FiiO daje z każdym nowym produktem do zrozumienia, że producent ten nie chce spoczywać na laurach i stara się słuchać swoich klientów najlepiej jak potrafi. Zresztą nie dziwi mnie to – obecnie public relations to bardzo ważny element każdej firmy, która tworzy sprzęt nie jakby dla siebie, a bardziej dla użytkowników. Musi zatem z nimi rozmawiać, słuchać ich potrzeb, uwag, wskazówek, potrafić oddzielić bzdurne oczekiwania od bezcennych sugestii. Właśnie też takie wrażenia mam po testach pierwszego w dorobku firmy odtwarzacza muzycznego z prawdziwego zdarzenia – FiiO X3.

 

Aktualizacja 2013-10-28
FiiO wypuściło firmware w wersji 2.05 uzupełniający X3 o funkcjonalność DACa 24/192 z asynchronicznym modułem USB.

W tym momencie X3 staje się zatem najbardziej opłacalnym zakupem w kwocie 1000 zł dla wszystkich, którzy szukają DACa + przenośnego wzmacniacza + odtwarzacza. Brzmienie opisywane w recenzji nie ulega zmianie.

 

Dane techniczne

– Wymiary: 55 x 109 x 16 mm
– Waga: 122 g
– Rozdzielczość wyświetlacza: 320 x 240 pikseli
– Poziom zniekształceń THD+N: < 0,004% @ 1 kHz
– Pasmo przenoszenia: 10Hz ~ 20 kHz
– Crosstalk: > 90 dB @ 10kΩ @ 1 kHz
– Moc wyjściowa: >540 mW@16Ω; >270 mW@32Ω; >30 mW@300Ω
– Stosunek sygnału do szumu: >105 dB (AUX IN)
– Zasilanie: USB 5V/500mA, zalecane USB 5 V 1,5 A

W komplecie:
– odtwarzacz,
– etui ochronne,
– kabel USB,
– kabel minijack-coaxial,
– 2 folie na ekran

Obsługa formatów audio:
– APE (Fast): 192K/24B
– APE (Normal): 96K/24B
– APE (High): 96K/24B
– FLAC: 192K/24B
– WAV: 192K/24B
– WMA 9.1 LOSSLESS: 96K/24B
– Apple Lossless: 192K/24B
– MP2
– MP3
– AAC
– ALAC
– WMA
– OGG

 

Jakość wykonania i konstrukcja

Nie będę przeciągał i powiem wprost: jest niemal idealnie. Niemal, ponieważ kilka rzeczy zwróciło moją uwagę, ale od razu spieszę uspokoić – nic poważnego i nic, do czego nie można byłoby się przyzwyczaić.

Obudowa jest wykonana ze starannością i precyzją, niemal w całości metalowa. I tu pojawia się pierwszy znak zapytania – dlaczego zdecydowano się na plastikowy wierzch, który jakby nie patrzeć podlega zużyciu szybszemu nawet, niż gdyby był to element metalowy? Wystarczy zobaczyć zdjęcia, aby zauważyć przetarcia plastiku lub „świecenie się” w miejscach częstego chwytania urządzenia.

 

FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3FiiO X3

 

Przypomina mi to trochę sytuację z tabletami Wacoma, gdzie od czasu wprowadzenia Bamboo i Intuosów 4 producent sprawia wrażenie celowości w tych zabiegach, jakby chciał aby ślady użytkowania był na jego urządzeniach widoczne. My, konsumenci, lubimy jednak jak sprzęt przez jak najdłuższy czas sprawia wrażenie nowego, nie tylko z punktu widzenia ewentualnej sprzedaży, ale po prostu dla samego tego faktu, estetyki. I chyba dlatego wdrażane są takie pomysły – aby ludzie mieli mocniejszy impuls do dokonywania dalszych zakupów lub ponownego nabycia tego samego sprzętu. Całe szczęście, że mimo faktu bycia sporym estetą nie mam jednocześnie na tym punkcie przysłowiowego „fizia”.

Górna krawędź to co prawda dwa wyjścia, ale tylko jedno jest przeznaczone do użytku ze słuchawkami. Drugie to w rzeczywistości wyjście Coaxial, które może być wykorzystywane po zastosowaniu przelotki coaxial – jack 3,5mm mono. Co nam to daje? Szansę na zrobienie sobie z małego X3 całkowicie przenośnego źródła do nieprzenośnego sprzętu. Przychodzimy sobie do znajomego, podpinamy swój sprzęt pod np. amplituner i możemy pochwalić się nowym albumem od razu na jego kolumnach, bez konieczności chociażby współdzielenia słuchawek i ocierania się o ich adaptacyjność podle drugiego słuchacza, jednocześnie z miejsca oferując przynajmniej dostateczną jakość brzmienia podczas odsłuchu. Jak dla mnie jest to bardzo dobre rozwiązanie, które skutecznie rozszerza możliwości X3, nie powodując we mnie jednocześnie tęsknoty za drugim wyjściem słuchawkowym na wzór E07K.

Na bocznych ściankach zainstalowano przełącznik HOLD oraz slot na karty MicroSD, które pozwalają rozszerzyć wbudowaną pamięć 8GB o kolejne 64, które przy szybkiej kości Class 10 będą nam wiernie służyły i na pewno się przydadzą, ponieważ X3 akceptuje m.in. format FLAC, a więc o szybkie zapełnienie kostki wbudowanej w odtwarzacz może być bardzo łatwo. 72GB łącznej pamięci to naprawdę sporo miejsca.

Dolna ścianka to klasyczne wyjście liniowe oraz port komunikacyjny MicroUSB, który jak widzę staje się ostatnio coraz bardziej popularny.

Firmware zawiera standardowe opcje odtwarzania, do jakich od lat przyzwyczajają nas przenośne odtwarzacze, zatem naprawdę nie ma tam nic cudacznego, ale też nie znajdziemy przykrych niespodzianek. X3 nie dał mi podczas pracy żadnych powodów do narzekania poza trochę długim czasem oczekiwania na rozpoczęcie odtwarzania plików FLAC oraz potrzebnym na w ogóle uruchomienie urządzenia, choć przyznam się że widziałem już sporo gorsze i dłuższe. Mimo wszystko pod względem stabilności, na którą na ogół zwracam chyba największą uwagę, nie miałem żadnych uwag.

Jakość wyświetlacza nie powala i jeśli przyjrzycie się materiałom prasowym a zdjęciom, które wykonałem, to zauważycie spore różnice. Można więc powiedzieć, że pod tym względem jest to standardowej jakości TFT, ale z perspektywy wyspecjalizowanego urządzenia stworzonego tylko do odtwarzania muzyki, trudno jest mi tu pod adresem X3 zrobić mocny wyrzut. Może po prostu z biegiem lat zwracam uwagę bardziej na sedno niż na otoczkę, ale też myślę, że w takim podejściu tkwi spora moja słuszność. Dlatego też wolę skupić się na jakości brzmienia i możliwościach potencjalnego jego dostrojenia, a te są z kolei takie same, jak w E17, a więc prosty EQ, gain, balans, dokładnie tak samo, jak w o 400zł tańszym DACu.

To do czego mogę się mimo wszystko z czystym sumieniem przyczepić, to niezbyt intuicyjne moim zdaniem rozmieszczenie przycisków sterujących. Od osoby, która całe życie operowała na układzie krzyżowym całkowicie zgodnym z logiką nawigacji, wymaga się tutaj przyzwyczajenia do zupełnie nielogicznego z punktu widzenia orientacji na ekranie ułożenia ich pod skosem i pogrupowania. Dzięki temu nagminnie starałem się przejść dalej nie tym przyciskiem co trzeba, zjechać w dół listy znów nie tym co trzeba, cofnąć tak samo. I choć jest to naturalnie do wyćwiczenia, to zasługuje na uwagę krytyczną. Gdyby zdecydowano się na klasyczne kółko albo cokolwiek, co pozwala na nawigację orientacyjną, sprawy w ogóle by zapewne nie było.

Warto dodać, że na pamięci odtwarzacza znajdziemy kompletną dokumentację w wielu językach w formacie PDF. Ładowanie może się odbywać nie tylko z komputera, ale także z gniazdka sieciowego (jeśli kupimy sobie odpowiednią ładowarkę z gniazdem USB).

 

Brzmienie

Przesłuchując X3 miałem cały czas przeświadczenie, że gdzieś to już słyszałem, że brzmienie wydaje mi się znajome. Porównując do sporo tańszego urządzenia tej firmy jakim był doskonale znany i popularny DAC E07K odnalazłem sporo wspólnych pierwiastków, ale wciąż ani to nie było dokładnie to, ani też wspomniane wrażenie mi sprzed oczu nie znikało. I wtedy przypomniało mi się, że przecież kiedyś testowałem także i wyraźnie droższy układ E17. O tak, teraz wszystko zaczyna się zgadzać. Szybkie zerknięcie do recenzji i na stronę z danymi technicznymi – WM8740, stąd właśnie płynęło wspomniane wrażenie. Sprawdziłem również używane wzmacniacze operacyjne i tam również jest analogicznie, także mamy tutaj brzmieniową powtórkę, ale tym razem w wydaniu „samobieżnym”.

Bas nie jest tu w żaden sposób sztucznie nadmuchany, ale cały czas obecny, odpowiednio klarowny, odpowiednio kontrolowany, po prostu odpowiednio odpowiedni, aby być odpowiednim. Słuchawki po podpięciu pod X3 nie zachowują się, jakby najadły się szaleju, ale reagują na ten konkretny zakres tonalny zawsze pozytywnie i do pewnego stopnia nie bacząc na własne wymagania stawiane źródłom docelowym. Tu ujawnia się ogromny sens zastosowania układów wzmacniających AD8397 w tych modelach, przez co pod szyldem basu znajdziemy zawsze to, co najlepsze i bez zbędnego efekciarstwa czy przesadyzmu, ale też i bez choćby cienia zarzutu o ułomność.

Charakter linii basowej bardzo płynnie przechodzi w średnicę, która tak samo, jak na E17, jest klarowna i w pewnym stopniu transparentna, dając nam tym samym wgląd w to, co ma do zaoferowania. Nie ma tu ani krzty wrażenia, że coś jest zamulone, grząskie, nieprzejezdne. Dźwięki nie giną, nie są też wyraźnie podkreślane, po prostu są tam gdzie powinny i układ stara się dążyć tu do bardzo bezpiecznej neutralności. Dzięki płynnemu przejściu z poprzedniej sekcji całość pełni tu wyważoną i kompletnie niezwracającą na siebie w negatywny sposób uwagi rolę. To więc od słuchawek będzie finalnie zależało to, czy znajdziemy w X3 pokłady wypchniętej ku nam średnicy, czy jej cofnięcie. Odtwarzacz nie będzie nam ani pomagał, ani przeszkadzał, co z jednej strony jest dobre, ale z drugiej może być także i zjawiskiem negatywnym. Dla mnie jest to absolutny plus, ponieważ za rozsądnie dobranymi słuchawkami będzie wtedy maszerowało brzmienie dokładnie takie, jak lubię i które doskonale znam oraz będę się go na tle innych swoich źródeł spodziewał, unikając tym samym uszczęśliwiania na siłę. W przypadku E17 ponadto wydaje mi się, że X3 jednak gra od niego pełniej na średnicy, nieznacznie, ale zawsze, co również poczytuję tu za plusik.

Dopiero w ramach góry znaleźć będzie można pewne przyjemne podkreślenie, co pozytywnie wpływa na detaliczność oraz wrażenia sceniczne. Odtwarzacz pokaże tu nie tylko subtelną tendencję do zmierzania w stronę jaśniejszej formy grania, ale też całkiem dużą sprawność jej reprodukcji. Wiele razy zdarza się tak, że czy to bawiąc się korektorem lub może sam producent się tak z nami bawi, znajdujemy pokłady niechcianego dźwięku, jakby słuchawki chciały a nie mogły. Pół biedy jeśli wykazała to ręcznie przez nas aplikowana korekcja, gorzej jednak jeśli to producent próbuje nas zadowalać na siłę. Przykładem takiego strojenia są chociażby i w pewnej mierze ostatnio recenzowane przez nas NE-650M czy jeszcze wcześniej koronne pod tym względem Klipsch Image S3. Z pustego niestety i Salomon nie naleje, ale w X3 definitywnie ma z czego.

Mimo pozytywnego wpływu góry na całościową stereofonię tego układu, została ona również zachowana na dobrym i wciąż bezpiecznym poziomie. Odtwarzacz gra w sposób przewidywalny, odpowiednio szeroki, ale ani nie przesadza w tym względzie, ani też nie cierpi na jej niedostatki tak jak wielokrotnie pisałem o tańszych urządzeniach FiiO, którym najwięcej mogłem zarzucić właśnie na polu niedostatecznego kreowania sugestywnej przestrzenności. Dźwięki niknęły tam szybciej, niż można było się spodziewać i co dawało się odczuć głównie na słuchawkach, które na opisane sytuacje są wrażliwszymi od innych. Przestrzenność X3 jest więc taka, jaką powinna być dla tej klasy sprzętu i nie czułem podczas odsłuchów, aby w tej cenie ktoś mnie z czegoś na tym polu próbował okraść.

FiiO zrobił więc bardzo rozsądny krok opierając się o sprawdzone i ciepło przyjęte układy 8740 właśnie z E17. Brzmienie można od razu skwitować jako wyważone i bardzo poprawne, wykazujące się identycznymi jak u E17 cechami, a więc klarownością, rozsądnym dobraniem palety barw dźwiękowych. Jeśli ktoś zaryzykuje stwierdzenie, że X3 to po prostu samodzielny E17, to naprawdę wiele się nie pomyli. Żeby było śmieszniej X3 jest w wielu miejscach niemal dwukrotnie mocniejszy od swojego DACowego brata. Zatem jeśli komuś ogromnie podobało się brzmienie E17 i chciałby cieszyć się nim w nieco poprawionej postaci również i w podróży, to za dopłatą 400 zł do „oryginału” może taką szansę nabyć.

Czy ja sam bym nabył? Ogólnie nie powinienem zajmować w tej sprawie głosu, ponieważ większy outdoor skończył się u mnie wraz z przesiadką z komunikacji miejsko-międzymiastowej na cztery kółka, zatem zawsze mogę zabrać ze sobą laptopa, jakiegoś DACa i stosunkowo łatwe w napędzeniu armaturki. Z tego względu wydatek rzędu 1000 zł nie ma dla mnie sensu z perspektywy potrzeb. Gdyby jednak tak się zdarzyło, że musiałbym operować mocno i często na tego typu urządzeniu, to bardzo szybko X3 znalazłby się w kręgu mojego zainteresowania i zastąpił wysłużonego już do granic możliwości iFP-895, którego skromne 499 MB pamięci powoli zaczyna zakrawać w dzisiejszych czasach na prowokację. Wszystko zatem jest uzależnione od konkretnych potrzeb i odpowiedzi na indywidualne pytanie „czy faktycznie bym wykorzystał ten sprzęt gdybym go kupił?”, ale nie ulega wątpliwości, że obok X3 po prostu nie sposób przejść obojętnie.

 

Zastosowanie

Outdoor, to chyba oczywiste. Jednakże chciałem poruszyć tutaj bardziej szczegółowo wyżej wspomnianą kwestię sensu nabywania odtwarzacza za aż 990 zł. Cena może wydawać się wysoka, ale:
– jeśli chodzi nam o poważny outdoor bez możliwości skorzystania z czegoś, co pełnić będzie nam rolę pierwszego elementu toru,
– nie chcemy jednocześnie mieć dwóch urządzeń w kieszeni i martwić się np. o stan baterii jednego i drugiego,
– potrzebujemy źródła o dużej pojemności oraz możliwości odtwarzania plików FLAC,
– zależy nam na mocnym przenośnym wzmacniaczu oraz korekcjach,
– i ostatecznie weźmiemy pod uwagę cenę nagiego E17, wynoszącą prawie 600zł,
to naszym oczom ukaże się naprawdę ciekawy produkt. Do tego należy doliczyć całkiem ciekawe możliwości działania jako źródło dla sprzętu stacjonarnego oraz spore bezpieczeństwo brzmieniowe, co jeszcze bardziej podnosi w przypadku niektórych osób atrakcyjność.

 

Podsumowanie

X3 oparty jest o sprawdzone rozwiązania i przede wszystkim sprawdzoną elektronikę, stając się całkiem atrakcyjnym nabytkiem i to przede wszystkim dla tych osób, które mają lub przesłuchiwały do tej pory ich DACa E17 i możliwości brzmieniowe tegoż urządzenia bardzo przypadły im do gustu, a mimo możliwości przenośnych nie chcą wozić w kieszeni dwóch urządzeń – E17 i odtwarzacza.

FiiO X3 to zatem jak widać bardzo sympatyczny odtwarzacz plików muzycznych, sprawiający wrażenie solidnego, dobrego i przede wszystkim dopracowanego. Tak NuForce, dopracowanego, słowo-klucz! Podczas gdy panowie z NU nie są w stanie wypuścić porządnie na rynek zwykłego wzmacniacza kieszonkowego bez zaliczania wpadek i zapewnienia odpowiedniej uniwersalności, chiński FiiO integruje swoje najlepsze rozwiązania w kompaktowej, trwałej, mocnej i bardzo dobrze brzmiącej formie. Widziałem wiele potknięć u innych producentów, widziałem błędy projektowe, niedopracowany firmware, olewackie podejście do klienta. U FiiO tego nie widzę i bardzo się z tego powodu cieszę, a także z tego, że mogłem wreszcie usłyszeć coś normalnego, co nie kapitulowało przed iFP i nie miało na sobie znaczka nadgryzionego ananasa…

 

 

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.

4 komentarze

  1. Dzień dobry,

    chciałbym podpytać o zmiany w nowszej wersji odtwarzacza FIIO X3 2nd gen w kontekście zmian w charakterystyce – pojemności baterii, użytych układów, mocy i parametrów wyjścia wpływajcyh na odbiór dzwięku.

    Porównanie poszczególnych wersji odtwarzaczy FIIO X:
    https://fiio.me/forum.php?mod=viewthread&tid=40278

    Pozdrawiam.

    • Witam Panie Adamie,

      X3K to zupełnie inaczej grający odtwarzacz niż X3 i bliżej mu do recenzowanego wcześniej X1. Osobiście nie uważam go za dźwiękową ewolucję pierwszej generacji. Recenzja X3K powinna za jakiś czas się pojawić na łamach bloga.

      Pozdrawiam.

    • Panie Piotrze,
      Niestety tego modelu HiFiMANa nie testowałem, toteż nie chciałbym zgadywać i być może podpowiadać Panu błędnie. Musiałby Pan ocenić sam i dokonać wyboru z uwzględnieniem przede wszystkim posiadanych przez siebie słuchawek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *