Po raz kolejny zagłębiamy się w odmęty budżetowych mikrofonów na USB. Tym razem wybór padł na budżetowy model ISK AT100, będący prostym, ale całkiem atrakcyjnie wyposażonym mikrofonem za niemalże równe 200 zł. Czy będzie to opcja sensowna na tyle, na ile wskazuje tak skromna cena – o tym już w samej treści recenzji.
Dane techniczne
- kapsuła: back-electret 14 mm
- charakterystyka kierunkowa: super-kardioida
- pasmo przenoszenia: 20 Hz – 17 kHz
- maksymalny poziom SPL: 132 dB
- maksymalny tryb pracy USB: 16 bit / 48 kHz, 1 kanał
- czułość: -34 dB (+/- 3 dB, 0 dB = 1 V / Pa dla 1 kHz)
- SNR: 78 dB
- poziom szumu: 16 dBA
- maksymalny SPL: 132 dB (dla 1 kHz, maks. 1% THD)
Zawartość opakowania
- mikrofon ISK AT100
- kabel USB 2.0 (1,7 m)
- antywibracyjny uchwyt koszykowy
- miniaturowy trójnóg z wykręcaną redukcją z 5/8″ na mniejszy gwint 3/8″
- instrukcja
Jakość wykonania i konstrukcja
Konstrukcja mikrofonu jest bardzo prosta i prostsza, aniżeli było to w przypadku E205U. Nie posiada on na sobie żadnych diod ani przełączników, przez co nie sygnalizuje kompletnie swojego stanu pracy. Nie ma też w sobie dodatkowych układów lub funkcjonalności – jest to czysty mikrofon i nic więcej, posiadający tylko jedno gniazdo wejściowe USB i nie potrzebujący do pracy praktycznie niczego poza komputerem z wolnym takim portem oraz tym, co znajduje się w zestawie z samym mikrofonem.
Tam z kolei otrzymujemy nie tylko standardowy trójnóg, ale też koszyk amortyzujący (shockmount). Jest to nie tyle przyjemny dodatek, co konieczny, bowiem nie ma innej możliwości aby sprzęt na statywie zamontować. Można jednak uznać to za bardzo kompleksowe podejście do sprawy i zwolnienie nas z dodatkowych zakupów, a co w kwocie raptem 200 zł jest wyraźną oszczędnością dla naszego portfela.
Mikrofon jest duży i masywny, wyższy niż wcześniej recenzowany Superlux i w kolorze srebrnym z domieszką złotawego odcienia. Wykonanie jest bardzo dobre – sprzęt sprawia wrażenie solidnego i odpornego na trudy codziennego użytkowania.
Niestety całość jest na tyle ciężka i do tego wysunięta za sprawą koszyka, że trójnóg dołączony do zestawu ledwo jest w stanie go utrzymać, jeśli jedna z nóżek nie znajduje się równolegle z mikrofonem. To ona przyjmuje wtedy na siebie całość ciężaru. Jedynym więc zakupem, jaki potencjalnie możemy wykonać, jest normalny statyw mikrofonowy. Czemu nie wspominam o pop-filtrze? Bo nie będzie moim zdaniem potrzebny przez wzgląd na samą charakterystykę nagrywanego dźwięku, a o której powiem dokładniej w dalszej części recenzji.
Mikrofony na USB lubią wykazywać szczególną tendencję do przyjmowania na siebie przebić płynących bezpośrednio z elektroniki komputera. W przypadku ISKa efekt ten nawet na maksymalnej głośności nagrywania był zerowy, zaś sam mikrofon przejawiał wyjątkowo niski jak na klasę budżetową poziom zaszumienia własnego. Poniżej próbka szumu tła dla ISK AT100 (maksymalna głośność, +10 dB):
Natomiast dla porównania w tej samej pozycji i otoczeniu poprzednio recenzowany Superlux E205U (fabryczna głośność, +20 dB):
Niższy poziom zaszumienia idzie w parze z praktycznie nieistniejącymi przebiciami, choć w tle słychać je bardzo delikatnie tak czy inaczej. Oczywiście wynika to z faktu, że – przynajmniej znów w porównaniu z mikrofonem SL – nagrywa głos ciszej. Ma to z jednej strony dużą zaletę w utrzymaniu przebić oraz szumu tła w ryzach, z drugiej strony, jak nietrudno się domyślić, wymaga głośniejszego mówienia i większego wysiłku, jaki przyjdzie mówcy włożyć w swoją pracę. Zwłaszcza że fabryczna głośność wynosi już na dzień dobry +8 dB, dając nam szansę na zwiększenie jej tylko o 2 dB do poziomu +10 dB. Mimo to warto to uczynić, ponieważ w ogóle nie wpłynie to na przestery przy normalnym użytkowaniu mikrofonu.
Jakość dźwięku
ISK AT100 prezentuje całkiem wysoką jakość dźwięku, zwłaszcza jak na mikrofon stricte budżetowy. Rejestruje jednak dźwięk inaczej niż recenzowany ostatnio Superlux. Konstrukcja ISKa bowiem odchodzi od koncepcji nagrywania głosu świeżego i czytelnego na wyższych głoskach na rzecz tego już bardziej stereotypowego dla tańszych konstrukcji, a więc nieco bardziej grubszych, ale nie pozbawionych elementarnej jakości. W ten sposób utrzymując klasę E205U, AT100 bardzo często wydaje się nagrywać naturalniej. I faktycznie, mikrofon robi to tak, że głos staje się przyjemniejszy i bezpieczniejszy, nawet podczas odsłuchów na jaśniejszych słuchawkach:
Dla porównania znów bardzo podobna intonacja sekwencji mówionej z tej samej odległości na E205U:
Oba mikrofony były zamontowane na standardowym statywie mikrofonowym. ISK posiadał swój koszyk, zaś Superluxowi nie montowałem specjalnie pop-killera, ponieważ w zestawie takowego oryginalnie nie posiadał. Intencją było zaprezentowanie stricte warunków wprost z pudełka i jedynie statyw był tu elementem „obcym”. Pozwalał natomiast zapewnić obu mikrofonom identyczną pozycję wobec mnie, wynoszącą ok. 30 cm odległości bezpośrednio na wprost.
Od razu powinno dać się usłyszeć że E205U jest jaśniejszy, zaś AT100 natywnie zachowuje się jak po zastosowaniu okalającej osłonki przeciwwiatrowej z gąbki. Z tego właśnie względu nie jest w jego przypadku wymagane zastosowanie pop-filtru jak u Superluxa i wraz z dołączanym do zestawu koszykiem amortyzującym jest to pakiet zdolny nagrywać praktycznie od ręki. Nie znaczy to jednak że Superlux jest automatycznie gorszy. Paradoksalnie w wielu kontrolowanych sytuacjach to właśnie jego bym o mały margines dla siebie preferował, jako że nagrywa głośniej i z większym skupieniem na detalach wymawianych słów. ISK jest spokojniejszy i radzi sobie lepiej w momentach „z marszu” wybaczając różne drobne błędy, stawiając ostatecznie na to, aby wokal nie zmęczył słuchacza i nie rozpraszał go.
W muzyce ma to moim zdaniem swoje potencjalne plusy, ponieważ przy mocno nasyconych partiach instrumentalnych w wyższych oktawach może tak się zdarzyć, że głos ostrzej nagrany zacznie nakładać się z częścią z nich. Powinno dać się to skorygować w późniejszych jego etapach obróbki, ale ISK może w wielu amatorskich zastosowaniach trochę pracy jednak zaoszczędzić. Tak więc jest to jednocześnie ich zaleta, jak i wada, że tak bezpiecznie traktują wyższe głoski, a o czym będzie naturalnie decydowało zastosowanie nadające ostateczną perspektywę.
Bezpieczne traktowanie wyższych głosek można jednak spokojnie zaakceptować i ostatecznie jedyną kwestią, na jaką należałoby zwrócić uwagę, będzie głośność maksymalna. Mikrofon nie oferuje zbyt mocnego podbicia, a ręcznie możemy podnieść je ponad stanem fabrycznym jedynie o 2 dB. W efekcie należy trzymać go w bliskiej odległości od mówiącego.
Podsumowanie
Mikrofon od ISKa robi bardzo dobre wrażenie za sprawą dołączonych do zestawu akcesoriów oraz jakości wykonania. Choć funkcjonalnie jest wyjątkowo prosty, rejestruje dźwięk ogólnie dobrej jakości jak na tą cenę, który przez lekko przygładzony ton nie wymaga zastosowania żadnych pop-killerów ani ochraniaczy. Dźwięk jest w efekcie przyjemny i niemęczący (zwłaszcza uwzględniając, że głos mam fatalny). Ma to więc swoje dobre strony, jak i może troszkę kontrastować w starciu z bardziej detalicznie nagrywającymi mikrofonami. Tu już zadecydują zapewne realne potrzeby i preferencje.
Jedyną realną wadą okazała się umiarkowana głośność nagrywania głosu oraz bardzo mały zakres regulacji wzmocnienia. Z tego względu mikrofon lepiej sprawdza się przy mniejszych odległościach od mówiącego i warto mieć to na uwadze podczas jego wyboru. Poza tym jednak sprzęt nie sprawiał najmniejszych problemów i na wszystkim zaprezentował się porządnie oraz wysoce opłacalnie jak na swoją bardzo niską cenę.
Mikrofon na dzień pisania recenzji można nabyć w cenie ok. 200 zł (sprawdź dostępność i najniższą cenę).
Zalety:
- naprawdę nieźle wykonany
- solidna metalowa obudowa
- prosta i trudna w uszkodzeniu konstrukcja bez zbędnych elementów
- wartościowe akcesoria w zestawie
- w tej cenie absolutnie wystarczająca jakość nagrywanego dźwięku
- bardzo niski poziom zaszumienia własnego
- bardzo atrakcyjna cena
Wady:
- umiarkowanie głośne nagrywanie sygnału, zwłaszcza przy większych odległościach od nagrywanego źródła dźwięku
- mikrofon z koszykiem trochę niestabilny po wkręceniu na dołączony trójnóg jeśli źle ustawimy jego nogi
- przydałaby się przynajmniej dioda sygnalizująca stan pracy
- bardzo skromne możliwości zwiększenia czułości mikrofonu
Serdeczne podziękowania dla firmy Sunnyline za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Mam pytanie odnośnie próbek dźwięku czy zostały one poddane jakiejś edycji? czy jest to czysty sample?