Określenie „złoto dla zuchwałych”, jakie czasami w recenzjach stosuję, to nie tylko nawiązanie do sławnego filmu o tym samym tytule, ale przede wszystkim bezpośredni sens znaczeniowy. Bo czy można oczekiwać super jakości za marne grosze? Z reguły nie. Ale znajdą się wyjątki, które regułę tą będą potwierdzać, choć same z siebie będą od niej odstępstwami. I mam wrażenie, że właśnie na jedno takie odstępstwo trafiliśmy – Alctrona UM900.
Dane techniczne
- charakterystyka kierunkowa: kardioida
- pasmo przenoszenia: 30 Hz – 18 kHz
- maksymalny tryb pracy USB: 16 bit / 48 kHz, 1 kanał
- czułość: -32 dB
- SPL: 136 dB
Zawartość opakowania
- mikrofon Alctron UM900
- kabel USB 2.0 (3 m)
- antywibracyjny uchwyt koszykowy
- nasadka redukcyjna z 5/8″ na mniejszy gwint 3/8″
- instrukcja
Jakość wykonania i konstrukcja
Konstrukcja mikrofonu jest bardzo prosta i generalnie nie różni się aż tak mocno od recenzowanego poprzednio ISK AT100. Mikrofon posiada ukrytą pod maskownicą zieloną diodę sygnalizującą pracę – to coś, czego bardzo mi brakowało w AT100. W zakresie funkcjonalności właściwie nic się nie dzieje, dostajemy tu czysty mikrofon jako urządzenie i dodatkowe akcesoria. Nie ma żadnych opcji filtracji czy nawet włącznika. Do pracy więc jedyną rzeczą, jaką będziemy potrzebowali, jest statyw – albo klasyczny wokalny w formie stojącej, albo typu radiowego, który zwłaszcza przy pracy siedzącej jest znacznie wygodniejszy w obsłudze.
Wizualnie mikrofon jest praktycznie identyczny, co Novox NC-1 i Auna MIC 900. Mało tego, nawet logo na mikrofonie jest wspólne między nimi. Bardzo możliwe więc, że wszystkie modele pochodzą z jednej fabryki lub Alctron/Auna są podmarką Novoxa. Osobiście strzelałbym w to pierwsze, a to może oznaczać, że do ręki trafił nam bardzo ciekawy produkt.
Dołączony do zestawu jest – poza pokrowcem i redukcją – właściwie tylko koszyk antywstrząsowy (shockmount). Jest znacznie lepiej wykonany niż ten z AT100 i w całości metalowy, ale zestaw jest uboższy o trójnóg. Ma go AT100, mają też NC-1 i E205U, ale tylko ISK posiada jego i koszyk jednocześnie. Efekt był jednak tam taki, że mikrofon bardzo łatwo „leciał na twarz”. Do jego stabilności miałem przez cały czas zastrzeżenia. Alctron nie pozostawia w tym zakresie złudzeń i po prostu od startu wymusza na nas dodatkowy zakup, który byłby tak czy inaczej nieunikniony – dla naszej własnej wygody i bezpieczeństwa sprzętu.
Mikrofon posiada w sobie dodatkową siateczkę metalową od wewnątrz, ale sama głowica wraz z przetwornikiem są skryte dodatkową „czapą” z gąbki. Jest to nic innego jak normalny, regularny windshield, ale montowany na stałe i od środka.
Szumy i przebicia
Mikrofony na USB niestety lubią wykazywać szczególną tendencję do przyjmowania na siebie przebić płynących bezpośrednio z elektroniki komputera, np. poprzez słabo separowane gniazda. W przypadku Alctrona efekt ten, nawet na maksymalnej głośności nagrywania, wzorem ISK AT100 był zerowy, zaś sam mikrofon ponownie przejawiał wyjątkowo niski jak na klasę budżetową poziom zaszumienia własnego (fabryczna głośność, +15 dB)
Poniżej próbka szumu tła dla ISK AT100 (maksymalna głośność, +10 dB):
Dla porównania w tej samej pozycji i otoczeniu poprzednio recenzowany Superlux E205U (fabryczna głośność, +20 dB):
Jak słychać (mam nadzieję) jest całkiem nieźle. I to przy fakcie, że dla podniesienia poprzeczki, mikrofon pracował na laptopie Asus K52DE, a więc na zwykłym i leciwym już modelu biznesowym. Teoretycznie są to najgorsze warunki, jakie mogę zasymulować, jednocześnie Alctron radzi sobie w nich tak, jakby go to kompletnie nie ruszało.
Jakość dźwięku
Mikrofon UM900 zrobił na mnie lepsze wrażenie niż AT100 i E205U. I nie chodzi tu o czarne malowanie, a o zaprzeczenie dwóch podstawowych problemów, jakie trapią wiele różnych mikrofonów na USB i powodują, że człowiek mimo wszystko inwestuje w analogowe rozwiązania konwencjonalne i osobne interfejsy: głośność oraz przebicia/szum, które zademonstrowałem wyżej.
W obu tych aspektach Alctron sprawdził się lepiej niż ISK i Superlux. Na swój sposób połączył on cechy obu modeli – z modelu ISK odziedziczył ogólną budowę i koszyk z wyposażenia, natomiast z Superluxa sposób rejestrowania dźwięku: równy i czysty. W przeciwieństwie jednak do obu, tym razem dzieje się to z praktycznie zerowym poziomem zaszumienia i dużą niewrażliwością na przebicia, a także odpowiednią głośnością. Superlux był podatny na jakość gniazd USB i okablowanie, natomiast AT100 rejestrował dźwięk po prostu za cicho.
UM900 nie ma takich problemów i to bardzo się chwali. Głośność możemy podnieść w razie czego z fabrycznego poziomu 88 (+15 dB) do 100 (+22,5 dB):
Ale brak nowalijek w dźwięku to jedno, a jego charakterystyka, to drugie. Możliwe, że odpowiedzialny za to jest zintegrowany z mikrofonem wewnętrzny filtr chroniący głowicę i membranę przed podmuchami powietrza i zabrudzeniami, ale wpływ na rejestrowany dźwięk jest korzystny, bo wyważający (i niewykluczający innych rozwiązań rzecz jasna). UM900 utrzymuje bardzo ładną barwę głosu, zarówno co do swojej podstawy, jak i wyrazistości. Ta ostatnia zaznacza się bardziej niż w AT100, dzięki czemu nie mamy efektu nadmiernego tłumienia, ale i mniej, niż w E205U. Jednym słowem świeżo, czytelnie, ale z opanowaniem.
Być może sekretem kryjącym się za tak dużą ilością atutów jest jak już pisałem logo naniesione na mikrofon i ogólny jego wygląd, który nie z ISKiem ma konotacje, a z innym mikrofonem, który jest znany i ceniony: Novox NC-1. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że w tym wypadku mamy do czynienia z mikrofonem wychodzącym z tej samej fabryki. Oczywiście to tylko teoria, ale wiele wskazuje na to, że faktycznie coś jest tu na rzeczy.
Najważniejsze jest jednak przede wszystkim to, że z mikrofonu możemy wykrzesać odpowiednią głośność nagrywanego głosu bez konieczności dosłownie całowania się z nim lub krzyku. Jak również bez przymusu późniejszej obróbki na gwałt nagranych przez nas ścieżek. Sprawdziłem mikrofon nawet na dłuższym kablu, na którym E205U zaczynał już notować zakłócenia sygnału – nic z tych rzeczy. Wystarczy zatem zadbać o ciche pomieszczenie, zainwestować w odpowiedni statyw mikrofonowy, ewentualnie popfiltr i jesteśmy w domu. Do 200 zł przyznam jest to dla mnie jedna z najbardziej opłacalnych alternatyw dla droższego sprzętu i to z niebywale niewstydliwym zupełnie efektem końcowym.
Zastanawiać się można wtedy już tylko nad „oryginalnym” Novoxem, bowiem mój entuzjazm przy UM900 daje automatycznie też rekomendację i dla NC-1, ale przewagą 900-tki jest minimalnie niższa cena i dołączany do zestawu shockmount. W przypadku NC-1 musielibyśmy sobie go dokupić. Statyw natomiast to rzecz, która konieczna jest przy UM900, ale opcjonalna przy NC-1 (ma w zestawie własny mały trójnóg), tyle że także i tutaj – kupując do Novoxa shockmount wypadałoby jednak od razu dobrać statyw, aby miało to ręce i nogi. Inaczej cała konstrukcja będzie chybotliwa jak AT100, a to naraża sprzęt na niepotrzebne ryzyko upadku ze stołu i nabawienia się uszkodzeń, a choćby nawet i na malowaniu. Logika więc i jednocześnie ekonomia faktycznie przechylają się na stronę Alctrona. Zwłaszcza że identyczny mikrofon Auna MIC 900 kosztuje ok. 400 zł, czyli prawie dwa razy tyle.
Podsumowanie
Mikrofon ten robił na mnie w zasadzie od początku dobre wrażenie. Podoba mi się wizualnie, użytkowo nie ma żadnych zbędnych funkcji poza tymi, do których został zaprojektowany, świetnie zbiera dźwięk i nie dodaje mu od siebie nowalijek i artefaktów, jak to niestety często przy sprzęcie na USB bywa. W połączeniu z czytelnością rejestrowanego dźwięku, po całokształcie dostajemy tani i wysoce dopracowany produkt, który pokazuje, że jednak da się połączyć jedno z drugim.
Praktycznie jedynymi wadami, jakie będzie można sobie tu wyczarować, czasami nawet na siłę, to brak trójnogu jak w AT100, NC-1 czy E205U, co wymusza na nas tak czy inaczej dodatkowe zakupy, no i od biedy może prostota (tj. brak dodatkowych funkcji i przełączników), ale to już jest naprawdę szukanie dziury w całym.
Za 200 zł ten mikrofon nie ma dla mnie wad i spełnia wszystkie rzeczy, które bym mu przed nosem stawiał. I to z nawiązką. Do tego stopnia, że gdybym miał szukać czegoś lepszego dla siebie, myślałbym o modelach na USB z przedziału dopiero 600-700 zł, aby mieć szansę poczuć faktyczną różnicę na plus ponad Alctronem. Moje wymagania spokojnie spełnił, także w kontekście własnych planów co do nagrywania głosu w kontekście wideorecenzji i innych aktywności, wpisuję go sobie na listę taniego sprzętu wartego uwagi.
Recenzowany mikrofon można nabyć już za 200 zł.
Zalety:
- naprawdę nieźle wykonany
- solidna metalowa obudowa
- dioda sygnalizująca stan pracy
- prosta i trudna w uszkodzeniu konstrukcja bez zbędnych elementów
- w pełni metalowy koszyk antywibracyjny w zestawie
- świetna jakość nagrywanego dźwięku z dobrą głośnością
- bardzo niski poziom zaszumienia własnego
- duża niewrażliwość na przebicia, nawet z laptopa i z długim kablem
- bardzo atrakcyjna cena
Wady:
- brak trójnogu w zestawie
- korzystanie z mikrofonu wymaga na starcie zakupu statywu, zwiększając tym samym koszt końcowy
Serdeczne podziękowania dla firmy MOZOS za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Kilka dni temu kupiłem Superlux E205U i jestem zadowolony, ale słyszę, że ma on szumy przy maksymalnej głośności (dokładnie takie jak na waszej próbce) a tu okazuje się, że mogę mieć mikrofon bez nich, w tej samej cenie.
Teraz biję się ze sobą czy nie zamówić Alctrona i zwrócić Superluxa…
P.S. Może warto byłoby dodać ten mikrofon do polecanych? Nie ukrywam, że przy zakupie kierowałem się tylko artykułem „Polecane mikrofony do PC i małego studia”, jest to oczywiście moja wina, że nie przeprowadziłem wystarczającego rozeznania, ale dodanie mikrofonu może uratować inne osoby przed popełnieniem tego samego błędu 🙂
Alctrona mam zapisanego aby dodać do Polecanych w ten weekend, także jeśli zakupu dokonał Pan już po jego recenzji, to niestety jest to moja wina i bardzo mi z tego powodu przykro. Jest jeszcze kilka innych rzeczy które będę chciał w Polecanych zaktualizować, więc po prostu czekałem na chwilę wolnego czasu, aby sobie to przemyśleć i zrobić za jednym zamachem. E205U jest dobry, ale niestety wrażliwy na szumy, więc jeśli jest taka opcja – warto rozważyć zwrot. 2 dni temu UM900 przyznam sam zakupiłem na użytkowanie na blogu.
Absolutnie proszę się nie obwiniać, gdybym nie podjął decyzji o kupnie tak impulsywnie i rzeczywiście zagłębił się w temat (tak jak powinienem był to zrobić) to artykuł o UM900 na pewno bym znalazł 🙂
Możliwość zwrotu mam także zdecydowałem, że z niej skorzystam.
Ostatnio sam zakupiłem ten mikrofon i muszę powiedzieć jedno… bajka. Jak za tą cenę wykonanie jest na wysokim poziomie, nie jest to żaden plastikowy trust za kilkadziesiąt złotych który po pierwszym upadku rozpadnie się na czynniki pierwsze, trzymając go masz pewne wrażenie co do wytrzymałości. Dźwięk nawet na dużym podbiciu jest dobry, bez szumów, oddaje naturalnie głos. Koszyk antywibracyjny spisuje się naprawdę dobrze, natomiast ramię mikrofonowe dodaje klimat domowego studia. Na razie brak zastrzeżeń, serdecznie polecam 😀
No i stało się, przed oddaniem Superluxa E205U kupiłem Alctrona UM900 i przetestowałem oba.
Z przykrością muszę stwierdzić, że (przynajmniej w moim przypadku) Alctron wypada gorzej w testach niż Superlux.
Zacznijmy od tego, że podłączyłem oba mikrofony do komputera jednocześnie. Jest to komputer stacjonarny, z całkiem dobrą, gamingową płytą główną (MSI Z97 Gaming 3).
Użyłem programu VoiceMeeter aby rozbić mikrofony na kanały (Alctron jako lewy oraz Superlux jako prawy). Oba kanały nagrywam za pomocą Audacity.
Z tego co ustaliłem w moich testach to to, że szum obu mikrofonów wyrównuje się gdy obniżymy Superluxa o 10dB w stosunku do Alctrona, ale dźwięk słyszany przez oba mikrofony wyrównuje się dopiero po obniżeniu Superluxa o kolejne 6.5dB.
To oznacza, że przy tej samej czułości obu mikrofonów, szum Alctrona jest o 6.5dB głośniejszy niż szum Superluxa.
Jeżeli chodzi o samą jakość dźwięku, barwę głosu itd. to nie zauważyłem między nimi różnicy.
Nie wiem czy trafiłem na jakiś bardzo słaby egzemplarz Alctrona, albo dobry Superluxa, czy może to wy trafiliście dobrego Alctrona lub słabego Superluxa, a może problem wynika właśnie bardziej ze strony komputera niż mikrofonów. Może problem jest też po stronie użytkownika – stąd moje pytanie, czy powinienem instalować jakieś dedykowane sterowniki do tych mikrofonów czy nie ma to żadnego znaczenia, czy może coś innego robię źle?
Przyznam, że znowu jestem zawiedziony, liczyłem na to, że dostanę lepszy mikrofon (i nie ukrywajmy ale o wiele lepiej wyglądający) a tu znowu zaskoczenie.
Dzisiaj powtórzyłem testy na innym komputerze, z innym systemem operacyjnym (Win 10, wcześniej był to Win 7) i wyniki są dokładnie takie same.
Wychodzi na to, że jednak będę musiał oddać Alctrona i zostać przy Superluxie…
Panie Jakubie, bardzo prosiłbym o jakiś komentarz w temacie porównania obu mikrofonów jako, że stoję przed wyborem któregoś z nich.
Ponawiam prośbę o odpowiedź – fajnie byłoby zobaczyć powtórkę testów wykonanych przez Audiofanatyk, co prawda mikrofon już oddałem, ale cała sytuacja jest dla mnie nieco żenująca.
Nie wiem przyznam w jakim zakresie miałbym udzielić Panu odpowiedzi. Tak naprawdę same recenzje są już odpowiedziami, zwłaszcza nagrane próbki głosu. Nagrywane były w tych samych okolicznościach, na tym samym sprzęcie i osobiście słyszę między E205u a UM900 różnicę w barwie nagrywanego głosu. Po recenzji zakupiłem Alctrona dla siebie i z ciekawości porównałem z samplem testowym – nie słyszałem żadnej różnicy względem niego. Wyklucza to więc przysłanie sprzętu niereprezentatywnego (moja sztuka pochodziła normalnie ze sklepu). Nie oznacza to jednak, że różnice między modelami lub ze względu na różne środowiska nagrywania nie mogą zachodzić.
Rozumiem, barwa nagrywanego ma znaczenie, ale to nie o tym pisałem.
Pisałem o poziomie zaszumienia własnego mikrofonu.
Z moich testów wynikało, że to Superlux miał mniej szumu, mimo że na pierwszy rzut oka można by pomyśleć że to Alctron ma przewagę ponieważ na fabrycznej głośności Superlux „szumi” bardziej – dokładnie tak samo jak na Pana próbce.
Ale taki test nie jest w żaden sposób znormalizowany ponieważ nie ma żadnego punktu odniesienia. To trochę jak porównywać ze sobą dwie prędkości – jedną w km/h a drugą w mph, bez uprzedniej konwersji ani znajomości tych jednostek. Albo jak porównanie dwóch ułamków o różnych, nieznanych nam mianownikach.
To co powinniśmy porównywać to SNR czyli signal-to-noise ratio, ale żeby to zrobić musimy wyrównać albo sygnał obu mikrofonów i porównać szum, albo wyrównać szum obu mikrofonów i porównać sygnał.
Także jak już wspomniałem Superlux szumi bardziej ale też „słyszy” o wiele więcej, i jak się okazuje to słyszy „więcej” niż szumi „więcej” i dlatego w ostatecznym rozrachunku wypada lepiej niż Alctron, a przynajmniej tak wynika z moich testów, ale to próbka wielkości jeden. Dlatego właśnie chciałbym zobaczyć testy wykonane przez kogoś innego, na innych egzemplarzach tych mikrofonów.
Rozumiem, dziękuję za obszerne rozwinięcie. Na pewno problemem jest w tym momencie to, aby zorganizować taki test zbiorczy. Mikrofony testuję niestety jeden po drugim w określonych odstępach czasu i rzadko zdarza się, abym miał jednocześnie dwa lub więcej. Aktualnie na testy wpadł Genesys Radium 600, więc będzie okazja, aby porównać go bezpośrednio z Alctronem. Zobaczę co tu da się zrobić w kontekście rozwinięcia metodologii.
Dziękuję za odpowiedź, rzeczywiście testując mikrofony jeden po drugim w dużych odstępach czasu trzeba by jakoś ustandaryzować metodykę aby mikrofony można było wiernie porównać ze sobą.
Pozdrawiam
Niedawno zakupiłem tego Alctrona, co do dźwięku nie mam żadnych zastrzeżeń, ale za to w moim wypadku jest on bardzo cichy, aby uzyskać głośność podobną do próbki muszę ustawić u siebie głośność na 100 i być około 10 cm od mikrofonu
Pewnie i tak wszystko wychodzi z fabryki ISK bo to właśnie ta firm produkuje dla Novoxa.