iFi Zen DAC 3 to nieoczekiwany gość. Tym bardziej, że w 2023 roku zmienił się dystrybutor marki iFi Audio na Polskę. Od tamtej pory mój kontakt z ich produktami się niestety urwał. A szkoda, bo miło wspominam sporo ich modeli.
Na szczęście dzięki ogromnej uprzejmości p. Marcina, któremu serdecznie dziękuję za możliwość testów jego prywatnego egzemplarza, ponownie spotykamy się z iFi na łamach AF. Tym razem jestem uzbrojony w znacznie większą wiedzę i sprzęt, aby móc określić rzeczywistą wartość małego Zen DACa. A i w sumie sam jestem ciekaw, co tam nowego iFi nasmażyło.
Jakość wykonania i wyposażenie iFi Zen DAC 3
Sprzęt jest zapakowany dokładnie tak samo, jak pierwszy Zen DAC. Gdyby nie ilustracja na pudełku, myślałbym, że jest to wciąż to samo urządzenie.
Zmiany widać na pierwszy rzut oka już po samej obudowie. Całkowicie zmieniono przedni panel, który ma znacznie bardziej niebanalną stylistykę. Praktyczniejsze pokrętło z lepszym czuciem (lekki opór), metalowe przyciski, ładne akcenty. W zestawie mamy adapter-przejściówkę, kabel RCA-RCA oraz kabel USB-C do USB-A. Miłe dodatki, które na pewno się przydadzą.
Doszedł również certyfikat HiRes Audio, a o którym rozmawialiśmy już sobie w osobnym artykule na blogu, na przykładzie Motorola Motobuds+.
Panel przedni
Na nim znalazło się główne pokrętło głośności wraz z podświetleniem wskazującym tryb pracy. Po lewej mamy przełącznik poziomu wzmocnienia (Low i High) oraz sprzętowe podbicie basu (Off i On).
Po prawej są już tylko gniazda słuchawkowe: niezbalansowane 6,3 mm oraz zbalansowane 4,4 mm.
Panel tylny
Tu jest mam wrażenie po staremu. Zbalansowane wyjście dla podłączenia np. wzmacniacza w standardzie 4,4 mm, przełącznik PRE/LO, wyjścia RCA, gniazdo USB-C i zasilania dodatkowego.
Te ostatnie mam wrażenie w ogóle nie jest potrzebne, ponieważ urządzenie w testach już zachowuje się bardzo schludnie. Być może producent stosuje je tylko na wypadek, gdyby komputer bardzo mocno nam „siał” po USB.
Oprogramowanie i dodatki
Urządzenie posiada możliwość aktualizowania oprogramowania pokładowego oraz standardowe sterowniki do Windows. Z racji jednak korzystania z systemu alternatywnego, jestem dyskryminowany i operacji chociażby aktualizacji przeprowadzić nie mogę. Nie dziwi mnie takie podejście i jest to niestety norma. Nie opłaca się bowiem producentom tworzyć oprogramowania na system operacyjny mający raptem 5% udziału w rynku.
Niemniej nie obrażam się i z przyjemnością raportuję, że sprzęt działa bez żadnego problemu pod Arch Linuxem. Bez sterowników, bez kombinowania, wtykam i działam. Czyli tak jak lubię. Osoby które mają możliwość pobierania i instalowania aktualizacji, znajdą swój numer seryjny na naklejce z tyłu urządzenia (naturalnie na zdjęciach został on przeze mnie zamazany). Numer ten potrzebny będzie do strony pobierania iFi Audio, który znaleźć można na dole recenzji. Jest tam również zdjęcie płytki PCB wraz z elementami oraz wyniki pomiarów urządzenia (dla tych bardziej ciekawskich audiofanatyków).
Ogólne wrażenia i obsługa
Są jednoznacznie pozytywne. Wszystko jest tu bardzo dobrze wykonane i spasowane. Nic nie chodzi, nic się nie rusza, nawet wtyki w gniazdach tkwią solidnie. Żadnych krzywych gniazd albo wyginającego się PCB. Ba, sprzęt nawet nagrzać się nie chce podczas pracy. Po prostu pełna kultura z każdej strony.
Sprzęt nie ma co prawda wyłącznika, a przełączanie się między źródłami jest automatyczne (jack sensing), ale mi akurat to nie przeszkadza. W zasadzie mam tak samo skonfigurowany interfejs, aby włączał się wraz z komputerem. Jestem więc przyzwyczajony do pracy z każdą wersją Zen DACa.
Jakość dźwięku iFi Zen DAC 3
W odsłuchach można odnieść bardzo subtelne wrażenie, że iFi Zen DAC 3 serwuje dźwięk z delikatnym nalotem analogowego sznytu, niczym jego poprzednicy. A w zasadzie poprzednik, bowiem tylko pierwszą wersję miałem przyjemność testować. W rzeczywistości jednak słuchawki grają z Zen DACa 3 rzetelnie, równo, bez przykrych niespodzianek.
W recenzji postanowiłem skupić się na przede wszystkim dwóch parach słuchawek, po jednej z każdego typu. Sprawdziłem oczywiście dla pewności również inne modele słuchawek, jak np. ATH-AD900X, ale nie wykryłem tam żadnych „dziwów”. Wybór więc finalnie padł na ATH-R70X oraz KZ ZSX. Na te pierwsze dlatego, że są to słuchawki jednocześnie czułe i wymagające. ZSX z kolei posiadają na pokładzie mikro-zwrotnice, dlatego są czułe na problemy urządzenia źródłowego. Co więcej, ich strojenie jest naturalne i łatwo na jego tle wyczuć przekłamania.
Obie pary prawdopodobnie doczekają się swoich recenzji kontynuujących. R70X z racji drzemiącego w nich potencjału, który daje się uzyskać za pomocą padów. Warto o tym myślę porozmawiać, bo otwiera to spore możliwości przed ich posiadaczami. Natomiast ZSX przez samego KZ-ta, gdyż wprowadzili cichą rewizję z lepszymi skrajami, przypadkiem trafiając mocno w krzywą Harmana. Ale po kolei…
Testy na Audio-Technica ATH-R70X
Słuchawki te udało mi się nabyć okazyjnie i w stanie technicznym średnim, gdyż była to troszkę styrana życiem używka (stąd niska cena). Poszło trochę napraw tu i tam, a kabel przywróciłem do stanu fabrycznego (był przerobiony na XLR i bez sygnału przeplatanego). Potem pady z racji zużycia poleciały do wymiany na eksperymentalne zamsze, a słuchawki zyskały całkowicie nowy kabel z linii ACX, które standardowo wykorzystuję również przy pomiarach. Po wszystkich tych wysiłkach okazało się, że oto nagle mam w rękach bardzo przyjemnie grające słuchawki, które trzymają się głowy jak głupie. Nie są może aż tak mocnym wzorcem wygody, ale naprawdę super się na nich pracuje. Tak bardzo, że po wymianie padów nie wiem, czy HD650 miałyby tu podskok. Zwłaszcza w średnicy, w której R70X po modach są piekielnie czyste.
W każdym razie, słuchawki te mają kilka cech, które sprawiają, że jest to nieco trudny zawodnik do napędzenia. Być może dlatego ich pierwotny właściciel kombinował z przeróbką wtyku na XLR. Wszystko przez to, że słuchawki osiągają prawie 1000 Ohm impedancji w pewnym miejscu. Dlatego jak widać, Zen DAC 3 nie miał u mnie łatwo. Mimo to wyszedł z takiej sytuacji śpiewająco.
Wszystkie rzeczy są tu w jak najlepszym porządku i nie stwierdziłem, aby R70X notowały jakiekolwiek odchyły od swojej tonalności albo na polu napędu. Jest to trochę zaskoczenie, ponieważ spodziewałbym się, że jednak zagra mi to trochę bardziej analogowo. Możliwe, że producent postanowił odejść od koncepcji analogowego czarowania w stylu lampowym i skupić się na wierności sygnału? Kto wie.
Czystość Zen DAC 3 – wystarcza z naddatkiem
Zresztą, jak pisałem każda para słuchawek zagrała mi tu bardzo czysto, a przynajmniej na takim poziomie, że nie byłem w stanie tego wychwycić na słuch. I rzeczywiście, patrząc na uzyskiwane rezultaty, iFi Zen DAC 3 nie zawodzi technicznie. Urządzenie dowiozło bardzo dobre parametry dźwiękowe co do czystości sygnału. R70X były w stanie osiągnąć -72 dB. Bezpośrednio z Zen DACa udało się wykrzesać -86 dB, czyli komfortowy zapas. To też jeden z powodów, dla których R70X znalazły się podłączone do Zen DACa. Ich bardzo mocno wyśrubowana na czystości średnica od razu wykryłaby problemy.
Co zauważyłem ciekawego, urządzenie bardzo lubi pracować na wyższym stopniu wzmocnienia i tak do ok. 80% głośności. Osiąga wtedy najlepsze parametry pracy.
Testy na KZ ZSX
Nie omieszkałem również spróbować najnowszego Zen DACa ze słuchawkami dokanałowymi o dużej czułości. Urządzenie nie jest co prawda przystosowane do takich modeli, ale da się spokojnie na takim połączeniu pracować. Również i tutaj nie wykryłem absolutnie żadnych anomalii dźwiękowych. Byłoby to trudne, skoro urządzenie charakteryzuje się deklarowaną impedancją wyjściową na poziomie poniżej 1 Ohma.
Zmierzyłem ten parametr i rzeczywiście producent napisał prawdę. Dla słuchawek 32 Ohm impedancja wyjściowa wyniosła tylko 0,23 Ohma. To fantastyczny wynik, dający możliwość podłączania praktycznie dowolnych słuchawek.
Baczenie trzeba mieć jednak na kilka rzeczy.
Uwaga na pokrętło głośności
Przede wszystkim, bardzo ostrożnie należy posługiwać się pokrętłem głośności. Na początku skali wzbudzał się tylko prawy kanał i dopiero po chwili udawało się osiągnąć balans tonalny. A że miało to miejsca już na głośności praktycznie odsłuchowej, nie pozostawiało specjalnego marginesu na korekty. Trzeba sobie pomagać głośnością cyfrową (systemową).
Delikatny szum tła
Druga rzecz, to bardzo, ale to bardzo delikatny szum własny urządzenia z tymi słuchawkami. Jest znacznie lepiej niż miało to miejsce z innymi urządzeniami iFi Audio. W trakcie odsłuchów w żaden sposób mi to nie przeszkadzało.
Jedynym momentem, w którym ów szum usłyszałem, było wpięcie się do urządzenia podczas absolutnej ciszy w pomieszczeniu. Dla pewności wypinałem i wpinałem słuchawki parokrotnie.
iFi Zen DAC 3 jako DAC
Również i w takiej roli urządzenie kontynuuje pozytywną passę. Z racji drugiej harmonicznej, sprzęt rzeczywiście może zostać odebrany jako przyjemniejszy dla ucha. Jest to co prawda bardzo subtelne wrażenie, ale jednak. Tu także mamy komfortowe -86 dB, które choć nie jest na poziomie CD Audio, absolutnie wystarczy nam do cieszenia się czystym i ładnym dźwiękiem.
Nie wiem tylko czy jest ku temu sens. Zen DAC 3 był projektowany mam wrażenie od początku do końca jako sprzęt do pracy w roli integry słuchawkowej. Taka „wszystkomajka”. Uwielbiam takie urządzenia, bo odpada nam – użytkownikom – kombinowanie z doborem innych komponentów. Oszczędzamy też miejsce na stole (i pieniądze). iFi Zen DAC 3 daje nam od razu wszystko na gotowo w pakiecie i tak też bym osobiście ten sprzęt traktował.
Dodatkowy wzmacniacz naturalnie zawsze podłączyć będzie można wówczas, gdy trafimy na sprzęt bardzo wymagający. Ale zanim to nastąpi, rekomenduję spróbowanie jeszcze połączenia zbalansowanego. Może się okazać, że da nam to dokładnie takiego zastrzyku prądu, jakiego potrzebujemy.
Z czym parować iFi Zen DAC 3?
Patrząc na to, jak maluszek zachował się z R70X, ZSX i innymi modelami jakie posiadam, w zasadzie nie ma przeciwwskazań do podłączenia dowolnych słuchawek. Może co najwyżej poza egzotycznymi modelami o bardzo dużych wymaganiach i bardzo czułymi IEMami.
Nawet podłączenie „potworów”, jakimi są moje AKG K240 DF, nie spowodowało, że iFi Zen DAC 3 skapitulował. Wręcz przeciwnie, dzielnie podjął rękawicę i na podbitym wzmocnieniu stanąłem w okolicach 40-42% głośności. Zapasu jest więc sporo. Jestem tym faktem pozytywnie zaskoczony, ponieważ spodziewałem się znacznie gorszego wyniku.
Nie można też zapominać o sprzętowym podbiciu basu. Z automatu zapala nam to światełko przy słuchawkach lekkich basowo. Bardzo mocno zyskiwały na tym Hi-X60 czy HD800S. Choć więc Zen DAC 3 nie będzie działał jak pasywny korektor, ten element rzeczywiście może się okazać bardzo ważnym punktem programu.
Podsumowanie – czy warto kupić iFi Zen DAC3?
Powiem, że tak. Sprzęt zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Dostatecznie dobrze wyposażony, dostatecznie dobry technicznie, dostatecznie mocny, dostatecznie funkcjonalny i praktyczny. Przede wszystkim jednak całkiem dobrze wyceniony.
Podsumowując ustalenia z recenzji:
- Jakość wykonania super. Nie mam się do czego przyczepić poza typowymi problemami z potencjometrem analogowym od dołu skali, ale i to da się obejść. 9/10
- Brzmieniowo mamy równy i czysty dźwięk, który w zupełności wystarczy nam do każdych współczesnych słuchawek dostępnych na rynku. Uwag mam naprawdę kilka i wynikają one z rzeczy oczywistych. 9/10
- Ergonomia i obsługa są bardzo dobre. Za 1000 zł dostajemy całkiem dobrego DACa, wzmacniacz, wyjścia zbalansowane, regulowany gain i podbicie basu. Plus za dodatkowe drobne akcesoria w zestawie, które zawsze są jakąś wartością dodaną. W tej cenie chyba nie można było lepiej. 10/10
Dlatego też przy ocenie sumarycznej 9.3/10 zamierzam rekomendować iFi Zen DAC 3 jako opłacalne i wszechstronne urządzenie źródłowe na każdą kieszeń.
9.3/10
Sprzęt na dzień pisania recenzji jest dostępny w cenie dokładnie 999 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność w sklepach)
Zalety:
- Świetna jakość wykonania
- Wysoka ergonomia użytkowa
- Ekstremalnie niska impedancja wyjściowa
- Satysfakcjonujące parametry techniczne
- Wszechstronne zastosowania
- Możliwość sparowania z niemal dowolnymi słuchawkami
- Bogaty pakiet gniazd
- Kompaktowe rozmiary i malutki pobór prądu
- Duża opłacalność
Wady:
- Mała dysproporcja kanałów na samym dole potencjometru (wada typowa dla potencjometrów analogowych), która może mieć znaczenie przy słuchawkach typu IEM
- Bardzo delikatny szum własny w połączeniu z bardzo wydajnymi IEMami
- Nadal brak wyłącznika
Dane techniczne
DAC:
- Wsparcie Hi-res: 768kHz PCM; DSD512 (22.6MHz); pełne dekodowanie MQA
Wyjście liniowe:
- Poziom sygnału wyjściowego:
- Zbalansowany 4.4 mm: 2V / 6.2V max. (variable); 4.2V fixed
- Single-Ended RCA: 1V / 3.3V max. (variable); 2.1V fixed
- Impedancja wyjściowa: Zbalansowany 4.4mm ≤200Ω; Single-Ended RCA ≤100Ω
- SNR: ≥113dB @ 0dBFS
- DNR: ≥113dB @ 0dBFS
- THD+N: 4.4mm <0.0015% @ 0dBFS; RCA <0.003% @ 0dBFS
Sekcja wyjścia słuchawkowego:
- Maksymalna moc wyjściowa:
– Zbalansowany 4.4 mm: >70 mW @ 600Ω; >300mW @ 32Ω
– Single-Ended 6.35 mm: >18mW @ 600Ω; >210mW @ 32Ω - Moc wyjściowa RMS:
– Zbalansowany 4.4 mm: >390mW @ 64Ω
– Single-Ended 6.35 mm: >210mW @ 32Ω - Impedancja wyjściowa: ≤1Ω
- SNR: ≥109dB @ 0dBFS (6.2V 4.4mm/3.3V 6.35mm)
- DNR: ≥109dB @ 0dBFS (6.2V 4.4mm/3.3V 6.35mm)
- THD + N: 4.4mm <0.005% (2V @ 600Ω); 6.35mm <0.013% (1.27V @ 32Ω)
Połączenia:
- Wejście cyfrowe: USB-C
- Wyjścia analogowe: Zbalansowane 4.4mm / RCA
- Wyjścia słuchawkowe: Zbalansowane 4.4mm / 6.3mm Single-Ended
Ogólne:
- Pasmo przenoszenia: 5Hz – 90kHz (±3dB)
- Wymagania dotyczące zasilania: USB-C lub DC 5V/0.5A (centre +ve)
- Pobór prądu: ~0.5W (bezczynność), ~2.5W (maksymalny sygnał)
- Wymiary: 158 x 115 x 35 mm
- Waga (netto): 456g
- Dystrybutor na Polskę: 21Distribution (od 2023 roku)
Materiały dodatkowe
- Pomiar porównawczy pasma przenoszenia ATH-R70X* na wysokim wzmocnieniu (H) i z podbiciem basu (B)
- Zniekształcenia sekcji wzmacniacza (Low Gain, 100%)
- Zniekształcenia sekcji wzmacniacza (High Gain, 100%)
- Zniekształcenia sekcji wzmacniacza (High Gain, 80%)
- Zniekształcenia DACa (Line Out)
- Broszura producenta z oznaczeniami gniazd
- Zdjęcie producenta przedstawiające płytkę PCB wraz z jej elementami
- Strona pobierania sterowników i wsparcie producenta
*P – zainstalowane niestandardowe pady
Sprzęt testowy użyty do napisania tej recenzji
Poniżej sprzęt, który w największym stopniu został wykorzystany do napisania powyższej recenzji, jak również wykorzystywana muzyka i inne przydatne informacje.
- Konwertery C/A: Motu M4
- Wzmacniacze: Sabaj A20h (BAL), Feliks Audio Elise
- Słuchawki testowe: AKG K240 DF*, Audio-Technica ATH-AD900X**, Audio-Technica ATH-R70X*, Austrian Audio Hi-X60**, Audeze LCD-XC**, Sennheiser HD800S
- Okablowanie testowe: własne okablowanie testowe i słuchawkowe z linii kabli AF ACX oraz Fanatum Skevoria
- Kondycjonowanie prądu: brak (instalacja dostosowana już specjalnie pod audio)
- Muzyka wykorzystywana w trakcie testów: przeważnie gatunki elektroniczne, z obecnością również albumów klasycznych, neoklasycznych, jazzu, muzyki wokalnej i rocka. Format FLAC 24/48
*zmodyfikowane
**zoptymalizowane akustycznie
Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla p. Marcina Czarneckiego za udostępnienie Audiofanatykowi swojego prywatnego sprzętu do testów.
Dzień dobry, testowany sprzęt czy DX3 Pro z myślą o podłączeniu do komputera i MSR7?
Dobry wieczór,
Jeśli w MSR7 mało basu, to Zen. W przeciwnym razie oba sprzęty tak samo dobre.
Czy jest w zestawie zasilacza DC 5V? Czy muszę dokupić?
Nie ma, ale nie trzeba nic kupować. Wystarczy zasilanie idące po USB 3.0.
Witam czy jak się ma wersje V2 jest sens kupować V3 ???
Nie testowałem V2 więc nie wiem, ale jeśli nie słyszy Pan żadnych problemów w dźwięku, a urządzenie spełnia swoją rolę, to funkcjonalnie V3 nie będzie dużym jego rozwinięciem.
Panie Jakubie, zastanawiam się nad tym DAC’iem i fiio k7 albo K11 r2r
Napędzane słuchawki to 770 pro 80
Do pc
Czy mogę liczyć na wsparcie?
Niestety nie testowałem wymienionych urządzeń. Natomiast na blogu dostępne są dwa kalkulatory, z czego jeden mówi o łatwości w napędzeniu. Z tego co wiem przy DT770 w wersji 80 Ohm nie potrzeba dla normalnych głośności żadnej specjalnej mocy. Każde urządzenie z wymienionych da sobie z nimi radę.
Witam. Jak by porównać ten DAC do karty AIM SC808 na opampach np. Burson v5i to który sprzęt będzie lepszy i lepiej zagra z słuchawkami Audeze LCD-2? Aktualnie mam kartę AIM z tańszymi opa i planuje upgrade do tych Bursonów. Stąd pytanie czy nie lepiej postawić na całkiem nowy sprzęt jak ten lub inny DAC w podobnych pieniądzach? (Mogę trochę dołożyć)
Lepszy będzie Zen DAC z kilku powodów:
1. Praca bez sterowników
AIM SC808 niestety musi pracować na sterownikach. Wprowadza to ograniczenia i powoduje, że ze względu na porzucone już wsparcie, przyszłościowość tego rozwiązania jest mocno dyskusyjna. Karta nie pracuje też z tego co wiem poprawnie na systemach Linux, więc nie jest możliwe wybrnięcie z problemu tą drogą. Zen DAC chodził natomiast bez żadnego problemu na Archu.
2. Regulowany gain i niska impedancja wyjściowa
SC808 nie posiada regulowanego gaina, a jego impedancja wyjściowa jest bardzo duża. Zen DAC jest znacznie bardziej wszechstronnym rozwiązaniem, zwłaszcza pod słuchawki dokanałowe o niskiej impedancji i wieloprzetwornikowej budowie (zwrotnice).
3. Niższy koszt całościowy
Zen DAC nie potrzebuje wymiany OPAMPów, przez co koszt urządzenia jest już od razu na gotowo. Nie trzeba również kupować dodatkowego zasilacza, uprzedzając takie pytanie.
4. Brak słyszalnego wpływu kości OPA na dźwięk
Niestety ale testy pomiarowe, które wykonywałem w zeszłym roku, wykazały u mnie brak słyszalnego wpływu kości OPA na dźwięk wynikowy. Do tego kości V5i pochodzące z nowszej rewizji (brak rantu) na dwóch kartach Xonar Essence ST i karcie Essence STX w dwóch różnych komputerach wzbudzały się. Jest to więc kompletna strata pieniędzy.
Podsumowując
Jeśli Twoja karta działa bezproblemowo w obecnej konfiguracji, nie ma potrzeby jej zmieniać pod Audeze LCD-2. Jeśli chcesz zyskać większą swobodę, wszechstronność i mieć bardziej uniwersalną platformę, zamiast marnować środki na OPAMPy do obecnej karty, lepiej jest kupić Zen DACa.
Super obszerna odpowiedź, bardzo Panu dziękuję za poświęcony czas. Doceniam Pana ogromną wiedzę i przy zakupie audio zawsze najpierw odwiedzam stronę 🙂 Mogę jeszcze zapytać, czy jest sens dopłacać do czegoś lepszego, powiedzmy do 2000zł, czy nie będzie znaczącego przeskoku względem ZEN DACa 3? Interesuje mnie coś do wspomnianych słuchawek, oraz do głośników Edifier S2000 MK3, rozumiem, że ten DAC poprzez RCA da radę z tymi głośnikami? Czy do DACa jako źródło można podpiąć telefon i też to zagra? Nie mogę znaleźć żadnych informacji.
Czy Zen Dac 3 poradzi sobie z AKG k612pro oraz z HIFIMAN Edition XS?
Bez żadnego problemu. Zresztą, potrzebną moc można obliczyć samodzielnie: https://audiofanatyk.pl/kalkulator-wymaganej-mocy-dla-sluchawek/
🙂