Po dosyć ciepłym przyjęciu przeze mnie obu wcześniejszych budżetówek Brainwavza, a więc modeli Alpha i ProAlpha, przyszedł czas na rzucenie okiem na coś, co mimo niemal bliźniaczego podobieństwa do wymienionych, pochodzi według oznaczeń i opisów producenta już z zupełnie innej gamy produktów – serii M. M1, bo o nich tu mowa, reprezentują najniższą numerację ze swojej rodziny i teoretycznie powinny być „najgorsze” – tak zresztą wskazuje ich cena. Teraz pytanie – czy słusznie i ile teoria ma się do rzeczywistości?

 

Dane techniczne

Dane techniczne przedstawiają się identycznie, jak w ProAlphach:
– przetworniki: dynamiczny 10.7mm
– pasmo przenoszenia: 20 – 20 000 Hz
– nominalna moc wejściowa: 10mW
– czułość: 110dB @ 1mW
– zniekształcenia: <=1% @ 94dB
– impedancja: 32Ω
– wtyk: 3,5 mm jack stereo 45′
– kabel: 1.3m

W zestawie wraz ze słuchawkami otrzymujemy dodatkowe akcesoria:
– 6 par nakładek silikonowych w rozmiarach S / M / L
– dodatkowe pianki Comply S400
– klips do kabla
– standardowe czerwono-czarne etui

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Modele Alpha, ProAlpha i M1 mają w zasadzie tą samą konstrukcję korpusów, zatem nie odkryję przed Wami czegoś nowego, jeśli znacie dobrze oba pozostałe modele. Różnica wizualna sprowadza się generalnie tylko do jednej rzeczy: braku gumowych grzbietów, ale przyznam się, że nie poczytuję tego za minus i już tłumaczę dlaczego. Otóż jestem osobą o dość grubych palcach, toteż czasami trudno jest mi operować słuchawkami o małej, zgrabnej konstrukcji. Przy sporych rozmiarów armaturach jak np. Westone 3 lub specjalistach pokroju AKG K390 NC problemu totalnie nie ma, ale przy obu Alphach trudno było mi słuchawki wyjąć czasem bezpiecznie z ucha. M1 zachowując ten sam korpus ale rezygnując z gumowych elementów o dziwo mi tą czynność ułatwiły.

 

Brainwavz M1Brainwavz M1Brainwavz M1Brainwavz M1Brainwavz M1Brainwavz M1Brainwavz M1Brainwavz M1

 

Wielu osobom spodoba się fakt, że słuchawki są niezwykle lekkie i bardzo wygodne, choć muszę szczerze powiedzieć, że w zakresie izolacji są dzięki temu poniżej standardu dokanałowego. Pozostałe elementy, tj. kabel, łączniki czy tipsy to dobrze znany standard i w zakresie wszystkich wymienionych rzeczy wzięte z innych modeli w ofercie Brainwavz, głównie z ProAlpha. Jest więc dobrze na tym polu i nie ma raczej sensu opisywać ich powtórnie, pozwolę sobie zatem przejść od razu do opisu brzmienia, które jest tu dokładnie tym, nad czym wolałbym spędzić najwięcej czasu i zaraz dowiecie się dlaczego.

 

Brzmienie

Mimo identycznej konstrukcji, co Alpha i ProAlpha nie patrzyłem na M1 przez pryzmat poprzednich doświadczeń, bowiem w tematyce audio już nie raz zdarzyło mi się dosłownie wyłożyć na jakichkolwiek wzrokowych przymiarkach. Nie raz coś naprawdę niepozornego i taniego potrafiło zagrać rewelacyjnie, a coś drogiego i zdawałoby się solidnie wykonanego wprost przeciwnie – zawodziło. W tym konkretnym wypadku na szczęście można śmiało mówić o wyżej wymienionej rewelacji oraz o kryjącym się za nią sporym zaskoczeniu, ale po kolei.

Bas jest dla mnie w M1 dokładnie tym, czego bym się po nich NIE spodziewał. Nie sądziłem bowiem, że dostanę tak ładnie stonowany i nieofensywny dół, bez zbędnego mułu, bombardowania i nalotów dywanowych na najniższe swoje częstotliwości, byle tylko był tzw. „basior”. O nie, to zupełnie inne słuchawki o zupełnie innej linii basowej, całkowicie przeczącej wspomnianej koncepcji, którą uznaję na ogół za, delikatnie mówiąc, „mało dojrzałą”. Bas musi być, fakt, ale nie jako główne danie. Nie chcę, aby w mojej muzycznej zupie była sama sól. Jednocześnie tej soli musi być tyle, żeby nie zginął posmak samej zupy. Przekładając to na konkrety chcę przez to powiedzieć, że linia basowa w M1 wykazuje dużą dozę uzależnienia od źródła i jeśli ono samo w sobie faworyzuje np. najniższe jej partie, to tak prawdopodobnie zagrają „em-jedynki”.

Średnica jest dokładnie w tym miejscu, w którym być powinna, zachowując się równie neutralnie, co doł. Nie ma sobie standardowo jakiegoś wymuszonego umuzykalniania odtwarzanego utworu, nie serwuje go też w sposób skrajnie jałowy. Poziom zaangażowania znów więc spoczywa na dziurce słuchawkowej aniżeli samych słuchawkach. Przesłuchałem i przeanalizowałem naprawdę wiele utworów z bardzo wielu gatunków, od ciężkiej i skomplikowanej muzyki elektronicznej (HECQ, X3D5, Flint Glass), przez orkiestrę i monumentalne symfonie (Two Steps From Hell) po muzykę filmową, anime i z gier (Sam Hulick, Yuki Kajiura, Kokia) i za każdym razem dochodziłem mniej więcej do tego samego wniosku – że średnica jest tu jak najbardziej normalna, bez egzaltacji i jednocześnie bez skaz, bez niczego, na co bym zwrócił szczególną uwagę. I chyba właśnie o to chodzić powinno, dokładnie o taki stan rzeczy.

Góra to ukryty skarb tych słuchawek. Nie jest tak schowana jak w ProAlphach i generalnie tylko trochę chowająca się za szeregiem, przez co staje się wyraźnie słyszalna z odpowiednią detalicznością, a mimo to nie katująca nas igłami po uszach. Sybilacja na M1 po prostu nie istnieje, a nadal jestem w stanie usłyszeć większość dźwięków pewnie i klarownie, bez utraty detali czy też problemów natury zbyt małej lub zbyt dużej jaskrawości. Podpinając je pod jaśniejsze źródła, takie jak bardzo często wywoływany do tablicy NuForce uDAC2, którego sam osobiście darzę dodatkowo sporą sympatią, góra jest niemal w idealnej pozycji względem swoich sąsiadów i jednocześnie nie odkrywa przed słuchaczem wad typu zapiszczenie lub niska rozdzielczość. Za to należą się tym słuchawkom naprawdę szczere słowa uznania.

Częściowa cofka górnych zakresów ma również swój wymiar wysoce praktyczny, ponieważ nadaje specyficznego bezpiecznego tonu utworom, nawet tym nagranym źle, żeby nie powiedzieć wręcz fatalnie. Upłynnia się w bardzo ładny sposób ze średnicą, przez co pod względem naturalności barwy (nie sceny, ale o tym za moment) są dla mnie całościowo wprost z pudełka nawet lepsze, niż również mocno przeze mnie chwalone NE-700X/M i dopiero po użyciu w przypadku tych drugich equalizacji kapitulują.

Stereofonia jest w M1 – co najmniej – bardzo poprawna i o dziwo nie mająca zawężenia w ramach pozycjonowania przód-tył, a czego się w ich przypadku obawiałem. Wszystko jest tak poprawne jak tylko może być i stara się wycisnąć soki do ostatniej kropli z budżetu, w którym tu operujemy. Jest to też wielki plus ponad modelem ProAlpha, którego scena jest zauważalnie mniej sugestywna, mniej komfortowa.

M1 scenicznie rysują się nieco ponad linią uszu i nieco z przodu, dystansując się od słuchacza i zostawiając mu pewien bezpieczny margines powietrza. Nie dusimy się w nich jak w wielu dokanałowcach o podobnej cenie i zazwyczaj szukając tak grających modeli musimy głębiej poszperać w portfelu. Tutaj na szerokość jest odpowiednio, choć rekordów nie bijemy, ale w zakresie głębi jest znacznie lepiej, znacznie. I nie tylko na tle ProAlph.

M1, zwłaszcza po odjęciu basu i dodaniu góry, nie tylko stają się równo grającym modelem o zadowalającej detaliczności i separacji, ale też scenicznie również ukazują się z jeszcze lepszej strony. Przede wszystkim mimo wciąż grania w głowie, jak zresztą każde słuchawki tego typu, dochodzi do nas ich jeszcze dobitniej ich obszerność, aczkolwiek wynikająca po części z niezbyt precyzyjnego i bezwzględnego zakreślania granic scenicznych. Wiemy dokładnie co znajduje się obok nas, wiemy co jest w oddali, ale kontury jakoś nam nikną, stają się niewyraźne. Minus? Poniekąd, ale takie zachowanie z drugiej strony dodaje im specyficznego posmaku płynącego z faktu, że w tym mroku potrafią czaić się na nas niespodzianki, dźwięk potrafi wyskoczyć, ukazać się niczym widmo, nie staje się przez to nudny, choć brak kontroli położenia mocno oddalonych pogłosów może nieco irytować. Wiele do powiedzenia może mieć tu źródło, ale pamiętajmy wciąż, że balansujemy na granicy nonsensu przy wpinaniu ich w źródła, które kilkakrotnie przewyższają je swoją ceną.

Ważną uwagą jest też to, że mocno pomóc M1 mogą odpowiednie tipsy. Standardowe są wg mnie niezbyt odpowiednie dla ich brzmienia, toteż bardzo szybko wymieniłem je na dobrej jakości końcówki od NE-770X, które przy solidnych czapach i dużych otworach zapewniają nieskrępowaną górę i bardzo dobry seal. Równie dobre efekty można uzyskać z tymi od droższych NE-700M/X, zwłaszcza jeśli te pierwsze okażą się minimalnie za duże.

Brzmienie jest więc sumarycznie podobne do wcześniej recenzowanego przez nas modelu ProAlpha, ale tylko „podobne”, bowiem wychodząc praktycznie z tego samego punktu udaje się w kierunku zupełnie innych priorytetów – porzucenia koncepcji brzmienia ciemnego na rzecz większej liniowości i otwartości, starając się być słuchawkami niezwykłymi w swej normalności i w cenie, którą uznać można za idiotycznie wręcz atrakcyjną. Jeśli zatem zarówno ProAlphy, jak i M1 nabyć można w tej samej cenie, automatycznie stają się w moim mniemaniu dla siebie konkurencją na każdym możliwym. Brainwavz M1 zaskakują w sposób powiedziałbym wręcz widowiskowy, że aż chce się słuchać. W tej cenie otrzymujemy słuchawki grające naprawdę zbalansowanym dźwiękiem o zauważalnie lepszym od ProAlpha wyważeniu, jakiego zresztą nigdy bym się po nich nie spodziewał. Podobały mi się Alphy, podobały też i ProAlphy, ale wszystko to, co bym w nich chciał poprawić lub zmienić pod kątem własnego gustu – podkreślam, własnego gustu – w dużej mierze znalazłem właśnie w M1 i do tego w cenie identycznej, co model ProA. Mógłbym zaryzykować na koniec pewne stwierdzenie: jeśli miałbym porównywać słuchawki w kwocie 100-150zł, to M1 stałyby się przy takich porównaniach w swojej cenie praktycznie punktem odniesienia, od którego wychodziłbym w kierunku pozostałych obiektów testowania, a to już o czymś świadczy. Zwłaszcza, że słuchawki po odpowiedniej equalizacji i na odpowiednim sprzęcie, jak chociażby popularnym połączeniu E07K z E09K od FiiO, zaczynają błyszczeć w sposób naprawdę zadziwiający ukazujący tkwiący w nich potencjał. A to wszystko z niepozornych maleństw za nędzne 130zł.

 

 

Zastosowanie

Ze względu na swoją sporą neutralność można przyjąć, że pod co je podepniecie to tak zagrają. Jeśli więc ktoś lubi mieć bardziej nasyconą średnicę, nie ma problemu. Większa otwartość i jasność? Nie ma problemu. Słuchawki są na tyle elastyczne, że zagrają Wam ładnie z większością urządzeń, preferując tu sprzęt neutralny. Z drugiej strony popularnymi na rynku układami typu E10 czy E07K również brzmią bardzo dobrze.

Tak jak wspominałem wcześniej, ponieważ nie są mistrzostwem galaktyki w zakresie izolacji od otoczenia, trzeba będzie uważać z ich odsłuchem i dobierać sobie takie miejsca, w których nie będzie to rażąca wada. Pamiętajcie, że plusem w tym miejscu będzie zwiększone bezpieczeństwo (np. słychać czy coś nie próbuje nas przejechać) oraz wygoda płynąca z niższego ciśnienia wewnątrz kanałów słuchowych, co dla niektórych osób może być bardzo ważnym aspektem.

 

Konfrontacje

Kontrowersje wokół opłacalności – ProAlpha czy M1? Ponieważ oba modele są identycznie wycenione i fizycznie oraz wyposażeniem bardzo do siebie zbliżone, wybór między nimi dokonywany powinien być w oparciu o gust muzyczny i przede wszystkim w oparciu o dokładną wiedzę na temat brzmienia jednego i drugiego modelu. Dlatego też w przypadku wyżej wymienionego dylematu odsyłać będę do recenzji słuchawek Brainwavz ProAlpha, w której umieściłem stosowne porównanie obu produktów wraz z wyłonieniem moim zdaniem zwycięzcy tegoż pojedynku.

Dla mnie osobiście, ze względu na ich potencjał oraz przede wszystkim obszernie rysowaną scenę, sprawa jest bardziej niż oczywista – M1 i nic innego. Wprost z pudełka to świetne allroundery, po korekcjach zaś są zbalansowanym partnerem mogącym spokojnie służyć za mocny punkt odniesienia dla brzmienia innych słuchawek, również pod względem szeroko pojętego naturalizmu, którego w M1 jest pod dostatkiem.

 

Podsumowanie

Naprawdę cieszę się, że nie mimo korzystania prywatnie ze sporo droższego sprzętu wciąż nie mam awersji do tańszych produktów i jestem w stanie szczerze go docenić w sytuacjach, gdy daje mi on do tego sposobność. Jak więc wypadły taniutkie M1? Są po prostu rewelacyjne, spełniając wszystkie cele, które stawiałbym spokojnie droższym konstrukcjom. Są małe, lekkie, wygodne, dobrze wykonane, z dobrym przewodem, świetnie brzmiące jak na swoją cenę i całkiem dobrze wyposażone. Nie trzeba się przy nich gimnastykować, docierać, nawet korygować – totalnie nic. To wyważone brzmienie dostępne dosłownie za grosze, które docenią wszyscy fani liniowości dla mas, nie mogących lub chcących wydawać znacznych kwot na słuchawki, a mimo to wymagających od nich zachowania się co najmniej przyzwoicie, jak nie wręcz „bardzo” przyzwoicie. Za 130zł jest to jak dla mnie najlepszy zakup, jaki można w tej kwocie wykonać i deklasujący słuchawki nawet bardziej utytułowanych producentów za większe pieniądze i właśnie takie produkty osobiście uwielbiam recenzować – pełne 5 gwiazdek.

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

48 komentarzy

  1. Twoja recenzja była jedną z przyczyn, dla których zdecydowałem się na zakup tego modelu.

    Miały to być budżetowe słuchawki „na zewnątrz” do współczesnego jazzu – ich walory muzycznie (jak na moje niezbyt wprawne ucho) sprawdzają się w tej kwestii znakomicie: przejrzysta, klarowna góra pozwala wychwycić drobne smaczki, a nienachalna górna część basu mile oddaje kontrabasowe pomruki.

    Niestety w przypadku muzyki, w której ważną rolę odgrywa cisza/wyciszenie (częsty gość wydawnictw z ECM), pojawia się problem słabej izolacji. Nie pomagają w tej kwestii dołączone do zestawu końcówki bi-flange ani pianki Comply (chyba serii S), których izolacja, mam wrażenie, jest słabsza niż standardowych silikonów. Czy te tipsy z NuForce rzeczywiście robią tak zauważalną różnicę?

    • W przypadku problemów z izolacją należałoby szukać rozwiązań w ciasno siedzących tipsach na trzpieniach słuchawek lub nawet docinanych tri-flange np. od Shure. Zwłaszcza te ostatnie rozwiązanie powinno się dobrze sprawdzić.

  2. Kilka lat temu, miałem pierwszy model M1, były podłączane razem z Clipem V1. Zestaw sprzedałem w poszukiwaniu podobnego, choć lepszego brzmienia o nieco lepszym wykopie na basie. Przechodząc przez kilka słuchawek, trafiłem na NE-700X, do których ostatnio kupiłem Clipa Sport. Brzmienie bardzo mi się podoba, szczególnie stopa, jednak brakuje mi przybliżenia dźwięku, cukierkowych wokali, które będą wpadały prost do ucha, czy efektów, jak np. pukanie do drzwi, czy tłuczenie szyb, które dadzą ciarki na całym ciele – przy NE-700X jest lekki niedosyt. Pamiętam, że takie coś miałem w starym połączeniu M1 z Clipem V1. Teraz są też ProAlpha i nie wiem na co się zdecydować. Zależy mi na muzykalnym, bliskim brzmieniu, o dobrej stopie, wykopie na basie, ten w NE-700X jest świetny, choć mogłoby go być nieco mniej. Sport ma chyba lepszą dynamikę od starszych modeli Clipa, powinno być lepiej. Nie chcę przejaskrawionej góry, którą miałem np. w NE-600X. Co wybrać M1 czy ProAlpha?

    • ProAlpha są bardziej muzykalne i ciemniejsze od M1, toteż mając obie recenzje wybór mimo wszystko pozostaje w Pana rękach. Przykro mi, ale nie umiem i nie chcę dokonać za Pana decyzji, której to Pan być może będzie później żałował, jako że opierałaby się na moim (dosyć unikatowym) guście. Zwłaszcza, że w NE700X sam nie narzekałem na wokale.

  3. Proszę o odpowiedź na pytanie Brainwavz m1 czy Soundmagic e10 v2. Słucham przeważnie ballad rockowych, dużo funky,bluesa, czasami popu i odrobinę jazzu. Byloby mi miło jeśli mógłby ktoś doradzić , w oparciu o własne doświadczenia z tymi modelami , lub osób , które miały okazję przesłuchać te słuchawki ?

    • SM E10 słuchałem tylko w wersji pierwszej i brzmienie zupełnie mi się nie podobało – całościowo zagęszczone, spowolnione, byle jakie. Niestety nie wiem jak to wygląda w wersji v2. Osobiście jednak preferowałbym M1.

  4. Witam mam plany kupić takie słuchawki od tej firmy ale czy do gatunku muzyki Hands up by to nadawało??

    Podaje tytuły:
    DJ Restlezz vs. Tribune – Happy Revolution (Megastylez Remix)
    Danny Cotrell feat. CVB – Be Happy (Topmodelz Remix)
    X-Cess! – I’m Back (Giorno vs. Mr. G! Remix)
    Rocco – Beautiful (Club Mix)

    Ewentualnie jeżeli są lepsze propozycje do 140 zl to zamieniam w słuch.

  5. Witam, te słuchawki posiadają (przynajmniej takie wrażenie odnoszę) dosyć specyficzny jack. Posiadam Lumię 735 i zastanawiam się czy będą one z nią w 100% poprawnie działały. Może ktoś wyjaśnić co i jak?

    • Witam,

      Słuchawki posiadają najzwyklejszy jack 3,5mm stereo. Będą pracować z każdym telefonem i urządzeniem wyposażonym w takie złącze. W zakresie poprawności wątpliwości można byłoby mieć tylko przy jackach TRRS 4-dzielnych (czyli w słuchawkach z mikrofonem).

  6. Witam, mam pytanie, a mianowicie posiadam budżet + – 150zł na słuchawki dokanałowe, które będą podpięte tylko i wyłącznie do Telefonu (przez program poweramp z miare rozbudowanym korektorem) czytając pańskie recenzje bardzo ciepło zostały ocenione powyższe BW M1 jak i również Snaby Overtone EP-101M.
    Zaznaczę, iż najczęściej słucham muzyki elektronicznej trochę rapu, ciężkiego rocka, grunge’a itp. lubię jak to pan często ujmuje młodzieżowy bas
    czy jest w stanie mi pan doradzić w wyborze między tymi dwoma? A może ma pan jakąś inną propozycję nie odbiegającą daleko od tej kwoty?
    pozdrawiam

    • Witam,

      Wyboru niestety musi Pan dokonać samodzielnie w oparciu o swoje najlepsze rozumienie własnych potrzeb. Ale jeśli zdarza się Panu odejmować basu, M1 powinny najprawdopodobniej sprawdzić się tu lepiej. Pozostałe propozycje zakupowe zostały wylistowane w Polecanych słuchawkach przenośnych: https://audiofanatyk.pl/polecane-sluchawki-przenosne/
      ale raczej nie ma potrzeby szukać na siłę alternatyw.

      Pozdrawiam.

  7. Dzień dobry.

    Z recenzji słuchawek mogę stwierdzić, że są one bardzo dobre jak na swoją cenę.
    Jednak jest to dość stary model jak dla mnie. Szukałem na Pańskim blogu recenzji słuchawek E10 od Soundmagic jednak owej nie znalazłem. Czy miał Pan może styczność z tymi słuchawkami i czy są one równie dobre jeżeli nie lepsze niż M1?

    Serdecznie pozdrawiam.

    • Witam,

      Owszem, takie są, a wiek nie ma akurat w tym względzie nic do rzeczy. Rynek audio to nie branża IT, w której technologia zmienia się co sezon, także nie trzeba się tymże aspektem obawiać. Jeśli to Pana uspokoi, praktycznie żadne z moich słuchawek oraz kolumny nie zostały wyprodukowane w ostatnich latach (poza modelami dokanałowymi). Najstarsze są kolumny i K500, bo obie pary wytworzone najprawdopodobniej jeszcze przed 1994 rokiem.

      Słuchałem SM E10 w pierwszej rewizji. Słuchawki były bardzo przeciętne i uznałem, że szkoda czasu jest nawet pisać ich recenzję. Ciemne, gęste granie bez dynamiki i szybkości. Znacznie bardziej wolałbym od nich w podobny deseń grające ProAlpha, ale mające od nich lepszą jakość tak wykonania, jak i dźwięku. M1 stawiam jednak nad nimi minimalnie wyżej, toteż automatycznie znacznie wyżej nad E10.

      Pozdrawiam również.

    • Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź.

      Myślę, że rozjaśnił Pan moje wahania co do wyboru słuchawek.

  8. Witam,

    krótkie pytanko. M1 czy wydać więcej na Sennheiser CX 300-II lub 400 ? Jestem w stanie wydać więcej na sennheiser’y tylko nie wiem czy warto.

    Apropos Sennheiser’ów jest mi Pan w stanie powiedzieć czy jakość dźwięku różni się dużo w CX 400 od CX 300 ?

    Pozdrawiam serdecznie.

  9. Witam. Wpisując w Google „Brainwavz m1” można zobaczyć różne zdjęcia. Na jednych słuchawki są przedstawiane z prostym mini jackiem a na innych skierowanym pod kątem około 120 stopni. Na jednych zdjęciach obok słuchawek leży prostokątne, czarno-czerwone etui, a na innych okrągłe, całe czarne. Na niektórych aukcjach dołączane są tylko 3 pary nakładek silikonowych, gdzie na samej górze tej recenzji pisze ze powinno być aż 6 + pianki. Stąd moje pytanie. Czy te słuchawki występują w kilku wersjach? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.

    • Witam,

      Najprawdopodobniej patrzy Pan na starszą rewizję tych słuchawek. Z prostym wtykiem i okrągłym etui była właśnie starsza edycja. Obecnie dostanie Pan w sklepie tylko tą nowszą.

      Pozdrawiam.

  10. Witam ponownie. Szukam jakiegoś naturalnego następcy, „apgrejdu” dla moich Bwz Delta. Niestety mój ostatni wybór, czyli M1 okazał się totalnym pudłem (są duużo ciemniejsze, brakuje mi jasności i klarowności i lekkości brzmienia względem Delta). Na dodatek zapodziałem ostatnio gdzieś AKG K319 i w tej chwili jestem totalnie załamany, zostało mi samo etui…
    Jest coś tak neutralnego na rynku poza Bwz Delta w kwocie do 200 zł?
    Pozrawiam

  11. Witam zastanawiam się czy lepiej kupić słuchawki Brainwavz M1 czy Brainwavz M5?
    Pozdrawiam

    • Witam,

      Tylko Pan może o tym zdecydować. Zwłaszcza że nie wymienił Pan praktycznie żadnej dodatkowej informacji. Obie recenzje są popełnione na blogu, toteż zachęcam do lektury obu treści i podjęciu decyzji samodzielnie w oparciu o to jak Pan sam przeczuwa, że lepiej któryś model wypadnie. To najlepsza w takiej sytuacji metoda.

      Pozdrawiam.

  12. Witam, dość niedawno zakupiłem te słuchawki, ogólnie jestem bardzo zadowolony z jakości wykonania, ale chciałbym znacząco poprawić izolacje (wymieć gąbki?) ponieważ używam ich tylko na siłowni i przed PC. Niestety jestem amatorem i nie wiem jaki rodzaj gąbek i gdzie kupić dlatego bardzo prosił bym o jakiś bezpośredni link lub podpowiedź 🙂

    • Witam Panie Krzysztofie.

      Zapewne mówi Pan o tipsach. Zazwyczaj aby poprawić izolację od otoczenia stosuje się tipsy wielopłaszczowe. Opisane ma je Pan dosyć obszernie w Kompendium: https://audiofanatyk.pl/jak-samodzielnie-wybrac-sluchawki/#sluchawki-przenosne

      W Polsce dosyć trudno jest dostać jakiekolwiek tipsy do słuchawek. Pamiętam że sporo tego oferowały sklepy earmania i sonusmobile. W ostateczności może Pan zdecydować się na radykalne podejście i zamówić bazujące na wycisku ucha customowe tipsy Custom Art w sklepie audiomagic.

      Pozdrawiam.

    • Dziękuję za szybką odpowiedź i z góry przepraszam za niepoprawne określenie, ponieważ właśnie o tipsy mi chodziło 🙂
      Załączone w zestawie brainwavez m1 tipsy bi-flage jak i kazde inne izoluja moim zdaniem słabiej aniżeli najzwyklejsze dołączane do Philips SHE3590. Dlatego zastanawialem się czy Pan odczuwał taki „brak izolacji” oraz ewentualnie jak Pan to rozwiązał lub jakie rozwiązanie poleca 🙂
      Dziękuję też za „wędkę” , poszukam teraz tipsów Tri-flagę (czy wszystkie tipsy są uniwersalne i będą pasowały do innych słuchawek jeśli chodzi o montaż?).

    • Nie ma problemu Panie Krzysztofie,

      Być może dlatego, że profil tipsów SHE3590 sprzyja izolacji. Również sam odnotowywałem wysoki poziom izolowania w trakcie ich recenzji.

      Przyznam że poziom izolacji na M1 mi osobiście odpowiadał, choć ze względów brzmieniowych dosyć szybko przesiadałem się na tipsy od NuForce NE-770X. Obecnie jako rozwiązanie mocno izolujące wykorzystuję słuchawki Etymotic Research MK5. Praktycznie wyeliminowały mi potrzebę trzymania w kolekcji słuchawek zamkniętych. Etymotic specjalizuje się w słuchawkach izolacyjnych i są to najbardziej izolujące rozwiązania na rynku. Niestety ich tipsy pasują tylko na wąskie tulejki własnych produktów. Także jeśli izolacja jest priorytetem, możliwe że takie rozwiązanie będzie najlepsze, choć i najdroższe. Z cieplejszych modeli Etymotica ma Pan np. MC5, choć mi osobiście się one widzą nieco gorzej niż MK5 pod względem ergonomii i może w ogóle całokształtu. Gro porównań zawarłem w razie czego w recenzji na blogu.

      Rozmiary tulejek są na ogół różne i choć jest pewien standard, którego trzymają się producenci, są też nierzadko odstępstwa od normy. M1 mają dosyć dużą tulejkę, więc nie powinno być problemu z takimi tipsami, jak również od innych słuchawek. Chyba tylko od AKG będzie miał Pan problem, bowiem ich tulejki, przynajmniej za czasów serii K321, K330 etc., były jeszcze większe.

      Pozdrawiam.

    • Miał Pan racje odnośnie tpisów tri-flange, w polskich sklepach można ich szukać jak z świeczka. Natomiast pokusiłem się i kupiłem 10 par tri-flange z Alliexpress celem sprawdzenia czy będą lepsze biorąc pod uwagę niskie koszty (jeżeli jest Pan zainteresowany mogę podzielić się „znaleziskiem” ponieważ 5 par pewnie będę tylko chomikował 🙂 )

      Zainteresował mnie Pan słuchawkami Etymotic Research MK5, ponieważ jakiś czas temu rozważałem zakup AKG K550 po przeczytaniu pańskiej recenzji i zaimponowała mi ich jakość wykonania oraz typ zamknięty. Jednak zastanawia mnie sens kupowania takich słuchawek (nie jestem „audofilem” a raczej amatorem, słucham muzyki w 320kb/s na zintegrowanej karcie Realtek ALC-892 lub telefonie). Mogę prosić o Pańską rade w tym wypadku? Czy sens jest kupować słuchawki do 500zł pokroju Etymotic MK5/AKG k550 jeżeli liczy się dla mnie przed wszystkim Dobra izolacja w każdych warunkach zaś dopiero potem dobry dźwięk?

    • Przede wszystkim Panie Krzysztofie takie słuchawki mogą z Panem zostać dłużej i z czasem nauczy się Pan je doceniać, może bardziej byłoby na miejscu powiedzieć, że „odkryć w całości”, także nie uważam aby było to coś złego. K550 grają bardziej basowo od Etymoticów, są bardziej przyjazne na większość materiału muzycznego. MK5 z kolei bardziej monitorują i dlatego używam ich na blogu jako sprzęt testowy, ale też jako coś wyraźnie mocniej izolującego zawsze wtedy, gdy tego potrzebuję, chociażby na wyjeździe. Także uważam, że mimo wszystko sens ku takim zakupom jest.

    • Po przemyśleniu Pana wypowiedzi jednak skłonie się w stronę Etymoticów, z uwagi na to że wielokrotnie zaznaczał Pan lepszą izolację a właśnie na tym mi bardziej zależy ponieważ nie słucham głośno, a podczas pracy przy pc i innych miejscach w budynkach wole zostać sam z swoimi myślami 🙂

      Bardzo panu dziękuje za informacje i naprowadzenie mnie na „właściwy wybór”, jednocześnie chciałbym zapytać na koniec czy miał Pan w ręku Etymotic MC5 ponieważ na Amazon czytałem komentarze o lepszej jakości wykonania (metalowe elementy).
      Oraz te tipsy Tri-Flange o których pisał Pan wyżej, co prawda zamówiłem je za Alliexpress (12 par/4-5mm) i nie będę potrzebował pewnie połowy tego dlatego chce Pana zapytać czy chciał by Pan zobaczyć jak spisują się takie chińczyki w porównaniu z Tipsami z zestawów, oczywiście wysłałbym Panu to listem jak tylko paczka przyjdzie z chin 😉

    • Proszę uprzejmie,

      Tak, testowałem wszystkie modele Etymotica do ER4PT/S włącznie. Nie jest to prawda – są wykonane z plastiku i jedyna różnica między nimi a MK5 to kolor korpusów i ich gabaryty, a także zaaplikowane na starcie filtry akustyczne, których MK5 w standardzie nie mają. Etymotic w żadnym swoim modelu nie stosuje metalowych korpusów lub elementów składowych, nie licząc sitek wewnętrznych w MK5.

      Bardzo dziękuję, ale prawdopodobnie znam tipsy które Pan zakupił, także nie ma potrzeby się kłopotać :). Najważniejsze żeby Panu pasowały, bowiem proszę mieć na względzie, że anatomia człowieka jest zawsze różna i jedna para tipsów może pasować 9 osobom, a jednej kompletnie nie. Dlatego jakiekolwiek testy wygody danych słuchawek – nie tylko dokanałowych – mają w sobie tak dużą dozę subiektywizmu.

    • Przeczytałem wczoraj Pańskie recenzje co niektórych słuchawek i jednak będę skłonny do zakupu EtymoticaMK5 (szczególnie po Pańskim komentarzu „(…)póki co osobom, dla których izolacja Etów to mało, połączenie ich ze
      słuchawkami wygłuszającymi BHP powinna dać efekty piorunująco skuteczne
      w tej materii.”) jeśli nowe tipsy mnie kompletnie rozczarują 🙂

      Bardzo dziękuje za wyczerpujące i pouczające mnie rady oraz nieoceniona pomoc amatorowi mojego pokroju ;-]

      Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

  13. Niestety M1 mają duże problemy z wytrzymałością. Miałem dwie sztuki i obie zepsuły się po mniej niż roku normalnego użytkowania. Nie jest tu kwestia mechanicznego uszkodzenia bo po prostu bez widocznych uszkodzeń coś przestało stykać przy samej słuchawce. Do tego problemy z gwarancją – producent nie dał odpowiedzi przez prawie dwa miesiące. Graja świetnie ale z wytrzymałością jest bardzo słabo. Stąd moje pytanie – czy ktoś jest w stanie polecić jakiś inny sprzęt podobnie, neutralnie i dobrze grający? Będę bardzo wdzięczny za radę.

    • Witam Panie Macieju,

      M1 nie są modelem neutralnym, ale jedynym jego substytutem są RHA MA350. Z nimi nie powinien mieć Pan żadnych problemów co do wytrzymałości. Aktualnie zastanawiam się, czy nie zastąpić nimi wspomnianych M1 w Polecanych słuchawkach, jako że mam je aktualnie na warsztacie.

    • Dziękuję za szybka i przydatną odpowiedź. Co do „neutralności” to moja wiedza w tej tematyce jest znikoma i myślałem, że można je właśnie tak określić ze względu na brak przesadnie wyeksponowanej góry i dołu. Pozdrawiam!

    • Proszę uprzejmie. M1 to słuchawki z gatunku trochę ocieplonych, przez to przyjemnych i sprawiających wrażenie, że ani dół, ani góra nie są wyeksponowane. Tak czy inaczej proszę spróbować wspomnianych RHA, może okażą się bardzo dobrym zamiennikiem, zwłaszcza że cena tych ostatnich jest niższa.

    • To zapytam jeszcze tylko o jedną rzecz. Czy jest sens dołożyć trochę do MA450i? Nie mogę znaleźć informacji czy różnią się one brzmieniem czy to tylko kwestia dołożenia przycisków i mikrofonu.

    • Tego modelu akurat nie testowałem, ani też nie widzę aby znajdował się w dokumentacji do przesłanej mi paczki, choć teoretycznie powinienem mieć wszystkie modele RHA u siebie. Alternatywą z pilotem dla MA350 powinna być jednakże wersja 350i. Następnym modelem po MA350 jaki posiadam jest dopiero model S500, ale te słuchawki dla kontrastu są wyraźnie jasne, z agresywne brzmieniem typu „V” i w żaden sposób następujące po MA350.

    • Potwierdzam problemy z wytrzymałością. Grają, jak na tę półkę cenową, elegancko, ale po ok. roku lewa słuchawka zaczęła grać o połowę ciszej. Celuję więc tym razem w RHA MA350, głównie ze względu na 3-letnią gwarancję.

    • Witam ponownie,
      Po krótkim teście RHA MA350 podjąłem decyzję o ich oddaniu. Miałem nadzieję, że się przyzwyczaję, ale jednak malutka scena (miałem wrażenie jakbym słuchał na słuchawkach mono) i kiepska współpraca z equalizerem (np. przy zwiększeniu niskich tonów o zaledwie kilka dB bas zaczyna nienaturalnie dudnić, wysokie tony z kolei wydają się być zniekształcone) zaważyła na decyzji o ponownym zakupie Brainwavz M1. Pluję sobie w brodę, że nie pamiętam gdzie kupiłem pierwszą sztukę M1, bo oddałbym je na gwarancję i miałbym spokój. Za drugim razem nie popełnię już tego błędu. Tak czy siak, pozostaję przy M1 jako sprawdzonym, dobrym sprzęcie, szkoda tylko że tak mało wytrzymałym.

  14. Witam . Powiadam te słuchawki i teraz moje pytanie czy kupując zewnętrzny DAC USB uzyskał lepszą jakość dźwięku niż na zintegrowanych kartach dźwiękowych w kartonach lub telefonie. W kartonach mam realtek high definition oraz conexant. Zastanawiam się nad jakimś przetwoenikiem jeden z tańszych.

    • Witam Panie Dawidzie,

      Nie wiem. Zadaje Pan bardzo luźne pytanie które nie operuje na żadnych konkretach. Tym samym z racji tego pozostaje mi tylko zachęcić Pana do lektury polecanych urządzeń źródłowych na blogu.

  15. Witam. W całości zgadzam się z Pana opinią jednak ja mam wrażenie że wysokie tony są strasznie syczące,szeleszczące takie ziarniste wydają się słabej jakości praktycznie w każdej piosence , nie wiem czy to zależy od źródła (laptop,telefon) czy może dostałem jakiś podrobiony produkt. Co może Pan powiedzieć na ten temat ?

    • Witam,
      Mogę powiedzieć tylko tyle, ile miałem do powiedzenia w samej recenzji. Niestety nie wiem jakie słuchawki Pan nabył i z jakiego źródła pochodziły, ani też czy problem nie wynika z ich nieprawidłowej/niepełnej aplikacji. Nie sądzę abym był właściwą osobą z którą należałoby poruszać ten temat, a zamiast tego warto udać się do sprzedającego, od którego nabył Pan opisywany egzemplarz.

  16. Witam Panie Jakubie!,
    krótkie konkretne pytanie do heavy metalu M1 czy ProAlpha ?
    Pozdrawiam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *