Focal Listen Wireless nigdy nie zagościły na moim blogu, również jako model przewodowy. Dopiero teraz, dzięki uprzejmości p. Piotra, któremu serdecznie dziękuję za wypożyczenie i możliwość wykonania testów jego prywatnego egzemplarza, było to możliwe.
Jakość wykonania i konstrukcja Focal Listen Wireless
Recenzowanie używanych słuchawek ma to do siebie, że może powodować to u niektórych wrażenie, iż przedmiot testów jest w postaci niereprezentatywnej. Jest to wygodna wymówka zwłaszcza wtedy, gdy sprzęt w jakimś zakresie nie domaga technicznie. Sam jednak patrzę na to zupełnie inaczej.
Raz, że pokazuje to naszą zaradność, jako społeczność fanów dobrego audio. Jako osoba prowadząca blog niezależny, niejednokrotnie nie mam możliwości doproszenia się o sztukę demonstracyjną. Nie mówiąc już nawet o tym, że takiej opcji nie ma wobec sprzętu już nieprodukowanego. Jako społeczność na szczęście jesteśmy w stanie poradzić sobie wtedy samodzielnie. Jest to niesamowicie budujące i pozytywne, bo oddolne. Do tego pomocne zwłaszcza tym osobom, które nie ganiają za nowościami, a szukają po prostu dobrze wycenionych słuchawek na rynku wtórnym.
Dwa, że nadarza się wówczas szansa na prześledzenie śladów używania i tym samym wytrzymałości niektórych elementów danego modelu. Tak jest też z testowanym egzemplarzem, ale nie widzę żadnej możliwości przełożenia się tego na dźwięk. Tym samym mała jest szansa na inne wrażenia i odczucia, niż opisane w recenzji.
Opakowanie i wyposażenie
Te są bardzo dobre, kompletne i w zasadzie chyba więcej nam do szczęścia nie trzeba. Może poza jedną rzeczą. Słuchawki dostajemy bowiem „tak jak są” i poza woreczkiem nie mamy twardego etui.
Spasowanie i budowa – dominuje plastik
Obudowa jest wykonana w całości z plastiku. Pałąk złożony jest z matowego plastiku obitego warstwą grubej gumy. Na środku jest już wyrobiony, przez co spłaszczył się od nacisku.
Muszle wykonano z plastiku połyskliwego, który bardzo lubi się rysować. Całościowo jednak wrażenie nie jest jakieś wybitne. Słuchawki klekoczą i sprawiają wrażenie gorzej wykonanych od ostatnio testowanych przeze mnie Austrian Audio Hi-X25BT. A przecież jest to produkt tańszy względem ich oryginalnej ceny.
Rozumiem oczywiście progres, jaki dokonał się w tym czasie pośród słuchawek Bluetooth, ale nie jest to aż tak stara konstrukcja. Zostały wprowadzone na rynek jeśli dobrze kojarzę w 2017 roku. Jeśli więc założyć, że dostępność wytraciły np. w 2022 roku, daje nam to raptem 5 lat produkcji. Zastąpione zostały modelem Focal Bathys, w którym doszedł np. BT 5.1 czy system ANC. Focal Listen Wireless go nie posiadają.
Na plus odnotować można łamaną konstrukcję, która ułatwia transport.
Obsługa – skomplikowana
Słuchawki mają multum przycisków i niestety, ale bardzo łatwo jest się w nich pogubić.
Z jednej strony umieszczono sterowanie głośnością (plus i minus), potem jest przerwa udająca przycisk, następnie przycisk Bluetooth z diodą LED, potem mechaniczny włącznik.
Po przeciwnej stronie tej samej muszli mamy trzy przyciski sterowania odtwarzaniem, ale umieszczone od górnej strony, a nie dolnej. Wymaga to wyginania ręki i nadgarstka w różnych kierunkach. Uważam to za bezsensowne skomplikowanie obsługi słuchawek. Nie podoba mi się to co Focal tu zaproponował.
O wiele bardziej sensowne byłoby skupienie się na prostej warstwie przycisków wielofunkcyjnych, albo rozwiązanie jak w Teufel Real Blue PRO, czyli joystick.
Wygoda i izolacja – definitywnie dałoby się lepiej
Niestety w żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że Focal Listen były słuchawkami wygodnymi. Byłem świadom przed testami, że nazywano je „imadłem”, ale o ile siła docisku nie jest jakoś przesadnie jeszcze duża, to na osi czasu powoduje ona spore kłopoty.
Dochodzą do tego stosunkowo małe pady, które mają w środku jeszcze mniej miejsca, niż Aurvana SE.
Słuchawki cisną mnie w sposób niestety nieakceptowalny przez mój organizm. W zasadzie problem tyczy się zarówno padów, jak i pałąka. Docisk tego ostatniego jest idealnie na czubku głowy i tylko tam. Efekty łatwo sobie wyobrazić i niestety, ale stare AKG Q701 i Moondrop Venus nie są już jedynymi parami, co do których miałbym zastrzeżenia.
Udowodnione na osi czasu problemy
Konstrukcja Focal Listen Wireless również nie jest pozbawiona wad. Producent zdecydował się na wyłącznie plastikowy pałąk, który często lubił użytkownikom pękać od nadmiernego rozginania. Czasami było to być może po prostu zmęczenie materiału.
Do tego problemem jest włącznik, który potrafił się wyrobić i przez to trudno było słuchawki włączyć lub wyłączyć. Przerywał on bowiem co rusz i powodował „wariowanie” Listenów, objawiające się niekończącymi komendami lektora „Power OFF” i „Power ON”.
Na koniec pady, które wykonano ze skóry ekologicznej. Materiał potrafił zejść, postrzępić się i odsłonić materiałową powłokę pod spodem. Typowa cecha setek, jeśli nie tysięcy modeli słuchawek.
Jakość dźwięku Focal Listen Wireless
Pierwsze zetknięcie się z Focal Listen Wireless nie należało do najbardziej fortunnych. Na dzień dobry jednak witają nas one ciekawym dźwiękiem, który można opisać najdokładniej, jako ożywioną na skrajach wersję AR5000. Brzmią od nich mniej bezpiecznie, ale za to bardziej kompletnie i paradoksalnie – równiej.
Bas
Bardzo fajny i sprężysty, mający zarówno swoje naprężenie, jak i moc oraz nie najgorsze zejście. Przyznam, że spodziewałem się bardziej wyrazistego basu. Niemniej stało się inaczej. Poziom prezentowany przez Listen Wireless jest zadziwiająco dobry i wysoce adekwatny względem moich preferencji. Słuchawki zatem odnotowują tutaj plus mimo, że naciskają na wyższy bas, aniżeli ten niższy.
Tony średnie
Są doskonale obecne w Listen Wireless. Średnicy właściwej jest więcej, niż tej niższej, ale ogólnie zachowana jest tu tendencja wzrostowa. Wokaliści brzmią w słuchawkach pełnią głosu. Prezentują zarówno dociążenie, jak i dobrą świeżość oraz czytelność.
Wiele osób chwaliło swego czasu Focal Listen Wireless właśnie za prezentację wokalu.
Tony wysokie
Sopran jest podkreślony, ale nie w sposób ofensywny. Słuchawki zawdzięczają swoją barwę temu, że odpuszczają na styku wyższej średnicy z niższym sopranem, aby potem z całą mocą objawić się na sopranie właściwym.
Daje to bardzo ciekawą mieszankę sopranu jasnego, ale właśnie w żaden sposób agresywnego i drażniącego. Można przez to słuchać Focal Listen Wireless godzinami bez uczucia zmęczenia. Choć te pojawi się bardzo szybko ze względu na wygodę. Dlatego nigdy nie będziemy w stanie się w pełni rozkoszować dźwiękiem tych słuchawek.
Wrażenia sceniczne
Po słuchawkach zamkniętych często nie spodziewamy się spektakularnych wrażeń scenicznych i poniekąd taka sytuacja ma też miejsce w przypadku Focal Listen Wireless.
Miło mi jest odnaleźć w nich naprawdę sporą szerokość sceniczną. Głębia jest jednak zredukowana. Holografia jest całkiem w porządku i czasami słuchawki mają przebłysk ciekawych efektów.
Fani ogromnych scen muzycznych będą musieli obejść się jednak smakiem. Znacznie większą scenę miałem przyjemność smakować w Audio-Technikach ATH-A990Z, które wykorzystują pewien fortel z ichnim efektem halowym. Jest on na tyle subtelnie zaznaczony, że słuchawki nie grają jak ze studni, a rzeczywiście angażują i intrygują.
Focale robią to trochę inaczej i ich prezentacja jest bardziej bezpośrednia, portretowa. Można powiedzieć, że słuchawki są „szczere w przekazie”, że tak się wyrażę. Mi osobiście się to nawet podoba. Ma swoje zalety i szczerze spodziewałem się dostać mniej.
Szum własny
Podczas odtwarzania słychać w tle bardzo delikatny szum i wyjątkowo subtelny, niemal nie dający się wychwycić, pisk w tle od elektroniki. W normalnej muzyce nie powinno to w żaden sposób przeszkadzać, ale poczytuję to za minus. W cenie, w jakiej słuchawki były oferowane, z reguły oczekiwać należałoby nienagannego wręcz (czarnego) tła. Zwłaszcza, że nie posiadają one systemu ANC.
Czystość
Focal Listen Wireless można uznać za względnie czyste. Nie rzuciły mi się w uszy specjalne problemy, choć w rejonie 3 kHz zbliżamy się już do progu wzmacniaczy lampowych. Rzutem na taśmę nie przekraczamy jeszcze 1%, więc jest w porządku. Być może to celowy zabieg producenta, tym bardziej, że generowany przez parzystą harmoniczną. W punkcie pomiarowym osiągają ponad -50 dB THD+N, co jest całkiem jeszcze dobrym wynikiem.
Artefakty
Niestety obecne są artefakty od nadajnika, pojawiające się na bardzo wysokim sopranie między 5 kHz a 15 kHz. W normalnej muzyce jest spora szansa, że tego w ogóle nie usłyszymy.
Podsumowanie – czy warto (było) kupić Focal Listen Wireless?
No właśnie, pytanie to musimy zadać z perspektywy przeszłej, gdyż Focale nie są już produkowane. Słuchawki jako nowe, można było dostać w cenach od 800 do 1150 zł. To sporo, jeśli patrzeć na współczesne konstrukcje, które oferują często dłuższy czas pracy, prostszą obsługę, lepszą wygodę i ANC.
Focal Listen Wireless bronią się markowością (jeśli jest to dla kogoś atutem), kodekiem apt-X, dużym zasięgiem oraz szczerym dźwiękiem, który w trybie wireless i wired jest w zasadzie taki sam.
Z drugiej strony słuchawki mają utrudnioną obsługę, potrafią wyrabiać się włączniki, pękać pałąki od nadmiernego rozginania. Czas pracy to tylko 20 godzin, co współcześnie nie robi już takiego wrażenia, a wygoda pozostawia wiele do życzenia. Focale zostawiają po sobie wrażenie, że gdyby po prostu bardziej się przyłożono, można byłoby wykrzesać z nich naprawdę wiele dobra i przedłużyć ich cykl życia. Wystarczyłoby mieć wygodniejszą obudowę, wzmocnioną ramę, większą baterię i… tak naprawdę to wszystko. Tym bardziej, że w dźwięku trudno jest się doszukać przywar, poza punktowym skokiem THD i artefaktami od nadajnika.
Być może właśnie dlatego wypuszczono model Bathys, ale nie miałem niestety styczności z tym modelem, nie wiem jak on gra, w jaki sposób gra i na jakim pułapie jakościowym. Wiem natomiast, że określenie „imadło” rzeczywiście nie wzięło się przy nich znikąd.
Ponieważ Listen Wireless to model już nieprodukowany, jego cena nie będzie stała i jedyną drogą kupna będzie rynek wtórny. Dlatego powstrzymam się od oceny punktowej tego modelu, aby nie stymulować rynku w górę lub w dół. Faktem jednak jest, że nie byłbym w stanie regularnie korzystać z tych słuchawek ze względu na cierpienie po paru godzinach odsłuchów. Jest to zaprzeczenie idei słuchawek jako takich, gdzie muzyki słucha się dla przyjemności i wygody. Bo i na nic nam najlepsza nawet jakość muzyki i dobre strojenie, jeśli od docisku czuć ciągłe cierpienie.
Zalety:
- wysoce mobilna i składana konstrukcja
- opcja pracy wyłącznie analogowej
- kodek apt-X na pokładzie
- praktycznie taki sam dźwięk w trybie przewodowym co bezprzewodowym
- bardzo miłe dla ucha brzmienie o dużej naturalności
- nieofensywny charakter strojenia, które nie zatraca swojej czytelności i pazura
- dobra scena na szerokość
Wady:
- 20 godzin pracy to jak na obecne czasy trochę za mało
- zauważalny docisk do głowy powodujący szybko wrażenie dyskomfortu
- twarde obicie gumowe pałąka tylko potęguje wspomniany dyskomfort
- znane problemy z trwałością pałąków przy mocniejszym rozchylaniu oraz włącznika
- niepotrzebnie skomplikowana obsługa milionem przycisków w dziwnych czasami miejscach
- delikatny szum i pisk w tle podczas odtwarzania
- artefakty na wysokim sopranie od nadajnika
Dane techniczne
- Impedancja (Ω): 32
- Pasmo przenoszenia (Hz): 15 – 22000 Hz
- Czułość (dB/V): 122 dB/1Vrms
- Zniekształcenia (dla 100 dB): <0,4%
- Maksymalny czas pracy na baterii: do 20 godzin
- Konstrukcja: Zamknięta
- Przetworniki: 40 mm dynamiczne
- Wersja Bluetooth: 4.1
- Obsługiwane kodeki: apt-X
- Waga: 300 g
- Maksymalny zasięg: do 15 m
- Dystrybutorzy na Polskę (wg strony www.focal.com/pl): HORN DISTRIBUTION / FNCE S.A. / LAUDA AUDIO ADAMOWICZ SP.J
Materiały dodatkowe
- Zmierzone pasmo przenoszenia (FR AVG)
- Zmierzony balans kanałów (FR LR)
- Zmierzone zniekształcenia harmoniczne (THD+N)
Sprzęt testowy użyty do napisania tej recenzji
Poniżej sprzęt, który w największym stopniu został wykorzystany do napisania powyższej recenzji, jak również wykorzystywana muzyka i inne przydatne informacje.
- Nadajniki Bluetooth: Intel AX210 (PC), Asus BT400 (PC), Realme 9 Pro+
- DAC/ADC: Motu M4
- Wzmacniacz słuchawkowy: Sabaj A20h
- Słuchawki testowe: Creative Aurvana SE, Audio-Technica ATH-AD500X, Audio-Technica ATH-A990Z, Aune AR5000, Austrian-Audio Hi-X60**, Haylou S35 ANC
- Okablowanie testowe: własne okablowanie testowe i słuchawkowe z linii kabli AF ACX
- Kondycjonowanie prądu: brak (instalacja dostosowana już specjalnie pod audio)
- Muzyka wykorzystywana w trakcie testów: przeważnie gatunki elektroniczne, z obecnością również albumów klasycznych, neoklasycznych, jazzu, muzyki wokalnej i rocka. Format FLAC 24/48.
**zoptymalizowane akustycznie
Jeszcze raz serdeczne podziękowania dla p. Piotra Bielskiego za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów