Wraz z wprowadzeniem jakiegoś modelu słuchawek zdarza się, że producent nie ma możliwości pokrycia wszystkich potrzeb klientów. Te są różnorodne i tak tylko unikatowe, jak unikatowi mogą być użytkownicy słuchawek, dlatego też czasami konieczne staje się stworzenie modelu pobocznego, ale różniącego się użytkowo. W przypadku słuchawek Level On priorytetem było zbudowanie słuchawek małych, kompaktowych, maksymalnie przenośnych i przy tym praktycznych w obsłudze. W przypadku opisywanych, te priorytety się zmieniły, a cugle w wielu miejscach zostały popuszczone. Przed Państwem oto występują Samsungi Level Over, wokółuszne słuchawki naszpikowane elektroniką.

 

Dane techniczne

– konstrukcja: zamknięta, wokółuszna
– przetwornik: dynamiczny 50mm, membrany bio-celulozowe
– impedancja: 41 Ohm
– technologa bezprzewodowa Bluetooth 3.0
– system aktywnej redukcji szumów
– automatyczne parowanie zbliżeniowe z telefonem
– wbudowany akumulator Li-Ion
– czas pracy na akumulatorze: ok. 15h
– kabel: wymienny 1,8m zakończony wtykiem 3,5mm TRRS

W zestawie prócz słuchawek otrzymujemy:
– kabel 1,8m z pilotem
– twarde etui podróżne
– pomniejsze etui na okablowanie
– kabel USB-microUSB
– adapter samolotowy
– obszerna instrukcja obsługi

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Ponownie nie było w tej materii zaskoczenia i Samsung dzielnie stanął na wysokości zadania, jeśli chodzi nie tylko o opakowanie i wyposażenie, ale też jakość wykonania najdrobniejszych szczegółów.

 

Recenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level OverRecenzja słuchawek Samsung Level Over

 

Level Over są niczym innym jak po prostu powiększonym do formatu wokółusznego model On bez możliwości składania do środka. Z tą jednak różnicą, że dosłownie aż kipią od elektroniki (słuchawki mające dźwięk powitalny po włączeniu?). Za raptem 200zł dopłaty uzyskujemy bowiem:
– możliwość pracy bezprzewodowej w standardzie Bluetooth 3.0,
– system aktywnej redukcji szumów (ANC),
– dotykowe panele boczne z obsługą gestów (!),
– komendy głosowe Samsung S-Voice,
– system automatycznego parowania zbliżeniowego z telefonem (NFC),
– czy też współpracę z aplikacją Samsung Level APP, oferującej chociażby predefiniowane zestawy EQ.

Muszę przyznać, że nie spotkałem się jeszcze z czymś takim i z tego powodu Samsungom nie będę szczędził pochwał. ANC działa rewelacyjnie, wyciszając niskie częstotliwości z otoczenia jedynie za cenę lekko słyszalnego szumu. W tym trybie słuchawki czerpią energię z wbudowanego w nie akumulatora, ale właśnie dzięki niemu nie było potrzeby strojenia Overów na większy bas. Pasywnie radzą sobie zresztą i tak całkiem całkiem.

Zasada działania jest zresztą bardzo podobna tu do systemu oferowanego chociażby przez AKG. Polega ona najczęściej na rejestrowaniu dźwięków z otoczenia przez wbudowany w słuchawki mikrofon. Dźwięki zarejestrowane w taki sposób jako fale akustyczne zostają odwrócone przez układ elektroniczny i wobec fal źródłowych skonfrontowane. Pozwala to na osiągnięcie bardzo wysokiej skuteczności tłumienia dźwięku o niskiej-średniej częstotliwości, zupełnie tak, jakby wszystkiemu, co dzieje się dookoła nas „wyłączono bas”. Systemy takie skutecznie podnoszą cenę słuchawek, w których zostały zaimplementowane, a która to implementacja na ogół nie jest popularna ze względu na fakt, że układ musi zostać zasilony z dodatkowego źródła (akumulatora). Czas pracy systemu ANC wynosi ok. 25h.

Z akumulatora czerpie też moduł bezprzewodowy, dzięki któremu możemy darować sobie zabawy z kablem, a przynajmniej na czas ok. 14-15h, bo tyle wychodzi mniej więcej deklarowany i jednocześnie realny czas pracy w tym trybie. Teoretycznie jest to problem z tego tytułu, że na kablu znajduje się pilot zdalnego sterowania, ale z pomocą przychodzą w tym miejscu… dwa panele dotykowe znajdujące się po bokach muszli. To właśnie za ich pomocą możemy przerzucać utwory lub stacje w radiu, pauzować, a także chociażby robić tak trywialne rzeczy, jak manipulować głośnością. Po prostu fantastyczna sprawa, która zupełnie na nowo definiuje warstwę interakcji między urządzeniem źródłowym, a słuchawkami.

Bardzo przydatne okazało się też parowanie zbliżeniowe z telefonem, a także korzystanie z aplikacji Samsunga. Wiele osób może to zainteresować, ponieważ w ten sposób nawet jeśli Level Over nie przypadną do gustu od razu, możliwe że za sprawą jakości dźwięku samego telefonu, będzie można coś z tym fantem w ogóle zrobić.

Reszta rzeczy pozostała bez zmian, również w sferze użytkowej. Tak samo mamy tu ładnie i przyjemnie obity pałąk, choć zamiast perforowanej poduszki jest obszywana i o większej objętości, nausznice są głębsze, aby mogły pomieścić całe ucho, zaś mechanizm wysuwania i wzmocnienia w dużej mierze pozostały te same (minus jak pisałem wcześniej oczywiście łamanie słuchawek do środka). Wraz z etui i resztą elementów wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie, zaś kwestie użytkowe są wręcz fenomenalne.

Nie zmienił się w Levelach za to poziom docisku do głowy, przez co choć słuchawki można uznać za wygodne nawet podczas dłuższego odsłuchu, to jednak osoby wrażliwe na nacisk wokółuszny mogą po pewnym czasie czuć je na głowie. Dla wielu osób jednak powinny być bardzo wygodne.

 

Brzmienie

Z góry byłbym gotów założyć, że większy braciszek będzie grał lepiej i ciekawiej od mniejszego, ale jakże zdumieniem dla mnie wielkim było zauważyć, że tak się w ogóle nie dzieje. Sytuacja nie stała się w oczywisty sposób zero-jedynkowa również dlatego, że Level Over grając inaczej (lepiej) od Level On, nie robiły tego w sposób stały. Ale to tym za moment dokładnie opowiem po kolei.

Bas
Różni się wyraźnie na tle Level On’ów. Różnica polega tu na tym, że uległ on ogólnemu uspokojeniu i nie jest już tak nabuzowany, nie emanuje czystą mocą, ale pozostaje w takim charakterze, jaki mniejszy braciszek nieskromnie nam prezentował. Mimo osłabienia natężenia, nie zmalało w nim bowiem nasycenie, toteż nadal bardzo dobrze podkreśla „oddolność” wielu utworów. Bardziej tym razem skupia się na chwyceniu w utworze idealnego punktu wyważenia między rytmiką, a mocą i muszę przyznać, że Over’om się ta sztuka całkiem sprawnie udaje. Na tle On’ów to właśnie bas z modelu Over bardziej do mnie przemawia – jest bardziej stonowany, równy i ma lepsze rozciągnięcie, a także trochę więcej detali. Gra bardziej technicznie, aniżeli mocowo, nie poświęcając jednocześnie tego drugiego aspektu na rzecz pierwszego.

Średnica
Ta niestety jest moim zdaniem najsłabszym aspektem Over’ów. W On’ach była o jeden krok od nas oddalona, ale przynajmniej grała w sposób konkretny i bezpośredni: wokaliści byli najczęściej zwróceni w naszym kierunku i śpiewali dosadnie, z uczuciem. W Level Over tymczasem średnica robi coś takiego: jeszcze jeden duży krok w tył i obrót na pięcie plecami do nas. Tak chyba najpełniej można określić sposób grania tego zakresu, dzięki czemu nie tylko słychać w nich wycofanie, ale również skrytość, zawoalowanie i wręcz swego rodzaju pudełkowość. Tym samym w sposób trochę wymuszony stała się przestronniejsza i z wyczuwalnym oddechem, ale kosztem naturalności i przyjemności. Ze zdumieniem ostatecznie stwierdziłem w testach A-B, że wolałem bardziej zagęszczoną średnicę z On’ów, głównie właśnie za jej bezpośredniość i szczerość przekazu, a także trochę jednak lepsze radzenie sobie ze słabszym materiałem. Overy są zatem odwrotnością On’ów – nadają średnicy cech, które w mniejszym modelu uznawałem za pożądane usłyszeć, ale kosztem tych, które były w moim odczuciu dobre i niewymagające żadnych większych zmian.

Góra
Gra wyraźniej i z oddechem, którego życzyłem sobie w mniejszych braciszkach, nie ma już tak wyczuwalnego jak w On’ach nalotu (choć wciąż do końca nie udało się go Over’om pozbyć), ale pod względem strojenia jednak to właśnie im oddałbym palmę pierwszeństwa, aniżeli Over’om, a przynajmniej w gatunkach nie będących elektroniką. Problemem jednak jest tu coś innego – ze względu na obrażalskie wręcz zachowanie się średnicy, pozycja góry wydaje się odrealniona i pozbawiona naturalnego łącznika, swego rodzaju „pomostu” z resztą zakresów.

Powodem tego jest fakt, że góra w modelu Over zachowuje się jak odwrotność tonalna góry z modelu On. Jej niższe partie są słabiej połączone ze średnicą, która sama z siebie nie przejmuje częstokroć inicjatywy, za to wyższe nie mają już tej skazy i grają tak, jak powinny, wyraźniej i z detalem, a co całościowo powoduje dysproporcjonalność wyższych tonów względem siebie. Gdyby jednak spotkałoby się to w połowie drogi, byłoby naprawdę ciekawie.

Scena
O dziwo jest całkiem dobra objętościowo jak na słuchawki zamknięte i w tym względzie również pomaga tu w mocnym stopniu wycofanie się średnicy poza obrys. Mamy wrażenie przestronności i braku przyduszenia, nadmiernej kumulacji dźwięku, a w czym zasługę ma umieszczenie przetworników pod kątem w stosunku do naszych uszu. Całość nabrała głębi i w tym względzie preferuję przekaz zazwyczaj w takiej formie, jaką przyjmuje ona w Over’ach. Naprawdę szkoda, że On’y nie są w stanie zagrać w taki sposób, ale cóż, to wciąż kompakty i z tej perspektywy można jeszcze próbować je usprawiedliwiać, może wręcz należałoby. Ale może z drugiej strony to i lepiej, że On’y tak nie grają, ponieważ poprawność alokacyjna w nich trochękuleje, ustawiając dźwięk – zwłaszcza górę – nienaturalnie blisko i w punktach, których byśmy się raczej w danym utworze nie spodziewali. Nie powiem jednak, świetnie sprawdza się to w muzyce elektronicznej, także to właśnie w takiej bym je najchętniej widział. Nadaje to brzmieniu efektowności, ale nie zmienia to faktu, że dźwięk będzie scenicznie odrealniony.

Całościowo
Samsung Level Over jest takim modelem słuchawek, który tyle same złego co i dobrego miesza. Lepiej zestrojony bas od On’ów, większa scena oraz jaśniejsza góra z oddechem to najmocniejsze punkty ich przekazu. Nie ma typowego dla słuchawek zamkniętych uczucia klaustrofobii i duchoty, nie ma też mimo podkreślenia jednak dolnych rejestrów przebasowienia – bo i nie ma takiej potrzeby z uwagi na inne zastosowania. Grają w sposób efektowny, rozrywkowy, nigdy nie znudzą, zaskoczą i niejednokrotnie sprawdzą się na głowie jako wierny i uniwersalny na możliwościach kompan.

W beczce miodu jednak ta łyżka dziegciu się ostatecznie znajdzie. Brakuje mi w tym wszystkim tego ostatecznego wykończenia brzmieniowego, oszlifowania, jakie przystawałoby na słuchawki operujące w takiej, a nie innej cenie. Samsungi grają żywiołowo, rozrywkowo, aż proszą się chociażby o lampę czy coś w ten deseń, ale wady mimo wszystko nawet po dobraniu im zdawałoby się docelowego źródła nadal gdzieś tam do nas kołaczą. Średnica jest przestronna, owszem – plus, ale nazbyt wycofana i chyba tylko fani zakreślanych skrajów będą tutaj w siódmym niebie, lub też po prostu głośnego słuchania, dążąc do słyszalności najbardziej wycofanego elementu tonalnego. Górze przydałby się z kolei bardziej namacalny łącznik z ową średnicą, aby nie grała w sposób wyalienowany, zaś scenie po prostu większa poprawność w ramach rozmieszczania źródeł pozornych.

Mimo wszystko Level Over najciekawiej wypadły w szeroko pojętym materiale syntetycznym ze względu na ładny rendering efektów stereofonicznych i konkretnie sprawdzające się w takich zastosowaniach strojenie. Tak też bym je ostatecznie widział – jako „funowe” słuchawki do elektroniki i słabych źródeł.

 

Zastosowanie

Słuchawki tym razem sprawdzą się najlepiej w gatunkach elektronicznych i jakimkolwiek materiale syntetycznym, który sam z siebie nie jest dźwiękiem bazującym na realnie występujących „w przyrodzie” składnikach, ale przede wszystkim w ramach tych gustów słuchaczy, które preferują brzmienie typu „V”, podkreślające zarówno bas, jak i górę, zwłaszcza w ramach głośnego odsłuchu. Ten zaś mimo konstrukcji wokółusznej może odbywać się bez zakłóceń za sprawą nie tylko całkiem sensownej izolacji pasywnej, ale też systemu ANC, który za cenę lekko tylko słyszalnego szumu pomoże kompletnie wyciszyć nieprzyjemne otoczenie.

Ponieważ słuchawki są banalne w napędzeniu, sprawdzą się ze wszystkim i wszędzie. Ze względu na taką a nie inną tonalność warto parować je ze źródłami średnicowymi, ale najlepsze efekty uzyska się na takich, które grają po prostu w pożądanym przez nas kierunku. Level Over są bowiem dosyć podatne na charakter źródła, o ile wykorzystujemy je po kablu – w przypadku transmisji bezprzewodowej dźwięk trochę się uspokaja, warto mieć to również na uwadze.

 

Podsumowanie

Zalety:
+ wysoka jakość wykonania i bardzo dobre materiały oraz wygoda
+ bardzo przyjemne w dotyku
+ nafaszerowane technologią z obsługą gestów dotykowych włącznie
+ bogata dokumentacja
+ możliwość pracy bezprzewodowej oraz aktywna redukcja szumów otoczenia
+ efektowne brzmienie na planie „V” o dobrych parametrach

Wady:
– przydałoby się trochę więcej wyrafinowania i poprawności
– średnica za mało konkretna jak dla mnie, zbyt pudełkowa i gubiąca trochę po drodze realizm
– cena mogłaby być minimalnie mniejsza

Subiektywnym zdaniem
Preferencjami pod względem charakteru co prawda bliżej mi do Level On’ów, ale nie da się ukryć, że w Over’ach nastąpił pewien znaczący względem tańszego brata progres. Brzmienie jest bardziej otwarte i spokojniejsze, nie ma tu już napięcia i nacisku wyczuwalnego w On-ach, bo choć co prawda nadal czuć w nich nosowość i pocienienie, to są one już znacznie mniej zauważalne. Bardziej wyczuwalna na tle On-ów przestronność, oddech, to wszystko sumarycznie zaczęło wreszcie pracować. I choć brakuje tu wciąż tego mojego ulubionego określenia, tj. „audiofilskiego sznytu”, również na sprzęcie znacznie od nich lepszym i droższym, brakuje poprawności, ostatecznej kompetencji we wprowadzonych zmianach, to muszę stwierdzić, że Samsung debiutując takimi słuchawkami idzie ogólnie w dobrym kierunku.

To jednak brzmieniowo, a użytkowo? Absolutna rewelacja. Dawno nie miałem w rękach tak dobrze wykonanych słuchawek, do tego dosłownie nafaszerowanych elektroniką. ANC, NFC, BT 3.0, dotykowe muszle, pilot na kablu, wygodne obicia, o Boże. Zresztą sam fakt dania tu instrukcji o grubości i formacie dwóch wydań specjalnych Imagine FX robi wrażenie. To słuchawki nafaszerowane technologią, łączące w sobie wiele różnych urządzeń, które zazwyczaj mają tylko jedną z wymienionych cech – albo są bezprzewodowe, albo z ANC, ale nie było jeszcze (przynajmniej w moich rękach) wszystkich kart z talii w ramach tylko jednej pary.

Ostatecznie zatem Samsung Level Over prezentuje się jako produkt nowoczesny, w wielu miejscach bardzo dopracowany, jedynie w ramach charakteru brzmienia zostawiając po sobie pewien niedosyt, którego ilość jednak ostatecznie będzie zależała od nas samych i naszych oczekiwań. Ja bowiem amatorem brzmienia typu „V” nie jestem, ale ktoś inny może mieć zupełnie odmienne zdanie od mojego.

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

16 komentarzy

  1. Jak wyglądałaby opłacalność modelu i jakość dźwięku jeśli kosztowalyby 700zl?

    • Na pewno lepiej Panie Adrianie, niż przy kwocie 1000 zł. Ze względu na wyposażenie i możliwości stają się wtedy całościowo ciekawą pozycją zakupową.

  2. Czy test jakości dźwięku był przy połączeniu bluetooth czy a pośrednictwem kabla ?

    Rozumiem, że można także za pomocą dowolnego kabla połączyć słuchawki wi wykorzystywać je jako zwykłe słuchawki kablowe ?

    • Panie Adamie,

      Test był wykonywany na oba sposoby.

      Tak jest, o ile naturalnie wtyki będą pasowały. Dzięki temu nie jest Pan pozbawiony możliwości korzystania z nich w chwili, gdy akumulator się wyczerpie.

    • Dziękuję za informację.
      Miałem dylemat czy kupować kablowe czy właśnie takie uniwersalne i wybór padł na Samsunga.
      Uda się je dostać w dużym sieciowym sklepie w cenie 799zł podczas gdy w innych sklepach chcą za nie 1200zł.
      Jestem zadowolony z jakości.
      Pozdrawiam

  3. Konstrukcja bardzo słaba – połamały się po 15 miesiącach (12 miesięcy gwarancji). Dźwięk słaby. Wygląd ładny. Nie polecam.

  4. Dzień Dobry Panie Jakubie,

    Stoję właśnie przed decyzją o zakupie następcy moich zasłużonych OVER`ów, służą mi już blisko 2,5 roku. Przeczytałem praktycznie wszystkie recenzje i mam większy mętlik niż wcześniej 🙂 Czy mógłbym prosić o poradę?
    Budżet w granicach 1000-1500zł. Zastosowanie to: miasto i biuro. Technologia bezprzewodowa.

    Z pozdrowieniami!

    • Witam również,

      Co prawda mniejsze będą one od Overów i minimalnie ponad budżet, ale definitywnie polecam przyjrzeć się Bowersom P7W. Na początku mogą się wydać trochę uciskające, ale pałąk jest w nich metalowy i albo sam wyrobi się z czasem, albo z pomocą lekkiego odginania. Osobiście uważam P7W za subiektywnie najlepsze słuchawki bezprzewodowe w tym przedziale cenowym. Alternatywa to bezprzewodowy wariant recenzowanych przeze mnie ATH-MSR7. One z kolei bardziej brzmieniowo będą mogły kontynuować sygnaturę Overów. Oczywiście są to tylko moje subiektywne propozycje. Decyzja ostateczna należy jak zawsze do Pana. 🙂

      Pozdrawiam.

  5. A jak oceniacie Level U i Level U Pro? Jestem zainteresowany „naszyjnikami” z profilowanymi pchełkami (moje ucho nie znosi „klasycznych beczułkowanych” końcówek dokanałowych)

  6. SAMSUNG POWINIEN ZAPAŚĆ SIĘ POD ZIEMIĘ po wyprodukowaniu takiego badziewia jak LEVEL czy LEVEL pro.
    Plastik na pałąku połamie się nawet jak nie będziemy tych słuchawek używać.To taki plastik który pod wpływem czasu kruszeje.
    Gwarancja krótka a po niej to SAMSUNG określa uszkodzenie jako mechaniczne i na dodatek ten pałąk nie jest dostępny nawet za opłatą.
    OMIJAĆ SZEROKIM KOŁEM PO BADZIEWIU LEVEL NADAL TEN SAM PLASTIK W LEVEL PRO -to kpina z klientów.A wystarczy spojrzeć na inne wyroby np.Momentum 2.0 gdzie pałąk można wyginać na wszystkie strony i ok.
    Przestrzegam wszystkich opamiętajcie się to wyrzucone pieniądze.
    Kupiłem później MomentumMomentum 2.0 i zapomniałem o Samsungu na wieki.
    ps.
    Samsung powinien zrobić taką akcję serwisową z wymianą pałąka na INNY z innego plastiku,bo wpadki się trafiają , porządna firma wie jak zareagować ,ale nie tu.

    • Słuchawki te testowałem w 2014 roku i nie miałem żadnych problemów z ich jakością wykonania. Aczkolwiek nie próbowałem robić z nich procy ani traktować jako partnera do sparingu MMA. Czy producent modyfikował potem swój produkt – nie wiem i niespecjalnie mnie to dotyczy.

  7. Polowałem na nie około 2 lat ale ciągle było mi szkoda pieniądzków. Wkońcu się udało kupić używki w stanie perfekcyjnym. Jest naprawde ciekawe w relacji cena/jakość. Wyrwałem za 430 zł. Jest OGIEŃ jak za tą cene i naszpikowane elektronika. Co do grania: zgadzam sie z autorem jezeli chodzi o scene jest blisko, bas nie jest soczysty ale nie za mały, do elektroniki pieknie się nadają Jean micheal jarre jest naprawde fajnie, metal- rock chyba sśrednio ale opcje z dotykowym panelem, BT, redukcja ANC ….nie ma o czym gadać, brać póki jeszcze idzie znaleść używki bo już produkt niszowy sie zaczął robić. Mam nadzieje ze posłuża chociaż 5 lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *