Przy słuchawkowym torcie miejsce znajdzie się zawsze. Kwestia tylko aby znaleźć sobie przy nim miejsce. Większość producentów próbuje sił z własnymi, autorskimi konstrukcjami. Są jednak też i tacy, którzy zamiast wymyślać koło na nowo, wolą skupić się na solidnych, sprawdzonych rozwiązaniach, przy których ryzyko przestrzelenia jest nikłe, bądź wręcz zerowe. Nie liczy się wtedy oryginalność pomysłu, a bardziej zadowolenie użytkownika poprzez zaoferowanie mu słuchawek pewnych i mających bardzo dobrą bazę wiedzy oraz opisów innych posiadaczy. Być może Snab tak właśnie podszedł do tego konkretnego modelu i po stosunkowo cieplutkich, basowych HS’ach przyszedł czas na poważniejsze, bardziej techniczne granie. Tak oto na nasze stoły lądują Euphony AF100, których zbieżność nazwy z inicjałami mojego bloga jest zapewniam kompletnie przypadkowa, a które są niczym innym jak zredefiniowanymi Brainwavz HM5.

Dane techniczne

  • Przetworniki: 42 mm, dynamiczne
  • Format: wokółuszny, zamknięty
  • Pasmo przenoszenia: 10 Hz – 26,5 kHz
  • Impedancja: 64 Ohm
  • Czułość: 105 dB dla 1 mW
  • Moc nominalna: 100 mW
  • Przewód: 1,3/3 m wychodzący z obu stron
  • Wtyk: stereo mini-jack 3,5 mm + gwintowana przelotka na stereo jack 6,3 mm
  • Waga (bez kabla): 280 g

 

Zawartość opakowania:

  • słuchawki Snab Euphony AF100
  • dwa kable jack 3,5 mm o długości 1,3 i 3 m
  • gwintowana przelotka na duży jack (nakręcona już na wtyk dłuższego kabla)
  • twarde etui do przenoszenia
  • prosta instrukcja obsługi

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Słuchawki przychodzą do nas w sztywnym przenośnym etui, gotowe do zabrania wszędzie. Aczkolwiek gabaryty tegoż etui mogą być mimo wszystko być pewnym utrudnieniem z tytułu zajmowania w plecaku większej ilości miejsca. Ot uroki większych słuchawek.

One same to jak pisałem odświeżona konstrukcja HM5 z praktycznie wszystkimi cechami użytkowymi tego modelu, odpinanymi kablami i kompatybilnością z nausznicami również tego producenta. Jednym słowem wszystko to co otrzymujemy to starzy, dobrzy znajomi opisywani zarówno przeze mnie już w 2012 roku, jak i tysiące innych użytkowników na przestrzeni lat.

Teoretycznie oparcie się na modelu HM5, ale obecnym też pod wieloma innymi nazwami, może powodować machnięcie ręką na ten aspekt. „A tam, przecież to stara i znana konstrukcja, co tu więcej gadać”. Nic bardziej mylnego. O ile bowiem oparto się o HM5, to o najnowszą ich iterację, która od pierwowzoru różni się w kilku bardzo kluczowych aspektach, nie tylko brzmieniowych.

Przede wszystkim, słuchawki otrzymały lekką konstrukcję i inne materiały. Nie są to już matowe elementy i spasowanie wszystkiego na ciasną formę, ale zwykły plastik i budowa lżejsza, wręcz się telepiąca podczas machania nimi trzymając tylko w jednej ręce. Pierwsze wrażenie jest takie, że względem pierwowzoru postanowiono zaoszczędzić trochę na wykończeniu.

Automatycznie może to powodować wątpliwości natury wytrzymałościowej. Zwłaszcza, że HM5 do dziś mają tendencję do pękania pod wpływem zmęczenia materiału dosłownie na głowach i po bardzo krótkim czasie. Elementami pękającymi były łączniki przy pałąku. Paradoks polega jednak na tym, że to właśnie nad tym elementem producent starał się popracować, dodając luzy w obrębie mechanizmu wysuwania się. Trzeba mocnej siły i nienaturalnego wyginania słuchawek, aby materiał zaczął pracować. Oczywiście nie sposób jest mi w ramach krótkiego okresu testowego sprawdzić AF100 pod tym względem, ale nie byłbym pesymistycznie nastawiony na tenże aspekt w tych słuchawkach.

Jednym słowem producent podszedł do problemu od strony bardziej praktycznej i zamiast modyfikować konstrukcję i zwiększać tym samym jej koszt, po prostu zmniejszył docisk (pałąk znacznie łatwiej się poddaje), a tym samym siłę mechaniczną działającą na newralgiczne elementy słuchawek.

Wspomniane większe luzy mają więc w zasadzie tylko tą konsekwencję, że powodują klekotanie i wrażenie wątłości, np. podczas zakładania. Z drugiej strony jeśli elementy regulacyjne mają miejsce do wygięcia się i dopasowania do naturalnego kształtu naszej głowy, to w połączeniu z mniejszą wagą daje to dodatkowe plusy do żywotności oraz wygody, tak cenne przy wszelkich konstrukcjach zamkniętych i zwłaszcza w świetle przytaczanych przeze mnie wcześniej historii z HM5.

 

Wygoda i izolacja

Pamiętałem pierwsze HM5 jako dosyć ciężkie słuchawki o dużym docisku. Tymczasem Euphony ważą dokładnie 280 g (realna waga, bez kabla) i mają dostateczny ze wszech miar rozstaw łączący się ze wspomnianym łatwiejszym poddawaniem się pałąka na rozciąganie. To co prawda cały czas porównania z pamięci sprzed prawie 6 lat, ale o ile tamtejsze HM5 były dla mnie wyraźnie kontrastującym modelem na tle K550 MKI, tak tutaj mam wrażenie, jakby próbowały z nimi pod względem delikatności docisku rywalizować.

W efekcie w słuchawkach można siedzieć wiele godzin bez uczucia zmęczenia. Tym bardziej, że umiarkowany docisk nie powoduje zapadania się uszu w nausznice. To natomiast generuje pozytywne cechy w obrębie potliwości głowy zwłaszcza w lecie. Jedynym negatywnym aspektem będzie tylko fakt, że ich izolacja jest przez to słabsza niż sztuka, którą testowałem dawno temu. Tam wytwarzało się niemalże podciśnienie, dlatego chwaliłem je jak mogłem za świetne izolowanie od otoczenia. Teraz mamy natomiast w rękach solidny standard, który powinien zadowolić większość użytkowników i efektywnie pozycjonując AF100 w gronie tych faktycznie wygodniejszych słuchawek zamkniętych na rynku.

 

Przygotowania do odsłuchów

Jak zawsze wszystkie procedury i opisy można znaleźć na tej stronie, wraz ze sprzętem który jest przeze mnie wykorzystywany, a który przewija się również i w tej recenzji w jej treści.

Odsłuchy AF100 wykonywałem tym razem głównie z perspektywy karty AIM SC808 oraz duetu Aune S6+S7. Pierwsze uznałem za właściwy sprzęt docelowy dla takich słuchawek, drugie zaś są moim standardowym torem testowym w praktycznie każdej recenzji. Za porównanie przeważnie służyły mi recenzowane już wcześniej ISK HP2011 oraz niezastąpione AKG K270 Studio. Z tytułu już późniejszych, niewiążących odsłuchów, wyciągnąłem sobie co prawda jeszcze K340, ale nie miały one żadnego wpływu na werdykt czy przebieg testu. Z modeli otwartych przewijały się praktycznie tylko M220 BLACK, jako że będzie to podobna półka cenowa.

 

Pomiary

Przebieg tonalny na obu kanałach prezentuje się następująco:

Wahania przebiegu dla obu przetworników spokojnie w granicach normy. Koherencja w ramach różnego ułożenia na głowie jest bardzo dobra i nie zdradza żadnych krytycznych odchyłów w zależności od sposobu założenia:

Scenicznie mamy eliptyczną klasykę, ale w bardzo dobrej realizacji:

 

Jakość dźwięku

Słuchawki można traktować jako mocno rozwiniętą wersję HP2011, oferującą praktycznie wszystko to, co produkt ISKa, ale lepiej i więcej. Bas utrzymuje się na umiarkowanym, spokojnie dostatecznym poziomie, będąc dobrze kontrolowanym i może też nieco nawet oszczędnym względem części konstrukcji, bo nie odzywającym się w sytuacjach, gdy nie jest o to przez nas proszony. Największą jego zaletą jest umiejętność zejścia dosyć nisko. Dostateczna ilość basu a’la HP2011 im w tym nie przeszkadza, zwłaszcza że znacznie bardziej basowe modele, takie jak HP-580, nie są w stanie zaoferować takiego poziomu poprawności technicznej. AF100 przebijają je na równości linii basowej, zejściu, rytmice. W tych pieniądzach to coś naprawdę dobrego i czego można byłoby sobie życzyć widzieć (i słyszeć) zawsze.

Średnica jest neutralna, czytelna i zawieszona w pozycyjnym punkcie optymalnym, a przynajmniej takie sprawia pierwsze wrażenie. Środek AF100 jest całkiem reaktywny na to, co podamy słuchawkom w ramach źródła. Różnica między sygnałem doprowadzanym bezpośrednio z Aune S6 i duetu z S7 była słyszalna dokładnie tak, jak powinna i jak faktycznie była przeze mnie odnotowywana na znacznie droższym sprzęcie. Snaby bezbłędnie rozpoznały dzielące oba te urządzenia kontrasty, a co wpisuje się w ogólny charakter, w jakim je odbieram – jako sprzęt o większej niż typowa dla półki mid-fi czułości.

O czułości wspominam jednak nie bez powodu. Jak pisałem, wrażenie zawieszenia w punkcie optymalnym słuchawki sprawiają przy pierwszym kontakcie, ale nie jest to coś, na co jesteśmy jakkolwiek skazani. W zależności od użytego toru mogłem jak się okazuje zgrabnie modulować pozycję i czytelność średnicy w kontekście wokali, najczęściej w stronę przybliżenia. Moim zdaniem jest to pochodna zachowania się AF100 w punkcie 350 Hz, w którym słuchawki te posiadają stosunkowo płytki „lejek” na wykresie. To też w dużej mierze analogia do podobnego zachowania u niektórych modeli Audio-Techniki, gdzie np. DSR9BT mają już srogi ubytek i w ten sposób generują efekt niemalże „estradowy”. Tam z racji w pełni cyfrowego interfejsu nie mamy jednak możliwości wprowadzenia korekt torem i jest to oszczędność na torze, ale za cenę znacznie mniejszych możliwości.

Podsumowując więc, AF100 oferują czytelną i reaktywną średnicę, która powinna spodobać się w zasadzie wszystkim. Uniwersalna na tyle, żeby poradzić sobie z ogromem gatunków i chyba tylko fani grubej, gęstej średnicy nie będą specjalnie rozsmakowani.

Sopran wychodzi trochę na pierwszy plan i jest to w sumie najbardziej słyszalna cecha tych słuchawek, jaka dociera do naszych uszu tuż po ich założeniu. Nie jest to zakres sybilujący, ale wciąż jasny i utrzymujący się w ramach stylu technicznego, wprowadzając też trochę analityczności. Wszystko przez wyraźny nacisk na punkt 5,8-5,9 kHz, a więc miejsce powstawania wspomnianych sybilantów. Na szczęście nie są to „zamknięte HD800”, ale gdyby ktoś mi powiedział, że konstruktor tego konkretnego modelu inspirował się 800-tkami podczas strojenia AF100, uwierzyłbym. Całość operuje więc w granicy tolerancji, poza którą model ten mógłby już wpadać w bardziej negatywną nadwrażliwość.

Z racji podkreślonej góry wynika też ich bardzo fajna scena, mocno rozbudowana na szerokość i z nie najgorszą głębią. Strojenie starszych HM5 było dla mnie bardziej pogłosowe i z efektem wręcz „tunelowym”, dlatego bardzo odpowiadały mi z nimi słabsze i jaśniejsze źródła w stylu Xonara D1. Z AF100 natomiast scena wróciła do swojej konwencjonalnej, słuchawkowej formuły z niezłą precyzją alokacji.

Sumarycznie mogę powiedzieć (i uczynić to tym razem najtreściwiej jak tylko się da), że definitywnie nie są to stare i znane HM5. To coś innego, a im dłużej słuchałem tego modelu, tym bardziej miałem wrażenie, że coś naprawdę zupełnie innego. Zamiast basowo-pogłosowego modelu mamy tu tym razem równe granie o dużej techniczności, kontroli i wyważeniu, ale tendencyjnie idące ku jasności. Spadkobiercy SHP-1, następcy HM5, ulepszone HP2011, alternatywa dla K271 MKII – tak można najkrócej opisać to, czym są Euphony AF100. To doskonale znana konstrukcja na rynku, ale przeprowadzona w formie bardzo udanej moim zdaniem iteracji o dużej opłacalności i użyteczności.

 

Zastosowania

Zastosowania tego modelu widzę dwa: jako słuchawki monitorowe oraz dla graczy. W obu tych obszarach powinny sprawdzać się bardzo dobrze, dając z jednej strony małą ilość koloryzacji i dodatkowy wgląd w detale, a z drugiej świetne właściwości praktyczne, w ramach których odpowiednia izolacja łączy się ze sceną i precyzją.

To model stosunkowo uniwersalny, zagrają większość gatunków jakie wrzucimy im w przetworniki i nie miałem z nimi jakichś specjalnych problemów w ramach własnej audioteki. Świetnie zagrały mi ambient i spokojne utwory z racji sceny i umiejętności wyciągania smaczków bez nadmiernej ekspozycji oraz ogólnej izolacji od otoczenia. A to tylko jeden z wielu rodzajów muzyki przecież.

Nie odebrałem ich przy tym jako słuchawek trudnych czy to w napędzeniu, czy wysterowaniu. Choć czuć było w nich wspomnianą w recenzji jasność, nie były dla mnie męczliwe z Aune S6 czy AIM SC808. Z tym pierwszym pracowały na 37% głośności, z tym ostatnim zaś na 8% (na fabrycznych układach), także jak widać wzmacniacz AIMa to sporo nad wyraz dla tych słuchawek, ale też wymiana kości nie jest tu specjalnie potrzebna. Na pewno warto myśleć tu też o DragonFly Black lub szukać starych E10 Olympus (non-K), jeśli ma być cieplej.

 

Podsumowanie

Snab poszedł tym modelem trochę na łatwiznę, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo wybierając sprawdzony i znany konstrukt jako bazę pod AF100. Dzięki temu dostajemy produkt sprawdzony i kompletnie pozbawiony ryzyka, że coś się nie uda i nie wypali.

Wykonanie i wyposażenie – słuchawki mają wszystko czego potrzebujemy i są w sumie niezgorzej wykonane, choć materiały mogą sprawiać w dotyku wrażenie korelujących z niższą ceną. Tak samo telepanie się konstrukcji, choć to akurat konsekwencja chęci uporania się z pękającymi elementami znanymi z HM5. Bardzo cieszą zachowane wszelkie dodatki, które zawsze były mocną stroną tych modeli.

Jakość dźwięku – w klasie słuchawek technicznych sprawdzają się więcej niż bardzo dobrze. Ładnie kontrolowane brzmienie, szybkie i lekkie, może troszkę niepotrzebnie idące w jasność, ale za to odpłacające w ten sposób kilkoma bardzo pożądanymi cechami, jak dobra scena czy świeży, czysty detal.

Wygoda i ergonomia – zadziwiająco, ale nie mam uwag. Dawne HM5 mnie cisnęły, ale oferowały bardzo wysoką izolację. Te słuchawki natomiast wciąż leżą pewnie na głowie, są jednocześnie bardzo wygodne, nie cisną, mają dużą pojemność na uszy i całkiem dobrze izolują. Można je szybko zdjąć z głowy, szybko założyć, żadnych problemów. Do tego odpinany kabel i banalne w wymianie nausznice. Wiele słuchawek mogłoby się od nich uczyć.

Opłacalność – wygodne i równe HM5 z dobrym wyposażeniem za trochę ponad połowę ich ceny to myślę wystarczający powód, aby uznać AF100 za bardzo opłacalne słuchawki w tym przedziale cenowym.

 

 

Słuchawki Snab Euphony AF100 mają być dostępne na dzień pisania recenzji w cenie 369 zł. (sprawdź dostępność i najniższą cenę)

 

Zalety:

  • oparcie się o popularny projekt słuchawkowy
  • poprawiona konstrukcja niwelująca problem pękania znany z HM5
  • wymienne okablowanie w dwóch długościach
  • dodatkowe nausznice hybrydowe w zestawie
  • banalnie prosty system wymiany samych nausznic
  • techniczne granie o dużej precyzji i wglądzie w nagranie
  • potrafią zwrócić sporo informacji ze źródła
  • duża uniwersalność zastosowań, również gatunkowa
  • łatwe w napędzeniu i wysterowaniu
  • dobra scena jak na słuchawki zamknięte, zwłaszcza na szerokość
  • duża opłacalność ze względu na połączenie korzystnych dla użytkownika aspektów praktyczno-dźwiękowych

Wady:

  • lekkie klekotanie konstrukcji jako konsekwencja dodania koniecznych luzów regulacyjnych
  • tendencyjnie jasnawe i techniczne w przekazie, co może nie spodobać się fanom ciemniejszych i bardziej basowych modeli
  • anodyzowane pokrywy muszli łatwe do zarysowania
  • izolacja mniejsza niż w starych wersjach HM5

 

Serdeczne podziękowania dla firmy Cooling.pl za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

43 komentarze

  1. Mam pytanie: jak te słuchawki mają się do Audio-Technica ATH-MSR7? Chodzi mi o ogólną charakterystykę dźwięku. Są do nich zbliżone czy „przesunięte” bardziej w górę? Zastanawiam się nad tym czy nie zakupić ich głównie do grania, bo w tym momencie i do muzyki i do grania używam MSR7 (rozwiązanie tymczasowe – mój dotychczasowy headset zaczął szwankować). Karta dźwiękowa jaką posiadam to AIM SC808.

    • Tak się mają Panie Kamilu, jak opisałem to dokładnie w recenzjach MSR7/DSR7BT (to bardzo podobne do siebie konstrukcje) 🙂 .

    • Precyzując, HM5 to licencyjne Yoga CD-880 i o ile dobrze pamiętam pisałem o tym chyba nawet w ich recenzji. Euphony bazują na tym projekcie, ale nie są identyczne konstrukcyjnie. HM5 jest natomiast u nas w Polsce najbardziej rozpoznawalnym i popularnym modelem, stąd przyrównanie właśnie do niego. Nie jest to więc z mojej strony wprowadzanie kogokolwiek w błąd, a przynajmniej tak sądzę 🙂 .

  2. Czy ta pianka, która dotyka ucho w skóropodobnych padach jest welurowa, tak jak w Creative Aurvana Live? Pytam, bo ten materiał mnie drażnił, choć nausznice są tu znacznie głębsze.

    • Nie jest to pianka Panie Tadeuszu, a płótno. Wydaje mi się, że nawet przez samą głębokość nie powinno być problemów.

  3. Witam, czego na internecie jest tak mało opinii o tym sprzęcie? 🙁 Z tego co czytam w Pana recenzji jest to sprzęt godny zainteresowania. Mam zamiar wymienić moje HyperX Cloud na właśnie te Snaby, tylko martwi mnie praktycznie zerowość opinii innych użytkowników i nie wiem czy do końcca warto :/
    A recenzja złoto jak zawsze!
    Pozdrawiam

    • Witam,
      Zapewne dlatego Panie Dawidzie, że recenzja zbiegła się z datą w ogóle premiery tych słuchawek i w momencie publikacji oferował je tylko jeden sklep 🙂 .
      Dziękuję. Dlatego właśnie staram się aby recenzja była zawsze jak najbardziej kompletna i wzbogacona chociażby o dokładne pomiary – to element demaskatorski wręcz, bo jeśli na pomiarach wychodzi coś niedobrego, to widać to i w treści recenzji (i na odwrót: to co mi się nie podoba często widać właśnie na wykresie).
      Pozdrawiam.

  4. Witam, szukam słuchawek do gier i słuchania muzyki. W oko wpadły mi właśnie te Snaby, ale ciężko znaleźć wiecej informacji o nich w internecie. Na oku mam również Steelseries Arctis 5 z racji, że miałem już słuchawki tej firmy i byłem z nich zadowolny. A pan co by wybrał?
    P.S Snaby też miał tyle że douszne.
    Pozdrawiam

    • Witam,
      Podczas pisania komentarza wyświetla się czerwony komunikat: „Jeśli nie wiesz co kupić, rozważ zadanie swojego pytania na forum.audiofanatyk.pl”. Tam też radziłbym zwrócić się z takowym zapytaniem.
      Pozdrawiam.

  5. Bardzo fajna recenzja.
    Małe pytanie do tych słuchawek jako źródło lepiej sprawdzi się Shanling M3s czy wersja M2S ?

  6. Witam.
    Jestem mocno zainteresowany kupnem tych słuchawek, szczerze mówiąc pod wpływem Pańskiej recenzji. Słuchawki byłyby podpinane tylko do komputera. Z racji tego, że mam w nim jedynie kartę zintegrowaną, to chciałbym zakupić jakiś DAC (do 400 zł). Jaki by pasował najbardziej do tych słuchawek: FX Audio DAC-X6, ragonFly Black, S.M.S.L M2 czy Prodigy Cube Black Edition (bez modyfikacji)?

    • Witam,
      Zależy jaki ma być efekt końcowy, ale bardzo opłacalne są teraz DragonFly’e, plus Black pasuje do nich tonalnie.

    • Dziekuję za odpowiedź. Chodzi głównie o to aby dopasować brzmienie tak aby nie mieć jasnego DACa do jasnych słuchawek. Słuchawki mają służyć jako monitorowe oraz słuchawki do grania, wg Pańskiej recenzji AF-100 wpisują się idealnie w te potrzeby. Rozważam jeszcze AKG 271 MKII, ale skłaniam się bardziej ku Snabom.

  7. Witam, można poprosić o porównanie z pamięci do k550 MKI? Czy jest to jakościowo zbliżony poziom dźwięku? Oraz jak ze sceną w obu przypadkach.

    • Witam,
      Obawiam się że nie jestem w stanie porównać dokładnie tego modelu do słuchawek, których słuchałem 6 lat temu. Ale powinien być to spokojnie zbliżony poziom dźwięku.

  8. Mam pytanie czy te słuchawki nadają się do telefonu? Mam dość głośno w pracy i siedzę w słuchawkach 8godzin. Mam nowy telefon LG V30 z DAC i ponoć muszę szukać słuchawek powyżej 50ohm żeby odczuć co ten telefon potrafi. Nadadzą się?

    • Podpinam się pod pytanie. Czy z telefonu zagrają ok? Ja mam xiaomi redmi note 5

  9. Kupiłem właśnie te słuchawki. Wygrzewam je. Zastanawia mnie czy recabling będzie miał istotny wpływ i na co? Lubię jasny czysty dźwięk, ale w nich brakuje mi nieco basu. Na paru różnych źródłach dźwięku wszędzie brakuje basu. Jest dynamiczny i w miarę głęboki ale jakiś mało obecny. Moje stare CAL-e z wytłumieniem basu mają zdecydowanie więcej, choć może jest on nieco sztuczny. CZy recabling poleszy bas czy nie?

    • Recabling obawiam się niewiele wpłynie w tym względzie na bas. Więcej udałoby się zyskać np. poprzez equalizację – np. aplikacją APO Equalizer.

  10. Dzień dobry, przeglądając wykres przebiegu tonalnego tych słuchawek, i porównując z wykresem polecanych Superluxów HD681 mam wrażenie, że charakterystyka tych sprzętów jest podobna. Czy może Pan potwierdzić, że te modele są dość zbliżone do siebie, czy może czytam te wykresy zupełnie źle?
    Pozdrawiam

    • Witam,
      W Polecanych jest przedstawiony zupełnie inny typ wykresów. Są tam wykresy percepcyjne, będące umowną reprezentacją tonalności z uwzględnieniem również krzywej słuchu. W recenzjach natomiast są rzeczywiste pomiary uzyskiwane wprost z mikrofonów pomiarowych, bez żadnych uproszczeń, interpretacji czy warunkowości.
      Słuchawki grają podobnie, ale HD681 powinny mieć więcej sopranu i więcej basu. AF100 są bardziej liniowe w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

    • Dziękuję bardzo za szybką i merytoryczną odpowiedź. Gratuluję jednocześnie świetnie funkcjonującej strony 🙂

  11. Kupiłem te Snaby .Po 5 mcu pękł pałąk od słuchawek (plastik) .Gąbka na pałąku zaczęła twardnieć (za jakiś czas zacznie się kruszyć ) .Kable od słuchawek zaczęły twardnieć (odcinki przy słuchawkach) ,za jakiś czas popęka . Ewidentny szajs plastik MADE IN CHINA ,Plastik nie dość że słaby jakościowo i wytrzymałościowo to jeszcze reaguje z potem ? . Producent poleciał na produkowanie bubli a nie słuchawek .Proponuję panu cofnąć pozytywny opis tych słuchawek . .

    • Witam,
      Dziękuję za szczegółowy raport na temat awaryjności. Przez cały okres testowy nie stwierdziłem ze swoim egzemplarzem żadnych przypadłości. Opisałem stan faktyczny taki, jakim zastałem i z tego powodu opisu cofnąć nie mogę. Byłoby to tak, jakbym sam negował to co miałem w rękach. Jako recenzent nie mam możliwości testowania sprzętu dzień w dzień aż przez 5 miesięcy. Producent deklarował rozwiązanie problemu pękających pałąków na poziomie konstrukcyjnym. Nie jest też możliwe, aby plastik reagował z ludzkim potem, nawet uwzględniając pH tegoż. Jest Pan pierwszą osobą która pisze o takich rzeczach. Twardnienie gąbek na osi czasu oraz otuliny kabli od kontaktu z ludzkim potem jest częstym natomiast zjawiskiem i tu wszystko jest „normalnie”, że tak powiem.

    • Witam .Co do kabli to powiem panu o moich kablach od kolumn.Są to kable z roku ….1978 i nadal są giętkie i elastyczne i raczej podejrzewam że mnie przeżyją .Stare kable w destrukcie słuchawek UNITRA nadal giętkie i ciągliwe a z braku innego sprzętu niańczyłem je przez 5>6 lat nim dostałem na urodziny ZACHODNIE z PEWEXU 🙂 . Wg mnie to raczej wina koproducenta z CHIN .Czyli jak najniższa jakość materiału a cena nadal ta sama .

    • Proszę nie mieszać dwóch różnych tematów. Stwardnienie kabli nie nastąpiło na osi czasu, tylko w kontakcie z Pana dotykiem, dokładniej łojem wydzielanym przez gruczoły w skórze. Potrafiły mi stwardnieć kable od austriackich AKG, co do których jakości nigdy nie było wątpliwości, aczkolwiek miało to miejsce po kilku latach ciągłego użytkowania i wiecznego poprawiania odruchowo kabla w tym samym miejscu (identycznie jak u Pana). Rozumiem że chce Pan przeforsować swoją krytykę względem tego producenta, ale akurat w tym wypadku porównanie jest chybione. Kable głośnikowe bardzo rzadko mają kontakt z wydzielinami Pana organizmu, tak samo jak same kolumny. Prędzej problemy wystąpią tam ze starości i jeśli już, otulina kabli będzie się systematycznie wykruszała, ale bez efektu stwardnienia.

  12. Uważajcie na serwis SNAB .Serwis SNAB odesłał mi słuchawki z adnotacją (połamane przez użytkownika) . Odwołałem się.Słuchawki znowu poszły do serwisu. Apropo serwisu SNAB każą płacić za odsyłanie sprzętu do serwisu i tak samo z powrotem . Na szczęście sklep w którym kupiłem słuchawki ma za darmo odsyłanie do serwisu .

  13. „Sopran wychodzi trochę na pierwszy plan”? W mojej ocenie wychodzi bardzo mocno, wręcz boleśnie, a nie tylko trochę. Te Snaby grają jasno, bardzo jasno. Słuchałem na neutralnym sprzęcie. Mam wrażenie, że Pan Jakub generalnie ma sporą tolerancję dla wyeksponowanej góry (vide recenzja Beyerów dt150). Radziłbym czytelnikom brać na to poprawkę.

    • Wręcz przeciwnie, bardzo szybko potrafi mnie męczyć (Arya, K812), czasami nawet spowodować ból głowy (T1 v2, SR9). Z K1000 oraz LCD-XC, które owszem są słuchawkami jasnymi, pracowałem pod kątem modyfikacji, aby ową górę zaokrąglić. I z dużym powodzeniem. Przy czym każdy człowiek jest wyczulony na inne częstotliwości i słyszy inaczej, tj. ową „tolerancję” ma inną i w innym zakresie. Podchodząc do słuchawek jaśniejszych po np. całodniowej sesji ze słuchawkami cieplejszymi (również posiadam takie modele), kontrast jasności/ciemności jest jeszcze bardziej słyszalny. DT150 nie miały jednak dla mnie wyeksponowanej góry również dlatego, że był to model używany, który miał już odpowiednio ułożone nauszniki. Urok Beyerów i słuchawek nie będących nowymi. Z tym że nawet odpowiadając Panu powyżej, nie podważyłem ani razu zasadności Pana odbioru tych słuchawek.

      PS. Co do mojego gustu i preferencji, opisałem je tutaj: https://audiofanatyk.pl/sprzet-i-procedury-testowe/
      Nie trzeba ich zgadywać lub stwarzać na siłę.

    • Panie Jakubie, absolutnie nie chciałem krytykować Pańskich upodobań ani tym bardziej rzetelności. Po prostu dla mnie Snaby są strojone maksymalnie jasno, nie słyszałem, może poza niskimi modelami Grado, tak wyeksponowanej góry. Z kolei dt150 to słuchawki stricte studyjne i z natury mają bezkompromisowy sopran. Albo studyjna analiza, albo fun, tertium non datur, jak wynika z moich doświadczeń. Pozdrawiam serdecznie.

    • Nie ma problemu Panie Bogdanie. Tak wyeksponowaną górę powinien Pan słyszeć chociażby w modelach które wymieniłem (Arya, SR9, T1, ale też K501, DT880, w pewnych warunkach w DT990, SE-A1000 itd.). W audio to jest niestety norma i wszystko sprowadza się do tego kto jest na jaki typ sopranu wyczulony. Tak samo jest z basem i z tego powodu mam ogromne trudności z odpowiadaniem (polecaniem) na temat sprzętu obcym osobom. Z moich własnych obserwacji wynika, że np. bardziej tolerancyjny jestem na 6 kHz w stylu XC lub HD800, niż na szeroko rozlany sopran 8-12 kHz w stylu Beyerdynamica.

      AF100 definitywnie należą do słuchawek jasnych i jasny, czy nawet neutralny, tor ich strawienia nie ułatwi, ale też zależy to od nauszników i stopnia ich wygniecenia oraz ogólnie rodzaju. Przykładowo w przygotowaniu mam recenzję K242 HD, które do tej pory potrafią mi zagrać albo „V-ką” albo „ciepłą V-ką”. Ich recenzję piszę od wakacji zeszłego roku właśnie z powodu wrażliwości na pady i tym samym losowy ich odbiór. Z drugiej strony nie powiedziałbym że DT150 były dla mnie jakoś przesadnie analityczne. Mało tego, sporo osób opisuje je wprost jako ciepłe i ciemne, a niektórym w ogóle one nie grają.

      Teoretycznie można połączyć jedno z drugim, tj. fun z analizą, ale jest to bardzo trudna sztuka i wymaga ogromnej cierpliwości oraz – a może przede wszystkim – pracy z samym sobą, aby dojść dokładnie do granic własnych preferencji i możliwości.

      Również pozdrawiam.

  14. Dzień dobry,
    Czy zmiana okablowania zmienia granie tych słuchawek na lepsze? Czy lepiej pozostac przy oryginalnym okablowaniu?

  15. Witam, mam pytanie dotyczące drugiego wykresu („consistency graph”): czy różnice głośności dla określonych częstotliwości odpowiadają różnicom zaznaczonym na wykresie numer jeden („raw) dla określonych kanałów (najbardziej słyszalne przy spadkach, tj w okolicach 340, 3k, 7k oraz 9k)?

    Testuję te słuchawki od tygodnia na różne sposoby i faktycznie, słuchając niektórych nagrań i określone dźwięki wydają się dochodzić bardziej z prawej lub lewej strony porównując odsłuchy z innymi modelami. Analogicznie sytuacja wygląda przy przemiataniu sinusodą w zakresie 20-20k [Hz]: „centrum” dźwiękowe nie „stoi” w miejscu i „odgina się” w określonym kierunku przy określonych częstotliwościach.

    Będę wdzięczny za odpowiedź jako iż pierwszy raz spotykam się z tak wyraźnie zaznaczoną różnicą SPL w słuchawkach które rzekomo mają mieć identycznie zestrojone przetworniki* i zastanawiam czy nie odesłać ich do przetestowania w serwisie w ramach gwarancji.

    *(nie jestem pewny czy to poprawna polska terminologia, po angielsku mówi się że przetworniki są „matched”).

    • Witam,

      Wykres koherencji nie pokazuje różnic międzykanałowych, a tylko grupę pomiarów w różnych ułożeniach na fantomie pomiarowym. Odzwierciedla on skalę zmian jaką słuchawki generują przy prawidłowym oraz nieprawidłowym ułożeniu. Niektóre słuchawki są wysoce niewrażliwe na to, czy użytkownik zakłada je bardziej do przodu, do tyłu czy z niedostatecznie wysuniętymi widełkami pałąka.

      Przebiegi na wykresie surowym są zawarte na wykresie koherencji, ale to one pokazują jak faktycznie przy jednorodnym ułożeniu słuchawek sparowano kanały ze sobą. Jak widać na wykresie są pewne odchyły, ale mieściło się to jeszcze w granicach normy dla tak tanich słuchawek. Jeśli sprawdził Pan słuchawki sinusoidą to bardzo dobrze, bo to najlepszy test tego typu. Proszę pamiętać, że recenzja pochodzi z 2018 roku i egzemplarz z tamtego okresu był testowany, także trudno powiedzieć jak jest teraz.

      Zestrojenie przetworników jest niemal zawsze losowe i różni się między egzemplarzami. Odchyły na sinusoidzie zawsze będą słyszalne i czasami dźwięk będzie przeskakiwał z jednego kanału na drugi przez niedokładne zestrojenie obu kanałów bez względu na egzemplarz słuchawek, ale jeśli ma Pan tak, że np. bas jest kompletnie przesunięty, albo środek pasma i słuchawki prawie nigdy się na sinusoidzie nie centrują lub robią to rzadko i później z muzyce jest to bardzo łatwo słyszalne, to słuchawki najlepiej zwrócić. Nie jestem przedstawicielem dystrybutora ani serwisantem sprzętu, więc w tym zakresie nie pomogę, ale tak jak pisałem, w recenzji mogę przetestować tylko ten produkt, który został mi podesłany przez dystrybutora lub użytkownika i mogę ograniczyć się jedynie do tego, co z niego uzyskam.

    • Bardzo dziękuję za odpowiedź, obecnie jestem prawie pewien że słuchawki odeślę. Tolerancja i „rzucanie” lewo:prawo są znacznie bardziej słyszalne niż nawet to występujące w naprawdę tanich dokanałówkach (przetestowane na polecanych panasonicach, overtonach w wersji czwartej, ma390, explorerach 2.0 oraz e80) oraz monitorach nausznych (samson 850). Do górnej granicy oraz poziomu klasy mid-fi (do której euphony niejako mają pretensje) nawet nie ma porównania (porównano z niedawno wypuszczonym modelem fh3, fa7 oraz pożyczonych hd600).

      W sumie tyle, za jakiś czas opiszę tutaj swoje doświadczenie z serwisem – może komuś w przyszłości taki data point się przyda.

    • Również bardzo dziękuję za dodatkowe detale. W razie czego historię będzie można opisać także na forum. Na pewno będą to informacje przydatne.

  16. Dzień dobry Panie Jakubie. Chciałbym prosic o doradzenie mi słuchawek bluetooth, które brzmieniowo będą podobne do AF100, które to posiadam. Podoba mi się ich dźwięk. Odpowiednik bt może być nauszny lub wokółuszny, zamknięty. Budżet do 500zł. Będę bardzo wdzięczny za pomoc. Pozdrawiam, Darek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *