Będzie to stosunkowo treściwa recenzja, ponieważ sam sprzęt jest akcesorium całkiem przewidywalnym w brzmieniu i szybkim w interpretacji, choć z racji pełnienia roli początkowej w łańcuchu toru – nie do końca zdawałoby się prostym w zakresie poprawnego opisu. Dającym jednak spore możliwości konwersji większości naszego sprzętu w systemy bezprzewodowe, a tym samym otwierając użytkownikowi w niskiej cenie nowe, interesujące horyzonty.
Dane techniczne
- Wersja Bluetooth: 4.1
- Obsługiwane profile A2DP, AVRCP
- Maksymalny zasięg: 10 m
- Zasilanie: 5 V
- Wymiary: 18 x 6 x 55 mm
- Długość przewodu sygnałowego: ok. 1,4 m
- Wymiary opakowania : 60 x 125 x 32 mm
- Waga: 21 g
- Waga wraz z opakowaniem: 87 g
Zawartość zestawu
- Bluedio Bluetooth Line
- kapturki ochronne
- kostkę-przelotkę na 2x RCA
- instrukcję obsługi
Jakość wykonania i konstrukcja
Bluedio Bluetooth Line to specyficzne urządzenie, którego zasada działania może nie być aż tak oczywista od pierwszych chwil. Jest to akcesorium bezprzewodowe, łączące w sobie odbiornik Bluetooth i prosty konwerter cyfrowo-analogowy, mający za zadanie przekazać sygnał otrzymany z innego źródła na analogowy jack 3,5 mm, przytwierdzony do urządzenia na stałe za pomocą ok. 1,4 m kabla (łącznie wraz z „donglem” daje to 1,5 m) z miedzi OFC.
Odbiornik jest zasilany z konwencjonalnego gniazda USB, nie posiada na sobie żadnych przycisków, oznaczeń czy logo, nie jest możliwe też sterowanie jego zachowaniem w jakikolwiek sposób. Wszystko odbywa się tu automatycznie i wymuszenie, praktycznie od pierwszego umieszczenia w gnieździe USB czy to komputera, czy ładowarki. Port nie pełni funkcji komunikacyjnej, toteż dla pełnego działania wymagany jest właściwy nadajnik Bluetooth, który musimy dokupić osobno lub mieć wbudowany w urządzenie nadające sygnał bezprzewodowy.
BL po wsadzeniu w gniazdo USB automatycznie przechodzi w tryb nadawania sygnału parującego. Co ciekawe umożliwia zarówno prowadzenie rozmów, jak i normalny odsłuch muzyki (obsługa protokołów A2DP i AVRCP). Nadawanie ustaje po pewnym czasie, a gdy akurat mamy włączone urządzenie odbierające sygnał, np. głośniki, słychać w nich komunikaty głosowe po angielsku związane z podejmowanymi czynnościami (na ogół „Power ON” i „Pairing”).
Powrót np. do pracy o poranku i chęć użycia ponownie BL oznaczać będzie konieczność ponownego wyjęcia i włożenia urządzenia do gniazda USB aby przywrócić ponowne nadawanie sygnału, chyba że sprzęt obudzi się automatycznie za sprawą wpięcia bezpośrednio do PC. Bardzo więc brakuje mi tu prostego przycisku wielofunkcyjnego lub nawet stricte dedykowanego funkcji „Reconnect”.
Boli trochę brak obsługi aptX, ale w tej cenie nie jestem pewien, czy powinienem listować to jako bezpośrednią wadę przy tak niskiej cenie. Urządzenie dzielnie radzi sobie bez tego, oferując obsługę sygnału stereo o jakości CD (16 bit / 44.1 kHz). Najważniejsze jednak, że możemy je sparować praktycznie ze wszystkim i owe „wszystko” zmienić wedle uznania w sprzęt bezprzewodowy. Mogą to być równie dobrze jakieś głośniki komputerowe, jak też i stacjonarne wzmacniacze słuchawkowe i stereo z pełnowymiarowymi kolumnami. Urządzenie było przeze mnie testowane na nadajniku Asus BT400 zgodnym ze standardem Bluetooth 4.0 oraz odtwarzaczem Shanling M1, zaś w roli odbiorników wystąpiły właśnie tego typu urządzenia: NuForce HAP-100, Aune S7, Yamaha A-S201 a nawet przenośna integra kieszonkowa RHA L1. Każdemu wg potrzeb.
Sprzęt jest niestety wykonany z bardzo taniego plastiku i trochę nieprecyzyjnie co do spasowania imitującego srebro elementu z korpusem. Na całe szczęście sam kabel i wtyk pozytywnie kontrastują z tą uwagą.
Kolejną rzeczą jest kostka RCA-jack gniazdo. O ile bardzo fajnie, że się takowa znalazła, ponieważ zawsze jest to dla nas dodatkowa szansa na spięcie sprzętu z gniazdami RCA, a i sama w sobie jest dobrej jakości, to jednak w niektórych przypadkach musiałem użyć swojego własnego okablowania tego typu, gdy okazywało się iż dany sprzęt miał inny rozstaw gniazd RCA niż standaryzowany. A pod taki właśnie owa kostka była przygotowana. Być może zwykły odcinek kablowy byłby tu lepszym rozwiązaniem, ale też zakładam, że takie sytuacje jak opisana będą miały miejsce bardzo rzadko w przypadku tańszego sprzętu, jeśli w ogóle.
Ostatnią kwestią, o jakiej warto wspomnieć, jest duża podatność Bluedio do przenoszenia na sprzęt źródłowy wszelakich śmieci i przebić płynących z gniazd USB, zwłaszcza tych słabszej jakości oraz wchodzących w skład np. komputerowych panelu przednich w obudowach. Do tego przy włączonej funkcji selektywnego wyłączania USB, po pewnym czasie Bluedio przestawał przekazywać sygnał na złącze analogowe. Na szczęście na obie te rzeczy jest solucja.
W pierwszym przypadku udało mi się problem całkowicie rozwiązać korzystając z ładowarki sieciowej USB od mojego telefonu. Taki też sposób wykorzystywania Bluedio BL bym rekomendował ogólnie. Użycie ładowarki tego typu nie ma żadnego przełożenia na faktyczną, realną jakość dźwięku (dynamika, próbkowanie, etc.) poza wyżej wymienionym brakiem zjawiska przebić oraz śmieci płynących z USB.
W drugim sprawa była już dosyć prosta, bo polegająca na wyłączeniu wymienionej funkcji w systemie Windows w ustawieniach zasilania.
Także to byłoby na tyle, co udało mi się z Bluedio stwierdzić.
Jakość dźwięku
W ogólnym zarysie jest to bardzo typowo brzmiący układ, neutralny, równy, bez ekscesów. Wszystko jest w nim poprawne i nie rzucające się w uszy niczym negatywnym.
Bas
Całe brzmienie BL podporządkowane jest nadrzędnej neutralności, toteż tyczy się to również linii basowej, nie mającej w sobie żadnych wyróżników tonalnych w sensie wybić, dobić oraz ubytków, może poza selektywnością z której cieszy się droższy sprzęt. Jest to często typowa cecha sprzętu budżetowego i paradoksalnie jego zaleta, że sprzęt nie sili się przemożnie na generowanie wrażeń z kapelusza, którego pojemność kończyłaby się na wysokości paznokci.
Także z linią basową mamy sprawę bardzo prostą: równo jak na stole, bez problemów, bez wybić, bez skupiania się na jednym aspekcie kosztem drugiego, na tyle więc na ile pozwala budżet jest to naprawdę całkiem dobre osiągnięcie. Przyznam że spodziewałem się tu usłyszeć basową anemię na wzór takich urządzeń jak np. AS372n, ale jednak BL pozytywnie odpowiedział na moje (niepotrzebne w rezultacie) obawy.
Średnica
Jeśli miałbym mimo wszystko wskazać element brzmienia BL, który najbardziej na moje uszy potrafi rzucić się w uszy, byłaby to średnica. Choć prezentowana jest cały czas z neutralnym charakterem, jest całkiem przyjemnie przybliżona ku słuchaczowi, a co pozytywnie wpływa na jej czytelność. Myślę, że trafnym byłoby określenie, że to właśnie wokół niej BL buduje swoje brzmienie, a co również przywodzi na myśl bardzo typowe podejście do dźwięku od strony konstruowania akustyki jako takiej.
Góra
Byłbym zdumiony, jeśli ktoś z Państwa spodziewałby się tu iście audiofilskich doznań, ale muszę przyznać jednocześnie, że sopran jak na tak malutki i prosty nadajnik za tak śmiesznie niską cenę jest całkiem dobra. Oczywiście czuć pewne uproszczenia względem sprzętu wielokrotnie droższego, mniejszą selektywność i ograniczenia w dynamice, ale bardzo mocno wynagradza to ponownie ekstremalnie niska cena, przesuwając przy tym granicę tolerancji wyraźnie w dół. Nie do przesady naturalnie, a do tego biorąc pod uwagę klasę potencjalnego sprzętu źródłowego podpinanego pod BL, ale naprawdę nie jest pod tym względem źle.
Scena
Można powiedzieć, że ogólnie jest to dosyć typowa rozmiarami scena, nie wyróżniająca się specjalnie niczym szczególnym. Tyczy się to tak holografii, jak i głębi, która częściowo podlega redukcji na osi przód-tył przez wzgląd na opisywaną wyżej bliższą średnicę. Bluedio również i tu stara się zaprezentować wszystko w sposób po prostu typowy i normalny, nie wychodząc z tłumu, ale też i nie zostając za nim w tyle. Choć mogło być naturalnie lepiej, to przy tej cenie również i definitywnie znacznie gorzej.
Całościowa tonalność i charakter
Choć nie wynika to bezpośrednio z treści recenzji, ale mimo dużej typowości brzmienia i neutralności Bluedio BL w żadnym wypadku nie odebrałem w sposób zły. Wręcz przeciwnie.
To urządzenie naprawdę stara się przy swoim ekstremalnie okrojonym budżecie dostarczyć dźwięk o najlepszej możliwej jakości. Nie robi niczego źle, wszystko jest w nim jak najbardziej poprawne i zgodne ze sztuką, co samo w sobie przy tej cenie jestem gotów uznać za rzecz zjawiskową. Równy bas, lekko przybliżona średnica, również równa góra, spokojnie akceptowalna scena. Wszystko jest tu solidnie i jak należy.
Bardzo duży nacisk na całościowe wyrównanie tonalne sprawia, że BL daje więcej pola do manewru urządzeniom pod niego podłączonym, jakby bojąc się negatywnych efektów naciśnięcia na określony kierunek dźwiękowy. To roztropne posunięcie, gwarantujące z jednej strony umiarkowany efekt, ale też bez ryzyka negatywnych odczuć sonicznych. W ten sposób nie musimy martwić się o synergię, a skupić się na pełniejszym planowaniu budżetu oraz wyborze samych słuchawek, głośników czy komponentów mających otrzymywać sygnał bezprzewodowy.
Wątpię więc, aby jakiekolwiek krytyczne uwagi utrzymały się w świetle potencjalnego pomnożenia ceny Bluedio przez dwa i dopisania dodatkowo jeszcze jednego zera celem zakupu np. Aune S6. Bowiem możliwe że dopiero wtedy żadnych by już nie było. To sprzęt kierowany dla bardzo oszczędnych osób, często nawet nie zdających sobie sprawy do końca z własnych potrzeb. I być może dlatego właśnie Bluedio postawiło na strojenie neutralne, jako najbezpieczniejsze i z największą szansą na powodzenie.
Zastosowania i opłacalność
Mimo wszystko uważam, że sprzęt jest wysoce przydatny i ma kilka kluczowych atutów dla użytkownika, ale aby móc w całości objąć tą kwestię, należałoby przeprowadzić pełną analizę kosztów oraz niezbędnych akcesoriów dodatkowych koniecznych do zakupu wraz z Bluetooth Line.
Ponieważ urządzenie jest jedynie odbiornikiem, do pełnej pracy będzie potrzebować przede wszystkim nadajnika, którego koszt musimy w całe to nasze przedsięwzięcie wliczyć jak pisałem dodatkowo. Nie będzie on jednak duży – najtańsze nadajniki tego typu to kwoty rzędu 10 zł, zaś w przypadku standardu 4.0 – ok. 25-30 zł. To bardzo mało i sumarycznie winduje cenę do poziomu wciąż niskiego, bo maksymalnie 160 zł za wszystkie komponenty.
Dużą w moim odczuciu opłacalność zakupu Bluedio BL determinuje również najbliższa konkurencja, taka jak tańszy Logilink BT0020, ale oparty o starszy standard BT 2.1 z EDR i posiadający bardzo krótki kabel, jak również trudno dostępny Scansonic BT 2.1 Receiver, będący droższym systemem dwumodułowym mającym od razu w sobie nadajnik w zestawie, ale też za większą cenę i również oparty o standard 2.1. Już na tych dwóch wybranych przykładach widać, że wobec tego wszystkiego Bluedio, posiadający go w wersji 4.1 oraz przy znacznie dłuższym kablu i wyważonej cenie, całkiem skutecznie się myślę broni.
Teoretycznie można byłoby jeszcze doliczyć koszt ładowarki na USB, ale nie zawsze jest to zakup konieczny, zaś najczęściej w dzisiejszych czasach takowa już się na wyposażeniu naszym znajduje. Umówmy się zatem, że tego kosztu liczyć nie będziemy.
Co do zastosowań – są bardzo szerokie. Praktycznie wszystko co ma wejście analogowe RCA lub jack stereo 3,5 mm może być przekonwertowane za sprawą Bluedio w sprzęt bezprzewodowy. I to ostatnie jest też zastosowaniem nadrzędnym: gdy potrzebna jest tego typu komunikacja. Ma to znaczenie np. u osób trzymających w domu zwierzęta lubiące bawić się kablami, a więc koty czy psy. Brak ciągnącego się nowego kabla po podłodze ma więc nie tylko wymiar estetyczny, ale i przezorny.
W zakresie parowania z określonym sprzętem, aby wykorzystać pełnię możliwości tak i jego, jak i samego BL – trudno jest takowy wskazać. A przede wszystkim ustalić granicę, ponad którą ubytki klasowe BL będą słyszalne. Wszystko to zresztą zależy też od uszu użytkownika, nie tylko sprzętu, którego nota bene jest na rynku multum i w różnych potencjalnych kombinacjach. Myślę jednak, że np. do głośników do ok. 500 zł spokojnie sprzęt ten wystarczy każdemu w stopniu bezkrytycznym, jak i do jakichś przenośnych wzmacniaczy słuchawkowych w podobnych kwotach również.
Oczywiście jest to tylko i wyłącznie próg szacunkowy. Przypominam, że w recenzji parowałem BL ze sprzętem również za 2000-2500 złotych, ale po prostu „musiałem” to uczynić na pewnym etapie ze względów czysto testowych. Jest to sprzęt już na tyle drogi i wysokiej klasy, że ułomności malutkiego BL będą dla nas łatwo słyszalne. Słuchać się takiego połączenia jak najbardziej dało, ale też nie powiedziałbym, żebym nie widział sensu szukania droższych i bardziej rasowych modułów Bluetooth do takiego sprzętu.
Podsumowanie
Mały i tajemniczy Bluedio BL okazuje się być całkiem sprytnym urządzeniem o dużym wymiarze praktycznym, grającym lepiej niż wygląda. Choć część rzeczy na nas wymusza swoim odgórnie zdefiniowanym zachowaniem, łatwo jest się do niego przyzwyczaić i znaleźć mu takie zastosowanie, które maksymalnie wykorzysta wszystkie walory ergonomiczne. Brzmieniowo także nie odrzuci, oferując równe, stosunkowo neutralne brzmienie w stylu typowej karty dźwiękowej, ale za ułamek jej ceny. W niej też trudno będzie znaleźć takową, która obróci nam praktycznie każdy sprzęt w zestaw bezprzewodowy.
Jednocześnie Bluedio BL nie jest oczywiście też produktem pozbawionym wszelakich wad. Do największych zaliczyć można jakość wykonana plastikowej obudowy, brak przycisków funkcyjnych wymuszając w ten sposób określone zachowania, ale też tendencję do przejmowania na siebie ogromnej ilości przebić z komputera, słyszalnych raz mocniej, raz słabiej, ale też czasami – wcale. Wszystko zależy od jakości sprzętu, z którym będziemy BL parowali, ale przede wszystkim – z którego popłynie do niego sygnał cyfrowy.
Ostatecznie BL zaprezentowało się jako bardzo tanie, ale jednocześnie nad wyraz ciekawe akcesorium dla bardzo oszczędnych użytkowników, którzy mogą rozważyć je jako alternatywę dla typowego DACa lub karty dźwiękowej, których często nie da się znaleźć w kwocie tak niskiej, jak ta ustalona przez producenta Bluetooth Line. A już na pewno nie z funkcjonalnością stricte bezprzewodową.
Bluedio Bluetooth Line jest dostępny na dzień pisania recenzji w kwocie 129 zł.
Zalety:
- bardzo małe gabaryty
- długi kabel sygnałowy i adapter na RCA w zestawie
- wysoka wersja standardu Bluetooth
- możliwość przekształcenia dowolnego zestawu głośników lub wzmacniacza w sprzęt bezprzewodowy
- w tej cenie więcej niż wystarczające brzmienie
- bardzo fajna równość tonalna z lekko przybliżoną średnicą bez anemii
- atrakcyjna cena
- duża opłacalność i szansa na dodatkowe oszczędności względem innych tanich kart i DACów
Wady:
- scena mogłaby być nieco większa
- zastrzeżenia co do jakości i precyzji wykonania plastikowej obudowy modułu
- brak jakichkolwiek przycisków funkcyjnych
- zaprzestawanie nadawania sygnału po dłuższym nieużywaniu
- podatność na przekazywanie przebić płynących ze słabej jakości portów USB
- ewentualna konieczność dokupienia nadajnika oraz ładowarki USB
Serdeczne podziękowania dla firmy MOZOS za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów
Dużo ciekawszym wg mnie rozwiązaniem jest to urządzonko https://www.avantree.com/bluetooth-transmitter-and-receiver-avantree-saturn-pro-db-446.html. W Polsce dystrybutor żąda prawie drugie tyle ile kosztuje dwupak (wysyłka z Luksemburgu bez opłat). Każdy z elementów może być odbiornikiem lub nadajnikiem. Zestaw zawiera wszystkie potrzebne kabelki. I ma aptX LL co podnosi jego opłacalnośc. Zresztą Avantree ma kilka fajnych urządzeń w tym wielokanałowe urządzenia BT.
Tak, to faktycznie ciekawe urządzenie, choć co prawda droższe od BL i na oczko starszym standardzie, a także trudno dostępne w Polsce (jest tylko w jednym sklepie z tego co widziałem i do tego mającym słabe opinie).
Ja sprowadzałem bezpośrednio z avantree, było bez podatków i opłat zamawiałem w sobotę wieczorem, a we wtorek przed 10 rano było u mnie. I cena 2-u paku bardzo atrakcyjna
Czy jakbym podłączył to cudo do samochodu przez RCA i zasilił z zapalniczki, to powinno by działać, np. odtwarzając muzykę z telefonu?
Myślę że tak, nie powinno być problemów.
Mamy pytanie co do wady: „zaprzestawanie nadawania sygnału po dłuższym nieużywaniu”. Obecnie posiadam podobne urządzenie, które działa w moim samochodzie. Problem w tym, że w momencie uruchomienia samochodu i podaniu zasilania z gniazda zapalniczki obecne urządzenie trzeba manualnie włączyć. Prezentowany odbiornik wydaje się nie mieć tej wady, jednak „zaprzestawanie nadawania sygnału po dłuższym nieużywaniu” trochę mnie zastanawia – logicznie myśląc samoczynne wyłączanie się po czasie wskazuje na funkcję urządzenia bateryjnego…
Niestety Panie Adamie sprzęt ma taką funkcjonalność i dlatego zostało to wylistowane w wadach – właśnie przez brak logicznego powodu takiego zachowania. Bluedio jest pozbawiony bowiem baterii. Z drugiej strony jeśli chce Pan użytkować sprzęt w samochodzie, przy starcie najczęściej wszelakie odbiorniki elektryczne są samoczynnie odłączane na chwilę, toteż nadajnik zachowa się tak, jakby go Pan zresetował. Nie powinno być w takiej sytuacji z nim problemu, a przynajmniej tak zakładam.
Rozwiewając wcześniejsze wątpliwości – po ponad 2 miesiącach używania, produkt świetnie spisuje się w samochodzie. Po uruchomieniu silnika, adapter dostaje zasilanie, włącza się automatycznie i tak samo automatycznie paruje się z telefonem. Po prostu działa.
Jak to mówią nie ma głupich pytań… Więc pytam.
Czy za pomocą tego urządzenia sparuję amplituner AVR 161 ze słuchawkami BT np bluedio T4, by móc się cieszyć muzą w słuchawkach bez konieczności zakupu innych z drogą radiową ?
Pozwolę sobie zapytać, czy przeczytał Pan treść recenzji? Wydaje mi się, że dosyć wyraźnie nakreśliłem w niej w jaki sposób funkcjonuje testowane urządzenie i że będzie działać wyłącznie w roli odbiornika. Aby T4 wykorzystać w taki sposób, musiałby Pan nabyć coś pokroju https://www.avantree.com/bluetooth-transmitter-and-receiver-avantree-saturn-pro-db-2274.html
Zdanie
„Powrót np. do pracy o poranku i chęć użycia ponownie BL oznaczać będzie konieczność ponownego wyjęcia i włożenia urządzenia do gniazda USB aby przywrócić ponowne nadawanie sygnału(…)”
sugeruje jakby mógłby to być również nadajnik.
Wystarczyło jednak napisać o włączeniu trybu parowania a nie „nadawania sygnału”.
Tak, wiem, audiofil, nietechniczny.
Czy zmienia to w jakikolwiek sposób opisany stan rzeczy? Sytuację opisałem myślę na tyle dokładnie, że każdy powinien zrozumieć co miałem na myśli. I nie jestem audiofilem.