Brainwavz to producent budżetowy, nie ma co do tego wątpliwości. Kojarzony do tej pory jest z linią bardzo tanich słuchawek dokanałowych, ale też i dobre wydanymi rebrandami innych słuchawek, jak np. HM5. Tacy producenci jednak mają to do siebie, że potrafią nie ustawać w poszukiwaniu dla siebie nisz na rynku, eksperymentując i siląc się na innowacyjne rozwiązania. Czasami wychodzi im to gorzej (np. B3 czy HM9), ale też i lepiej. I w ramach tego drugiego możemy mówić o bohaterach niniejszej recenzji – bezprzewodowych BLU-100.
Dane techniczne
– Przetwornik: dynamiczny, 8 mm
– Czułość: 110 dB
– Impedancja: 30 Ohm
– Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 22 kHz
– Obsługa Bluetooth 4.0 aptX
– Maksymalny zasięg: 10 m
– Bateria: 60 mAh / 4 godziny (2 godziny ładowania do pełna)
– Pilot zintegrowany z mikrofonem
W zestawie prócz słuchawek otrzymujemy:
– zestaw tipsów silikonowych (S i L, M zamontowane)
– tipsy Comply S400
– etui
– kabel ładujący USB
Jakość wykonania i konstrukcja
Jak przystało na pozostałe produkty BW, tak i BLU-100 przychodzą do nas w klasycznym opakowaniu i z klasycznym już wyposażeniem. Pierwszy kontakt z tymi słuchawkami jednak jest znacznie lepszy, niż z jakąkolwiek inną parą tego producenta – w pełni metalowe korpusy, metalowe siatki, bardzo dobrej jakości tipsy, praktyczny pilot, a wszystko to w formie zgrabnego i solidnego pakietu. Naprawdę nie pozostaje mi nic innego, jak stwierdzić, że są to najlepiej wykonane słuchawki Brainwavz, z jakimi miałem osobiście styczność i gdyby ktoś mi położył je przed oczami bez loga producenta, naprawdę w życiu nie zgadłbym, że to oni.
Gabarytowo słuchawki prezentują się trochę powyżej przeciętnej, bo i trzeba było przecież zmieścić w nich dodatkową elektronikę. I tak też jest, że z jednej strony umieszczono port ładowania microUSB oraz układ przetwornika dźwiękowego, zaś z drugiej jedynie zaślepkę z logo wraz z baterią. Pozwala to na ładne wyważenie obu korpusów między sobą.
Ergonomicznie stoją mimo wszystko bardzo dobrze. Obawiałem się, że będą wypadać lub ciążyć podczas czy to normalnego użytkowania, czy też „majtać się” ze względu na pilot na kablu, który jednak kilka gramów waży, w czasie prostych ćwiczeń gimnastycznych oraz porannego joggingu. Na całe szczęście nie narzekałem na wypadanie słuchawek, ale jednak przeszkadzał mi trochę latający tu i ówdzie pilot. Pomocna okazała się możliwość użycia słuchawek jako OTE, aczkolwiek przy płaskich kablach dosyć dziwnie się czuję w takich sytuacjach.
A skoro już o kablu mowa, to mimo bycia typem „flat wire”, uważam go za najsłabszy element konstrukcyjny BLU-100. Wydaje się w dotyku bardzo wątły. Prawdziwą przeszkodą jednak była dla mnie niemożność użycia BLU-100 z PC, a przynajmniej za pośrednictwem nadajnika ASUS BT400. Spokojnie udało mi się je sparować z dwoma telefonami, ale komputerem? A skąd. Brak sterowników. Szkoda więc, że jest to limitowanie ostatecznej użyteczności tych słuchawek, przynajmniej w moim przypadku.
Ponarzekać mógłbym teoretycznie jeszcze na niewidoczną diodkę sygnalizacyjną, stosunkowo krótki czas pracy na baterii wynoszący 4 godziny, jak również brak możliwości połączenia kablowego w przypadku jej rozładowania, ale wystarczy zobaczyć jakie to maleństwa, aby móc sobie w głowie usprawiedliwić takowe ograniczenia i zrzucić wszystko na całkiem logicznie brzmiący stosunek gabarytów do możliwości.
Brzmienie
Sprzęt testowy wykorzystany w recenzji:
– słuchawki: JVC HA-KX100, KZ-ATE HIFI, NuForce NE700X, Westone 1,
– sprzęt źródłowy: Aune T1 MKII (dla słuchawek przewodowych), Huawei U8860, LG G4c,
– okablowanie: Prolink GOLD USB, QED Performance Graphite,
– oprogramowanie: Foobar2000 1.3.1 w trybach DS, DSD128 (DSDIFF decoder) i WASAPI.
Charakterystyka ogólna
Nie będzie tu kilometrowych tym razem opisów – słuchawki od razu serwują nam wyraźnie ocieplone i muzykalne brzmienie o dużym bezpieczeństwie, bardzo proste w analizie. Smaczne i nasycone z podkreśloną linią basową, namacalnym wokalem i trochę schowaną górą. Przejście zwłaszcza ze słuchawek jaśniejszych (JVC KX100) i bardziej przestrzennych uwydatnia ich cechy soniczne wyżej nakreślone, jednocześnie przy powrocie czyniąc odwrotne wrażenia co do dotychczas używanych słuchawek – nagle suchych i bez życia, emocji, powabu. Typowe zatem „misiowate muzykalniaki”.
Bas
Cały zakres niskiego i środkowego basu jest podkreślony, przy czym BLU-100 najbardziej naciskają na fragment środkowy włącznie z jego punktem styku z niższym. To częsty zabieg w wielu słuchawkach, pozwalający na zwrócenie na siebie uwagi słuchacza poprzez wyciągnięcie wybrzmienia sekcji basowych, np. wszelakich bębnów, dając wrażenie dużej masywności i formatu wykraczającego poza słuchawki raptem tylko dokanałowe. Owszem, jest to krok przyjemny także i w przypadku BLU-100, dzięki czemu nie miałem żadnych problemów z jego interpretacją. Odbyło się to jedynie kosztem szybkości i klarowności – dźwięk potrafi zrobić się na standardowo gęstych realizacjach jeszcze gęstszy. Całościowo na szczęście strojenie linii basowej postrzegałbym za plus.
Średnica
Także i tu pierwsze wrażenie BLU-100 robią całkiem pozytywne, mieniąc się nam jako słuchawki muzykalne i wyraźnie ciepłe, z bliską i namacalną średnicą bardzo ładnie eksponującą wokal, zwłaszcza żeński. Nadaje mu odpowiedniego wyrazu oraz dociążenia, jednocześnie przyjemnej lepkości i intymności. Tu również poczuć można pewne spowolnienie brzmienia, ale nie na zasadzie wady, a bardziej wprowadzenia uczucia relaksu. Dziwi mnie to trochę, bowiem słuchawki są pozycjonowane dla sportowców, toteż prędzej spodziewałbym się usłyszeć w nich większą agresywność i energię.
Co tymczasem robią BLU-100? Snują się kameralnie w średnicy jakby próbując stworzyć słuchaczowi wieczorną aurę towarzyszącą wizycie w pubie. Oczywiście sam postrzegam taki obrót spraw za bardzo przyjemny dla samej istoty dźwięku, bowiem muzykalne brzmienie zamiast agresji – przynajmniej mi osobiście – pozwala odprężyć się po całym dniu pracy lub na spacerze. Zwłaszcza bez denerwujących kabli. Na tle BLU-100 takie KX100 wypadają np. znacznie gorzej pod względem wokalu, bo wręcz bez życia i emocji. I choć do końca nie są ich naturalnie pozbawione, to jednak mocno kontrastują na tle bezprzewodowego produktu Brainwavz.
Góra
Ciemna, wygładzona, przyjemna i pozbawiona chropowatości, jednym słowem – bezpieczna. Co ciekawe mimo przyciemnienia nie ma w sobie szybko zaznaczanej kompresji lub zwinięcia, także o ile całkiem równa lokalnie w ramach siebie, niestety dla mnie mogłaby być faktycznie jaśniejsza. De gustibus rzecz jasna. Mimo to bardzo ładnie komponuje się z resztą zakresów, czyniąc z BLU-100 słuchawki o opadającej stale tonalności, stawiającej na pierwszym planie muzykę z podstawy i wokal, dopiero potem konstruującej resztę instrumentów.
Taka koncepcja sprawdziła się już w przypadku słuchawek znacznie droższych i niestety w tych tanich często zawodzi. Tu na szczęście realizacja jest zaskakująco przemyślana i spodziewałem się osobiście, że będę mógł przyczepić BLU-100 łatkę słuchawek pozbawionych sopranu. Tymczasem trudno jest mi nie docenić ich starań ku temu, aby moje oczekiwania legły w gruzach. Słuchawki nie kaleczą muzyki, po prostu jej nie naświetlają w krańcowym fragmencie. Taki mają urok i dzięki temu tworzą
Scena
Ta ze względu na powyższe sprawia wrażenie standardowej „w pierwszym czytaniu”, ale wystarczy wrzucić w eter utwór o trochę większym rozbudowaniu scenicznym, aby zauważyć naprawdę ponadprzeciętne konstruowanie planu scenicznego do przodu. Jest to o tyle ciekawe doświadczenie z BLU-100, że słuchawki czynią to kosztem kierunku tylnego, formując scenę bardziej przed słuchaczem w ramach punktu odniesienia. Wychylenie do przodu jest w nich bardziej wyczuwalne, niż idąc z tyłu głowy.
Taką konstrukcję sceniczną przyznam się rzadko można spotkać i akurat BLU-100 są w tym całkiem ciekawym przykładem, punktując jednocześnie za lepszą percepcyjność głębi ponad bardzo złudnym pierwszym wrażeniem, że grają tu na klasyczne, „zwyczajne” wrażenia sceniczne. Choć po prawdzie konfrontując je z KX100 te drugie jednak od razu dodają od siebie oddechu, który kosztem klimatu owszem, scenę rozszerza, ale nie wszystkim musi na niej specjalnie zależeć i wyżej osoby takie cenią sobie wspomnianą klimatyczność.
Podsumowanie
Nareszcie sensowne i tanie słuchawki bezprzewodowe: ciekawe, o dużej wygodzie, bardzo dobrym wykonaniu oraz muzykalnym, ciepłym, zorientowanym na nisko-średnicowe granie dźwięku. Muzykalność nie wycieka z nich kosztem czegoś, nie są przytłumione i ograniczone na responsywności w sposób znaczny. Zamiast tego starają się w kontrolowany sposób dozować przyjemność i skalę wrażeń muzycznych tak, aby uniknąć bardzo częstych oskarżeń o bylejakość i zamulenie. Jednocześnie podejmują dążenia ku kreacji kameralnej, klimatycznej przestrzeni o dużym bezpieczeństwie i szacunku do muzyki stawianym na właściwie pierwszym miejscu. Trochę boli brak możliwości sparowania z komputerem stacjonarnym oraz niski czas pracy na baterii, choć ukrycie wydajnych akumulatorów w takich maleństwach też przecież nie jest wcale takie łatwe. Całościowo więc produkt można polecić jako rozsądnie wyceniony i dobrze wykonany z przeznaczeniem głównie dla osób będących ciągle z telefonem w biegu i notorycznie mających problemy z awaryjnym okablowaniem.
Zalety:
+ bardzo dobra jakość wykonania
+ pilot sterujący
+ dobre wyposażenie wraz z piankami Comply w zestawie
+ muzykalne, ciepłe i bezpieczne brzmienie
+ dobre rozbudowanie sceny do przodu
+ całkiem jeszcze przystępna cena
Wady:
– troszkę jasności by im się subiektywnie przydało
– tylko 4 godziny pracy na 2 godziny ładowania
– brak współpracy z nadajnikami BT na PC
– niewidoczna dioda zasilająca
– brak możliwości pracy tylko po kablu
Witam !
Stoję przed wyborem słuchawek Brainwavz BLU-100 i Brainwavz M1. Słucham przede wszystkim klasycznego hard rocka, i thrash metalu. Które słuchawki Pana zdaniem najlepiej spełnią się w muzyce tego typu ?
Z góry dziękuję za odpowiedź !
Pozdrawiam ! 🙂
Witam,
W tej konkretnej muzyce bardziej widziałbym jednak z obu par M1, oczywiście stricte subiektywnie.
Pozdrawiam.
Obecnie używam tanich ep630 i szukam bezprzewodowych do 200zł. Słucham basowych kawałków (glownie rap, r’n’b, czasem wszystkie inne gatunki). Źródłem jest iPhone 6s.
Czy mógłbym liczyć na jakieś rekomendacje?
Tak, jedna z nich jest przedmiotem tej recenzji.
A mogę liczyć na jakieś odniesienie do brzmienia EP630?
Nigdy nie miałem sprzętu BT, wiec ciężko mi powiedzieć czy poprzez przejście na BT stracę bardzo na basie i jakości nawet z takich tanich przewodówek, które chwalę sobie od lat.
Od lat nie miałem kontaktu z EP630, ale na praktycznie wszystkim prócz ergonomii prawdopodobnie wyżej stawiałbym BLU100. Miększy bas, cieplejsza natura, mniej suchości i twardości.
witam. czy zechciałbyś przetestować Axigo Sprint ?
gość przy swojej recenzji piszę: „(…)I mean these come in a hair cheaper than the BLU-100 and they are better, hands down. (Sorry Brainwavz, I love you guys but Axgio have bested you for now.)” czy „(…)but for just listening they are excellent.”.
ich cena jest śmieszna, bo aktualnie poniżej 10$ na tinydeal (ja kupiłem za 5, jakiś miesiąc temu) – być może znajdzie się dla nich miejsce w polecanych.
pozdrawiam
Witam,
Polecane (z tylko bardzo drobnymi wyjątkami) opierają się na sprzęcie dostępnym u nas w kraju. Jeśli pojawiłby się krajowy dystrybutor tej marki i zechciał nawiązać współpracę z moim blogiem, kto wie. Z reguły jednak nie zajmuję się na co dzień tak tanimi słuchawkami.
Pozdrawiam.
Witam,
Niestety nie miałem przyjemności, ale też nie mam możliwości jednoznacznej odpowiedzi na tak sformułowane pytanie. Wszystko zależy od Pana preferencji, oczekiwań i predyspozycji anatomicznych. Gdybym jednak miał strzelać bazując tylko i wyłącznie na przedstawionych informacjach, możliwe że faktycznie BLU-100 spełniłyby swoje zadanie, choć to powinno dać się wywnioskować po lekturze recenzji.
Dzień dobry! 🙂
Cenię sobie Pana opinię i zastanawiam się, czy miał Pan do czynienia ze słuchawkami blu-200. Jeśli tak, to jak bardzo różnią się one – pod względem dźwięku – od swojego poprzednika?
Pozdrawiam serdecznie
Witam Panie Marcinie,
Dziękuję za zaufanie. Niestety BLU-200 nie miałem przyjemności testować i przyznam dawno już żadne słuchawki tego producenta nie trafiły do mnie na warsztat.
Również pozdrawiam.