Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Ze względu na fakt testowania wcześniej modeli Audictusa oraz praktycznie identyczną konstrukcję nie mogę się oprzeć mimowolnym odczuciom deja vu, ale jest to bardzo złudne i nie mające swojego pokrycia w rzeczywistości, bowiem w wymiarze dźwiękowym Leader i testowane tu A71, choć podobne do siebie, nie są identyczne. Co więcej, tak jak przy PRO-50, mam wrażenie, że OneOdio rozsądniej podchodzi do strojenia, dostosowując swoje modele do większego grona odbiorców przy podobnych aspektach ergonomiczno-wizualno-brzmieniowych. I choć budżetowe słuchawki nie są moim konikiem, dla ogromnej rzeszy osób to właśnie takie konstrukcje, a nie jakieś audiofilskie cuda za tysiące, są solą dnia powszedniego. I dla nich właśnie powstaje niniejsza recenzja, tak jak mój blog z pierwotną intencją powstawał. Bo wiedza jak co gra jest później przy zakupach nieoceniona dla każdego, bogatego i nie.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Dane techniczne

  • Przetwornik: 40 mm
  • Impedancja: 32 Ω
  • Czułość: 110 dB +/- 3 dB
  • Pasmo przenoszenia: 20 – 20000 Hz
  • Typ wtyczki: 3,5 mm / 6,35 mm stereo
  • Kabel 1: kabel spiralny 2 m – 3 m
  • Kabel 2: kabel 2 m z mikrofonem + adapter typu „Y”

*Pokazany na zdjęciu stojak słuchawkowy Fanatum oczywiście nie wchodzi w skład zestawu.

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Słuchawki konstrukcyjnie są identyczne co Audictus Leader, z tym że nie do końca. Ale może po kolei i z posiadaniem w pamięci poprzedniej recenzji modelu PRO-50.

Leadery były modelem bezprzewodowym z opcja podłączenia się kablowo na dwa sposoby – za pomocą albo dużego jacka z lewej strony, albo małego z prawej. A71 kontynuują tą koncepcję w formule pozbawionej bezprzewodowości. Ważą dzięki temu tylko 229 g (bez kabla, realnie). Zachowano natomiast wszelkie inne aspekty, w tym składaną budowę.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Producent zamiast funkcji bezprzewodowej komunikacji, zawarł w zestawie dwa kable – jeden spiralny zakończony obydwoma rodzajami wtyków oraz krótszy, zawierający od razu mikrofon przegubowy o dobrej jakości nagrywanego dźwięku (jak na tak budżetowe słuchawki).

 

Mikrofon oraz kable

Mikrofon jest niestety na stałe zintegrowany z krótszym kablem, toteż uszkadzając go, pozbywamy się mikrofonu. Kabel dłuższy go bowiem nie zawiera. Do tego wtyki są wprowadzane na głębokość do środka w gniazdo z jednej strony zawierające szynę na wypustek centrujący, a z drugiej małą kulkę działającą jak blokada.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Aczkolwiek jest możliwe wykorzystanie kabla z innymi słuchawkami, jeśli tylko mają one gniazdo bardzo płytko lub gdy możemy zastosować jakiś adapter. Kabel z powodzeniem zamontowałem wraz z jego zintegrowanym mikrofonem na AKG K240 i K271 MKII za pomocą własnego adaptera P3, faktycznie zmieniając obie pary w typowe komputerowe headsety. Same słuchawki z kolei można spiąć za pomocą drugiego gniazda dwie pary słuchawek w ciąg, albo podłączyć w skrajnym przypadku dwa słabsze źródła dźwięku jednocześnie.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

W zestawie znajdziemy do tego jeszcze pokrowiec i przejściówkę na dwa osobne wtyki jack dla mikrofonu i słuchawek. Sam mikrofon w zasadzie ma tylko dwie wady, o których trzeba wspomnieć: brak jakiejkolwiek osłonki przed podmuchami wiatru (warto dorobić sobie coś z gąbki lub kupić) oraz tendencję do nagrywania przebić oraz buczenia od pętli masy, jeśli mamy problem z poprawnym uziemieniem instalacji. Nie jest to wina stricte samego mikrofonu jednakże, a problem występuje w wielu innych, czasem wielokrotnie droższych, modelach słuchawek innych producentów. Jeśli więc ktokolwiek zastanawiał się kiedyś nad źródłem takich zanieczyszczeń dźwięku, oto one.

Swoją drogą jeszcze jedna ciekawostka: zastosowanie adaptera ADP63 pozwoliło mi na zamontowanie mikrofonu z lewej strony (wraz z kablem), tak jak lubię. Do tego zyskał możliwość swobodnego obracania, choć może być to tak wada, jak i zaleta. Także jeśli ktoś posiada pod ręką zwykłą przejściówkę z dużego jacka na mały, może spróbować obejść także i tą niedogodność, że kabel jest domyślnie montowany po prawej stronie, a więc preferencyjnie dla osób leworęcznych (jak większość jestem praworęczny).

Tylko i wyłącznie kabel z mikrofonem posiada na sobie pilota, którym można sterować zarówno głośnością (tradycyjne pokrętło), wyciszeniem mikrofonu (ON/OFF) oraz odtwarzaniem (PLAY/PAUSE) i odbieraniem rozmów telefonicznych (odbiór/odrzucenie).

 

Wygoda i izolacja

Z wyglądu A71 to generalnie ten sam pałąk co PRO-50, Leader, Voyager itd. Jednak w przeciwieństwie do Leaderów (i Voyagerów) mam wrażenie po raz kolejny, że pojemność na głowę jest zredukowana w taki sam sposób, jak w PRO-50. Oznacza to, że przy pierwszym założeniu będziemy odczuwali niedostatek regulacji i próbowali założyć je przekręcone nienaturalnie pałąkiem do tyłu. Na szczęście problem częściowo znika po tym, jak słuchawki spędzą nieco czasu na naszej głowie i obfite obicie pałąka podda się naciskowi, dając w efekcie dodatkową przestrzeń. Ma to jednak zastosowanie jedynie na mojej głowie i niekoniecznie musi się przełożyć na czyjeś doświadczenia. Dlatego informacja dla osób o dużych łepetynach, aby miały one na ten aspekt baczenie.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Wygoda sama w sobie jest dosyć dobra. Da się w nich spędzić parę godzin bez specjalnego problemu, ale znów: będzie to uzależnione od kwestii anatomicznych. Na pewno duże, odstające uszy oraz pora letnia nie będą najlepszymi warunkami dla rozsmakowania się w ich wygodzie. Grzać mocno w uszy mnie nie grzały, ale ze też nie izolowały ponad typowy słuchawkowy standard. Tłumienie wystarczy dla zablokowania większości dźwięku wyciekającego na zewnątrz i szumu komputera, ale nie odetnie kompletnie od otoczenia.

 

Jakość dźwięku

Słuchawki OneOdio A71 są kierowane wg producenta dla DJ-ów oraz graczy. Moim zdaniem jednak nie do końca będą spełniały się w każdej z tych ról i bardziej opisałbym je jako uniwersalne, które wykazują się pewnym nacechowaniem w obu kierunkach.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Może zacznijmy od tego, że są to słuchawki wybitnie użytkowe i dźwiękowo nieskomplikowane, toteż zarówno ich opis, jak i całościowe z nimi obcowanie, nie jest obszerną podróżą przez cudowne audiofilskie obrazy. A71 to po prostu zwykłe, tanie słuchawki dla klienta masowego, choć mające też w takim pospolitym jakby nie patrzeć kształcie także i swoje przymiotniki.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

 

Bas

Przede wszystkim rzeczą rzucającą się od pierwszych chwil jest bas. To on pełni rolę dominującą i choć słuchawki same z siebie grają na planie „V”, dominacja basu będzie w ogromnej większości przypadków słyszalna. Czy dominująca nad innymi pasmami – tu finalnie decydować będzie sprzęt, ale na Essence STX, który jest najczęściej typowym punktem odniesienia dla większości słuchawek, które testuję, daje się usłyszeć, że pewna część basu potrafi czasami wylać się ponad stan. Ale wynika to z ich strojenia i nastawienia na sprzęt wydajny, któremu basu fundamentalnie brakuje. Także powtarza się scenariusz dokładnie ten sam, co przy Eclipse One w zakresie potencjalnego przeznaczenia i posiadania źródeł dźwiękowych. Bo przy tylko 120 zł (w chwili kończenia recenzji, bo w chwili rozpoczynania było to 150 zł) jednak producent estymację jakąś wykonać musi. Użytkownik też.

 

Średnica

Środek pasma jest jakby w naturalnym przez to regresie, ale też nie do końca. Z jednej strony słuchawki nie są nastawione na ekspozycję wokalu i tego, co dzieje się w zakresie kwestii mówionych, ale jest to wrażenie wynikające wprost z mocnego basu. Ten zawsze zwróci na siebie uwagę słuchacza, ale właśnie na takiej zasadzie – zwracania uwagi – a nie zagłuszaniu wprost. Dialogi są i będą słyszalne, ale nie tak jak np. w K271 MKII czy też K550. Nie będzie zatem efektu jak w HD681 EVO (co niektórzy mogą postrzegać tak samo jak za wadę, jak i zaletę), a bardziej coś w stylu HP-580, choć z jedną zasadniczą różnicą: pozycjonowaniem źródeł pozornych.

 

Scena

Scena A71 jest bowiem bardzo eliptyczna i zaznaczona na boki nawet bardziej, niż w Eclipse One. Daje to bardzo dobre odwzorowanie kierunku lewego i prawego. Niestety ma też ogromną wadę – nie idzie w parze z głębokością, a więc osią przód-tył. Dźwięk wydaje się bliski i choć nie jest zbity, to odległości między źródłami pozornymi są relatywnie małe. W przytaczanych tu już K271, choć scena nie jest specjalnie duża (ale też w K550 MKI, w których była podobna, ale większa niż w K271), gradacja osi była uchwycona lepiej mimo, że są to słuchawki bardziej wokalne niż A71. Oznacza to więc, że do gier wymagających bardzo dobrego pozycjonowania i rozróżniania odległości na słuch, propozycja OneOdio może być po prostu zbyt budżetowa.

 

Góra

Szerokość jaką osiągają A71 to natomiast zasługa sopranu. Słuchawki są rozbudowane na górze i nie kryją się ze swoimi aspiracjami, ale nie są tak wyostrzone jak Audictus Leader. Pod tym względem podobają mi się bardziej, nie męczą górą, mimo wyczuwalnej nosowości. Ma ona jednak charakter jednostajnego, liniowego wręcz podkreślenia i wraz z cała sceną sprawia wrażenie, że słuchawki grają „liniową V-ką z mocnym basem”. Taka konkluzja najczęściej przemykała mi w myślach gdy z nimi obcowałem.

 

Ogółem

Słuchawki OneOdio na pewno nie znajdują się w gronie tych, których dźwięk jest bliski mojemu gustowi, ale nie znaczy to, że nie mają one prawa się spodobać. Wiele osób mylnie postrzega recenzje, jako wyrocznię absolutną, podczas gdy cały czas jest to opinia jednej osoby o konkretnych wymaganiach. Wspaniałym przykładem jest np. temat basu i historia niedawna z forum, gdzie w trakcie jednej rozmowy okazało się, że dla użytkownika X słuchawki Sennheisery HD560S z wymienionymi padami na te od HD598Cs są zbyt basowe. Dla mnie nie były, choć jestem wyczulony na bas i nie ukrywam tego także w tym tekście. Bas dzieli się na przynajmniej trzy podzakresy i ludzie potrafią być wyczuleni na naprawdę różne ich proporcje, toteż nie sposób na 100 procent przewidzieć z recenzji finalnego kształtu linii basowej. To samo tyczy się jej zlania lub nie, dodatkowo jeszcze wliczając tu sprzęt źródłowy.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Także choć słuchawek typu „V” nastawionych na mocny bas nie preferuję, tak samo jest z np. HP-580 czy HD9999, które przez wielu są modelami bardzo chwalonymi, choć także grającymi z tego samego koszyka. Tam również jest wyraźna góra i bardzo mocny bas. Dla jednych za dużo i niskiej jakości, dla innych (większości z tego co widziałem) niebo w uszach i słuchawki na każdą okazję.

 

Przeznaczenie

Dla kogo OneOdio są więc kierowane? Moim zdaniem dla bardzo oszczędnego użytkownika, który szuka zamkniętej alternatywy dla obu wymienionych modeli ISK’a z mikrofonem, ale niekoniecznie przywiązującego wagę do głębi scenicznej. Producent na pudełku raczy informować, że są to słuchawki dla DJ-a oraz dla gracza bez dokładnego sprecyzowania o jakiego gracza chodzi. Każdy z tych scenariuszy ma też swoje wymagania, które słuchawki muszą spełnić.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

W przypadku DJ-a, choć występuje tu naturalna kompensacja od bardzo obfitego basu, izolacja nie jest do końca taka, jakiej spodziewałbym się względem innych rozwiązań tego typu, choć jak na 120 zł naprawdę wiele rzeczy robią w tym obszarze dobrze i byłbym nad wyraz czepialski, gdybym doszukiwał się tu mocnych przywar. Powiedzmy więc, że tutaj nie skłamano.

W kontekście graczy jednak, sytuacja jest bardziej skomplikowana. W grach wymagających dokładnej alokacji przeciwnika słuchawki te się po prostu nie sprawdzają. Wynika to wprost z kształtu sceny. Słuchawki pracują tylko w osi lewo-prawo, ignorując w dużej mierze wychylenie przód-tył. Jak pisałem zauważalnie lepiej grało mi się w niespecjalnie słynących z dużej sceny K271 MKII na powiększanych fizycznie welurach, a także w typowo gamingowych Logitechach G432 z ich dedykowanym układem dźwiękowym na USB, choć dla uczciwości należy wspomnieć, że to model 2x droższy. AKG w sumie też. I bez mikrofonu. No właśnie.

 

Szybkie porównania

Obie pary wymienione w poprzednim akapicie (przypomnę: AKG K271 MKIILogitech G432) uczyńmy na chwilę konkurentami tych słuchawek. Owszem, są droższe od propozycji OneOdio, mając za każdym razem inne zalety, ale też i inne wady. OneOdio broni się jednak aspektami czysto praktycznymi, bo kupując te słuchawki tak naprawdę nie musimy wydawać nic więcej, ani zwracać na cokolwiek uwagę. I na to z kolei zwrócić uwagę pragnę ja, ponieważ mimo mojej krytyki, przy zwiększeniu budżetu A71 nadal zachowują pewne swoje atuty.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

U AKG podłączanie się pod układ zintegrowany nie musi zakończyć się zadowoleniem z głośności i dostępnej jakkolwiek mocy do napędzenia. Może to mnożyć kolejne wydatki. Do tego brak mikrofonu – kolejny wydatek. Wreszcie: wygoda, czyli konieczność stosowania (jeśli mówimy o welurach) opisywanego wyżej fizycznego powiększania otworów na ucho. Nie jest to proces trudny ani nie kosztuje dodatkowych pieniędzy, ale to wciąż kombinatoryka. Mi przychodzi to całkiem łatwo, bo spędziłem w słuchawkach z tej serii niemal tyle lat, ile prowadzę swój blog (K240 zakupiłem za pierwsze wypłaty z pierwszej pracy zdalnej jeszcze na studiach, w 2009 roku). Użytkownikowi kolokwialnie „z ulicy” natomiast może się to wydawać frustrującą czarną magią, za którą przed momentem jeszcze zapłacił więcej. Znacznie więcej. Te słuchawki kosztowały niedawno jeszcze mniej niż 400 zł, zaś teraz sprzedający życzą sobie prawie 500 i 600 zł, w zależności na jakie trafimy ogłoszenie. W tej cenie możemy mieć 4-5 par takich A71 i obdarować nimi całą rodzinę, albo mieć w razie czego zapas na pół życia.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Logitechy zaś będą sprawiały nam problemy przy wymianie padów na inne w przypadku zużycia, a także trzeba brać poprawkę na ich niewymienny kabel oraz lepszą tonalność z dołączonego układu USB. Są lepsze ekonomicznie od AKG, dopłata ponad A71 jest także w pełni uzasadniona, ale nie zabierzemy ich ze sobą na miasto, ani nie wymienimy kabla „w razie W”. Zresztą nie miałem problemu aby mikrofon z A71 zamontować na K271 (i K240) za pomocą swojej przejściówki jednoczęściowej. Także wystarczy nawet mieć sam kabel tego typu i już robi się ciekawie. Tym niemniej Logitechy, o ile subiektywnie lepsze, grające równiej, z większą sceną, nie są w stanie nic powiedzieć na w pełni konfigurowalne kable i ordynarnie wręcz niską cenę OneOdio.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Wspominałem także o Audictus Leader, ale tu choć ilość podobieństw jest ogromna (minus funkcjonalności bezprzewodowe), produkt OneOdio gra od nich teoretycznie lepiej, bo nie tak ostrą górą, ale w zamian mocniejszym basem, co wiele osób przywita jak mówiłem z otwartymi ramionami. Do tego – znów – niższa cena.

Stawia to więc OneOdio A71 na koniec dnia w pozycji słuchawek bardzo tanich i mających niby wszystko, co tylko by się chciało mieć w ich cenie, ale wciąż mających swoje ograniczenia, których trzeba być świadomym. Wygoda jest całkiem dobra, ale zbyt mała pojemność na głowę odbiera im sporo i wymaga po prostu poleżenia na głowie, aby gąbka pałąka się „poddała”. Izolacja jest dostateczna jak na zamknięte i pomaga odciąć się od szumu komputera, ale też nie jest to wybitność dająca absolutną izolację (od razu mówię, że takowej nie uświadczymy w ogromnej większości słuchawek i tak). Dźwięk… tu już strojenie czysto de gustibus. Gdybym miał mówić sam za siebie, to odwróciłbym proporcje na wzór K271 MKII, które po modyfikacjach mi się bardzo podobają i przypominają LCD-XC, z więc mniej nacisku na bas, więcej na średnicę oraz trochę mniej nosowości góry, choć tak ostatnia nie jest jakimś czynnikiem hamującym. No i scena przydałaby się z większą gradacją na osi przód-tył, nawet kosztem (całkiem ponadprzeciętnej) szerokości. Jako normalne słuchawki komunikacyjne i do niewymagających na tym polu gier sprawdzą się, owszem, zwłaszcza przez dobrą jakość nagrywanego/rejestrowanego głosu, ale cokolwiek poważnego opartego o silnik lokalizacji źródeł dźwięku w wielu wymiarach po prostu odpada w takim kształcie, w jakim produkt do rąk otrzymujemy.

 

Podsumowanie

Finalnie więc słuchawki pozostawiają wrażenie uzależnione od tego, jakie postawimy przed nimi wymagania. Z jednej strony są bardzo praktyczne, całkiem wygodne, dostatecznie izolujące, łatwe w podłączeniu, z dobrej jakości mikrofonem, pilotem na kablu, drugim kablem zapasowym, woreczkiem oraz wyjątkowo nisko skalkulowaną ceną, chyba wręcz na granicy opłacalności ich sprzedaży. Do tego grające na planie „V” z mocnym basem i szeroką sceną, które wiele osób bardzo lubi.

Recenzja słuchawek OneOdio A71 Fusion

Z drugiej strony potrafiące owym basem zmęczyć, jeśli się za nim nie przepada, ze zredukowanym wrażeniem głębi sceny, co ogranicza je bardzo wyraźnie w grach FPS i tytułach ogólnie polegających na lokalizacji dźwięków w przestrzeni, a także minimalnie brakującą pojemnością na głowę, współdzieląc tą cechę z modelem PRO-50 i wymagającą jakichś 15-20 minut na głowie, aż się nam ona „wtopi” w obicie pałąka. O ile więc słuchawki dowożą nam wiele dobra, w przypadku DJ-a może zabraknąć izolacji od otoczenia. U gracza trzeba będzie się przyzwyczaić do osi przód-tył. Osoba z kolei nastawiona dźwiękowo musi liczyć się z ich basowym usposobieniem.

Będą to jednak raczej jedyne ograniczenia, jakie napotkamy, a jeśli weźmiemy pod uwagę ich łatwość w napędzeniu oraz bardzo niską cenę, którą należy tu wyróżnić w kontekście całościowego pakietu, wiele osób będzie w stanie z nich z przyjemnością korzystać, nie zwracając uwagi na – konieczne jakby nie patrzeć – kompromisy i uproszczenia.

 

Sprzęt jest możliwy do zakupienia na dzień pisania recenzji w cenie ok. 120 zł. (sprawdź aktualną cenę i dostępność w sklepach)

 

 

Zalety:

  • składana, obrotowa konstrukcja
  • odpinane okablowanie w dwóch rodzajach wtyków
  • łatwa konfekcja własnego okablowania
  • niska waga i obfite obicie pałąka
  • dobra jakość dołączonego do zestawu mikrofonu
  • możliwość spinania z inną parą słuchawek we wspólnie grający duet
  • całkiem dobrze uchwycony liniowy charakter
  • brzmienie uniwersalne na planie basowego „V”
  • dobra scena na szerokość
  • łatwe w napędzeniu
  • bardzo atrakcyjna cena

Wady:

  • wyraźnie zredukowana głębia sceny muzycznej
  • de gustibus dałbym mniej basu, ale wielu osobom będzie pasował ten który jest
  • pojemność słuchawek raczej na nieco mniejsze głowy
  • przydałyby się lepsza izolacja od otoczenia aby pełniej wykorzystać zamkniętą konstrukcję
  • szkoda że nie pomyślano o możliwości zamontowania mikrofonu także po lewej stronie (a przynajmniej bez korzystania z przelotki na duży jack)

 

Serdeczne podziękowania dla firmy MOZOS za użyczenie Audiofanatykowi sprzętu do testów

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

Jeden komentarz

  1. witam czytalem opinie o sluchawkach OneOdio czy masz wiedze jaka jest moc uzytych wkladek, jest naprwade wazny. zauwazylem juz od kilku sezonow wszyscy jakos omijaja podawanie rzeczywistej mocy urzadzen elktronicznych, dotyczy to sluchawek kolumn jak i wzmacniaczy.
    nie traktuj tego jako aluzji moze masz jakies info poprostu szukam danych na temat sluchawek tej marki. Szymek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *