Nie jestem może jakimś specjalnym fanem budżetówki, a tym bardziej tej pochodzenia chińskiego, ale nie mogę odmówić Państwu Środka zdolności przerobowych co do wystawiania coraz to ciekawszych i atrakcyjnych dla typowego klienta urządzeń elektronicznych. Co jakiś czas przekraczane są w ten sposób kolejne bariery opłacalności, a rynek nasyca się bardzo ciekawymi urządzeniami, które od bardziej markowych i utytułowanych produktów różnią się najczęściej tylko nazwą i językiem obecnym na pudełku oraz w opcjach językowych. Jednym z takowych jest miniaturowy odtwarzacz przenośny Shanling M1, mający również w ramach tego konkretnego producenta swoją premierę i jednocześnie – mówiąc wprost i przepowiadając werdykt z recenzji – będący kandydatem do miana jednego z najbardziej opłacalnych odtwarzaczy dostępnych obecnie na rynku.

W zestawie niby tylko to co widać, ale poza pokrowcem niczego do szczęścia nie brakuje.

 

Dane techniczne

  • Układ DAC: AKM AK4452
  • Układ wzmacniacza: MAX97220
  • Ekran: 2.35″ TFT (360 x 400 px)
  • DSD: wspierane, konwertowane do PCM w locie
  • Wersja Bluetooth: 4.0 z aptX (dwukierunkowy)
  • Wspierane formaty plików: APE, FLAC, ALAC, WMA, AAC, OGG, MP3, WAV, AIFF, DSF, DFF
  • Zakres trybów: 44.1 – 192 kHz
  • Wyjście: 3,5 mm mini-jack, kompatybilne z wtykami TRS i TRRS
  • Moc wzmacniacza: 35 mW @ 32 Ω
  • Poziomy wzmocnienia: 2
  • Pasmo przenoszenia: 20Hz do 20kHz (-0.5 dB)
  • THD: 0.006% (A-ważone, dla wyjścia 500 mV)
  • Odstęp sygnał-szum: > 105 dB (A-ważone)
  • Dynamika: > 105 dB
  • Impedancja wyjściowa: 0.1 Ω
  • Separacja kanałów: >70 dB (1 kHz)
  • Jitter: 30 ps
  • Zegar: 200 femtosekund
  • Pamięć: 1x microSD (do 200 GB, brak wbudowanej)
  • Bateria: 950 mAH
  • Czas odtwarzania: 9-10 godzin
  • Czas ładowania: 3-4 godziny
  • Obsługiwane systemy operacyjne: Windows XP, 7, 8, 10 (32/64 bit), Mac OS X 10.7 lub nowszy
  • Wymiary: 60 mm x 50 mm x 12.8 mm
  • Waga: 60 g

 

Zawartość zestawu

  • odtwarzacz
  • zestaw folii ochronnych (2x ekran, 2x plecki)
  • czytnik kart microSD-USB
  • kabel sygnałowy USB-C do USB
  • instrukcje obsługi

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Sprzęt przybywa do nas w malutkim pudełku o skromnym wyglądzie, ale mimo to bardzo dobrze zapakowany i zabezpieczony.

Nawigacja po urządzeniu odbywa się za pomocą kółka umieszczonego na rogu, które można wcisnąć, jako potwierdzenie wyboru. Ryzykowny jest to krok i na pewno trzeba się do takiego sposobu nawigowania trochę przyzwyczaić. Zdarzało mi się poruszyć kółkiem podczas szybkiego wciskania i w ten sposób trafiać nie w te opcje, które bym sobie życzył.

To naprawdę mały odtwarzacz, niewiele większy niż pudełko zapałek.

Kółku towarzyszy bardzo blisko położony przycisk włączający, działający od razu jako wyłącznik i przycisk blokady, ale też i klasyczna nawigacja do przodu, do tyłu oraz cofnięcie. Jest też dziurka z ukrytym w środku przyciskiem Reset. Z tego ostatniego ani razu podczas trwania testu nie musiałem korzystać.  Na dolnej ściance znalazły się slot na kartę pamięci z obsługą do 200 GB (wieść niesie, że bez problemu działają również 256 GB), wyjście słuchawkowe oraz gniazdo USB typu C, które jest o tyle wygodne, że dwustronne i pozwalające w niektórych wypadkach na puszczenie przez nie sygnału (np. na Chorda Mojo), sprowadzając je do roli cyfrowego wyjścia dźwiękowego. Przyznam że mi brakuje tu klasycznego złącza koaksjalnego, ale to zapewne przez to że jestem tradycjonalistą.

Jego małe gabaryty mogą sprawiać problemy najwyżej takim osobom jak ja - o dużych dłoniach i grubych palcach.

Sprzęt bardzo szybko można przywołać w gotowości do pracy. Włącza się ok 7 sekund, wyłącza zaś po ok. 4 sekundach. Menu występuje w dwóch rodzajach: podręcznym i pełnym. Oba zostały podzielone na 5 sekcji. Dla menu pełnego:

  • Now Playing
  • My Music
  • File Browser
  • Play Settings
  • System Settings

Zaś dla podręcznego:

  • Play Mode
  • Add to Playlist
  • Lyric On
  • Play Settings
  • System Settings

Nas najbardziej interesują oczywiście ustawienia. W Play Settings mamy możliwość zdefiniowania chociażby:

  • maksymalnego limitu dla regulacji głośności (od 20 do 100)
  • domyślną głośność po wznowieniu pracy (od ostatnio zapamiętanej po z góry ustaloną)
  • tryb wznowienia odtwarzania (na konkretne miejsce utworu, tylko na utwór lub brak)
  • odtwarzanie bez przerw
  • 10-zakresowy equalizer (predefiniowany oraz własny)
  • regulację stopnia wzmocnienia
  • balans kanałów
  • tryb odtwarzania (powtarzanie, losowość itd.)
  • przeskakiwanie przez foldery w trakcie odtwarzania

W systemowych zaś:

  • automatyczne aktualizowanie biblioteki
  • ręczna aktualizacja biblioteki na żądanie
  • ustawienia Bluetooth wraz z listą urządzeń i opcjami parowania
  • natężenie jasności ekranu
  • czas aktywności ekranu
  • automatyczne wyłączanie przy bezczynności
  • wyłączanie bezwzględne (od 15 minut do 2 godzin)
  • aktywność przycisków przy wyłączonym ekranie
  • automatyczny powrót do ekranu odtwarzania
  • skórki wizualne (4 do wyboru)
  • tryb zegara
  • ustawianie czasu zegara
  • tryb USB (zwykły / DAC)
  • tryb wyjściowy DSD (D2P lub DoP)
  • wybór języka
  • informacje o urządzeniu
  • przywracanie fabrycznych ustawień
  • aktualizacja FW

Jak więc widać jest to i owo do ustawienia sobie wedle uznania i preferencji. Przez wszystkie menusy przechodzi się bardzo szybko, niemal błyskawicznie, także wielkie brawa za nieoszczędzanie na płynności obsługi tak, jak robi to Colorfly.

Wzornictwo jest bardzo proste, nie to co w produktach Astella.

Ergonomia w moim przypadku jest o tyle problematyczna w ocenie, że muszę uwzględniać swoje duże ręce i grube palce. Nie zawsze udaje mi się idealnie trafić w kółko wciskane, czasami pomylę się między przyciskami, często łapię odtwarzacz tak, że wcisnę kilka z nich jednocześnie i ogólnie tak jakoś brakuje mi dotykowego ekranu znanego z innych droższych odtwarzaczy. Ale jestem realistą i mam doskonałą świadomość, że przy tak małym ekranie byłoby to srogim samobójstwem i tylko utrudnianiem sobie życia, zamiast jego ułatwianiem.

Mimo to gabaryty M1 będą dla ogromnej większości użytkowników korzystne – sprzęt zajmuje bardzo mało miejsca, jest bardzo przyjazny wszelakim kieszeniom, jedynie trudno będzie go połączyć z jakimś przenośnym wzmacniaczem w formie użytecznej „kanapki” bez zastosowania jakiegoś konkretnego patentu. Nawet dla mnie mimo wszystko są paradoksalnie korzystne, bo sprzęt zabiorę ze sobą wszędzie, do tego ładnie pasuje do etui po słuchawkach Brainwavz. W jedną kieszonkę mogę zabrać sam odtwarzacz, w drugą wsadzić mu albo kable, albo słuchawki. Przy normalnym pokrowcu najpewniej bolączki związane z wciskaniem przycisków też się skończą. Naprawdę szkoda że nie jest dołączany do zestawu.

Zarówno na front, jak i plecki otrzymujemy folie ochronne. Warto je założyć.

W zakresie jakości obsługi moim zdaniem jest więcej niż świetnie. Fantastyczna responsywność, szybkie aktualizowanie bazy danych, czytelna nawigacja po menusach. Żadnych przycięć, ucinania utworów, bardzo dobrze działający gapless, naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Jedyna rzecz której się doszukałem i która naprawdę mogłaby mnie jakkolwiek poirytować to drobna anomalia związana z EQ, którego po aktywacji nie można wyłączyć inaczej jak ustawiając nieruszony tryb Custom lub najeżdżając na niedziałającą opcję „EQ OFF” i ponowne uruchomienie odtwarzacza. Zastosowanie EQ ma zresztą w sobie pewną wadę tak czy inaczej, bo przy zwiększeniu dla przykładu basu, następuje kompensacja głośności pozostałych zakresów.

Reszta uwag to już drobne bzdurki, takie jak np. ekran powitalny niewrażliwy na zmianę jasności wyświetlacza oraz skórkę wizualną. Jest to spokojnie do przeżycia i robienie tutaj awantury byłoby doprawdy skrajnym czepilastwem i przesadą czynioną na siłę. Trochę przyznam zastanawia mnie tylko jedna rzecz: głośność. Gdy ekran jest wybudzony, dopiero po chwili kręcenia głośność zaskakuje, tak jakby była aktywna jakaś blokada przed nierozważnym zwiększeniem głośności. Tymczasem w trybie zablokowanym, pokrętło działa natychmiastowo. Nie jestem w stanie powiedzieć czy dokładnie tak powinno to funkcjonować, ale być może ma to jakieś zastosowanie lub cel profilaktyczny, którego umysł mój pojąć jeszcze nie zdołał. Dziwne jest też zachowanie się progu głośnościowego w trybie blokady lub nawet podglądu zegarka: zmiana głośności następuje o dwa stopnie zamiast jeden, przez co łatwiej i szybciej jest zmienić natężenie płynącej z M1 muzyki. Precyzyjnie (o jeden stopień) pracuje to tylko przy w pełni wybudzonym ekranie.

Moim zdaniem na duecie M1 + E1 można zamknąć wiele poszukiwań synergicznego i opłacalnego sprzętu.

 

W sumie tak naprawdę nie tyle o brzmienie się tego urządzenia rozbija, ani też jego stosunek do gabarytów, o którym będę pisał zaraz mocno i gęsto, ale o wyposażenie w dodatkowe funkcje, takie jak chociażby regulowany gain, DAC USB (sam układ to AKM AK4452) czy dwukierunkowy Bluetooth 4.0 z aptX (czyli w praktyce jakby „bezprzewodowy DAC”), a także 9-10h czas pracy na baterii. Praktycznie wszystko poza mocniejszym wzmacniaczem (MAX97220) spełnia tu oczekiwania znacznie przekraczając poziom, jaki ustawiłbym za standardowy.

Sam stopień wyjściowy to ciekawa rzecz. Głośność układu można ustawić na maksymalnie 100. Większość wydajnych dokanałówek jest w stanie pracować komfortowo na głośnościach 25-33% przy gainie ustawionym na LOW. Cięższe słuchawki o większych wymaganiach zatrzymują się na 60-70% przy gainie HIGH. Do takiego grona zaliczają się np. AKG K400 (120 Ohm), ale też K270 (75, ale grające co do zasady znacznie ciszej niż podobne im K280).

 

Przygotowanie do odsłuchów

Odtwarzacz był poddany przeze mnie zwyczajowemu profilaktycznemu wygrzewaniu dla przezornych, choć wypadało to uczynić z faktu, że był to sprzęt całkowicie nowy. Nie udało mi się jednakże stwierdzić najmniejszych zmian w dźwięku na żadnym etapie obcowania z tym sprzętem. Sztuka testowa pochodziła bezpośrednio z puli urządzeń przeznaczonych na sprzedaż i nie była egzemplarzem selekcjonowanym bądź demo-exclusive. Odtwarzacz posiadał także firmware w wersji 1.2 – najnowszej dostępnej na dzień pisania recenzji.

Aby ocenić jego walory dźwiękowe oraz możliwości klasowe, za konkurencję robiły mi cztery inne odtwarzacze:

  • Aune M1s
  • Colorfly C200
  • iRiver iFP-895 (z czystej ciekawości)
  • Opus #1 LE

Choć to właśnie na nich postanowiłem się skupić (zwłaszcza na C200), to naturalnie dopełnieniem było przyrównanie odtwarzacza także i do innych „niemobilnych” lub średnio mobilnych punktów odniesienia. Były to:

Słuchawkami bezpośrednio używanymi w niniejszym teście były:

Odtwarzacz był testowany z trzema kartami pamięci microSDHC (bez żadnych problemów z którąkolwiek):

  • Sandisk 2 GB (bodajże class 6, ale nie jestem pewien)
  • Samsung EVO 16 GB (class 10)
  • Sandisk Ultra 200 GB (class 10)

Muzyką jak zawsze były różnorodne pliki dźwiękowe, od MP3 i OGG VBR po FLAC 24/96 z bardzo różnych gatunków muzycznych, najczęściej elektronicznych, eksperymentalnych, ambientowych i elektroakustycznych, ale z uwzględnieniem również jazzu, klasyki, bluesa czy dynamicznej muzyki filmowej.

 

Jakość dźwięku

Zarys ogólny w Shanlingu M1 przedstawia się następująco: równy, ogólnie neutralny na charakterze, optymalny, z lekko zaokrąglonymi skrajami i nieco zelżonym basem. Scena dobra jak na tą klasę, w miarę równa we wszystkie strony. Duży rozsądek i solidność brzmieniowa po całokształcie, a tym samym dobre wrażenie.

 

Bas

Bardzo możliwe, że wiąże się to z mniejszymi możliwościami prądowymi M1, ale linia basowa jest prezentowana schludnie i z nieco słabszym natężeniem, niż inne odtwarzacze zwykły u konkurencji to czynić. Myślę jednak, że jest to dobra moneta, ponieważ w wielu sytuacjach partnerami tego odtwarzacza będą słuchawki delikatnie mówiąc nie mające problemu z linią basową. Przy takich modelach Shanling zyskuje przewagę i pokazuje, że zarówno nie przesadza z basowymi wrażeniami, jak i bardzo mądrze nimi gospodaruje, unikając ze wszech miar wrażenia oddolnej anoreksji.

Bardzo podobała mi się umiejętność zachowania przeze niego sensownej kontroli nad basem, budując wrażenie opanowanego i potrafiącego opanować tych, którzy nie są aż tak opanowani. Mowa o sprzęcie odsłuchowym rzecz jasna i to tym analogowym, ponieważ na sprzęt bezprzewodowy nie ma to akurat żadnego wpływu tak czy inaczej.

 

Średnica

Jest podana optymalnie – ani za blisko, ani za daleko. Z tego względu zachowuje neutralny tak charakter, jak i pozycyjność względem słuchacza. Słuchawki grające blisko, będą miały dzięki temu więcej miejsca i oddechu, zaś te grające dalej, nie odlecą aż tak, aby zgubić kontakt z sednem przekazu.

Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, że średnica M1 nie będzie zachowywała się korekcyjnie. Wspomniane w poprzednim akapicie słuchawki co prawda będą „grały” z Shanlingiem, ale nie będzie on z nimi przekraczał brzegu rzeki obiema stopami. Słuchawki grające za blisko, nadal będą grały blisko, zaś te mające średnicę zbyt wycofaną i zdystansowaną poza granicami naszego gustu – nadal takowymi pozostaną. To świetna sprawa że sprzęt zachowuje bardzo sprawnie status quo w tym względzie, ale ważna jest też świadomość odpowiedzialności za wybór takich słuchawek, które będą nam się same z siebie podobały.

 

Góra

Bardzo ładnie prezentowana, tonalnie na równi ze średnicą, tworząc w ten sposób płynną tranzycję z jednego w drugi podzakres. Identycznie można ją opisać jak średnicę, a więc zawieszoną w optymalnym punkcie między dwoma przeciwnymi biegunami. Będzie jej obojętne jakie słuchawki trafią się jej na ruszt, ale warto mieć w głowie, że takim jazgotnikom jak np. RHA CL750 czy CL1 w żaden sposób pomagać nie będzie.

Teoretycznie jedyną wadą, jakiej mógłbym się doszukać (trochę na siłę przyznam) jest lekko zaokrąglona najwyższa oktawa. Nie przeszkadza to w wyrenderowaniu dobrej sceny oraz przypomina mi na swój sposób uDACa-2, także nie jest to w tym odtwarzaczu praktycznie żaden problem, a jedynie uwaga warta odnotowania na tle modeli droższych i znacznie bardziej klasowych, jak np. Opus #1. Zwłaszcza, że nadaje całości lekkiego posmaku naturalizmu i nie powoduje sztucznych przeostrzeń czy silenia się na tanią efektowność.

 

Scena

Znów chciałoby się użyć słowa „optymalna”. I jeśli już bym go użył, tyczyłoby się ono tak kształtu sceny dźwiękowej, jak i jej wielkości. Obie osie są ładnie ustawione względem siebie, grając mniej więcej po równo na szerokość, jak i głębokość. Definitywnie odtwarzacz ten nie ma czego się wstydzić, bijąc w tej kategorii np. FiiO X3 pierwszej generacji i trzymając się mniej więcej poziomu C200, aczkolwiek w nim sytuacja ma się nieco inaczej: średnica jest bliżej, głębia jest mniejsza, ale za to szerokość większa. To dlatego pisałem o dużym rozsądku M1, jakoby nie stawiał wszystkiego na jedną kartę i oczekując na nieznanego przeciwnika, starał się mieć karty niższe, ale kompletne. Taka opanowana i bezpieczna gra na zdrowy rozum i chłodną kalkulację z minimalnym ryzykiem.

 

Całościowa tonalność i charakter

Nie jestem pewien czy cokolwiek jest konieczne w zakresie podsumowania tego urządzenia, ale zwyczajowo pokuszę się o ogólnikowy komentarz co do swoich odczuć na jego temat.

Sposób grania M1 przypomina mi okrutnie uDACa-2. Co prawda nie ma tego lekko chłodnego, surowego charakteru, a także mniejszą na szerokość scenę, ale bardzo pochopnie byłoby oceniać Shanlinga po jego gabarytach. Te kompletnie nie przystają do tego, jak sprzęt się zachowuje i jak gra.

Jak się okazało, gra świetnie – to brzmienie bardzo rozsądne, znormalizowane, bez przeostrzeń i gorąca w sopranie, bez przesadzonego basu czy spowolnionej okrutnie średnicy. Gra neutralno-naturalnie, z odpowiednią kulturą i spokojem, ale nadal należycie szybko i rzetelnie. Rozpatrywać można go jako sumę średnicy z sopranem, do której dołącza w drugiej kolejności bas. Nienatarczywy, a wciąż słyszalny kapitalnie wykorzystujący ten fakt ze słuchawkami mającymi trochę więcej do powiedzenia na basie, aniżeli byśmy sobie tego życzyli. Ani to więc hołubienie, ani zamordyzm, a co bezwzględnie na korzyść udało mi się wykorzystać zarówno z budżetowymi RHA MA350, jak i droższymi niż sam odtwarzacz T20.

To jednak czym mnie ujął Shanling, to sposób zgrywu z prototypowymi Aune E1. Te niepozorne dokanałówki z berylowymi przetwornikami dały piękny i wyważony dźwięk, który na ogół z innym sprzętem sprawiał wrażenie nieco zbyt mocno oblanego karmelem. Te dokanałówki uważam za przenośny odpowiednik moich K500 EP naprawdę nie bez powodu. To bowiem właśnie one odkryły cały potencjał drzemiący z Shanlingu w pierwszej kolejności i dopiero po odsłuchach dokonanych za ich udziałem zacząłem intensywnie parować M1 ze wszystkim co w granicach rozsądku wpadło w moje ręce. Co prawda nie jestem pewien czy AKG K872 mieszczą się w owej granicy, ale kto komu zabroni.

Moim zdaniem bardzo ważnym elementem pracującym na opinię Shanlinga jest jego spójność brzmieniowa. Żaden element nie wydaje się oderwany od sąsiadującego, ale też w ogóle może od rzeczywistości jako takiej. Niby jest to układ z lżejszym basem, ale daje mu to sporo korzyści i realnie sprawdza się gorzej tylko z niektórymi modelami. Niby jest to neutralne strojenie, a jednak zupełnie niepozbawione zdrowej dozy naturalności. Tym samym niby takie maleństwo, a jednak stara się grać dźwiękiem znacznie większym niż wskazywałyby na to jego gabaryty.

Ostatecznie Shanlinga, nazywanego przeze mnie często z błędem „Shanglingiem” albo żartobliwie „Shang Tsungiem”, brzmieniowo polubiłem i jako odtwarzacz całościowo bardzo doceniłem. To maleństwo próbuje łączyć ze sobą wiele różnych cech dźwiękowych, balansując między różnymi wektorami i przepisami na dźwięk na tyle sprawnie, że większości słuchawek dokanałowych oraz wielu moich zabytków słucha mi się z niego z przyjemnością. Słucha, nie słuchało, bowiem nawet teraz pisząc te słowa mam w uszach i jedynym moim zmartwieniem jest generalnie tylko to, aby go nie zarysować z racji tymczasowego braku pokrowca.

 

Zastosowanie i synergiczność

Praktycznie dowolne inne słuchawki można parować z Shanlingiem bezkarnie, jeśli tylko nie są to słuchawki przeraźliwie chude na basie. Ze względu na swoją znormalizowaną naturę unikającą faworyzacji oraz pewną oszczędność prądową, najlepiej sprawdzają się na nim słuchawki grające własnym basem i nie potrzebujące tu żadnej pomocy, ale też nie mające kłopotów z prezentacją pozostałych zakresów tonalnych.

Tonalność M1 nie będzie więc „wybawiała” słuchawek grających jednoznacznie źle, jak również nie naprawiała mocno podsadzonego basu. Owszem łatwiej dogada się z tymi ostatnimi, ale warto mieć świadomość, że na nietrafiające nam w gust słuchawki nie ma innej skutecznej solucji jak ich wymiana i zaprzestanie przysłowiowego kopania się z koniem.

W moim przypadku jedyny punkt do narzekania miał miejsce z Etymoticami. Wszystko przez to, że strasznie lubią się z basowymi układami, w efekcie czego na M1, z jego nieco słabszym basem, brakowało mi nieco i tak dostatecznie oszczędnego dołu. Na całe szczęście EQ w takich chwilach wchodził w grę, ale cóż, jest to pewna niedogodność dla purystów i osób, które parają się tzw. „audiofilią dla każdego”, aspirując do miana członków tychże sfer, ale nabywając urządzenia takie jak Shanling, traktując je potem jakby miały przynajmniej jedno dodatkowe zero. Mimo wszystko sympatyczne to sytuacje, toteż miło jest popatrzeć i poczytać.

Wbudowany moduł BT umożliwia bezproblemową pracę również i ze słuchawkami bezprzewodowymi.

Co ciekawe, equalizer działa również ze słuchawkami bezprzewodowymi – z nimi wystarczy więc, że będą obsługiwały kodek aptX. W recenzji za takowe użyte zostały Beyerdynamic Byron BT, także jeśli ktoś szukałby pewnego połączenia jednego z drugim, może te kosztujące 350 zł słuchawki rozważyć.

 

Opłacalność

Swego czasu bardzo chwaliłem Opusa #1 za to, że jako odtwarzacz prezentuje tak dobrą jakość dźwięku i możliwości w swojej cenie. Tak samo model #2 wydawał mi się – i w sumie nadal wydaje – mimo wysokiej ceny całkiem dobry jak na to co oferuje, a także co zamierza mu dołożyć producent. Dotychczas nie dał mi specjalnych powodów aby w to wątpić, a czego niestety nie da się powiedzieć o Colorfly’u, który im dalej w las, tym napawał mnie coraz większą frustracją z tego powodu i wrażeniem, że producent porzucił sprawę po kilku wydaniach FW. To przykład tego, jak sprzęt grający naprawdę dobrze (C4 PRO do dziś jest dla mnie najlepszym odtwarzaczem jaki słyszałem, nie dając się w tym względzie nawet flagowemu Opusowi grającemu innym charakterem choć lepszą techniką) potrafi zostać zmarnowany na potencjale przez opieszałość, próżność i zaniechanie, tudzież mówiąc wprost: brak kompetencji (programistów).

M1 tymczasem w ogóle nie sprawia takiego wrażenia. Wręcz przeciwnie. Jest nie tylko solidnie dopracowany i piekielnie responsywny, ale też  gra na tyle dobrze, że w moim odczuciu przekracza swoją cenę. To półka bardziej Colorfly’a C200, aniżeli niższych progów kwotowych, czyniąc go jednym z najbardziej opłacalnych odtwarzaczy pod względem obiektywnego stosunku ceny do możliwości. Staje w tak dogodnej dla siebie pozycji również dlatego, że wygodnie jest z niej patrzeć w obie strony: czy warto oszczędzać biorąc tańszy, ale gorszy sprzęt, ale też czy warto dopłacać do czegoś zdawałoby się lepszego.

Przykład z C200 pokazuje, że sprzęt ten, przy całym swoim upośledzeniu użytkowym związanym z fatalnym oprogramowaniem, trzymając gardę tylko w zakresie dźwięku i może też mocy wyjściowej, musi się mocno okopać przy M1. Ma od niego lepszy i mocniejszy bas, a także szerszą (choć kosztem głębokości) scenę. Brzmieniowo bardziej pasuje do takich słuchawek jak w/w Etymotic, ale też będąc jak pisałem sprzętem ograniczonym na płynności i solidności funkcjonowania, wcale nie musi kreować się na jednoznacznego zwycięzcę przy swojej takiej a nie innej cenie.

Identycznie sprawa ma się z Aune M1s, który także powtarza notorycznie błędy swojego droższego poprzednika – serii M2 i niekonieczne wygrywa – przy stosunkowo podobnym brzmieniu – z Shanlingiem. FiiO także po swojej stronie skreślam – X1 to nie ta klasa, zaś co do X3: ani stara wersja nie gra tak dobrze, ani nowa do mnie nie przemawia ze swoją cyfrowością, mając atut najwyżej w roli DACa USB dla sygnału koaksjalnego niczym swoistą nagrodę pocieszenia. Nie sądzę również, aby miał czuć się specjalnie zagrożony w jakikolwiek sposób ze strony A15 czy Z6. Obawiam się więc, że M1 bardzo brutalnie wtargnął w przedział 500-1000 zł i ani myśli się stamtąd ruszyć przez bardzo długi czas.

 

Podsumowanie

Odtwarzacz ten zrobił na mnie ogromnie pozytywne wrażenie nie tylko swoim dźwiękiem, ale naprawdę fantastycznym współczynnikiem ceny do możliwości. Fakt faktem od czasów iRivera iFP-895 nie kupiłem żadnego odtwarzacza na własność. Shanling M1 jest chyba pierwszym, który ode mnie już nie wyjedzie – jest zbyt opłacalny. Sprzęt jest mały, poręczny, rozsądnie ergonomiczny w obsłudze, z dużą responsywnością, dobrej jakości wyświetlaczem, pojemną baterią, dodatkami w zestawie, nowoczesnym złączem USB typu C, bardzo niską impedancją wyjściową, obsługą kart do 200 GB, Bluetooth 4.0 z aptX, equalizerem, odtwarzaniem bez przerw, obsługą okładek, folderów, DSD, funkcją DAC USB i świetnym układem tego typu na pokładzie. A także bardzo dobrej jakości brzmieniem. Wszystko to zamknięte w małym puzdereczku okraszonym atrakcyjną ceną. Zaiste trudno nie przecenić możliwości jakie niesie ze sobą ten sprzęt i szczędzić mu na pochwał.

Ostatecznie M1 to jeden z najbardziej opłacalnych i zgrabnych odtwarzaczy na rynku.

Lista wad użytkowych jest niesamowicie krótka i zawstydzająca chociażby odtwarzacze marki Aune, które notorycznie nie miały i nie mają nadal do moich rąk oraz metodologii szczęścia. W większości są to drobne głupstwa i czepialstwa, które nie wpływają w żaden sposób na jego użytkowanie. Nawet brzmieniowo jedyna wada, jakiej się doszukałem (nieco lżejszy bas) może być na ogół wykorzystana w sprytny sposób na jego korzyść. Także nie pozostaje nic, jak tylko wystawić zasłużoną rekomendację.

 

 

Odtwarzacz na dzień pisania recenzji ma być dostępny w cenie 699 zł(sprawdź dostępność i najniższą cenę)

 

Zalety:

  • solidnie wykonany i z użyciem materiałów sprawiający bardzo dobre wrażenie
  • aluminiowa obudowa działająca jak osłonka EMI
  • należyte wyposażenie dodatkowe
  • mnogość funkcjonalności, konfiguracji i formatów plików
  • wsparcie słuchawek bezprzewodowych z obsługą aptX
  • bardzo dobry układ DAC od AKM na pokładzie
  • tryb pracy jako DAC USB oraz obsługa DSD
  • tryb pracy jako DAC bezprzewodowy po BT
  • wysoka responsywność menusów
  • błyskawiczne operacje na utworach
  • dobrej jakości wyświetlacz z obsługą okładek
  • niska impedancja wyjściowa
  • regulowany gain
  • długi czas pracy na baterii
  • zrównoważone granie z bardzo dobrą jakością ogólną dźwięku
  • dobra i wyważona scena jak na tą półkę cenową
  • wysoce synergiczne brzmienie wobec większości modeli dokanałowych
  • kapitalna opłacalność

Wady:

  • lżejszy bas może nie do końca komponować się z lekkobasowymi słuchawkami
  • trochę problematyczna obsługa dla osób o wielkich łapach i grubych paluchach (to ja)
  • umiejętność precyzyjnego wciskania kółka bez jego poruszania wymaga wprawy
  • niezrozumiałe dla mnie różne zachowanie się zmiany głośności w zależności od pracy w trybie blokady a wybudzonym
  • szkoda że nie można wyciągnąć z niego sygnału cyfrowego inaczej niż po USB/BT
  • obudowa niemiłosiernie ukazuje na sobie wszystkie ślady palców
  • ze względu na małe gabaryty może być problem z łączeniem go w „kanapkę” z przenośnymi wzmacniaczami, gdy zaistnieje potrzeba większej mocy

 

Sprzęt został przeze mnie zakupiony niedługo po recenzji jako platforma testowa dla słuchawek basowych, ale też malutki odtwarzacz mobilny dla własnych zastosowań prywatnych.

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

67 komentarzy

  1. Moje gratulacje. Zgadzam się w całej rozciągłości. Jestem jego właścicielem od początku lutego (chyba drugim po Gourney’u ) i to maleństwo nie przestaje mnie zaskakiwać swoim dźwiękiem. Nikt kto go usłyszał nie był negatywnie doń nastawiony. Każdemu dźwięk podobał się.

    • Bardzo dziękuję. Naprawdę miło i budująco jest móc czytać o pełnej zgodzie z treścią recenzji, zwłaszcza ze strony właściciela tego sprzętu. Dokładnie tak, również i mnie sprzęt pozytywnie zaskoczył na początku obcowania z nim i później utrzymał je dalej, aż do końca odsłuchów.

  2. Ja kupiłem ze względu na cenę na Massdropie, jeszcze przed polską
    dystrybucją. Czytałem same pochlebne opinie nie tylko na hedfaju i po
    raz pierwszy muszę przyznać, że nie były to fałszywe opinie lub hajp
    sponsorowany. Jedno mnie dziwiło, że wszyscy pieją na temat SQ. Chwalą
    za możliwości, tak jak również za szybkie działanie.I co dziwne nikt nie narzekał na prawdę na tego grajka. Były jakieś drobne uwagi jak u Ciebie zbyt dużych rąk w stosunku do wymiarów i tego typu bardziej kosmetyczne uwagi ale trudno uznać je za negatywną ocenę. Ja byłem bardzo zaskoczony czasem skanowania karty, którą włożyłem po wyjęciu z pudełka. Była to karta którą używałem w Fiio X1 1gen. Obawiałem się problemów z odtwarzaniem plików bo 48 GB gęstych plików łyknął w ok. 5 sekund. Mając doświadczenia z w/w Fiio i telefonami wydawało mi się niemożliwe zeskanowanie tak dużej ilości danych w tak krótkim czasie. Z duszą na ramieniu podłączyłem słuchawki (Musical Fidelity MF100) i gdyby zona nie zdjęłam mi ich z głowy grubo po północy pewnie do rana bym słuchał. Odkryłem z tego połączenia (Dap+ słuchawki) moją starą dobrą muzykę na nowo. W ogóle MF100 są bardzo fajne zgrywają się z prawie każdym sprzętem, pod warunkiem, że nie jest się miłośnikiem misiowatego basu

  3. Witam serdecznie, jestem szczęśliwa posiadaczką słuchawek RHA MA750. Planuję zakup przenośnego odtwarzacza i przyznam, że pana recenzja tego malucha bardzo mnie zainteresowała. Chciałabym wiedzieć troszkę więcej na temat tego jak zgrywa się on z słuchawkami RHA 750, bo widzę że robił pan odsłuchy na 750i. Planowałam zakup 2razy droższego CAYIN N5, lecz zaczęłam mieć wątpliwości. Pozdrawiam.

    • Witam Pani Angeliko,

      750 i 750i to praktycznie te same słuchawki o niemal identycznym brzmieniu, różniące się tylko pilotem. Tenże wpływ na brzmienie ma minimalny i choć obu wersji między sobą nie weryfikowałem, a uczyniłem to jedynie przy znacznie droższym modelu T20, analogicznym wnioskiem Pani 750 bez dopisku „i” powinny grać w teorii jeszcze minimalnie lepiej. Podczas testów zgrał mi się bardzo dobrze, nie narzekałem przyznam na żaden aspekt brzmieniowy przy stosunku cen i możliwości obydwu elementów.

      Cayina N5 nie miałem również okazji przesłuchiwać, choć przyznam strasznie mnie odrzuca jego wygląd, gabaryty, a także niepokoi potencjalna warstwa użytkowa. Rzadko jest też przeze mnie widywany na forach branżowych, także być może faktycznie coś jest z nim na rzeczy. Osobiście nie dałbym za taki odtwarzacz 2 tysięcy i wybrałbym w tej cenie z miejsca nowocześniejszego TheBit Opus #1.

      Pozdrawiam

    • Dziękuję za wskazówki. Ostatecznie zdecydowałam się na Shanlinga M1 i jestem bardzo zadowolona. Pozdrawiam 🙂

  4. Panie Jakubie,
    Chciałbym połączyć Shanlinga M1 z słuchawkami niedokanałowymi. Póki co moją uwagę przykuły między innymi:
    – Bowers & Wilkins P7
    – Sennheiser Momentum 2 AEG
    – Audio-Technica ATH-MSR7
    Zastanawiam się czy ma pan może jakieś doświadczenie, bądź sugestie związane z doborem słuchawek wokółusznych, lub nausznych do Shanlinga M1.

    Pozdrawiam,
    Maciej

    • Witam Panie Macieju,

      Wylistował Pan praktycznie wszystkie modele, które porównywałem z P7 w ich recenzji, także tam też odsyłałbym do lektury – najpewniej znajdzie Pan tam wiele przydatnych wskazówek. Moim zdaniem najlepszym wyborem są właśnie Bowersy w trybie bezprzewodowym. Opisywałem tam dokładnie jak grają w tym trybie z M1.

      Pozdrawiam również.

    • Witam,
      Akurat przed kilkoma tygodniami testowałem msr7 z shanling m1. Brzmieniowo uwazam za calkiem ciekawe polaczenie a i glosnosc maksymalna dla mnie wystarczająco. Muszę jednak przyznac ze stawiam na jakość a nie ilość (głośność max.). Nie wiem czy autor artykułu podał ze shanling posiada również HiBy połączenie. Umozliwia to sterowanie go poprzez telefon komórkowy. Ogólnie rozważam jednak zakup modelu m2s. Czytałem opinie na niemieckich i angielskich forach i jest lepszy ten model niz m1. A i cena na niemieckim eBay ok.140euro za M2s jest ok.

    • Witam,
      Proszę zwrócić uwagę na datę publikacji recenzji i porównać ją z datą publikacji firmware zawierającego obsługę HiBy Link. W każdej recenzji sprzęt jest opisywany na dzień jej tworzenia. Wszelkie zmiany, na lepsze czy na gorsze, są już ode mnie kompletnie niezależne i leżą tylko i wyłącznie w gestii producenta.

  5. Dzień dobry,

    Czy do shanlinga m1 optymalniejsze byłyby słuchawki akg 550 mk II czy może akg 612 pro. Drugie źródło dźwięku, rzadziej uzywane to Dragon fly Black. Czy ten odtwarzacz jest w stanie napędzić akg 612 pro ??

    • Witam Pani Agato,

      K550 powinny moim zdaniem bardziej pasować. Napędzić K612 PRO jeszcze powinno się udać, ale wędrować będzie Pani na koniec skali, a i preferencyjnie jednak 612-tki lepiej sprawdzają się na przeciwnie do M1 grającym sprzęcie.

  6. Dzień dobry Panie Jakubie,

    Rozważam zakup tego DAC-a. A może inaczej – dowolnego, wydajnego urządzenia, które będę mógł sparować do smartfona i obsłuży bluetooth oraz Spotify, nadając moim słuchawkom trochę werwy, i przestrzeni, gdyż na moim Smarphonie z niskiego pułapu cenowego, grają świetnie jak na to urządzenie, ale nadaje im ono (telefon) suchość w brzmieniu i skłonność do sybilizacji. Wysokie tony bywają kłujące i męczące niektórych z wysokich tonów, czego nie ma np. na X1 FiiO – DAC-u, którą posiada moja siostra. Dopiero na FiiO X1 dostrzegłem z jaką masą i przestrzenią mogą zagrać te słuchawki – otoczyła mnie ściana dźwiękowa, a nie skromny rządek od lewej do prawej. Na innych smarphone’ach również widzę poprawę – głównie w rozdzielczości dźwięku i bardziej sprężystym basie.

    Słuchawki, które obecnie posiadam, to JBL 55 BT – szukałem słuchawek, które zagrają na każdym źródle i te spełniają swoją rolę. Do tej pory polegałem bardziej na Sennheiserach – miałem do stacjonarnego komputera i SB X fi na pokładzie – Sennheisery hd 555 i byłem z nich bardzo zadowolony – to ciepłe, rozrywkowe i przestrzenne słuchawki. Na ulicę AKG k420 i bardzo sobie chwaliłem brzmienie w tej cenie, na przestrzeni lat miałem też px200 II Sennków – były zimne i krystaliczne, z twardym basem i podobała mi sprzestrzeń jakie te słuchawki kreowały do sprzętu przenośnego, choć miały lekką skłonność do sybilizacji, grały jakoś dokładniej niż akg 420 (które to na pierwszy rzut ucha grają fajniej, bo tak soczyście, potem jednak narzekałem na dość ciasną scenę). Moja siostra posiada AKG k518 DJ i w tej cenie (150 zł) nic lepszego nie można znaleźć, choć jak dla mnie, są zbyt ciemne i basowe.

    Piszę o tym dlatego, że w ten sposób odpowiadam jaki dźwięk preferuje i może będzie mi pan w stanie doradzić, co kupić, żeby jak najlepiej wykorzystać potencjał słuchawek na sprzęcie przenośnym BT, korzystając z serwisów streamingowych.

    Czy wobec tego warto abym zakupił tego właśnie DAC-a, stosując go jednocześnie do microlabów solo 6c i laptopa (po zdjęciu kanapki z komórki i przepięciu), czy jednak jest to sprzęt jak na tego typu słuchawki, kosztujące ok 500 zł zbyt Hi Endowy i wystarczy, jeśli kupię coś tańszego by i tak poczuć różnicę?

    Szukam czegoś, co bardziej upiększy dźwiękowo niż przeanalizuje, ale też nie chce ciemnego dźwięku.

    Proszę o poradę, słucham ok 50 godzin muzyki tygodniowo, więc przyzwoita jakość dźwięku jest dla mnie ważna.

    Pozdrawiam ciepło,

    • Sprostuje tylko dla jasności, że DAC ma mi służyć do słuchawek JBL 55BT i ew. microlabów solo6c i ogólnie podłączania do laptopa.

    • Witam Panie Jacku,

      M1 nie jest DACiem, tylko odtwarzaczem przenośnym, który ma w sobie taką funkcjonalność. Tak samo FiiO X1. Sprzęt Bluetooth nie wpływa na dźwięk, najwyżej w zakresie obsługiwanych protokołów. Natomiast po lekturze komentowanej recenzji, byłoby myślę dosyć jasne jak gra opisywany Shanling oraz że nie obsługuje on serwisów streamingowych sam z siebie, toteż taką aplikację będzie trzeba uruchamiać wyłącznie na komputerze.

  7. Witam
    Panie Jakubie znowu zaintrygowała mnie pana recenzja. Zastanawiam się nad zakupem owego Hińskiego wynalazku pytanka:
    1. tryb pracy jako DAC bezprzewodowy po BT oraz tryb pracy jako DAC USB oraz obsługa DSD co tzn? tak po chłopsku jestem humanistą :p
    2. posiadam słuchawki ath SR5 BT bezprzewodowe ten Chińczyk z obsługą aptX powinien je rozkręcić prawda ?
    3. posiadam również również isk hd 9999 czy te Chińczyki się zgrają ?
    4. Czy ten „Shang Tsung” będzie działął z kompem jak usb DAC?
    pozdrawiam jeszcze raz GRATULUJE WSPANIAŁEJ RECENZJI
    PAWEŁ

    • Witam,

      Bardzo się cieszę Panie Pawle, że zaintrygowała.
      1. Przyznam nie wiem co mam Panu odpowiedzieć. Nie wie Pan co to jest format DSD? Nie wie Pan jak działa DAC podłączony kablem USB do komputera? Tak samo nie wie Pan że zamiast rzeczonego kabla można połączyć odtwarzacz z komputerem bezprzewodowo?
      2. Jeśli pyta Pan o to czy będą działać, to będą, jak na każdym urządzeniu BT.
      3. Nie wiem, niestety nie testowałem z nim tych konkretnie słuchawek.
      4. Nawet w pierwszym swoim zapytaniu wylistował Pan funkcjonalność DAC USB, de facto odpowiadając sobie samemu na to pytanie :).

      Pozdrawiam również.

  8. Witam drogi audiofanatyku. Co będzie korszystniej kupić shamling1 czy fiiox1 do tego będą słuchawki rha 750i i cenowo bliżej mi do fiio bo teraz można je wychaczyć za 339 zł i co byście polecali?

    • Witam,

      M1 to zupełnie inna klasa sprzętu, także obawiam się, że nawet przy takiej cenie porównanie jest bezprzedmiotowe.

  9. Korzystając z pomocy na forum Audiofanatyk, koledzy doradzili mi perfekcyjnie wskazując kilka tygodni temu na M1, który stanął w szranki z innymi, droższymi odtwarzaczami. To pokazuje, że znają się na rzeczy i potrafią doskonale wybrać grajka pod względem cena / opłacalność. M1 kupiłem miesiąc temu za 649zł korzystając z linka referencyjnego Audiofanatyk w sklepie, z którym współpracują.

    Jako słuchacz ciężkiego brzmienia: metalu, rocka, doom metalu, gothic metalu i ich pochodnych, M1 spełnia moje wymagania. Nie żałuję wydanych ~700zł. Oczywiście folia dołączona przez producenta nadaje się, wiedzie gdzie. Lepiej kupić szkło hartowane.

    Małe rozmiary doskonale spełniają moje wymagania podczas biegania. Można grajka włożyć do kieszeni spodenek, zasunąć suwak i być pewnym, że nie wyleci. W dodatku jest lekki, co też się liczy przy bieganiu, aby nie latało nam coś w spodenkach, jakoby mały kamień 🙂 Producent dołącza też do zestawu opaskę na ramię – odtwarzacz można założyć w ten sposób na „bica” lub w jego okolicach, ale dokupić trzeba skórzany pokrowiec na M1, dostępny też w sklepie, z którym współpracuje AudioFanatyk.

    Kiedyś dokupię jeszcze lepsze słuchawki, ale sam odtwarzacz jest fajny. Bateria trzyma tyle, ile podaje producent. Generalnie zakup uważam za udany i liczę, że M1 posłuży mi przez kilka dobrych lat.

    • Bardzo dziękuję za wiele ciepłych słów, a także obszerną relację ze sprawowania się sprzętu w Pana rękach. Miło słyszeć, że zakup i porady okazały się trafne i udane.

      Pozdrawiam serdecznie.

    • Witam,
      Może zadam z pozoru głupie pytanie, ale także słucham szeroko pojętej ciężkiej muzyki (trash, death,black itp) i wiadomym jest, że na ogół niestety nie są to płyty dobrze nagrane pod kątem jakości dźwięku. Czy w tej sytuacji faktycznie na M1 słychać różnicę w porównaniu np. do odtwarzania z telefonu przez słuchawki ? Dla mnie to istotne, bo płacenie 600 złotych za coś co nie przyniesie efektu jest bez sensu. Z góry dziękuję za odpowiedź.
      Pozdrawiam
      Jarek

    • Witam,
      Niestety na tak ogólnie zadane pytanie nie umiem odpowiedzieć. Nie jestem wróżką i nie umiem odgadnąć względem jakiego sprzętu wykonuje Pan porównania. Opisywałem swoją niemoc w tym zakresie np. tutaj: https://audiofanatyk.pl/jak-poprawnie-pytac-o-zakup-sluchawek-na-forach/#nikt-nie-jest-wrozka
      Jeśli nie jest Pan pewien zakupu – proszę go po prostu nie robić. A jeśli chce Pan zaryzykować, istnieje możliwość oddania sprzętu w terminie 14 dni bez podania przyczyny. Pana własne uszy zdecydowałyby wtedy ostatecznie i niepodważalnie czy słyszy Pan różnicę, czy też nie.
      Pozdrawiam.

  10. Witam
    Czy polecałby Pan ten odtwarzacz do AKG K550 mk2? Wiem, że wyżej padło takie pytanie, ale chciałbym je doprecyzować: Posiadam ten odwtarzacz, i używam go jako DACa, ale czy uważa Pan że w tym przedziale cenowym znalazłbym lepszego (według Pana) samego DACa? Aktualnie K550 mk2 się wygrzewają, lecz pozwoliłem sobie na odsłuch, i jak narazie (przed wygrzaniem) nie spodobało mi się że w niektórych utworach elektronicznych (Scooter, ATB itp) góra grała nieco za jasno, niektóre dźwięki były jak „żyletka”. Jakich utworów słucham? Głównie symfoniczne, z muzyki do gier (Skyrim, Final Fantasy, Journey), ale równie często słucham elektronicznej takiego typu jak trance i tego typu podobne.

    Z góry dziękuje za odpowiedź
    Pozdrawiam

    • Witam,

      Jeśli posiada Pan oba te elementy to odpowiedź praktycznie ma Pan w ręku, a raczej we własnych uszach i odczuciach. Obawiam się, że w Pana przypadku konieczne będzie modowanie K550 jeśli sopran jest dla Pana zbyt ostry. Ewentualnie zastanowienie się nad zwrotem i poszukaniem innych słuchawek. O ile bowiem nie jest to kwestia czy jakiś sprzęt pasuje do innego, czy nie, o tyle przy tzw. „czynniku ludzkim”, czyli dokładnych odczuciach i guście słuchacza, wszelkie teoretyczne dopasowania przestają mieć rację bytu. Liczy się to co Pan słyszy i jak Pana słuch reaguje na sprzęt.

      Również pozdrawiam.

  11. Dzień dobry Panie Jakubie,
    czy w komplecie ze słuchawkami B&W P7 Wireless odtwarzacz Astell Kern AK70 spełni się zauważalnie lepiej niż tytułowy M1 co by usprawiedliwiło znacznie wyższą cenę?

    • Witam,

      Z tego co mi wiadomo to jeśli już, to najwyżej po kablu. Po komunikacji przez BT oba powinny zagrać identycznie. Funkcjonalnie również zastanawiałbym się, czy aby AK70 nie byłby trochę przerostem formy nad treścią.

  12. Czy funkcja DAC w urządzeniu może działać po rozładowaniu baterii.
    Pozdrawiam, świetna robota.

    • Po podłączeniu przez USB sprzęt powinien zacząć się automatycznie ładować, także takiej sytuacji raczej nie będzie.

      Dziękuję i również pozdrawiam.

  13. Witam,

    Zastanawiam się nad słuchawkami brainwavz m1 lub snab ep-101 do tego modelu. Czyałem recenzje tych modeli natomiast nadal nie jestem przekonany. Co byście polecali? Być może warto dołożyć i kupić np. cos z nuforca?

    • Witam Panie Piotrze,

      Niestety do powiedzenia mam tyle ile zawarłem w recenzjach. Ich rolą nie jest przekonywać Pana na siłę, a jedynie stworzyć dogodne warunki do podjęcia decyzji samodzielnie w oparciu o Pana własny gust i wymagania. Mogę powiedzieć tylko tyle, że do M1 bardziej pasują M1 niż EP-101m patrząc tylko i wyłącznie z perspektywy samej synergii. NuForce z kolei znany mi jest w ramach jego obecnej oferty słuchawkowej tylko z perspektywy dwóch bezprzewodowych modeli z serii BE (BE6i oraz BE Sport3), ale tam, z racji bezprzewodowości, tonalność urządzenia źródłowego nie ma znaczenia.

  14. Dobry wieczór. Mam pytanie do Pana, czy testował Pan ten odtwarzacz z kartami pamięci 256 GB ? Podobno działają bez problemu, ale chciałbym się upewnić.

    • Witam,

      Nie, jedynie 200 GB, ale również dochodziły do mnie sygnały o bezproblemowym działaniu z 256 GB. Zwłaszcza że od czasu publikacji producent kilkukrotnie aktualizował firmware od tego odtwarzacza.

  15. Dzień dobry,
    Zastanawiam się nad kupnem tego odtwarzacza. Posiadam AKG 181 DJ, które póki co, na etapie „grzania”, nie wydają się być kompatybilne z moim ipodem touch 4g. Z sansy clip + na której je testowałem, dźwięk wydaje się nieco lepszy, ale nadal wydaje mi się, że przycina basy i ogólnie dźwięk nie jest zbytnio „nasycony”.
    Stąd pytanie: czy musze zakupić osobny odwtarzacz (polecano mi właśnie Shanling M1), czy jako alternatywę, można pokusić się o kupno wzmacniacza pod ipoda, np. fiio e11k?

    Pozdrawiam

    • Witam Panie Patryku,

      Co prawda w tym momencie pełnię rolę wróżki, ale raczej pożądany efekt uzyska Pan przy wskazanym wzmacniaczu przenośnym.

      Pozdrawiam.

  16. Witam serdecznie,
    Panie Jakubie, jestem fanem dobrego dźwięku. Pańska recenzja bardzo mnie zaciekawiła. Kupiłem ten odtwarzacz. Co prawda jeszcze do mnie nie dotarł, więc nie miałem okazji go ani obejrzeć, ani posłuchać. Na moim starym FiiO x3 używałem słuchawek Nuforce NE-700X. Jak Pan zauważył w swojej recenzji tego modelu słuchawek, mają one mocniej zaznaczony bas. Czy w tym wypadku, przy niższej wydajności prądowej tego odtwarzacza takie połączenie byłoby dobrym pomysłem? Czy bas nie będzie zbyt słaby na Shanlingu M1? Nie chciałbym inwestować w kolejne słuchawki. Z NE-700X jestem bardzo zadowolony. Przy okazji, składam piękne podziękowania za Pańskie recenzje. To właśnie dzięki jednej z nich kupiłem słuchawki, które bardzo przypadły mi do gustu i z których jestem bardzo zadowolony. Pozdrawiam serdecznie.

    • Witam Panie Wojtku,

      Moim zdaniem jak najbardziej, ponieważ system będzie wtedy dążył do naturalnej równowagi tonalnej. Shanling tak jak pisałem w recenzji pasuje do wielu słuchawek z podkreślonym basem, zwłaszcza takich, które łatwo stają się nerwowe i tracą kontrolę.

      Pozdrawiam.

  17. Dzień dobry.
    W związku ze zbliżającą się gwiazdką i szukaniem dla siebie prezentu, chciałbym kupić sobie właśnie taki odtwarzacz i słuchawki. Lubię wygodne dokanałówki i zastanawiam się czy dobrze M1 zgra się z Degauss Noir. I co za tym idzie czy Shanling M1 potrafi wyprowadzić dźwięk do słuchawek przez USB.
    Pozdrawiam Serdecznie

    • Witam Panie Mariuszu,

      Niestety Noiry nie są mi znane, nie orientuję się jak gra ten model, ale też nie kojarzę aby M1 mógł transportować dźwięk via USB. Może natomiast działać przez tenże port w trybie DACa.

      Pozdrawiam również.

  18. mam shanlinga M1 , bardzo jestem z niego zadowolona. Probuje sparowac z nim sluchawki blue touch Astro A38 i niew wiem jak. Poza tym szukalam sluchawek aune w Chinach (pracuje z Chinczykami) i nikt ich tam nie znalazl, jakis problem ?

    • Witam Pani Aniu,

      Również nie wiem, jako że nie testowałem nigdy tego modelu słuchawek. O problemach z dostępnością modelu Aune również nie jestem w stanie nic Pani powiedzieć, jako że nie mam z tą firmą nic wspólnego i takie pytania powinno się bardziej kierować do dystrybutora tej marki lub bezpośrednio producenta.

  19. witam, a ja mam takie pytanie ,
    w związku z tym że chcjałbym również uźywać tego urządzenia jako źródła do wzmacniacza stacjonarnego (marantz 2226) skoro model ten nie posiada wyjścia rca to czy podpięcie w/w urządzenia poprzez gniazdo słuchawkowe nie wpłynie negatywnie na jakość dzwięku ?
    Pozdrawiam i dziękuję za ciekawą recenzję urządzenia.

    • Witam Panie Marku,

      W zasadzie inaczej jak przez wyjście słuchawkowe i tak nie będzie Pan w stanie wyciągnąć dźwięku analogowo, także trzeba będzie i tak przechodzić przez końcówkę mocy urządzenia w postaci kości MAX. Gdyby urządzenie posiadało wyjście RCA, również nie byłoby powiedziane, że jakość będzie lepsza od wyjścia słuchawkowego, ponieważ wszystko zależy od tego jak producent osadził takowe i na bazie jakich układów jest ono realizowane.

      Również pozdrawiam.

  20. Witam serdecznie

    Trafiłem na Pańską recenzję M1 poszukując grajka konkretnie pod głośnik BT. A konkretnie pod UE Wonderboom. Z początku wybór był jeden: Fiio X1 gen 2, jednak po przewertowaniu testów, opinii i recenzji nie jestem już taki pewien… Obecnie moimi faworytami są: M1, Cayin N3 oraz wspomniane Fiio X1 2 gen. Jak widać próg cenowy to okolice 500-700 zł. Oczywiście priorytetem jest jakość dźwięku na głośniku bluetooth, ale również prostota obsługi, zgrywania plików prosto z komputera, obsługa folderów (M1 z tego co czytałem jest bardzo intuicyjny, Fiio X1 najbardziej irytujący). Czy mógłbym ewentualnie liczyć na jakieś sugestie z Pana strony, który odtwarzacz wybrał by Pan do grania na głośniku BT „na zewnątrz”?

    Z góry dziękuję za odpowiedź

    • Witam Panie Michale,
      W przypadku modułu BT będzie to raczej bez znaczenia. Wydaje mi się, że obojętnie czy z M1, czy z N3, nie zrobi Pan źle z zakupem. Osobiście posiadam i używam cały czas M1.

      Pozdrawiam.

  21. Witam ostatnio pozbyłem się xduoo x2 , a nabyłem xduoo x3 ( leci do mnie ) poniżej 300 zł zastanawiam się czy od razu nie zamienić na m1 chociaż musiałbym jeszcze raz tyle dołożyć . Myśli pan że różnica w samym brzmieniu będzie zauważalna?

  22. Dziękuję. Zobaczę po odsłuchu xduoo x3 czy mnie zadowoli , może 300 zł które mam dołożyć do shanling m1 warto zainwestować w jakieś słuchawki.

  23. witam. Jakie słuchawki w przedziale cenowym 500-1000 zł polecałby Pan do tego odtwarzacza? Preferuję nauszne i tutaj prosiłbym jeżeli to możliwe o dwie wersje: do użytku w domu i do użytku w terenie (rower, roki itp). Preferowana muzyka – rock. Dziękuję za odp, pozdrawiam

    • Witam,
      W recenzji zawarłem opisy i wskazówki jakiego typu słuchawki do M1 najbardziej moim zdaniem pasują. Propozycje konkretnych słuchawek z kolei od lat umieszczam w zestawieniach z serii Polecane: https://audiofanatyk.pl/category/polecane/
      Wystarczy więc mając na uwadze sugestie z recenzji oraz własne preferencje oraz oczekiwania dobrać jedno pod drugie wedle uznania.
      Pozdrawiam.

  24. Dziękuję bardzo za tak obszerną recenzję po której skusiłem się na zakup Shanling M1. Grają z brainwavz M1 jak i z soundmagic E10. Mam pytanie odnośnie opaski? Widziałem na grafikach że można zamocować opaskę i jako osoba trenujaca chętnie bym taką zakupił. Problem w tym że nigdzie nie mogę znaleźć, ani eBay ani aliexpress. Ktoś wie gdzie można nabyć?

    • Proszę uprzejmie Panie Łukaszu.
      Opaska w ilości sztuk 2 jest w zestawie wraz z etui. Kupuje się je jako całościowy pakiet.

  25. Witam, jestem na etapie wybrania dla siebie odtwarzacza, posiadam słuchawki brainwavz m1 i stąd moje pytanie z czym najlepiej będą współgrać. Shanling m1, xduoo x3 i ewentualnie Fiio x3, ewentualnie jakiś inny sprzęt oscylujący koło 600zl. W większości słucham muzyki gitarowej:rocka, metalu, hardcoru ale muzyka jazzowa i elektroniczna nie jest mi obca i na pewno zagości na zakupionym odtwarzaczu. Prosiłbym o jakieś ukierunkowanie oraz ewentualne wskazówki. Pozdrawiam

    • Witam,

      Wydaje mi się że z recenzji dosyć jasno wynika, że z takimi słuchawkami jak M1 Shanling będzie ładnie współgrał. Aczkolwiek nie padło to w niej wprost. Pytanie czy musiało w ogóle paść. Jeśli użytkownik jest świadom jaką tonalność mają jego słuchawki, wybór naprawdę staje się bardzo prostą sprawą 🙂 .

      Pozdrawiam.

  26. Witam,
    Proszę o pomoc, bo jestem totalnie 'zielony’, a mianowicie, czy uda się sparować słuchawki SOUNDMAGIC E10C v2 z recenzowanym sprzęcikiem?
    Pozdrawiam

  27. Mam pytanie czy słuchawki Koss Porta Pro sprawdzą się razem z Shanlingiem M1? Głównie będę słuchał w domu, ale też co jakiś czas podczas spacerów itp.

    • Czemu miałby się nie sprawdzić? W dziale Artykuły jest obszerny poradnik nt. parowania słuchawek ze sprzętem źródłowym.

  28. Witam,
    Zakupiłem recenzowany w powyższym tekście odtwarzacz Shanling M1 i ogólnie jestem z niego zadowolony. Mam jednak jeden poważny problem. Zgrałem na kartę pamięci Kingston 64 GB microSDXC Class10 kilkadziesiąt albumów w formacie mp3, FLAC, wave, wma. Wszystkie te formaty zgodnie ze specyfikacją produktu są obsługiwane przez odtwarzacz. Odtwarzacz gra normalnie, po czym po przejściu ręcznym do innego folderu i próbie uruchomienia innego pliku z muzyką, zawiesza się na mniej więcej tak na oko od 20 do 40 sekund, a czasami dłużej. Potem zaczyna grać dalej, ale nie jest to regułą tzn. potrafi się zawiesić zaraz po włączeniu przy próbie wejścia do danego folderu i chęci włączenia określonego utworu. Czasami po „odwieszeniu” muzykę z plików w folderze, który wcześniej odtwarzał, potrafi pokazywać jako nieobsługiwany format pliku lub w ogóle nie widzi folderów z muzyką. Potrafi się tak zawiesić i odwiesić kilka razy w niedługim czasie. Jak bardzo jest to irytujące podczas spaceru z muzyką chyba nie musze dodawać. Zacząłem szukać przyczyny problemu. Wymieniałem karty na inne (SanDisk 32GB oraz inny Kingston 1GB) i tutaj problem nie występował czyli można wnioskować, że problem leży w samej karty Kingstona. Faktycznie po wyciągnięciu z odtwarzacza i wpięciu do komputera, także komputer miał z nią problemy – problem z odczytaniem zawartości, problem z wykasowaniem plików, sformatowaniem (kilka godzin mielił i nie porafił skończyć, ciągle mielił). Wymieniono mi kartę na takiego samego Kingstona w ramach reklamacji. Włożyłem nową kartę. Odtwarzacz jakąś godzinę grał bezproblemowo, po czym znowu historia zaczęła się powtarzać. Zastanawiam się czy sam Kingston 64GB po prostu „nie lubi się” z shanlingiem, czy może akurat problem jest w samej pojemności kart 64 GB czy może jakiś format plików stwarza problemy shanlingowi. Zastanawiam się czy struktura samych plików nagranych na kartę może mieć wpływ tzn. am na karcie bezpośrednio wrzucone poszczególne foldery z muzyką w formacie mp3 i wma, a dodatkowo jest założony jeden folder „FLAC”, w którym w środku jest kilkanaście folderów z muzyką w formacie FLAC i WAVE czyli są one niejako podfolderami. Czy może tu leży przyczyna (muszę w domu jeszcze to potestować). Nie zmienia to faktu, że problem występuje i nie chce mi się wierzyć żeby druga z rzędu karta Kingstona była wadliwa. Zaczynam podejrzewać, że sam shanling może być wadiwy.
    Tutaj mam pytanie. Czy podczas Pana testów napotkał Pan na takie problemy lub może o takich słyszał? Dodatkowo jak sformatowane były u Pana karty pamięci tzn. FAT32, exFAT czy NTFS. Czy może to mieć wpływ?

    • Witam,
      Nie. Nie natknąłem się na tego typu zachowanie ani razu, zarówno podczas testów, podczas użytkowania po testach jako właściciel tego urządzenia, ani też czytając różne informacje na jego temat. Sprawdziłbym natomiast przede wszystkim kartę. Warto puścić ją w testach programem typu HDTune. Kiedyś wykryłem tak problem z podrobioną kartą pamięci która tylko do pewnego momentu współpracowała z kamerką samochodową znajomego. Może to będzie jakiś trop. Format systemu plików to u mnie domyślny FAT.

  29. Według serwisu audio fanatyk, (odtwarzacz przenośna mp 3ka) za prawie 600zł jest chińskim urządzeniem budzetowym.Budżetowy odtwarzacz przenośny kosztuje 20-30zł z nie 600.Miałem to w ręce i powiem że za takie coś tyle kasy to porażka.Jakośc dźwięku rozczarowuje już na wstępie, ciężko wręcz dostrzec różnice miedzy tym m1 a urzadzeniami za 100-200zł miałem urządzenia sporo tańsze i tam dźwięk zaskakiwał. Reszta bez zastrzeżeń, ładne wykonanie ładny wyświetlacz, ale przecież nie płaci sie takiej sumy za ladne pare cm2 ładnego tworzywa i ekranu. To powinno grac tak że koparka opada bo kosztuje niemało a nie ładnie wyświetlać obrazki.Po prostu coś tu ,,nie gra,,

    • U mnie wszystko gra, a sam odtwarzacz pracuje z wieloma różnymi słuchawkami do dziś. Co do jakości dźwięku także nikt komu poleciłem odsłuchać M1 nie miał wobec niego uwag. Jedynie od czasu do czasu zwrócono uwagę na słaby bas wynikający z oszczędnej końcówki mocy, ale i tu jest multum słuchawek z którymi świetnie się to zgrywa, jak Aune E1 czy iSine 10/20 z piankami T600.

  30. Dzien dobry Panie Jakubie,
    Moim glownym odtwarzaczem jest recenzowany rowniez przez Pana HM-700, dodatkowym Sansa Clip+. Muzyki slucham zarowno na Phonakach PFE 012 z szarym filtrem, jak I stockowych, aczkolwiek swietnych RE-400B – to w podrozy lub podczas roznych aktywnosci , stacjonarnie zas – AKG K612 Pro i wzmacniacz Aune B1 – mimo zroznicowanych charakterystyk powyzszych kombinacji kazda jest dla mnie niesamowicie satysfakcjonujaca, kazda ma w sobie to “cos”.
    Niestety bardzo irytuja mnie “niedobory” HM-700 w postaci ograniczonej pamieci i funkcjonalnosci – tu zdecydowanie Shanling M1 wygrywa jako uniwersalny “kombajn”, szczegolnie dzieki wiekszej pamieci, dwustronnemu BT i obsludze aptX. Zastanawiam sie jednak, czy dzwiekowo HM-700 wciaz nie wygrywa z Shanlingiem? Mam mozliwosc jego zakupu droga wysylkowa w bardzo atrakcyjnej cenie, lecz niestety brak mozliwosci odsluchu przed zakupem powoduje wahania…Zdaje sobie doskonale sprawe, ze nie moze nie do konca pamieta Pan charakterystyke HifiMana, lecz kazda opinia osoby, ktora miala do czynienia z obydwoma odtwarzaczami jest dla mnie cenna. Z gory ogromnie dziekuje za komentarz.

    • Aj, gafe palnalem – nie recenzowal Pan Hifiman HM-700, jedynie sluchawki RE-400 – przepraszam za zamieszanie:/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *