Sennheiser HD 280 PRO – recenzja studyjnej legendy i modowanie

Tym razem dzięki uprzejmości p. Dariusza, mamy na wokandzie prawdziwą legendę studyjnego audio: Sennheiser HD 280 PRO. Nie jest to oryginalny model, a jego odświeżona niemal dekadę temu wersja współczesna. Ale mimo to winna ona pozostawać wierna pierwowzorowi i oferować dokładnie te same rzeczy, co „oryginał”.

Generalnie ze słuchawkami tego typu jest ten problem, że na oficjalne testy (czyli normalne, komercyjne recenzje) nikt ich nie podsyła i nie podeśle. Z prostego powodu (pomijając stosunek do niezależnych portali takich jak mój): bo się to nie opłaca. Sennheisera zna każdy, kojarzy i może sobie o nim poczytać. Recenzja nie jest więc potrzebna, jeśli produkt na rynku jest od lat. Nie ma on wartości promocyjnej, otoczki tajemnicy bo dopiero co wszedł na rynek jako nowość. Dlatego też moje spotkanie z nimi jest tak mocno spóźnione i zapewne wiele jeszcze takowych spóźnionych spotkań przede mną.

I dlatego właśnie przy takich „nie nowych” słuchawkach sprzęt pochodzi najczęściej do Was. Bo jako użytkownicy nie kalkulujemy w ten sposób i zależny nam na tym, co z takich słuchawek możemy wyciągnąć w wymiarze muzyki, jakości czy wygody. Tyczy się to zwłaszcza modeli specjalistycznych, takich jak Sennheiser HD 280 PRO.


Recenzja powstała dzięki nieodpłatnemu użyczeniu swojego prywatnego egzemplarza przez p. Dariusza, któremu bardzo serdecznie dziękuję.

Jeśli posiadacie sprzęt, którego jeszcze nie testowałem i nie publikowałem jego recenzji wraz z pomiarami na Audiofanatyku, zapraszam do kontaktu. A jeśli podoba się Wam moja praca i chcecie wesprzeć ją bezpośrednio, można to uczynić kupując kable sygnowane logo Audiofanatyka. Tudzież via postawienie kawy na ko-fi lub drobny datek via suppi by Patronite.

Zestaw jaki otrzymujemy wraz z Sennheiser HD 280 PRO

 

Jakość wykonania i konstrukcja Sennheiser HD 280 PRO

Słuchawki te, a co należy mieć cały czas w głowie, są modelem przeznaczonym do zastosowań studyjnych. Tak samo więc jak w np. DT770 PRO, cechują się chociażby:

  • wymiennymi elementami eksploatacyjnymi
  • kablem spiralnym
  • wtykiem gwintowanym na duży jack

Są to rzeczy korzystne w studiu, ale niekoniecznie atrakcyjny jest kabel spiralny dla użytkownika „normalnego”. Po prostu przeszkadza, zwłaszcza gdy sprzęt źródłowy jest po prawej stronie.

Słuchawki Sennheiser HD 280 PRO wraz z kablem

Sennheiser HD 280 PRO są poza tym przeznaczone raczej pod mniejsze głowy. Na moją pasowały na 2-3 oczku od końca skali, aczkolwiek i tak odczuwałem mocny docisk. Dawało się pracować bez bólu i dyskomfortu, ale słuchawki były wyraźnie wyczuwalne na głowie.

Kabel od słuchawek Sennheiser

Zaletą za to jest świetne trzymanie się jej i brak spadania nawet przy gwałtownych ruchach głowy lub szarpnięciach. Co więcej, izolacja pasywna jest bardzo dobra. Tak więc mamy tu dobre, solidne słuchawki zamknięte do pracy. Dużym plusem jest też możliwość wykręcania muszli o 90 stopni oraz składania, co ułatwia transport. Nie są to jednak słuchawki dobre dla DJ-a, a przynajmniej nie pod kątem muzyki klubowej.

Słuchawki studyjne Sennheiser HD 280 PRO

I w sumie tyle. Sennheiser HS 280 PRO były dostępne na rynku od lat, a w 2016 roku przeszły lifting (recenzowany model). Koszt słuchawek jest ekstremalnie niski (350 zł), zaś komplet padów oraz obicie pałąka do modelu 2016+ kosztuje ok. 100-115 zł (link w akapicie o opłacalności).

Sennheiser HD 280 PRO

Zobaczmy więc, czy wraz z niskimi cenami kroku dotrzymuje jakość dźwięku.

 

Jakość dźwięku Sennheiser HD 280 PRO

Sennheiser HD 280 PRO to słuchawki studyjne i nikt tego nie ukrywa. Najwięcej analogii znalazłem w nich w porównaniu najpierw do AD500X (choć to model typowo konsumencki i otwarty), a potem do HSC171.

Sennheiser HD 280 PRO

Tych ostatnich słuchawek próżno już szukać. To studyjne kompakty AKG z mikrofonem. Swego czasu bardzo drogie, ale też ustępujące ergonomią większym HSC271 (i HSD271, w zależności od tego jaki rodzaj mikrofonu byśmy chcieli). Wszystko przez to, że seria 200 bazowała na K271, podczas gdy seria 100 to już poczciwe K171. Stąd też numeracja taka, a nie inna. Sennheiser również ma swój wariant z mikrofonem, oznaczony jako Sennheiser HMD 280 PRO (M od mikrofonu). Jest to jednostka dynamiczna, podczas gdy AKG daje wybór w tym zakresie. W HSC, C wskazuje na model pojemnościowy. Dopiero HSD jest ekwiwalentem oferty Sennheisera.

HD 280 PRO po złożeniu

No i tak się ciekawie składa, że wszystkie te pary realizują w zasadzie te same cele i idą w tym samym kierunku. Z jedną różnicą – HSC są równiejsze.

Złożone słuchawki Sennheiser HD 280 PRO

Niemniej, każda z tych par faworyzuje środek pasma. I to jest całe clou tego, co dzieje się w Sennheiserach HD 280 PRO. Po to istnieją, po to zostały stworzone. Nie po to, abyście „słyszeli to co wykonawca chciał aby to tak grało”, a po to, aby podczas audycji na żywo było słychać rozmówcę/dialog. Tak samo dzieje się u mnie w HSC171, tak samo było w K270 Studio, a w szczególności w serii Talkback. Zapewne tak samo będzie w legendarnych Sennheiserach HD25 i nie wiem czy nie Beyerdynamicach DT250.

 

Specjalizacja ponad uniwersalnością

Tak więc przykro mi, że zawiodę w ten sposób miłośników poszukiwania referencji. Smakiem obejdą się też łowcy tajemnych myśli wykonawców. To słuchawki realizatorskie, skrojone do pracy i pod konkretne zadania. Nie zaś kompleksowe generatory pasma przenoszenia równego jak deska lub składającego się z audiofilskich uniesień. Ani też klucz do przekazania nam sekretnych myśli i intencji twórcy. Nadal więc to, czy wyczuwalne napięcie w grze wykonawcy było spowodowane stresem, zmęczeniem czy celowością, pozostanie w sferze naszych domysłów i wyobraźni.

Mechanizm składania konstrukcji

Ich wyspecjalizowanie w tym jednym konkretnym zadaniu oznacza daleko idące konsekwencje dla ogólnego strojenia. Nie jest to jednak tożsame z tym, że Sennheiser HD 280 PRO wszystko inne robią źle. Po prostu środek i jego ekspozycja będą narzucały tu bardzo wyraźną manierę na dźwięk.

Pałąk Sennheiser HD 280 PRO

To co słyszę nawet mi się podoba, mimo wad, ewidentnej jak mówiłem maniery i technicznych uwag. Nie jest to referencja ani w wymiarze akustycznym, ani technicznym, ale tych słuchawek naprawdę fajnie się słucha. Prezentują muzykę czytelnie, acz wyraźnie łagodnie, ze spokojem. Zupełnie jakby szanując wszystko to, czego nie kazano im pokazywać. Nie pomijają basu i nie traktują go jak dziecka niczyjego, mimo jego stosunkowo nierównego odtwarzania. Nie gwałcą też góry, choć jest ona cały czas prezentowana w cieniu środka pasma. Po prostu robią to, do czego same zostały zaprojektowane.

Lewa strona zewnętrzna muszli słuchawek Sennheiser

Jest w tym taka trochę nostalgia za starymi czasami, bo to właśnie oznaczało dawniej słowo „sprzęt studyjny”. Być może dlatego dorobiły się statusu legendy i do dziś są widziane w studiach na głowach różnych ludzi – prezenterów i ich gości, podcasterów, youtuberów. I bardzo dobrze. Znaczy to bowiem, że zostały zakupione dokładnie do tych zastosowań, w których brylują i błyszczą.

 

Zastosowania

W wymiarze czysto użytkowym, są to świetnie słuchawki wieczorne lub do bardzo głośnego słuchania. W takich warunkach zwiększona ekspozycja środka pasma nie będzie nam przeszkadzała, a wręcz dodawała. Wraz z mocniejszym basem przy samym dole zakresu pasma przenoszenia, tworzy to klimat takiego „starego dźwięku”, albo może bardziej „starej szkoły”.

Jednocześnie rzutować będzie to w oczywisty sposób na uniwersalność tych słuchawek. Również z perspektywy kabla spiralnego, który jest w domowych warunkach dość uciążliwy. Nie odtworzą nam w 100% poprawnie każdego materiału, a miksowanie na nich muzyki może być trudnym zadaniem.

  • Kontrola? Przez nierówny bas i trochę jednak przydymiony sopran, sporo szczegółów może nam umknąć.
  • Filmy? Tu nadać się powinny bardzo dobrze.
  • Gry? Nie powiedziałbym, ale go komu zabroni. Mimo to widziałbym tu bardziej coś z serii PC, która jest u Sennheisera dedykowana dla graczy.
  • Długie sesje odsłuchowe? Zależy od wielkości głowy, ale raczej nie. Sennheiser HD 280 PRO jednak czuć na głowie, gdyż ich docisk jest dość mocny. Mimo, iż ciężko powiedzieć, czy żywotność pałąka będzie akceptowalna.

Tak więc osobiście widzę, że choć Sennheiser HD 280 PRO mają swoje zastosowania i wartość, ich żywotność w warunkach domowych jest dyskusyjna. Przede wszystkim musimy preferować zamkniętą konstrukcję i nacisk głównie na środek pasma. Mocny bas niekoniecznie jak od linijki i gładsza góra również będą dla sporej części osób atutami.

 

Opłacalność

Zwłaszcza ostatnie zdanie jest kuszącą wizją w kontekście ceny tych słuchawek. 350 zł za realizatorskie, wyspecjalizowane słuchawki to naprawdę sensowna kwota. W niej dostajemy jednak wszystko, tylko nie materiały premium. Dominuje bezwzględnie plastik, a obicie pałąka i pady to zwykła ceratka. Ale z drugiej strony powinno to korzystnie wpłynąć na koszty eksploatacji. To również ważna sprawa przy konstrukcjach tego typu. Komplet obić dostaniemy za jakieś 100-115 zł (sprawdź aktualną dostępność u nas w kraju). Fakt, to 1/3 ceny słuchawek, ale ogólnie nie jest to duży koszt.

Trudno jest też znaleźć podobne słuchawki w tej cenie u konkurencji. A przynajmniej ja na szybko nie kojarzę takowych. ATH-AD500X to jednak 450-500 zł i konstrukcja otwarta. HD 58X Jubilee także są droższe i otwarte. Może zamknięte Rode, ale jeśli bez modyfikacji, to dźwięk Sennheiser HD 280 PRO będzie jaśniejszy i bardziej naturalny. Może K271 MKII, ale trudno jest mi powiedzieć, czy jest to dobry trop. Nie wiem czy obecnie oferowane egzemplarze grają tak samo, jak te jeszcze sprzed paru lat. To zresztą stało za usunięciem całej tej rodziny słuchawek z Polecanych. Muszę mieć pewność, że słuchawki, które polecam, trafią do Was w takiej formie, w jakiej trafiły do mnie.

Jedyną więc alternatywą mogą być ATH-S300BT, ale też nie do końca, gdyż jest to model wireless. Tak więc zbierając wszystko razem, rzeczywiście ciężko jest odmówić Sennheiser HD 280 PRO nie tylko zasadności egzystencji na rynku, ale i zasadności zakupu.

Może coś znaleźlibyśmy jeszcze u Sony z ich klasycznych modeli, ale niestety nie miałem z nimi przyjemności.

 

Możliwości modyfikacji – okablowanie oraz pady

Z pasujących na te słuchawki padów miałem jedynie możliwość zamontowania padów z Genesis Toron, jednak brzmienie było dosyć zbliżone do wyjściowego. Doszedłem do wniosku, że te słuchawki po prostu tak grają.

Przetwornik słuchawek Sennheiser HD 280 PRO

Z kolei okablowania łatwo nie wymienimy, gdyż jest ono przymocowane do słuchawek na stałe. Wymagany jest więc twardy rekabling, a co za tym idzie – ryzyko uszkodzenia słuchawek. Na pewno też utrata gwarancji, więc jeśli już decydować się na takie manewry, rekomendowałbym poszukanie egzemplarza używanego w dobrym stanie. Im niższy koszt, tym potencjalnie mniejsza strata gdy coś pójdzie nie tak (np. niechcące przypalenie lutownicą plastiku).

Wnętrze muszli lewej

Tak więc możliwości moim zdaniem kreowane są tu tylko ze strony wymiany okablowania, ale będzie ono tu czysto w wymiarze użytkowym. I niestety – tu również mamy zaciągnięty hamulec. Muszle są tak skonstruowane, aby nie było to możliwe bez ryzyka.

Płytka rozdzielająca sygnał w HD 280 PRO

Z kolei zamontowanie kabla na sztywno wymagałoby dorobienia kowadełka wulkanizowanego wraz z kablem. Inaczej kabel będzie nam pracował i znów – jak wyżej istnieje ryzyko rozwalenia słuchawek. Jest oczywiście opcja zrobienia odpięcia „przy spirali” na kablu np. na mXLR, ale to średnio komfortowe rozwiązanie.

Sposób w jaki zakleszczony jest kabel fabryczny w muszli

Oznacza to, że zabawy w modyfikacje Sennheiser HD 280 PRO są obarczone pewnym ryzykiem, aby wykonać je ze 100% gwarancją powodzenia i niezawodności. Samodzielnie sobie samemu – można próbować dla zabawy. Ale wykonać komuś i za to ręczyć, to już inna sprawa. Aczkolwiek nie znaczy to, że się nie da. O przeprowadzenie takiego rekablingu prosił mnie Właściciel słuchawek, więc rad nie rad, ryzyko podjąłem:

Odpinany kabel do HD 280 PRO

Sporo szlifowania, dopasowywania, a także zachowania jak największej ilości elementów oryginalnych. W efekcie możliwy jest powrót w każdej chwili na fabrykę (odtworzyłem wewnętrznie nawet konektor do płytki).

Kabel AF ACX do słuchawek HD 280 PRO

Kabel dopasowałem p. Dariuszowi z rodziny ACX, aby pasował do tych słuchawek maksymalnie, również od strony wizualnej. Kosztowo jest to modyfikacja nieopłacalna, ale tu na szczęście robiliśmy to drogą przysługi.

 

Podsumowanie

Choć Sennheiser HD 280 PRO mają swoje ujmy, uwagi, gwiazdki i dopiski pod spodem, jest to dość czysta i uczciwa umowa, jaką zawieramy z producentem. Za 350 zł dostajemy słuchawki wyspecjalizowane w reprodukcji mowy. Ale też z przyjemnie podkreślonym basem oraz przygładzoną trochę górą, która nigdy nas nie zmęczy. Scenicznie też nie jest najgorzej, tak samo z czystością, a pasywna izolacja od otoczenia jest naprawdę bardzo w porządku.

Będzie też niepraktyczny i irytujący kabel, tanie materiały, mnóstwo plastiku oraz wyczuwalny docisk do głowy. A także trochę nierówności w paśmie. Rzeczy, z którymi musimy niestety w tej cenie żyć. Ale żyć możemy bez problemu, gdyż są to najtańsze słuchawki specjalistyczne, jakie obecnie można dostać w tak małych pieniądzach. Z tych mi znanych rzecz jasna. I choć ostatnio sporo wysiało różnymi budżetowymi modelami celującymi w „professional reference headphones” jak np. ATH-R30X, ze staruszkami Sennheisera nadal trudno jest rywalizować.

Dlatego też, ze względu na ich specyfikę, słuchawek nie można oficjalnie polecić każdemu i do wszystkiego. Natomiast można je polecić podcasterom i youtuberom pracującym dużo z głosem i dialogami. Oni bowiem będą tu bardzo zadowoleni i to zwłaszcza wtedy, gdy cena gra rolę. Za 350 zł dostajemy całkiem dobre słuchawki do pracy, a na pewno wyspecjalizowane w tym, w czym winny być wyspecjalizowane. Tak więc tym razem pingwinek z wiaderkiem, pod którym można znaleźć całkiem sporo, jeśli się wie, czego szuka i dlaczego.

 


Na dzień pisania recenzji, sprzęt dostępny jest za ok. 350-420 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność w sklepach) oraz na polskim Amazonie.

Obicia i pady to koszt ok. 100-115 zł (sprawdź aktualną dostępność u nas w kraju).

A jeśli z jakiegoś powodu potrzebujecie lub chcecie wrócić do oryginalnego kabla, można go dostać za 160 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność).


 

Dane techniczne

Informacje zapożyczone z jednego ze sklepów:

  • Przetworniki: dynamiczne, zamknięte
  • Czułość: 113 dB
  • Maksymalna moc wejściowa: 500 mW
  • Impedancja: 64 Ω
  • Pasmo przenoszenia: 8 Hz – 25 kHz

 

Dane pomiarowe

 

Platforma testowa

Poniżej sprzęt, który w największym stopniu został wykorzystany do napisania powyższej recenzji, jak również wykorzystywana muzyka i inne przydatne informacje.

  • DAC/ADC: Motu M4, Tempotec Sonata BHD Pro, AF DA500 oraz sprzęt klasy audiofilskiej hi-end
  • Wzmacniacz słuchawkowy: AF HA500
  • Nadajniki Bluetooth: Asus BT400, Asus PCE-AX58BT, Intel AX210, RealMe 9Pro+
  • Okablowanie testowe: własne okablowanie testowe i słuchawkowe z linii Audionum / ACX
  • Kondycjonowanie prądu: brak (instalacja dostosowana już specjalnie pod audio)
  • Muzyka wykorzystywana w trakcie testów: przeważnie gatunki elektroniczne, z obecnością również albumów klasycznych, neoklasycznych, jazzu, muzyki wokalnej i rocka. Format FLAC 24/48, OGG, WAV.
Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Logo Audiofanatyk M
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na mój blog i pomoc w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.