Co prawda kończę ten rok z przeziębieniem i odchorowywaniem bardzo intensywnej końcówki grudnia, ale postanowiłem już jakiś czas temu spisać sobie najciekawsze moim zdaniem rzeczy, które się wydarzyły: co udało się posłuchać i co zrobiło na mnie największe wrażenie, ale też nieco więcej światła na decyzje, które urodziły się i wyklarowały w tym roku, a które to będą miały zapewne przełożenie w jakiejś części na dalsze recenzje i artykuły na blogu.
Ciąg dalszy filozofii minimalizmu
W roku 2018 jedną z moich kluczowych decyzji było wprowadzenie zasady maksymalnego przesuwania środków z posiadanego już sprzętu na nowy, który mógłby go zastąpić i przydać się bardziej. Konsekwencją takiego podejścia było chociażby pożegnanie się z kolekcją zabytkowych modeli AKG na rzecz uzbierania środków na LCD-XC w wersji Music Creator. Wcześniej wypożyczony egzemplarz bowiem zrobił na mnie spore wrażenie z wtyczką Reveal, zastępując tym samym equalizowane i mocno podreperowane K270 Playback w roli punktu odniesienia tonalnego.
Rok 2019 był natomiast kontynuacją tegoż redukcyjnego trendu, gdzie przy dalszej sprzedaży zbędnego wyposażenia będącego w moim prywatnym posiadaniu, zakupów słuchawkowych było niewiele. O koncepcji minimalizmu jako lekarstwie na częste problemy z decyzyjnością co do posiadanego sprzętu będę zapewne jeszcze tworzył osobne artykuły i poradniki jak sobie z tym radzić oraz jak planować systemy audio bez zmiany pracy i brania kredytu, ale póki co przewiduję, że w roku 2020 trend ten będzie u mnie dalej dominował i kolekcja słuchawek zostanie jeszcze troszkę zredukowana lub zastępowana lepszymi modelami od posiadanych. Nawet na dniach jeszcze była możliwość nabycia kilku par słuchawek, które zostały przeze mnie wytypowane do redukcji, takie jak Audictus Adrenaline 2.0 czy AKG K172 HD. Wstępnie także AKG K242 HD, choć prawdopodobnie w ich przypadku mam najwięcej wątpliwości i mimo wystawienia ich na sprzedaż nie jest powiedziane, że się w jej ramach utrzymają.
Pełna migracja na system Pathosa
Rok 2019 zapisze się u mnie również jako ten, w którym postanowiłem z różnych powodów sprzedać swój end-game’owy system oparty o Bursona Conductor V2+ oraz system wspomagający na bazie Aune S6/S7. Bazując na odsłuchach poczynionych dotychczas, na polu chwały co do następców pojawiły się integra Copland DAC215 oraz system Pathosa złożony z DACa Converto MK2 i wzmacniacza Aurium.
Za wyborem wzmacniacza przeważyły lepsze wyposażenie w złącza, w tym w pełni zbalansowane XLR wyjściowe dla sprzętu BAL, możliwość pracy jako hub dla sprzętu i konstrukcja typu wielowejściowego, a także łatwiejszy dostęp do lamp i brzmienie mocno synergiczne względem K1000 oraz innych moich słuchawek. Za wyborem DACa – także gniazda XLR, podwójny interfejs USB, komplementarne względem Aurium brzmienie, ciemne tło i duża dokładność sceniczna, nawet mimo faktu, że Burson miał ją większą na pierwszy rzut ucha. Liczyłem, że może jeszcze iFi Audio iCAN PRO będzie w stanie się zaprezentować całościowo jako sprzęt lepszy, bo bardziej elastyczny pod moje wymagania jakościowe i synergiczne, ale tak się nie stało.
Prawdopodobnie najlepszymi wzmacniaczami dla mojej skromnej osoby byłyby z perspektywy dźwięku Feliks Audio Euforia 20th lub Lucarto Audio Songolo HPA300SE, ale odsłuchy obu zdarzyły mi się już długo po podjęciu decyzji zakupowych. No i jakby nie patrzeć, Aurium był z racji niższej ceny łatwiejszy do pozyskania oraz w razie czego łatwiejszy do sprzedania, aczkolwiek na to się kompletnie nie zanosi.
AVS 2019
Na pewno wydarzeniem roku i sporym przeżyciem było dla mnie osobiście wybranie się na AVS i jest to pierwsza rzecz, jaka w ogóle przychodzi mi na myśl. Cała impreza została przeze mnie opisana w dwóch bardzo obszernych relacjach na blogu, wywiadzie z iFi Audio oraz pierwszym materiale filmowym, w którym omawiam swoje luźne obserwacje i wnioski poboczne. Zwłaszcza te pierwsze spotkały się z ciepłym przyjęciem, choć na pewnym forum zdarzały się i uszczypliwości, że jakaś firma lub produkt nie znalazły się na zdjęciach czy w opisie. No cóż, takie czasy. Bardzo się jednak cieszę, że udało się zaliczyć odsłuchy takich produktów jak Grado PS2000e, Feliks Euforia 20th czy KEFów R7, które chodzą od tamtej pory za mną jak cień.
Songolo HPA300SE + LCD-3 + AC3B
Miło było odnaleźć swój kabelek na AVS, a jeszcze milej posłuchać w takim oto gronie na stoisku Lucarto Audio. Zestaw ten zrobił na mnie świetne wrażenie na targach, mimo gwarnej atmosfery. To kompletnie nie to samo co słuchałem dawno temu w 2015 na swoich poprzednich starych LCD-3. Tym razem nowszy miot zagrał jaśniej, lepiej, równiej, choć nadal wykazując ten specyficzny klimat Audeze. Być może to i mój kabel zrobił tutaj grubą robotę, ale fakt faktem, że bardzo się cieszę z możliwości odsłuchów tego systemu w całości.
Czemu listuję to wydarzenie tutaj? Bo było to dla mnie naprawdę przedziwne uczucie móc widzieć ludzi słuchających ze skupieniem czegoś, co stworzyłem własnymi rękami, stojąc tuż za ich plecami przy ich błogiej nieświadomości. Coś niesamowitego i trudnego do opisania słowami, ale jeśli już miałbym, byłaby to mieszanka dumy, satysfakcji i radości.
LCD-4z
Kompletnie zapomniałem, ale w 2019 roku przypadał również odsłuch LCD-4z. Słuchawki te powodowały u mnie autentyczny smutek gdy musiałem je odsyłać i niewiele modeli jest w stanie takie emocje u mnie wywołać. Notorycznie zdarzało mi się to kiedyś w SRS-3010, ze szczęścia, bo nie wierzyłem że muzyka może tak zagrać. Tu jednak z żalu, że sprzęt ode mnie odjeżdża po bardzo ciekawych i obiecujących testach. Słuchawki, choć z pamięci LCD-4 zrobiły dawniej na mnie nieco większe wrażenie mając w ręku atut bycia kompletną nowością, to jednak całościowo 4z są praktyczniejsze, lżejsze, łatwiejsze w napędzeniu.
Pozostają do dziś jako jedne z najlepszych słuchawek jakie kiedykolwiek słuchałem i znajdują się tutaj właśnie dlatego, że odsłuch przypadał na początek 2019 roku. Była nawet w ich ramach koncepcja za tym, aby maksymalnie wyprzedać wszystkie modele i przesunąć środki właśnie w ich miejsce, ale byłoby to okupione zbyt dużym ryzykiem utraty punktów odniesienia i jednocześnie wypaczeniem wypracowanych przez lata standardów oceniania sprzętu na blogu. Brzmi to troszkę jak działanie pro publico bono i wbrew sobie, ale nie da się ukryć, że wychowywałem się na słuchawkach studyjnych oraz na elektrostatach, a więc na tym bardziej technicznym i lżejszym brzmieniu, toteż wiem dokładnie jakie ogromne atuty przyprawia posiadanie takich właśnie par ponad tymi świetnymi i drogimi, ale wciąż jednak muzykalnymi.
„Magiczne wkładki”
To rzecz, która kompletnie zmieniła zasady gry w przypadku LCD-XC, a potem jak słyszałem także i przy LCD-4. Opracowane w tym roku spowodowały, że słuchawki te zaczęły grać jak z aktywnym filtrem Reveal dla XC na pułapie 10-30%, w zależności od tego jakie wkładki się zastosowało. Choć mam je cały czas w fazie eksperymentalnej i testuję różne materiały, pokazuje to tylko trafność decyzji zakupowej za XC na tym etapie. Bo choć słuchawki nie stają się może drugimi LCD-3 albo 4, to jednak pod wieloma względami jest to para w takiej konfiguracji optymalna by pełnić rolę punktu odniesienia lub przynajmniej mocnego zresetowania się, gdy zachodzi taka potrzeba w trakcie testów.
Lucarto IA100PP Custom i wzmocnienie roli kolumn
Wzmacniacz IA100PP w spersonalizowanej wersji robionej na moje specjalne zamówienie był jedną z najpoważniejszych inwestycji powziętych w roku 2019. W ramach koncepcji minimalizmu i przesunięcia środków, poświęciłem na ten zakup m.in. swoje ukochane LCD-2. Było to też o tyle karkołomne, że do tej pory nie inwestowałem specjalnie środków w system stereo. Aż do zakupu tegoż wzmacniacza. Dało mi to solidne podwaliny zarówno do lepszej rozbudowy konfiguracji kolumnowej, jak i świetny fundament do robienia wszelakich testów kolumn w przyszłości, jak również zaoferowało naprawdę kapitalny dźwięk moim starym KEFom oraz doprawiło skrzydeł ProAc’om DT8, jakie także przyszło mi okazyjnie testować.
Choć mój post radujący się zakupem tego wzmacniacza na innym forum doprowadził w konsekwencji do mojej rezygnacji z udziału w jego życiu (i zaoszczędzenia w ten sposób sporej ilości czasu), nie zmieniło to mojego nastawienia do samego urządzenia, które jest bardzo pozytywne i wraz z Q80 umila od kilku miesięcy wieczory, dogrzewając mieszkanie i dając odpocząć uszom od słuchawek. Spodziewam się, że rola kolumn w moim życiu będzie rosła także i w 2020 roku, ponieważ zamierzam wykonać kolejne inwestycje w tym zakresie i albo zmienić Q80 na inny model (docelowo R5 lub R7), albo zaryzykować i sprawdzić jak głęboko sięga królicza nora, ulepszając obudowy i zwrotnice. Tu nad decyzją będę się jeszcze głęboko zastanawiał w późniejszym czasie.
Cobalt i Cipher BT
Warto odnotować ten fakt, ponieważ od bodajże listopada jestem posiadaczem najnowszego DragonFly’a Cobalt oraz powróciłem do użytkowania modułu Cipher BT z iSine 20. Czemu? W zasadzie właśnie przez iSine.
Świetnie zagrały po kablu z Cobaltem, który to jest teraz standardowym moim układem testowym dla wszelkiej maści IEMów (zero szumu, niska impedancja, dobry dźwięk jak na swoją cenę) i bardzo fajnym modułem polepszającym analogowo sygnał dla i20, pozwalając przy tym na skonfigurowanie APO z Revealem ~50% na zasadzie „plug and play”. CBT zaś jest zakupem mającym swoją konsekwencję w następnym akapicie.
LCD-i3 i pomysły na wygodę iSine
Natomiast na koniec roku przypadły odsłuchy LCD-i3 i jest to o tyle warte odnotowania, że słuchawki posiadały najnowsze akcesoria tego producenta, które – zwłaszcza w temacie plastikowych zausznic – zwiększały wygodę wielokrotnie, umożliwiając korzystanie mi ze słuchawek znacznie dłużej.
Z jednej strony więc pozwoliło to na korzystanie z nich przez długie godziny, wyraźnie ponad moimi dotychczasowymi doświadczeniami z iSine, ale też właśnie tymże iSine tchnęło nowe życie w postaci pomysłu na zmodyfikowanie ich standardowych, płaskich zausznic na wzór tych z i3.
Na zakończenie
Ponieważ do zakończenia się roku 2019 pozostało bardzo niewiele czasu, chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy czytali, czytają i będą czytać moje skromne i często osobliwe przemyślenia, recenzje, artykuły. Dziękuję wszystkim, którzy w trudnych chwilach okazywali mi wsparcie. Dziękuję tym, którzy służyli cenną radą i konstruktywną krytyką, albo pozostawili czy to wypełnioną ankietę na sklepie (czytam wszystkie w miarę możliwości), czy komentarz (zwłaszcza jeśli był na temat wpisu pod którym się ukazywał), czy wyrazy podziękowania z własnej strony, bo akurat dany sprzęt, który w recenzji mi się spodobał, przypadł do gustu także i im. Zaś w 2020 roku życzę wszystkim wszystkiego dobrego bez względu na wszystko, co los zamierza nam uszykować. Z własnych postanowień noworocznych na pewno będę starał się dbać o zdrowie, aby nie przeciągać pisania recenzji do późnych godzin nocnych i nie musieć potem chorować. I chyba tego wypadałoby wszystkim życzyć najbardziej, a więc zdrowia i zdrowego podejścia do życia, w którym niech lwią część stanowią emocje płynące z muzyki słuchanej na dobrym sprzęcie audio.
Nigdy nie myślałem ze jako 43 latek zostanę fan boyem ale cos w tym jest. Może państwa gusta się pokrywają z moimi ale fakt jest taki ze już któryś produkt z rzędu kupuje na państwa recenzji bo nie mam aktualnie czasu pójść i posłuchać i jestem bardzo zadowolony.
Ja dokladnie to samo robie:)