Pogoń producentów za zyskiem i trendami, które nierozerwalnie się przecież ze sobą łączą, skłania nieustannie do poszukiwań możliwości w możliwościach. Ponieważ obecnie panuje na świecie bardzo duża gadżetomania, miniaturyzacja i przerzucanie wielu codziennych rzeczy na barki urządzeń nieporównywalnie mniejszych od dotychczas używanych do nich komputerów, również i tu pojawiają się kolejne światełka w tunelach mające na celu zrobić „coś z niczego” – uzupełnić słabe i ograniczone z definicji urządzenia o funkcjonalności, o jakie w ogóle byśmy ich nie podejrzewali, że mogą w ogóle je mieć. Efektem takich dążeń jest próba stworzenia uniwersalnego i wieloplatformowego DACa USB od NuForce – Icon DAC.
Dane techniczne
– obsługa DSD (tylko PC)
– kompatybilność z Androidem*
– 32-bitowy DAC z obsługą próbkowania 24/96 i asynchronicznym modułem USB
– wejścia: jack 3,5 mm, 2xRCA
– wyjścia: 2x RCA, coaxial, słuchawkowe 6,3 mm
– stosunek sygnału do szumu: >115 dB
– THD+N: 0,0013%
– pasmo przenoszenia: 10 Hz – 100 kHz
– impedancja wyjścia RCA: 10 Ohm
– impedancja wyjścia słuchawkowego: 2,4 Ohm
Moc wyjścia słuchawkowego:
– 1825 mW @ 32 Ohm
– 718 mW @ 100 Ohm
– 249 mW @ 300 Ohm
– 126 mW @ 600 Ohm
*niezbędny system w wersji co najmniej 4.1.1 oraz kabel USB OTG. Kompatybilność gwarantowana przez producenta:
– HTC ONE X i nowsze
– Samsung S3 i nowsze
– SONY Xperia Z i nowsze
oraz „inne urządzenia” (uwielbiam gdy tak enigmatycznie zapisują tego typu rzeczy).
Jakość wykonania i konstrukcja
Sprzęt ten nie jest i nie będzie jakościowym rozczarowaniem na tle pozostałych produktów NU z tego szczebla cenowego, kontynuując tradycję ich dostarczania na bazie przemyślanych i solidnych rozwiązań. Wiem, że brzmi to jak marketingowy bełkot, ale chcę przez to po prostu powiedzieć, iż na tle posiadaczy modeli HD, HDP, iDo, Dia itp. naprawdę nikt nie ma najmniejszych powodów do poczuwania się gorszym.
Mamy tu zatem te same jakościowo materiały, solidne aluminiowe body, syntetyczną stopkę, duże i praktyczne pokrętła oraz zestaw akcesoriów niezbędnych do uruchomienia sprzętu wprost z pudełka. Równie dobrze moglibyście przeczytać moją recenzję Icona HDP, a pogląd na walory konstrukcyjne byłby z Waszej strony identyczny.
Do pełnego działania nowy Icon wymaga tak samo jak poprzednicy podpięcia również i dodatkowego zasilania sieciowego. Tym razem NU zrezygnował z prawie że netbookowego zasilacza na rzecz uniwersalnej jednostki z wyjmowalnym wtykiem w standardzie US. Oczywiście w zestawie znajduje się stosowny konwerter na wtyki europejskie, więc nie ma się co martwić.
Kabel zasilający w standardzie IEC z poprzednich wersji został zastąpiony właśnie takim oto wymyślnym sposobem dostosowania jednostki podle naszej sieci elektrycznej, a łączy się to również ze zmianą zarówno dostawcy, jak i gabarytów prądowych jednostki. Tym razem producentem jest FranMar z Chin, a zasilacz nazywa się dokładnie FRA024-S07-I z wyjściem 6,5V/2,3A. Jest to więc jednostka zauważalnie słabsza pod tym względem niż stosowane w HD/HDP Li Tone Electronics. Osoby podejrzewające Icona DAC o małą moc układu wzmacniającego pragnę od razu uspokoić – z testów głośności muszę stwierdzić, że poziom natężenia dźwięku jest nieco większy niż w przypadku HD/HDP i wynikający z zastosowania innego potencjometru (w tym wypadku bardzo dobry TOCOS) oraz mocniejszego układu wzmacniającego. Mające swoje wymagania AKG Q701 nie miały żadnych problemów z osiągnięciem odpowiedniej głośności już przy 30-35% obrocie pokrętłem, zresztą na HD/HDP również.
Z przodu urządzenia nie ma na pierwszy rzut oka żadnych różnic w stosunku do HDP (HD nie ma w ogóle pokrętła wyboru wejścia) i dopiero po bliższych oględzinach można dostrzec, że do wyboru są tylko opcje U (USB) i A (analog). Pokrywa się to oczywiście z tym, co widzimy z tyłu – totalną reorganizacją wejść z wyjściami.
Idąc więc od lewej możemy wyróżnić wejścia analogowe: 2x RCA oraz 1x liniowe minijack 3,5 mm. Pozwolą Wam one wykorzystać Icona DAC w roli wzmacniacza słuchawkowego, co może przydać się wtedy, gdybyście chcieli użyć go przy urządzeniu pracującym na starszym wydaniu systemu Android lub też w ogóle jakimś innym urządzeniu, np. odtwarzaczu przenośnym etc. Normalnie w tym miejscu powinny znajdować się wyjścia RCA, ale topologia Icona DAC jak już mówiłem uległa odwróceniu.
Następnie mamy standardowy pakiet wyjść – 2x RCA oraz 1x coaxialne, dokładnie takim samym zestawem może pochwalić się chociażby Icon uDAC 2. Zaraz za nimi znajduje się gniazdo wejściowe USB oraz zasilające – koniec, więcej nie ma, choć i tak jest „na bogato”, jeśli chodzi o możliwości połączeniowe:
Ciekawą rzeczą jest dioda POWER LED znajdująca się z przodu urządzenia. O ile w HDP zmieniała swój kolor w zależności od wybranego wejścia (niebieski – USB, biały – digital, czerwony – analog), o tyle tutaj świeci się zawsze w ten sam sposób bez względu na położenie tegoż pokrętła (bardzo chłodny biały). Ogromnym plusem każdej wersji wzmacniacza z serii Icon jest całkowity brak rażenia przez takowe diody, zawsze są one stonowane i przygaszone, bez względu na wersję, kolor czy fazę księżyca. Warto o tym wspomnieć głównie podle osób często korzystających ze swojego sprzętu wieczorem / nocą.
Urządzenie po podpięciu do naszego sprzętu nie jest widoczne, póki nie zostanie włączone. HD/HDP nie mają możliwości bycia podpiętymi pod inny sprzęt niż MAC/PC, więc w momencie wpięcia kabla USB, nawet bez podłączenia zasilania, są cały czas widziane przez system. Tutaj już nie. Jeśli coś akurat odtwarzamy i DAC zostanie wyłączony lub zmienimy mu tryb z U na A, wtedy cały stream idzie w diabły. Nawet nie dziwi mnie takie zachowanie, ponieważ Icon DAC nigdy nie był projektowany inaczej, niż aby pełnić rolę „przyczepki” lub „stacji”, do której podpina się nasze „źródło”, a nie na odwrót. Poza tym żadnych większych problemów nie stwierdziłem.
No dobra, tu trochę pomarudziłem, tu coś tam pochwaliłem, zatem czas na opisanie rzeczy najważniejszej – brzmienia naszego czarnego cuda.
Brzmienie
Zastanawiało mnie co sobą reprezentuje Icon DAC na tle chociażby niemal identycznie wycenianego Icona HD, będącego trochę bardziej okrojoną na możliwościach (nie brzmieniu) wersją HDP. Odpowiedź była dla mnie taka, jaka podejrzewałem, że będzie, a pytaniem nadrzędnym było oczywiście „czy warto wybierać mimo wszystko Icona HD na tle Icona DAC”. Brzmienie między tymi dwoma urządzeniami jest do siebie bardzo mocno zbliżone, ale nie identyczne, a całość zmian można sprowadzić do w zasadzie do skali strojenia finalnego oraz rozmachu, jaki towarzyszy odtwarzanej muzyce. Powiedzmy sobie wprost na samym początku: Icon DAC brzmi bardzo dobrze. Cokolwiek nie zacznę marudzić w dalszej części recenzji pamiętajcie: Icon DAC brzmi bardzo dobrze… ale nie tak dobrze jak HD w niemal podobnej cenie. No i masz, marudzę. Ale może po kolei.
Brzmienie produktu NuForce to wciąż w pewnej części podkoloryzowane, a w pewnej nadal jeszcze muśnięte transparencją brzmienie o strojeniu wyraźnie idącym bardziej w stronę słuchawkowego mainstreamu, aniżeli produktów wyższego szczebla. W cenie 1300 zł próbowano bowiem upchnąć pakiet rozwiązań i brzmienia znów maksymalnie wykorzystującego zadaną przez producenta kwotę, choć nie obyło się bez uproszczeń na tle HD/HDP, co zresztą jest jakby nie patrzeć zrozumiałe.
Bas w Iconie DAC serwowany jest na tle starszego braciszka bardziej twardo, bez aż takiego podkreślenia średniego basu, jaki notowałem przy tychże układach. Jest przez to szybszy i z niektórymi słuchawkami daje bardzo dobre efekty, zwłaszcza tymi o kapkę ciemniejszymi, podczas gdy HD/HDP moim zdaniem trochę lepiej czują się z jasnymi i mniej basowymi konstrukcjami, których można się z powodzeniem doszukiwać na wyższych półkach cenowych – właśnie przez trochę bardziej wyraźniejsze podkreślenie linii basowej i większą głębię samego basu.
Gdybym miał wybierać między jednym a drugim sposobem prezentacji, naprawdę miałbym niezły orzech do zgryzienia, bowiem podobnym charakterem najniższych częstotliwości popisywały mi się już układy na TPA6120A2 i tam dawało to efekty różne w zależności od parowanych z nimi słuchawek. Z jednej strony większa szybkość, twardość i może też minimalnie większa dzięki temu suchość mogą się przydać przy modelach grających gęstym brzmieniem, jak chociażby ostatnio testowane przeze mnie Brainwavz HM9, ale z drugiej strony na z definicji oszczędnych lub również twardych basowo słuchawkach synergia nie będzie aż tak dobra, jakbyśmy mogli sobie tego życzyć. Oczywiście teza ta ma pokrycie w rzeczywistości tylko przy założeniu, że w gniazdo Icona DAC wpinane są słuchawki na tyle wysokiej klasy (np. od ok. 1000 zł), że różne detale dźwiękowe zaczynają nam wychodzi na wierzch i błyszczeć w świetle dnia mocniej, niż powinny.
Zresztą średnica również delikatnie różni się od wyżej utytułowanych poprzedników i tu również można byłoby wskazywać na głębię przekazu, klasę samego dźwięku. Tym razem jednak gdybym miał wybierać, dosyć szybko zwróciłbym się w kierunku HD/HDP, tam średnica jest po prostu bardziej rozdzielcza i jednocześnie bardziej jednak muzykalna. Tutaj z kolei robi się w pewnym sensie powściągliwa w emocjach, a to właśnie one potrafią zdefiniować, czy dany sprzęt z nami zostanie, czy nie. Mi osobiście trochę kolorów tu brakuje, większej emocjonalności i angażowania. Ma się wrażenie, jakby średnicę pozostawiono specjalnie tak powściągliwą, gdyż bardzo trudno jest przewidzieć jej zachowanie się na różnych słuchawkach i bezpieczniej jednak byłoby uczynić ją taką, jaka jest, także emocjonalność jeśli już miałaby się tu pojawić, to bardziej ze strony samych słuchawek. Być może takie właśnie były tu zamierzenia NU i z tej perspektywy nawet się z takim podejściem zgadzam.
Górne rejestry to prócz basu również kolejny element, który rzuca się w uszy najmocniej, choć wciąż zmiany w skali absolutnej nie są na tyle duże, aby mówić tu o różnicy dzień-noc. Icon DAC w przeciwieństwie do basu tym razem bardziej podkreśla ten fragment pasma, czyni go wyraźniejszym i bardziej agresywnym, pozbawionym wygładzenia i dostojeństwa, jakie mógłbym przypisać górze z HD/HDP. Znów zatem oddałbym tu pola kosztującemu prawie identyczne pieniądze (raptem +100 zł więcej) HD, ponieważ pod bardziej wymagającymi słuchawkami zaoferuje mi górę lepszą i przede wszystkim bezpieczniejszą. Wspomniana agresja jest bardzo pozytywnym działaniem w przypadku słuchawek znowu o ciemniejszej karnacji reprodukowanego dźwięku, którym dodatkowy zastrzyk ostrości jest potrzebny jak spragnionemu woda i każda ilość będzie tu czasami na wagę złota, które ciąży mocniej im droższy sprzęt posiadamy.
Patrząc w tym miejscu sumarycznie na zachowanie się góry i dołu oraz wydźwięk średnicy mam wrażenie, że patrzę po części na nowe wcielenie uDACa 2. Co prawda przerośniętego i jednocześnie pod każdym względem od niego lepszego, ale jednak, są pewne elementy kreślące charakter czyniący ukłon w stronę tej budżetowej kostki tego samego producenta, a kolejnym z takowych jest chociażby i scena. Stereofonia jest świetna i nie można jej absolutnie niczego w tej cenie zarzucić, jedynie głębia jest tu mniejsza od tego, do czego swojego posiadacza przyzwyczaja HD. Jest nieco płyciej, w pewnym uproszczeniu postrzegamy wszystkie dźwięki i choć znów trzeba zaznaczyć, że zmiany nie są spektakularnie duże, to jednak łatwo wyczuwalne w bezpośredniej konfrontacji. Znów nie jest to ta sama klasa brzmienia i obawiam się, że wiele osób mających lub przesłuchujących kiedyś HD/HDP nie będzie mogła się tak samo jak ja powstrzymać od usilnego porównywania wszystkich tych modeli ze sobą z uporem maniaka.
Przez Icona DAC przebija się obraz brzmienia strojonego pod trochę inną grupę klientów, niż miało to miejsce w modelach HD/HDP. Tym razem jest to propozycja kierowana do wszystkich tych, którzy posiadają nieco ciemniej grające słuchawki i niekoniecznie z najwyższych półek cenowych. Oferuje wciąż bardzo dobry dźwięk o cechach bardzo miło odbieranych przez większość słuchawek na rynku, przez co w swoim zamyśle NuForce chciał skutecznie zawalczyć o większe grono użytkowników swojego produktu. Bezpiecznie założono, że Icona DAC, ze względu na swoje właściwości funkcjonalne, wybierać będą osoby niekoniecznie posiadające sprzęt na tyle wysokiej klasy i na tyle zorientowany na niektóre aspekty powszechnie w wyższych szczebelkach rynkowych spotykane, aby brać je pod uwagę. Zamiast tego zrobiono na odwrót i podczas, gdy HD/HDP kłaniały się w tą stronę, tak DAC robi to w drugą i jak magnes kokietuje użytkowników trochę bardziej skrupulatnie liczących drobne w portfelu, a także podchodzących do swojego sprzętu bardziej praktycznie niż ideowo.
Mamy więc tutaj sygnaturę idącą ku rozjaśnieniu i neutralności, zupełnie jak prawie 3x tańszy uDAC 2, a więc bazującą na podobnej filozofii i podobnym gronie odbiorców, posiadaczy głównie ciemniejszych lub tylko lekko ciemnawych słuchawek. Oczywiście różnice i tendencje nie są tu aż tak duże, aby odradzać stosowanie Icona DAC pod słuchawkami jaśniejszymi, ale osobiście jednak dla wspomnianych różnic całościowo gotów byłbym spokojnie szukać modelu HD lub dopłacać brakujące 300-400 zł i nabywać HDP, jeśli poszukiwania pierwszego spaliłyby na panewce. Jeśli nie byłyby mi potrzebne funkcjonalności związane z obsługą Androida oraz nie zależało na chociażby asynchronicznym USB (który również wpływa tu na wyższą cenę końcową), to naprawdę nie widzę najmniejszego powodu, dla którego nie powinienem zakupić przynajmniej HD.
Zastosowanie
Pomijając już oczywiste oczywistości, takie jak funkcjonowanie jako wzmacniacz, praca pod Androidem oraz wszystkie pozostałe cechy, chciałbym podkreślić jeszcze raz możliwości synergiczne tego sprzętu, ponieważ jest to moim zdaniem tu najważniejsze.
Icon DAC czuje się najlepiej ze słuchawkami o ciemniejszej karnacji brzmieniowej, świetnie sprawdzając się z modelami zamkniętymi, którym odejmuje kapkę basu i dodaje jednocześnie górnych świecidełek, a więc wykonuje czynności dokładnie takie, jakich byśmy się spodziewali doświadczyć w takich konfiguracjach, a przynajmniej we wszystkich sytuacjach, w których słuchacz chce dążyć do jak najlepszej synergii takiego zestawu, nawet wówczas, gdy wyraźnie lubi wspomniane cechy w swoich słuchawkach. Dobrym przykładem mogą być tutaj np. modele Beyerdynamica takie jak DT770, antyprzykładem z kolei byłyby dla mnie u nich DT880. Z jednej strony więc lekka tendencja do rozjaśnienia i odbasowienia brzmienia 770, które staje się dzięki temu równiejsze i lepsze, z drugiej niestety egzaltacja tech, których w modelu 880 jest już na starcie w dużej ilości – powinno to myślę dać jakieś sensowne i namacalne wyobrażenie dot. potencjalnego efektu połączeniowego, pozytywnego czy też negatywnego. Wykorzystajcie więc moje wskazówki aby móc przewidzieć brzmienie swoich słuchawek w przypadku rozmyślania nad zakupem Icona DAC.
Podsumowanie
Icon DAC to bardzo ciekawe urządzenie i szybki sposób na zbudowanie małego centrum słuchawkowej rozrywki na wysokim poziomie bazując tylko i wyłącznie na urządzeniach pracujących pod kontrolą Androida. Ze względu na popularność tego systemu oraz profil przeciętnego ich posiadacza, Icon DAC został wyposażony w pakiet niezbędnych funkcjonalności absolutnie wykorzystujący jego możliwości oraz spełniający pokładane w nim zazwyczaj oczekiwania. Identycznie sprawa ma się również w strojeniu, które w przeciwieństwie do mniej więcej tak samo lub minimalnie wyżej wycenianego Icona HD oraz tym razem już zauważalnie droższego HDP skłania się w stronę posiadaczy ciemniejszych i bardziej „powszechnych” rzekłbym słuchawek. Dyskusja o tym co jest z wymienionego sprzętu lepsze sprowadzać będzie się do dylematów bazujących bardziej na realnych potrzebach oraz posiadanych słuchawkach, aczkolwiek pomijając nawet i te aspekty można stwierdzić, że jednak HD/HDP brzmią lepiej (chyba nikt nie oczekiwał inaczej?), co samo w sobie nie jest jednak wobec DACa wielkim zarzutem. Jeśli jesteście posiadaczami urządzeń pracujących pod Androidem i chcecie stworzyć sobie zgrabny i nowoczesny zestaw odsłuchowy z prawdziwego zdarzenia – jak najbardziej warto się najnowszym produktem ze stajni NuForce zainteresować.