Austin Wintory zapadł mi w pamięć pierwszy raz, gdy słuchałem urzekających pod każdym względem ścieżek dźwiękowych do gry Journey. Od tamtej pory co jakiś czas kompozytor ten tworzy muzykę do gier i wyjątkiem od tego nie jest Pode, do której album ukazał się dziś.
Jednocześnie w wielu miejscach mam wrażenie, że to nie muzyka była tworzona pod grę, ale wręcz na odwrót: gra pod muzykę. Tak było poniekąd z Journey, tak też czułem się przy Abzu. Nie inaczej jest przy Pode. Muzyka pierwotna, klimatyczna, spokojna, melancholijna i na słuchawkach świetnie adresujących barwę po prostu wyciskająca łzy.
Album można kupić za 6 USD bezpośrednio na stronie kompozytora w serwisie Bandcamp (wystarczy kliknąć w link w osadzonym odtwarzaczu powyżej).
Dziękuję Panie Jakubie za tę i inne liczne propozycje muzyczne jakie zamieszcza Pan na blogu. Dodam od siebie, że część albumów Austina Wintory dostępna jest też w serwisie Tidal.