wirtualizacji dźwięku
- zdumiewający i konkretny bas z bardzo solidnym zejściem
- dobra odpowiedź na wbudowaną korekcję przez większość przebiegu
- duża opłacalność i szansa na dodatkowe oszczędności względem źródła
Wady:
- trochę cierpiące przez efekt kinowości wokale
- wymagają cierpliwego rozstawu co do kąta nachylenia, odległości tylnej ściany i szerokości bazy
- niemożliwy do wyłączenia efekt Fade po BT z lekkim lagowaniem
- brak możliwości odtworzenia na głośnikach wszystkich funkcji pilota w przypadku jego zagubienia
- kabel zasilający przymocowany na stałe
- trudne w zdemontowaniu maskownice
Serdeczne podziękowania dla firmy Sunnyline, wyłącznego dystrybutora marki Microlab na Polskę, za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Bardzo dobra, wyczerpująca recka.
Czy warto dopłacić do solo 29 ? Jak ma się jakość dźwięku do starszego, sprawdzonego modelu solo 7c ? 7c jest nadal dostępny na rynku i jest nieco tańszy. Natomiast w 29 kusi BT i nieco większą moc, ale póki co po za waszą recką na necie o tym modelu nie można nic znaleźć.
Panie Jakubie, „funkcjonalność” i „funkcja” to nie synonimy!
Mają więcej basu niż Edifier r2600?
Solo 29 mają bardzo atrakcyjny stosunek jakość / cena. Z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że następna dostawa będzie droższa.
Skusiłem się na recenzowane głośniki i jest całkiem nieźle.
Brałem pod uwagę jeszcze solo 26 i solo 7c. Ale wybór padł na solo 29.
Z grubsza opiszę moje odczucia co do zestawu.
Aktualnie mam dosyć kiepskie pomieszczenie odsłuchowe – kwadrat o boku 4,5m. Dodatkowo kolumny umieszczone przy suficie – około 40cm od ścian. Efektem takiego rozstawienia jest dudniący bass przy wyższych głośnościach.
Miałem spore obawy co do basu w tym zestawie, ale okazały się bezpodstawne 🙂
Basu nie zdecydowanie nie brakuje, czasem przykręcam na wartości ,,-”. Aczkolwiek brakuje solidniejszego zejścia przy bardzo niskich Hz. Przy odsłuchu basstronics – bass i love you czuć ze czegoś brakuje – okna nam nie wypadną. Oczywiście to nie wada a kompromis – wybierając ten zestaw 2.0 trzeba się z tym liczyć, że bassem trzęsienia ziemi nie zrobimy.
Ogólnie mam wrażenie ze niższa średnica jest lekko wycofana, przez co potfafią cierpieć męskie wokale, damskie są już ok. Zauważyłem też nieco wytłumiony wyższy bass. Ale nie wiem czy jest to też wina że korzystam z integry (Realtek 1200), czy po prostu są tak głośniki zestrojone.
Czuć wyraźną separację instrumentów – od razu słychać że jest to wyższa półka. Zestaw sprawdza się przy praktycznie każdym rodzaju muzyki.
Chociaż trudno było by odnieść inne wrażenie przechodząc z tanich logitechów z330 😉
Jak w recenzji – w trybie standardowym 2d, zestaw serwuje nam nieco 3d – czuć przyjemną ale nie przesadną przestrzenność. Włączenie trybu 3d raczej psuje odbiór – dzwięk staje się zbyt sztuczny, i oderwany – choć są scenariusze, gdzie pasuje, spotkałem się z miejscami, gdzie tryb 3d nic nie zmienia.
Testy głośności – w moim pomieszczeniu odsłuchowym spokojnie styka 32/60. Bardzo głośno jest już na 40/60 a rozkręcenie na max – nie idzie tam wytrzymać 😉 Piętro niżej drżały scianki działowe.
Nie odnosiłem wrażenia przesterów przy wysokich głośnościach.
Jeśli chodzi o jakość wykonania jest jak najbardziej ok. Fajny pilot, Kabel łączący kolumny jest długi i samo połączenie jest estetycznie wykonane. Jak w przypadku większości zestawów 2.0 – jest mało okablowania. A duża ilośc kabli psuje estetykę. Tu wymagany jest tylko zasilanie, kabel łączący kolumny i jeden sygnałowy – chyba że używamy tylko po BT, to mamy wtedy tyko 2 kable obowiązkowe.
Aktualnie zestawu używam z integrą realtek 1200 połączoną kablem optycznym toslink 7,5m.
Mam pytanie, czy warto dokupić jakiś DAC, który pozwolił by na wyciśnięcie pełnego potencjału tych głośników? Ewentualnie prosił bym o rozsądnie cenową propozycję, oraz propozycję połączenia kablowego.
Hej. Nie przerywają Ci co jakiś czas na chwilkę? U mnie zdarza się to nagminnie, czy to na integrze czy na Omni od Soundblastera (na tej karcie to w ogóle cuda wianki się działy, ale to już wina „świetnych” sterowników, dostarczonych przez producenta). Kartę właśnie odsyłam, a z głośnikami sam nie wiem co zrobić, reklamować, sprzedać czy kupić inną kartę. I ogólnie jestem (zwłaszcza przez te przerywania) dość mocno rozczarowany nimi. Jakość dźwięku nie jest dużo lepsza, niż poprzednich głośników (7-letnich bodajże X230 od Logitecha), a na pewno ich moc, biorąc pod uwagę, że objętościowo to są większe z 8 albo 10 razy.
@HBM
Logitech X230 pamiętam bardzo dobrze – to zupełnie inny poziom jakościowy i inny rodzaj systemu, powinien być słyszalnie gorszy od Solo29. Domyślnie stawiam na problem z rozstawem. Jako że posiadam pomieszczenie natywnie zaadaptowane pod kolumny pełnowymiarowe, nie trapią mnie problemy akustyczne, a to właśnie one są często winowajcą. Jeśli głośniki są za duże i jest problem z ich rozstawem, to najlepiej jest je po prostu zwrócić i wybrać inny, mniejszy model lub w innej konfiguracji.
Jako, że nie znalazłem opcji odpowiedz, pod Twoim postem Jakubie, odpowiadam tutaj. A raczej pytam, bo nie bardzo rozumiem, to co co chciałeś mi przekazać. Chcesz powiedzieć, że zanikający na chwilę dźwięk (ok półsekundowe przerwy, czesto dwie, nastepujące jedna po drugiej) jest spowodowany tym, że głośniki są niewłaściwie rozstawione (bo obecnie są, jednakże kupowałem je z myślą o nowym, sporo wiekszym lokum)? Po za tym, myślałem (najwidoczniej błędnie), że sprzęt za 700 zł mający swą premierę w 2020, będzie bezwzględnie lepszy od tego powstałego zapewne kilkanaście lat temu (obecne X230 są drugim moim zestawem tego typu, w pierwszym po niecałych 2 latach, padł subwoofer).
I jeszcze jedno pytanko, czy jest Twoim zdaniem sens do tych Microlab’ów kupować kupować kartę pokroju Audiotrak Prodigy Cube Black Edition USB, plus jakiś opamp Muses02 czy Muses8820 na wymianę?
O to wszystko pyta laik, słuchający dużo muzyki i oglądający mnóstwo filmów.
Klika się „odpowiedz” jakby do pierwszej wypowiedzi głównej i odpowiedź wpada sama na dół. 🙂
Nie, rozstaw przytoczyłem tylko w kontekście sprawdzania się gorzej od X230. Przerywania nie powinno być i w testowanej sztuce problemu nie stwierdziłem, co nie znaczy że nie musi taka wada istnieć w ramach serii, a ja miałem po prostu szczęście. Na pewno warto skontaktować się z serwisem w tej sprawie. Jeśli to wadliwy egzemplarz, powinni bez problemu wymienić na nowy.
Co do drugiego pytania, moim zdaniem nie ma sensu. Wystarczy im dać sygnał BT lub po optyku, a będzie dobrze. Opisywałem zdaje się gdzieś ten aspekt w recenzji albo 29, albo 26.
Też jestem laikiem.
Pewnie się skontaktuję z serwisem, jeśli poziom irytacji przekroczy odpowiednią granicę, gdyż perspektywa odsyłania kolejnego sprzętu (i to sporych gabarytów jak dla mnie) w takim krókim czasie nie wygląda zachęcająco. BT obecnie odpada, gdyż siedzę na PC a on nie wbudowanego odbiornika BT, a na ponowną zabawę z odbiornikiem zewnętrznym jakoś nie mam ochoty (nie dawno zresztą go zlikwidowałem, bo był kiepski). Z kolei żeby podłączyć optyka to musiałbym nabyć, choćby tego Audiotraka, bo tak to nie mam gdzie go wpiąć.
Pasjonat to już nie laik, ale to tylko moje zdanie.
Dzięki za pomoc.
Hej,
Też od niedawna mam problem z przerywaniem – trwają ułamek sekundy. Występują one co prawda dosyć rzadko, ale mimo wszystko irytuje to. Zwłaszcza w takiej półce cenowej. Przerwana chyba zaczęły występować po około tygodniu – na początku myślałem że uszkodzony kabel, ale później wymieniłem na optyka i to samo było. Po BT też przerywa. Więc nie ma znaczenia interfejs i źródło sygnału. ewidentnie głośniki skopane.
Przerwanie występują losowo, przeważnie 2 – 4 razy dziennie – czasem zdarzają się dni że nie ma przerw.
Zastanawiam się nad kontaktem z serwisem – ciekawe co zaradzą w tej sprawie?
Ale obawiam się, że jeśli jest problem dotyczy małej ilości sztuk. Z racji tego, że problem występuje bardzo rzadko, to po wysłaniu na serwis odeślą jako sprawne po sprawdzeniu ;/
Jeśli chodzi o brzmienie, to microlaby powinny być znacznie lepsze od logi x230 – zwłaszcza na wysokich i średnich tonach. Bass może niżej schodzi na logitech, z racji obecności subwoofera. Miałem możliwośc odsłuchu x230 – brzmiały nie wiele lepiej od moich logi z330 (głównie mocniejszy bass o ile pamięć mnie nie myli).
Mi akurat microlaby brzmieniowo przypadły do gustu – ale przez te przerwania mam mieszane odczucia co do zestawu.
Używasz trybu 3d przy muzyce? Może ten tryb psuje odbiór – jak wspominałem w poprzednim poście tryb 3d generalnie pogarsza odbiór (sprawdzi się tylko w grach i filmach).
No to wygląda na to, że pewna partia tych głośników ma w sobie coś wadliwego. Super.:( Będziesz reklamował? Jeśli tak, to jak możesz opisz jej przebieg. Chętnie się o tym czegoś dowiem.
Jeśli mogę mówić o przewadze Microlabów na Logitechami X230, to na pewno moje ucho słyszy wyraźniej, czyściej wokale wykonawców. Natomiast w filmach (tych które znam bardzo dobrze), czasami usłyszę jakieś dźwięki, które na zestawie Logitecha były dla mnie niesłyszalne. I w zasadzie to wszystko.
Co do trybu 3D, to bywa różnie. W odtwarzanych filachczy serialach, różnica, jeśli w ogóle występuje, to jest ledwie słyszalna. W muzyce (mp3/Winamp) to istna loteria. W niektórych efekt 3D jest mocno słyszalny, a w niektórych zupełnie. Jednym ten efekt służy, drugim nie. Ciężko mi było znaleźć jakąś zależność, czy to jakościową pliku czy to związaną z danym gatunkiem muzyki. W grach w zasadzie nie testowałem, po części dlatego, że rzadko w coś gram, ale też dlatego, że do wileu gatunków gier używam słuchawek, aby lepiej określać pozycję przeciwników/sojuszników.
Witam, też mam problem że dźwięk na chwile zanika.. kontaktować się ze sklepem w którym kupowałem sprzęt czy odrazu z producentem ?
Spróbowałbym tu i tu, aby każdy wiedział że coś jednak jest nie tak z produkcją.
Witam. Mam w domu Solo 26.
Problem z zanikającym dźwiękiem także występuje:(
Czyli problem niestety jest bardziej powszechny.
To znowu ja. Tak jak przewidywałem, moja cierpliwość się skończyła, tym bardziej, że wada zaczęła się pozgłębiać. Seria przerwań dochodziła już do 4 , następujących jedno po drugim. Zdarzało się to co kilkadziesiąt minut mniej więcej. Oddałem na gwarancję do sklepu (mimo iż jak sami mnie uprzedzali, potrwa to dłużej niż gdybym wysłał bezpośrednio do dystrybutora), w którym kupiłem, a oni dopiero do Sunnyline, czyli oficjalnego dystrybutora Microlab w Polsce. W zgłoszeniu reklamacyjnym napisano po prostu, że usterka została usunięta, niestety bez żadnych szczegółów. Głośniki dopiero co podłączyłem, więc napiszę coś więcej po 2 tygodniach użytkowania, no chyba że wypłynie coś wcześniej. Zgłoszenie złożyłem 04.08, a dziś czyli 21.08, kurier niespodziewanie dostarczył mi je do domu (nie dostałem żadnego powiadomienia o zmianie statusu zgłoszenia reklamacyjnego). Żadnych opłat z tytułu reklamacji nie poniosłem.
Szkoda, że nie wysyłacie powiadomień skoro podaje się emaila przy publikacji postu.
@HBM
Nie wiem o jakich powiadomieniach mowa, ale komentarze są zwykłą, niezmienioną implementacją, wbudowaną standardowo w silnik WordPressa i do bardziej rozbudowanych dyskusji służy wygodniejsze w użyciu forum. Zdaję sobie sprawę, że mój blog jest statystycznie najbardziej poczytnym blogiem słuchawkowym w Polsce, ale jest to twór niezmiennie niezależny. Komentarze nie mają żadnego powiązania z jakimkolwiek innym podmiotem zewnętrznym lub jego stroną internetową, w tym wypadku dystrybutorem sprzętu i jego systemem RMA.
Nie zrozumiałeś mnie. Chodzi mi tylko o powiadomienia na maila, o nowym komentarzu w temacie , w którym piszę, czyli w tym. Nie wiem jakim cudem powiązałeś to z moim RMA i dystrybutorem.
A wracając do głośników, to padaka straszna. Chyba w serwisie je tylko przepakowali w nową folię, bo usterka ujawniła się po 1,5h użytkowania. Nie wiem co mam teraz zrobić, w każdym razie moja opinia firmie Microlab i Sunnyline będzie bardzo, ale to bardzo negatywna. Widzę, że kontrola jakości u nich nie istnieje.
Poruszył Pan obie kwestie w jednej wiadomości. W przeszłości miałem trochę sytuacji w których otrzymywałem nawet wprost korespondencję skierowaną do sklepu/serwisu i tylko dlatego, że na blogu widniała recenzja danego urządzenia i tenże sklep był łaskaw nie odpowiadać na maile swoich klientów.
Co do głośników, przykro słyszeć. Jeśli tak się stało, najlepiej będzie głośniki po prostu zwrócić.
Napiszę tylko, aby zakończyć historię. Druga reklamacja po miesięcznym czasie oczekiwania zakończyła się sukcesem. Całkowity zwrot pieniędzy za zakup i dostawę. Uzasadnienia nie było.
Panie Jakubie,
Jestem posiadaczem od wielu lat Solo 7c i zastanawia mnie czy warto je wymienić na Solo 29? Czy brzmienie jest lepsze, bądź takie same?
Z góry dziekuje za informacje
Dziś zakupiłem te głośniki i powiem że jest tragedia.
Zawiodłem się na tej firmie i to bardzo głośniki bardzo ładnie wyglądają ale na tym kończą się pochwały.
Urządzenie podłączone po bluetooth co 3 sek się rozłącza ( testowany na kilku różnych ).
Dźwięk może i jest ok ale moje głośniki w starym tv głośniej grają niż one ( max mają 2 x 10W ).
Jak źle podłączymy wtyczki między głośnikami głośnik pasywny zaczyna piszczeć.
Powiem tak już zgłosiłem zwrot w ramach 14 dni.
Dam im szansę się rozgrzać ale nie sądzę że coś to pomoze.
A i jeszcze jedno dźwięk testowej na różnych komputerach z różnymi kartami i po czinczu i po optyku na optyku Gra o wiele ciszej.
Czy ktoś z was ma też podobne problemy ??