Audeze dosyć często było krytykowane za to, że wypuszczając okablowanie z serii Cipher skupiło się praktycznie tylko na ekosystemie Apple. To z jednej strony zrozumiały ruch, bowiem w USA jest to jedna z najbardziej rozpoznawalnych marek i tym samym od razu wchodzi się w dużą grupę docelową. Użytkownicy Androida i PC byli jednak w sposób ewidentny w tym wszystkim pominięci i na pewno nie spotka się to z mojej strony z aprobatą. Dlatego tym bardziej uważnie przyglądałem się temu, co pojawić się miało i od paru miesięcy pojawia – wersja bezprzewodowa tegoż kabla, która znosi wspomniane ograniczenia.
Dane techniczne
- Układ bezprzewodowy: CSR8675
- Kompatybilność: iSine 10, iSine 20, iSine VR, iSine LX
- Standard: Bluetooth 5.0 z aptX HD
- Częstotliwość próbkowania: 16/44.1 (bez możliwości wyboru)
- Obsługiwane profile: A2DP, AVRCP, HFP, HSP
- Długość: 0,6 m
- Czas pracy na baterii: 8 h
- Czas pełnego ładowania: 2 h
- Zasięg maksymalny (bez przeszkód): 10 m
- Waga: 17 g
Jakość wykonania i konstrukcja
Kabel przychodzi do nas bardzo dobrze zapakowany, więc w transporcie nic nie ma prawa mu się stać. Prócz dodatkowego kabla do ładowania i instrukcji, nie dostajemy w pakiecie nic więcej, nawet tradycyjnego dla Audeze numeru seryjnego, bowiem zdaje się, że sprzęt ten go po prostu nie otrzymuje.
Konstrukcyjnie jest to symetryczny odcinek kabla o długości 0,6 m, który można użytkować zarówno w formie naszyjnika, jak i na karku. Oczywiście zachowując cały czas jednolitą orientację samych słuchawek. Jest on dedykowany tylko i wyłącznie serii iSine, obejmując tym samym modele 10, 20, LX i VR. Podłączenie pod inne urządzenia kompatybilne z pinami i ich polaryzacją oraz model i4 jest co prawda możliwe, ale wbudowany w kabel moduł DAC jest pre-equalizowany specjalnie na potrzeby sygnatury wymienionych modeli i stąd efekty z innymi słuchawkami, wliczając w to i4, mogą być delikatnie mówiąc nie trafiające w punkt.
Cipher BT (w skrócie „CBT”) jest wyjątkowo prosty: oznaczone wtyki do każdej słuchawki oraz dwa „moduły” w jednakowej odległości, z których na lewym umieszczono przyciski funkcyjne, mikrofon oraz port ładowania. Zakładam, że w obu drzemią ogniwa, dlatego udało się wydusić z urządzenia ok. 8 godzin pracy oraz uniknąć problemu przesilenia na stronę dominującą (wyposażoną w moduł sterujący i port ładowania).
Całość funkcjonuje bardzo intuicyjnie, choć warto rzucić okiem do instrukcji obsługi aby poznać wszystkie skróty klawiszowe tego urządzenia. Duży plus również za wsparcie kodeków AAC oraz aptX HD.
Nie znaczy to jednak wszystko, że sprzęt jest w istocie bezbłędny i perfekcyjny. Przede wszystkim zacznijmy od tego, że jeśli ktokolwiek z posiadaczy iSine narzekał na stosunkowo luźne wtyki 2-pin wchodzące do słuchawek, to zmartwię: CBT nie odstaje od tego obrazu. Choć też nie zdarzyło mi się nigdy, aby kabelek sam się wypiął podczas pracy.
Druga sprawa to głośność maksymalna, która nie jest duża. Jestem osobą słuchającą muzyki dosyć cicho, a z CBT notorycznie oscyluję do granicach 40-47% w zależności od nagrania i gatunku. Może to oznaczać, że fanom głośnego i szkodliwego dla słuchu odtwarzania muzyki bardzo szybko skończy się skala, jednocześnie pomniejszając też czas pracy akumulatora. Jakby tego było mało, skok głośności jest zbyt duży, a regulacja np. w systemie Windows następuje de facto nie co 2%, a co ok. 6-8%. Przykładowo, słuchawki na 28% robią się głośniejsze dopiero na progach 34%, 40%, 47%, 54% itd. Choć oczywiście my zwiększamy głośność parzyście co 2% przy korzystaniu np. z klawiatury wyposażonej w dodatkowe klawisze do sterowania odtwarzaniem i głośnością. Na Androidzie jest podobnie co do progów.
Trzecia rzecz to mikrofon, który na starcie jest niefortunnie skierowany w stronę naszego ramienia, całkowicie do tyłu. Kabel na szczęście można sztucznie (siłowo) przekręcać względem własnej osi, aby skierować bo bardziej w stronę ust, ale ostatecznie i tak lepiej jesteśmy słyszani, gdy chwytając za kabel będziemy przytrzymywać mikron nieco bliżej ust. Sam z siebie zbiera dosyć przeciętnie, nie różniąc się od wielu różnych rozwiązań na rynku w formie innych słuchawek Bluetooth. Głos jest ciepły i z tłumieniem wyższych częstotliwości, ale dający się zrozumieć, jeśli będziemy mówili dostatecznie głośno.
Czwarta sprawa to aktywność w spoczynku, która tak jak w Panasonicach BTS50 praktycznie nie istnieje i po chwili bezczynności słuchawki samoczynnie się wyłączają. Teoretycznie jest to bardzo korzystne dla ogniwa, ponieważ przy tak wymagających prądowo słuchawkach praktycznie każda sekunda jest dla nas cenna, ale podczas testów nie ukrywam irytowało mnie to przy porównaniach A-B. Musiały być one przeprowadzane bardzo szybko, zwłaszcza z przepinaniem się kabelka z klasycznym, standardowym od zestawu z iSine 20.
Ostatnia rzecz to w sumie bardziej moja osobista adnotacja co do parowalności Ciphera po Bluetooth. Z Redmi Note 4 na początku odnotowywałem problemy z ustanowieniem połączenia, a gdy to się już udało, co jakiś czas słyszałem mikro-przerwę w odtwarzaniu. Pomogło przekopanie ponownie całej listy urządzeń sparowanych oraz pełen restart telefonu. Możliwe że coś działało w tle i powodowało problem natury komunikacyjnej. Piszę o tym dlatego, że niesłusznie zaczynałem powoli wieszać psy na kablu, a winowajcą był telefon.
Z PC (Asus BT400) jest bardzo dobrze. Naturalnie w takiej konfiguracji nie działają przyciski sterujące utworami. Kabel zawsze startował mi od głośności nominalnej 66%, zaś ciekawostką była anomalia, w której sygnał komunikujący wyłączenia był dokładnie tak samo głośny jak wspomniane 66%, zawsze, bez względu na ustawioną realnie głośność w słuchawkach i fakt, że komunikaty nie powinny z reguły podlegać głośności sprzętu.
Na tym jednak kończą się moje uwagi, przy czym starałem się znaleźć naprawdę wszystko, co mogłoby potencjalnemu użytkownikowi przeszkadzać lub go jakkolwiek irytować. W moim przypadku chyba tylko bardzo krótki czas czuwania po którym słuchawki się wyłączają był jedynym takim elementem.
Jakość dźwięku
Na samym początku powiem wprost, że Audeze stara się ewidentnie realizować swoją unikatową szkołę grania i Cipher BT nie jest od tego odstępstwem. DAC jest tak strojony, aby uzyskać serią iSine efekty soniczne bardzo zbliżone do ich flagowych LCD-4z. I to już powinno dać konkretne wyobrażenie w tym zakresie. Jednocześnie mimo braku testów kabla Cipher w którejkolwiek wersji, sądząc po opisach i porównaniach innych użytkowników, CBT powinien grać dokładnie tak samo lub niemal dokładnie tak samo, jak Cipher v2.
Jeśli wspomnianego wyobrażenia tak krótki opis nie daje, to rozwijając go w nieco bardziej konkretną formę: solidny zastrzyk basu, który ma moc i zejście na poziomie LCD-XC (lub nawet więcej!), relatywne wyrównanie góry, powodując że jest to konstrukt przestrzenno-muzykalny bez efektu zamulenia lub zgaszenia, a także zachowanie tym samym scenicznych właściwości iSine tworząc sumarycznie bardzo wyważony całościowo układ, bez wrażenia niekoherencji czy sztuczności. Sopran bowiem trzyma w sobie sporo detaliczności, miejscami ma się wręcz wrażenie, że jest jaśniejszy niż po kablu.
Zmiany z jednej strony nie wydają się może jakieś drastycznie wielkie, może poza basem, ale prawda jest taka, że jednak ludzie twierdzący iż iSine + Cipher to kompletnie inne słuchawki mieli rację co do swoich tez. Potwierdzam: to niby te same słuchawki, ale inne, lepsze, pełniejsze. A co demonstruje poniższy pomiar porównawczy:
Widać wyraźnie potężny zastrzyk basu o którym pisałem wyżej. Relatywne wyrównanie góry to de facto pozostawienie zakresu 800 Hz – 1,6 kHz w niezmienionym kształcie, po czym ma miejsce potężne wzmocnienie dwóch górek, które po kablu powodowały wrażenie przyciemnienia sopranu właściwego. Z kolei bardzo ciekawe jest przygładzenie punktu 9 kHz, o którym jeszcze sobie porozmawiamy. Właściwości sceniczne są z kolei pozostawione, a nawet podkreślone (od 12,2 kHz).
Cipher BT wprowadza zmiany, które w praktycznie ani jednym punkcie nie są negatywne. Dostają drugie życie i strojenie będące wyraźnie rywalizującym z naprawdę trudnymi do pokonania K270 Studio, podchodząc miejscami już pod LCD-2 czy LCD-X, wcześniej przebijając LCD-2C.
Wszystko jest zasługą wbudowanego w kabel DACa z na sztywno zdefiniowanym profilem akustycznym specjalnie dla iSine, którego namiastkę serwuje wtyczka Reveal. Kablowe i20 grają lżejszym basem, brzmieniem bardziej nastawionym na średnicę i niższą górę, troszkę może kosztem tej wyższej. Cipher BT neutralizuje te naddatki i przesuwa je na bas, powodując wrażenie, że Cipher gra cieplej od kabla fabrycznego. Czy go neguje? Moim zdaniem nie, ale jednak dopasowanie sprzętu będzie tutaj ogromną sztuką i o dziwo bardzo dobrze dogaduje się z nimi mój Redmi Note 4 (MTK), właśnie po kablu.
CBT zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie. Do tego stopnia, że moje iSine 20 wzbogacone o jego możliwości ostatecznie zdeklasowały wszystko co dokanałowe i awansowały do zaszczytnego tytułu najlepiej grających słuchawek tego typu, jakie uszy moje miały możliwość do początku istnienia tego bloga w sobie trzymać. iSine stały się praktycznie nietykalne – kompletne, niesamowicie kompetentne, pełne wigoru i werwy, z potężnym basem, dokładnym sopranem, jednym słowem z sygnaturą dopracowaną do granic ich fizycznych możliwości, rywalizując z dowolnym sprzętem stacjonarnym. Potęga dedykowanego DACa jest tutaj czymś, obok czego nie sposób przejść do porządku dziennego i nie jest to kwestia de gustibus. Te słuchawki po prostu grają lepiej – równiej, dokładniej, zachowując swój charakter, ale przekuwając go na coś klasowo wyższego. Takie wrażenie nie odpuszczało mnie przez cały czas trwania odsłuchów dzięki temu, że słuchałem wcześniej LCD-4z i czyniłem multum porównań z LCD-2 oraz K270 Studio. W ten sposób zbudowałem sobie model relacyjny między tymi parami, trochę jak w matematyce posługując się zależnościami między konkretnymi wartościami, aby określić „x”. Nawet więc jeśli wartość ta nie jest w danym momencie określona, to mając słuchawki testowane i jednocześnie stały punkt odniesienia względem 4z, to nie mając w rękach i na głowie 4z mogę ocenić zbieżność z tym modelem na bazie punktu pośredniego.
Na tej podstawie Ciphera BT mogę z pełnym przekonaniem i odpowiedzialnością opisać jako brzmienie idące właśnie w stronę LCD-4z. Po zastosowaniu tego kabelka, i20 nabierają bardzo dużo analogii do K270 S, które to z kolei posiadały bardzo dużo takowych w stosunku do 4z. To wszystko – przy zachowaniu oczywiście różnic klasowych – gra między sobą bardzo podobnie i zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jeśli komuś spodobałby się jeden z tych modeli, może iść w pozostałe bez specjalnego stresu. Choć przy modelu Studio mimo wszystko jednak celowałbym w wariant EP, który jest ciemniejszy.
Przy okazji, a o czym też warto napisać, zasługa tego, że mogłem w całości zapoznać się z możliwościami i20, leży paradoksalnie w ich niedoskonałościach ergonomicznych. To właśnie to zmusiło mnie swego czasu do szukania rozwiązań problemu wypadania z ucha czy bólu małżowin. Ostatecznie stanęło na piankach Comply T600 oraz zausznicach plastikowych zamiast standardowych tipsów i tzw. EarLock’ów. Ponieważ jednak ściąganie zausznic jest ryzykowne i powoduje możliwość pęknięcia uchwytu, musiałem nieco zmodyfikować wsad do standardowego etui, aby można było przewozić i20 bez konieczności ich ściągania. Ze względów praktycznych lepiej sprawdzały się tam tipsy silikonowe, więc zastosowałem teoretycznie najmniej wygodne, ale dające najlepszy chwyt tipsy typu Groovy. Pozwoliło to jednocześnie na utrzymanie prawidłowej akustyki tych słuchawek. W takie warunki wpadł więc Cipher BT i efekty były naprawdę oszałamiające.
Dużym – i ponownie pozytywnym – zaskoczeniem było dla mnie odkrycie, że Cipher BT spokojnie radzi sobie z transmisją po bardzo leciwym adapterze Anycom w standardzie… Bluetooth 2.0. Dzięki temu będę mógł używać swoich iSine przy drugim PC na wyjeździe bez konieczności zabierania ze sobą specjalnie adaptera BT z głównego komputera.
Bardzo kusiłoby mnie w tym momencie uczynienie jakichś porównań tak uzbrojonych iSine do LCD-i4, ale nie mam w tej chwili takiej możliwości. Przede wszystkim i4 nie słuchałem, więc nie wiem jakie możliwości niosą ze sobą w wymiarze brzmieniowym. Po drugie, choć Cipher BT jest oznaczony jako przeznaczony wybitnie do modeli iSine, nie wiemy jakie możliwości niesie jego przyłączenie do i4. Bo że fizycznie da się takową kombinację stworzyć jest jasne. Pytanie o efekt końcowy.
Jeśli okazałoby się, że Cipher BT jest „ulepszeniem” strojonym stricte pod iSine, efekty z i4 mogą być inne lub gorsze, niż nawet wprost połączenie kablowe. Co więcej, możliwe byłoby wtedy faktyczne porównywanie i20 z CBT do LCD-i4 i ocenianie, a przynajmniej spróbowanie ocenić, jak wielki dystans dzieli te dwie pary. Najwyraźniej jednak „nie dla psa kiełbasa, nie dla kota spyrka” i jam niegodzien by kłapy moje przysłuchiwały się splendorom i4. Być może przez ich cenę – nawet lepiej. Bo jeszcze by mnie coś w środku palić zaczęło zakupowo.
Cipher czy nie-Cipher?
Oto jest pytanie. Odpowiedzi udzielę jednak zaskakującej: o ile Cipher BT jest dla mnie jednoznacznie świetnym dodatkiem wykańczającym iSine do maksymalnego potencjału, nie jest też tak, że bez Ciphera – czy to kablowego czy wireless – te słuchawki nie mają prawa bytu. Wspominałem wcześniej o tezie, że z Cipherem są to zupełnie inne słuchawki, tak jak mówią jego posiadacze. Tak, zgadza się, potwierdzam, tak samo jak to, że Cipher pokazuje pełny ich potencjał. Ale jednocześnie neguję twierdzenie, że iSine bez kabla cyfrowego nie mogą istnieć i grają byle jak na przewodzie. Jest to kompletna nieprawda, ponieważ słuchawki grają wtedy po prostu inaczej i dopiero ta inszość może być uznana za gorzej, ba, a nawet że lepiej.
Jest to droga znacznie trudniejsza w podążaniu, ale nie pozbawiona sensu i sam osobiście cały czas korzystam z kabla fabrycznego, ponieważ synergia z RN4 była dużym zaskoczeniem. Ale i z DragonFly Red można uzyskać ciekawe efekty. Wciąż jednak będzie to granie inne, lżejsze, bardziej średnicowe, ale i dające sobą coś takiego, co w dalszym ciągu chwyta za serce. Jeśli mam być szczery, to pisanie w ogóle tej recenzji przychodziło mi z dużym trudem, bo przy niektórych albumach (znów „Pode” Wintorego) słuchawki robiły mi po prostu za sprzętowy Clannad, czyli po prostu wyciskacz łez. To naprawdę przepiękny dźwięk, zarówno z Cipherem jak i bez, dlatego dziwię się osobom sprzedającym bardzo szybko iSine po zakupie. Jestem niemal pewien, że w wielu tych przypadkach problemem jest ergonomia, ale wydaje mi się, że jeśli mi – osobie bardzo, ale to bardzo wrażliwej na wszelki ból, nacisk i dyskomfort – udało się z nimi dogadać, to i innym również by się udało przy odrobinie cierpliwości.
Na pewno więc nie bagatelizowałbym ani Ciphera w dowolnej wersji względem wersji kablowej, ani wersji kablowej względem niego. To są dwa dania robione przez tego samego kucharza i podane na tym samym talerzu, ale jedno będzie ziemniakami z sosem i mięsem z kaczki, a drugie kaszą jęczmienną z gulaszem z indyka w pomidorach. Niby i tu białko i tu białko, niby tu i tu się najemy, ale smak będzie kompletnie inny mimo, że wszystko wyszło spod tej samej ręki. Jak wielokrotnie pisałem, lubię analogie kulinarne, bo o ile co rusz natrafiam na zbędne kompletnie deklaracje „jestem laikiem”, „nie jestem audiofilem”, „nie umiem opisywać profesjonalnie dźwięku”, to na płaszczyźnie kulinarnej chyba z każdym udałoby się znaleźć wspólny język. No, chyba że to ten legendarny „szczaw i mirabelki”, to wtedy będzie znacznie trudniej.
Decyzję co do zakupu Ciphera teoretycznie mamy najłatwiejszą w chwili, gdy jesteśmy takim użytkownikiem jak ja, tj. Androida i PC. Ponieważ kablowy Cipher V1 i V2 jest przeznaczony tylko pod sprzęt Apple, ale te same słuchawki, wszystko i tak musi zacząć się od zakupu iSine. Jeśli po kablu się spodobają i nie będziemy chcieli nic zmieniać, nie ma problemu. Jeśli przydałby się wireless, i tak nie będziemy mieli wyboru. Wtedy też zyskamy możliwość lawirowania między jednym a drugim brzmieniem, ale też jednym i drugim profilem użytkowym, że tak to ujmę. A gdy ogniwo w CBT się nam wyczerpie, kabel analogowy zawsze nas uratuje.
Wnioski zatem mam następujące:
- Jesteś użytkownikiem Androida i PC? Kup iSine w wersji Standard i dokup na spokojnie Ciphera BT, nawet dla testu. Spodoba Ci się bardziej niż kabel? Dokup wtedy mały nadajnik BT i korzystaj z niego także na PC, traktując kabel jako opcję awaryjną lub drugi typ brzmienia.
- Jesteś użytkownikiem sprzętu Apple? Kup iSine od razu z kablem Cipher, a Ciphera BT zostaw sobie tylko wówczas, gdy bezwzględnie będziesz potrzebował braku przewodów.
Cipher BT vs Reveal
Na pewno bardzo interesuje sporo osób to, czy da się zasymulować, albo nawet zastąpić efekty wprowadzane przez Ciphera za pomocą wtyczki Reveal, która w przeciwieństwie do niego jest darmowa i nie wymaga od nas żadnych zakupów. Otóż… da się zasymulować, owszem, ale nie do końca odzwierciedlić, choć różnice nie są duże:
Reveal miałem ustawiony na poziomie 80%, aby osiągnąć względnie największą zgodność pomiarową. Różnice widoczne na wykresie w pełni jednak daje się usłyszeć. Cała linia basowa ma mniejsze grzmotnięcie, słychać to od razu. Wrócę natomiast do punktu 9 kHz z opisu brzmieniowego, ponieważ staje się tu on kluczowy. Cipher ma wrażenie pełnej koherencji sopranu, muzykalności i detaliczności jednocześnie. Reveal natomiast tym właśnie punktem wprowadza efekt sztuczności wyższego sopranu, lekko cyfrowego nalotu niemalże, dlatego konieczne jest korygowanie tych dwóch obszarów dalej ręcznie za pomocą APO Equalizera, który może pracować właśnie w koniunkcji z Revealem.
Wracając więc do nadrzędnego pytania o możliwość zastąpienia lub zasymulowania, biorąc pod uwagę zniekształcenia, jakie wprowadzamy equalizerem i ogólnie wysoką klasę słuchawek, zastąpić 1:1 się nie da z tytułu samej jakości, która mimo wszystko będzie lepsza na Cipherze BT, ale da się bardzo mocno go zasymulować, żeby nie wręcz odzwierciedlić, jeśli tylko precyzyjnie zaaplikujemy stosowne korekcje. Aby jednak to uczynić, trzeba mieć wszystko w rękach i do tego dysponować sprzętem pomiarowym, także obawiam się, że nie jest to wykonalne dla przeciętnej osoby.
Audeze iSine 20 CBT vs LCD
Na sam koniec recenzji chciałbym zawrzeć jeszcze kilka przemyśleń, które nasunęły mi się dosłownie parę godzin po publikacji recenzji. Uznałem, że będzie to całkiem ciekawe spostrzeżenie z perspektywy osoby, która testowała praktycznie wszystkie modele z tej rodziny i to w różnych rewizjach. Mianowicie, czy iSine 20 uzbrojone w moduł Cipher mogą stawać w szranki z pełnowymiarowymi modelami z serii LCD? W zasadzie tak, ale też tylko do pewnego stopnia. Najwięcej analogii będzie między nimi a modelami LCD-4 i (przede wszystkim) LCD-4z. Trochę mniej z LCD-2. Zauważalnie mniej z LCD-XC i MX4. Najmniej z LCD-X czy LCD-2C, żeby nie powiedzieć, że w ogóle.
Tak jak pisałem, klasowo tak uzbrojone iSine podchodzą miejscami pod LCD-2 czy LCD-X, wcześniej przebijając po drodze LCD-2C, ale też i 2CB. Nie wiem jak z nadchodzącymi powoli GX. Analogii strojenia jest jednak multum właśnie z LCD-4z, zarówno z pamięci, jak i w oparciu o wspólne punkty porównawcze oraz posiadane dane pomiarowe. Do tego stopnia jest to do siebie podobne, że przebija pod tym względem LCD-2 ze współcześnie oferowanej ich oferty. Chyba już widać więc do czego zmierzam – do stwierdzenia, że jeśli nie stać kogoś na LCD-4z, a mimo to jest spragniony tego dźwięku, to iSine 20 z CBT będą najwierniejszym w tej chwili ich substytutem. Dopiero w drugiej kolejności będą to LCD-2 i to głównie po Revealu oraz na lepszej jakości okablowaniu. Paradoksalnie, jeśli patrzeć tylko na ekonomię i pominąć zupełnie różnicę formatów, iSine 20 przebijają na opłacalności LCD-2.
Oczywiście nie da się tego przedstawić zero-jedynkowo w taki sposób. Przede wszystkim iSine to konieczność dogadania się indywidualne z wygodą. Sam jestem w stanie używać ich tak jak na zdjęciu na dole recenzji (zaczepy na małżowinę + karbowane Groovy Tips) przez ok. 3 godziny, zanim kanały słuchowe zaczną mi się nawilżać do tego stopnia, że słuchawki zaczną powoli wysuwać się z uszu. W LCD-2 mogłem natomiast siedzieć praktycznie cały dzień, z rzadkimi przerwami. W LCD-4z mogłem siedzieć już w ogóle cały dzień bez przerw. Niemniej patrząc tylko na dźwięk, to i owszem, Cipher v2 i BT powinny z tych słuchawek zrobić „dokanałowe 4z”, grające w niższej klasie, miejscami gorzej, ale wciąż bardzo podobnie. Patrząc w drugą stronę, jest to też atut dla już posiadaczy 4z, że oto będą mieli możliwość zabrania „tego” dźwięku ze sobą w podróż.
Podsumowanie
Cipher BT okazał się być nie tylko dodatkiem, gadżetem do iSine, który dodaje im możliwości bezprzewodowych. To coś więcej – swoiste okno na świat przy tych modelach, zakup strategiczny i rozszerzający ich możliwości w stopniu znacznym.
Moje i20 z CBT to już poziom tak dobry, że możliwy do okopania się na bardzo długi czas, jeśli nie w ogóle bezterminowo w zakresie wysokiego pułapu jakościowego w ramach słuchawek dokanałowych. Owszem, słuchawki są same w sobie dosyć unikatowe i nie izolują kompletnie, a zakup kabla będzie tu podnosił i tak dostatecznie sporą kwotę końcową, ale jeśli spojrzeć na cały pakiet jako na rzecz modularną i dającą wybór użytkownikowi za tym, jak drogi i jak wyposażony ma być jego zakup (przecież jest możliwość zakupu także i tańszych i10 oraz LX), to jest to pozytywne działanie, dające nam – konsumentom – większą elastyczność.
Wady Ciphera BT mogę policzyć na palcach jednej ręki i byłyby to na pewno nieprzemyślany w moim egzemplarzu mikrofon co do swojego umiejscowienia (skierowania) oraz funkcja automatycznego wyłączenia się po bardzo krótkiej chwili braku otrzymywania sygnału dźwiękowego. Mocno redukuje to jego zastosowania komunikacyjne i sugeruje, że przeznaczeniem jest tylko i wyłącznie muzyka, najlepiej mało przerywana. Z drugiej strony jest to także i oszczędność baterii, której dla stosunkowo prądożernych iSine wystarczy na niecałe 8 godzin, a co wcale nie jest takie łatwe w osiągnięciu.
W tym momencie jedyne więc, czego mogę sobie życzyć, to aby wypuszczono Ciphera przewodowego pod Androida lub jeszcze lepiej – pod PC via klasyczne USB, jak w Mobiusach. Wtedy na wyjeździe mógłbym mieć cokolwiek, od telefonu, przez laptopa, po PC i bez żadnych dodatkowych urządzeń cieszyć się jakością dźwięku ze szkoły Audeze, która – choć nie we wszystkich iteracjach – z reguły wpasowuje się w moje gusta i wymagania. W międzyczasie jednak kabel ten uważam za bardzo ciekawe i opłacalne akcesorium, które choć ma oczywiście pewne wady, ma też ogromne zalety, które są dla nich wyraźną i jednoznaczną przeciwwagą.
Sprzęt można nabyć na dzień pisania recenzji w salonach Top HiFi w cenie 449 zł.
Zalety:
- całkiem solidnie zbudowany
- przewody należytej grubości
- waga nie jest duża i nie przeszkadza w użytkowaniu
- bardzo intuicyjne przyciski sterujące
- wbudowany przetwornik z predefiniowanym na stałe strojeniem pod modele iSine
- wsparcie dla aptX HD
- współpraca nawet ze starszymi modułami Bluetooth w standardzie 2.0
- sensowne 8h pracy na baterii
- kapitalny bas i strojenie całościowo idące w stronę LCD-4z
- poprawia praktycznie wszystko to, czego można byłoby chcieć, aby zostało poprawione
Wady:
- wtyki mogłyby siedzieć troszkę solidniej
- niefortunnie w moim modelu skierowany mikrofon
- irytująco krótki czas czuwania zanim słuchawki samoczynnie się wyłączą przy nieodtwarzanej muzyce
- na upartego: brak możliwości wyłączenia korekcji przetwornika, jeśli ktoś preferuje mimo wszystko brzmienie kablowe
Serdeczne podziękowania dla sieci salonów Top Hi-Fi & Video Design za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Eh, czytając takie recenzje człowiek zaczyna żałować że sprzedał iSine… chyba to był zbyt pochopny krok. Wizja kablowego Ciphera wydaje się bardzo kusząca, ale chyba nie mogłaby opierać się o złącze jack 3,5mm? Co do zestawienia z i4 to gdzieś mi się przewinęło, że producent celowo nie dodawał Ciphera do tych flagowców, zapewne doznania nie korespondują z ich możliwościami, wszak mają one konkurować z produktami pokroju 64Audio Tia Fourte. Po cichu liczę na opracowanie zamkniętej wersji iSine, z minimalnie mniejszą sceną, ale multum korzyści płynących z izolacji.
Dzień dobry, proszę o pomoc, kupiłem Cipher bt do słuchawek iSine 10 i chyba jest coś zepsute, po kilkunastu próbach udało się połączyć z telefonem (iphone 12 pro max) następnie po naciśnięciu przycisku pauza za każdym razem traci połączenie z telefonem i ciężko go potem włączyć. Myślałem że jest rozładowany, po podłączeniu do ładowarki (samochodowej, stacjonarnej i powrebank) nic się nie świeci, po przytrzymaniu środkowego przycisku zapala się na sekundę czerwona dioda i gaśnie.
Pozdrawiam Sebastian