Austrian Audio Hi-X15 to najniższy (i najtańszy) model słuchawek w ofercie tego producenta. Otwiera on całą puszkę austriackich rozwiązań i umożliwia zapoznanie się z wizją ich projektantów. Wizja ta nadal operuje na preferencjach studyjnych, ale w znacznie bardziej budżetowym (i może troszkę takim młodzieżowym) wydaniu. Zobaczmy więc, czy te najniższe modele też mają co pokazać.
Recenzja jest owocem współpracy z marką Austrian Audio za pośrednictwem jej dystrybutora, firmy ESS Audio z Łomianek, która podesłała niniejszy sprzęt do testów.
Jakość wykonania i konstrukcja Austrian Audio Hi-X15
Austrian Audio Hi-X15 przychodzą do nas zapakowane bardzo podobnie, co droższe modele tego producenta. Bardziej jednak zabezpieczono je w transporcie pod kątem poruszania się w pudełku. Z góry przytrzymuje je karton, z dołu tak samo. Trzeba całość delikatnie podważyć, aby móc je wyjąć. Ogólnie zabezpieczenia w transporcie uważam, że są bardzo dobre.
Przetworniki w Hi-X15 – nawiązanie do DKK40?
Od strony wizualnej już Hi-X60 wydawały mi się, że zapożyczają akcenty ze słynnych AKG K301 Monitor. Tu również mam takie poczucie, choć mniejsze. Za to przetworniki zastosowano niemal w tej samej kategorii 40 mm, co AKG (dokładnie to 44 mm). Są to jednostki o impedancji jedynie 25 Ohm i bardzo dużej skuteczności, więc spodziewamy się braku problemów z napędem.
Są to konstrukcje dynamiczne, zamknięte, mające swoją własną miniaturową komorę akustyczną. Damping wykonano za pomocą gąbki. W środku prawdopodobnie nie ma tłumienia i całość opiera się na rezonansach puszki przetwornika. Potencjalna rozbiórka byłaby w stanie rzucić na to trochę więcej światła.
Muszle i gabaryty – nie takie małe jak może się wydawać
Słuchawki gabarytowo są mniejsze od serii Hi-X60/X65. Nie jest to jednak zmiana duża. Muszle i pady są mniejsze może o 10% maksymalnie. Pozwala to utrzymać w pełni formułę wokółuszną, mimo iż delikatnie pomniejszoną.
Pałąk z elementami metalowymi
Wykonany tym razem inaczej niż w X60/X65, jest w całości obity materiałem skóropodobnym. Zakończenia to malowany na srebrno plastik skręcony dwiema śrubami. Jest więc szansa na dostanie się do tego elementu i jego wymianę.
Na krawędziach obu obejm są wyczuwalne delikatne ślady odlewu. Niestety trudno mi ocenić co jest w środku. Może elastyczny plastik, a może jakiś cienki metal. Skłaniałbym się ku temu pierwszemu.
Sam mechanizm wysuwania jest oparty o pasy metalowe, które pomagają w uzyskaniu należytej sztywności i trwałości. Sygnał do prawej muszli biegnie w plastikowym „kanale”. Hi-X15 posiadają poza tym konstrukcję łamaną, która bardzo ułatwia transport. Podkreśla to ich walory przenośne.
Pady w Hi-X15 nadal pojemne na ucho
Jak pisałem pady są mniejsze o ok. 10%, ale to nie jedyna ich cecha. Mają taką samą grubość jak w większych modelach (25 mm). Otwór ma średnicę 45 x 65 mm. Wnętrze nie jest już perforowaną skórą proteinową, a materiałem przepuszczającym powietrze. Nadal stosowane są bardzo miękkie amortyzacje z wklejanych wkładek materiałowych. Oznaczenia kanałów L/R również bez zmian.
Kabel dalej jednostronny
W zestawie otrzymujemy tylko jeden kabel sygnałowy, zakończony wtykiem jack 3,5 mm. Jest też klasyczna nasadka z przejściem na 6,3 mm. Do słuchawek wchodzi końcówka 2,5 mm z mechanizmem blokowania znanym m.in. ze słuchawek Sennheisera. Całość ewidentnie jest przygotowywana pod zastosowania mobilne.
Materiały na dobrym poziomie
Przeważa plastik ponad metalem, ale i ten jest tu również obecny. Metalowe są elementy wysuwania muszli oraz widełki. Reszta to mieszanka czarnego i srebrnego plastiku. Ten drugi jest niestety bardzo łatwy w uszkodzeniu.
Generalnie jest dobrze i nic negatywnego nie rzuciło mi się w oczy. Trochę tanio, ale adekwatnie. A w tych pieniądzach, w których można je nabyć – wręcz bardzo adekwatnie.
Dobra wygoda i umiarkowana izolacja
Hi-X15 można uznać za wygodne i z tendencją do bardzo wygodnych. Są lekkie, nie cisną zbyt mocno głowy. Trzymają się jej solidnie, choć przy gwałtownych ruchach mogą się poruszać.
Izolacja jest dostateczna. O ile nie odcina nas kompletnie od otoczenia, a wszystko dookoła słychać, jest to zawsze plus. Sporo osób szuka takich słuchawek, które pozwalają się skupić na pracy, ale nie negują otoczenia kompletnie.
Jakość dźwięku Austrian Audio Hi-X15
W odsłuchu, ogólny charakter słuchawek to granie liniowe z tendencją do podkreślania skrajów. Notorycznie podkreślany jest sopran, nadając słuchawkom określony charakter. Bas rzadziej, ale gdy ma zejść, to zejdzie. Pod koniec dnia można będzie uznać je więc za „sopranowe V”.
Tony niskie
W pierwszej chwili Hi-X15 mogą wydać się niezbyt basowymi słuchawkami. Bardzo lubią spędzić na głowie trochę czasu, aby nasz pot utworzył naturalną warstwę uszczelniającą. Wówczas niejednokrotnie były w stanie mnie zaskoczyć bardzo rzetelnym basem z niezłym zejściem. Te objawiało się dokładnie tam, gdzie faktycznie można było go oczekiwać.
W lżejszych nagraniach od razu czuć było odpuszczenie impetu, jakby słuchawki absolutnie nie chciały nic dodawać od siebie.
Tony średnie
Prezentowana jest trochę jak taka szara eminencja, ale przede wszystkim łącząc się z charakterem sopranu. Wokaliści są w Hi-X15 przedstawiani obrazowo, trochę z przodu i z suchym pogłosem pomieszczenia. Brzmi to jak „studyjne nagranie”, a nie rzeczywiste uczestnictwo w koncercie.
Osoby, które oczekują bezpośredniego, średnicowego angażu, bez modyfikacji albo equalizacji mogą mieć pewne uwagi do sposobu grania Hi-X15. Niemniej jest to w zupełności poprawny zakres, jeśli pominąć skraje pasma.
Tony wysokie
Idealne dla osób szukających słuchawek grających jak pisałem „studyjnie” i z naciskiem na większy detal. Jeśli często brakuje Wam tego specyficznego wykończenia detalu, kropki nad i, można będzie Austrian Audio Hi-X15 rozpatrywać pozytywnie.
Dla mnie osobiście sopranu mogłoby być mniej i widzę, że producent lubuje się w podkreślaniu góry. Z obiektywnego punktu widzenia: również mogłoby być tego mniej. Patrząc po wykresie, dodatkowym problemem dla sopranu jest poprzedzający go dołek, jeszcze mocniej wpływający na przesunięcie barwy w stronę nosowości.
Dlatego też najbardziej zadowolone będą osoby szukające tak grających słuchawek, a więc bez sybilowania, ale wciąż wyraźnie detalicznie i analitycznie. W wielu miejscach gra to naprawdę nieźle, ale niepotrzebnie moim zdaniem ogranicza zastosowania Hi-X15.
Odczucia sceniczne
Są całkiem dobre. Austrian Audio Hi-X15 można opisać jako grające klasyczną sceną na szerokość. Więcej jest tu wychylenia lewo-prawo, niż penetracji sceny wgłąb. Holografia, czyli trójwymiarowość, jest umiarkowana. Nie są to drugie HD800 rzecz jasna, ale też nie jest źle. Można powiedzieć, że to taki solidny standard.
Potencjał na modyfikacje
Słuchawki te, tak jak większe i droższe Hi-X60, wykazują się świetną odpowiedzią na damping akustyczny. Efekty są tu wręcz wyśmienite, aczkolwiek jeszcze nie tak, jak w 60-tkach. Udowadnia to, że Austrian Audio po prostu nie umie w damping. Albo nie chce.
Modyfikacja jest banalna, ale jednocześnie trudna, bo opiera się na dobraniu odpowiedniego materiału. Po prostu wypinamy nauszniki i docinamy cienkie płótno. Może być to jedwab, najlepiej z delikatną warstwą „meszku”. Następnie siłujemy się, aby całość ponownie „zapiąć” w zatrzaski tak, aby nausznik trzymał nam również płótno.
Zmodyfikowane Hi-X15 w praktyce
To wszystko brzmi zbyt pięknie, aby było prawdziwe, prawda? No to zamiast wierzyć mi na słowo, zobaczmy sobie na pomiary:
No i proszę. Zauważalnie poprawiona barwa sopranu i zrobienie wielkiego kroku w stronę wzorcowej krzywej w stylu Harmana. Genialne w swojej prostocie, ale jak pisałem trudne w kontekście doboru materiału.
Dodam ze swojej strony, że w taki właśnie sposób zmodyfikowałem ATH-AD900X, LCD-XC i również wspomniane Hi-X60. Wszystkie te pary są beneficjentami dampingu akustycznego.
Należy też pamiętać, że u mnie nadmiar sopranu jest bardzo dobrze słyszalny, bo tak mam uwarunkowany słuch. U kogoś innego, może nawet nie być to potrzebne.
Zastosowania Austrian Audio Hi-X15
Pytanie więc, dla kogo Austrian Audio Hi-X15 będą dobre? Z moich obserwacji wynika, że X15 najlepiej będą sprawdzały się u użytkownika szukającego uniwersalnych słuchawek w zakresie przeznaczenia: dobrych zarówno do domu, jak i na wyjście na zewnątrz. Dodatkowo łatwych w napędzeniu i z możliwością złożenia, co może jeszcze bardziej uatrakcyjnić wizję transportową.
W zakresie gatunków muzycznych, najlepiej brzmi na nich wszelkiej maści elektronika z racji podkreślonych skrajów i nosowej natury. Po modyfikacjach stają się znacznie bardziej uniwersalne, choć nadal wykazując swoje pierwotne walory brzmieniowe.
Podsumowanie – czy warto kupić Austrian Audio Hi-X15?
Muszę przyznać, że 390 zł za takie słuchawki (bo za tyle widziałem już Austrian Audio Hi-X15 w niektórych sklepach) robi na mnie wrażenie. Producent mocno starał się uatrakcyjnić ten wariant zarówno z perspektywy ceny, jak i możliwości.
W efekcie w paru miejscach wydaje mi się, że nieco przestrzelił, ale bardzo łatwo można sobie to przywrócić banalnymi i w pełni odwracalnymi modyfikacjami. Dlatego też ocena będzie podwyższona właśnie o ten element i właśnie dlatego, że jest to tak banalne w implementacji.
Wykonanie Hi-X15 – bardzo dobrze w tej cenie
- Jakość wykonania jest na dobrym poziomie.
- Poza ryzykiem zadrapania srebrnych elementów plastikowych nie przyłapałem słuchawek na żadnym specjalnym negatywie.
- W tej cenie wręcz powiedziałbym, że jestem pod wrażeniem, stąd ocena 9/10.
Dźwięk Hi-X15 – nie jest źle, jest potencjał na więcej
- Brzmienie słuchawek na planie „V” o nosowym charakterze, faworyzujące basowe utwory z gatunków elektronicznych.
- Całkiem dobra scena objętościowo.
- Można powiedzieć, że to strojenie klasyczne z naleciałościami studyjnymi.
- Ocena wyniosłaby tu 7/10, ale po prostych modach można traktować je, jak z oceną 8/10.
Ergonomia i możliwości Hi-X15 – wyśmienite
- Ergonomia i obsługa są wyśmienite. Austrian Audio Hi-X15 są pojemne, wygodne, lekkie i całkiem dobrze trzymają się głowy.
- Minusem są tradycyjnie dedykowane pady oraz kabel, które utrudniają wymianę na zamienniki brane z rynku.
- Izolacja mogłaby być lepsza, ale nie jeśli kosztem rewelacyjnej wygody.
- Finalnie dałbym tu 8/10.
Słuchawki wykręciły więc na koniec notę 7,7/10, co jest bardzo dobrym wynikiem, a jeśli brać pod uwagę modyfikacje, skacze nam to do 8,3/10, czyli więcej niż fabryczne Hi-X60. Tam jednak również można je zastosować i to z jeszcze lepszymi efektami, ale definitywnie nie w cenie 390 zł. Dlatego też zamierzam nagrodzić Hi-X15 odznaczeniem za możliwości płynące z prostych modyfikacji. Dziwne, że producent nie zdecydował się na to fabrycznie. Robi to z Hi-X15 zupełnie inne słuchawki. Lepsze. Znacznie lepsze. Ale tylko dla osób, którym chce się w to bawić.
7.7 (8.3*)/10
Słuchawki na dzień pisania recenzji są dostępne w sklepach w cenie ok. 400 zł (sprawdź aktualne ceny i dostępność w sklepach).
*z perspektywy zastosowanych modyfikacji i dźwięku uzyskanego na wyjściu.
Zalety:
- dobra jakość wykonania mimo bardzo niskiej ceny
- nadal całkiem porządne materiały użyte do budowy
- przemyślane gabaryty i konstrukcja
- naturalne połączenie izolacji z wygodą
- wciąż sporo miejsca na uszy
- łamana konstrukcja ułatwiająca przenośność
- jednostronny wymienny kabel z mechanizmem blokowania
- detaliczne granie na planie sopranowego V
- duża scena na szerokość
- bardzo dobre w muzyce elektronicznej
- wciąż duży potencjał do modyfikacji
Wady:
- brakuje równości na środku
- sopran mógłby być mniej zaakcentowany
- nie są aż tak uniwersalne wprost z pudełka
- utrudnienie konfekcji okablowania i wymiany padów (rozwiązania dedykowane)
Dane techniczne
- Konstrukcja: słuchawki dynamiczne, wokółuszne, zamknięte
- Pasmo przenoszenia: 12 Hz – 24 kHz
- Efektywność: 113 dB SPL/V
- Impedancja: 25 Ω
- Moc nominalna: 150 mW
- Wymiary: 205 x 170 x 80 mm
- Waga: 255 g (bez kabla)
Materiały dodatkowe
- Uśrednione pasmo przenoszenia (zmierzone)
- Balans kanałów
- Zniekształcenia harmoniczne lewego kanału
- Zniekształcenia harmoniczne prawego kanału
Sprzęt testowy użyty do napisania tej recenzji
Poniżej sprzęt, który w największym stopniu został wykorzystany do napisania powyższej recenzji, jak również wykorzystywana muzyka i inne przydatne informacje.
- Konwertery C/A: Motu M4
- Wzmacniacze: Sabaj A20h (BAL)
- Słuchawki testowe: Audio-Technica ATH-A990Z, Austrian Audio Hi-X60**, Audeze LCD-XC**, Creative Aurvana SE, Sennheiser HD800S
- Okablowanie testowe: własne okablowanie testowe i słuchawkowe z linii kabli AF ACX
- Kondycjonowanie prądu: brak (instalacja dostosowana już specjalnie pod audio)
- Muzyka wykorzystywana w trakcie testów: przeważnie gatunki elektroniczne, z obecnością również albumów klasycznych, neoklasycznych, jazzu, muzyki wokalnej i rocka. Format FLAC 24/48
**zoptymalizowane akustycznie
Słuchawki wyglądały na praktycznie nowe, dlatego dla pewności otrzymały ode mnie pełne 48 godzin użytkowania na głowie, zanim zacząłem się nad nimi pochylać krytycznie.
Serdeczne podziękowania dla firmy ESS Audio za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów