Modyfikujemy brzmienie słuchawek AKG K550

Jest rzeczą dosyć oczywistą, że nie można zadowolić wszystkich, dlatego bez względu na to jaką sygnaturę wyjściową by AKG w K550 nie ustawiło, to nigdy nie byłoby tak, żeby każdy bez wyjątku był z tego modelu zadowolony. Jednocześnie jednak nie rozumiem wszystkich tych, którzy najpierw zachwalali i ozłacali te słuchawki, a potem anonsowali się na Allegro z chęcią sprzedaży. Coś się stało? Faktycznie się „znudziły”? A jeśli tak, to czy ktokolwiek próbował cokolwiek z tym zrobić i chociażby dowiedzieć się, gdzie kończą się możliwości ich przetworników? No właśnie, zastanawiam się.

Dlatego też postanowiłem pokazać jak duży tkwi w tych słuchawkach potencjał już na etapie wprowadzania do nich prostych korekt i w efekcie nie jeden a dwa sposoby na zmodyfikowanie brzmienia w zupełnie przeciwstawnych do siebie kierunkach: ciemności i jasności. Będziemy próbowali podejść do problemu właśnie z tych dwóch stron, aby móc znaleźć dla siebie konsensus i rozwiązać problemy, jakie wg nas w słuchawkach udało się do tej pory podle naszych oczekiwań zaobserwować. Słuchawki bowiem wprost z pudełka mogą się podobać i prezentują coś, co bardzo trudno jest osiągnąć, a do czego aspiruje na swój sposób tylko raptem parę modeli, chociażby SoundMagic HP100. Nie znaczy to jednak, że K550 pozostają na placu boju nagie i bez żadnych asów w rękawach, ba, nawet samych rękawów. Nie tylko mają ich kilka w zanadrzu, ale wręcz kilkanaście i znacznie tym sposobem przekraczają limit w talii. Chodzi o możliwości.

Te słuchawki mają w sobie przetworniki, które grają brzmieniem A, ale nie znaczy to wcale, że będą nim grały cały czas bez względu na wszystko. Tak się składa bowiem, że mają też w sobie zadatki na brzmienie B i C, a więc zarówno dodatkowe przyciemnienie i umasowienie swojej sygnatury dźwiękowej, jak też i jej rozjaśnienie, udanie się w kierunku o wiele bardziej utytułowanych starszych braci z rodziny K601 i K701. I najlepsze w tym wszystkim jest to, że ani nie potrzebują przy tym ogromnych wydatków, ani nie trzeba rozgrzewać lutownicy, niczego rozbierać, cudować, ciąć, niszczyć etc. Prostymi zabiegami możemy wprowadzić całkowicie odwracalne i warte zachodu modyfikacje. Taki jest właśnie cel tego artykułu i taką też koncepcję uwielbiam realizować: nie zamykać za sobą drzwi.

 

Zrozumieć słuchawki – zrozumieć problem
Trudno jest podejść do rozwiązywania problemu, którego się nie rozumie, dlatego chciałbym poświęcić trochę tekstu na wyjaśnienie kilku rzeczy, które do tej pory udało mi się zaobserwować i które mają duży wpływ na finalny kształt brzmienia K550.

W słuchawkach tych AKG zastosowało wiele innowacyjnych, przynajmniej jak na tą firmę, rozwiązań takich jak regulowane „na twardo” muszle oraz ich kąty nachylenia podle naszej głowy. Jednocześnie wprowadzono bardzo wygodne skóropodobne nausznice, które oferują jedną kluczową cechę – łatwą adaptację i przyleganie tym samym do kształtu głowy słuchacza. To właśnie poziom tego przylegania ma kluczowy wpływ na to, czy będzie to brzmienie jasne czy ciemne, czy będzie tam dużo albo mało basu etc. Część wczesnych recenzji K550 była negatywna tylko dlatego, że ich użytkownicy nie potrafili tego w ogóle na początku zauważyć. Niestety jednocześnie pady te nie są specjalnie wyszukanej jakości, ale zasada jest tu tak czy inaczej prosta: lepsze przyleganie padów = lepszy bas.

Drugą sprawą o której należy wspomnieć są filtry akustyczne. W słuchawkach stosuje się różnego rodzaju materiały półprzepuszczalne, takie jak gąbka lub płótno, które mają wpływ na fale dźwiękowe generowane przez przetwornik. Ponieważ K550 nie posiadają żadnych tego typu rzeczy a tylko i wyłącznie filtr przeciwpyłowy zintegrowany z padami, przy jakichkolwiek zmianach padów na inne słuchawki same z siebie wymuszają ich zastosowanie. Wkładki akustyczne pozwalają najczęściej zagęszczać brzmienie, redukować nadmiernie wyeksponowaną górę, wzmacniać niższe częstotliwości. Powinno je się stosować z umiarem.

Osoby zatem bazujące na ciemnym brzmieniu i oczekujące tego kierunku zmian powinny skupić się przede wszystkim na maksymalnym wykorzystaniu standardowych padów i wkładkach akustycznych, z kolei te szukające rozjaśnienia – na alternatywnych nausznicach i odpowiednim dostrajaniu wspomnianymi wkładkami finalnego kształtu uzyskiwanego dźwięku.

Wszystkie modyfikacje opisane w tym artykule są w całości odwracalne i nie naruszają gwarancji udzielanej przez producenta. Należy jednak pamiętać, że każdą, nawet najdrobniejszą ingerencję wykonujemy na własną odpowiedzialność.

Aby ułatwić poruszanie się po artykule w ramach obu modyfikacji, przyciemniająca nazywana będzie Mod A, zaś rozjaśniająca Mod B. Dodatkowa modyfikacja, również rozjaśniająca (Mod C) na samym końcu opisuje pokrótce strojenie w przypadku chęci zastosowania na K550 padów welurowych.

 

 

A. Przyciemnianie brzmienia
Sporo łez i lamentów upłynęło pod znakiem przypisywania K550 cech takich jak przejaskrawienie, brak basu, ubytki w wypełnieniu i masywności, nijakość, nudność itp. Możemy wpłynąć na brzmienie na szczęście tak, aby w naszych K550 „Mod A”:
– wzmocnić najniższy bas,
– wyraźnie podnieść również średni i wyższy bas,
– zagęścić średnicę, aby miała masywniejszy wydźwięk,
– zredukować górne zakresy,
– znacznie zwiększyć wygodę oryginalnych nausznic.

 

1. Potrzebne materiały i akcesoria
Modyfikacja na przyciemnienie jest w zasadzie najprostsza i najtańsza, potrzebujemy bowiem:

– dwa kawałki grubej gąbki profilującej
Niezbędne do wypchania oryginalnych padów od środka. W przeciwieństwie do Mod B, tutaj nie wkładamy jej od środka muszli, tylko wypychamy poduszkę dodając materiał do już istniejącej gąbki. Dzięki niej nadamy oryginalnym padom odpowiedni kształt w miejscu, gdzie znajduje się nasza żuchwa, na wzór tego, czym charakteryzują się poduszki od Q701 pokazane w artykule o ich modyfikacji.

– arkusz czarnej fizeliny
Jest to bardzo cienka tkanina imitująca bibułkę, ale będąca jednocześnie od niej o wiele bardziej wytrzymalszą. Będzie nam potrzebna do zredukowania zbyt jasnej dla wielu osób góry z jak najmniejszym wpływem na jej czytelność. Chcemy ją tylko przyciemnić, nie wyeliminować. Potrzebne są 2 lub 4 płatki, w zależności od potrzeby przyciemnienia góry.

– gąbkowo-materiałowe wkładki akustyczne od AKG z serii K24x/250/260
Wkładki te można nabyć dosyć tanio za sztukę, ale warto kupić sobie dwie pary (4 sztuki), gdyby jedna okazała się za mało ingerująca w brzmienie. Pozwolą one na dodatkowe przyciemnienie grania K550, wprowadzą koniecznie zagęszczenia i podniosą środkowy bas, który wyraźnie będzie wpływał na odbiór utworów. Możemy je zaaplikować tak na goły przetwornik, jak i do środka oryginalnej poduszki. Należy uważać, aby nie kupić wkładek do K27x – są mniejsze. Zamiennikiem mogą być również wkładki do Beyerdynamiców, które mocniej tłumią i są tylko minimalnie mniejsze od tych dla AKG.

 

2. Zabieramy się do roboty
Ponieważ oryginalne poduszki nie są same w sobie super jakości, zalecam ostrożność, wyczucie i brak używania siły. Po prostu nie warto się z nimi spieszyć.

Krok 1: Przygotowujemy materiały, ściągamy oryginalne pady
W celu ściągnięcia oryginalnych padów łapiemy je od środka ich ścianki i wyciągamy w kierunku zewnętrznym, aby kołnierz wyszedł z wyżłobienia. Gdy już to zrobi, każdy pad w zasadzie sam zacznie nam schodzić.
Dzięki temu uzyskamy słuchawki z kompletnie ściągniętymi nausznicami i nagimi przetwornikami, co pozwoli na realną ocenę wielkości potrzebnych nam filtrów. Mogą spokojnie być większe niż rysuje się wielkość przetwornika.

Krok 2: Wycinamy filtry fizelinowe
Filtry fizelinowe możemy wyciąć dosyć łatwo za pomocą noża tapicerskiego i szklanki. Wystarczy przyłożyć, przycisnąć, obwieść nożem i wyciągnąć niemal idealne koło. Łącznie potrzebne nam będą 4 takie filtry, ponieważ warstwy muszą być podwójne. Nie musimy po ich wycięciu nic więcej robić, choć dla testów można w razie czego spróbować albo zwiększyć ich ilość (podniesienie redukcji góry) albo wyciąć w jednej parze otwory tak samo, jak w modyfikacji rozjaśniającej, by jednak nie redukować jej najwyższych fragmentów.

Krok 3: Wypychamy standardowe nausznice
Po ściągnięciu oryginalnych padów mamy dwie możliwości ich wyprofilowania – bezczelne oraz dyskretne. Na bezczelnego będziemy musieli po założeniu ich na słuchawki podsadzić pożądany fragment padu wpychając między niego a filtr przeciwpyłowy fragment gąbki. Bardziej dyskretne byłoby jednak wywlec na wierzch usztywniony filtr przeciwpyłowy i umieszczenie kawałka gąbki dokładnie w tym miejscu, w którym nausznica powinna być wyprofilowana, a więc od strony żuchwy, na wzór padów z Q701. Bardzo prosta sprawa.
W miejscu wyprofilowania poduszka będzie twardsza i przez to trzymała się lepiej naszej skóry, uszczelniając całość i zwiększając objętość słuchawki z tamtej strony. Dzięki temu małżowina uszna będzie miała więcej miejsca i słuchawki w konsekwencji wyraźnie zyskają na wygodzie.

Krok 4: Składamy wszystko razem
Na całe szczęście K550 są na tyle przemyślane, że muszle można obrócić wokół osi słuchawek o 90′, dzięki czemu mamy ułatwiony dostęp do przetworników i cała operacja będzie przebiegać sprawniej, niż w przypadku np. Q701.

Najpierw aplikujemy filtry fizelinowe. Trzeba pilnować, aby filtry pokryły cały obszar przetwornika i biały materiał maskujący otwory otaczające przetwornik były zakryte. Następnie kładziemy filtr akustyczny gąbką do dołu, a materiałem do góry, bo to na nim będzie się ewentualnie opierało nasze ucho.

Na tak przygotowaną słuchawkę nakładamy naszą wyprofilowaną poduszkę. Warto zwrócić uwagę na wycięcie w talerzu słuchawek – to system szybkiego zakładania padów. Umieszczamy w nim kołnierz nausznicy, po czym obracamy ją do chwili, aż nie zatoczymy pełnego koła i kołnierz nie znajdzie się w wyżłobieniu. Jednocześnie cały czas pilnujemy, aby filtry nie zmieniły swojej pozycji w sposób znaczny.

 

Wszystko co potrzeba do modyfikacji. Drugi filtr fizelinowy ma już otwór.Wyciągnięcie części filtru przeciwpyłowego daje dostęp do gąbkiUmieszczanie materiału wypełniającego w nausznicyOryginalna nausznica przygotowana do "nakręcenia"

 

3. Efekty końcowe
Jak widać modyfikacja jest bardzo szybka i prosta w aplikacji. Nic nie trzeba specjalnego robić, a wszystkie zmiany są w 100% odwracalne. Jak zatem sprawa teraz wygląda?

– co zyskaliśmy?
Masę i gęstość. Bas jest teraz znacznie bardziej nasączony, cięższy, tak samo jak średnica, która spuchła i wypycha muzykę do przodu. Góra uległa przyciemnieniu ale wciąż nie ma problemu z jej odczytaniem. Od teraz o wiele lepiej radzą sobie z mocniejszym i cięższym materiałem muzycznym, stały się też wygodniejsze i nieco lepiej izolujące od otoczenia. I mimo nawet, że tego typu granie nie jest tym, co sam osobiście preferuję, to nie przeszkadza mi to chłodnym okiem ocenić, że zmiany mające w tym momencie miejsce idą w odpowiednim kierunku. Poziom ostatecznego przyciemnienia możemy bardzo łatwo regulować poprzez dodawanie i odejmowanie warstw filtrów, także efekty jeśli nie od razu, to po czasie mogą być całkiem precyzyjnie podle gustu dostosowane.

– co straciliśmy?
Wszystko inne, co nie powinno dziwić. Słuchawki nie są już aż tak detaliczne, zaczynają sporadycznie gubić pewne subtelności, ale wynika to z faktu, że wyraźne ukierunkowanie tematyczne w tych słuchawkach trochę przeczy ich naturze. Z drugiej strony wciąż pierwotny ich charakter do nas dochodzi, mamy więc słuchawki będące mieszanką dwóch różnych koncepcji brzmieniowych i dające tym samym cechy obu bez specjalnego wykluczania się, a więc sytuację, której wiele osób gorączkowo szuka i pożąda.

 

 

B. Rozjaśnianie brzmienia
Jest też i druga strona medalu, przy której nie będę ukrywał sam także obstaję i preferuję przy tych słuchawkach, zatem nie będzie pewnie specjalnie dziwić, że to właśnie niej poświęcę o wiele więcej uwagi. Uważam po prostu, że droga rozjaśniająca daje przy tych słuchawkach najlepsze efekty i jednocześnie największą satysfakcję, ale dla formalności oczywiście obie opisać było trzeba, nie mogę przecież grać tylko do własnej bramki.

Może się więc tak zdarzyć, że lekko przyciemniony charakter K550 wprost z pudełka nam nie odpowiada i brzmienie jednak nie jest do końca dopasowane do naszych oczekiwań. Ewentualnie oryginalne nausznice uległy zużyciu / uszkodzeniu albo po prostu również i one nam nie pasują. Możemy w takim przypadku w K550 „Mod B”:
– rozjaśnić górę,
– zredukować nieco najniższy bas i upłynnić ten zakres tonalny,
– nadać im równego, monitorowego charakteru,
– przyspieszyć całe słuchawki,
– zwiększyć ich detaliczność i precyzję,
– podnieść stereofoniczność i przybliżyć nieco centrum wydarzeń ku słuchaczowi.

Jeśli wypisane cechy są tym, czego oczekujecie po swoich K550, to droga rozjaśniająca jest właśnie tym, czego Wam trzeba.

 

1. Potrzebne materiały i akcesoria
Aby móc wykonać modyfikację rozjaśniającą, musicie zaopatrzyć się w następujące rzeczy:

– skóropodobne nausznice od Superlux HD681 EVO (oznaczenie producenta EPK681 EVO)
Póki co są to jedyne bezproblemowe nausznice, jakie pasują na K550 o każdej porze dnia i nocy. Niestety nie można się „wycwanić” i nabyć nausznic od modeli AKG K24x/27x lub też Beyerdynamiców, ponieważ nie zgadza się ich średnica (są za małe, średnica wynosi 10 cm, podczas gdy potrzebne są pady o średnicy 11 cm) i w trakcie nasuwania na wyżłobienie słuchawek przeznaczone na kołnierz padów, po prostu z niego wyskakują. Dopasować od biedy można tylko te, które były długotrwale używane (rozciągane) i materiał kołnierza zdążył się już powiększyć na tyle, że istnieje szansa na ich jakiekolwiek założenie na K550. Pojawiają się jednak wtedy dodatkowe problemy: pady od K24x/27x mają mniejsze otwory na ucho i są płytsze, także dramatycznie spada wygoda użytkowania. Poduszki od EVO (i Beyerów) takich problemów nie mają. Ich koszt to ok. 40zł za parę, jeśli dobrze się poszuka. I choć istnieje spore moje podejrzenie, że pady od SL z czasem zaczną twardnieć tak samo, jak miało to miejsce w przypadku wspomnianych padów AKG, to biorąc pod uwagę niski docisk K550 i poddawanie ich mniejszym naciskom, ryzyko spękania jest nieporównywalnie mniejsze.

Ponadto warto zaznaczyć, że użycie welurowych poduszek innych niż te dłączane do HD681 EVO automatycznie morduje jakikolwiek bas w K550, dosłownie go zerując. Warto mieć to na uwadze również z tego względu, że niektórzy próbowali szykować się na montaż nausznic z wyższych modeli: K501, 601 oraz serii 700. Niestety efekty są identyczne, do tego system montażowy tych nausznic różni się diametralnie od systemu K550, także można co najwyżej przypasować je i sprawdzić samemu, choć nawet i to ze względu na cenę takich nausznic (ok. 150zł za parę) i dostępność (na zamówienie z Niemiec lub tylko w paru sklepach w Polsce) jest kiepskim w zakresie potencjalnej realizacji pomysłem.

W przypadku braku możliwości pozyskania samych nausznic można rozważyć pójście okrężną drogą: zakup całych słuchawek HD681 EVO, zatrzymanie sobie skóropodobnych, a same słuchawki wraz z welurowymi nausznicami (które są od razu w zestawie w nowych seriach) sprzedać po obniżonej cenie.

– gąbkowo-materiałowe wkładki akustyczne od Beyerdynamic Custom One Pro (COP)
Wkładki te są dostępne w zestawie z nausznicami od tego modelu, które można nabyć łącznie za kwotę ok. 70zł (za parę). Można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, jeśli ktoś posiada dowolne słuchawki Beyerdynamic kompatybilne z tymi nausznicami, AKG K24x/27x/280/290 lub zwykłe Superluxy HD681/668. Nausznice te są znacznie lepsze od stosowanych tam „skórek” (lepszy materiał, lepsza jakość, o wiele mniejsza podatność na twardnienie, większa grubość i większy otwór na ucho), zatem można sobie od razu wymienić poduszki na lepsze w już posiadanych słuchawkach.

Największy problem ze wspomnianymi wkładkami jest taki, że nie jestem pewien, czy aby te dostępne w osobnej całkowicie sprzedaży są identyczne z tymi oferowanymi wraz z poduszkami od COP. Alternatywą jest użycie oryginalnych wkładek AKG Foam Net Pad od wspomnianych K24x, które tylko minimalnie różnią się brzmieniem od wkładek z COP (+ są od nich większe). Różnice między nimi sprowadzają się do tego, że wkładki od COP są minimalnie ciemniejsze i minimalnie bardziej basowe.

Ostatecznie można też spróbować użyć wkładek ze wspomnianych wcześniej EVO.

– arkusz czarnej fizeliny
Będzie niezbędna przy redukowaniu góry, która po zmianie padów mocno wystrzeli w górę. Zatem przyciemnianie jej ma za zadanie po prostu trzymania w ryzach na nieco tylko zmienionym poziomie, a nie neutralizacji bez powodu.

– dwa kawałki grubej gąbki
Krótkie odcinki grubej gąbki potrzebne do wyprofilowania poduszek od środka od strony żuchwy, co w znacznym stopniu poprawi przyleganie padów do głowy. Jest to ważne, ponieważ poduszki od EVO są twardsze i trochę mniej wygodne od oryginałów, przez co trudniej dostosowują się do naszej głowy. Kawałki nie powinny jednak mieć zbyt dużego przekroju, aby nie wypychały kołnierza poduszek z wyżłobienia.

 

2. Zabieramy się do roboty
„Ni gdy nie rozpoczynaj projektu informatycznego, jeśli nie masz wszystkich potrzebnych materiałów” – ta sama zasada obowiązuje także i u nas.

Krok 1: Przygotowujemy materiały, ściągamy oryginalne pady
Na tym etapie możemy pozbyć się oryginalnych poduszek, postępujemy identycznie jak w części opisowej do Modu A.
Przypomnę: łapiemy je od środka ich ścianki i wyciągamy w kierunku zewnętrznym, aby kołnierz wyszedł z wyżłobienia. Gdy już to zrobi, każdy pad w zasadzie sam zacznie nam schodzić.
Dzięki temu uzyskamy słuchawki z kompletnie ściągniętymi nausznicami i nagimi przetwornikami, co pozwoli na realną ocenę wielkości potrzebnych nam filtrów. Mogą spokojnie być większe niż rysuje się wielkość przetwornika.

Krok 2: Wycinamy filtry fizelinowe
Filtry fizelinowe możemy wyciąć dosyć łatwo za pomocą noża tapicerskiego i np. szklanki o średnicy odpowiadającej rozmiarowi obszaru przetwornika i jego otworów. Wystarczy przyłożyć, przycisnąć, obwieść nożem i wyciągnąć niemal idealne koło. Łącznie potrzebne nam będą 4 takie filtry, ponieważ warstwy muszą być podwójne. Nie trzeba się specjalnie silić na estetykę wykonania – i tak będą przykryte wkładką.

Jeśli używamy wkładek akustycznych od AKG, wtedy na tym etapie generalnie kończy się nasza praca. Jeśli jednak są to wkładki od Beyerdynamica, to gdy już uporamy się z wycinaniem, dwa filtry musimy dodatkowo przysposobić pod kątem ograniczenia ich zdolności do blokowania najwyższych częstotliwości. W zasadzie w przypadku wkładek AKG również możemy się testowo na taki zabieg zdecydować, chociażby tylko dla czystej zabawy.

Bierzemy jeden z filtrów fizelinowych, składamy go na pół formując tym samym półkole. Następnie bardzo ostrymi nożyczkami krawieckimi wycinamy na środku małe półkole tak, aby po rozłożeniu filtra dało nam otwór na środku o średnicy 1-1,5 cm. Czynimy podobnie z drugim filtrem tak, aby uzyskać dwie pary fizelinówek – dwie całe i dwie „dziurawe”.

 

Nausznica od SL HD681 EVO od strony wewnętrznejKomplet materiałów potrzebnych do modyfikacji

 

Krok 3: Składamy wszystko razem
Na całe szczęście K550 są na tyle przemyślane, że muszle można obrócić wokół osi słuchawek o 90′, dzięki czemu mamy ułatwiony dostęp do przetworników i cała operacja będzie przebiegać sprawniej, niż w przypadku np. Q701.

Najpierw aplikujemy filtry fizelinowe – pierwsza warstwa bez dziurki, druga z dziurką. Trzeba pilnować, aby filtry pokryły cały obszar przetwornika i biały materiał maskujący otwory otaczające przetwornik były zakryte. Następnie kładziemy filtr akustyczny gąbką do dołu, a materiałem do góry, bo to na nim będzie się ewentualnie opierało nasze ucho.

 

Nagi przetwornik K550. Na malutkiej naklejce umieszczono numer seryjnyPierwsza warstwa - cały filtr fizelinowyDruga warstwa - filtr fizelinowy z otworemTrzecia warstwa - filtr akustyczny od Custom One Pro

 

Na tak przygotowaną słuchawkę nakładamy poduszkę od EVO. Warto zwrócić uwagę na wycięcie w talerzu słuchawek – to system szybkiego zakładania padów. Umieszczamy w nim kołnierz nausznicy, po czym obracamy ją do chwili, aż nie zatoczymy pełnego koła i kołnierz nie znajdzie się w wyżłobieniu. Jednocześnie cały czas pilnujemy, aby filtry nam się ani nie wybrzuszały, ani nie zmieniły swojej pozycji w sposób znaczny.

Ostatnim krokiem jest zaaplikowanie wkładki z gąbki profilującej pad od strony żuchwy. Przy zakładaniu słuchawek zawiasy kopuł są skierowane ku nam – tam właśnie powinny też znajdować się wybrzuszenia. Jednocześnie należy uważać, aby poduszka przy wypychaniu nam nie wyskoczyła z wyżłobienia, choć bardzo łatwo można ją umieścić tam na powrót po prostu naciągając kołnierz – poduszki siedzą na słuchawkach stosunkowo luźno. Podkład wypychający znajdować ma się między filtrami a padem, tak dla formalności. Inaczej zresztą nie byłoby możliwości jego umieszczenia.

 

Kołnierz nausznic od EVO bardzo łatwo ściągnąćPodważenia nausznic od środka niemal nie widać...... a co prezentuje to zdjęcie.W miejscach podważenia padów widać wyraźne wyciągnięcie się kołnierzaSłuchawki po zakończonej modyfikacjiSłuchawki po zakończonej modyfikacji

 

Na zdjęciach podkład ten jest widoczny po wyraźnie podniesionym brzegu poduszek, zwróćcie uwagę na grubość kołnierza na wysokości zawiasów. Poza tym słuchawki prezentują się moim zdaniem o wiele bardziej efektownie, choć oczywiście jest to tylko cieszący oko dodatek do naszych trudów – to brzmienie nas interesuje, nie wizualna efektowność.

 

3. Efekty końcowe
Mamy za sobą już wszystkie zabiegi wchodzące w skład drugiej modyfikacji, zobaczmy zatem jak kolejny raz wygląda dźwiękowy i ergonomiczny bilans naszych starych-nowych K550:

– co zyskaliśmy?
Przed przystąpieniem do oceny warto dać poduszkom chwilę na dostosowanie się do naszej głowy podle tego co mówiłem o ich większej na tle oryginalnych padów oporności w tym względzie. Powiem krótko: tak dobrze te słuchawki jeszcze nie grały. Brzmienie powinno być w tym momencie bardziej wyrównanie, jaśniejsze i o większej detaliczności oraz stereofonii. Tracą swój pierwotny półmrok, nabierają wyczuwalnego światła i chęci do pokazywania utworu w sposób kompleksowy, szybki i precyzyjny, co jest zasługą głównie padów. Wkładka akustyczna Beyerdynamica nie tylko zabezpiecza przetwornik przed kurzem, ale też zwiększa częściowo wygodę ucha na nim się opierającego z prostego względu – jest miękka i przyjemna, w ogóle nie drażni. Brzmieniowo pozwala na utrzymanie odpowiedniego poziomu basu o większym wygładzeniu i wyrównaniu. Z kolei fizelina trzyma w ryzach górę, aby nie była w swojej jasności zbyt jasna – i nie jest, brzmi świetnie, bezpośrednio, ale absolutnie nie drażni i nie ma czkawki z tytułu nadmiernie popuszczonych cugli. No i nie trzeba już tak mocno uważać na przyleganie padów do głowy.

Słuchawki pokazują teraz śmielej i wierniej wszystkie, nawet najdrobniejsze informacje dźwiękowe, zbliżając się miejscami poziomem do klasy – żeby nie przesadzić – nawet K601, choć oczywiście wciąż będzie im na ich tle brakowało klasą i sposobem przekazu (zwłaszcza pod kątem sceny, która nie będzie miała w sobie aż tak ekspansywnie zaznaczonej projekcji trójwymiarowej) i o ile o byciu dla nich pełnym substytutem nie może być niestety mowy, to mimo wszystko coś jest w tej kwestii definitywnie na rzeczy. Bardziej akuratnym jednak byłoby moim zdaniem stwierdzenie, że to nadal K550 z zachowaniem swojej uniwersalności, którą szczyciły się od pierwszych chwil po wyjęciu z pudełka, ale z charakterem K272 HD, które również miały tendencję do dobrego monitorowania i wychodzenia poza szablon, jednocześnie pozbawione wielu wad mniejszego i mniej wygodnego brata, które dyskwalifikowały „hadeki” z roli sprzętu dającego bezwzględną przyjemność z odsłuchu. K550 Mod B nie są już tak bezwzględnie bezpieczne i nie ukrywają już tak niedociągnięć nagrań, jak robiły to wcześniej, ale dzięki temu też sprawiają większą przyjemność i naprawdę trudno mówić przy nich o nudzie. Na osi czasu ich kompromisowość przestaje już tak męczyć i to jest też właśnie ten czekający na wyciągnięcie na światło dzienne potencjał, za który dostały ode mnie swego czasu maksymalną notę w recenzji.

– co straciliśmy?
Głównie oznaczenia kanałów, choć wystarczy zapamiętać, że słuchawki zakłada się z zawiasami skierowanymi w naszą stronę lub po prostu z kablem po lewej stronie słuchawek. Poduszki od EVO są od oryginalnych padów twardsze, zatem w tym rejonie osoby do tej pory przyzwyczajone do delikatności stock’ów mogą zwrócić uwagę na ten aspekt, ale nie wprowadza on na szczęście wątpliwości natury komfortu. Ubyło też ciemności i troszkę najniższego basu, ale na to się na samym początku świadomie godziliśmy. Mi zaś dokładnie o to od samego początku w tych słuchawkach chodziło i tego mi w nich brakowało.

 

 

C. Rozjaśnienie z użyciem welurowych padów
A jeśli mimo wszystko chcemy mieć na K550 welur? No cóż, w przypadku, gdy chcemy zrezygnować całkowicie ze stosowania i tak twardniejących z czasem skórek i pozostać przy rozwiązaniach typowych dla wielu wyższych modeli AKG, pozostaje nam na dzień dzisiejszy jedna możliwość: zastosować welurowe nausznice pochodzące ponownie z Superluxów HD681 EVO, dodawanych do ich najnowszego wariantu (MKII). Będziemy musieli oprzeć się również na modyfikacji opisanej w punkcie B, z tą jednak drobną różnicą, że do środka zaaplikowana zostanie jeszcze jeden krążek gąbkowy, a kolejność umieszczania wszystkich warstw ulegnie zmianie.

Generalnie całość można opisać jednym zdjęciem:

 

AKG K550 + pady welurowe

 

Jak widać na całość wytłumienia składają się tu dwa krążki gąbkowe oraz dwa fizelinowe. Numeracja oznacza od razu kolejność nakładania elementów na maskownicę przetwornika widoczną na zdjęciu.

1. Najpierw kładziemy największy element, czyli oryginalny AKG Foam net pad. Pozwoli nam na zakrycie całego przetwornika wraz z otworami zamkniętej komory akustycznej muszli (na zdjęciu zaślepionej fabrycznie jasnym materiałem). Net pad kładziemy zawsze materiałem w naszą stronę, a gąbką w stronę przetwornika.

2. Następnie kładziemy płatek fizeliny z otworem.

3. Zaraz na niego dodatkowy płatek, tym razem bez wyciętego otworu.

4. Całość przykrywamy net padem, ale tym razem pochodzącym z Beyerdynamiców Custom One PRO. Modyfikuje on brzmienie mocniej, niż oryginalny net pad od AKG (jest ciemniejszy), ale łatwo można go dostać – bo chociażby razem z nausznicami do tego modelu, a które z kolei pasują do naprawdę wielu modeli i być może trafi się taki, który akurat posiadamy. Od biedy można użyć ponownie oryginalnych net padów AKG.

5. Na cały ten dampingowy tort nakręcamy według wcześniej już opisywanych instrukcji welurową nausznicę. No i tyle – gotowe.

Dzięki temu efekty będą generalnie bardzo zbliżone akustycznie do tego, co uzyskiwaliśmy do tej pory bazując na modyfikacji B. Koniec z problemem zużywających się padów skóropodobnych, ale za cenę mniejszej pojemności muszli – średnica wewnętrzna nausznicy welurowej wynosi bowiem 5 cm, podczas gdy skóropodobnej – 5,5 cm. Dla porównania średnica bardzo wygodnych i pojemnych Q701 to już 6 cm.

 

 

Osoby wrażliwe na nausznice skóropodobne mogą zapisać sobie również na plus mniejsze grzanie w skroń. Reszta aspektów, zwłaszcza brzmieniowych, pozostaje na szczęście niezmieniona. Wszystko dlatego, że dodatkowy płatek gąbkowy pozwala na rekompensatę gorszego przylegania padów do skóry płynący z zastosowania przewiewnego weluru.

 

 

Podsumowanie
Jak widać ani nie trzeba sprzedawać ręki lub nogi, ani nerki, aby wyraźnie podnieść pułap dźwiękowy niepozornych i niedocenianych niestety K550. Będąc posiadaczem wielu słuchawek przyznam się, że to właśnie z tak ustawionymi (Mod B) K550 czułbym się przy przesłuchiwaniu zupełnie nieznanych mi utworów i urządzeń znacznie pewniej, niż z każdymi innymi słuchawkami. Mod A jest dla mnie po prostu za ciemny i wyraźnie odstaje od przekazu, jaki oferują pozostałe moje zestawy słuchawkowe, a którymi również się podczas strojenia K550 posiłkowałem.

Mimo braku aż takiej czułości jak np. HM5 te słuchawki zawsze miały w sobie zarówno pewną dozę tolerancji jak i wrażliwości nie tylko na cechy fizyczne źródła, ale także na jego klasę, a co wyraźnie dawały mi do zrozumienia w trakcie kolejnych przesłuchiwanych utworów podczas pisania powyższego artykułu, zresztą mam nadzieję, że bardzo przydatnego. Jedno jest pewne – w K550 poza tym, co dała fabryka jeszcze trochę potencjału siedzi, oj siedzi.

Na sam koniec chciałbym powiedzieć jeszcze parę słów wszystkim niezdecydowanym. Tak się akurat zdarzyło, że w chwili pisania powyższego artykułu byłem na wyjeździe oraz na etapie odsłuchów już bardziej uzupełniających, aby móc nasycić główne opisy detalami i subtelnościami oraz szczegółami uznanymi przeze mnie w trakcie za warte wspomnienia. Ponieważ jednak zabieram ze sobą zawsze więcej niż jedno źródło przenośne, cały ten czas przesiedziałem głównie na uDACu (tak samo jak przed modyfikacjami subiektywnie dawał mi tu najlepszą synergię) i w Modzie B (co zresztą widać po bogatym opisie), ale przyznam się, że zupełnie nie żałowałem odcięcia od swoich głównych zestawów odsłuchowych, które kosztują przecież znacznie więcej. Odmienione K550 bardzo szybko mnie zaangażowały, w ogóle nie znudziły, choć przecież znam je aż do obrzydzenia i chyba nawet mi potrafiły już lekko „przynudzać”, teraz jednak z wielką chęcią sięgałem po kolejne albumy, bez strachu właziłem w najdalsze zakątki swojej audioteki, a słuchawki nie wzbraniały mi się przed tym tak, jak robiły to Q701 czy nawet i HD600, a między przejściem z jednego albumu na drugi dawałem się przyjemnie zaskakiwać, za każdym razem.

 

Materiały użyte w tym poradniku wraz ze źródłami pozyskania:
– Nausznice od Superlux HD681 EVO – moje akurat zostały zakupione od użytkownika FlameRunner
– Wkładki akustyczne AKG Foam Net Pads – (thomann.de)
– Wkładki akustyczne dołączane do nausznic Beyerdynamic Custom One Pro – (thomann.de)
– Ręcznie wykonywane filtry fizelinowe – zasoby własne

Jakub Łopatko
Jakub Łopatko

Właściciel bloga Audiofanatyk i autor publikacji ukazujących się na jego łamach. Pasjonat tematyki audio, słuchawek i sprzętu komputerowego, a także miłośnik zdrowego jedzenia, roweru oraz długich spacerów.