994Enh-Ticha od Sonic Imagery Labs to układy produkowane od wielu lat, dedykowane do celów studyjnych i kosztujące majątek. Swego czasu testowałem takowe układy, spisując swoje subiektywne odczucia bazując na odsłuchach. Była to jedyna możliwa forma ewaluacji, jaką mogłem wykonać w tamtym okresie. Stąd też wszelakie wrażenia były wysoce subiektywne i podlegały naturalnym zmiennym środowiskowym oraz uwarunkowaniom biologicznym. Osobiste odsłuchy na słuchawkach są praktycznie jedyną stosowaną metodologią testową we wszystkich recenzjach audio opisujących wzmacniacze operacyjne. Kluczowym aspektem pozostaje jednak, jak taki układ może rzeczywiście wpłynąć na dźwięk? I czy aby to, co słyszymy, nie jest jedynie wytworem naszego pragnienia, aby coś usłyszeć. I czy owe coś jest akurat tym, co rzeczywiście słyszymy. Zwłaszcza, że takie układy nie należą do najtańszych, a ich wymiana często wiąże się z wieloma wyzwaniami i zagrożeniami.
Mądry człowiek uczy się, również na własnych błędach. Dla mnie samego był to etap nauki tego, co faktycznie wpływa na jakość dźwięku, a co jedynie chciałbym, aby wpływało. Gdy w przeprowadzonych po czasie obiektywnych testach pomiarowych, wzmacniacze operacyjne nie wykazały korzystnego przełożenia na dźwięk ponad kośćmi fabrycznymi, byłem w szoku. Choć zdanie na temat domniemanego wpływu OPAMPów na dźwięk było autentyczne i szczere. W związku z niemożnością ponownej weryfikacji układów Sonic Imagery Labs 994Enh-Ticha, ich recenzja została przeze mnie w konsekwencji wycofana z publikacji w styczniu 2025 r. Jest to najlepsze wyjście, aby nie wprowadzać nikogo w błąd, nawet jeśli nie było to intencjonalne.
Co dalej?
Ustalenia z artykułu mają też swoje dalsze konsekwencje. Przede wszystkim przestałem wydawać pieniądze na drogie OPAMPy. Nie mam już układów dyskretnych, a w sprzęcie jaki posiadam siedzą standardowe kości dostępne na rynku, ściśle wg specyfikacji producenta. Etap tzw. OPA-rollingu zakończył się u mnie więc definitywnie. Choć jak liczę zajęło mi to kilka ładnych lat (i wydanych kilka ładnych tysięcy złotych).
Z kolei co tyczy się przyszłych recenzji kości OPA, nie są takowe planowane i nie będą już przeze mnie wykonywane. Powyższy artykuł pokazał, że jest to, mówiąc brutalnie, strata czasu oraz ryzyko dla samego sprzętu, że coś się uszkodzi albo spali z racji niedopasowania parametrów kości do środowiska pracy. Wychodzę z założenia, że kłopotów najlepiej jest unikać, a nie na siłę je sobie stwarzać.
Witam.
Teraz Jakubie do pełni szczęścia i uzupełnienia wiedzy czytelników pozostało już tylko zrecenzować Lycana, z poszczególnymi opampami. Najbardziej jestem ciekaw połączenia NuForce DAC-80 + Lycan + V5 i SIL 994Enh (gdyby była możliwość też z IDAC-6). Oczywiście opis brzmienia innych opampów z Twojej kolekcji jest mile widziany:) Pozdrawiam.
Witam panie Jakubie, rozumiem że w teście Sonic Imagery testował je pan w sc 808 przerobionej, tzn. z wlutowanym wymiennym stolikiem na buforze po rca, tzn. na kanałach 2x burson v5 + sonic imaginery w miejscu bufora zamiast lm4562na ?
Pozdrawiam Marek Pigieł
Witam Panie Marku,
SC808 był w formie fabrycznej, nie zmodyfikowanej. Takiej karty w żadnym wypadku nawet nie chciałbym nawet widzieć u siebie w komputerze ze względu na dosyć mocne sparzenie się w przeszłości na sprzęcie konstruowanym samodzielnie lub poprawianym ponad specyfikację. Tyczy się to również każdego innego urządzenia, jakie brało udział w teście: STX, DAC-80, HPA, Lycan – wszystko fabryczne i w ramach możliwości serwowanych od razu po wyjęciu z pudełka.
Pozdrawiam.
Witam ponownie, ja od około chyba roku mam tą kartę z wlutowanym stolikiem, używam z różnymi opampami w tym burson v4, opa 301 i nic się złego nie dzieje. Poszedłem do serwisu rtv gdzie pan na poczekaniu wylutował opampa i wlutował stolik, kosztowało mnie to chyba z 8 zł. Pozdrawiam.
Cieszę się że w Pana przypadku jest wszystko w porządku mimo podjętego ryzyka. Nadal jednak nie widzę aby zmieniało to cokolwiek w kontekście mojej poprzedniej wypowiedzi. Posiadanie fabrycznego SC808 w żaden sposób nie umniejsza ocenie testowanego wzmacniacza operacyjnego w ramach tej konkretnej platformy testowej. Gwarantuje za to bezpieczeństwo i powtarzalność efektów u innych czytelników. Wszelakie modyfikacje są wykonywane przez nich potem na własną odpowiedzialność i z dobrowolnym naruszeniem gwarancji oraz integralności karty.
Pozdrawiam.
Rozumiem, przymierzam się do zakupu burson v5, pisał pan , że dobrze wypadają z muses 8820, rozumiem też że z sonic imagery jest jeszcze lepiej.
Czy miał pan okazję słuchać też 3x burson v5?
Pozdrawiam.
Update, po zainstalowaniu 2x burson v5 + burson v4 na buforze na sc808 byłem w szoku jak dobrze to gra.
Niestety po około dwóch miesiącach bez żadnych oznak karta po wyłączeniu komputera i ponownym jego włączeniu przestała grać.
Coś mi się wydaje że to sprawka tych bursonów v5, wcześniej z opa 301 grała nez problemu.
No cóż jako, że słucham przeważnie po rca zostałem zmuszony do zakupu stxII.
Pozdrawiam.
Witaj Jakubie. Jako, że spodobało mi się brzmienie SIL-a w Lycanie (z HD-600), chciałem zapytać, czy może on pracować na wyjściu analogowym CD zamiast NJM 5532? W chwili obecnej mam w tym miejscu wybrany w drodze eliminacji ADA4610-2BRZ na stoliku, który brzmieniem mocno przypomina właśnie SIL-a. Chciałbym to jeszcze poprawić, stąd moje pytanie do fachowca w tej dziedzinie:) Nadmienię, że V5D choć grały w CD pięknie to mocno się grzały i wkrótce jeden padł.
Witam Panie Sławomirze,
Bursony nie wytrzymały ze względu na środowisko niskogainowe. Tak samo nie wytrzymują w korektorach graficznych itd. Jednocześnie należy uważać, aby nie doszło do przesilenia urządzenia. SIL powinien sobie z tym akurat poradzić, to kości studyjne o bardzo dużej wytrzymałości.
Dziękuję za odpowiedź, która mnie ucieszyła. SIL-e mogą sprawić, że CD będzie źródłem na najbliższe kilka lat. Pozdrawiam.