Drugi dzień targów planowałem poświęcić stricte na słuchawki. Choć wiedziałem, że z racji soboty będą tłumy i nie jest to dobry czas na bardziej zaawansowane odsłuchy, nadrabiałem te niedogodności doświadczeniem i wiedzą na temat przynajmniej jakiejś części słuchawek znajdujących się na sali. Z tego miejsca bardzo serdecznie chciałbym podziękować firmie Aplauz, dystrybutorowi marki Sennheiser, za zaproszenie, a także tradycyjnie firmie Rewizja.net za pomoc w przygotowaniu jeszcze większej niż poprzednio dokumentacji fotograficznej.
Pierwsze kroki jednak skierowałem w stronę stoiska Lucarto, jako że jak pisałem doszły mnie słuchy, że mój kabelek czyni tam małą furorę. I faktycznie nawet sam miałem problem żeby się dopchać do własnego kabla. Ale fajnie było móc popatrzeć jak ludzie są pod wrażeniem LCD-3 z AC3B podłączonych do HPA300SE. Był tam również znacznie mniejszy wzmacniacz z serii Albero i jeszcze kilka innych urządzeń.
Oczywiście gdy przyszła moja kolej, musiałem ściągać od razu głośność. Nie wiem doprawdy, czy to ja jestem jakiś dziwny, czy po prostu ludzie w olbrzymiej większości za głośno słuchają muzyki. Bo jeśli ma to przekrzykiwać same targi, to raczej nie tędy droga moim zdaniem.
LCD-3 zagrały mi tu jednak znakomicie i przyznam że lepiej niż moja stara sztuka z 2015 roku. Niewiele mniej mięsa, za to jaśniej i z należytym wygarem oraz emocjami jakie dodał tu AC3B. Nie chciało się tego ściągać z głowy. Tuż obok była natomiast czarna wersja Songolo z podłączonymi fabrycznym kablem LCD-XC w wersji strojonej moimi wkładkami akustycznymi, które podesłałem p. Łukaszowi jakieś dwa tygodnie przed imprezą. Jeśli ktoś zwrócił uwagę, że XC grały lepiej niż model fabryczny – jam to nie chwaląc się sprawił, jak mawiał klasyk.
O porównanie było łatwo, bo tuż obok na stoisku Feliks Audio była sztuka nie dość, że fabryczna, to jeszcze starsza, na starych przetwornikach. Były też Empyreany i te konkretne słuchawki można było spotkać praktycznie co krok.
Naliczyłem chyba z 3 czy 4 pary łącznie, na różnych stoiskach, także przy iFi Audio, które także było obficie zastawione i z kilkoma nowościami, jak chociażby ich fantastycznie zaprojektowana listwa modularno-filtrująca czy nowe urządzenia z serii Zen. Możliwe że mocno przyczyniły się do tego słuchawki (znów jakaś wariancja Grado), ale urzekła mnie muzykalność tych małych sprzęcików i z tego co słyszałem mają być one w bardzo trakcyjnych cenach. Zapowiada się więc naprawdę ciekawa premiera dla budżetowych użytkowników.
Więcej o iFi Audio i ich nowościach z targów Audio Show 2019 opowiem przy okazji wywiadu, jaki udało mi się przeprowadzić wspólnie ze sklepem Audiomagic z przedstawicielami iFi Audio tam na miejscu. Dość powiedzieć jednak, że producent zaskoczy kilkoma produktami o dużej ciekawości.
Stoisko sklepu RMS.pl posiadało u siebie produkty HiFiMANa, które były w tym roku reprezentowane przez modele Sundara, Arya, HE1000 i Susvara z nietuzinkowo wyglądającym wzmacniaczem. HE1000 opisywałem, Arya zaś będzie miała swoją recenzję na blogu dzięki uprzejmości p. Piotra. Niestety dwa pozostałe modele miały stałą i niekurczącą się kolejkę, więc ostatecznie obszedłem się smakiem i zdjęciami.
Na tym samym stoisku były również propozycje od Mee, sporo „popularno-użytkowych” propozycji.
A także bardzo mało u nas popularny i znany NuPrime, będący samodzielnym wskrzeszeniem marki NuForce ze strony Jasona Lima.
Rzuciłem okiem na modele Pioneera, ale generalnie tylko okiem. Kilka ciekawie wyglądających modeli.
Audiomagic miał w tym roku bardzo ciekawe stoisko, które obsługiwał m.in. Paweł (rev). Wymieniliśmy sporo opinii…
…a z rozłożonych sprzętów (FiiO, Cayin, Noble, RHA itd.) posłuchałem sobie szczytowych Khanów. Słuchawki wyglądające trochę odpustowo (akurat nie uchowały się na zdjęciach), ale dźwięk to vis a vis moje dostrajane LCD-XC. To drogie słuchawki, ale naprawdę profesjonalnie brzmiące.
Sprężysty i elastyczny bas z dobrym zejściem, bliższa średnica idealnie podkreślająca wokale bez przesadyzmu, czytelna góra ale z tym jednym kluczowym krokiem w stronę rezerwy, kapitalna scena. Noble może być więc naprawdę świetnym tematem do przyszłych recenzji i bardzo się cieszę, że te słuchawki wreszcie mają porządnego dystrybutora w Polsce.
Cayin HA-300 wyglądał świetnie, ale niestety nie zaczepiłem się na odsłuch. Jak widać cały czas ktoś go okupował, vide czuwająca przy pokrętle głośności ręka.
Był też akcent p. Michała Czoka, znanego bardziej jako Michauczok. Też nie posłuchałem, ale jego słuchawki co rusz lądowały na czyjejś głowie.
Za taki uśmiech warto było zajść do stoiska Brainwavz/RHA.
Tak przy okazji, także i tam widać uległość względem trendu za konstrukcjami TWS.
Stanowisko dCS było mocno oblegane. Znalazły się tam Utopie, HE1000, ale też D8000 i Empyreany. Te ostatnie były raz, że bardzo popularne jak się okazało na różnych stanowiskach, ale też krążyły wieści, że z tamtejszym Bartokiem zagrały najlepiej. Na temat Empyreanów pisałem już wcześniej w poprzedniej relacji, a na temat D8000 wypowiem się jeszcze w ramach bardzo obszernej i krytycznej recenzji.
Przy okazji współczuję dwóm panom, którzy nie mogli dogadać się co do jednego urządzenia wyjściowego, a dwóch par słuchawek (jack + XLR). Dla jednego było za głośno, dla drugiego za cicho. Ostatecznie młodszy z Empyreanami zrezygnował i poddał się woli starszego z Utopiami. Pamiętajcie, że nie podpina się dwóch słuchawek (SE + BAL) do jednego urządzenia.
Kompletnym zaskoczeniem w temacie słuchawek pełnowymiarowych były dla mnie – prócz wspomnianych LCD-3 – także produkty Grado. Pierwszy raz miałem ich okazję posłuchać i udało się to uczynić z modelami RS1e, GS1000e oraz PS2000e. Obawiam się, że chyba stałem się cichym fanem tej marki, którą prezentował na targach sam dystrybutor, firma Audio System z bardzo miłą i w pełni świadomą oferowanych produktów obsługą, z którą aż przyjemnie się rozmawiało. Spędziłem tam finalnie trochę czasu i absolutnie nie żałuję.
RS1e zagrały bardzo fajnie, z bliskim wokalem, analogowym sznytem po całości, porządnie o dziwo robionym basem. Grało to blisko i przez to angażująco.
Przejście na GS1000e to automatycznie skok w temacie wygody, sceny oraz całościowego wyważenia. Średnica ma więcej powietrza, góra jest lepiej rozciągnięta, a duże pady robią swoje. O dziwo bardzo wygodne, przynajmniej w zakresie sesji jaką odbyłem na miejscu. Wyraz twarzy zdradzał moje odczucia z automatu.
Ale dopiero przesiadka na PS2000e zrobiła swoje i tu już pojawiła się konkretna zaduma. Pierwsze wrażenie negatywne, bo muszle cięższe, nie ma już lekkiego drewienka, a mamy konkretny metal. Ale dźwięk – poezja. W zasadzie automatycznie wstrzeliły się w mój gust, grając bardzo realistycznie i muzykalnie, ale z jeszcze lepiej i równiej poprowadzonym sopranem. To właśnie skok w rozdzielczości i odejściu po części od muzykalnego, przygładzonego w „analogowy” sposób sopranu rzuca się tu w uszy. Nie było tutaj żadnej sztuczności ani siłowania się na jakieś dziwne figury dźwiękowe.
Nigdy nie byłem zwolennikiem tych modeli i gro udziału w tym miały różnego rodzaju opowieści na ich temat, ale muszę przyznać, że o ile RS i GS mają swoją manierę, tak PS2000e mnie urzekły swoją rzetelnością niepozbawioną muzykalności, prawie że w takim „audezowskim” stylu mojej starej wersji LCD-2 z nowymi przetwornikami, ale starszymi padami. One właśnie grały w taki sposób, równy, ale z wyraźną muzykalną nutą. Choć trzeba brać poprawkę na wiatr, tj. na okoliczności odsłuchowe, gdyby na recenzji PS2000e zagrałyby mi z Pathosami tak jak tam na miejscu, nie miałbym nic przeciwko temu, aby zagościły u mnie na stałe.
Ponieważ także i tutaj prowadziłem notowanie „TOP 5”, Grado PS2000e znajdują się właśnie w tymże gronie i prawdopodobnie dałbym im pierwsze miejsce obok wymienianych wcześniej LCD-3. Choć ich cena jest bardzo wysoka i teoretycznie LCD-3 są bardziej opłacalne. Co ciekawe, odsłuchu dokonywałem nie mając pojęcia ile to wszystko kosztuje.
Niestety lista moja będzie bardzo mocno upośledzona, ponieważ kompletnie nie starczyło czasu na posłuchanie wszystkiego i tym samym w tym konkretnym dniu byłem mocno z tyłu za materiałem zdjęciowym.
Salony Top HiFi miały sporo stanowisk na przestrzeni całego Audio Show 2019 i będę do nich jeszcze często wracał, ale jednym z nich był „kącik” AudioQuesta. Można było posłuchać zarówno modeli NightHawk, NightOwl, jak i najnowszego Cobalta, którego recenzja ukaże się niebawem na blogu.
Ze swojej strony powiem, że sprzęt bardzo mi się spodobał (i nie tylko mi) do tego stopnia, że go nabyłem. Po prostu. Tylko niestety zapomniałem o adapterze USB-OTG pod micro-USB, więc niestety nie udało mi się go zabrać i użyć w praktyce.
Tuż obok ulokowało się Audeze. Jak na ironię miałem w planach ich odwiedzić na koniec, ale tak długo zeszło na rozmowy, że finalnie nie starczyło czasu przypomnieć sobie jak grają LCD-4, ale i nowe LCD-1. Odwiedzający mogli za to poznać InPola od strony nie tylko Audeze, ale różnorodnych modeli od Audio-Techniki.
Był także Copland DAC215, który swego czasu spodobał mi się osobiście za mieszanie ze sobą brzmienia lampowego z doskonałością klasową w stylu Bursona Conductor V2+. Ten ostatni ponoć zrobił się awaryjny patrząc po relacjach użytkowników. Dlatego dużym plusem Coplanda są wymienne lampy.
Nie zabrakło też i „mojego” zestawu (posiadam prywatnie oba urządzenia).
Była także okazja posłuchać jak brzmi prawdziwy i oryginalny Lehmann.
Stoisko EarMen było wspierane w tym roku przez Aurisa, którego opisywałem przy okazji systemu kolumnowego w Radissonie. Także i tu wylądowały Empyreany, podłączone pod słuchawkowy wariant ich wzmacniacza Fortino.
U JBLa nie widziałem szczególnego poruszenia. Producent nastawił się głównie na sprzęt przenośny i bezprzewodowy w niewygórowanych cenach i gabarytach.
Final Audio Design także miał swoje osobne stanowisko. Można było posłuchać D8000 PRO, jak również innych modeli tej firmy, włączając w to modele dokanałowe.
Raczej z tematem padów i wygody D8k nadal nic nie zrobiono, a że sprzęt jest mi znany, to i nie zachodziłem i nie przeszkadzałem innym sztucznie powiększając kolejkę. Zapomniałem jedynie o modelu PRO, ale znając bazowy model i widząc tą samą konstrukcję pałąka nie wzbudził on mojego zainteresowania na tyle, aby poświęcać cenne minuty na oczekiwanie. Oczywiście byłoby miło, ale co do istoty, są to te same modele i te same uwarunkowania, których multum opiszę w recenzji zwykłych D8000. D8000 PRO z tego co słyszałem grają nieco jaśniej, co automatycznie kwalifikuje się na plus, choć musiano by jeszcze zmienić ich konstrukcję tak, aby usunąć problem z bardzo dokładnym punktem zbiegu wewnątrz muszli.
Było też nieco bardziej przyziemnie cenowo w ramach ich oferty:
Także i tu za napęd robiło combo iDSD PRO + iCAN PRO. Całość jednak wzmacniał sprzęt od Sboostera.
Zachodząc do firmy Custom Art., można było poznać osobiście właściciela. Aczkolwiek sam również mogę powiedzieć, że przechadzając się po całym AVS można było poznać Audiofanatyka we własnej osobie. Nigdy nie wiecie kto stoi za ladą, albo kto siada tuż obok Was i ględzi coś o kablach i plastycznych średnicach.
U Chorda po chordowemu – kolorowe guziczki i dziwne kształty, ogólnie zmora daltonistów i wyzwanie dla estetów. Ale nowością był chociażby ich M Scaler.
Hugo2 miałem okazję słuchać osobiście i jego recenzja jest zakopana w szufladzie, ale naprawdę fajny jest to układ, półprzenośny profil, bardzo dojrzałe i dokładne brzmienie, mocno konkurujące miejscami z Conductorem V2+, którego miałem wtedy jeszcze do porównań.
Były też PolyMojo i doskonale znane większe modele Hugo.
Stoisko Beyerdynamica pozwalało zakosztować ich najbardziej udanych modeli, wcale nie najdroższych.
DT1990 PRO będą miały swoją recenzję na blogu. W dużym skrócie jest to poprawiona wersja DT990, mająca identyczny kierunek brzmieniowy, ale lepszą realizację i nie skrzypi tak sopranem lub nie uderza basem. Wciąż jednak czuć w nich ten typowy sopran Beyerdynamica.
I znowu JBL, tym razem z rozkoszą serwujący modele typu TWS. Teraz chyba każdy leci w takie konstrukcje, z połową Chin na czele patrząc po Ali i Amazonie. Przyznam że nie jestem jakoś super podniecony takimi konstrukcjami i nie śnią mi się po nocach, choć bardzo doceniam ich walory użytkowe ponad rozwiązaniami z kabelkiem pomiędzy słuchawkami. W przypadku tanich słuchawek TWS z Chin jest jednak przepaść jakościowa i multum problemów, jakie tylko można sobie wyczarować przy takich modelach.
Bang & Olufsen to podobny asortyment co JBL, słuchawki mniej lub bardziej kompaktowe oraz głośniki przenośne w kształcie od klasycznej „mydelniczki” po „śmieszny termos”. Nie posłuchałem jak grają, ale nie da się ukryć, że mają bardzo ciekawe wzornictwo.
Choć Stadion Narodowy miał był zalany słuchawkami, nie brakowało także akcentów pełnowymiarowych. Tu chociażby system proponowany przez Emotivę na kolumnach DeVORE FIDELITY.
Perełką na stoisku mp3store, które wcale małe nie było, a którą zostawiłem sobie na sam koniec…
…były słuchawki serbskiej marki Raal, a dokładniej model Requisite z dedykowanym wzmacniaczem 100 W. Niestety także i tu nie doczekałem się odsłuchu, najpierw z tytułu konieczności wystudzenia sprzętu, potem niekończącej się kolejki i osób nie potrafiących oddać ich komuś innemu bez walki. Ponoć coś było z nimi nie tak przy większych głośnościach (rezonans obudowy?), także nie pomogło to, że to konstrukcja wstęgowa i pozbawiona padów.
W sumie może nawet lepiej, że na razie ominął mnie ten kielich, ponieważ tylko bym się zraził przy cenie wynoszącej jak pamiętam ok. 20 tysięcy (wraz ze specjalnym, dedykowanym wzmacniaczem). Sporo osób żałowało, że nie było możliwości porównania do K1000, a niektórzy wprost z kolei nie wiedzieli nawet co to za model i byli zdumieni, że był on od AKG.
Co jednak trzeba powiedzieć, wizualnie bardzo mi się podobają, ale można zrzucić to na barki naleciałości po czasach STAXa. No i ponad wszystkim to tylko sprzęt, a jeśli wszyscy go oblegają i katują, to o jakieś bolączki naprawdę bardzo łatwo.
Ether Flow padły ofiarą tej samej przypadłości co wcześniej LCD-XC na innym stanowisku – zakładania ich na odwrót. Choć niektórzy wystawcy skarżyli się na przykładanie rąk do muszli w trakcie odsłuchów. To również częsty błąd ludzi i łatwo wtedy poznać, czy ktoś ma jakiekolwiek doświadczenie z otwartymi konstrukcjami.
Same Ethery miałem okazję usłyszeć na wypożyczeniu jakiś czas temu. Słuchawki bardzo fajne, ale przeszkadzały mi w nich mała scena dźwiękowa, wrażenie kocyka oraz irytujący pałąk. Strojenie jednak co do zasady bardzo przyjemne, miękkie i analogowe. Z padami VOCE grały scenicznie lepiej, ale tonalnie koszmarnie. Krótkie porównanie tego modelu z Verum One można znaleźć w recenzji tych ostatnich na blogu. Jeśli będę miał czas, może urodzi się z tego jakaś sensowniejsza recenzja osobna.
Było też trochę znanych mi już akcentów, jak TH610, TH900 czy ponownie LCD-4z…
Nie zabrakło jednak też na stoisku mp3store i innych modeli, chociażby Utopii. Mam nadzieję, że były lepiej wygrzane niż to co słyszałem bezpośrednio na stoisku Focala.
Natomiast niektórym osobom należy się szacunek, że do całej wystawy podchodzili racjonalnie i na miarę swoich możliwości.
Wystawa Campfire Audio u mp3store na długo mnie przytrzymała. Polaris i Andromeda to naprawdę świetne słuchawki, ale ogólnie całe brzmienie Campfire, choć nieco po jaśniejszej stronie, mocno podchodzi mi pod gust. Posłuchałem również specjalnego prototypu dokanałowego, o którym nawet obsługa sklepu zbyt wiele nie wiedziała. Sam jedyne co dojrzałem to dwie armatury widziane przez dużą tulejkę. Grało to obłędnie, ale spodziewać można się konkretnej ceny.
Przy okazji pozdrawiam jednego ze słuchaczy, który mocno przesłuchiwał m.in. model IO, a który za moją sprawą posłuchał sobie także iSine 20. Zrobiły na nim bardzo dobre wrażenie, a co też mnie samego niezwykle cieszy. Jednak ten moment gdy inna osoba akceptuje i docenia Twój sprzęt jest bardzo miłym uczuciem.
Kolejna wizyta w pokoju SoundClub i ponownie raczą nas kolumny DeVORE FIDELITY. Wzmacniacz to Engstrom Arne.
Auralic także miał swój pokój, wystawiając modele z serii Aries.
Ale wtórował mu pokój Premium Sound z Sopotu z bardzo ładnymi kolumnami Audio Solutions i modułami m.in. Rockna.
Ponowne spotkanie z Loganami i ponownie tylko optycznie. Grały tylko Motion, ale za głośno ze strony samych kolumn i widowni, aby dało się coś z tego sensownego wyczarować.
Dali i Denon postawiły w tym roku na sprzęt wybitnie kompaktowy.
Ale też i znalazło się coś dla tych bardziej tradycyjnych użytkowników, wsparte m.in. serią S od Marantza.
Niemiecki Canton postawił na odczucia audiowizualne. Telewizory mające uzupełnić wrażenia dźwiękowe spotykałem jeszcze w paru innych miejscach wystawy. Tą natomiast sponsoruje Wedel… Wedel?
Nie próżnuje także Technics, owiany legendą na naszym rynku, zwłaszcza amatorów audio-hifi second hand.
Było też jednak trochę słuchawkowo i na oko trochę podobnie wizualnie do Pioneera…
Mały akcent przenośny od Panasonica.
Ponownie pomieszczenie Top HiFi (mówiłem). System kolumn ELAC wsparty Luxmanami wzbudzał duże zainteresowanie.
Dużą przestrzeń ze świetnymi walorami prezentacyjnymi zajmowała Audio-Technica na właściwym sobie stanowisku (znów salony Top HiFi). Serdeczne pozdrowienia dla p. Marka z Audio Klanu i podziękowania za możliwość zamienienia paru słów oraz naturalnie poznania się na żywo. Niestety obu nas gonił czas, więc przynajmniej niech zdjęciowo trochę obrodzi, bo było i owszem na czym zawiesić obiektyw.
Mało kto wie że ATH produkuje także całkiem przystępne cenowo gramofony:
Nie odchodząc od tego konkretnego wystawcy, zaszedłem również do Sennheisera (firma Aplauz). Przez mocne niebieskie światło zdjęcia mogą wyglądać dziwnie, ale sama prezentacja była ciekawa.
Większość słuchawek była jedynie na wystawie, ale można było ich posłuchać, jeśli ktoś miał swoje własne źródła. Maksymalne modele dostępne pod ręką to HD820 i HD800S, które swoje recenzje na blogu już miały. Do HD660S się ostatecznie nie dopchałem, a wręcz sam byłem nieprzyjemnie wypychany z kolejki, przez pewnego Pana, który swoim ciałem celowo próbował zablokować mi dostęp do wolnych stanowisk. Posłuchałem więc tylko HD650 dla przypomnienia, przeciskając się tam gdzie mogłem. To naprawdę fajne słuchawki o dużej przyjemności i potencjale.
Było również sporo modeli dla graczy:
Było też bardziej kompaktowo, przenośnie i z sekcją denata…
Swoją małą przygodę inauguracyjną zaliczyłem też u Focala. Nie posłuchałem Elegii, ale Stella, Clear i Utopia na głowie wylądowały. Źródłem był firmowy wzmacniacz Focala, ale podłączony na przeciążenie (jednocześnie BAL i SE). Usłyszałem że inaczej się nie dało na realia targowe i w sumie w pełni to rozumiem.
Stellia były ciekawymi słuchawkami, ale słychać było typową dla wielu słuchawek zamkniętych średnicę z zacięciem tunelowym. Miałem czasami wrażenie, że gdzieś na kablu znajdę plakietkę „robim co możem”. Trzeba byłoby potestować je na czymś sensownym i najlepiej z konkretną kontrolą oraz średnicą. Na plus definitywnie za to obsługa stoiska, która służyła radami i wskazówkami oraz własnymi przemyśleniami.
Po oczach widać, że byłem troszkę zaskoczony tym dźwiękiem, przynajmniej jak na warunki wystawowe.
Utopie zagrały bardzo fajnie, ale miałem problem aby doszukać się w nich odpowiedniego umocowania względem ceny. Z tego co zrozumiałem jest to model kompletnie niewygrzany, ponieważ przygotowywany na targi egzemplarz w ostatniej chwili znalazł nabywcę, który koniecznie chciał już wygrzany. Moim zdaniem PS2000e i LCD-3 @AC3B grały od nich zauważalnie lepiej tego dnia, także jeśli to faktycznie kwestia wygrzania, a przy okazji toru, to Utopie musiałyby być bardzo czułymi słuchawkami o wysokim skalowaniu.
Świetne wrażenie za to zrobiły Cleary. Jest to znacznie wyższy poziom niż Elear i Elex, w którym pojawia się więcej sceny i lepsza klarowność oraz jasność na sopranie. Zdecydowanie najlepsze z całego grona modeli Focala. Może nie widać tego po mnie, ale naprawdę było tu wszystko na plus i słuchawki te definitywnie warte są zainteresowania, a przynajmniej przesłuchania. Prawdopodobnie to najbardziej optymalny model w ofercie Focala w zakresie ceny do jakości dźwięku i wykonania.
Za mną stały jeszcze ich propozycje kolumnowe. Bardzo podobała mi się spójność projektowa między nimi a słuchawkami. To takie małe smaczki, które mimo że teoretycznie nieistotne, definiują ofertę jako całość.
Thorens i RVM także miały swoje akcenty. O dziwo sporo było na Narodowym analogu jak na współczesnego klienta słuchawkowego (cyfrowego). W RVM można było trafić na smaczek jak u RME Adi 2 PRO: przezroczystą górną pokrywę.
W temacie analogu, udało się trafić także i na ten temat także od strony bardziej „serwisowej”:
Bowers & Wilkins z serii Formation przykuwało natomiast formą swoich głośników. Wszystko to zdaje się pod kino domowe w wydaniu kompaktowym, na wzór oferty DALI/Denon.
Było też nieco słuchawek…
W jednym z pokoi uchował się „ten większy” JBL, a więc duże głośniki przenośne oraz kolumny. I tak, z tymi LEDami RGB to chyba tak na poważnie.
Sporo nowości od Pro-Jecta, ale Maxelle Retro DJ / Brainwavz HM3 przy takich cenach urządzeń powodowały jednoznacznie negatywne odczucia już na sam widok i z faktu sparowania ze sobą.
Pioneer i Onkyo w jednym za to stali domu, a raczej korytarzu…
Przepiękne włoskie wzmacniacze od Unison Research.
I już nieco bardziej siermiężne formą od Synthesis na wystawie PMC. Paradoks niebieskich LEDów był taki, że ślady palców na urządzeniach były jeszcze bardziej widoczne potem niż normalnie.
U Luxmana bez kolorowych fajerwerków pod sufitem, a i efekt oświetleniowy od razu lepszy. Choć tutaj akurat może by się to przydało – odbite światło zakrywałoby ceny. No ale wiadomo, w końcu to przecież Luxman.
Miało też miejsce pierwsze moje spotkanie z ZMF, a dokładniej modelem Aikon. Jak to grało? Trudno powiedzieć po krótkich odsłuchach, ale mniejsza scena i gęstsze granie od LCD-XC, idące w stronę bardziej przyjemności i muzykalności. W pierwszym odczuciu czuć lekkie przyduszenie, ale szybko znika, zostawiając bardzo fajny klimat starszych modeli Audeze sprzed rewolucji przetwornikowej. Nie dziwię się, że słuchawki te mają swoich fanów, zwłaszcza w USA. Taśma wyraźnie wskazuje nawiązania do STAXa/Audeze. Słuchawki są w pełni robione ręcznie.
Acoustic Research AR-H1. Choć hype na ich temat przygasł, to słuchawki wciąż są żywe i obecne na targach.
Na sam koniec zostawiłem sobie mały skarb tego dnia Audio Show 2019 – stoisko Feliks Audio. Można było przyjść i posłuchać naprawdę wspaniale grających wzmacniaczy.
Najnowszy Espressivo to bardzo dobry wybór dla osób zaczynających z poważniejszymi wzmacniaczami lampowymi, a którzy szukają miękkiego i ciepłego, ale nie do przesady, „napędzacza”. Brzmienie nie jest zamulone i matowe jak stereotypowa lampa, a sama konstrukcja przeszła trochę modyfikacji, aby znaleźć się w tym dokładnie punkcie. Dla słuchawek jaśniejszych i ostrzejszych – ideał.
Echo było już żywszą konstrukcją, bardziej neutralną, ale gdy posłuchałem Euforii w wydaniu specjalnym z lakierowaną obudową… powiem tak – ten wzmacniacz kosztuje 11 tysięcy i jest wart tych pieniędzy. Dźwięk bajka, dokładnie tak jak lubię, z wygarem i rozdzielczością, atakiem i szybkością, ale otulone mięciutką i ciepławą aurą lampowych konstrukcji. Zero szumu i brumu (jak na realia wystawowe), a za to umiejętność zgrania się chyba ze wszystkim. T1, XC, ZMF, a nawet moje i20, które przyciągnąłem ze sobą, popłynęły na tym wzmacniaczu bez żadnego problemu.
Przy okazji można było bardzo miło porozmawiać m.in. z p. Łukaszem Feliksem, synem założyciela firmy, a za czego sposobność bardzo serdecznie dziękuję. Pasja z jaką p. Łukasz opisywał mi swoje urządzenie, a ja rozpływałem się w zachwytach, w pewnym momencie wzbudziła duże zainteresowanie otoczenia, które również chciało posłuchać koniecznie tego urządzenia.
Najszybciej można byłoby je opisać jako „małe wydanie Songolo HPA300SE”, który zresztą stał obok. Bardzo podobna szkoła i filozofia, a więc wyciągnięcie absolutnego maksimum z konstrukcji lampowej, nadanie dźwiękowi czaru i powabu, jednocześnie nie ujmując bezwzględnym pryncypiom jakościowym. To bardzo rzadkie połączenie w słuchawkowym audio i każdy tak grający wzmacniacz powinniśmy przywitać z otwartymi ramionami. I nawet jeśli cena wydaje się w pierwszej chwili zaporowa, do tego stopnia że losowo spotkana osoba nie chciała nawet go przesłuchać (ze strachu że jej się spodoba), pozwoliłem sobie na prywatę i siłowe podpięcie trzymanych na głowie tejże osoby słuchawek do Euforii. Sądząc po kształcie wyrazu twarzy jaki się po chwili zarysował, nazwa tego urządzenia definitywnie nie jest przypadkowa.
Euforia była tym samym jednym z elementów, które sprawiły, że z AVS wracałem z nieskrywanym żalem, że można było jeszcze trochę dłużej, jeszcze posłuchać, no i nie w sobotę, gdy ruch największy. Razem z Songolo jest to autentyczna czołówka wzmacniaczy lampowych jakie miałem zaszczyt na w swoich łapach niegodnych trzymać. Dylemat cenowy jakby przy Euforii został chyba przewidziany, bo obok stała jeszcze wersja zwykła, tańsza do kwoty 7000 z groszem.
Także jest też opcja „po budżecie”, która różni się od specjalnej zwykłą obudową bez lakierowania, inną elektroniką (kondensatory) oraz okablowaniem wewnętrznym, choć to tylko niektóre z rzeczy, które w edycji specjalnej zostały posunięte do maksimum i sprawiają, że gra to lepiej od zwykłej, ale i swoje kosztuje.
To by było niestety już na tyle. Zdjęć zrobiono więcej niż sam dokonałem odsłuchów, ale naprawdę tego nie dałoby się załatwić w jeden dzień. Dla przypomnienia osobom, które być może nie mają świadomości o rozmachu tej imprezy, Audio Show był zorganizowany w tym roku w trzech miejscach, w zasadzie tradycyjnych. Stąd stosowano przy wszelkich materiałach organizacyjnych następujące oznaczenia:
- RS – firmy mające swoje wystawy w hotelu Radisson Blu Sobieski (pierwszy mój dzień zwiedzania),
- GT – firmy rozlokowane w hotelu Golden Tulip (w którym nie byłem),
- SN – wystawa na PGE Narodowym (drugi dzień zwiedzania).
Przydawały się one niesamowicie, ponieważ lista wystawców tegorocznych była ogromna:
|
|
Ponownie więc, przy takiej ilości naprawdę ciężko jest przesłuchać i sfotografować wszystko i wszystkich. Wszystko jednak co udało mi się posłuchać i od razu uchwycone zostało na zdjęciach, zostało przelane przeze mnie na cyfrowy papier w ramach tej i poprzedniej części relacji.
Podsumowanie
Dzień drugim kończyłem z jak pisałem bardzo dużym niedosytem, ale później oscylował on już głównie wokół tego, że nie udało się posłuchać wszystkiego. Minęło mnie kilka premier, kilka przypomnień, ale mimo to posłuchałem czegoś nowego, porozmawiałem, poznałem ludzi w samej osobie. Zakosztowałem też świetnej atmosfery i to jest chyba też taki nieodłączny element tego typu imprez.
No ale pytanie zasadnicze – co zrobiło na mnie największe wrażenie, a więc drugi TOP 5 dla drugiego dnia targów:
- Na pierwszym miejscu prawdopodobnie ustawiłbym dwa produkty. Z jednej strony LCD-3 2019 na własnym kablu AC3B z Songolo HPA300SE, bo zagrało to zaskakująco nawet dla mnie samego. Nie spodziewałem się że brzmienie będzie rysowane tak zjawiskowo i tutaj zarówno sam kabel swoje dał, jak i tor oraz oczywiście same słuchawki. To na 100% nie jest to samo co moje stare LCD-3 2015. Także wcale nie chwalę tutaj swojego sprzętu, zwłaszcza że LCD-3 nie mam już od lat, a AC3B stroiłem pod inne słuchawki docelowo. Z drugiej strony 2-3 stoiska dalej były Grado PS2000e. Choć nie sprawdziłem z nimi paru rzeczy, które zazwyczaj przy okazji testów na recenzję robię, słuchawki naprawdę bardzo mocno przypadły mi do gustu. Muzykalne, ale rzetelne, a przede wszystkim wyraźnie bardziej rozdzielcze od GS1000e. Jedynie do wagi muszli mógłbym się przyczepić, ale dopiero w recenzji dałoby się stwierdzić, czy byłoby to coś przeszkadzającego na dłuższą metę. No dobrze, może jeszcze do ceny finalnej produktu, która wynosi prawie 13 tysięcy. Wciąż jednak słuchawki szumią mi jeszcze w głowie, a to oznacza duży pozytyw. Jaki był tam wpływ Cary Audio CAD-300 i CD od Vincenta – nie wiem, ale z chęcią sprawdziłbym kiedyś wpływ swoich Pathosów.
- Na drugim miejscu bezapelacyjnie Feliks Audio Euforia 20th. Wzmacniacz lampowy z klasy urządzeń genialnych, kosztujących niewiele mniej niż wspomniane Grado, ale robiących świetne wrażenie. Brzmienie dokładnie tego samego gatunku co PS2000e, a więc piekielnie równo i profesjonalnie, ale z muzykalnymi, grubymi strunami na środku, nadającymi uczucia dokładności i jakości, ale też wypełnienia typowego dla konstrukcji lampowych. Byłem pod ogromnym wrażeniem graniczącym z – dosłownie – euforią i tutaj producent trafił z nazwą dokładnie w punkt. T1, XC, ZMF, a nawet moje i20, wszystko zostało łyknięte bez najmniejszego problemu, a zwrócona została obłędna jakość dźwięku. Z i20 nie miałem nic do gadania w zakresie uwag. Generalnie konkurencja dla HPA300SE, a w dużym skrócie taki Aurium do kwadratu i Cobalt do sześcianu. Kto nie posłuchał, niech płacze i zwija się w odruchach konwulsyjnych, bo zaiste nie wie co stracił.
- Trzecie miejsce należy do Focal Clear, które zrobiły na mnie najlepsze wrażenie na tle modeli Stella i… Utopia. Może była to kwestia toru, może innych czynników, ale Clear wydały mi się naprawdę bardzo dobrymi słuchawkami, po jaśniejszej stronie mocy, ale nie do przesady.
- Czwarte miejsce ze sprzętu który słuchałem to stoisko Campfire Audio, hostowane przez sklep mp3store, a dokładniej modele Polaris i Andromeda. Były też prototypowe, ściśle tajne dokanałówki, o których na razie nic nie wiadomo, ale brzmieniowo było naprawdę na wysokim poziomie i najprościej można byłoby je opisać jako takie odpowiednio dostrajane pod przyjemność Andromedy. Spodziewam się że cena będzie również z nomenklatury kosmicznej, ale to już czas pokaże.
- Ostatnie miejsce to dla mnie osobiście Noble Audio Khan. Słuchawki wyglądające odpustowo trochę, ale grające jak dokanałowa wersja LCD-XC. Profesjonalne brzmienie, ale scenicznie bardzo dobrze, z bliskim wokalem, uczuciem autentycznego tlenu. Nadające się do bardzo krytycznych odsłuchów.
Honorowe wspomnienie należy się natomiast dla iFi Audio za naprawdę bardzo przyjemne i muzykalne granie ich nowych urządzeń z serii Zen. Jeśli utrzymana zostanie dla tej serii niska cena, może to być naprawdę świetny sprzęt audio dla oszczędnych, ale szukających bezpiecznie i przyjemnie grającego systemiku audio.
Niestety na więcej cudów do posłuchania czasu nie starczyło jak pisałem, ale wydaje mi się, że mimo wszystko z całego Audio Show udało mi się wyjść strategicznie na plus. Choć był to mój pierwszy wyjazd tego typu, ostatecznie cieszę się, że jednak więcej uwagi poświęciłem kolumnom niż słuchawkom, ponieważ ten drugi rejon jest mi raz, iż dobrze znany, a dwa, że ze znacznie większą szansą na wypożyczenie. Nie wymieniłem celowo na liście takich tuz jak LCD-4 czy HPA300SE, ale właśnie dlatego, że słuchawki te są mi generalnie znane, a jednym z celów było zapoznanie się z tym, czego jeszcze nie słuchałem. Dlatego też wszelkie takie rankingi czy klasyfikacje należy traktować z przymrużeniem oka, jako bardzo subiektywne listy sprzętu po prostu robiącego efekt „WOW”. Wcale bowiem nie oznacza np. umieszczenie na niej Khanów tego, że zagrały one lepiej niż LCD-4. Po prostu nigdy ich nie miałem w uszach, a zagrały bardzo sensownie.
Na koniec takie drobne przemyślenia. Czy było warto? Na pewno. Czy będę robił zakupy po tym co słyszałem? Kto wie. W temacie słuchawkowym PS2000e zagrały super i przemknęły mi takie myśli przez głowę, ale aktualnie kwestie słuchawek mam pozamykane i powiedzmy że nie mam już specjalnego pola manewru dla uproszczeń kolekcji, aby wymienić coś za coś. W temacie kolumnowym natomiast sprawa jest ponownie otwarta za przyczynkiem KEFów R7 i tutaj możliwe że w przyszłym roku ponownie sobie wrócę do tego na spokojnie.
Ponownie też bardzo serdecznie dziękuję firmie Rewizja.net za potężne wsparcie fotograficzne i świetną oprawę zdjęciową. Tym razem cała atmosfera była mniej klimatyczna, a bardziej ukierunkowana na konkretną jakość i konkretne osiągi wystawianego sprzętu, co też i po wywołanych zdjęciach myślę widać. Jeśli Waszym produktom audio przydałaby się promocja w Internecie, gorąco zapraszam do kontaktu bezpośrednio na stronie Rewizji.
Zachęcam też tradycyjnie do dyskusji w wątku zbiorczym o Audio Show 2019 na forum.