Audio-Technica ATH-CKS30TW+ – recenzja następcy CK3TW

Boom, jaki przeżyły i nadal przeżywają w ostatnich latach słuchawki TWS, jest niesamowity i Audio-Technica CKS30TW+ są tego myślę dobrym przykładem. Jest to bezpośredni następca świetnych CK3TW i tańszy brat nieco starszych CKS50TW. Te również zastąpiły swojego odpowiednika: model CKS5TW. Mając więc w pamięci bardzo fajne i opłacalne SQ1TW, sprawdzam jak wypada następca i czy może jednak zasadne jest powiedzenie, że „lepsze jest wrogiem dobrego”.

Recenzja jest owocem współpracy z marką Audio-Technica za pośrednictwem sieci salonów Top HiFi, która podesłała niniejszy sprzęt do testów.

Zdjęcie pudełka Audio-Technica ATH-CKS30TW+

 

Jakość wykonania i konstrukcja CKS30TW+

Choć nazwa może sugerować, że jest to rozszerzona wersja modelu CKS30TW, to jednak nie ma tu sytuacji, jak u Motoroli i nie istnieje drugi wariant bez plusa. A przynajmniej ja się z takowym nie spotkałem… póki nie trafiłem na główne strony producenta i nie pogrzebałem trochę w dokumentacjach.

Okazuje się, że rzeczywiście istniał model CKS30TW bez plusa, ale posiadał on identyczną specyfikację techniczną. Prawdopodobnie jedyną różnicą między jednym a drugim modelem była obecność systemu ANC. Model z plusem jest wyposażony w pełny Ambience Control, natomiast wariant bez plusa miał jedynie tryb Hear Through.

Jeśli zatem natrafimy na CKSy z drugiej ręki, warto wiedzieć, że TW jest starszym modelem niż TW+ i nie posiada systemu ANC. Egzemplarz który testowałem był z czerwca 2024 roku, więc świeży sort.

 

Opakowanie – ekologia z pomyślunkiem

Audio-Technica ładnie opakowała swoje słuchawki i dostatecznie zabezpieczyła je w transporcie, abyśmy otrzymali je całe i zdrowe.

Zawartość pudełka i pakowanie ekologiczne

Uważam, że w każdej recenzji warto podkreślać takie rzeczy. Zdarzały się już przypadki niespecjalnie mądrze zapakowanych słuchawek, zwłaszcza tych z Chin. U Audio-Techniki nie kojarzę, abym trafił na coś zapakowanego niechlujnie. Zresztą, logicznym jest, że dobre pakowanie to bardzo duże zredukowanie ryzyka RMA, bo coś stało się w transporcie.

Wykorzystuje się przy tym bardzo ekologiczne pakowanie, z dużą ilością kartonu z recyklingu. Nawet brązowy papier pakowy poszedł w ruch. Bardzo mi się to podoba, jako osobie, która sama stara się być jak najbardziej ekologiczna.

 

Wyposażenie – dobry standard

W wyposażeniu słuchawek nie znajdziemy cudów, ale niczego nam tu nie brakuje. Etui ładujące (ze słuchawkami w środku), kabelek ładowania, trzy pary zapasowych tipsów. Więcej chyba do szczęścia nie trzeba.

 

Etui – lekkie i z „małą” baterią

W zasadzie jedno łączy się tu z drugim. Etui jest wykonane bardzo fajnie. Jest malutkie, poręczne, lekkie i ma naprawdę przyjemną matową fakturę. Nie zostało to uzyskane poprzez zmatowienie lub nagumowanie, które z czasem może zacząć się łuszczyć i kleić.

Etui ładujące CKS30TW+

Niestety nie ma róży bez kolców. Malutkie gabaryty wynikają z małego ogniwa, które pozwala na jakby „półtorej” doładowania. Z drugiej strony mam wrażenie, że producent więcej zainwestował – zarówno koncepcyjnie jak i rzeczywiście – w jak najdłuższy czas pracy samych słuchawek.

 

Czas pracy – rewelacyjny

Ten bowiem wynosi 7,5 godziny. Etui rozszerzy nam ten czas o dodatkowe 12,5 godziny, dając sumarycznie 20 godzin pracy. Z prostej matematyki, jeśli słuchawki pracowałyby np. 5 godzin, mielibyśmy 3 dodatkowe doładowania. Tylko że w ten sposób zwiększamy zarówno ilość cykli ładowania (szybsze zużywanie ogniw), jak i pauzowanie między tymi cyklami.

Etui ze słuchawkami TWS po otwarciu wieka

Ale gdybyśmy sytuację odwrócili i dali np. 10 godzin + 10 godzin z etui, uważałbym to za pozytyw i korzystniejszy scenariusz, niż 5 + 15. Jedno doładowanie z etui kontra trzy, czyli 66% mniej cykli ładowania. Definitywnie jest więc w tym pewien zamysł.

 

Wygoda i izolacja – powrót krótkich tulejek

W przypadku każdych słuchawek dokanałowych mam taki problem, że wymagane jest posiadanie dostatecznie wysuniętej tulejki (szyjki). W efekcie słuchawki mogą odpowiednio wejść w kanał słuchowy, zanim napotkają opór ze strony „obudowy” ucha. Jeśli nie jest to spełnione, słuchawki mają tendencję do wypadania lub dosyć szybko pojawia się dyskomfort.

Zbliżenie na otwarte etui ładujące z CKS30TW+

ATH-CKS30TW+ powielają trochę to, co notowałem z CK3TW, a więc dyskretną budowę i przez to krótszą szyjkę dolotową. Muszę przez to zauważalnie mocniej umieszczać je w kanałach. Wygodę więc w swoich uszach (bo przecież co osoba to inna anatomia) na dostateczną. Mogło być gorzej, ale mogło być też lepiej. Gdy jednak już dobrze siedzą i nie gmeram przy uszach, to tak już pozostaje i kłopotów nie mam żadnych. Tak więc dostatecznie ze wskazaniem na plus.

Słuchawki dokanałowe Audio-Technica wyjęte z etui ładującego.

Za to izolacja jest bardzo fajna. Nie jest to absolutne odcięcie od świata, gdyż musiałbym mocniej je umieścić w kanałach ku temu. Polecam tu swój artykuł na temat zależności między pasywną izolacją i ANC. Ale właśnie przez obecność tego ostatniego (i mocny bas – o nim za moment), CKS30TW+ mają dobre predyspozycje izolacyjne.

 

Dotykowe panele i dodatkowe tryby pracy

Słuchawki wyposażono w dotykowe panele na korpusach. Działają super i nie miałem z nimi żadnych problemów, dosłownie zero. Pozwalają – poza standardową obsługą funkcji słuchawek – na zmianę trybów pracy systemu ANC. Możemy go wyłączyć, albo przełączyć w dwa tryby dodatkowe: Voice ThroughHear Through. Bardzo miły dodatek, z którego zdarzało mi się bardzo często korzystać na Haylou S35 oraz Motorolach Motobuds+.

Panele dotykowe w CKS30TW+

Producent chwali się również opcją EQ. Oczywiście zawsze możemy sami sobie takowy equalizer sprawić i zastosować we własnym zakresie. Ale to zawsze plus wart podkreślenia, jeśli mamy taką możliwość wprost z pudełka.

No, prawie wprost, ponieważ wymagane jest do tego posiadanie aplikacji CONNECT, znanej już z poprzednich modeli.

W przypadku chęci korzystania z EQ na innych urządzeniach, mamy chociażby APO Equalizer dla Windows oraz Easy Effects dla Linuksa (wymieniając te, które znam).

Wspominałem też, że jest opcja lokalizowania słuchawek oraz parowanie multipoint? No to wspominam. Nie są to może krytyczne funkcje dla części osób, ale na pewno bardzo pozytywne „nice-to-have”.

 

Wykonanie i spasowanie samych słuchawek – świetne

I tak dochodzimy do sedna, czyli wykonania korpusów. Jest bardzo dobre. Zastosowano ten sam plastik, co przy etui. Całość świetnie trzyma się palców, nawet jeśli są one mokre. Nie odkryłem tu żadnych ostrych krawędzi, ani źródeł potencjalnych problemów. Całość wydaje się bardzo ładnie zaprojektowana, przemyślana i spasowana.

Zbliżenie na szyjkę słuchawek po zdjęciu silikonowego tipsa.

 

Jakość dźwięku CKS30TW+

Z Audio-Techniką ostatnio sporo mam po drodze w temacie słuchawek pełnowymiarowych. Najpierw fantastyczne i opłacalne AD500X. Potem AD700X i AD900X, z których te ostatnie również były niczego sobie, a po modyfikacjach odkrywały przede mną zupełnie nowe oblicze. Wreszcie, niesamowicie interesujące A990Z, które zaskoczyły mnie kompletnie swoim nietuzinkowym sposobem grania na plus. Element zaskoczenia zanotowałem również i przy CKS30TW+. Spodziewałem się bowiem dostać przepakowane CK3TW, ale finalnie otrzymałem jakby ulepszone SQ1TW z nutą ANC300TW.

 

Bas

Producent nie zmyślał i rzeczywiście otrzymujemy „solidny bas”. Jest on mocny, podkreślony całościowo, ze słyszalnym zejściem. Na mój gust spokojnie mogłoby go być mniej, ale fani niskiego i pełnego basu będą podejrzewam w siódmym niebie. W połączeniu z systemem ANC będzie potęgował skuteczność w odcinaniu od otoczenia w środkach transportu. A to właśnie w takie obszary tego typu słuchawki są głównie kierowane.

W odsłuchu domowym bywa natomiast różnie, bo w zależności od głośności słuchania i samego otoczenia. CKSy potrafiły mnie zmęczyć w bardziej basowych utworach. Powodowało to konieczność schodzenia z głośnością lub wprost robienia sobie przerwy. To u mnie zupełnie normalna reakcja organizmu, który daje mi w ten sposób sygnały, że przesadziłem. Przez większą część mojej audioteki daje się mimo to słuchać CKS30TW+ bez żadnego problemu.

 

Tony średnie

Potrafią ulegać trochę linii basowej, jeśli ta w utworze jest wyraźnie obecna. Może się przez to wydawać, że środek jest nieco wycofany. W rzeczywistości jednak znajduje się on w niemal optymalnej pozycji i wycofanie jest bardzo umiarkowane. To dobrze, ponieważ w przeciwnym wypadku zbyt mocno cierpiałyby wokale.

Ale co można o ich powiedzieć, CKS30TW+ bardzo dobrze je prezentują. Są otwarte i świeże, bardzo czytelne. Nie ma tendencji do suchości czy nadmiernego wyostrzenia. Nawet podczas głośniejszych odsłuchów, zwłaszcza w cichszych fragmentach utworów, prezentują się zdumiewająco dobrze.

Tak więc malutkie CKSy wbrew pozorom mają tu mocny punkt swojego programu.

 

Tony wysokie

Spodziewałem się otrzymać je w ostrzejszej formie. Okazało się natomiast, że są tylko delikatnie podkreślone i bez absolutnie żadnego problemu mieszczą się w granicach moich preferencji. Zupełnie tak, jakby ATH wysłuchała moich próśb i uwag co do poprzedniej iteracji tego modelu. Może mam w tym zakresie moc sprawczą? Kto wie.

Dziwię się trochę, że w serii TWX sopran był bardziej podkreślony niż tutaj. Definitywnie jednak jest to lepiej jakościowo zaserwowana góra niż w ANC300TW. Również nie tak wyrazista w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jak w CK3TW. Już na fabrycznych tipsach uzyskujemy bardzo dobre rezultaty.

Naprawdę można było to popsuć na n-sposobów, a jednak udało się wyciągnąć i dobrą jakość, i sensowne strojenie, i brak „dyskoteki laserowej” oraz artefaktów.

 

Wrażenia sceniczne

Są w porządku. Nie mamy tutaj wrażenia sceny przeogromnej, ale nie ma też uczucia klaustrofobii. Jest po prostu dobrze.

CKS30TW+ przede wszystkim skupiają się na szerokości scenicznej. Czynią to bardziej, niż na głębokość, choć czasami potrafią pokazać naprawdę fajne przebłyski. Holografia jest dostateczna z okazjonalnymi podskokami na plus.

 

Podsumowanie – czy warto kupić CKS30TW+?

Tak. Małe Audio-Techniki są pozytywnie zaskakujące przynajmniej w kilku obszarach.

Pierwsze zaskoczenie płynęło z otrzymanego strojenia, które poszło dokładnie w takim kierunku, jaki lubię. No, może poza ilością basu, ale to model mobilny, a nie domowy. Jest to więc logiczne i zrozumiałe.

Drugie zaskoczenie to jakość wykonania, która jest zdumiewająco dobra. Zwłaszcza matowa faktura plastików zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie.

Trzecim zaskoczeniem była natomiast cena. Śmiało byłbym gotów powiedzieć, że to słuchawki z przedziału 500-700 zł. Tymczasem 380 zł (za tyle można je dostać m.in. w sieci salonów Top-HiFi na dzień pisania recenzji) to jest bardzo mocny ukłon w stronę nas, konsumentów.

  • Jakość wykonania – nie mam się absolutnie do czego przyczepić. Plastiki super, świetna faktura, spasowanie też bardzo dobre. Nienagannie działające panele dotykowe. Etui wydaje się leciutkie. 10/10
  • Jakość dźwięku – trochę zbyt mocny jak dla mnie bas. Ogólnie jednak lista uwag jest u mnie bardzo krótka. Troszkę lepszą sceną bym nie pogardził, ale nie jest źle. Delikatnie więcej czystości w sopranie to już takie moje osobiste życzenie. Bardzo mocne 8/10. A jeśli lubimy mocniejszy bas, to ze wskazaniem nawet na więcej.
  • Ergonomia – również bardzo wysoka, ale słuchawki mogłyby mieć dłuższe szyjki. W ten sposób komfort użytkowania byłby – przynajmniej w moich uszach – lepszy, a aplikacja w uchu szybsza. Z plusów na pewno można wymienić bardzo dobre ANC, a także sterowanie i współpracę z dedykowaną aplikacją producenta. Czas pracy na jednym ładowaniu super, ale etui uważam i tak mogłoby mieć pojemniejszą baterię. Łącznie słuchawki mają u mnie tu całkiem wysokie 8/10.

Choć nie są to słuchawki idealnie, bo odpowiadające moim preferencjom strojenia i ergonomii w pełni, wiele rzeczy robią obiektywnie bardzo dobrze. Mają naturalnie kilka miejsc, w których miałbym do nich uwagi, ale sumarycznie bez problemu wykręcają mocne 8.5/10 w swojej klasie cenowej, otrzymując ode mnie wyróżnienie w postaci Rekomendacji. Jest to naturalny progres względem SQ1TW oraz słynnych CK3TW. I to za bardzo sensowne pieniądze.

 

8.5/10

 

Słuchawki na dzień pisania recenzji są dostępne w salonach Top-HiFi w cenie 379 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność w sklepach)

Zalety:

  • dyskretna i zwarta konstrukcja o dobrym spasowaniu
  • bardzo fajna tekstura plastików
  • poręczne i dobrze wykonane etui
  • długi czas pracy na baterii
  • dodatkowe funkcje płynące ze sparowania z aplikacją CONNECT
  • aktywna redukcja szumów
  • brzmieniowo rzeczywiście następca CK3TW
  • mocny bas ucieszy zwłaszcza fanów oddolnego wygaru
  • brak jakichkolwiek problemów technicznych czy artefaktów
  • stosunkowo łatwe w equalizacji przy wykorzystaniu aplikacji producenta
  • bardzo wysoka opłacalność

Wady:

  • nie pogniewałbym się za kapkę mniej basu jak na moje potrzeby
  • krótkie szyjki wymagają cierpliwości przy aplikacji w uchu (przynajmniej u mnie)
  • mimo wszystko gdyby ogniwo w etui było pojemniejsze…

 

Dane techniczne

  • Impedancja (Ω): 20
  • Pasmo przenoszenia (Hz): 5 – 20000 Hz
  • Czułość (dB/V): 110 dB/mW
  • Konstrukcja: Zamknięta
  • Dystrybutor na Polskę: Audio Klan

 

Materiały dodatkowe

 

Sprzęt testowy użyty do napisania tej recenzji

Poniżej sprzęt, który w największym stopniu został wykorzystany do napisania powyższej recenzji, jak również wykorzystywana muzyka i inne przydatne informacje.

  • Nadajniki Bluetooth: Intel AX210 (PC), Asus BT400 (PC), Realme 9 Pro+
  • Słuchawki testowe: Motorola Motobuds+, 1More PistonBuds Q30 Pro, Final Audio ZE8000 MK2, KZ  ZSX + AE01, KZ ZAX + AZ10
  • Muzyka wykorzystywana w trakcie testów: przeważnie gatunki elektroniczne, z obecnością również albumów klasycznych, neoklasycznych, jazzu, muzyki wokalnej i rocka. Format FLAC 24/48.

Sprzęt profilaktycznie otrzymał 48 godzin wygrzewania przed rozpoczęciem krytycznych odsłuchów.


Serdeczne podziękowania dla sieci salonów Top Hi-Fi & Video Design za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *