Swego czasu FiiO E5 był prawdopodobnie tym, co nadało tej firmie rozgłos. Malutki wzmacniacz słuchawkowy do zastosowań przenośnych, solidna konstrukcja z przyzwoitymi parametrami, dobrym wyposażeniem i przede wszystkim ładnym brzmieniem w aż podejrzanie niskiej cenie. Rynek przegryzł się już tak z E5 jak i kolejnymi produktami Chińczyków, za każdym razem reagując na nie pozytywnie, czasami wręcz bardzo entuzjastycznie. Czas więc przedstawić następcę modelu E5 – przenośny wzmacniacz słuchawkowy FiiO E06 Fujiyama.
Dane techniczne
– pasmo przenoszenia: 10Hz – 100kHz
– THD: <0.009% (10mW)
– zalecana impedancja słuchawek: 16~300Ω
– bateria: litowo-jonowa
– czas pracy na baterii: powyżej 10 godzin
– wymiary: 41 x 40.2 x 9 mm
– waga: 16g
W zestawie otrzymujemy prócz samego wzmacniacza:
– kabel USB do mini-USB,
– 2 kable sygnałowe jack – jack o różnych długościach,
– 2 klipsy do zaczepienia na urządzeniu,
– instrukcję.
Jakość wykonania i konstrukcja
Jakość wykonania to kwestia poruszana przez większość osób w kontekście starszego brata (E5), którego konstrukcja była metalowa. Tym razem dostajemy do rąk zwykły plastik, choć wykończony na wysoki połysk. Niestety nie można o nim powiedzieć, że sprawia wrażenie solidnego materiału, ale dzięki temu w dół poszła zarówno potencjalna cena, jak i waga. E06 w praktyce jest niesamowicie lekki, zatem trzymanie go w kieszeni nie będzie zbyt dużą wartością dodaną do całkowitej wagi łącznej wraz z innymi urządzeniami, np. telefonem albo odtwarzaczem. A jeśli komuś mimo wszystko nie widzi się noszenie go luzem w kieszeni, ma do dyspozycji w zestawie dwa klipsy, które można przypiąć do urządzenia z obu stron. Wykonanie go z plastiku nie znaczy oczywiście automatycznie, że zaraz się rozleci, o nie, odlew i sklejenie wyglądają w nim o dziwo na solidne. Po prostu obcowanie z nim nie wywołuje tak pozytywnych wrażeń na tym polu, jak miało to miejsce przy starszej wersji.
Ponieważ E06 nie jest wyposażony w wyświetlacz, o wszystkim informować będą nas diody. Po uruchomieniu zapala się główna – niebieska, znajdująca się w uchwycie dla klipsów, pełniącym również rolę zaczepu do smyczy w razie potrzeby. Podczas ładowania zmienia swój kolor na czerwony, z kolei jeśli urządzenie jest ładowane i używane jednocześnie – fioletowy. Ładowanie odbywa się przez port mini-USB, który nie pełni żadnej roli komunikacyjnej. Znajduje się on na dolnej ściance wraz z wejściem sygnału źródłowego jack 3,5mm stereo. Po przeciwległej stronie usytuowano identyczne gniazdo, tyle że przeznaczone już na wyjście wzmocnionego sygnału do słuchawek. Po bokach znalazło się miejsce na regulację głośności oraz slider włączający / wyłączający E06, jak również aktywujący wbudowany korektor graficzny (na tylnej ściance znajduje się druga dioda, która informuje o aktualnie używanym trybie EQ) oraz blokujący urządzenie przed przypadkowym wciśnięciem jakiegoś przycisku (HOLD).
Jak widać zasada działania E06 jest banalnie prosta i nie ma w nim żadnej mistyki ani trudności, którą trzeba byłoby specjalnie wyjaśniać. Podczas korzystania z niego nie zauważyłem żadnych niepokojących symptomów ani defektów, wszystko było w jak najlepszym porządku.
Brzmienie
Podczas testów brzmienia jakiegokolwiek wzmacniacza przed recenzującym stawiany jest specyficzny problem opisowy. Trzeba bowiem mieć na tyle dobre źródło, aby dawało jak najlepsze środowisko do odsłuchów, jednocześnie spędzić z nim do tej pory na tyle dużo czasu, aby móc powiedzieć o nim nie tylko wszystko to, co najważniejsze, ale też dokładnie wyczuć wszelkie niuanse będące na swój sposób brzmieniową wartością dodaną. Dopiero wtedy można podpinać dany wzmacniacz i próbować tego, co i on sobą reprezentuje, mając jednak wszystko wyżej opisane cały czas w pamięci. Tak właśnie powstaje w dużej mierze szczegółowy obraz testowanego urządzenia i sztuką jest się tu nie pomylić.
Jak zatem wypada E06 i co sobą reprezentuje? W dużym skrócie jest to zminiaturyzowana do granic możliwości wersja E11 i to nie tylko w sensie sprzętowym, ale również i brzmieniowym, dlatego też bardzo dużo pojawi się porównań między tymi dwoma modelami z mojej strony. Podczas odsłuchów w tych samych warunkach i na tym samym sprzęcie miałem wrażenie, że brzmienie E11 do mnie wróciło, ale w ultra-budżetowym i malutkim wydaniu. Posiadało ono wszystkie cechy powyższego modelu: zaokrąglone skraje pasma, nacisk na soczystość średnicy, dawanie maksymalnej możliwej przyjemności z odsłuchu.
Zresztą tu nie chodzi tylko o możliwości, ale o faktyczne funkcjonowanie w podanym profilu, który wyraźnie kreuje się między tymi urządzeniami jako „firmowe” brzmienie FiiO, przez co mamy w ręku tak cenny aspekt jak przewidywalność zachowania się ich produktów. W przypadku wielu tanich rozwiązań źródło + słuchawki mamy najczęściej taką sytuację, że całość brzmi byle jak, jałowo, sucho, bez życia. Źródło, czy to telefon czy jakiś może odtwarzacz mp3, na ogół jedynie „podaje” sygnał na wyjście i zupełnie się nim nie interesuje, jeśli mogę się tak wyrazić, za to słuchawki … cóż, różnie i tu bywa, ale również można przyjąć mniejsze bądź większe problemy z wymaganiami dotyczącymi dziurki, z której płynie dźwięk. FiiO na takie sytuacje odpowiada w ten sam sposób – wyciągając „średnią” z brzmienia, które daje najwięcej radości i jednocześnie najlepiej zgrywa się ze wszystkim, bez względu na to, co to by nie było, a przynajmniej stwarza ku temu odpowiednie warunki.
Warunkami tymi są jak już wyżej pisałem pewne zaokrąglenie skrajów pasma, wygładzenie brzmienia, lekkie ocieplenie góry oraz soczysta i muzykalna średnica. Narzut własny na źródło jest w przypadku E06 wysoki, dlatego tego typu zachowanie najlepiej wypada identycznie, jak miało to miejsce w przypadku E11 – na neutralnych, suchych, jałowych źródłach i w sytuacjach, w których słuchaczom taka sytuacja się nie podoba.
Porównując cały czas E06 do E11 można mimo wszystko odnieść wrażenie, że sprzęt ten jest tak samo dobry, jak i droższy brat, więc zakup tego drugiego nie ma sensu. To nieprawda. Różnice między nimi sprowadzają się do trzech głównych aspektów:
– mocy podawanej na wyjście
– sposobu sterowania
– czystości brzmienia
Z powodu ostrej miniaturyzacji moc nie powinna sięgać droższego brata i w rzeczywistości faktycznie E06 oferuje słabsze możliwości prądowe… tyle tylko, że ma to miejsce przy porównaniu go do E11 z przełącznikiem napięcia ustawionym na HIGH. Kuriozum, ale w trybie LOW E11 osiąga na papierze wyniki słabsze od E06! Dla oporów 16 i 300Ω E11 osiąga moc wyjściową rzędu 120 i 13mW w trybie LOW, tymczasem E06 zapodaje 150 i 16mW na kanał. Dzięki temu otrzymuje się pewność, że mimo wszystko malutki FiiO ma w sobie potencjał, aby za grosze napędzić już nieco słuchawek z niższych przedziałów cenowych.
Sposób sterowania w tej cenie naturalnie również nie może już pozwalać na ALPSa i tak dużą precyzję, jak miało to miejsce w E11. Dostajemy tutaj zwykłą elektroniczną kontrolę głośności + i -, nic ekstrawaganckiego i nic, co by wykraczało poza próg cenowy.
Wreszcie brzmienie, które mimo uderzającego podobieństwa do E11 upada przed nim na wszystkich aspektach, nie będąc tak czystym i powiedzmy „wyrafinowanym”, nie dając też tej pewności co do możliwości samego urządzenia, jakim napawało posiadanie w kieszeni E11 i nie oferując tak dobrej sceny. Nie ma tu autosugestii, po prostu te maleństwo nie jest w stanie zaoferować jakości wykraczającej poza pewną półkę cenową i broń Boże nie mam mu tego za złe – to sprzęt kierowany do niższych modeli słuchawek oraz źródeł.
Ciekawą rzeczą jest czas pracy, który w obu modelach oscyluje mniej więcej wokół wartości 10 godzin. Niemniej ciekawy jest też fakt, że E06 nie cierpi na przypadłość pierwszej serii E11, która nie mogła być używana podczas ładowania akumulatora. Do tego wszystkiego warto dorzucić trzeci interesujący aspekt – korektor graficzny. W E11 mógł być on ustawiony w trzech pozycjach: normalnej, podbijającej bas oraz mocno podbijającej bas. Jeśli ktoś spodziewałby się po E06, że funkcja ta zostanie mu odebrana albo okrojona będzie bardzo pozytywnie zaskoczony, bowiem otrzymała ona w nim dodatkowo trzeci tryb – redukcję basu. W przypadku mocno ubasowionych słuchawek, takich jak testowane przez nas NuForce NE-700M i 770X, stwarza to (skromne, ale zawsze) możliwości adaptacyjne i dopasowanie choć po części brzmienia pod własny gust w obie strony, a nie tylko w jedną.
Czy oznacza to, że E06 jest lepszy od E11? Absolutnie nie, po prostu w swojej cenie oferuje ogromny pakiet możliwości i jest bardziej elastyczny pod kątem budżetowych słuchawek i skromnych portfeli ich posiadaczy. To bardzo łatwe do zrozumienia, ponieważ w przypadku słuchawek z niższych półek cenowych mogą się dziać naprawdę niezłe cuda w zakresie wszystkich elementów ich brzmienia oraz wymagań. Można natrafić na konstrukcje delikatnie mówiąc żałosne jakościowo, można znaleźć i świetnie wyważone, ale wymagające określonych wartości mW na wyjściu. Sprzęt nasz zatem powinien być elastyczny na tyle, aby móc połapać się nie tylko w obecnie posiadanych słuchawkach, ale też i przyszłych, nie mówiąc już o źródle. I z tego zadania E06 wywiązuje się wyśmienicie.
Do ręki otrzymujemy zatem niesamowicie lekki i tani wzmacniacz przenośny o dobrych parametrach i podstawowych możliwościach dostosowywania brzmienia pod posiadany przez nas sprzęt, brzmiący miło i muzykalnie, podnosząc swoją obecnością jakość dźwięku nawet kiepskich źródeł, takich jak układy zintegrowane lub telefony. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku, bowiem mimo wszystko nie jest to sprzęt cudotwórczy i z pustego przecież nie naleje, ale wszędzie tam, gdzie potrzebne będzie jakiekolwiek budżetowe wzmocnienie, a przy tym zapewniające dostatecznie dobrą jakość dźwięku wraz z jego umuzycznieniem czy balansowaniem basu w jedną bądź drugą stronę, E06 ma szansę brylować w bardzo atrakcyjnym świetle.
Zastosowanie
Dowolne – tak można opisać w skrócie predyspozycje E06 pod kątem tego, pod co się go podepnie. W tej cenie i przy tych konkretnych urządzeniach oraz słuchawkach docelowych – a więc klasie budżetowej – sprzęt jest na tyle elastyczny, że można bez większych obaw podpinać go pod telefony czy odtwarzacze, które wyraźnie cierpią z tytułu braku wzmocnienia na wyjściu lub nadmiernej suchoty brzmienia. Najlepszym jednak połączeniem dla E06 w moim odczuciu byłoby podpinanie go pod szeroko i sucho grające źródło oraz używanie ze słuchawkami o podobnych właściwościach, ponieważ w takim tercecie będzie elementem nie tyle wzmacniającym, co dodającym smaku i muzykalności, przy jednoczesnym zachowaniu tych cech, na które generuje mniejszy narzut własny i przepuszcza więcej ze źródła. Pomoże również słuchawkom o nieco za dużym basie, ale też przede wszystkim tym o dramatycznie małym – wszystko za sprawą EQ.
Podsumowanie
E06 Fujiyama zaprezentował się zgodnie z firmowym brzmieniem FiiO i standardami produktów tej firmy. Do rąk dostajemy niezwykle tani (tylko 115 zł!) i bardzo „plastikowy”, ale za to lekki, poręczny, funkcjonalny i przede wszystkim całkiem dobrze brzmiący wzmacniacz kieszonkowy, którego obecność pozwoli wyraźnie polepszyć właściwości prądowe oraz brzmieniowe urządzeń, które miały z tym spore do tej pory problemy, jednocześnie absolutnie nie nadwyrężając przy tym portfeli swoich nabywców. To bardzo wartościowy sprzęt w ramach swojej ceny i mimo, że można byłoby co prawda wciąż zastanawiać się nad starszym E5, to i tak większe możliwości stoją po stronie E06 za tylko parę groszy więcej. Ze wszystkich cech E06 niestety to właśnie do wykończenia miałbym największe zarzuty i gdyby mimo wszystko udano się w kierunku starszej wersji, która była wykonana z metalu, prawdopodobnie byłaby tu pełna ocena 100%, ale nawet mimo tego warto się nad nim pochylić, bo być może to właśnie on będzie najszybszym i najtańszym rozwiązaniem problemów, z jakimi sporo osób się boryka.
bardzo dziękuję za przydatną świetną jak zawsze recenzję
Zastanawiam się nad kupnem. potrzebuję „zasilić” moje Superluxy HD Evo MK II, bo dzwięk z lapka na nich jest bardzo cichy a poza tym używałbym go również do słuchawek dokanałoych np Brainwavz Delta. Co o tym myślicie? Sprawdzi się? Warto? Pozdrawiam.
Jeśli po lekturze recenzji uważa Pan że warto, to wystarczy się o tym przekonać na własne uszy. Swoją drogą EVO nie potrzebują wzmocnienia, aby osiągnąć dużą głośność, to wydajny model słuchawek.
Bardzo proszę o radę 🙂 Chciałbym troszkę poprawić swoje wrażenia odlsuchowe 😉 tylko nie wiem w co zainwestować. Czy w lepsze słuchawki czy w przenośny wzmacniacz albo w oba urządzenia? Na codzień słucham muzyki ze smartfona, nie jest to model który brzmi wyjątkowo – Huawei P8 (moja stara S3 gra lepiej 😉 ). Ze słuchawkami też nie ma szału ponieważ posiadam Kruger&Matz KM0660EB. Na pewno Pan ich nie poleca ale kupiłem je ze względu na promocję (150 zł). Nigdy nie miałem słuchawek nawet tej klasy dlatego i tak mnie bardzo miło zaskoczyły. Naprawdę byłem pod mega wrażeniem ile można usłyszeć. I tutaj wracam do sedna sprawy, czy ten malutki testowany wzmacniacz poprawiłby jakość słuchanej muzyki w moim przypadku? Czy może lepiej zmienić słuchawki? (ewentualnie to i to). Proszę o radę. Dysponuję kwotą max 350 zł. Muzykę jaką słucham to głównie muzyka elektroniczna ale również uwielbiam spokojne akustyczne utwory (pianino/gitara plus vocal), trochę muzyki filmowej.
Pozdrawiam i gratuluję świetnego poradnika. Już dwa razy skorzystałem z Pana polecanych słuchawek (Brainwavz Aplha oraz Delta).
Witam,
Posiadanych przez Pana słuchawek zarówno nie polecam, jak i nie odradzam – z faktu, że nie testowałem :). W przypadku dźwięku ze smartfona owszem, jest spora szansa na uzyskanie wyraźnie większych możliwości sonicznych z małego FiiO. Słuchawki jednak to jakby nie patrzeć clou każdego systemu, także ich zmiana przyniesie naturalnie najwięcej korzyści. Jednocześnie przez mnogość sygnatur i zaspokajania wielu gustów lub guścików (oraz przez wzgląd na kwestie wygody, które również są u każdego z nas indywidualne) – wybór będzie najtrudniejszy. W razie czego o zakupach możemy zawsze podyskutować na forum: https://forum.audiofanatyk.pl/
Dziękuję serdecznie za ciepłe słowa i również pozdrawiam.
Ostatnio zakupiłem Superluxy HD669 i generalnie jestem zadowolony z dźwięku, ale brakuje mi trochę basu, jak też i średnica jest czasami zbyt głośna. Mam też wrażenie że dźwięk jest nieco „płaski”. Czy recenzowany tu wzmacniacz jest w stanie poprawić te bolączki, czy lepiej już zainwestować w fiio e10k? Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
Witam Panie Jacku,
Osobiście wolałbym zainwestować w E10K, choć Pana opis sugeruje, że być może bardziej należałoby się rozejrzeć za innymi słuchawkami. Gdy testowałem HD669, basu było w nich aż nadto, a średnica była mniej więcej w sam raz lub z lekkim wycofaniem. Oznacza to, że Pana preferencje oscylują wokół bardziej karykaturalnie grających słuchawek, że tak to ujmę. Może warto spróbować w takim razie ISKów HP-580? Są tańsze od 669, grają bardziej od nich wycofaną średnicą i mocniejszym basem. Być może będzie to strzał w dziesiątkę, a jeśli tak, to wtedy warto będzie jeszcze raz podejść do tematu źródła.
Pozdrawiam.
Jeśli chodzi o ilość basu i średnicę, to ostatnio zauważyłem, że po zmianie źródła z lapka na telefon, basu jest więcej, a średnica jest bardziej stonowana, dużo przyjemniej się słucha. Sądziłem wcześniej, że na laptopie karta dźwiękowa powinna być lepsza od tej na komórce. Nie ma jednak takiej głębi / przestrzeni, jak po odsłuchu na DACu od kumpla. W tym wypadku chyba jednak zainwestuję w E10K.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za poradę.
Witam!
Recenzja tego wzmacniacza jest dość stara ale może doczekam się odpowiedzi 🙂
Mianowicie szukam słuchawek dokanałowych/dousznych i tu rodzi się pytanie czy mógłby pan jakieś polecić? Będą wzmocnione przez urządzenie opisane w tejże recenzji.
Ogólnie szukam słuchawek z mocnym basem jako iż słucham gatunku muzyki rap.
Czekam na szybką odpowiedź 😀
Mam na oku Nu force 600-x
Witam,
Wiek recenzji nie ma akurat znaczenia dla uzyskania odpowiedzi. Tak naprawdę problemem jest jedynie to, abym znalazł chwilę czasu na jej udzielenie (blog + praca + życie itd.).
Słuchawki które mógłbym polecić znajdzie Pan tutaj: https://audiofanatyk.pl/polecane-sluchawki-przenosne/
Pytania zakupowe proszę w przyszłości zadawać na forum: https://forum.audiofanatyk.pl/
Tak jest znacznie łatwiej i wygodniej, również w zakresie odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Witam. Troche odgrzebuje stary temat:)
Czy podpinając ten wzmacniacz pod pada od playstation 4 + sluchawki sony mdk 950 otrzymam wzmocnienie sygnału? Głównie chodzi mi o to żeby sluchawki grały głośniej.
Pozdrawiam
Witam Panie Krzysztofie,
Rolą każdego wzmacniacza jest wzmacnianie sygnału 🙂 . Zatem tak, powinny grać głośniej.
Pozdrawiam.
Mam pytanie: czy ten wzmacniacz Fiio E06 obsłuży mi co do mocy (max. 200 mW w/g producenta), 55 Ohm słuchawki AKG k240 Studio? Słucham muzyki z Sansa ClipSport. Głównie rock, pop. Fajnie, aby było trochę prawdziwego basu, bez sztucznego dudnienia. Nie szukam super sprzętu, nie stać mnie. Dziękuję za podpowiedź.
Obsłuży.