Słuchawki te dostępne są na rynku od wielu lat, jednak tak śmiesznie się złożyło, że mimo mojego ogólnego zainteresowania marką AKG i nawet faktu wywodzenia się mojej pasji do słuchawek właśnie z produktów tegoż producenta, akurat K702 na tyle długo, aby można było pokusić się o recenzję pełną, nie gościłem. Dlatego też czas naprawić ten błąd z pomocą p. Sławomira i jego zmodyfikowanych (BR mod) K702, już z produkcji chińskiej i nowożytnej. Przy okazji będzie to też swego rodzaju test dla mnie na to, jak mocno mój słuch i preferencje jakościowe ewoluowały na przestrzeni lat. Ale może też poniekąd jak rynek audio ewoluował mimo obecności na nim marki AKG.
Dane techniczne
- impedancja: 62 Ohm
- skuteczność: 105 dB
- pasmo przenoszenia: 10 Hz – 39,8 kHz
- długość przewodu: 3,0 m
- waga: 235 g
- cena: ok. 650 zł (sprawdź dostępność w sklepach i ceny)
Jakość wykonania i konstrukcja
W niniejszej recenzji będę starał się skupić głównie na aspektach dźwiękowych i synergicznych, toteż opis konstrukcji słuchawek będzie ekstremalnie krótki. Zwłaszcza, że praktycznie nie zmieniła się ona od czasów starej recenzji Q701, do której bym odsyłał na wypadek gdyby ktoś na przestrzeni lat nie spotkał się jakimś cudem z tym modelem.
Co do budowy, najważniejszymi zmianami są tu tak naprawdę:
- brak wypustek na opasce (zauważalnie większa wygoda),
- brak wyposażenia (tylko słuchawki + kabel EK300 z adapterem gwintowanym),
- inny układ otworów dyfuzyjnych pod maskownicami.
Ze względu na to pierwsze, słuchawki są bardzo wygodne i nie powodują bólu kości czaszki ze względu na punktowy docisk do głowy, ani też wrażenia potliwości w kontekście sezonów letnich. A w związku z tym ostatnim, konstrukcja słuchawek bardziej przypomina zespół półotwarty niż otwarty, choć wiele osób zapewne będzie i tak sugerowało się stylizacją słuchawek z zewnątrz.
Poza tym słuchawki nie różnią się niczym od moich dawnych Q701. Są bardzo lekkie, nie ciążą na głowie, pojemne na uszy, nie cisną, także jeśli użytkownik nie cierpi na jakieś nietypowe uwarunkowania anatomiczne, wszystko powinno być w porządku. Choć naturalnie trzeba brać poprawkę na to, że pady mimo bycia welurowymi wykazują się typową dla AKG twardością (aczkolwiek daje to plus do żywotności, bo pady dopiero po paru latach mogą zacząć się poddawać i słuchawki grają przez to nieco lepiej), a izolacja praktycznie nie istnieje z racji ich konstrukcji. Jeśli więc szukać izolujących słuchawek, to nie pod tym adresem.
Jakość dźwięku
Pierwsze wrażenie ze słuchawkami może być różne, ponieważ mają one w sobie trochę specyficzności i mieszają zarówno nowożytną szkołę grania AKG, oszczędności materiałowe powstałe po przejściu na produkcję w Chinach oraz naleciałości użytkowników w formie życzeń i błagań na przestrzeni lat. Dodatkowo słuchawki mają o tyle gorzej, że będą musiały poradzić sobie z moimi własnymi preferencjami i wymaganiami, które mimo wszystko od czasów Q701 uległy już całkiem sporej ewolucji.
K702 po zastosowanej przez Właściciela modyfikacji jawią się jako słuchawki grające na planie rozjaśnionego „V”, mając to i owo wspólnego np. z DT990. Mamy tu środkowy bas z podkreśleniem wynikającym z odblokowanych portów, średnicę z przodu, sopran o nosowej, wysoko ustawionej barwie z także podkreśleniem, dużą scenę na szerokość. Jest tu sporo analogii także do Sundar, ale w znacznie tańszym wydaniu dla typowego użytkownika. To tak w telegraficznym skrócie. A jak to wygląda w szczególe?
W kategorii basu, K702 słucha mi się z jednej strony przyjemniej przez ich wzgląd na średni podzakres. Jego kondycja została wzmocniona modyfikacją, co trzeba brać oczywiście pod uwagę. Jest to przyjemne dla ucha i satysfakcjonujące dla gustu, choć zapewne znajdą się osoby którym taki średniobasowy stan rzeczy się nie spodoba. Jest to bowiem rekompensowanie użytkownikowi niedoborów niskiego basu wybiciem na średnim basie, przez co przy gorszym zejściu ma się wrażenie większego wypełnienia i utrzymywania się basu w eterze przez dłuższy czas.
Co ciekawe, basu jest sumarycznie mniej niż przy odblokowanych portach w Q701 Made in Austria, ale trudno powiedzieć w jakiej skali została przeprowadzona modyfikacja, toteż nie chciałbym wypowiadać się w sposób definitywny w tej materii. Trudno też powiedzieć jak słuchawki prezentowałyby się bez odblokowanych portów, ale na pewno byłyby słabsze basowo i z tego powodu mogłyby zaprezentować się nawet lżej niż K612 PRO. Jestem niemal pewien, że byłyby przeze mnie ocenione jako anemiczne basowo. Stąd nie dziwota, że Właściciel zdecydował się na modyfikację.
Słuchawki mają zauważalnie i szeroko podkreślony sopran, praktycznie do takiego samego poziomu jak Sennheisery HD 800. Gdybym nie posiadał 800-tek i nie usłyszał tego na własne uszy, to bym nie uwierzył. Wskazują też na to pomiary akustyczne.
Z pamięci byłbym gotów powiedzieć, że to jednak HD 800 są modelem jaśniejszym, ale w rzeczywistości nacechowanie K702 w tym rejonie jest bardzo zbliżone. Czy jest to spowodowane rewizją z Chin? Możliwe, ale brakuje mi tu niestety danych pomiarowych, aby móc porównać nawet tą drogą takie modele. Różnica polega jednak na tym, że o ile 800-tki mają go punktowo wyprowadzonego w ok. 6100 Hz, K702 mają dokładnie w tym samym miejscu bardziej rozległe zbocza oraz mocny wystrzał w obszernym rejonie 2300 Hz. Słuchawki są przez to idealne dla „majsterkowiczów”, którzy uwielbiają sumę różnych małych rzeczy wpływających na dźwięk i wyciąganie go domowymi sposobami pod swoje preferencje. Można się tu bawić wkładkami akustycznymi, kablem jak pisałem, torem i OPAMPami, ale też trochę dokładniej, bo EQ i DSP. Wszystko to aby uzyskać z K702 bardziej wyrównany i satysfakcjonujący przekaz.
Z drugiej strony słuchawki teoretycznie są w zupełności słuchalne wprost z pudełka i spokojnie można z nimi obcować dokładnie tak samo, jak z Aryami, HD 800, ADX5000 czy innymi modelami o podkreślonym sopranie. Należy mieć wówczas baczenie na utwory bardzo mocno rozbudowane sopranowo, nagrania gorsze jakościowo, a także fakt, że jest to model otwarty (właściwie to trochę półotwarty) i na padach welurowych, które zawsze będą nieco nam ten sopran podkreślać przez swoją naturę. Tak samo jest np. z HD 560 S albo nawet i K240/K271, które także zmieniają swoją charakterystykę tonalną po dodaniu padów welurowych. Czy na lepsze czy na gorsze, tu już zależy od modelu. W K240 troszkę na gorsze bym powiedział, bo jest to działanie wbrew ich rodowodowi, projektowi pierwotnemu operującemu na padach skórkowych. W K242 HD już nie było tego problemu o dziwo. Natomiast w K271 pady welurowe to moim zdaniem sprytna ucieczka tych słuchawek do przodu.
Punktowość sopranu w HD 800 o dziwo jest jednak ich atutem na tle K702, ponieważ stoi przed nami znacznie prostsze zadanie ich wyrównania. K702 natomiast założone od razu po HD 800 grają ciszej (!) i z przesuniętą barwą sopranową. Czuć od razu większe rozlanie sopranu na większym obszarze i wspomniane konotacje z Beyerdynamikiem. Do tego pojawia się dwugłos w scenie, która o ile robi fantastyczne wrażenie, nadal generuje opisywane przeze mnie szeroko przy Q701 uczucie „sceny w scenie”. Część dźwięków pozornych jest zamknięta w małej kuli przed nami, mini-sferze, a reszta kreuje się na większym planie wychodzącym poza głowę. Tyll Hertens bardzo chwalił precyzję HD 800 i faktycznie, założenie ich po K702 oznacza głośniejszy dźwięk (przetworniki grające bardziej dosadnie), kreując wszystko w koherentnej pozycyjnie holografii. Umiejętnie dobrany tor do HD 800 potrafi dać w tym względzie po prostu mistrzostwo, ale próba uczynienia z K702 tańszej wobec nich alternatywy staje się zadaniem obawiam się wprost niemożliwym. Dlatego po tylu latach spędzonych na HD 800 i poznaniu dogłębnie ich atutów, nawet wycofując się z tak drogich słuchawek prawdopodobnie nie nabyłbym K702. Recenzowane słuchawki, jak i ogólnie cała seria K7, mają za dużo swoich naleciałości i uwarunkowań konstrukcyjnych, aby funkcjonować w takiej rzeczywistości i już prędzej widziałbym w tym miejscu faktycznie K812 PRO, które swego czasu miałem na celowniku, ale jednak z przyczyn konstrukcyjnych i ponownie przez kondycję sopranu przegrały ostatecznie pojedynek z 800-tkami.
Ale też dostanie któregokolwiek z obu modeli (HD 800 i K812) w cenie 700 zł to myślenie skrajnie życzeniowe, także użytkownik trochę jakby nie ma wyjścia i zostaje czasami podstawiony pod ścianą. Najbliższe alternatywy to DT990 lub dopłacanie do Sundar, może ESP/95X. O tanich STAXach można również zapomnieć – ceny znacznie wykraczające poza dawniejsze wartości w jakich można było je nabyć.
Zapewne zaskoczę, ale jeśli wykroczyć poza obszar słuchawek pełnowymiarowych, tylko KZ ZAX są w stanie zaprezentować się jako cokolwiek realnie mogącego zastąpić K702 w niższej cenie w kategorii strojenia na większą scenę. Mając okazję porównać jedne z drugimi, przejście na ZAXy dawało mocniejszy bas po całości, bardziej wyrównany sopran o łatwiejszym opanowaniu (choć wciąż jasny) oraz niezgorszą scenę bez problemu podwójnej sferyczności. Proszę to jednak potraktować jako ciekawostkę przytoczoną na zasadzie „skoro wszystko inne złe, to jak żyć”.
To też mówiąc, K702 są dla mnie osobiście słuchawkami zbyt jasnymi de gustibus, ale wciąż wartościowymi w kontekście swojej ceny i klasy wygodnych pełnowymiarowców. Mają wiele wspólnego z DT990, a nawet droższymi modelami jak Sundara, a więc strojenie na popularne oczekiwanie sceny i detaliczności. Są to jedne z najopłacalniejszych słuchawek do spokojnej i przestrzennej elektroniki oraz gatunków nie stresujących mocno góry i sopranu. Do tego bardzo (dla mnie) wygodne, nie cisnące w głowę i z odpinanym okablowaniem. Natomiast w wersji chińskiej – bez wypustków na opasce. Tak naprawdę jedyną kwestią sporną w K702 będzie ilość basu bez modyfikacji oraz sopranu i czy będzie ona dostateczna lub nadmierna dla danej osoby. Dla mnie osobiście – przynajmniej w porach nocnych – były delikatnie powyżej pułapu „na styk”. Do tego stopnia że preferowałem w takim stanie troszkę cichsze słuchanie niż zazwyczaj, a i tak słucham muzyki stosunkowo cicho, oszczędzając słuch i nie robiąc z siebie na stare lata kaleki w imię „poczuć się jak na koncercie”.
Oczywiście nie sztuką jest konfrontować ze sobą słuchawki droższe z tańszymi i konkludować taki pojedynek zwycięstwem droższego modelu, ale w tym wypadku chodzi mi wyłącznie o pokazanie, że słuchawki z konkretnym błędem akustycznym/konstrukcyjnym (HD 800) ale występującym punktowo potrafią być łatwiejsze w podejściu niż sprzęt de facto projektowany „poprawnie” i na określone granie od samego początku.
Dlatego też o ile K702 są słuchawkami wysoce opłacalnymi i sprawiającymi mnóstwo frajdy ze słuchania, potencjalny nabywca musi mieć świadomość ich wad oraz w pierwszym okresie użytkowania zdecydować, czy będzie w stanie odnaleźć się zarówno w ich specyficznie kreowanej scenie, jak i wyraźniejszym sopranie. Moim zdaniem ani jedno, ani drugie nie będzie dla kogoś problemem tak długo, jak tylko nie będzie wymagał bezbłędnej i konwencjonalnej sceny dźwiękowej i/lub cieplejszego sopranu. Wtedy już niestety w ruch musi iść personalizacja. W przeciwnym razie będzie trzeba po prostu przywyknąć do ilości informacji jakie zwracają w zakresie sopranowym. Znów: da się z tym żyć, da się również do tego przywyknąć, aczkolwiek najlepiej byłoby coś z tym zrobić we własnym zakresie.
Najgorzej mogą jednak mieć osoby preferujące stricte ciepłe granie lub podchodzące do nich z takiego modelu i chcące naciskać na koegzystencję dwóch skrajnych sygnatur. Moim zdaniem zbyt skrajnych. Przykładowo założone zaraz po nich HD 580 grały jak dosłownie „zepsute”. K240 niewiele lepiej, też bardzo muliście i ciemno. Z kolei po dłuższej chwili i przywyknięciu słuchu do takiego grania, to K702 grały na ich tle wręcz rachitycznie i sztucznie. Także cokolwiek by nie było, zawsze – w każdej recenzji i przy każdych własnych odsłuchach – należy brać poprawkę zarówno na swój punkt odniesienia, jak i stan organizmu. Są to uniwersalne prawdy w sferze audio, choć mimo wszystko warto sobie je od czasu do czasu przypomnieć.
Zastosowania i synergiczność
Słuchawki najlepiej sprawdzają się w muzyce elektronicznej, gdzie duży użytek robi się z ich naturalnych cech: podbitego środkowego basu (jeśli zdecydować się na rozebranie słuchawek i modyfikacje), szerokiej sceny oraz samego gatunku muzycznego, który często nie unaocznia tak mocno ich barwy sopranowej.
Użytkownicy chcący korzystać z nich także w innych gatunkach jednak nie powinni składać broni. Słuchawki te były kiedyś przecież flagowym modelem tego producenta i nadal oferują bardzo dobrą jakość, a przede wszystkim małe zniekształcenia w rejonie sopranowym. Także sterować nimi można głównie okablowaniem i torem.
Tor rekomenduję cieplejszy i z najlepiej podbijalnym basem, przy czym nie ma znaczenia w sumie czy jest to konstrukcja lampowa, czy też nie. Aurium kapitalnie dawał sobie z nimi radę, korygując i jednocześnie podkreślają raz jedną, a raz drugą cechę z ich natury. Ale tylko dlatego, że go posiadam do wyższych klasowo słuchawek. Większość użytkowników powinna zadowolić się popularnym iFi Audio ZEN DAC, który ma w sobie od razu i cieplejsze brzmienie, i podbicie basu, i zintegrowane to wszystko jednocześnie. Oczywiście zawsze można też posiłkować się jakimś korektorem, np. APO Equalizerem, aby zbić filtrami, tudzież ręcznie, ich sopranowy naddatek.
Powstaje jednak pytanie: po co się tak męczyć i czy nie lepiej kupić inne słuchawki? Kupić inne można zawsze, np. K612 PRO, ale w K702 dostaniemy mimo wszystko:
- dużą wygodę,
- dużą i efektowną scenę,
- atrakcyjny współczynnik ceny do możliwości.
Wokół powyższych cech można więc próbować się budować, ale ostatecznie zależy to od chęci i samozaparcia. Samo otwarcie słuchawek powoduje spore problemy, a plastikowe dekielki bardzo łatwo można zniszczyć, zarysować, uszkodzić, wyłamać. Trzeba mieć do tego też odpowiednie narzędzia. Potem zabawa z portami BR. A jeśli słuchawki nam się i tak nie spodobają, okaleczone i w niższej cenie będziemy musieli potem sprzedawać, będąc na tymże eksperymencie stratnymi.
Moim całkowicie subiektywnym zdaniem słuchawki te absolutnie kwalifikują się na używanie głównie pod ZEN DACiem, Windows i aplikacją Equalizer APO i to właśnie tutaj szukałbym z nimi najwięcej szczęścia. Można dzięki temu zrobić sobie z nimi bardzo fajny, opłacalny system za godne pieniądze i cieszyć się jakby na głowie spoczywały wielokrotnie droższe słuchawki.
Dodatkowe okablowanie
Jeśli słuchawki mają wymienne okablowanie, z reguły staram się sprawdzić je również i w tym względzie, aby mieć możliwość oceny czy i jak bardzo zmieniają się po zmianie kabla na lepszy. Oczywiście o ile jestem w stanie. Wielokrotnie okazywało się, że producent przy produkcji masowej oszczędza na kablach jak tylko się da, aby obniżyć koszty produkcji. Zaoszczędzenie np. 10 zł na kablu do swoich słuchawek, daje już np. oszczędność 10k zł przy 1000 sztuk. Gra jest więc dla niego warta świeczki, zwłaszcza jeśli wychodzi z założenia, że użytkownik jak będzie chciał, to sam sobie zmieni kabel na inny wedle uznania i potrzeb. Czasami jest tak, że słuchawki niespecjalnie reagują na zmianę kabla i czynią inwestycje w niego nieopłacalnymi. A czasami jest tak, że nawet tanie słuchawki na wielokrotnie droższym od siebie kablu dostają mocnego zastrzyku jakościowego, bo potencjał przetworników znacznie przekraczał ich cenę. W którym więc miejscu znajdują się K702?
W przypadku K702 bardzo szybko po wyciągnięciu z pudełka w ruch poszedł AC2 MK2, stosunkowo nowy kabel pleciony 4-żyłowy jaki opracowałem całkiem niedawno. Serwował lepszą głębię, naturalnie rozciągając scenę na osi przód-tył, a do tego czystość dźwięku i strojenie sopranu na większą ciepłotę. K240 i K271 również zareagowały mi dokładnie w opisany sposób. K702 dzięki temu będą również „lepsze”, tj.: łatwiejsze w podejściu, bardziej strawne. Nie będą może całkowicie ciepłe i potulne, ale na pewno grające o tą kapkę przyjemniej. Samym kablem możemy więc wykonać z reguły lekki ukłon w kierunku przyjemności, ale charakter najczęściej pozostanie bez zmian i dopiero suma różnych elementów i modyfikacji: zmiany toru na cieplejszy, zmiany okablowania, jakichś wkładek akustycznych, może padów, spowoduje całościowo spore zmiany. Widziałem np. ciężko przerobione K712 PRO, którym zamontowano zupełnie inne pady i zrobiono podwójne gniazda pod balans. Także ludzie bawią się w takie rzeczy i to z dużym powodzeniem, traktując to nie jako coś opłacalnego lub nie, a bardziej jako pasję i wyzwanie ku wyciągnięciu ze sprzętu własnymi siłami dosłownie 300% normy, a więc tak, jak powinno to wyglądać od samego początku w tym pięknym hobby jakim jest audio.
W temacie kabla pozostając, można byłoby co prawda zastosować jeszcze cieplejsze przewodniki i stworzyć kabel w ogóle ocieplający ten model w jeszcze większym stopniu, ale każdy kij ma dwa końce. Może się tak zdarzyć jak zdarzyło mi osobiście w HD 800. Przewodnik, który sobie lata temu zamówiłem u jednego z wykonawców, gdy jeszcze nie parałem się w tym temacie samodzielnie, owszem korygował ich dźwięk, ale narzucał też subtelny kocyk i ograniczał scenę. A gdyby nie zabawa okablowaniem na tym samym przewodniku na różnych modelach, nie byłoby mi dane tego doświadczyć i pozyskać cennej wiedzy na ten temat. Ta zaś pchnęła mnie później w stronę samodzielnej budowy sprzętu dopasowanego pod nie synergicznie w sposób daleko wykraczający poza możliwości konwencjonalnych wzmacniaczy, ale to już coś z zupełnie innej beczki i historia do opisania na inne okazje.
Potencjalne alternatywy
Problemem przy K702 jest jednak to, że nie ma tu zbytnio alternatyw w tej klasie cenowej. Jeśli komuś zależy na lepszym strojeniu, kosztem sceny powiedzmy, kłaniają się na pewno K612 PRO. Będą to prawdopodobnie najlepsze modele do zakupienia z ich pełnowymiarowców. Jeśli pieniądze są bardzo mocną przeszkodą, a K612 odpadają, pozostaje zabawa z K701. W kontekście niemodowanych K702, poczciwe K500, zwłaszcza model wczesny, powinny skusić. Jeśli mają to być słuchawki zamknięte, może K270 Playback i potencjalna walka z ich wygodą. Natomiast sam osobiście nie wiem, czy nie próbowałbym szczęścia z DT990, które posiadałem i ceniłem, a które powinny dać efekty bardzo podobne, jak gdyby mieć zmodyfikowane w pełni K702, ale z bardziej realistyczną (choć mniejszą) sceną. A jeśli niekoniecznie wokółusznie, to KZ ZAX, jako alternatywa dla wspomnianych DT990, kłaniają się za połowę ceny tych słuchawek.
Można też szukać drożej, np. w rejonie K7XX oraz K712 PRO, które dadzą mniejszą scenę, ale cieplejsze brzmienie i mocniejszy bas, ale też świetnych jakościowo HiFiMANów Sundara (1500 zł) pozostających w klimacie brzmienia typu „lekkie V”. Bardzo ciekawą alternatywą będą również Austrian Audio Hi-X65 Open (1600 zł), które zagrają podobnym basem, ale naturalniej i przyjemniej na wciąż dosyć dużej scenie, czy również jasne Beyerdynamic DT1990 PRO (prawie 2000 zł). Jeśli iść jeszcze wyżej, wpadniemy już w rejony używanych HD 800 lub HD 800 S. Tylko że nie są to już bezpośrednie alternatywy, a jednoznaczny progres, zarówno jakościowy, jak i cenowy.
Powoduje to znów powrót myślami do poprzednich konkluzji – że słuchawki wciąż są same w sobie na swój sposób opłacalne mimo wad, ale jeśli tylko znika motyw opłacalności, momentalnie mają z kim się ścigać. I przegrać. Dlatego uważam, że AKG mimo wszystko mocno przespało konkurencję i obecnie, czym dawniej AMD względem procesorów Intela, tylko cenowo uplasowane jest niczym zielona wyspa na środku ogromnego akwenu. I na tej wyspie będą trzy skarby: scena, wygoda i możliwości. Dlatego też mimo wszystko bym ich nie skreślał, jeśli tylko pryncypia którymi się kierują plasują się po linii naszych preferencji.
Podsumowanie
Jestem niezmiernie rad, że mogłem przypomnieć sobie brzmienie tych słuchawek i skonfrontować je już nie jako przygodę na drodze ku zdobywaniu doświadczenia słuchawkowego, a już spokojny, retrospektywny trochę epizod w wymiarze weryfikacyjnym. Z drugiej strony podczas testów przebijała do mnie często świadomość, że upływ lat tym słuchawkom jednak nie służy i to teraz one są zmuszone gonić za peletonem, a nie peleton za nimi.
Jak więc sprawy wyglądają z K702 na dzień dzisiejszy? Współcześnie oferowane 702-jki to słuchawki o dużej wygodzie i uniwersalności, choć kierowane do osób jednoznacznie preferujących lżejszy i szybszy bas, mocniej podkreślony sopran oraz dużą scenę, która sprawdza się najlepiej – wraz z cechami sonicznymi – w muzyce elektronicznej, przestrzennej itd.
Pod względem ergonomii jest to para nadająca się świetnie na codzienne słuchanie przez wiele godzin bez uczucia zmęczenia gabarytami czy dociskiem, także w lecie. Duże muszle, pojemne pady, rozsądny docisk, niska waga, niemalże ideał. Pod względem brzmieniowym mają natomiast swoje uwarunkowania i manierę, a także konkretnych odbiorców o konkretnych preferencjach i predyspozycjach. Tymi ostatnimi będą niewątpliwie chęć oszczędności (słuchawki są bardzo tanie jak na to co oferują) oraz wymóg posiadania zdolności manualnych pozwalających na ich modyfikacje (wkładki akustyczne, odblokowanie portów BR). Ogromną rolę będzie też odgrywał posiadany tor oraz na samym końcu okablowanie, które łącznie pozwolą na ich ubasowienie i ocieplenie. Biorąc wszystko to pod uwagę, na pewno muszą to być słuchawki kupowane bardziej świadomie i przez osobę cierpliwą, która nie będzie bała się z nimi eksperymentować nawet sięgając po aplikacje typu MathEQ czy Equalizer APO. Swoją drogą to z nimi może się okazać, że udałoby się nam wygrać wszystko co jest z 702-kami do wygrania, zwłaszcza w tym przedziale cenowym.
Słuchawki na dzień pisania recenzji można zakupić za ok. 650 zł (sprawdź najniższą cenę i dostępność w sklepach)
Zalety:
- lekka i wygodna konstrukcja
- welurowe pady ułatwiające cyrkulację powietrza zwłaszcza w lecie
- pewne trzymanie się głowy mimo umiarkowanego docisku
- wymienne okablowanie
- całkiem dobra jakość dźwięku jak na swoją cenę
- słynna już scena serii K7
- świetne do codziennego użytku i gier
- duża opłacalność pod kątem możliwości modyfikacji
Wady:
- emblematy lubią się wycierać, a przezroczyste elementy suwadeł pękać
- fabrycznie mogą być zbyt lekkobasowe i zbyt jasne dla sporej części użytkowników
- praktycznie brak wyposażenia dodatkowego
- coraz łatwiej jest im znaleźć zastępstwo, jeśli scena nie jest dla nas priorytetem
Serdeczne podziękowania jeszcze raz dla p. Sławomira za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Sprzęt użyty podczas realizacji recenzji:
- Źródło analogowo-cyfrowe: Pathos Converto MKII + Pathos Aurium z lampami 6N1P-EW OC
- Transport cyfrowy: Xonar Essence ST via COAX (Native ASIO)
- Słuchawki: AKG K240 MKII, AKG K271 MKII, Audeze LCD-XC, KZ ZAX, Sennheiser HD 580, Sennheiser HD 800
- Okablowanie: interkonekty zbalansowane Fanatum Emmoni XLR, interkonekty niezbalansowane AF Signature One RCA, interkonekt cyfrowy AF Signature CX (COAX)
- Okablowanie słuchawkowe: kable słuchawkowe z serii Fanatum Emmoni Reference dla XC i HD 800, kabel Fanatum Synavlia dla HD 580, kabel AC2 MK2 dla K271 i K240, kabel Fanatum Eisodos LE dla KZ ZAX
- Stojaki słuchawkowe: Fanatum Statera EVO Dąb
Dzień dobry,
Panie Jakubie jak zwykle świetna recenzja. Mam do Pana pytanie odnośnie pomiarów. Od jakiegoś czasu nie widzę aby dokonywał Pan pomiarów sceny. Dlaczego?
Drugie pytanie to za pomocą jakiego urządzenia dokonywał Pan owych pomiarów? Na jakiej zasadzie odbywa się ocena wielkości sceny i jak to ogólnie działa ? Bardzo interesuje mnie ten temat i powiem szczerze, że rzadko można spotkać tego typu pomiary.
Pozdrawiam
Witam,
Powodem jest fakt, że pomiary takowe były wykonywane empirycznie. Potrzebuję do tego odpowiedniego toru audio, który będzie oferował powtarzalne i nieskrępowane odczucia, a który jakiś czas temu zmienił się i stąd nie mogłem ich kontynuować. Może więc pocieszę i uspokoję faktem, że przymierzam się do powrotu do takowych wraz z pewnym projektem, który aktualnie realizuję. Myślę że będzie można się go spodziewać najszybciej na początku przyszłego roku.
Również pozdrawiam.
Cieszę się bardzo, że ich brak jest tylko przejściowy 🙂 życzę w takim razie aby projekt okazał się jak największym sukcesem i by przebiegał bez zakłóceń. Odnośnie jeszcze pomiarów sceny. Chętnie bym poczytał jak takie pomiary są wykonywane i z czym właśnie jest problem aby zapewnić ich powtarzalność. Skoro wykonywany empirycznie to jak tworzy Pan te wykresy z „polem scenicznym”. Jest to dla mnie niesamowicie ciekawy temat i zawsze czekam z niecierpliwością aż w środku recenzji znajdę dany pomiar. Nie jest dla mnie scena kluczowym aspektem w każdych słuchawkach ale zawsze mi brakuje tego u innych recenzentów, chociażby zagranicznych. Doceniam bardzo, że Pan je wykonuje i uważam, że każdy powinien takich pomiarów dokonywać, ponieważ dają one również pole do porównań różnych produktów.
W każdym razie bardzo dziękuję za odpowiedz i trzymam mocno kciuki za Pana dalsze sukcesy 😉
Pozdrawiam
Kłaniam się !
Jestem użytkownikiem już od wielu lat AKG K240 Studio z wymienionymi padami na wellur i nowym okablowaniem kupionym w sklepie AudioFanatyk. Co zyskam kupując AKG K702. jakie są różnice i czy warto w moim przypadku kupić AKG K702.
Witam Panie Adamie,
Być może zadziwi Pana to co napiszę, ale mimo wielu lat korzystania z różnych słuchawek i posiadania wcale nie tanich modeli, na co dzień bardzo często używam K240 MKII i K271 MKII, czyli dokładnie tych samych przetworników i wprost modelu bliźniaczego co Pana K240 Studio :). Nie przesiadłem się na K702 do tej pory i generalnie w treści recenzji znajdzie Pan na to odpowiedź, zwłaszcza porównując ją z recenzją wspomnianych K240 MKII.
Generalnie zyska Pan wygodę na dłuższą metę, a także wielkość sceny. Będzie to też przekaz wielokrotnie jaśniejszy.
Straci Pan natomiast ilość basu, nasycenie wokalu, przyjemne i muzykalne strojenie (skórki).
W wymiarze technicznym-serwisowym K702 mogą sprawiać problemy po dłuższym czasie, ponieważ plastikowe bezbarwne suwadła lubią pękać. Wymiana czegokolwiek w ramach pałąka oznacza często konieczność jego celowego uszkodzenia. W przypadku K240 serwis jest znacznie lepszy, a sporo części można dosztukować lub zregenerować samemu.
Jeśli chciałby Pan słuchawki lepsze a jednocześnie ciekawsze, pozostając w domenie AKG, proszę przyjrzeć się modelom:
– K271 MKII (zwłaszcza na welurach są bardzo fajne i równe)
– K270 Playback lub Studio (bardzo wrażliwe na stan materiałów eksploatacyjnych, ale zwłaszcza po equalizacjach potrafią być kapitalnymi słuchawkami. Problemem jest wygoda dla osób o większych głowach/uszach)
– K280 Parabolic (ciepłe i z efektem hali koncertowej, niesamowicie czyste w tej klasie rozwiązań)
Wszystkie dostanie Pan poniżej ceny K702.
Witam,
Świetna recenzja. Posiadam te słuchawki, wyprodukowane w Austrii, i muszę przyznać, że bas jest troszkę zbyt mały. Czy mógłbym się dowiedzieć czegoś więcej o wspomnianym modzie? Czy można go zastosować w mojej wersji słuchawek? Gdzie mogę znaleźć jakieś o tym, lub innych dostępnych modach?
Pozdrawiam,
Sebastian
Witam,
Bardzo proszę: https://audiofanatyk.pl/modyfikujemy-brzmienie-sluchawek-akg-q701/
Dobry wieczór, ciekawa, wyczerpująca temat, rzeczowa z punktu widzenia inżyniera i muzyka w jednym, recenzja. Swoich 702-jek używam od czerwca. Kupiłem po odsłuchu 701, hifi manów i bodajże jakichś beyerdinamics z podobnego pułapu cenowego. Wszystkie poza 701 zbyt ciemne, zbyt wolne, wręcz ociężale, ze sztucznym nierzeczywistym basem. I ta ostatnia cecha, przerysowany bas jest, w mojej opinii, dominującą w nowych produkcjach. Gdzie odnaleźć takie tony w realu ? Na pewno nie na scenie operowej / filharmonicznej. Żeby być uczciwym, k702 są skrajnie charakterystyczne. Ultra. Zaletą jest szeroka scena, szybkość, selektywność. Słowem, słuchawki idealne do jazzu. Nie straszne im szybkie przebiegi kontrabasowe, bardzo selektywnie traktują szybkie rytmiczne sostenuta talerzowe. Bas jest basem wtedy kiedy trzeba i bardzo akuratny co do natężenia. Dzięki temu np. trio Bley/Haden/Motian brzmi całościowo bez wybijania któregokolwiek instrumentu na pierwszy plan, a jednocześnie można śledzić z przyjemnością kontrabas przez całą ścieżkę dźwiękową. Kontrabas brzmi bardzo naturalnie przy tym. Tak samo dobrze odbieram bas Dave’a Hollanda. Symfoniki klasycznej słucham znacznie mniej, ale zdecydowanie grają dobrze, w kierunku bardzo dobrze. Świetnie brzmi muzyka operowa i wokalna a capella (wierny pogłos!). Tu znowu daje znać o sobie bardzo szeroka scena i czystość w średnicy. Ukłon producenta dla purystów? Na koniec dodam jeszcze, że oparłem się zakupowi 70-jedynek, mimo bardzo silnej pokusy zakupu słuchawek idących jeszcze bardziej w stronę ultracharakterystycznej brzmieniowości. Zdecydowanie nie żałuję jednak zakupu k702. Jeżeli jednak ktoś nie lubi charakterystycznych smaków i preferuje „średnicowy” chardonnay nad ultrawytrawnego rieslinga, faktycznie powinien poszukać bardziej wyważonych słuchawek.
Panie Jakubie 🙂
Dziękuję za recenzje ! Mam pytanie o słuchawki stricte do produkcji muzyki, ponieważ trafiła mi się oferta AKG k702 używane – czy warto dać 500 zł za nie, czy może poleca Pan jakieś inne rozwiazanie, które mogłoby być jeszcze tańsze ? podobno Audio-Technica ATH-M20X tez są dobre do produkcji, a 2 x tańsze. Będę wdzięczna za poradę <3
Myślę że pomiary opublikowane w recenzji nie pozostawiają wątpliwości co do poruszonego zagadnienia. Jeśli o mnie chodzi, sam osobiście nie zdecydowałbym się na K702 w sytuacji poszukiwania słuchawek do krytycznych odsłuchów kontrolnych i na produkcję.
Miałem kiedyś te słuchawki. Porażka totalna. Góry i środka nadmiar, a basu prawie wcale. Te słuchawki po prostu się drą. Nie wiem gdzie producent w nich słyszy rzekome 10Hz, to tym bardziej powinny sobie radzić z częstotliwościami między 20 a 50Hz, a one nie wiem czy od 100Hz potrafią przetworzyć. A jak podkręcę bas na wzmacniaczu to zaczynają zwyczajnie charczeć. Po pięciu latach nie częstego użytkowania wysiadły te gumki dzięki którym słuchawki dopasowują się do głowy, zrobiły się luźne przestając spełniać swoje zadanie, a welurowe nauszniki zrobiły się płaskie co jeszcze gorzej pogarszało jakość dźwięku. Ostatecznie wywaliłem je do śmieci. a 1000zł poszło się j….ć bo wtedy tyle kosztowały. Nie dawno kupiłem słuchawki znacznie tańsze polskiego producenta i grają zdecydowanie lepiej i posiadają bluetooth.