Recenzja słuchawek Audio-Technica ATH-CKS5TW (True Wireless)

Audio-Technica stała się bardzo częstym bywalcem mojego bloga i to głównie dlatego, że słuchawki tego producenta coraz bardziej są dopracowane i dobrze brzmiące. Co prawda nie posiadam żadnego ich produktu w tej chwili na własność, ale jest ku temu chociażby powód w postaci cały czas aktywnego postanowienia, aby kolekcję słuchawek utrzymywać na jak najbardziej minimalnym poziomie ilościowym, a maksymalnym jakościowym. Jeśli mam więc kilka modelów z wysokiej półki i ogólny nadmiar stanu posiadania nagromadzonego przez lata, nie widzę sensu aby jeszcze go na siłę poszerzać. Tym niemniej daje mi to bardzo wygodną możliwość powzięcia trochę dalszej perspektywy i spoglądania na tego producenta suchszym okiem. W nim to pojawiły się pierwsze słuchawki TWS od ATH i jednocześnie pierwsze sensowne, które nie odrzuciły, a zaciekawiły i pokazały całkiem dobre możliwości w temacie stricte mobilnego audio.

W zestawie otrzymujemy to co na zdjęciu, a więc w zupełności wystarczający pakiet.

Jakość wykonania i wyposażenie

Audio-Technica dostarczyła, mówiąc kolokwialnie. Nie ma co ukrywać – do słuchawek typu True Wireless nie mam specjalnie szczęścia i jak na razie nie trafiłem na model, pod którym mógłbym się z czystym sumieniem podpisać nawet nie tyle rekomendacją, co w ogóle zdaniem jednoznacznie pozytywnym. Troszkę liczyłem że Audio-Technica przekreśli ten trend i w dużej mierze się to udało.

Dodatkowe tipsy i gumki to zawsze coś fajnego.

Do ręki dostajemy sprzęt wykonany porządnie. Plastik jest tu materiałem, na który nie można narzekać z wielu względów, ale najważniejsze są dwa: niska waga (8 g na słuchawkę) i brak przekazywania temperatur, co ma kolosalne znaczenie zwłaszcza o tej porze roku. Słuchawki w lecie owszem mogą działając jak radiatory, ale różnica temperatury między naszym kanałem słuchawkowym a otoczeniem może być dla nas zabójcze. Weźmy do tego użytkowanie przez dłuższą chwilę, a więc zapocenie się kanału wewnątrz i zwiększenie temperatury (należy wliczyć wysiłek fizyczny i zwiększanie się temperatury jeszcze mocniej) + nagłe skoki wynikające z wiatru i niskiej ilości stopni na zewnątrz… Sumarycznie jest to bardzo prosta droga do zapalenia ucha i innych problemów z narządem słuchu. No ale przecież co ja tam wiem.

Etui nie jest tylko samym etui w tym przypadku.

Niemniej wypadałoby napisać to na samym początku recenzji jako takie wprowadzenie okolicznościowe, ponieważ wizualnie łatwo byłoby posądzić CKS5TW o korpusy metalowe. Te jednak negowałyby atuty wymienione wyżej, a więc wagę i niewrażliwość na temperatury. No i co ciekawe, słuchawki spełniają normę wodoszczelności IPX2.

Widać czemu? Jest to także power bank.

Słuchawki gabarytowo są całkiem pokaźne, ale o dziwo bardzo dobrze leżą w uszach. Nie miałem problemów z wypadaniem, a to za sprawą gumowych nakładek wspomagających przystosowanych do pracy wewnątrz małżowiny. Należy jednak pamiętać o rzeczy powtarzanej przeze mnie do znudzenia, że wszelkie kwestie związane z wygodą w słuchawkach dokanałowych są diametralnie różne przez naszą anatomię, która jest unikatowa.

W pełni naładowany potrafi potroić czas pracy słuchawek.

Tu też zabawna rzecz, że generalnie im tańsze słuchawki, tym bardziej pretensjonalne podejście zarówno do samego produktu, jak i do mnie, że czegoś tam nie opisałem albo nie wspomniałem, że słuchawki są niewygodne, choć dla mnie osobiście wygodne były i nie sprawiały mi problemów. Jeśli ktoś jednak uważa się za pępek świata i ma się on wokół niego kręcić – przykro mi, ale tak to nie działa. Od tego są różne tipsy w zestawie, od tego są tipsy niestandardowe, od tego wreszcie jest możliwość przymierzenia słuchawek w salonie lub dopytanie, czy dana para nie będzie problematyczna w zakresie zwrotu przy zakupie przez Internet w terminie 14 dni. Sam mogę opisać słuchawki takie, jakie przychodzą do mnie tu i teraz, na własnych uszach, własnej anatomii. Jeśli coś jest dla mnie wygodne, to tak to opisuję. Czytałem pochwały za wygodę dla np. Noontec Rio i krytykę Campfire Audio Andromeda, a tymczasem w rzeczywistości było kompletnie na odwrót i Rio nie mogłem zbyt długo używać, zaś Andromedy i inne konstrukcje CA nie sprawiały mi żadnych problemów. Znaczy to że inni kłamią? Nie, znaczy to tylko tyle co napisałem – że Noontec były dla mnie niewygodne, a CA bezproblemowe. Takie uszy Bozia dała, z takimi uszami żyć kazała.

Same słuchawki są niestety dosyć spasione, że tak powiem.

Nie da się jednak ukryć, że trochę obaw co do CKS5TW miałem. Na szczęście niepotrzebnie. Słuchawki swoje piny kontaktowe posiadają z boku i nie mają one – wbrew wielu innym modelom TWS – stałego kontaktu z naszym ciałem. Odpadają więc kwestie śniedzi na stykach od naszego potu i jego kwaśnego odczynu, a przynajmniej jest to potencjalnie mocno zredukowane. Tak samo z boku umieszczono przyciski sterujące, które – ponownie wbrew wielu innym modelom wykonanych z materiału typu „highest grade chinesium” – nie powodują tego piekielnie nieprzyjemnego uczucia wklikiwania się do mózgu. Przyciski są bardzo delikatnie amortyzowane, dokładnie tak jak to być powinno. Nakładki silikonowe siedzą pewnie i nie robią specjalnych problemów przy aplikacji w kanał, natomiast silikonowe stelaże wsporników mają wyprofilowania pozwalające im utrzymywać jedną i tą samą pozycję. Bardzo fajnie.

Uszka silikonowe są kluczowe dla dobrego trzymania się w uszach.

Jedna słuchawka ma status Master, druga Slave. Połączenie między nimi oraz samym urządzeniem źródłowym było bezproblemowe. Słuchawki przechowujemy w etui, które od razu pełni rolę power-banku. Producent deklaruje że możliwa jest praca aż do 15 godzin plus jeśli uwzględnić dwa dodatkowe doładowywania za pomocą etui, uzyskamy efektywnie 45 godzin pracy z dwiema przerwami po 2 godziny na naładowanie. Znów więc bardzo fajnie. Zwłaszcza że słuchawki posiadają przetworniki 10-mm. Dzięki funkcji Auto Power ON/OFF, słuchawki są gotowe do pracy natychmiast po wyjęciu z etui i wyłączą się po ponownym ich w nim umieszczeniu.

Tipsy nie są zbyt głębokie.

Co jeszcze mamy ciekawego na pokładzie? Przede wszystkim obsługę aptX, AAC i wsparcie dla standardu Bluetooth 5.0. Trochę szkoda że nie ma aptX HD lub czegoś jeszcze lepszego, ale nie narzekałem na jakość sygnału, o którym zresztą powiem za moment szerzej.

Na sam koniec warto powiedzieć, że model CKS5TW wspiera aplikację Audio-Technica CONNECT. Aplikacja pozwala chociażby na zmianę kodeka z poziomu telefonu. Do wyboru mamy AUTO, aptX, AAC, SBC. Dochodzi do tego mini-odtwarzacz oraz dokładne wskazanie baterii w skali procentowej. Jak wygląda taka aplikacja? Bardzo dobrze pokazują to zrzuty bezpośrednio ze strony ATH:

Przy tak małych słuchawkach czasami kluczowa może okazać się funkcja geolokalizacji, która pozwala zmniejszyć ryzyko zguby, przynajmniej w naszym najbliższym otoczeniu, ale wymaga to stałego włączenia funkcji GPS, co dodatkowo może konsumować naszą baterię. Niemniej są to rzeczy, które warto odnotować na plus i które mogą nas poratować w podbramkowej sytuacji, lub przy problemach technicznych z jakimś konkretnym kodekiem w danym telefonie.

 

Przygotowanie do odsłuchów

Jak zawsze wszystkie procedury i opisy można znaleźć na tej stronie, wraz ze sprzętem, który jest przeze mnie wykorzystywany, a który przewija się również i w tej recenzji w jej treści.

Sprzęt dla pewności zawsze zostawiam sobie włączony na 24-48h z tytułu profilaktyki przed krytycznymi odsłuchami. Sprawdzany był bezprzewodowo na komputerze PC z modułem Asus BT400 oraz w komunikacji ze smartfonem Redmi Note 4 MTK. W ramach pozostałego sprzętu testowego:

  • Konwertery C/A: Pathos Converto MK2
  • Wzmacniacze: Pathos Aurium
  • Karty dźwiękowe: Asus Essence STX (2x MUSES8820 + TPA6120A2), AudioQuest DragonFly Cobalt
  • Okablowanie analogowe: AF Balancer4 FLEX XLR, AF Connector2 Signature RCA
  • Okablowanie cyfrowe: ViaBlue KR-2 Silver USB, ViaBlue H-FLEX
  • Słuchawki testowe: Audictus Adrenaline 2.0 (niestandardowe tipsy), Beyerdynamic Byron BT (filtry DIY + pianki Comply True Wireless), Etymotic HF2 (szare tri-flange), Audeze iSine 20 (earhooki + standardowe silikony)

 

Jakość dźwięku

Słuchawki są modelem wyspecjalizowanym w mobilności, a więc z graniem pod kompensację brzmieniową tego, co otrzymamy w formie hałasu z otoczenia. Zapewne większość osób już się domyśla co to oznacza. Bas. Dużo basu. Zresztą wystarczy przeczytać na pudełku „Newly Designed SOLID BASS HD Driver”. Nawet CAPS nie jest tu bez przyczyny.

Słuchawki świetnie izolują od otoczenia pasywnie, mimo dużych korpusów są dosyć wygodne, a wspomniany bas ma za zadanie kompensować hałas z otoczenia. W praktyce więc słuchawki – choć brzmią ciepło i bardzo basowo – w transporcie miejskim wydają się bardzo przyjemne i równe. To właśnie wspomniana kompensacja basu. Niskie częstotliwości są neutralizowane przez otoczenie, np. silnik autobusu. Aby to nadrobić, musimy mieć jedną z dwóch rzeczy: albo mocny bas, aby dać sobie z tym radę, albo aktywną redukcję szumów. ANC900BT stawiają np. na to drugie, ale CKSy muszą radzić sobie tym pierwszym i przypominają mi pod tym względem trochę NuForce BE Sport3. One także grały ciepłobasowo, ale jednak z basem aż tak mocno nie szusowały.

Automatycznie powoduje to, że w normalnym domowym odsłuchu CKS będą dla nas wyraźnie ciepłe i basowe, ponieważ nie będzie żadnego czynnika zewnętrznego mogącego nadmiary te zneutralizować. Gdybyśmy wzięli sobie pod rękę takie Etymotici, powiedzmy moje HF2, mielibyśmy do wyboru albo mocną izolację przy bardzo równym brzmieniu, na który mogą sobie pozwolić, albo możliwość przejścia na cieplejsze pianki, które zwiększą wygodę i zaoferują właśnie podobne ciepłe brzmienie. Tutaj ma to sens. Zaś gdy próbowałem używać w autobusie Aune E1, kompletnie się nie sprawdziły, choć w odsłuchu domowym grały świetnie. Przegrały tu natomiast z poczciwymi Explorerami za ułamek ich ceny. Czemu? Bo Explorery też były nastawione na kompensację i ich przesadzony normalnie bas sprawdzał się w autobusie rewelacyjnie. Tymczasem E1 były nieprzyjemne i świszczące. Po przyjściu do domu i godzinie odpoczynku, grały świetnie, a Explorery były bardzo ciepłe i nieznośnie przebasowione. Poniekąd tak samo dzieje się z CKS5TW, ale to właśnie ta cecha jest tu celowo zaaplikowana.

Słuchawki te, jeśli oceniać z perspektywy odsłuchów domowych na spokojnie, będą dla nas jednoznacznie basowe i ciepłe. Nie zgaszone maksymalnie, ale w konkret ciepłe i bardzo basowe od samego już dołu, tego najniższego, głębokiego basu. Będzie to prawdziwa gratka dla tzw. „bassheadów”, ale do tegoż grona się nie zaliczam.

Bas jest tu w istocie mocno zaznaczony i to mocniej niż w ANC900BT, przekraczając moje preferencje oraz tolerancję. Ale jeśli tylko zabiorę je na miasto, na rower chociażby, sytuacja lubi się bardzo odmienić i tam nagle nadmiar basu zaczyna działać wręcz na naszą korzyść. No i ponad wszystko nie ma tu takiego typowego walenia w bęben, a zamiast tego słuchawki rzeczywiście oferują dobry jakościowo dół. Prawdopodobnie jest to zasługa ich „muszelkowatej” konstrukcji. Zatem w basowej sekcji jest na bogato, ale z jakością, także na spokojnie możemy przejść dalej.

Średnica to przede wszystkim wokale ciepłe i przyjemne, narysowane grubą kreską, śpiewające jak przez czapy gąbkowe chroniące mikrofon w zakresie świstów i sybilantów. Dzięki temu słuchawki chronią nas przed sykliwością, zwłaszcza w zastosowaniach mobilnych. To jest właśnie ten paradoks, że słuchawki testowane tylko w domu łatwo jest nie docenić od tej strony, a wystarczy jeden wypad na miasto i diametralnie zmienia się o nich zdanie. Gdybym miał do wyboru wybrać się na miasto z CKSami, albo np. cenionymi wciąż E1, wybrałbym CKSy. Czemu? Bo E1 stają się na dłuższą metę męczliwe, chude i jasne. A wszystko dzięki hałasowi z zewnątrz. Albo trzeba mieć wtedy bardzo mocną izolację, albo np. pianki (dlatego w podróż zabieram obowiązkowo HF2 i awaryjnie Comply T100). I tu też od razu moja rada – gdy zakupi się CKS, koniecznie należy je przetestować w mieście przed jakimkolwiek ocenianiem całościowym. Bo inaczej będzie to tak, jakby kupić rower górski i narzekać, że jeżdżąc przez jeden dzień tylko po szosie się zmęczyliśmy. Naprawdę w tym wszystkim jest metoda i tak naprawdę bardzo mało jest na rynku słuchawek faktycznie uniwersalnych. Co prawda my sobie tutaj szukamy najczęściej modeli domowych, ale w przypadku modeli na wyjście, a nawet niektórych kompaktów zdawałoby się właśnie do domowego użytku (K172 HD) strojenie jest nie bez przyczyny takie a nie inne.

Tak samo góra, mimo prezentowania się z dobrej strony, robi to po tej wyraźnie ciepłej i w odsłuchu domowym brakuje nieco światła, ale w odsłuchu ulicznym jest wprost rewelacyjna przez tenże właśnie fakt i nawet po osiągnięciu przez nasz mózg finalnej adaptacji nie powoduje efektu świszczenia i sztuczności. Cały dźwięk jest w CKSach naturalnie wygładzony w równym stopniu ku górze, przez co wszystko gra tu płynnie i koherentnie. A i tak mimo to słuchawki dają na koniec zadowalającą jeszcze scenę dźwiękową.

Całość robi całkiem dobre wrażenie.

Nie samym basem i ciepłotą jednak człowiek żyje, także to, co rzuciło mi się w uszy jeszcze przy CKSach to ich faktycznie wysoka jakość dźwięku i należy się temu aspektowi wyraźne podkreślenie z dwóch faktów: to TWSy oraz bezprzewodówki. Zatem strojenie strojeniem, ale nie można odmówić im czystości, zwłaszcza że słuchawki posiadają wsparcie dla kodeka aptX. Nie usłyszałem przeto żadnych problemów z kompresją, a prowadzenie rozmów telefonicznych jest również możliwe i to z ponownie bardzo dobrą jakością. Dźwięk co prawda jest nagrywany także w ciepłej konwencji, ale przez to nie słychać tak mocno świstów powietrza. Jest to definitywnie jeden z lepszych modeli co do nagrywanego głosu z palety ostatnio przeze mnie testowanych, choć oczywiście na rowerze byłbym ostrożny zarówno z tymi, jak i w ogóle wszystkimi słuchawkami bez względu na typ. Akurat tutaj lepiej zawsze słyszeć co się dookoła nas dzieje, zwłaszcza że sam dużo jeżdżę i sam notorycznie spotykam się z agresją i wymuszeniami pierwszeństwa. Taka zabawna myśl, że ci sami ludzie przychodzą potem na blog po porady słuchawkowe i recenzje, choć dosłownie godzinę wcześniej próbowali zabić lub przynajmniej ciężko okaleczyć osobę, która to wszystko prowadzi. Tym bardziej w takich warunkach słuchawki jakiejkolwiek maści należy stosować z ekstremalną ostrożnością i rozwagą. Czasami na słuch można złapać więcej informacji z otoczenia niż się wydaje.

Wracając natomiast do meritum, to co mogę powiedzieć o CKS5TW tak bardziej sumarycznie, to to, iż są to słuchawki jednoznacznie przeznaczone na miasto. Podkreślę: jednoznacznie. Wykazują wszystkie cechy takowego modelu i nawet jeszcze więcej:

  • wysoka przenośność i poręczność mimo gabarytów,
  • długi czas pracy na baterii, co przyda się na bank w podróży,
  • etui robiące za powerbank, co jeszcze dodatkowo czas ten może wydłużyć,
  • dobra jakość wykonania, dlatego słuchawki nie rozpadną się nam po miesiącu,
  • brak idiotycznie głośno klikających przycisków,
  • cała paleta tipsów i wsporniki wewnątrzuszne,
  • dobra ogólna jakość dźwięku i rejestrowanego głosu,
  • wysoka kompensacja basu i strojenie nastawione głównie pod takie scenariusze.

Jak więc widać, w cenie 700 zł otrzymujemy słuchawki bardzo wyspecjalizowane pod konkretne zadanie, jakim jest wyjście na miasto kompletnie bez kabli. Hałas to rzecz, która jest tym słuchawkom jak na ironię bardzo potrzebna, bo wtedy nagle zagrają nam równo i porzucą swoją właściwą, ciepłobasową naturę. Jednym słowem, są to słuchawki wykorzystujące fakt, że nasz własny mózg nas oszukuje. Ale ujmę to inaczej, bowiem prawda wygląda inaczej – nasz mózg wcale nas nie kantuje, a jedynie się w ten sposób broni przed tymże hałasem.

Hałas jest dla nas ludzi szkodliwy w każdej formule, więc nawet używając CKS5TW zachęcam do ostrożnego obchodzenia się z głośnością i nieprzesadzania z odsłuchem. Jest to tym bardziej aktualne po tegorocznym Audio Video Show, gdzie praktycznie na każdym stanowisku musiałem ściszać po kimś sprzęt odsłuchowy. Wychodzi na to, że albo ludzie nie mogą poradzić sobie z hałasem na targach, albo tak powszechnie słucha się muzyki, gdzie w moim przypadku jest to znacznie ciszej w tych samych przecież warunkach. Robiąc optycznie testy głośności na kilku urządzeniach, zarówno słuchawkowych jak i kolumnowych, wychodziło mi, że jeśli dana osoba słucha na jakimś położeniu potencjometru i przyjmiemy, że jest to 100% głośności, mój odsłuch był wykonywany na 40-60% tej wartości. Ale nadzieja jest, bowiem jeśli wystawca sprzętu sam przyznawał, że żona przychodzi i ścisza mu odsłuch, to znaczy, że być może jest ze mną wszystko w porządku.

Wykorzystujcie więc moi drodzy fakt, że macie słuchawki dokanałowe i mają one swoją izolację. Większa izolacja oznacza, że nie trzeba tak szaleć z głośnością. Słuchanie muzyki ciszej oznacza słuchanie muzyki zdrowiej, dłużej, bez konsekwencji. A jeśli często macie problemy z migreną po dłuższych odsłuchach, zacznijcie badać problem od strony zdrowotnej i związanej właśnie ze słuchawkami. Dlatego takie słuchawki jak Etymotic mogą być bezkarnie strojone jaśniej z niewielką kompensacją, bo nie muszą być strojone inaczej i wybraniają się izolacją. I również dlatego wszystkie inne najczęściej stawiają na większą kompensację i CKSy nie są tu wyjątkiem.

Ponad wszystkim mam o nich pozytywne zdanie dlatego, że wreszcie w rękach (i uszach) wylądował mi porządnie wykonany i bezproblemowo działający sprzęt. Zabieram go na miast i sprawdza się rewelacyjnie. Użytkuję i sprawdza się rewelacyjnie. Przychodzę do domu i przełączam się na inne pary, które są bardziej dostosowane do odsłuchu już bez hałasu. Sytuacja jest tutaj więc bardzo prosta i na żadnym etapie nie odrzuca mnie od siebie jako ich potencjalnego użytkownika, bo taką rolę zawsze w recenzjach staram się przyjmować. Nie sprawiają wrażenia – mówiąc bez ogródek – tandetnego szmelcu z Chin, jaki zalewa chociażby nasze rodzime Allegro. Listę wad takich słuchawek mogę wymieniać przez kilkanaście stron A4, samemu mając na tym polu także doświadczenia, jak chociażby problemy ze sparowaniem słuchawek między sobą wprost z pudełka, utrzymaniem jednolitości tonalnej, widoczności z urządzeniami docelowymi. Przecież to jest elementarz, więc równie dobrze można powiedzieć, że te słuchawki są zepsute (bo są). Tandetne korpusy z ostrymi krawędziami odlewów, klikające nieprzyjemnie wprost do mózgu przyciski na obudowach, od których wciskania boli małżowina i kanał słuchowy. Do tematu budżetowego TWS próbowałem jak widać podejść kilkukrotnie z takimi a nie innymi rezultatami, także wniosek jest prosty: te konstrukcje od pewnego pułapu cenowego nie istnieją. Ani to gra, ani to działa. Jeśli ktoś jest mądrzejszy, nie ma sprawy, jego pieniądze, ale sam osobiście jeśli już miałbym kupić słuchawki tego typu, to właśnie coś w stylu testowanej tu Audio-Techniki, bo sprzęt robi kolosalne wrażenie na tle moich poprzednich doświadczeń. Zresztą mając inne słuchawki wireless, bardzo rzadko korzystam z nich w domu, bo tylko do słuchania/oglądania video krzątając się tu i tam, albo rozmów telefonicznych, toteż nie chciałbym drenować żywotności akumulatorów w codziennym użytkowaniu i tak.

 

Podsumowanie

Ostatecznie największy mój zarzut w przypadku CKS5TW będzie oscylował właściwie tylko wokół faktu, że są to słuchawki specjalistyczne i strojone pod odsłuchy wyjściowe, a nie domowe w sensie akceptowalnego rozjaśnienia i mniejszej kompensacji od faktycznie posiadanej. Ale gdyby ten zarzut był rzeczywiście uzasadniony i co gorsza uwzględniony, to zaręczam, że słuchawki stałyby się po prostu niesłuchalne na dłuższą metę w środkach transportu i ogólnie przy większym hałasie w mieście. Tak było kiedyś z E1, które skapitulowały zarówno na ulicy, jak i w autobusie. I dlatego wszędzie zabierałem albo mocno izolujące HF2, albo ciepłe BE-Sport3. I te ostatnie sprawdzały mi się wielokrotnie lepiej. Także taki obrót spraw cieszyłby być może mnie, jako osobę częściej słuchającą muzyki w domu niż na zewnątrz, ale każdy inny ich użytkownik stałby potem mi pod mieszkaniem z transparentami wyrażającymi niezadowolenie z mojej inwencji i jej efektów.

Aczkolwiek TWS o takiej sygnaturze to nie moje granie.

Jeśli zatem spojrzeć na nie z tej perspektywy, to okazuje się, że bardzo trudno jest się na czymś konkretnym do CKSów przyczepić będąc w dokładnej domenie ich zastosowań. Grają bardzo dobrą jakością, mają wysoki współczynnik koherencji i kompensacji, są mądrze zaprojektowane, w pełni wyposażone wprost z pudełka, długo działają na baterii, czytelnie rejestrują głos podczas rozmów telefonicznych, współpracują z dedykowaną aplikacją Connect, ich etui robi za power bank… lista atutów jest w istocie spora. Z wad więc stanie na trochę za mocnym jak na mój subiektywny gust basie oraz wspomnianych ograniczonych zastosowaniach w domu z takim brzmieniem, chyba że dana osoba preferuje mocniejszy bas i takie strojenie: wtedy może sobie dostawić przynajmniej + jeden punkt do oceny końcowej.

Są to zatem chyba pierwsze TWS-y przy których wreszcie mam przeczucie, że nie zostały zaprojektowane na kolanie, na siłę, pod trend i na szybko, bo jak mawiał klasyk „ciemny lud wszystko kupi”, tylko są to słuchawki porządnie przemyślane przed wypuszczeniem na rynek. Troszkę gabaryty mogą przerażać, ale jakoś nie miałem z tym specjalnego problemu. Tak jak w innych swoich modelach nakierowanych wyraźnie na klienta mobilnego, producent postawił tu na jedną, sensowną kartę, która czyni je słuchawkami wybitnie przenośnymi i sprawdzającymi się głównie w tym pojedynczym obszarze. Nie będą przez to dobre we wszystkim, ale przynajmniej są bardzo dobre w tym jednym. Jeśli ktoś potrzebuje porządnych TWSów o wysokiej kompensacji i preferuje mocniejsze uderzenie na basie, CKSy mogą być dla niego ciekawą propozycją.

Słuchawki Audio-Technica ATH-CKS5TW można nabyć na dzień pisania recenzji w salonach Top HiFi za 699 zł.

 

Zalety:

  • solidna i przemyślana konstrukcja
  • wodoszczelność certyfikowana standardem IPX2
  • w zestawie etui z funkcją power banku
  • świetna izolacja pasywna
  • bezproblemowo obsługiwane przyciski (brak głośnego klikania)
  • mimo gabarytów zachowana bardzo dobra wygoda
  • czas pracy w trybie bezprzewodowym do 15 godzin + etui z dwoma dodatkowymi ładowaniami (+30 godzin)
  • bezproblemowe parowanie słuchawek między sobą
  • duży współczynnik kompensacji hałasu z otoczenia
  • zadowolą fanów muzykalnego, koherentnego brzmienia z mocnym basem
  • brak szumów, przebić czy lagów
  • całkiem dobra jakość nagrywanego głosu
  • wsparcie dla aptX i Bluetooth 5.0 oraz wsparciem dla aplikacji ATH Connect
  • możliwość wyboru kodeka bezprzewodowego na którym słuchawki pracują
  • przydatna funkcja geolokalizacji przy tak małych słuchawkach

Wady:

  • brzmienie jednoznacznie skierowane w stronę kompensacji i outdoorowych zastosowań
  • subiektywnie za dużo basu w odsłuchach niewyjściowych
  • gabaryty, na które mimo wszystko trzeba brać poprawkę

 

Serdeczne podziękowania dla sieci salonów Top Hi-Fi & Video Design za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

18 komentarzy

  1. Szanowny Jakubie, znasz może jakieś słuchawki w których lewa słuchawka grała by niezależnie od prawej? Szukam czegoś do biura na lewe ucho. Miałem konstrukcje Havit i93, ale tam po odłożeniu prawej do pudełka, lewa się wyłączała. B&O E8 pod tym kątem są jeszcze gorsze – wystarczy oddalić prawą słuchawkę od lewej na ok. 20 cm i lewa przestaje grać (prawa dalej gra).

    • Mam Sony wf-1000xm3 i da się to wyłączyć w ustawieniach. Sam często korzystam tylko z jednej słuchawki i działa jak najbardziej.

    • Panie Tomaszu,
      zajrzałem tu gościnnie (pozdrowienia dla Szanownego Autora!), więc pozwolę sobie odpowiedzieć na Pańskie pytanie.
      JBL wypuścił dokanałowe Tune 115 TWS, które można używać niezależnie od siebie. Lewa może się ładować, a prawa w tym czasie siedzieć w uchu i odwrotnie. W dodatku całkiem nieźle grają. Test będzie w lutowym numerze Hi-Fi i Muzyki.
      Pozdrawiam,
      Mariusz Zwoliński

  2. Też mam Sony wf-1000xm3, więc jedna uwaga, jak ma to być sprzęt do biura to sugeruję sprawdzić działanie mikrofonu do rozmów w scenariuszu jedna słuchawka. W porównaniu do Plantronicsa jest tak sobie w mojej ocenie.

    Panie Jakubie, nie pokusiłby się Pan o kilka słów porównania pomiędzy AT i Sony? Skoro już ma/miał Pan oba rozwiązania w ręce… .

    • Dzień dobry, przychylam się do powyższej prośby. Rozumiem, że ten blog to niekoniecznie koncert życzeń, ale miłe widziana była by jakaś godna propozycja w kategorii doków bezprzewodowych/TWS obok Audictusów i NU nie do dostania. ?

    • @KiiT
      Tyle że nie miałem nigdy rozwiązania Sony w rękach i nawet słowem nie wspominałem o nich w recenzji, zwłaszcza że to inny zupełnie typ słuchawek niż recenzowane CKSy. Chyba że pytanie nie jest kierowane do mnie 🙂

      @Kamil
      Bo nim nie jest Panie Kamilu 🙂 Niestety nie mam dostępu do całego sprzętu na rynku, bo możliwości jego wypożyczenia są mi często ograniczane. Powody ku temu są różne, ale najczęściej dominuje niepewność co do efektu końcowego z racji pisania o słuchawkach tego, co subiektywnie uważam, a nie tego, co ktoś chciałby, abym napisał. Bardzo poważnie podchodzę do tego hobby i za punkt honoru postawiłem sobie dawno temu pisanie takich recenzji, jakie sam chciałbym czytać – a chciałbym przede wszystkim czytać prawdę, nawet jeśli operuje się na subiektywnych doznaniach.

      Słuchawki dokanałowe stanowią na blogu niszę z tego względu, że osobiście preferuję konstrukcje wokółuszne. Do tego z reguły celuję w modele z wyższych przedziałów cenowych, samemu korzystając z modeli kosztujących po kilka tysięcy złotych. Jeśli trafi się coś ciekawego, co będzie mogło listę polecanych słuchawek uzupełnić lub zastąpić nieprodukowane modele, oczywiście będzie o tym wiadomo na blogu w formie recenzji/aktualizacji.

  3. Mam te słuchawki. Kupiłem je w ciemno i trochę się zawiodłem. Basu jest bardzo bardzo dużo. Jeżeli ktoś nie jest jego fanem to stanowczo odradzam. W przeciwieństwie do autora – ilość niskich częstotliwości przeszkadza mi również na ulicy. Poza tym po dwóch miesiącach użytkowania mam problem czasem aby odpowiednio włożyć je do pudełka/case’u. Często po prostu po włożeniu dalej są połączone. Czynność muszę wykonywać wielokrotnie, aby dopiero po n-tej próbie załapały. Z plusów to na pewno długość trzymania na baterii. Od czasu zakupu ładowałem je może z 3-4 razy. Mimo tego, według mnie są trochę za drogie w stosunku do tego co oferują.

    • Prawdopodobnie musi Pan pobawić się troszkę gumkami lub zastosować pianki. W moim przypadku basu było owszem za dużo, ale na mieście o dziwo dawało to sobie radę. Coś podobnego notowałem swego czasu z K450 i K518 DJ. Natomiast przypadłość z aktywnością może być spowodowana zabrudzeniem styków lub jakimś defektem.

  4. Dzień dobry.
    Pracuję w miejscu, w którym występuje dość duży hałas. Potrzebuję słuchawek, true wireless, które w jak najlepszym stopniu odizolują mnie od zewnętrznych dźwięków. Do tej pory używałem przewodowych Creative Ep-630- dźwięk słaby, ale izolacja kosmiczna. Zainteresowały mnie te słuchawki z omawianej recenzji, tym bardziej, że preferuję basowe brzmienie. Chciałbym się tylko dowiedzieć czy taka pasywna izolacja będzie lepsza od aktywnej?
    Nie mam doświadczenia w tym temacie, ale Ep-630 spisywały się znakomicie pod tym względem.

    Pozdrawiam Adam

    • To zależy Panie Adamie. Najlepsze jest połączenie obu jeśli chodzi o skuteczność. Tłumienie aktywne zawsze wprowadza szum i często zmienia jakość dźwięku. Potrzebuje też prądu. Sam osobiście wolę więc pasywne.

  5. Witam
    Jak się mają to tych słuchawek z recenzji słuchawki Jabra elite 75t ?
    Które by Pan wybrał ?
    Dziękuję i Pozdrawiam

  6. Panie Jakubie, do tej pory użytkuję w domu koss porta pro i cenię sobie te słuchawki za fajne basy, scenę którą przedstawiają, oraz ogólne wywarzenie brzmienia które do mnie przemawia. Przyznam że bas mógłby być trochę większy i bardziej trzymany w ryzach. Zastanawiam się nad tym modelem audio technicki jednak nie mam gdzie ich odsłuchać. Czy mógłby Pan jakkolwiek porównać te dwa modele. Słuchawek będę używał głównie na rowerze na dworzu itp. sporadycznie w domu, będę wdzięczny za jakikolwiek komentarz. Pozdrawiam

    • Trudno powiedzieć jak to się będzie miało do siebie, ale powinno być podobnie i ze znacznie mocniejszym basem u ATH. Dyskusyjna może być scena, tu raczej KPP wygrają.

    • Panie Jakubie a mógłby Pan jakoś określić gdzie pomiędzy tymi dwoma modelami jest CKR7TW. Na pewno bas mniejszy niż w 5 ale scena i reszta powinna być lepsza. Czy odsłuchiwał Pan może ten model

    • Niestety siódemek nie słuchałem. Zupełnie nie wiem czego się po nich spodziewać. A można wszystkiego, bo różnica między modelami 3 i 5 była dramatycznie duża co do strojenia.

  7. Witam.
    Czy spotkał się Pan z słuchawkami bezprzewodowymi, dokanałowymi, które produkują jeszcze większą ilość basu od powyżej opisywanych? Ewentualnie czy spotkał Pan głośniejsze bezprzewodowe dokanałówki?
    Potrzebuję słuchawek głośnych i typowo bassheadowych.
    Mam Bowers PI4 sparowane z IPHONE 13 PRO i grają zdecydowanie za cicho…
    Zastanawiałem się jeszcze nad zakupem SONY XB700, które też podobno posiadają mnóstwo basu.
    Pozdrawiam,
    Przemysław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *