Apogee Groove – recenzja DACa przenośnego

Marka Apogee znana jest raczej ze sprzętu studyjnego i przeznaczonego pod miksowanie, aniżeli z produktów przenośnych lub audiofilskich. O ile przy tych drugich panowie z Apogee w ogóle nie bawią się w takie rzeczy, o tyle z tymi drugimi widać, że jednak jest im po drodze. I trudno się temu dziwić, gdyż jesteśmy już od dawna w erze miniaturyzacji i cyfryzacji. Dziś każdy z nas ma komputer i Internet w kieszeni, a układy DAC-AMP montuje się już nawet bezpośrednio w kablach i przejściówkach. Takie urządzenia jak Apogee Groove, czyli przenośny DAC-AMP w formie mniejszej niż niejeden pilot do sprzętu RTV, nie powinny dziwić: są coraz bardziej pożądane i oferujące raz za razem coraz lepsze parametry techniczne.

Recenzja jest owocem płatnej współpracy z marką Apogee za pośrednictwem jej dystrybutora, firmy ESS Audio z Łomianek, która podesłała niniejszy sprzęt celem wykonania rzeczywistych testów użytkowych i pomiarów. Jest to tym samym ekspertyza niezależna.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Jakość wykonania i wyposażenie

Pakowanie jest tu na poziomie godnym renomowanego producenta, jakim jest Apogee. Solidne, grube pudełko, a w nim bezpiecznie zapakowany Groove, woreczek do przenoszenia, dwa kable sygnałowe dla PC/MAC oraz telefonów (USB OTG).

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Samo urządzenie jest wyposażone tylko w jedno wejście micro-USB i dziwne jest, że producent nie zdecydował się na nowocześniejsze USB-C, choć jeden z kabelków ma takowe złącze. Wyjściem z urządzenia jest jeden jack 3,5 mm. Poza tym na górze znajdziemy dwa przyciski (Volume +/-) oraz trzy diodki LED sygnalizujące stan pracy. Pod spodem jest jedynie pianka amortyzująca i to tak naprawdę wszystko. A nie, przepraszam, jest jeszcze otwór na smycz, ażeby możliwe stało się noszenie Groove na szyi. Zauważyłem, że dla niektórych osób jest to bardzo ważna rzecz i kwestia przyzwyczajenia/wygody, więc warto o tym wspomnieć.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Już samo wzięcie do ręki urządzenia powoduje pozytywne wrażenie. Wszystko jest tu ładnie wykonane, solidnie, z dobrych materiałów. Obudowa metalowa dobrej jakości, przyciski duże i wygodne, diody sygnalizujące kolorem tryb pracy, głośność, a nawet działające jak analogowy VU meter w rytm muzyki. Bardzo mi się to podoba. Gniazdo jack również sprawia wrażenie solidnego i odpornego na maltretowanie. Wetknięty w nie wtyk nie wykazuje cech dźwigni, a więc nie jest to gniazdo montowane w najprostszy i najczęstszy sposób (powierzchniowo). Zresztą zdradza to nawet sam producent zdjęciem środka:

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Podłączenie pod PC to dosłownie chwila na znalezienie sterowników (automatycznie przez system Windows) i voilla, mamy w pełni działającego DACa ze wzmaczniaczem słuchawkowym 24 bit / 192 kHz. I to na 8-kanałowej kości DAC od ESS. Aczkolwiek istnieje też opcja zainstalowania sterowników Apogee. Nie są one dostarczane wraz z urządzeniem i należy je pobrać ze strony producenta. Za komunikację via USB odpowiada niezawodny układ XMOS.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Podczas użytkowania nie natrafiłem na żadne problemy techniczne. Żadnej zwieszki, artefaktów, dziwnego zachowania, strzelania, anomalii, urywania ścieżek. Jedyne co zauważyłem, to nagrzewanie się urządzenia, ale w dotyku było to niewiele więcej niż temperatura mojego ciała, może z 37-38 stopni. Wszystko było jednak w jak najlepszym porządku, toteż prędko zabrałem się do pracy ze słuchawkami oraz pomiarami.

 

Jakość dźwięku Apogee Groove

Pod standardowym komputerem PC, testowany DAC prezentuje się następująco dla trybu DAC oraz w roli mini-integry dla słuchawek 32 Ohm (na wzór Audeze LCD-XC, które pełnić będą tu przy okazji funkcję pary testowej):

 

 Apogee Groove 2023
DAC
AMP @32 Ohm
 Frequency response (from 40 Hz to 15 kHz), dB
+0.02, -0.23
+0.11, -0.63
 Noise level, dB (A)
-101.5
-95.6
 Dynamic range, dB (A)
100.7
95.0
 THD, dB
-79.2
-90.0
 THD + Noise, dB (A)
-77.0
-86.0
 IMD + Noise, dB
-83.0
-85.3
 IMD at 10 kHz, dB
-80.6
-84.4

 

Wyniki wyglądają całkiem sensownie, zważywszy że nie są dokonywane w warunkach laboratoryjnych, a rzeczywistych. W trybie DAC urządzenie ma tendencję do przejmowania na siebie trochę zniekształceń od zasilania (uroki pchania wszystkiego po USB, częsta wada), choć sprzęt i tak wychodzi z tego obronną ręką i widać to zwłaszcza w trybie wzmacniacza, który sugeruje, że sprzęt całościowo bardziej dedykowany jest do takich właśnie zadań.

Co należy jednak podkreślić, Groove zachowuje się tym gorzej, im więcej głośności będziemy próbowali uzyskać przy niskiej impedancji. Łączy się to też z dość wysoką impedancją wyjściową samego urządzenia, dlatego jeśli do czegoś Groove by się nie nadawał, to moim zdaniem byłyby to słuchawki o niskiej impedancji mające apetyt na prąd, tym bardziej ze zwrotnicami na pokładzie (multidriver). Ciekawostką jest, że starsza wersja tego urządzenia (2018) prezentowała się jakby lepiej pomiarowo na łamach innych serwisów, lecz też przy znacznie bardziej zaawansowanym sprzęcie. Miała też inaczej umieszczone przyciski, które były zdaje się wklęsłe, a nie wypukłe. Możliwe że jest to inna rewizja tego urządzenia.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

W wymiarze czysto odsłuchowym (ale wciąż jeszcze wspierając się pomiarowo), Groove nie wykazuje żadnych negatywnych cech. Wręcz przeciwnie: jest bardzo rzetelny i równy, mając niemal identyczną tonalność co testowy punkt odniesienia i jedynie delikatnie podkreślając najwyższy skraj pasma, którego w praktyce i tak niespecjalnie usłyszymy:

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Użycie słuchawek i badanie tego co uzyskuje się na wyjściu jest świetną metodą na ustalenie, czy lub jakie faktycznie zmiany zachodzą przy zastosowaniu danego układu. Często okazuje się, że kolosalne zmiany o których mówi jakaś osoba bazując na odsłuchach, to tak naprawdę drobne subtelności albo wprost defekty wynikające z nieprawidłowego działania urządzenia (pamiętny przykład odcinania basu w Fezz Omega Lupi).

To natomiast, co nas faktycznie interesuje jako użytkowników, to rzeczy czysto praktyczne: uzyskiwana głośność, stabilność pracy, czystość i równość. W przypadku głośności, swoich Audeze słuchałem na 7% i przy fakcie bardzo dobrej regulacji cyfrowej tejże. Stabilność pracy: bez żadnych problemów, wliczając w to wybudzanie, pracę z różnymi programami, duże wzmocnienia itd. Czystość i równość także są zapewnione, bowiem Apogee mierzy się na poziomie bardzo dobrych współczesnych układów zintegrowanych lub je prześcigając (tryb wzmacniacza). LCD-XC nie wykazały żadnych różnic w czystości swojego grania z obu urządzeń i wykresy THD były do siebie bardzo podobne. Gdyby Apogee coś sobą psuł, od razu byłoby to widać na którymś z wykresów.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Jedyne czego bym sobie życzył w produkcie Apogee, to tak naprawdę tylko tego, aby uzyskać jeszcze więcej dobra z tak niepozornego urządzenia, szczególnie przy bardziej wymagających poziomach głośności i jednocześnie z mniejszą impedancją wyjściową. Ok. 20 Ohm to sporo jak na urządzenie stricte przenośne i jest to rzecz, która może spowodować modulację tonalności słuchawek na wyjściu. Nawet w przypadku LCD-XC jest to widoczne, szczątkowo bo szczątkowo, ale jest. A teraz wrzućmy sobie do koszyka jeszcze jakieś drogie IEMy multi-BA i… tak naprawdę nie wiadomo co się stanie. Może będzie mniej basu, może więcej góry, a może będziemy mieli super dźwięk taki jak powinien być? Kto wie. To będzie zależało już od samych słuchawek i tego jakie mają przetworniki, jak są skonstruowane, jakie mają zwrotnice itp.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Co by nie mówić o tym co by było lub nie było, osobiście jestem z odsłuchów bardzo zadowolony i malutki Apogee Groove mi się szczerze spodobał. Przede wszystkim tym, że jest solidny, nie udało mi się go zajechać (mam do tego talent, choć bardziej na osi czasu z racji wykorzystywania sprzętu w pełni jego możliwości w testach), a na posiadanych przez siebie słuchawkach uzyskiwałem równy i głośny dźwięk bez konieczności używania osobnego wzmacniacza i jednocześnie przy braku mocnej z tego tytułu penalizacji. LCD-XC nie byłem w stanie w ślepym teście odróżnić od sprzętu referencyjnego, aczkolwiek kilka razy wydawało mi się, że słyszę różnicę i o dziwo wytypowałem wówczas dobrze. Były to jednak subtelności i tak naprawdę już na sam koniec odsłuchów. Myślę, że jeśli nasze słuchawki nam się podobają i nie robią żadnych problemów lub nie wymagają nie wiadomo jak specyficznie grającego sprzętu, a po prostu czegoś normalnego i z dużą głośnością (oczywiście nie do przesady), Groove będzie miał możliwość się wykazać.

 

Opłacalność Apogee Groove

Czy warto kupić to urządzenie i czy jest ono adekwatnie do ceny 1170 zł? Długo myślałem nad tym i nie mogę zaprzeczyć, że widziałem znacznie większe gabarytowo sprzęty za znacznie większe pieniądze i ze znacznie gorszym wykonaniem lub parametrami, więc naprawdę nie jest źle. W rzeczywistości suma dobrej jakości wykonania, stabilności działania, szczodrego zakresu głośności (dosłownie na umór), ultra-przenośności i rozsądnych parametrów technicznych powoduje, że Apogee trudno jest odmówić atutów. Owszem, nie jest to Topping, który wykręca techniczne szczyty, ale też nie jest to jego jakość/awaryjność, która czasami ujawnia się na zasadzie coś za coś. Uważać muszą jedynie osoby z wrażliwymi słuchawkami nie lubiącymi się z wyższą impedancją wyjściową. Nie wiem czemu tak zrobiono, bowiem moim zdaniem to właśnie dla IEMowców taki sprzęt jest (przynajmniej z definicji) najlepszy.

Recenzja DACa przenośnego Apogee Groove

Czy sam kupiłbym Groove dla siebie? W sumie nawet bym się nad tym zastanowił. Póki co jest to najsolidniej zrobione maleństwo tego typu jakie testowałem, bijąc na głowę takie urządzenia jak iFi Audio iDSD Nano (990 zł) czy NuForce uDAC-5 (1300 zł), przynajmniej z pamięci. Do tego paradoksalnie jest z nich najmniejsze i z najmniejszym szumem własnym. Nie jest może tak ciepły jak Dragonfly Cobalt (obecnie 900 zł), ale lepiej od niego wykonany i dopracowany pod wieloma względami. Pod laptopa i pracę z większymi słuchawkami jest więc u mnie jak znalazł.

 

Podsumowanie

Jakość wykonania oceniam bardzo wysoko. Pakowanie, wyposażenie, sama konstrukcja, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nawet biorąc sprzęt do ręki czuje się jakość solidnej metalowej obudowy. Nie mam się do czego przyczepić. W tej cenie: 10/10.

Jakość dźwięku również (wciąż) niczego sobie. Choć spodziewałem się trochę więcej, zwłaszcza w temacie zachowania pod obciążeniem dla małych impedancji, dostajemy tu solidne parametry, równy dźwięk, dobrą scenę i absolutny brak kłopotów technicznych, które dają temu maleństwu wysoką ocenę 8/10.

Ergonomia, praktyczność i zastosowania również stoją wysoko, choć trochę szkoda, że nie ma tu standardowo USB-C w samym urządzeniu. Obsługa jest banalnie prosta, wskazania diodowe rewelacyjne, wszystko jest intuicyjne i nie pozostawiające znaków zapytania. Urządzenie grzeje się zauważalnie podczas pracy, ale nie jest to temperatura krytyczna i alarmująca. Jedynym ograniczeniem Groove jest tylko wysoka impedancja wyjściowa, która komplikuje temat uniwersalności zastosowań, zwłaszcza z super-wydajnymi IEMami. Jest to sztuczne redukowanie zastosowań tego urządzenia. Szkoda, bo byłoby to dla niego świetne pole do popisu. Stąd jedynie 6/10.

Suma summarum Apogee Groove udało się wykręcić 7,5/10, co uważam za dobrą ocenę patrząc po tym ile udało się tu wepchnąć i jednocześnie ile wyciągnąć pracując wyłącznie po samym USB.

 

7.5/10

 

Sprzęt na dzień pisania recenzji można zakupić u nas w kraju w cenie ok. 1170 zł, choć zdarza się i taniej, bo nawet za ok. 800 zł.

 

Zalety:

  • bardzo solidne wykonanie
  • satysfakcjonujące wyposażenie dodatkowe
  • bardzo prosta i intuicyjna obsługa
  • sprawdzony duet ESS+XMOS na pokładzie
  • bardzo dobra regulacja cyfrowa głośności
  • możliwość pracy via USB-OTG
  • zadowalające parametry techniczne jak na tą cenę i gabaryty
  • bezproblemowe użytkowanie
  • równe i rzetelne brzmienie bez przykrych niespodzianek

Wady:

  • konieczność zaakceptowania faktu wydzielania temperatury podczas pracy
  • gniazdo micro-USB zamiast USB-C
  • wysoka impedancja wyjściowa mogąca ograniczać zastosowania z IEMami wysokiej klasy
Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *