Recenzja AudioFEEL OPA301b [Archiwalne]

Bardzo rzadko zdarza się, żeby jakiś układ elektroniczny, będący raptem tylko komponentem, dorobił się zupełnie odrębnej recenzji własnej. I dobrze, bo jeśli coś jest naprawdę wyjątkowego, warto o tym pisać głośno i obszernie. Wiele połączeń z różnymi układami udało mi się do tej pory „przemycić” w formie publikacji zbiorczych lub przy okazji recenzowania sprzętu dającego pełną możliwość wymiany takowych komponentów w sobie, ale choć paleta była do tej pory skromna, to żaden wzmacniacz operacyjny nie zrobił na mnie tak wielkiego wrażenia, jak opisywane tutaj układy OPA301b marki AudioFEEL, produkcji pewnego obywatela Korei, zwanego Oksang.

Uwaga! Recenzja zawiera subiektywne wrażenia czysto odsłuchowe wzmacniaczy operacyjnych i pochodzi z czasów, w których dopiero nabywałem doświadczenie z tego typu komponentami audio. Nie były przy tej okazji wykonywane żadne pomiary i weryfikacje, które mogłyby na dzień dzisiejszy i przy obecnym stanie mojej wiedzy zwrócić być może kompletnie inne wyniki. Dlatego też przestrzegam, aby nie sugerować się poniższą recenzją archiwalną w perspektywie zakupowej. Niestety nie nadarzyła się dotychczas okazja aby recenzję uzupełnić o dane pomiarowe i nie otrzymałem ponownie odsłuchiwanych kości na testy pomiarowe.

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Pan Oksang oferuje swoje konstrukcje głównie za sprawą portalu eBay i tam też można znaleźć opisywaną tutaj konstrukcję.

 

 

 

Jest to oczywiście tylko jeden element nieco szerszej oferty, ale jako że to układ podwójny i przeznaczony do wszelkiej maści wzmacniaczy słuchawkowych, tylko on będzie nam przez najbliższe chwile zaprzątał głowę.

 

AudioFEEL OPA301bAudioFEEL OPA301bAudioFEEL OPA301bAudioFEEL OPA301bAudioFEEL OPA301bAudioFEEL OPA301b

 

Konstrukcja tych układów jest dosyć prosta z perspektywy geometrycznej – dwie płytki z układami scalonymi po obu stronach odseparowane od siebie wlutowanymi na stałe podporami. Z każdej płytki wyprowadzone są 4 piny kompatybilne zarówno z gniazdkami DIP8 jak i DIL8. Ponieważ całość ma spore dzięki temu gabaryty (44 mm x 25 mm x 13,39 mm), zalecane jest ostrożne montowanie układów w sprzęcie docelowym, ale przede wszystkim zaopatrzenie się w porządne stoliki podnoszące ewentualną ich wysokość ponad poziom elektroniki sprzętu, albo zamówienie u znajomego elektronika-majsterkowicza lub wykonanie samodzielnie ekstenderów, najlepiej w formie elastycznej. Dzięki temu mocno wzrośnie liczba potencjalnych opcji montażowych tych układów. Oznaczenie pinu jest umieszczone na każdej z płytek za pomocą nadrukowanego na laminacie „oczka” i ściętego narożnika.

Ogólnie jakość lutowania oceniam na bardzo dobrą, jak też i na całościowe pakowanie – komponenty przyjeżdżają do nas solidnie zapakowane oraz opisane. Każdy OPAMP jest zawinięty w folię aluminiową w celu ekranowania, jak też same pudełko jest… metalową puszką. Jeśli dołożymy do tego „siankowe” wypełnienie puszki, zniszczenie układów w transporcie jest niemal niemożliwe. Chyba że ktoś planuje jeździć po niej Rosomakiem.

Ponieważ nie jestem zawodowym elektronikiem, niestety nie będzie mi dane wypowiedzieć się nt. użytych do konstrukcji tego układu komponentów elektronicznych. Mogę jedynie ocenić, że wizualnie nic nie rzuca mi się negatywnie w oczy, jak również że między wszystkimi układami miała miejsce ogromna powtarzalność, a więc Twórca stara się nie klepać przysłowiowej „maniany”, a doskonale wie co robi.

 

Brzmienie

Sprzęt testowy wykorzystany w recenzji:
– słuchawki: AKG K240 DF, AKG M220 PRO, Audeze LCD-3, Beyerdynamic DT990/600 Edition,
– sprzęt źródłowy: AIM SC808,
– oprogramowanie: Foobar2000 1.3.1 w trybach DS i WASAPI.

Zarys ogólny
Zanim zabierzemy się za regularny opis brzmienia, należałoby rozpocząć od wszelakich innych cech akustycznych, bowiem to właśnie one rzucają się w uszy w pierwszej kolejności. Przede wszystkim dochodzą do nas ogromne pokłady dynamiki. OPA301b gra pryncypiami, jakich szukać można byłoby na ogół w recenzjach sprzętu elektrostatycznego, a więc mikstury występujących tu jednocześnie: wysokiej czystości, ogromnej szybkości, świetnej klarowności i pierwszorzędnej definicji. Dźwięk nacechowany jest selektywnością i daje się to odczuć zwłaszcza przy słuchawkach o wysokim oporze, dla których najprawdopodobniej układ ten był specjalnie projektowany i z powodu właśnie którego wpadł mi w oko.

Bas
Bas bardzo ładnie zachowuje się na tle wcześniej utrzymywanych przeze mnie na tej karcie kombinacji z LME49720. Jest nasycony, elastyczny, wydany w formie „na bogato”, ale ze względu na ogromną szybkość i dynamikę wszystkich układów legitymuje się całościową klarownością. W żadnym wypadku nie może być mowy o jakimkolwiek spowolnieniu czy zagęszczeniu, wpisując się tym samym w naprawdę bardzo rzadko spotykany układ sił teoretycznie nie występujących sumarycznie.

Najczęściej jest tak, że kosztem szybkości i responsywności układ jest sztucznie umuzykalniany i ubasowiany. W drugą stronę również dzieje się analogicznie: szybki i precyzyjny bas zostaje wyprany z kolorów i smaku, stając się wydmuszką swojej pierwotnej postaci. OPA301b stara się utrzymywać wszystkie swoje basowe parametry w ryzach, przy okazji będąc na tyle elastycznym układem, że w zależności od utworu raz potrafi pokazać się z jednej, a raz z drugiej strony. Bardzo często jednak owa stronniczość to nic innego jak adaptacja do wydarzeń dźwiękowych i nigdy w takiej sytuacji jedno nie dzieje się kosztem drugiego.

Pozytywny wymiar linii basowej pokazały nie tylko DF, ale także i Edition. W zasadzie trzymam te słuchawki jako wygodną parę klasy Premium do celów ewaluacyjnych na identycznej zasadzie, jak DFy, ponieważ słuchawki mimo innej tonalności i wyższego ciśnienia akustycznego są nadal w stanie bardzo krytycznie odzwierciedlić charakter toru, a co potwierdzają także ich posiadacze. Wciąż nie jest to naturalnie taka wybredność i selektywność jak serii Tesla, ale nie bez powodu jednak model ten szczytował w cennikach i katalogach Beyerdynamica.

Bas w Edition nabrał bardzo pozytywnego wymiaru, stał się mniej zorientowany na środkowy bas, a bardziej rozciągnięty, lepiej rozdysponowany po całości i wykraczając tym samym poza i tak bardzo dobre w standardzie wyrównanie. Pojawiły się znamiona bardzo dobrej rozdzielczości basowej, obecne zarówno na nausznicach srebrnych, jak i EDT990-VB, które przez swój charakter potrafią jeszcze ułamek decybela w basu wykrzesać. Wrażenia pozytywne zatem zostały absolutnie utrzymane.

Średnica
W uszy wpadła mi także kapitalna średnica z efektownym wypełnieniem i bez negacji tak napowietrzenia w jej obrębie, czy też wspominanego wyżej siłowego zagęszczania, aby wydłubywać tanim kosztem wrażenie muzykalności. W ten sposób OPA301b szanuje z jednej strony muzykę, ale z drugiej nie koryguje mocno wypranych z kolorów słuchawek, oddając im pole manewru w kwestii uzyskiwanego dźwięku w bardzo dużym stopniu.

Można więc powiedzieć, że uzyskujemy tu nasycenie z zachowaniem klarowności. W średnicy tkwi mocna esencja, smak dźwięku podany w formie idealnej do zjedzenia, ani nie przypalonej, ani niedogotowanej. Słuchawki z bliską średnicą zareagują na taki stan rzeczy bardzo ochoczo, bo w żaden sposób nie będzie to kolidowało z ich natywną manierą. Z kolei te z co bardziej oddaloną, choć nie będzie tu zjawiska mocnej korekcji „niedoskonałej” z punktu widzenia akustyki tonalności, nie będą aż tak tragiczne w odbiorze, aby przekreślało to odsłuchy.

„Niestety” zanim układy znalazły się w moim posiadaniu, czytałem już na ich temat trochę relacji osób trzecich i z tego względu mniej więcej wiedziałem czego się spodziewać. Mimo to w pewnej chwili pokusiłem się o sprawdzenie, czy opisywane przez innych wrażenia również i ja jestem w stanie odnotować. Okazało się, że tak, faktycznie jest to układ neutralny z tendencją do ciepłowatego grania, ale to bardziej bierze się właśnie z charakteru nasycenia średnicy i przy zachowaniu mocnego wrażenia neutralności całościowego ustroju. Można więc powiedzieć, że nie tylko oni odbierają te układy w taki sposób, a tym samym uwiarygodniamy się wszyscy wzajemnie, jako słuchacze, nabywcy, czy recenzenci uzyskiwanego na wyjściu brzmienia.

Jest to o tyle miłe i motywujące, że przecież każdy człowiek jest inny i inaczej odbiera dźwięk, tak samo środowisko aplikacyjne może być dla samego wzmacniacza operacyjnego diametralnie różne, gust słuchacza i jego sprzęt także mogą się mocno różnić. W tym przypadku różnice te, jakie by tylko nie były, zdaje się nie mają specjalnego zastosowania i ostatecznie ze wszystkich relacji buduje się wspólny, spójny obraz. To naprawdę cieszy, bo oznacza nic innego, jak prawidłowość opisu, zgodność ze stanem faktycznym i tym samym dobrze wykonany odsłuch kontrolny.

Góra
Podawana jest liniowo i dzięki temu z jednej strony daje pewność, że żaden dźwięk nie będzie się ukrywał z winy układu źródłowego, z drugiej można zapomnieć już kompletnie w sekcji sopranowej o jakichkolwiek korekcjach zbyt jasnych słuchawek. Przy modelach mniej lub bardziej neutralnych i naturalnych pokroju HD600, K240 DF czy też Monitor doskonale słychać jak zachowuje się przebieg częstotliwościowy góry, jak wysoko i daleko sięga, jaka jest ostateczna barwa brzmienia. Te zaś kompletnie nie przeszkadza, a przynajmniej nie powinno w ramach sekcji sopranowej, o ile słuchawki same z siebie nam się będą podobały.

Ale nic to, wracając do opisu góry – jaka ona jest? Klarowna i idąca wzwyż, z lekką surowością. Wykończona jest dokładnie i wysoko, ale nie na wysoki połysk czy lekką miękkość, stawiając na większą precyzję całościowego finiszu, aniżeli szlachetność formy i aksamitność formatu. Proszę jednak nie mylić tego wrażenia z chropowatością lub zaszumieniem – takich cech OPA301b do ustroju kompletnie nie wprowadza. Serwuje za to sopran w sposób bardziej techniczny i dosadny, nastawiony na analizę aniżeli czystą jasność lub audiofilski sznyt spotykany w droższych urządzeniach. Dzięki temu brzmienie uzyskiwane z OPA301b ma w zakresie charakteru góry wiele wspólnego z Aune S16, a przynajmniej więcej, niż z DACiem-80. Gdy testowałem S16, moją uwagę zwróciła dokładnie taka sama różnica między obydwoma układami i analogicznie rzecz ma się przy krzywdzącej i nieuczciwej konfrontacji droższego klocka Aune ze zdawałoby się przecież „nędzną” kartą dźwiękową.

Aby lepiej zrozumieć to, co wprowadzają sobą testowane OPAMPy, postaram się wytłumaczyć dokładniej sęk odnotowywanego tu zjawiska. AIM SC808 z układami AudioFEELa bombarduje uszy detalem do tego stopnia, że choć nie jest to w żaden sposób przejaskrawienie podzakresu i nacisk sztucznie obliczony na detalizację, tak w utworach na tle bardziej konwencjonalnych wzmacniaczy operacyjnych zaczynają być dostrzegane mocniej błędy realizacyjne. Źródło za sprawą wszechobecnego detalu staje się po prostu tak selektywne i precyzyjne, że słuchawki mające do tej pory z tym problem zyskują okrutnie, ale te, które były już takie od startu, stają się jeszcze bardziej wybredne co do sposobu skonstruowania i nagrania utworu.

Osobiście poczytuję to jednak za mocny plus – słuchacz zyskuje dużą pewność w stosunku do tego, co słyszy, wprowadza kontrolność do systemu odsłuchowego, a ogólna klasa urządzenia rośnie. Przy muzykalnych i ciepłych, jak DT150, HD650, HE300 czy LCD-2F, moim zdaniem każdy będzie w siódmym niebie. Znając tonalność większości z nich, mogę spokojnie postawić tezę, że dostaną słyszalnego zastrzyku jakościowego po całości brzmienia, jakie są w stanie zaoferować swoim posiadaczom, ale najwięcej profitów wyciągać będą z góry.

Scena
Scena renderowana jest w OPA301b w sposób naprawdę bardzo dobry. Bierze się to stąd, że OPA301b bardzo ładnie odzwierciedla jak pisałem górne rejestry, wyciągając najdalsze pogłosy jeszcze dalej i wyżej, niż cenione przeze mnie LME, wzmacniając szepty i półświatełka wesoło skaczące na skraju sfery scenicznej. Cierpi na tym troszkę wrażenie ukrywania się dźwięków i wyciągania ich z tła, ale sposób, w jaki OPA301b to czyni, rekompensuje moim zdaniem to z nawiązką.

Kostka popisuje się pierwszorzędną holografią, rozstawiając dźwięki bardzo poprawnie, z powietrzem, satysfakcjonującym trójwymiarem, ale trzymając się wciąż punktu skupienia środka sceny. To jest właśnie taki kierunek, jakiego spodziewałbym się po lepszych kościach, uchwycenie dokładnie tak skonstruowanego dźwięku, który idzie dokładnie tam, gdzie wcześniej mój podziw wzbudził DAC-80. Jest to też coś, czego same z siebie do końca nie potrafiły (tym razem po stronie słuchawek) HD800 i co leżeć musiało na barkach niczego innego, jak źródła. OPA301b to potrafi, ale nie będzie to bezwzględna korekcyjność złej tonalności (inaczej kość straciłaby status neutralnej, a taki właśnie na wielu płaszczyznach dzierży) lub inscenizacja, gdyż nie jest to też pułap dokładnie taki, jakim legitymuje się przytaczany wyżej DAC-80. Scena OPA301b jest nieco mniejsza, mniej napowietrzona, mniej holograficzna. Różnice jednak nie są duże i mimo wszystko kościom poczytywać trzeba to za wielki plus, że potrafią wyciągać sprzęt warto 500zł za frak w kierunku wyspecjalizowanego DACa za kwotę sześciokrotnie niemal większą. Dlatego zostawmy Cezarowi to, co cesarskie.

Mimo styczności z lepszym dźwiękiem za więcej, sceniczność jest tym, co wyraźnie w tej kostce doceniam i co spełnia wszelakie moje wymagania, jakich bym jej nie stawiał. Element ten zostawiłem na sam koniec jako coś, czego spodziewałem się usłyszeć na 90% poniżej klasy klocka od NuForce, ale nawet mimo potwierdzenia się takiego scenariusza, badanie sceny OPA301b stało się w zasadzie zwieńczeniem wszystkich odsłuchów. Chociażby Ratatat – Drugs oraz Neckbrace pokazały się w pełnej krasie realizacyjnej na tych układach. Wcześniej na LME49720 brzmiało to równie rewelacyjnie, ale lekkie rozmycie punktu skupienia musiał korygować odpowiednio dobrany bufor, mający mniejsze bądź większe „przerzuty” na to, czego w LME nie powinno się tykać. Przy dwóch 301b na kanałach nie ma już takiej potrzeby i jeden LME nie jest w stanie duetu tego „zepsuć”. Cudzysłów użyłem tu bardzo celowo, gdyż to od słuchawek i gustu finalnie zależy, czy jest to psucie ustroju, czy też dokładnie to, czego się szukało.

Co by jednak nie mówić, scena jest tu wisienką na torcie i jakich słuchawek bym nie użył, cieszę się z tego co słyszę tak samo, gdy pierwszy raz siadałem do AKMów. Naprawdę polubiłem te układy, tak samo duety i tercety, w jakich występowały (w DACu-80 z dwoma LM4562NA). Tak samo polubiłem OPA301b i im dalej w las, tym moje zadowolenie rosło. Ostatecznie urosło do takiego poziomu, że po którymś założeniu słuchawek i próbie ewaluacji sceny postanowiłem układy te docenić formułując na ich temat pełnoprawną recenzję.

Muszę przyznać, że choć nie słuchałem wszystkich OPAMPów na świecie i na pewno znajdzie się sporo dobrych kości, które moim uszom umknęły, to jednak OPA301b są pierwszym przypadkiem, gdzie przy tej cenie nie mam kompletnie żadnych uwag scenicznych. Kompletnie, zupełnie, absolutnie. Sprawdziłem w nich gruntownie wszystkie osie główne, wychylenie, holografię, nawet specjalnie utwory pokazujące przebiegi międzyosiowe, aby zdiagnozować ewentualne słabości także i w tym rejonie. Nic to nie dało, nie mam zupełnie jak się do tych kości przyssać. Nawet w świetle lepiej (obszerniej) pod kątem sceny grających DACów za znacznie więcej pieniędzy nie będę wymyślał z tego tytułu jakichś nonsensów i przywar na siłę. Nie na tym uważam ma polegać krytyczne podejście do brzmienia, a na ważeniu uwag pod kątem ceny, bo dopiero wtedy zaczyna to nam po całości funkcjonować. W przeciwnym razie musielibyśmy kupować tylko najdroższy sprzęt audio, bo wszystko inne byłoby „gorsze”.

Konkluzja
Ciężko jest wrócić przy tych układach do porządku dziennego, choć w miarę jeszcze łatwo jest zrobić to przy LME i słuchawkach jeszcze nie na tyle ukazujących charakter źródła, żeby nic nam później nie chodziło po głowie (i portfelu).

Najprostszym i najkrótszym opisem sposobu grania tego układu jest stwierdzenie „neutralno-analityczne z ciepłą substancją”. Tendencję do analizy znaleźć będzie można częściowo w sopranie, ale znacznie bliżej jest tu jednak do miana neutralnego (byli ostrzejsi). Tak unikatowe połączenie daje zarówno równy i klarowny dźwięk o wysokim współczynniku detaliczności, szybkości i precyzji, jak i muzykalną polewę nadającą specyficznego zabarwienia całemu ustrojowi chociażby w wokalach. Jeśli dodamy do tego fantastyczną scenę, ostatecznie wychodzi nam kostka w zasadzie magiczna, bo czyniąca z SC808 źródło, które w wielu przypadkach na słuch wzięlibyśmy za zintegrowane pełnowymiarowe urządzenie stacjonarne.

Trudno jest mi powiedzieć, czy autor projektu wzorował się na jakimś układzie i „przeportował” go podle własnej interpretacji na testowany tu układ, czy też zaprojektował go od podstaw, ale w jednym i drugim przypadku sztuka ta wymaga nie lada wiedzy i wprawy. Wątpliwe jest, aby było to konstrukcyjne ksero innego OPAMPa – z wielu względów jest to nonsens. Nie ma to jednak dla mnie osobiście w tym momencie żadnego znaczenia. Liczą się tak czy inaczej efekty końcowe, a te są tak dobre, że nie chce się ściągać słuchawek z głowy. Nawet przywołując w pamięci podobnie grające urządzenia lub segmenty wzmacniające, w żadnym przypadku nie otrzymałem na wyjściu aż takiej dynamiki i precyzji brzmienia, choć kierunek w ramach zgodności by się dosyć szybko znalazło.

Ostatecznie pozostaje mi stwierdzić, że OPA301b są układami klasyfikującymi się do miana jednych z najlepszych, jeśli nie faktycznie najlepszych, jakie można na tą chwilę zaaplikować na SC808. Na tle konkurencyjnego Bursona, czy też mocno zawyżonych cen układów MUSES01 i 02 oraz innych kości, jest to pozycja na mój gust bardzo rozsądnie wyceniona. A więc od razu nie można wystosować wobec 301b zarzutu, że wyśmienitość brzmienia będzie odbijała się po cenie. De facto jest to ogromnie opłacalny układ i jedyne nad czym trzeba się zastanowić, to ewentualne miejsce dla swobodnego jego montażu. Patrząc też po opiniach osób siedzących w tematyce wzmacniaczy operacyjnych czasami głębiej, niż ja sam, najprawdopodobniej na tych właśnie kostkach zakończy się moja krótka przygoda z doborem odpowiedniego brzmienia i wykręceniem maksimum możliwości z SC808, której to potencjał został po raz kolejny w tej recenzji myślę potwierdzony.

 

Podsumowanie

Zalety:
+ pancernie zapakowane
+ solidnie polutowane i spasowane
+ jako że to płytki scalone, istnieje jakakolwiek możliwość naprawy
+ czytelne oznaczenia polaryzacji
+ właściwie brak nagrzewania się podczas pracy
+ bardzo wysoka ogólna jakość dźwięku
+ brzmienie unikalnie mieszające przestrzenną neutralność z muzykalną ciepłotą
+ słyszalna dynamika, detaliczność, szybkość i precyzja
+ uniwersalna tonalność ułatwia synergię z większością sprzętu
+ nawet rozsądna cena

Wady:
– gabaryty stanowią bardzo duże ograniczenie aplikacyjne odnośnie otaczającej elektroniki
– układ może wymusić dodatkowe zakupy, np. stolików lub elastycznych ekstenderów
– karty dźwiękowe SC808 z tym układem na pokładzie zajmują przynajmniej 3 sloty
– brak dostępności w Polsce, do nabycia jedynie za pośrednictwem portalu eBay

Subiektywnym zdaniem
Jednym słowem klasse gemacht. Kapitalne kości o rewelacyjnej klasie brzmienia, neutralne z tendencją do ocieplenia w średnicy i lekkiej analizy w sopranie. Mają wszystko to, czego potrzeba do wyrzucenia fabrycznych JRC4580D do kosza, jak też i wielu innych układów – są klarowne, szybkie, precyzyjne, detaliczne, z wysoką dynamiką i rozdzielczością, a także świetną sceną, dobrą holografią i przede wszystkim solidnym zapasem mocy. W zasadzie jedyną wadą tych układów są gabaryty, bowiem karta dźwiękowa zajmuje z nimi aż 3 sloty, na stałe pozbawiona jest osłonki EMI, a montaż nie zawsze jest możliwy. Na ogół więc nie obejdzie się bez użycia specjalnych elastycznych ekstenderów, które dodatkowo podnoszą cenę całkowitą. Czy warto aż tak z tym wszystkim cudować? Moim zdaniem jak najbardziej. OPA301b to prawdopodobnie jedne z najlepszych OPAMPów o takiej tonalności, jakie można kupić w rozsądnych pieniądzach.

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

19 komentarzy

    • Witam,

      Tak, sprawdzane były m.in. MUSES 8820, LM4562, LME49720 oraz LME49990. Bardzo dobre efekty udawało się uzyskać np. z 49990, ale za każdym razem zestawienie gubiło trochę werwy i energetyczności w brzmieniu. Z kolei w odwrotnej sytuacji, tj. gdy OPA301b był w roli układu buforującego, a inne kości jako układy kanałowe, poczucie mocy i sterowania wracało. Dlatego też parowanie w jedną i drugą stronę uważam za dobre rozwiązania w sytuacjach odpowiednio braku potrzeby aż tak mocnego napędu oraz przeciwnie – stawiania napędu na pierwszym miejscu. Moim zdaniem połączenie 2xLME49720 + 1x OPA301b w roli bufora jest bardzo optymalnym rozwiązaniem bez konieczności kosztowania się na trzy układy dyskretne AudioFEELa. Naturalnie zakupując je wciąż się zyskuje, więc jest to już do indywidualnego rozważenia.

      Pozdrawiam.

  1. Witam Pana,

    Obecnie mam zestaw SC808+K550 na układach 2x LME49720NA + LM6172IN oraz 2x LME49720 + LM4562NA

    Czy sądzi Pan, że warto zainteresować się opa301b? Nie oczekuję dokładnej odpowiedzi na to pytanie, a chodzi mi jedynie o subiektywną opinię czy stosunek „potencjalna poprawa brzmienia/cena” wart jest rozważenia tego układu.

    Pozdrawiam

    • Pytanie wprawdzie nie do mnie ale się wtrącę gdyż jestem dzień po ostrych testach OPA301/OPM401 na SC808. Wnioski mam takie, że na buforze OPA robi bardzo dobrą robotę, aczkolwiek w stosunku do 4562 różnicy nie ma kolosalnej (6172 nie testowałem), co nie zmienia faktu, że zmiany są zauważalne i tylko na plus w moim przypadku (słuchawki DT150).

      Pod linkiem szerzej opisane wnioski: https://forum.audiofanatyk.pl/index.php?/topic/154-konrad-i-audio-historia-prawdziwa/

      Co do opłacalności (moim zdaniem) – 1x OPA na bufor – tak, 2x OPA na kanał – nie, 3x OPA na bufor i kanał – jednak za drogo.

    • Witam,

      Dokładnie tak jak opisał Panu poniżej Pan Konrad. Dodam tylko, że K550 nie są aż tak wymagające co do prowadzenia napięciem, jak DT150 i z tego względu osobiście zastanowiłbym się jeszcze nad Bursonami Supreme Sound v5, choć te będą droższe od OPA. Tak czy inaczej w obu przypadkach zakup uważam za opłacalny, jeśli tylko sprzęt słuchacza będzie w stanie pokazać pełnię skali zmian.

      Pozdrawiam.

  2. Czołem

    Mam słuchawki Takstar TS-671 , sc808 + 2x lme49720 + lm4562.
    Czy ktoś może polecić jeszcze jakieś ciekawe opampy do przetestowania na powyższym?
    301b mnie zainteresowały, myślę że kiedyś je kupię. Pytanie czy da się je na ekstenderze upchnąć pod osłonkę?
    Bez osłonki karta mi brumi gdy uruchamia się GPU na wyższych obrotach.
    Ogólnie po wymianie ze stockowych na 2x lme49720 + lm4562 jest duża róznica na plus jeśli chodzi o słuchawki.
    Natomiast mam też podpiętą wieżę Technicsa wraz z kolumnami – i tu zmiana już nie do końca mi podchodzi.
    Sama wieża jest mocno basowa i o ile w stockowych opampach bas był okiełznany i wieża grała ładnie górą, to po wymianie doszło nieco dołu. Dźwięk oczywiście ogólnie lepszy niż na stockowych ale nie do końca taki jaki bym chciał.
    Zdaje sobie sprawę, że ciężko mi będzie dobrać opki które zgrają się z tą wieżą ( SE-560 bodajże ) i ze słuchawkami jednocześnie. Ale popróbować bym chciał.

    Dodatkowo może ktoś z Was ma sposób aby wyciągnąć ułamane nóżki od stockowych opampów?
    Niestety zostały w karcie. W 2x lme49720 + lm4562 dociąlem 3 nóżki analogicznie do tych, które zostały – i działa 😉

    • Witam,

      Przykładowe konfiguracje zostały opisane w recenzji SC808.
      OPA301b nie da się w żaden sposób zmieścić pod osłonką. Osoby mające problemy z łapaniem szumu z otoczenia niestety limitowane są do układów małogabarytowych i nie mogą używać kości dyskretnych. Zresztą osłonka ich w przypadku nawet wyprowadzenia poza jej obrys i tak nie osłoni.

      Złamane nóżki to uszkodzenie mechaniczne powstałe z winy użytkownika, także w tej chwili nawet zwrot lub reklamacja karty nie będzie możliwa. Sposobu jako takiego nie ma poza dłubaniem w samej kostce. Ostateczność to bardzo trudne wylutowanie stolika i jego wymiana na nowy.

      Pozdrawiam.

  3. Witam
    Mam pytanie czy ten wzmacniacz operacyjny można użyć np do wymiany w miejsce opamp odtwarzacza CD?

    • Witam Panie Michale,

      Nie wiem. Po pierwsze, nie podał Pan w ogóle modelu swojego sprzętu, także niestety mimo wiedzy i doświadczenia nie udało mi się do tej pory posiąść zdolności jasnowidzenia :). Po drugie, każdy wzmacniacz operacyjny ma swoje określone parametry, a konkretny sprzęt go posiadający tworzy własne, unikalne środowisko aplikacyjne.

      Z tego co pamiętam OPA301b był projektowany stricte pod pracę we wzmacniaczach słuchawkowych, można więc założyć, że nie będzie rozsądnym umieszczanie go w urządzeniach nie pracujących z wysokim gainem. W najlepszym wypadku wzmacniacz będzie się wzbudzał, w typowym – spali się w bardzo krótkim czasie, w najgorszym – odtwarzacz nie będzie się już potem nadawał do użytku.

  4. Witam ponownie zakupiłem OPM401 MK2 DUAL następce OPA301 / w pełni potwierdzam recenzję w moim odtwarzaczu CD Marantz Cd-53 z modyfikowanym modułem zasilania zachowują się doskonale, zakup wart 30$ bo dźwięk urósł wzbogacony detalami.

  5. Witam Panie Jakubie.Mam pytanie odnośnie kostek Muses.Czy testował pan kiedyś Muses 8820 lub 02 w roli kości kanałowych?Czy jest sens wymiany 2xLME49720 na kostki Muses?

    • Witam,

      Owszem testowałem, ale moim zdaniem wymiana z 49720 nie ma specjalnie sensu. Zwłaszcza że teraz bardzo łatwo jest trafić na podróbki.

  6. Witam Panie Jakubie. Posiadam słuchawki HIFIMAN HE400i i po podłączeniu do AIMA sc808 (opm401bufor+2xlme49720) trzeszczy w słuchawkach(na innych słuchawkach wszystko jest ok).Po wymianie Opm401 np. na LM4562 problem znika i Hifimany grają normalnie.I mam pytanie:
    -czy spotkał się pan kiedyś z taką sytuacją
    – i czy jest sens dokupienia jeszcze jednej kości OPM401 i zastąpienia nimi LME49720 na kanałach np z LM4562(bufor).A może testował pan jakieś inne konfiguracje opa pod Hifiman he400i?Z góry dziękuje z odpowiedz i pozdrawiam.

    • Witam,

      Owszem, spotkałem się przy uszkodzonym wzmacniaczu operacyjnym. Jednocześnie pragnę zaznaczyć, że OPM to inny model niż ten który recenzowałem. Nie wiem czy jest sens inwestowania w te konstrukcje. Nigdy nie testowałem również HE400i. Dystrybutor marki HiFiMAN ze mną niestety nie współpracuje. Wszystkie słuchawki jakie testowałem na blogu pochodziły od osób prywatnych, bez których nie byłoby możliwe ich odsłuchanie.

      Również pozdrawiam.

  7. Panie Jakubie, a jak to podłączyć? Mam ekstendera ale kiepski ze mnie elektronik i zastanawiam się na które gniazdo ma iść wpięcie? I czy pozostałe kostki usunąć z karty?

  8. Dzień dobry!
    Kupiłem używaną kartę AIM SC808 wraz z zestawem dodatkowych opampów w bardzo korzystnej cenie. Dodatkowe opampy to 2x Audiofeel OPA301b z ekstenderami, 2x Muses01 , 2x LME49990, 2x LME49720, 1x Muses8820, 1x LM6712. Mam pytanie. Które z nich powinienem założyć i w jakiej konfiguracji, aby zmaksymalizować jakość dźwięku, a resztę sprzedać w korzystnej cenie? Ciągłe ich wymienianie mnie nie interesuje. Obecnie słucham muzyki na dość prostym sprzęcie. Przez RCA podłączony jest stary technics SU-A700 i kolumny Jamo Power 250R. Rozważam nieznaczny upgrade wzmacniacza ale najwyżej do większej mocy w tej samej półce Technicsa, a kolumn również najwyżej nieznacznie do jakichś średniej lub nieco wyższej klasy STXów. Jeśli chodzi o słuchawki to obecnie używam zamiennie Somiców V2 jeśli chcę słyszeć neutralnie dla wychwytywania błędów w BARDZO amatorskich nagraniach, w jakie się bawię, lub jeśli bardziej pasują do muzyki, której słucham, albo ISK HD9999 dla muzykalności i kopnięcia. Mam wkrótce wejść w posiadanie również tanich, ale dobrze ocenianych słuchawek Lyxpro HAS-10, które dostałem w bonusie kupując mikrofon. Może kiedyś skuszę się na lepsze słuchawki, ale kwoty czterocyfrowe odpadają, chyba że wygram w totka. Jak pewnie widać staram się maksymalizować stosunek jakości do ceny. A zatem jakie Pan ma sugestie odnośnie konfiguracji sprzętu?

    • Witam,
      Niestety nie mam żadnych sugestii. Dopasowywanie wzmacniaczy operacyjnych odbywa się zawsze indywidualnie i pod posiadany sprzęt oraz gust. Nie ma tu drogi na skróty, zwłaszcza że nie jest mi znany sprzęt jakim Pan dysponuje i efekty, które uzyskiwałem z danym wzmacniaczem operacyjnym, będą zupełnie inne w takim środowisku, niż oczekiwania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *