Opisywane przeze mnie szeroko słuchawki LB Acoustics MySphere 3.1, które kontynuują spuściznę legendarnych AKG K1000 poza marką „główną”, należącą obecnie do koncernu Harman, a który należy obecnie do Samsunga, miały swoją premierę przed szerszą publicznością na niedawnym zlocie miłośników słuchawek CanJam na Rocky Mountain Audio Fest 2017 (RMAF). Przy tej okazji pojawiły się zarówno kompletne zdjęcia realnego modelu, jak i trochę dodatkowych informacji.
Słuchawki dzięki specjalnej membranie z pianki szklanej o strukturze pajęczej sieci osiągają na przykład ekstremalnie niską impedancję wynoszącą 15 Ohm, stawiając się w jednym szeregu z niektórymi modelami Final Audio. Utrzymują przy tym czułość 95 dB, zatem są w stanie pracować nawet wprost z telefonu. Jest to jedna z rzeczy, które mnie osobiście martwią, ponieważ podobne okoliczności napędowe przy Beyerdynamikach T5p v2 oraz AKG K872, a więc gwałtowne schodzenie z impedancją, uważałem za niekorzystne w zakresie kontroli. Niemniej moje obawy mogą być grubo nad wyraz, jako że przy tak nietypowej konstrukcji trudno jest o porównania do „zwyczajnych” modeli pod względem zachowania. Zwłaszcza z racji czysto modularnej zdaje się budowy widocznej na zdjęciach. Poza tym w myśl starej dobrej zasady: jak człowiek sam nie przesłucha to się nie dowie.
Najważniejszą z nich będzie najpewniej cena. Spekulowało się już wcześniej, że nie będzie niska i najprawdopodobniej tak też będzie w rzeczywistości, bowiem ma ona wynosić 4000 USD lub 3500 EUR. Definitywnie więc jest to półka chociażby Audeze LCD-4, które choć trochę kontrowersyjne, zrobiły na mnie swego czasu bardzo mocne wrażenie in plus. Czy to dużo jak na taką konstrukcję jak MySphere? O tym zadecyduje ostateczny komfort oraz brzmienie, które opisywane są z reguły bardzo dobrze i z dużą analogią do tego, co można doświadczyć w przypadku oryginalnych K1000.
Co ciekawe, pojawiają się też opinie, że jednak w granicach preferencji leżą bardziej wspomniane LCD-4, również jeśli chodzi o ich bardziej konwencjonalną budowę. Jest to więc dowód na to, że słuchawki można odebrać wielorako. Niektóre osoby stawiają nawet MS3.1 w ścisłej czołówce najlepszych słuchawek jakie miały zaszczyt przesłuchiwać w swoim życiu. Sam osobiście uważam natomiast wymieniane „czwórki” od Audeze za moich faworytów zakupowych, jeśli szukać miałbym dla siebie rozwiązań w tym dokładnie przedziale cenowym i ponad użytkowanymi przez siebie obficie K1000 tu i teraz. Chyba że MySphere okażą się faktyczną deklasacją wobec obu, ale czy będzie szansa aby to zweryfikować – któż to wie. Bez względu jednak na to, słuchawki mają szansę stać się faktycznym kamieniem milowym w zakresie popularyzowania modeli o konstrukcji panoramicznej i rozwoju słuchawkowego audio w ogóle.
Źródło: open-end-music.de, head-fi.org, hifiplus.com, opracowania własne.