Umarło AKG. Niech żyje Austrian Audio (aktualizacja)

A jednak stało się. Najczarniejszy scenariusz został zrealizowany i tym samym w październiku 2017 roku możemy oficjalnie postawić krzyżyk nad marką AKG, która przez ostatnie 70 lat czynnie brała udział w pionierstwie akustycznym rynku słuchawkowego i nagraniowego. Koncern Harmana postanowił bowiem zamknąć nie tylko fabrykę, ale także i biuro AKG, zwalniając łącznie ok. 650 osób.

Efekty cięć Harmana widać już było w zeszłym roku, gdy gruchnęła informacja o projektowaniu następców AKG K1000 poza marką AKG. Całość pod auspicjami głównych inżynierów tych słuchawek miała zupełnie inną nazwę i w ogóle filozofię, odmienną od tego czym zajmowało się do tej pory Harmanowe AKG. Harman postanowił wtedy skupić się najpierw na popularnych, tanich słuchawkach „dla mas” z Chin, ale najwyraźniej po przejęciu przez Samsunga także i te plany postanowiono zrewidować, koncentrując się teraz na rynku systemów car audio. Jakiekolwiek produkty nastawione na wysoki pułap cenowy, pionierskie, świeże, nie miały racji bytu, dlatego tym bardziej nie mógł się spełnić sen wielu entuzjastów, którzy widzieli oczami wyobraźni ciche plany wprowadzenia K1000 pod szyldem AKG lub nawet prototypowych konstrukcji elektretowych/elektrostatycznych wzorem flagowców z dawnych lat, takich jak K340.

Tym samym trudno jest komentować tą decyzję bez przejawiania jakichkolwiek emocji, zwłaszcza jeśli do sfery audio podchodzi się od strony głębszej i niekiedy wręcz sentymentalnej. Nie pomogły też najwyraźniej bardzo częste akcje na Massdropie, które w ramach siebie nie wprowadzały praktycznie niczego, poza mnożeniem kolorów wersji znanych od lat modeli, od których ochoczo odcina się po dziś dzień kupony. Być może jednak błędnie odczytywałem te sygnały i było to jedynie wieszczenie nieuchronnego. AKG nie pokazało na przestrzeni ostatnich lat niczego nowego (może poza próbą odświeżenia serii K2), zaś na temat wytrzymałości i dźwięku flagowej serii K8 spotkać można bardzo różne opinie, od tych wyjątkowo entuzjastycznych po takie już trochę mniej. Nawet moja recenzja, a więc pisana teoretycznie z perspektywy fana tej marki, ma w sobie sporą łyżkę dziegciu w wielu aspektach, które uważałbym za kluczowe przy tak drogim produkcie. Opinie opiniami, ale patrząc po ich skali trudno jest obiektywnie uznać te słuchawki za spektakularny sukces z perspektywy ogólnej. Harman najwyraźniej winę za całą tą sytuację postanowił zrzucić na sam zespół, a zamiast poprawić swoje produkty i wydać je ponownie w oparciu o multum uwag oraz rad użytkowników, po prostu dał sobie spokój w całym tego słowa znaczeniu.

Na całe szczęście gdy coś się kończy, coś się zaczyna, a przynajmniej ma na to szansę. Tak też jest i tutaj, bowiem zwolnieni pracownicy, w tym inżynierowie, projektanci, specjaliści ds. administracji i marketingu, praktycznie kompleksowy zespół mogący z marszu wypełnić większość ról we współczesnej firmie audio, założyli właśnie markę – Austrian Audio. Na pokładzie nowego parostatku głównodowodzącym ma być podobno Kent Iverson, do tej pory pełniący rolę dyrektora marketingowego. Siedziba firmy – a jakże – Wiedeń, nie mogło inaczej być.

Oznacza to tym samym, że duch AKG nie umarł, po prostu zmienił szyld. I jeśli tylko panowie z Austrii nie popełnią błędów Harmana, tj. nie ominą rynku entuzjastycznego, wypuszczą prawdziwe flagowce, nie będą skupiali się na przenoszeniu produkcji za wszelką cenę do najtańszych fabryk w Chinach oraz rozsądnie zaplanują wszystkie swoje kroki, możliwe że bardzo szybko staną na nogi i błysną w światku audio nowymi wizjami i produktami. To oczywiście czysta spekulacja, ale jeśli udałoby im się porozumieć z ekipą od MySphere w celu nawiązania współpracy i wciągnięcia produktu pod swoją markę, dałoby to na start gigantyczny zastrzyk poważania, zwłaszcza że pierwsze odsłuchy MySphere m.in. podczas imprezy CanJam okazały się być tak dobre, że część osób osłuchanych w najlepszych słuchawkach na świecie wciąga je na szczyty swoich osobistych list pomiędzy takie legendy jak Orfeusze, Omegi czy R10.

Pytaniem otwartym pozostaje rynek budżetowych rozwiązań o charakterze profesjonalnym (wspomniane K2) oraz sfera mikrofonowa, a także kwestie realizacji gwarancji, ale przynajmniej w tym ostatnim myślę, że cały czas póki produkty AKG będą dostępne w sklepach, a umowy z punktami serwisowymi obowiązywały, nie będzie z tym żadnego problemu dla zwykłego konsumenta. Dla niego jest to zresztą ciekawa okazja tak czy inaczej, bowiem AKG zalała swoją oficjalną stronę upustami na większość najważniejszych modeli w ofercie, wieszcząc tym samym wyprzedaż swojego asortymentu. Mnie osobiście przyznam nie zaskakuje ani ta decyzja, ani ogólnie cała sytuacja, bowiem przeczuwałem to już jakiś czas temu i zaakceptowałem. Dlatego też trzymam kciuki i szczerze kibicuję nowej marce w przyszłych sukcesach.

 

(Aktualizacja 25.10.2017)

Co na to Harman?

Po ukazaniu się informacji w sieci dot. zwolnień grupowych po stronie Harmana, a także obszernym komentowaniu artykułu z PSNE, głos zabrał dyrektor komunikacyjny w Harman Professional Solutions, David Galubke, który nie zdementował samego artykułu, ani też żadnego z faktów, takich jak zwolnienia grupowe, zamykanie biur czy założenie innej firmy złożonej z byłych pracowników AKG, a jedynie zapewnił, że żadna z marek wchodząca w skład HPS nie jest zamykana, a właściwie to nawet we wszystkie są inwestowane środki, aby uczynić je jeszcze mocniejszymi – wliczając w to AKG. Wszystko w imię konsolidacji i zwierania szyków w celu uzyskania większej mocy przerobowej oraz tworzenia centrów rozwoju.

Wiadomość ta jest o tyle dobra, że rozwiązuje problem niepewności co do potencjalnych kwestii serwisowych. Nie padło jednak nic konkretnego w zakresie kwestii, czy po owym procesie konsolidacji AKG by Harmann nadal będzie zajmowało się tą konkretną gałęzią rynku, jaką do tej pory się zajmowało, a więc słuchawkami i mikrofonami przeznaczonymi na rynki konsumencki i profesjonalny. Cały czas należy też mieć w pamięci konsekwentne przenoszenie produkcji do Chin i kroki prowadzące do jak największej redukcji kosztów (co już wiele lat temu użytkownicy poczuli na własnej skórze) oraz deklarację Harmana, który przy okazji wieści o tworzonej pod innym brandem konstrukcji rozwijającej legendarne K1000 stanowczo podkreślił, że nie jest zainteresowany rynkiem entuzjastów audio.

Jak więc jest każdy widzi, a plany i zapewnienia holdingu niekoniecznie muszą pokrywać się z oczekiwaniami, a przynajmniej w kształcie całościowym. Tym samym stwarza to duże pole do spekulacji na ten temat i niepewności co do przyszłych poczynań marki, zwiększając jedynie ciekawość cóż takiego zaoferuje tytułowe Austrian Audio.

Źródło: PSNEurope. MI-PRO, opracowania własne

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

4 komentarze

  1. No wszystko ślicznie-pięknie, ale AKG to nie tylko ludzie. To też kwestia technologii – patenty, opracowania, wdrożenia produkcyjne. Nie spodziewałbym się szybko prawdziwego flagowca.

    • Takowym mogłyby być – i zapewne będą sądząc po pierwszych relacjach – wymieniane w treści publikacji MySphere 3.1. Z tym że poza kreacją przez osoby odpowiedzialne za oryginalny projekt AKG K1000 nie będzie ich łączyło nic a nic ze współczesną marką AKG lub nowo powstałą AA. Plus tak jak pisałem Harman wprost zaprzeczył że jest w ogóle zainteresowany wypuszczaniem flagowców, wliczając w to najprawdopodobniej korekty serii K8.

    • Ciekawą kwestą jest też, skąd pozyskali fundusze na to by od zera zaprojektować i wykonać słuchawki. Do tego dochodzi kwestia produkcji. Zainwestują we własną fabrykę czy zlecą produkcję innej firmie. Będą produkować w Austrii, w Chinach a może na Słowacji.

Możliwość komentowania została wyłączona.